Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ma_rka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ma_rka

  1. milka a może jakaś prywatna klinika? U nas w województwie, 120 km ode mnie jest taka. Termin planują konkretny i wywołują bądź jak ktoś woli cesarka. Poród naturalny ze znieczuleniem 1200zł, cesarka 1500zł, w wodzie 2000zł. W tym wliczony 2 dniowy pobyt, wyprawka dla dziecka (mega zestaw, nie trzeba nic dziecku na wypis brać), sala 1 bądź 2osobowa, telewizor, telefon, łazienka w pokoju. Ja następne dziecko tylko w takich warunkach zamierzam rodzić. Podziękowałam za ten mój szpital, w którym nawet po wkładki trzeba chodzić do pokoju pielęgniarek i prosić, a dadzą po 1 sztuce :/
  2. ale cisza :P popisałybyście coś, bo nudno, nie ma co czytać :P Filip śpi, mąż coś kombinuje na telefonie, a ja się nudzę. Ale tylko do piątku, bo mąż w piątek pierwszy dzień w nowej pracy. Jutro jedzie do starego pracodawcy powiedzieć, że nie wraca do pracy i żeby cham jeden, burak oddał za urlop, bo zamiast oddać kasę za 19 dni to oddał za 4. Wiecie co, prywaciarz jeden! Srał wypłatą po częściach, w różnych terminach, nie wiadomo nigdy co z kasą zrobić, a on nawet na koniec dając mężowi wypowiedzenie na czas zimy nie oddał za ubrania, za urlopy. Pomijam fakt, że urlop tacierzyński Nam przepadł, bo do końca zapewniał, że wszystkie dokumenty do urlopu ma i miał oddać kasę za te dni, a mąż miał pracować. Okazało się, że dokumentów nie ma, więc ani kasy ani urlopu, bo wiadomo- w nowej pracy urlopu już nie weźmie. Gdzie- tylko co pracować zaczął a już na urlopie :/ Kazałam mu się wykłócać o te dni urlopu, za które nie zapłacił (ze mnie też straszny kłótnik jeśli chodzi o jakieś sprawy urzędowe bądź zwrócenie komuś uwagi :P). Szczególnie, że marzec zapowiada się Nam ciężki finansowo. Jeszcze przyjaciele chrzczą syna i mąż ma być chrzestnym. Więc też kasy pójdzie, a i żyć trzeba, dojazdy do pracy męża, a w marcu jeszcze czeka Nas tylko moja renta i męża kuroniówka. Na szczęście w kwietniu już pierwsza wypłata i odbijemy sobie. No to tak ponarzekałam sobie, a teraz uciekam na masaż, bo dziś mam masaż stóp u męża w grafiku zapisany :P dobrej nocki!
  3. Anecior doskonale rozumiem Ciebie jeśli chodzi o siedzenie w domu. Też czasem mam dosyć. Teraz mąż pójdzie do pracy i znów zostanę sama. Przydałaby się taka sąsiadka jak Ty, co też siedzi sama z Maluchem w domu i zawsze można ją odwiedzić albo zaprosić do siebie na zabawę z Maluchami :P a Bartuś śliczny. I też chyba ciemnooki co? Troszkę mi przypomina Filipa jak na niego patrzę :) a zdjęcie gdzie leży i ta słodka mina! Pigułeczko ależ Ty byłaś chudzielec :O i jaka opalona! Stella oczywiście ten sam pogodny wyraz twarzy. Ciekawe czy na co dzień też jesteś takim pogodny człowiekiem i ciężko Cię zdenerwować. Wyglądasz na tryskająca energią, wiecznie roześmianą mamusię :) A Matiemu tak jak i Matiemu Piny włosy jeszcze urosły. Ależ ma długie! Śliczny jest! Pina ja też nie czuję się gotowa na kolejne dziecko. Ciąża jak ciąża, poród też bym zniosła, ale z dwójką takich dzieci jak Filip- MASAKRA! On nie posiedzi w miejscu, na pewno sama nie dałabym razy dwójki wychować. Może za jakieś 2 lata o tym pomyślę. Milka a dużo tej budowy Wam jeszcze zostało? Ile czasu przewidujecie do przeprowadzki? A czas jak czas, leci, więc cierpliwości. Zobaczysz jaka radość jak już się wprowadzicie do domku :) a co do miłości do dziecka to jakbym czytała samą siebie. Też ciężko mi to przychodziło na początku i zastanawiałam się jak to możliwe, że to moje dziecko. A teraz- wczoraj np. wzięłam go do nas do łóżka na noc mimo, że spał dobrze u siebie. Ale tak bardzo chciałam go przytulić. Masakra :P A ja dziś sama na rehabilitacje, bo mąż pojechał podpisać umowę na drugi koniec podlasia :/ ciężko było, a poza tym Mały się buntuje, bródka mu lata, cały mokry i nie wiem czy chce go jeszcze męczyć. Nie chce współpracować, krzyczy histerycznie, serce mi pęka. A po ćwiczeniach od razu przytula się do mnie i śpi. Poza tym od 3 dni jest strasznie smutny i zmartwiony. Ciężko go rozbawić, a jak się czasem uśmiechnie to jakby z musu. Martwi mnie jego smutek. Wyraźnie jest nie swoi. Może to zęby, ale dostaje przeciwbólowe, więc sama nie wiem :(
  4. Anecior wyślij prośbę ze swego maila na nasz: lipiec2012@o2.pl myślę, że dziewczyny nie będą miały nic przeciwko, piszesz z Nami długo i chyba nie stanowisz zagrożenia :P ale w zamian za hasło oczekujemy Twoim zdjęć :)
  5. Kropelko a szczupła byłam, jakieś 45kg, bo to był okres kiedy wymiotowałam i dzień przed ślubem wyszłam ze szpitala :P
  6. izzkka to moja siostra rodzona :P starsza o 4 lata :P a Wasze zdjęcie na rowerze czadowe! A jaka Ty chudziutka na twarzy byłaś! a Twój mąż wygląda na bardzo młodego, taką buźkę ma chłopięcą ;) my po rehabilitacji. Trwa la 20 min i przez 20 min Filip płakał. Baba od razu go na ręce i do ćwiczeń. Mały potrzebuje czasu, żeby się chwile oswoić, a tu nie wiedział co się dzieje, a obok dziecko też beczało i aria była niezła. Jutro znów to samo. Zła jestem, bo baba mało pokazuje, więc jak mam z nim ćwiczyć w domu. Wyszliśmy cali spoceni, a Małemu z tego stresu bródka latała. W taką pogodę rehabilitacja to kiepski pomysł :/ ale za to zostaliśmy pochwaleni, że Mały wszystko robi na czas i jedyne na czym się skupimy to siadanie i pokazała troszkę ćwiczenia z raczkowania.
  7. Kropelko Ty za to taka sama jak i teraz :P A Kiki zdjęcia nie znalazłam z teraz, więc jedyne co mogę powiedzieć to to, że kolor oczu masz śliczny :) od razu zobaczyłam oczy :) A poszukiwania męża w wydaniu Kropelki śmiechowe :P Pigułeczko wsiądziecie w samochód i będziecie mieli okazje powycieczkowa do przyjaciółki :P chociaż racja, szkoda, bo zawsze to dziecko do zabawy dla Gosi :)c a my dziś zaczynamy rehabilitacje. Na 12:15 :/ zastanawiam się jak Filip to zniesie, bo wizyty u lekarza są tragiczne. Ja trzymam Małego do usłuchania, a on beczy i z tej histerii ciąga mnie za włosy :P a weekend wykorzystaliśmy na spacery, bo była w miarę pogoda i mimo zasyp śniegu jakoś udało się nam prowadzić wózek. Sama nie dałabym rady na pewno, ale mąż pchał :P i na forum też widać, że weekend, że dzieci większe i więcej czasu zabierają. Ja jak mąż pójdzie znów do pracy to też będę musiała walczyć z Filipem sama i pewnie mniej czasu będzie na własne przyjemności. A teraz z innej beczki, kiedy wiosna? Wie ktoś jakieś nowości? :P bo ja czekam na nią od stycznia, a teraz przydałaby się bardzo, bo siedzenie samej z Fiśkiem w domu jakoś nie zachwyca :P
  8. Pina sukienka bardzo ładna, ale uważaj, bo wiesz jak to jest jak zdjęcia są wykonane w taki sposób. Najlepiej gdybyś znalazła kogoś kto wystawia taką samą sukienkę ale zdjęcia są realne. Wiesz, takie z użytku domowego. Ja jak szukałam sobie sukni to też znalazłam właśnie od takiego profesjonalnego allegrowicza, miałam zamawiać, ale znalazłam taką samą wystawianą przez zwykłego człowieka i zdjęcia były z jego ślubu i suknia wyglądała zupełnie inaczej niż na tych profesjonalnie wykonanych. Nie była to taka sama suknia jaką Ty znalazłaś, więc może Twoja na realu też jest taka. Ale suknia śliczna :) My dziś 2 dzień w domu sami, więc straszne zamieszanie. Filip wymaga bardzo dużo uwagi, więc jedyny wolny czas jest wtedy kiedy śpi. Mam nadzieje, że ta zima lada chwila minie bo siedzenie w domu strasznie męczy i człowiek ogólnie jakiś taki smutny i rozbity. Pina jak znajdziesz czas wieczorem to daj znać, bo my się też przymierzamy do kredytu, więc miałabym kilka pytań do Ciebie.
  9. madziaz a jak masz zamiar podzielić obowiązki jak będziesz w ciąży albo jak już pojawi się drugie dziecko? Bo sama wszystkiego nie ogarniesz, bez pomocy męża.
  10. madziaz teraz mówisz, że jest ok, ale w czym jeszcze go wyrączasz? Mój mąż pracował po 10 godzin, wstawał z rana, wracał po 16. Nigdy nie powiedział, że czegoś nie zrobi przy Małym. Zaczyna się od błahych spraw i rzeczy, a potem to kolacji sobie sam nie będzie umiał zrobić. A Ty co umiałaś Małą przewijać? Takie rzeczy robi się instynktownie, nikt przy pierwszym dziecku nie jest mistrzem w przewijaniu. Ale jak nie będzie dziś umiał przewinąć to za rok nie będzie umiał na ubikacje posadzić albo zabawić dziecka. Nie oszukujmy się, też kiedyś przyjdzie moment, że będzie musiał zostać z Małą i co wtedy? Co on ma dwie lewe ręce?! Czy korona mu z głowy spadnie jak przewinie?! Masakra jak się dajesz, żeby robił z Ciebie kurę domową, a jego nic nie interesuje. Moi znajomi zostawiają 2 miesięczne dziecko z dziadkiem i to dziadek, chłop mający ponad 50 lat przewinie wnuka jak trzeba. Zrobił to zapięciem do tyłu, ale zrobił i nie czekał na zbawienie. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego, że przy dwójce dzieci będzie Ci bardzo ciężko bez pomocy.
  11. madziaz sorry ale jak przyzwyczaiłaś tak masz. Nie wyobrażam sobie, żeby przez 8 miesięcy mąż mi nie pomógł i ani razu pieluszki nie zmienił. I Tobie to odpowiada? My nawet jak jesteśmy w domu to jak trzeba zmienić pieluszkę to mąż idzie i to robi. Kropelko to nie nosidełko hehe. To moje ogrodniczki i wsadziłam w nie Małego :P
  12. werka uważaj na dawanie laptopa. U nas już przycisk wyskubany i niestety nie da się go wsadzić. Teraz jak ruszy te puste miejsce i przyciski obok to pójdzie dalej, więc dostał "karę" na laptopa. Neli Filipek jest zabójczy z tą grzywą. Wcześniej miał czadową, ale widzę, że ma już pierwsze strzyżenie za sobą :P a jak na sankach? Radochę miał? Izzkka Daira ładnie dogodniła resztę dzieci, nie widać po niej, że jest Malutka :) i jak patrzę na nią to jakbym widziała Twoją miniaturę. Jakby mi ktoś pokazał zdjęcie jej i nie wiedziałabym, że to ona to i tak zgadłabym, że to mała Iza :) Kropelko a jak BASEN? Mała nie płakała? U nas było jedne podejście ale 10 min i do widzenia, bo Małemu chyba nie podobało się zamieszanie wokół.Teraz pójdziemy jak będzie już cieplej, bo boję się, że dopadnie go choroba po zimowym basenie. A nocnik widać, że git. Aż ślinka leci :P My byliśmy na spacerze do sklepu osiedlowego. Tata nas przewiózł sankami. Musiałam siedzieć z Małym, bo nie mamy oparcia w sankach, a na wózek śnieżyca nam nie pozwoliła. Nie widziałam miny Fiśka, ale gadał coś pod nosem całą drogę :P
  13. Kropelko u nas też wymuszanie jest na maxa. Przychodzą do nas goście, noszą Małego a potem on szarpie się ze mną, bo chce wstać. Czasem jak się złapie mojej ręki, jak szczypnie to aż zęby zaciskam. Co do nocników to z przymrożeniem oka dziewczyny to traktujcie. Do roku dziecko nie jest w stanie kontrolować zwieraczy i nie zrobi świadomie siku ani kupki. Jedyne co to przyzwyczai się do nocnika i nie będzie bało się usiąść. Pigułeczko gdzie na siatce centylowej w wadze jest Gosia? Taka waga- WOW! Zacznie chodzić to będzie spalać. Ale jest chyba jedną z pulchniejszych na forum. Ona rzeczywiście tak pochłania wszystko? I współczuje Tobie noszenia. Ja przy ponad 8kg wymiękam, a co dopiero prawie 10! :P Muły sobie wyrobisz. Stella dobrze, że zrobiliście sobie tydzień zapoznawczy. Teraz już z górki. Najważniejsze, że będziesz mogła spokojnie pracować, a nie głowić się jak Mati. Będzie dobrze! A do Nas zaglądaj, bo smutno się zrobiło i cicho jakoś. Pina ej! Miałaś wysłać zdjęcia Matiego na pocztę, ja zaglądam a tam DU.PA! Koniecznie wyślij, bo dawno go nie widziałam :( U nas tragiczna noc. Małemu idą zęby. Na bank! Pobudka średnio co godzinę i bek. Mąż zimnymi palcami masował mu dziąsła to się uspokajał. Po żelu też chwilowa ulga. Z butki pić nie chce, mieli smoczek, a jak mu się zabierze to w bek. Ogólnie straszna płaczka, marudzi i tylko stać by chciał. Ciężki ostatnio jest, po całym dniu człowiek pada na twarz. Uciekam, bo dziecko się obudziło, czas się ubierać i zacząć obiad. Trzymajcie się, miłego dnia!
  14. u nas jest jedne jedzenie nocne. ok. 150 ml. Na noc dostaje kaszkę na mm.
  15. Pina jestem wieczorami na necie, puścisz sygnał i wejdę na gadu. A jeśli tylko coś mogę pomóc to pomogę :) my dziś ostatnią dawkę antybiotyku Małemu daliśmy. Jutro idziemy na kontrolę i mam nadzieje, że dostaniemy pozwolenie na spacery. Dobija mnie siedzenie w domu. Myślę, że i Małemu już się nudzi dom. Dziś odwiedziła nas Filipa dziewczyna. Ma 4,5 miesiąca, zupełnie niekumata. Ale buzi-buzi było :P Ja dziś zaopatrzyłam się w sudafed w tabletkach, bo w nocy wstawałam milion razy na smarkanie. I jest o niebo lepiej. Ale sama też pokaże się lekarce jutro, bo nie chce znów zarazić Filipa. No i myślimy z mężem o szczepionce uodparniającej dla Małego. Jest doustna, kuracja trwa 6 miesięcy, ale przyjaciółka dawała Małej w czerwcu jakoś i od czerwca dziecko raz tylko miało wiursówkę, bo w przedszkolu była epidemia. A tak to chodzi do przedszkola i zdrowa. Wcześniej co raz to w szpitalu byli na zapalenie płuc. Na razie zobaczymy jak dalsze losy się potoczą, bo może odpukać już nas nic nie złapie. Zębów nadal brak, ale po zachowaniu widzę, że mu dokuczają bo strasznie gryzie pieluszkę, a w nocy budzi się z płaczem. Albo zwyczajnie stęka przez sen. Pina Mały pije tran w miarę ok. Podajemy mu go strzykawką. Mamy cytrynowy. Gorzej później z pieluszkami, bo ten zapach zostaje i nawet po wypraniu śmierdzą rybą :P
  16. Ania my mamy kinderkraft. Z allegro zamówiony. Uznaliśmy, że niewiadomo jak dużo nie podróżujemy, żeby kupować fotelik za 700 zł. Poczytaj sobie opinię, ale nie zwykłych użytkowników a testy. Są foteliki tańsze, które równie dobrze sprawdzają się w trasie. A nasz kosztował 250 zł. I jestem z niego zadowolona. Mały jest ładnie dopasowany, nie lata po całym foteliku, mimo, że 9 kg jeszcze nie osiągnął (fotelik jest od 9kg). I wszystko widzi! W końcu jazda jest przyjemnością. I Filip zupełnie w innym świecie, nawet nie spojrzy jak się do niego mówi. luna fajnie, że zaklimatyzowałaś się w szkole. A gimnazjum to ciężki okres, więc przymnij oko na tych mniej posłusznych. W sensie, żebyś nie denerwowała się tylko z zimną krwią podeszła do nich i się nie dała. I Gratki dla Jagody za raczkowanie! Zdolniaszka :) teraz będziesz miała lżej, bo puścisz i trochę poraczkuje po pokoju. Efciaczek to teraz pewnie wizyta dopiero jak zacznie sama chodzić? U nas tak właśnie ma odbyć się następna. I bardzo mnie to cieszy :) A Pina daje Matiemu nabiał, więc chłop "na wypasie" :) W sumie to Pina już chyba większość potraw Małemu daje. A jak martwisz się wagą to dawaj częściej kaszkę. U nas Mały nie chce mleka i też tak mało je, więc dostaje 3x dziennie kaszkę. Ta wieczorna jest już rzadka. Neli gratki dla Filipa! Jeden z pierwszych, którzy samodzielnie siadają :) teraz kwestia czasu jak złapie za szczebelki w łóżeczku i wstanie. Także MAMUŚKA miej się na baczności :) Madziaz dzięki za wsparcie. Też trzymamy za Was kciuki. Zęby wyjdą i będzie spokój na jakiś czas. Trzeba zacisnąć zęby i wspierać Maluchy. A u nas choroby koniec. TZN. męża i Fiipa choroby. Mi dziś doszła opryszczka na ustach. 5 dni brania biseptolu nic nie dało. W pon znów czeka mnie wizyta u lekarza. Pierwsza zachorowała i ostatnia wyzdrowieje :D ale jest plus tego. Waga pokazała piękne 50 kg! Osiągnęłam swój sukces wagowy. Teraz czekam do wiosny i zaczynam biegać, żeby trochę się ujędrnić :) a póki co spadam korzystać z wieczora. Dobrej nocki!
  17. a ja szybko szybko, bo Filip się budzi. Po kontroli nie ma już charczenia w oskrzelach :) no i ciężkie dni przed Nami. Lekarka zbadała dziąsła i idą mu wszystkie zęby łącznie z 4. Czyli 8 zębów czeka nas w niedalekiej przyszłości. Od 2 dni Mały co jakiś czas zaczyna płakać, nie może się uspokoić. Masakra jakaś. Ja nadal chora, męża złamało i dziś dostał antybiotyk. Więc u nas też jakaś zaraza. Pina zdrówka dla Ciebie, trzymajcie sie ciepło!
  18. hej dziewczyny! Dwie wiadomości zła i trochę lepsza. Zła- nie ma poprawy, lepsza- nie jest gorzej. Odstawiamy zastrzyki i dostaliśmy antybiotyk w zawiesinie, który już wcześniej Mały brał. Przez 4 dni schudł 290g... Jestem zła za tą wagę. Patrzę czasem na niego i mi smutno, że jest taki drobny :( W piątek kolejna kontrola, ale już dziś wieczorem widziałam, że jest lepiej. Katar praktycznie ustąpił i mniej w płucach charczy. Musimy to przetrwać i tyle. Mam nadzieje, że potem odbijemy i w końcu skutecznie dojdziemy do 8kg i już nie spadnie ta wstrętna waga. AHA... NO I STAŁO SIĘ. Mąż gadał przez telefon w innym pokoju, a ja z Małym w sypialni. Położyłam go na środku wielkieeeego łóżka, poszłam tylko zalać kaszkę, mąż wraca. Mówię: idź zerknij na niego. Wszedł do pokoju jak Mały już spadał. Ale był płacz :/ a potem jak spał to sprawdzaliśmy czy wszystko ok. Wystraszył się Maluch, a my z nim. I uświadomiłam sobie, że nie można go już nigdzie zostawić bez opieki. No chyba, że w leżaczku zapiętego. Stella współczuje tych nerwów z nianią. W sumie nie dziwię się, że wolicie z polecenia. Też chyba wolałabym kogoś "znanego". Wypróbowana niania. A co to za kobietka? Starsza jakaś? Milka ja się panicznie boję zostawić gdzieś Małego samego. Mam obsesje, że ktoś go porwie. Czasami na spacerze jak wejdę gdzieś w jakąś alejkę bez ludzi to nachodzą mnie takie myśli, więc w samochodzie bym go nie zostawiła samego. I też bałabym się, że jakaś stara baba zobaczy, zrobi raban i zadzwoni na policję. Ale jednak te porwanie bardziej by za mną przemówiło. izzkka myślę, że dobrą decyzję podjedliście. My pewnie też staralibyśmy się o 2 w październiku, bo wtedy też znów wracam na studia i to ostatni rok, a wiem że w ciąży z Filipem każdy szedł na rękę. Więc skończyłabym studia nie zostawiając tak często Filipa. Ale finanse Nam nie pozwalają na razie. Czeka nas przebudowa domu, więc kasę musimy poświecić na coś innego. Ale może w 2014. I wierzę, że dacie radę. A za jakieś 4 lata powiecie- ale dobrze, dzieci odchowane. Mnie czasami napada taka myśl, zrobiłabym Filipowi krzywdę gdybym teraz zaszła w ciążę. Że nie zdążyłby mnie mieć tylko dla siebie, bo musiałabym poświęcić też czas drugiemu dziecku. Rozpisałam się, idę się kąpać i pod koc, bo z nosa leci jak z kranu :D
  19. Hej u nas bez zmian laptop nam padł więc piszę krótko. Filip dostał serię zastrzyków zostały mu jeszcze tylko 2 jutro mamy kontrolę, ale ja nie widzę poprawy. Dalej słychać charczenie w oskrzelah. Oby to nie płuca. Myślę że na zastrzykach sie nie skończy. O tyle dobrze że je. Ale wagowo spadł. Ale humorek mam dobry. Czytam was ale nie odpisuje bo nie mam nerwów pisać na tablecie. Ja nadal chora i mąż też. Siedzimy w domu jak odludki. Zwariować Idzie. Odezwę się jutro Jak będę miał a laptopa. Trzymajcie kciuki za kontrolę. Dobrej nocy!
  20. Heej! U nas ciag dalszy choroby. Po kontroli zmiany w obu oskrzelach... ale to dlatego ze zalega tam wydzielina ktora maly musi wykaszlec. Przez 3 dni schudl az 200g. Nie dane mu te 8kg bo co dojdzie do 8to choruje. Dobrze ze humor ma. Ja tez na antybiotyku. Gardlo i kaszel. Luna grzyba mamy w zime w jednym pokoju ale psikamy. Co z psikania jak to gowno w tynku siedzi...
  21. ja na szybko, bo nie mam laptopa, zasilacz poszedł. Po dzisiejszej nocy z kaszlem pojechaliśmy rano na pogotowie. Mamy zastrzyki 2 x dziennie do czwartku :/ to już 2 antybiotyk mego synka :(
  22. a my dziś znów po wizycie u lekarza. Filipowi leje się z nosa jak z kranu, kaszel się nasilił i poszliśmy. Lekarka znalazła furczenia w lewym oskrzelu. FUCK! I dziś ja będę pisać tylko o sobie. Załamałam się. Znów te dziadostwo. Nie dostaliśmy leków. Na razie mamy inhalować, wit. C, nasivin, oklepywanie i dostaliśmy jeszcze coś na refluks dla niemowląt ze względu na te wymioty. Dziś już brak apetytu doszedł. Zjadł przez cały dzień mały słoiczek zupki, mały słoiczek jabłuszka z biszkoptem i miseczkę kaszki. Mleka na noc już nie chciał. Więc od 16 nic nie jadł, poszedł spać. W pon o 8:50 znów mamy się stawić na kontroli i okaże się co dalej. Zwariuje za chwilę. Starałam się, zareagowałam od razu, jak tylko pojawił się karat to zaczeliśmy inhalacje, tran, witaminy, wapno, oklepywanie, maść majerankowa i NIC to nie dało. I jak tu się nie załamać...
  23. a rehabilitacja ze względu na lekką asymetrię. Miała być ze względu na wzmożone napięcie, ale przez 4 miesiące czekania w kolejce napięcie sami wyćwiczyliśmy, więc została asymetrią.
  24. izzkka i tu Cię zaskocze. Mały dostaje wit. C od grudnia, tran od 2 tygodni...
  25. http://wiadomosci.onet.pl/wideo/oto-dlaczego-warto-kontrolowac-nianie,112845,w.html masakra... :/ zabiłabym gołymi rękoma bez późniejszych wyrzutów sumienia. Dziewczyny, które mają nianie lepiej niech tego nie oglądają... i w ten oto sposób podtrzymuje w dalszym ciągu swoje zdanie, że zatrudniając nianie ukryłabym gdzieś kamerę i zobaczyła jak zajmuje się moim Fiśkiem.
×