Szafirek*
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Szafirek*
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7
-
Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2
Szafirek* odpisał znudzonycenzura na temat w Życie uczuciowe
Wind - ależ masz pyszny żeglarski nick, mniam, mniam, czuwaj tam nade mną w przyszłą sobotę, bo marzy mi się jakas nagroda, srebrna szekla może czy chociaż jakieś skromne pierwsze miejsce ;-) Tygrysku - Kofi powiem, niech do Tiebia też moją fotkę skieruje :-) Wydam polecenie znaczy się, a co ! Zajrzę później jeszcze, niech się towarzystwo w dobry humor winiuchem, czy czym tam innym wprowadzi. To ja wtedy tak znienacka wbryknę pod łóżko :-D -
Witaj Smutniaczkowo Ukochane Mam okropny tydzień, no co za jakies fatum złośliwe, chyba jakiś diabeł na mnie ogon położył - wysypał się twardy dysk w komputerze, nie udało się odzyskać prawie żadnych danych - kibel, że tak powiem, zatkał się kocim żwirkiem, który dziewczyny tam nasypały - próbowałam sama naprawić zawias w szafie, wszystko rozgrzebałam, a nie mogę odkręcić OSTATNIEJ zakichanej śrubki, poryczałam się tez przy tym z wściekłości i bezsilności, ale nic to nie pomogło, perswazja ustna również nic nie zdziałała - podczas przygotowywania jachtu do przyszłotygodniowych regat spadłam z drabiny i huknęłam się bardzo porządnie w głowę, guza mam teraz na zewnątrz również, zaczynam trząść porciętami czy przypadkiem w środku nic się nie stało - podczas w/w przygotowań również zachciało mi się zeskoczyć z burty jachtu ponieważ wydało mi sie to szybsze rozwiązanie niż schodzenie po drabinie - efekt - kolano spuchnięte jak wiadro, interwencja ortopedyczna, stabilizator na kolano, którego nie noszę bo ciśnie jak jasna cholera do stu piorunów - zupełny brak pieniędzy, serio, serio, brakuje mi jeszcze poborów z marca - nie wspominając o kwietniu, a mamy daj Boże zdrowie 20 maja ... - pogięta rama od drzwi balkonowych, bo jakiegoś wieczoru jakiś idiota próbował się do mieszkania włamać, dzięki Opatrzności jeszcze nie było nas z dziewczynami w domu - podkreślam, że dzisiaj dopiero czwartek, zastanawiam się, co jeszcze do niedzieli się wydarzy, weźcie lepiej odprawcie nade mną jakieś egzorcyzmy Lecę dalej ściągać na siebie złośliwe fatum BUZIAKI
-
Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2
Szafirek* odpisał znudzonycenzura na temat w Życie uczuciowe
Hellouł :-D Elles - ten jacht to Polaris 765C, który teraz przygotowuję do regat na Niesłyszu na 29 maja, oj będzie sie działo, będzie, ponieważ nowy maszt posiadam - cudo, po prostu niesamowity i nowe żagle, nie byle jakie, uszyte przez Kanię (to taki żaglowy guru). A że z jachtem tak jak z domem .... ciągle trzeba coś robić przy nim, bezustannie. Będąc jednak osóbką odrobinkę chuchrowatą zawsze jestem po tych wszystkich czynnościach wyczerpana. KOFEINA, niniejszym upoważniam Cię do wysłania równiez i mojego zdjęcia do Elles i AIR, ja już tych zdjątek nie mam, po tym jak wysypał mi sie dysk, to szlag trafił wszystko, to znaczy, światło zgasło i już po zdjęciach. Wyślij może to po pokazie makijażu, czy co tam uważasz za słuszne :-) Zosieńka, dzięki za zdjęcia - Akarka, ależ z Ciebie dzieciątko słodkie :-) :-D Diabli nadali z KORNIKAMI - mam obok drogowców, którym się to kornikowanie nadzwyczaj udaje, zrobię chyba jakieś egzorcyzmy, żeby jak najszybciej tę drogę skończyli albo wyjadę na urlop, albo cuś ... Diablątka, wstawać powoli i WINIUCHO :-D Zajrzę później -
Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2
Szafirek* odpisał znudzonycenzura na temat w Życie uczuciowe
Linking :-D Kofi - adyć, naprawdę, naprawdę cud się stał i jakoś przestaję wyglądać tak rachitycznie (rahitycznie ?) jak dotąd :-) Być może spowodowane jest to nabieraniem tężyzny fizycznej przy mojej harówce przy jachcie a nie jakimiś kobiecymi, miękkimi tłuszczykami ? Ahoj ! Zosieńka pewnie zajęta, musisz dac jej trochę czasu, tyle jej w domku nie było - tam na pewno mnóstwo spraw i obowiązków na nią czeka. Niech się dziewczę troszkę ogarnie ze wszystkim :-) A co do Pięknościowania - a co ! A ja własnie tak uważam. Że Zosieńka Pięknotką jest i koniec ! Kropka ! Ranyści ..... jak ja długo nie miałam kaca .... żesz już nawet nie pamiętam .... Hehe, zabawnego masz KORNIKA obok, nie ma co, znam te stany - w mojej firmie do biur przylega warsztat, co to podobno ma za zadanie trzymać nasze samochody na nienagannym poziomie technicznym .. kto by tam wierzył w takie brednie ... faktem jest, że jak się chłopaki z boku zbyt mocno rozkornikują - to też tam czasem wpadam i jazgoczę piekielnie. Ale i tak mnie nie słyszą :-D i machają tylko rękami: Pani kierowniczko, lepiej pani idź stąd ... :-D Pozdrowionka dla WSZYSTKICH Gio, Elles, Zośka, Tiger Dla Pozostałych Flowers naturalnie, bo romantyczną mam naturę I WINIUCHO !!!! -
Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2
Szafirek* odpisał znudzonycenzura na temat w Życie uczuciowe
Siemanko Diabełkowo Kochane ..... (mości się wygodniej) zróbcie mi więcej miejsca, toż widać, żem na zadku przybrała ... cisano mi troszeczkę :-) :-D Zosieńka - dzięki za zdjęcia !! Piękne dziewczyny, jak malowanie, nie mogę się doczekać naszego spotkania Piękności. Mam dzisiaj okropnego lenia - nic, nic, dosłownie nic mi się nie chce robić, a biurze to się ukrywam .... yyyy, aby do 16 i potem do domku !! Winiucho dla Wszystkich Pozdrawia Was Szatanik ;-) -
Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2
Szafirek* odpisał znudzonycenzura na temat w Życie uczuciowe
Giovi i Bywalcy ! Słodki buziak z Zielonej Góry ! Dobra, gumiaki zostawię, niech wszyscy widzą, że mam małe stopy, only 36 :-) Giovi - oddychać mam czym, no ale bez przesady, spadochronu się z tego nie wykona, nie, nie, nie .... O rajusiu, mnogo towarzystwa, ale jako że drobna jestem, szczupła, chuchrowata .... nie zajmę Wam za dużo miejsca. No i rożyska jak widać mam też jak pierun. Nie dlatego, żem jak Ninka urodzona koziorożcowa, tylko, no, no tak wyszło. Ale rogi są ! Ło jacie, niech no się wczołgam :-D Uffff, Kto z Warszawy chętny na koncert Yesów ? Dwa bilety posiadam, a wszystkie znaki w piekle pokazują, że będe w tym czasie w Norwegii. Tfu, tfu, tfu coby nie zapeszyć. A co do całej listy pytań ... ja tam nie wiem. Obrażalska chyba nie jestem, płaksiwa rzadko. I DOPRASZAM się o zwolnienie mnie z opłaty za diabelskie składkowe. Prośbę swoją motywuję posiadaniem nazwiska panieńskiego .... ... SZATANIK ... ładne nie ?? -
Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2
Szafirek* odpisał znudzonycenzura na temat w Życie uczuciowe
O Dżizas, Wlazłam z gumiakami i ani dzień dobry Wszystkim, ani chrum chrum. Czy mogiem się rozgościć, zapoznać ..... ? Podać numer buta i biustonosza, czy takie tam inne ? -
Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2
Szafirek* odpisał znudzonycenzura na temat w Życie uczuciowe
Zosiu ...... Aj miss Ju wery muchy :-) Przyczołgałam się ano - Kofi, dziękuję za cynk :-D Ale teraz to ja już muszę lecieć na jakies tam zgromadzenie wspólników czy coś, w każdym bądź razie w gabinecie mojego szefa dobrze że się dzisiaj wystroiłam jak na odpust, podniesie mi się samoocena :-P Łoj Matko, jak ja Wam zazdroszczę tego Amsterdamu ! Wczoraj wieczorem coś mnie tak ścisło zazdrośnie brzydko - Zosia sobie soczek ze świeżych owocków pija, w tle tam jakiś aerobik, było muzeum, będzie dzielnica czerwonych latarni .... a tu prozaicznie jak cholera, pralka, zupa, prasowanie, YH, niech no ja się do tej Norwegii dostanę - to też zadzwonię do Was dziewuszki i pochwalę się, że mi fiordy same z ręki jedzą :-D :-D :-D Buziaki Zosieńka bardzo mi Ciebie tu brakuje ! Pozdrowienia dla Akary, wdzięcznam jej bardzo za wyrwanie Cię choć na chwileczkę z wiadomo czego ! -
Nie odzywam się bo komunię mam w niedzielę i kotka ise okociła w szafie, ma cztery kociaki, gości mnóstwo będzie za dużo jak na takie małe mieszkanie. Mam też dużo pracy i mało czasu i pieniędzy. Nadal wewnętrznie bezskutecznie próbuję znaleźć metodę na radzenie sobie z negatywnymi emocjami. Nie umiem po prostu tego problemu rozwiązać. Ściskam wszystkich bywalców i świeżynki :-D Ninko, wyobraź sobie - gdyby się udało, byłabym wczoraj w Karpaczu. Ale niestety .. a może i dobrze, to był pogrzeb mojej przyjaciółki Irminki która zmarła w Szpitalu w Jeleniej Górze po wielomiesięcznych męczarniach. Spazmów na pewno bym dostała.
-
Ninko ..... a nie martwisz się przypadkiem jak Twój tato będzie sobie radził sam jak się wyprowadzicie ? Każdy konflikt, nawet najmniejszy ma dwie strony. Pomyśl nad tym. Żaden człowiek nie jest idealny. Uważam, że Twój Tato jest głęboko nieszczęśliwym człowiekiem - wraz ze śmiercią Twojej Mamy skończyła się dla niego jakaś epoka, jest zdezorientowany, to przecież trudno na nowo poukładać sobie świat bez ukochanej osoby. A przywary o których piszesz tylko częściowo wynikają z cech osobowości czy charakteru. To również zasługa wieku, doświadczeń życiowych. Tak sądzę. Postaraj się może nie narzekać na niego tak bardzo, tylko wyobrazić sobie co by było gdyby nagle jego zabrakło, może jeśli będziesz dla niego łagodniejsza i bardziej wyrozumiała to sama też poczujesz się z tym lepiej. Mój tato to bardzo surowy człowiek, również mało wylewny, mało serdeczny, zamknięty w sobie. Człowiek gór. Zawsze sam ze sobą w obliczu swojego cierpienia. Zazwyczaj zapytany o zdrowie, samopoczucie potrafi być tak szorstki i odpychający, że odechciewa się pytać więcej. Przykładów można by mnożyć bez liku. Ale najważniejsze jest to, że go bardzo kocham, szanuję, brak mi go i wiele bardzo wiele dałabym, żeby zamieszkać gdzieś blisko niego. Pozdrawiam i zachęcam do zastanowienia się.
-
Jak to gdzie ? W pracy, a gdzie ma być reszta niby ? Po najpierw morderczych porządkach, gotowaniu, pucowaniu, zakupach, górach wydanych pieniędzy .... no jasne że w pracy :-D Wiecie co ? Miałam bardzo miłe, piękne, ciepłe, prześwitlone szczęściem, słoneczkiem święta. Spokojne, smaczne, miłe, pełne śmiechu i żartów. Niespodzianie fajne świątki. Mam nadzieję że i Wy takie mieliście. Odezwę się z czymś optymistycznym. Ale później troszkę, bo teraz zwolniłam połowę swoich kierowców i musze dobrze pokombinować, żeby wszystko grało. Za niesubordynację, a co.
-
Pumka, uszki do góry Kochanie ! Na razie ani sie nie zakochałaś, ani do ślubu czy tam do ołtarza nie chcesz rwać. To po prostu kolejna z sympatycznych znajomości w Twoim życiu. Starszy o 8 lat, hm, że tak powiem, mój Wybrakowaniec jest starszy ode mnie o 18 lat. Myślę, że różnica wieku taka, do 10 lat nie jest chyba zbytnią przeszkodą. Gorzej kiedy różnica wieku sięga już pokolenia, czasem tego dystansu nijak i niczym nie da się pokonać. Jak czytałaś pewnie wcześniej, ja również wczoraj miałam przyjemność spotkać się z przemiłym człowiekiem. Ale to przecież jeszcze niczego nie oznacza, chyba niepotrzebnie panikujesz. Macie za sobą jedno spotkanie, uważam, że to zdecydowanie za mało kontaktu, aby doszukiwać się teraz czegokolwiek innego poza mile spędzonym czasem. Teraz idź na spacer, i uśmiechnij się, a potem ..... po prostu spokojnie poczekaj na rozwój wypadków. Buziaki
-
Niniejszym podpisuję listę obecności za Manniusię moją, co by jej premia nie przepadła. Zajęte jest dziewczątko i casu NI MO. Byłam na randce, prawdziwej, z kinem, spacerem, herbatą i takie tam. Było świetnie ! Dlaczego tak bardzo się przed tym do tej pory broniłam ..... ? Nie wiem, chyba z głupoty wrodzonej jakiejś lub też nabytej. Nie z Wybrakowańcem ! PODKREŚLAM. Buziaki, bardzo mocno dużo zajęć mam. Zajrzę później. Ciumaski
-
Witanko :-D Podpisuję listę obecności za siebiem, za Kofi i za Katiśkę pięknotkę. Kofeinkę gdzie zaciągnęli do lasu, że niby ekolodzy jacyś czy co ..... odpopczywać, jakby zmęczona była niby ..... ;-) Katisia ni mo casu, ale pewnie nie chciałaby mieć dzisiaj nieusprawiedliwionej nieobecności, więc ośmielam się ...... Ninko Kwiatuszku, oj ja coś widzę, że zaczynasz prowadzić życie kanapowe, yh, gdybym nie pracowała, też nadrabiałabym zaległości w literaturze. Pilnuj się jednakże, bo schabiki Ci urosną :-) Aj, mnie by się kilka schabików przydało na obecne warunki atmosferyczne, bo moje 47 kg z trudem opierają się podmuchom wiatru. W zasadzie przed porwaniem ratują mnie tylko siatki z zakupami. ... co to ja chciałam ..... Przesłać w zastępstwie Marka fluidki, mam nadzieję, że się nie obrazi na mnie o to, ślę Wam mnóstwo słoneczka z mojej bidulkowej (chlip, chlip) duszyczki :-) Ninka, w Polcoloricie próbowałaś ?? Buziak OGROMNIASTY
-
Kofeina Ty się jakaś obrzydliwie nadgorliwa zrobiłaś. Hiperaktywna. Weź się do roboty, że tak powiem w końcu. Dziewuszki moje Kochane i Ty Mareczku, przytulam Was mocno z całej siły mojego wiosennego serduszka. Jako że najlepszy sposób na smutkanie to porządki, i takie tam prace porządkowe, to ja teraz pracowicie znowu urządzam mieszkanie, coś maluję, jakieś kwiatki sieję .... Joteczko - Droga Pani Prezes, Erin we własnej sobie - widzę, że żaden argument do Ciebie nie trafia. Na każdą próbę pocieszenia ze strony kogokolwiek masz tysiąc własnych kontrargumentów. Widzi mi się, że chyba chcesz się sama umartwiać. A skoro chcesz, to nie płacz, że Ci z tym źle. To Twoja decyzja. Myślałam długo nad Twoim stwierdzeniem, że wszyscy Twoi znajomi i przyjaciele są z kimś związani, że wokoło same pary itp. Przypomniał mi się jeden z pierwszych momentów mojej bytności na tym topiku, kiedy w odpowiedzi na moją nieśmiałą skargę, że ja ciągle tak wszędzie i zawsze sama i sama ..... Manna zmyła mi głowę zimnym prysznicem pisząc, że co z tego, że sama, ona też zawsze sama i wcale, a wcale się tym nie przejmuje i mam przestać wynajdywać sobie sztuczne problemy, podczas kiedy z realnymi trzeba sobie dawać radę. Chyba nie możesz oczekiwać, że Twoi znajomi nagle staną się wszyscy singlami, tylko dlatego, że Ty akurat nie jesteś z nikim związana. To, że jesteś postrzegana jako piąte koło u wozu, to Twój prywatny wymysł, stworzony chyba na potrzeby samoumartwiania się. Nie wydaje mi się, żeby Twoi Przyjaciele albo bliskie Ci osoby mogły dać Ci coś takiego do zrozumienia. A jeśli nawet tak było, to nie ma co żałować kontaktów z nimi ! W moim bliskim otoczeniu jest mnóstwo par, mnóstwo zakochanych, począwszy od związków z krótkim stażem skończywszy na małżeństwach, które są ze sobą od ponad 20 lat. W kontaktach z ludźmi z którymi CHCEMY się kontaktować chyba najmniejsze znaczenia ma to, że są z kimś związani. Twoi przyjaciele na pewno nie myślą, że jesteś dla nich piątym kołem u wozu, tylko zwyczajnie cieszą się z Twojej obecności i z kontaktów z Tobą. Pomyśl proszę, czy warto tak bardzo utrudniać sobie życie i doprowadzać się samej na skraj czarnej rozpaczy tylko dlatego, że chciałabyś być księżniczką. Czasem lepiej jest być człowiekiem..... Nie myśl, że chciałam Cię czymkolwiek urazić. Ale miło mi będzie jeśli zastanowisz się nad tym, co Ci napisałam. Katisia Kochanie, przytulam mocno Twoje biedne serduszko, czujesz ?? Spadam do pracy, zaraz mam spotkanie z przedstawicielem firmy MAN Pojazdy Użytkowe, który objaśni mnie co do tego, czy mogę kupić 10 czy 20 Man-ów TGA ;-) Całuję !!
-
Erin ? Dlaczego nie chcesz wychodzić sama ? Co w tym złego, upakarzającego ? Nie musimy być w parze z kimś, żeby przeżyć, nie musimy być w parze z kimś, żeby wychodzić z domu. Nie szukaj sobie Kochanie sztucznych problemów. Będzie Ci z tym jak już widać - bardzo ciężko. Idź sama. Póki możesz. Ja tam nigdy nie mam mozliwości pójścia gdziekolwiek sama, jak wiesz zawsze i wszędzie z moim raczkiem. Pomyśl nad tym chwilkę.
-
no to jeszcze koniecznie ja - 28 lat, rozwiedziona z dwójką dzieci i od czterech lat z koszmarrrrrrrrnym pawianem - okazem na karku !! Ych ........
-
Padła jak widać nie brakuje :-0 Drodzy moi, Zaglądałam kilka razy dziennie, ale nie pisałam, bo sił mi brakło. Znowu wiele rzeczy złych mnie spotkało, musiałam po tym wszystkim podnieść się z kolan i okrzepnąć. Chciałam Wam Wszystkim bez wyjątku, powiedzieć, że ten nasz topik, jak przytulny pokoik wypełniony przyjaciółmi i atmosferą ciepła i serdeczności, jest w moim życiu czymś bardzo ważnym. Wszyscy których tu poznałam mają bardzo szczególne miejsce w moim życiu. Po trosze jak rodzina, ale nie ta uprzykrzona i brzęcząca nad uszami, tylko taka ciepła, duża rodzina, zgromadzona przy jednym stole, do której wszyscy tęsknimy. Przez cały czas mojej bytności tutaj bardzo umocniłam się wewnętrznie, niestety - nie udało mi się samej nic zrobić z wiekszością problemów z jakimi borykałam się pisząc tutaj po raz pierwszy, ale takie jest życie - rzeczy których nie można zmienić - trzeba zaakceptować. Jestem jak zwykle w niedoczasie, w ostatnich tygodniach wyjątkowo, w związku z tym nie moge niestety rozpisać się za bardzo, ale postaram się sukcesywnie uzupełniać swój wpis. Wiem, że wszyscy jesteśmy zajęci, i ta świadomość pozwala mi być przekonaną, że przed naszym topikiem jeszcze mnóstwo ciepłych dni, podczas których na pewno będziemy mogli pomagać wielu zbłąkanym i cierpiącym sercom i duszyczkom. Jestem myślami bardzo blisko każdego z Was. CAŁUJĘ !!
-
Na chwilkę tylko nieśmiało, żeby Was wszystkich cieplutko pozdrowić, podziękować za pamięć o mnie, za ciepłe słowa. Mam mnóstwo nieprzyjemności w firmie (nie ja nabroiłam, tylko mój kierowca dopuścił się na granicy pewnego hm, że tak powiem nadużycia) a ja teraz biegam od prokuratora, do mecensaki, rzeczoznawcy, biegli, mechanoskop, referat karno skarbowy, komenda policji .... Skutkiem tego biegania jest oczywiście spiętrzenie się obowiązków w biurze, których biegając wykonywać nie mogę, a są to rzeczy które zrobione zostać muszą :-0 Na razie skupiam się na wydarciu swojego samochodu z terminalu odpraw celnych, który jest bardzo powaznie zagrożony przepadkiem na rzecz Skarbu Państwa, tfuj, świństwo, po moim trupie, samochód nadal na leasingu, koszty za niego muszę płacić i miałabym dobrowolnie oddać go dla skarbu państwa ?? O NIE !! Za chwilkę wybywam do kłopotów osobistych znacznie mojemu sercu bliższych - dzwonili ze szkoły, moja cudna złotowłosa Dominiśka jest chora, i muszę zabrać ją ze szkółki do lekarza, a potem do domku, lecę więc zaraz ..... Manna, Ty już wiesz co ...... ja myślę o Tobie bardzo ciepło i ciągle krążę myślami nad Tobą. POZOSTALI, KOCHANI, CIEPLI, BLISCY ..... nie daję się, walczę, zęby szczerzę, staram się ........ serio ! Czasem, czasem czuję, że moglibyście być ze mnie zupełnie szczerze dumni. Całuję mocno, mocno.
-
Motylkowo :-D pewnie, że pracują. Pracują aż miło. Ja to na przykład pracuję, aż wióry lecą, czy jakoś tak ...... :-) Zajrzę później. Na razie nadal poskramiam bałagan niebotyczny w firmie, związany z odejściem z pracy mojej najbliższej współpracownicy. No i z pozostaniem pewnej smarkatej intrygantki, która siedzi przy biurku obok i patrzy na mnie wilkiem .... :-0 Do boju !! Rączki całuję, stópki i co tam jeszcze :-D
-
Joteczko :-D Najlepsze na smuteczki jest szorowanie garów, klozetu, skrobanie ryb .... ewentualnie, to co ja praktykuję ostatnio, a co niesamowicie wycisza - robótki szydełkowe, aktualnie jestem w trakcie robienia sweterka dla mojej młodszej córci - srebrnowłosego anioła :-) A tak po prawdzie ..... życie polega na tym, że jak jedne problemy się kończą, to zaraz zaczynają się drugie ;-) Niech sobie będą te smuteczki, jak kopanie w DE i odganianie ich nie pomaga ..... to trudno, POKORA, pozwól im istnieć, jesteś silna, jak nie będą mogły Cię nadkruszyć swoim ostrym ząbkiem to odejdą. Wracam do pracy i z przyjemnością donoszę, że przybyło mi trochę ciała tak jakoś, z czego jestem bardzo zadowolona i dobijam do 50 kg. Nie jest już tak kościsto ze mną ..... ;-)
-
Witam Wszystkie Smuteczki, całkiem świeże stażem i takie już \"filarowe\" na tym topiku, bardzo serdecznie. Zazwyczaj odpisuję starając się nie dzielić swojej wypowiedzi na fragmenty bezpośrednio do niektórych osób, czasem jednak nie da się tak .... Dla wszystkich, którzy mogą potrzebować takich wskazówek .... niestety Polska neurochirurgia to naprawianie zegarka za pomocą młotka. Wiem coś o tym, bo jak zapewne pamiętacie - miałam również przeprowadzane badania w Niemczech. Jednak serce, ciepło i starania naszej służby zdrowia rekompensują nam - pacjentom bardzo wiele. Oczywiście, zależy to od ludzi na jakich trafimy - bywają różni. Moja rada - dla tych którzy próbują być dla nas opryskliwi, dla tych którzy próbują nas, lub naszych bliskich traktować przedmiotowo - mam tylko jedno, głos brzmiący żelazem, stanowczość, głęboki, ciemny ton głosu, zdecydowane spojrzenie. Stykałam się już wielokrotnie ze znieczulicą lub brakiem fachowości, ze zwyczajnym lenistwem .... Ale Kochani, również wielokrotnie zetknęłam się z wielkim sercem, z życzliwością, autentycznym współczuciem, ciepłem. Wielu lekarzy podało mi rękę i zechciało poprowadzić - towarzyszyć mi w mojej drodze poprzez labirynt, jakim staje się leczenie pacjenta z onkologii. Nina - masz prawo żądać dla swojej mamy wszystkiego co najlepsze, masz prawo domagać się dla niej uwagi, czasu, opieki, pamiętaj, w tak trudnym dla niej okresie musisz troszczyć się o nią i ją wspierać. Znam szpital we Wrocławiu o którym piszesz, nie jestem tylko pewna, czy to ten kompleks przy ul. Rudygiera ? W grę wchodzi również Wybrzeże Pasteura, ręczę Ci Kochanie, że to bardzo dobre placówki, cieszące się w Polsce dobrą renomą. Widzisz ..... o mnie nikt nie troszczy się tak .... miejscowo. Ja sama jeżdżę na badania, sama na naświetlaniach, sama leki, sama wymiotuję czasem w nocy, sama na czworakach do łazienki .... Postaraj się spojrzeć na ten problem inaczej - nie masz teraz czasu chyba na swoje smuteczki, smutki, bo mama Cię potrzebuje. Później sobie posmutkamy jak już będzie po wszystkim. Obiecuję. Ale teraz jeszcze nie możesz Kwiatuszku..... Masz prawo wiedzieć o wszystkim, co się będzie z Twoją Mamą działo w szpitalu - o każdym zabiegu, działaniu, leku .... korzystaj z tego prawa. Marku jesteś herosem po prostu ..... czasem aż słów mi brak .... nie wiem co Ci napisać, ale wiedz o tym, że bardzo Cię podziwiam. Katisia - bohaterko, czytałam Twoją historię ..... co z tego że niebo czasem zasnuwają chmury .. skoro i tak wiemy, że powyżej jest słoneczko .... Niestety, nie mam tyle czasu ile bym chciała, na to, żeby wszystkim Wam tu po kolei odpisać, obiecuję nadrobić to w najbliższych dniach. Pozwoliłam sobie niestety wprowadzić mały zamęcik myślowy w swojej główce i teraz z tym muszę się uporać. Postaram się to zrobić jak najszybciej. I wrócę pełna uwagi. Promiss. Odnośnie siły jeszcze: wczoraj wieczorem okropnie bolała mnie ręka, czasem tak jest, to efekt ucisku guza na nerwy .... bolała jednak bardzo mocno, naprawdę, to taki dziwna, nieprzyjemna drętwota, nie mogłam nią poruszyć. Ból dziwny, nie mocne natężenie, ale męczący .. coś jak reumatyzm, coś jakby kość bołała .. no trudne do zdefiniowania. :-0 A ja wyszczerzyłam do siebie zęby w lustrze, zjadłam lewą ręką lody z malinowym sokiem, potem rozebrałam się z drobną pomocą .... i cały czas myślałam o tym, że na pewno głupi ból ręki nie wyprowadzi mnie z równowagi i nie zepsuje mi nastroju ! Ot co !
-
Kochani Moi, Witam bardzo serdecznie zbłąkane, anielskie duszyczki o szafirowych skrzydłach, przygarniam Was wszystkich do mojego serduszka które nie dość, że duże, współczujące, to jeszcze ostatnio zadziwia mnie rozsądkiem .... Nefrytowa - tą metodę stosuję i ja, kilka razy zmięłam już tę kartkę z zamiarem wyrzucenia jej - zawsze jednak udaje mi się opamiętać, tak jakbym podświadomie czuła, że to jedna z desek w mojej tratwie ratunku, którą odpłynę, odpływam ..... Serio, serio. Wiecie, poganianie niczego nie zmieni - wiem sama po sobie, że wszystko musi rozwinąć się, ukształtować samo z siebie, naturalnie. Niestety, nie mam czasu rozwijać dzisiaj swoich wymądrzań się bezwstydnych, ponieważ mam roboty huk, muszę znowu lecieć krążyć, poganiać, czuwać ..... Bardzo mocno Was przytulam, od siebie i od Manny, czuję, że chciałaby to zrobić. Manniusiu - pozwolisz, prawda ? No więc przytulamy mocno, mocno. dla WSZYSTKICH BEZ WYJĄTKU
-
Kochani, Ja tylko króciutko, na minutkę dosłownie, byłam ostatnich kilka dni na urlopie u mamy, starałam się tam odpocząć i uporządkować sobie wszystko w głowie, nie myślę jednak, że to się udało :-( Mam teraz, to znaczy nie mam (babska logika ;-)) ale czuję zapowiedź nowych problemów - po pierwsze finansowych, wiem, wiem, pieniążki szczęścia nie dają - ale mnie jakoś trudno bez nich żyć. Moja firma coraz bardziej traci płynność finansową - Manna jest wtajemniczona, czasem chciałoby się to wszystko prasnąć do diabła, ale już teraz jest tu kilka tysięcy mojego zaległego wynagrodzenia .... obawiam się że wydostanie tych pieniędzy nie będzie kaszą z mlekiem niestety ....... :-( Poza tym właściciele mieszkania, które wynajmuję ..... chyba chcą je sprzedać, w związku z tym, że nie stać mnie na jego kupno .... chyba przed Świętami będę musiała się przeprowadzać ..... o Boże, nie wiem gdzie ja znajdę teraz takie mieszkanie, nie wiem co dalej będzie, bardzo się boję dzisiejszej z nimi rozmowy, poza tym, cholera, tyle serca włożyłam w to mieszkanie, tak bardzo je lubię .... nie wiem co będzie, trzymajcie za mnie kciuki, ale czuję, że kolejne wyzwanie przede mną .... a ja nie mam sił :-( Na razie to tyle, ale obiecuję w ciągu dzisiejszego dnia uważnie przeczytać wszystkie Wasze posty i służyć Wam rękawem.
-
Dzień dobry Anioły Mam dzisiaj bardzo ganiany dzień, więc wpadłam tu tylko na chwilkę coby Was cmoknąć swoimi usteczkami na których malinowy błyszczyk :-D Zaczarowana ........ jestem pod wrażeniem Twojej wypowiedzi ..... hm, nie wiem do czegoż to się przyczyniłam, ale miło mi za uznanie :-) Erin - że tak powiem Kartofelek ... ;-) zobaczysz, ja Ci mówię że będzie dobrze. No Kochani, nie ma innego wyjścia, musimy po prostu musimy być szczęśliwi !! To powiedziałam ja - wilk samotnik najwyższej kategorii :P Uciekam do swoich obowiązków - powiem tylko króciutko, że u mnie wewnętrznie nic się nie zmienia. Sprawa jest banalnie prosta - ni eumiem i nie chcę jeszcze odejść, więc przy nim, z nim, obok niego, za nim ..... zostaję. Kiedy poczuję, że już nie ..... odejdę. Spokój, tylko wewnętrzna równowaga i spokój to nasze największe wartości. Możemy sobie tam być piękne i inteligentne i uwodzicielskie. Co nie zmienia faktu, że na wszystko trzeba czekać, nic nie ma od razu. Lecę, całuję
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 5 z 7