nelka26
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez nelka26
-
betatka widzę, że sprawy przyjęły kiepski obrót u ciebie. :( Ja z moim Łukaszem kłócimy się co wieczór. Też mam tego wszystkiego po dziurki w nosie. Wczoraj nawet spisał sobie listę co ma do zrobienia w który dzień. Na poniedziałek umawiał się z moją mamą po odbiór świniaka, a przy spisywaniu tej listy stwierdził, że przecież on idzie do pracy. No porażka. Jak się umawiał? Masaż będzie czekał na nich, a on nie pojedzie z mamą. Dobrze, że ja już mam od poniedziałku urlop. Tylko znów wszystko na mojej głowie. No nie wyrabiam. Kosze dla rodziców w proszku. Koleś z Allegro wysłał drugi raz nie te co zamawiałam. Trudno. Muszą już zostać te co przyszły. Palant ma tam bajzer nie z tej ziemi. Dekoracja na auto nawet nie zaczęta. :( Nie mam czasu. Dziś jadę do krawcowej. Mam nadzieję, że przynajmniej sukienkę odbiorę. Jak nie to załamka. Makijażystka wystawiła mnie do wiatru. Nie ma mnie kto pomalować. Wszyscy w tym czasie mają urlopy. AAAAAAAAAAA szkoda słów na tych ludzi. :( Orkiestra rozwaliła nam pierwszy taniec. Miał być z płyty z naszym układem tanecznym. I nici. Oni nie zgadzają się na to. Nie znajdę już drugiego zespołu w tak krótkim czasie. Mam za to na oku piosenkę, którą są w stanie zagrać. Chyba. Ciekawe co mi powiedzą. Dziś będę dzwonić. Jak się na nią zgodzą to trzeba wymyślić jakiś układ mało skąplikowany, bo mało mamy czasu na opanowanie kroków. W między czasie sprzątam w domku, dzwonie, dowiaduje się i powoli mam tego dość. Chyba łapię doła. :( Fajnie, że nie które z nas mają to już za sobą. Ten cały rozgardiasz związany z przygotowaniami. Ale wesela się udały co jest najważniejsze i już są żonami. :):P Wszystkim sierpniaczką z 08.08, 15.08, 22.08 i 29.08 życzę wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Życzenia już składam, bo nie wiem kiedy do was wpadnę. Od poniedziałku mam urlop do prawie końca sierpnia i nie wiem czy się dostanę do jakiegoś kompa. :)
-
Witajcie :) Dawno mnie tu nie było ale przeczytałam wszystko. :) Wieczory panieńskie wam się udały. Widzę, że była świetna zabawa. Ja wieczoru panieńskiego nie będę maiła. :( KITEK280 widzę, że pracowita z ciebie kobieta. Tyle przygotowałaś. Ja na razie zrobiłam kieliszki i prezenty dla rodziców chrzestnych i świadków. Koszyczki zamówione dla rodziców przyszły, ale nie te co zamawiała. Koleś dziś ma wysłać jeszcze raz te co powinien. No ręce opadają. Pomylić zamówienia!!!!!!!! A tak mało czasu już zostało. Te koszyki, które wysłał są za małe i w dodatku szły dwa tygodnie. Mam nadzieję, że zdążą dojść i jeszcze wystarczy mi czasu na ustrojenie ich. Została jeszcze do zrobienia dekoracja autka, bo sama robię. :) Materiał już mam, trzeba tylko jakoś go fantazyjnie pospinać, zrobić jakieś mocowania, żeby miał na czym się trzymać. Dokupić kwiatki do przyssawek (przyssawki mam już w domku) i potem przyczepić do samochodu. Tylko tyle........a ktoś (czytaj: ja) musi to zrobić. :) Kituś nie zamartwiaj się, tylko pędż z kotkiem do weterynarza. On będzie wiedział co mu jest, bo sama nić nie wymyślisz a kicia z tego co piszesz strasznie cierpi. Może na zwichniętą łapkę. Czasami tak się zdarza. Moja sunia będę szczeniaczkiem też tak miała. I mimo natychmiastowej interwencji weterynarza ma teraz lekko krzywą prawą przednią łapkę. Nawet śmiesznie z nią wygląda. Chociaż od tego wypadku minęło już ze 2 lata, nie chętnie podaje tą łapkę, jak by się bała, że coś znowu jej się stanie. Im więcej czytam o twoich perypetiach, tym częściej dochodzę do wniosku, że ludzie to jednak świnie. Coś obiecują, uzgadniają, zapewniają a jak przychodzi co do czego to lipa. Szkoda nerwów na takich pajaców. Ale ciśnienie potrafią podnieść to fakt. W piątek miałam przymiarkę sukni. Jeszcze nie skończona. Będzie za jakieś półtora tygodnia do odbioru. Ale już coś widać. :) Oczywiście nie obyło się ez krótkiego spięcia z moją mamą. Kochana jest, ale czasami doprowadza mnie do szału. Wszystko musi być tak jak ona chce. :) I stąd te zgrzyty między nami. Mój Ł prawie ubrany. Prawie, bo okazało się, że koszula z mankietami na spinki ma za krótki rękaw. Dziś wyrwałam się z pracy na ryneczek u nas w mieście z nadzieją, że kupię właściwy rozmiar, a tu lipa. Na całym ryneczku nie ma takich. :( Trzeba będzie chyba w sobotę jechać dalej. A to pech. Bo już było wszystko. Jeszcze mu się autko wczoraj popsuło. Pech na całego. :( Kupiłam za to sobie sandałki na przebranie po oczepinach, bo nie wiem czy w ślubnych butach dam radę wytrzymać całą noc. To jedyny pożytek dzisiejszych zakupów. :) Achaaa zdołałyśmy jeszcze namówić tatę na zakup nowego garnituru. Taki oporny był. :) Ufff i zgłowy. jeszcze tylko krawat. :) mongrana w sprawie toastu weselnego z obsługą masz w 100% racje. Oni są w pracy i guzik im wisi twoje szczęście więc po co masz ich częstować szampanem. To nie rodzina tylko wynajęci ludzie do obsługi wesela. Ale ja będę musiała parę razy w czasie mojego wesela iść do kuchni i wypić kielicha z obsługą. Potem jakoś lepiej chodzą i obsługują gości. :P Na temat twojej mamy nie będę się wypowiadała. Powiem tylko, że gdyby ktoś TO zrobił mojej mamie, to własnoręcznie by go zaszlachtowała wielgaśnym nożem rzeżnickim w ciemniej uliczce. Strasznie mściwa ze nie osóbka. :) Alkohol i napije na salę zawozimy w sobotę. A w piątek trzeba zawieść ozdoby dokupione przez nas, żeby w sobotę mogły zawieść, bo my sali nie stroimy. Salę stroi właściciel (oczywiście za kasę) i nikogo nie wpuszcza. Nie martwię się tym, bo wystrój mi odpowiada. Po za tym jedno mniej na głowie. betatka takie łopatki co kupiła Kitek są dostępne na Allegro. Nawet się zastanawiałam nad nimi ale w ostateczności odpuściłam. Za to podłapałam pomysł mongrana i będę mieć mały wachlarz, ale chyba tylko do zdjęć i ewentualnie do wachlowania się jak by było za gorąco (czego bardzo bym chciała). Ale miałaś za to przeboje z garniturem. Hihihihihi chyba by mnie piorun trafił na miejscu. Siostrzyczka z piekła rodem. :) Z tą placówką też ci wymyślili. Pogieło ich czy co???? Ludzie rozumu nie mają. agati22 stalowy + róż będzie pasował. Jak chcesz sprawdzić, to przyłóż jakiś skrawek różowego materiału lub różowy prawdziwy, sztuczny kwiat do gajeru i będziesz miała wgląd na całość. :) Aicha_81 my salę mieliśmy za pierwszy podejściem. Jeszcze trzy terminy na sierpień były wolne. No ale ja po chciałam wejść na gotowe, a nie jeszcze szukać kucharki, kelnerek i całej reszty tego pierdół żywnościowych. :) Moon__ nie martw się. Ta żaba widocznie nie była ci pisana. :) Jeszcze znajdziesz swojego księcia. :) Ufff ale się rozpisałam. :):):):):):):):):):):):P
-
Hej dziewczyny. :) Ja też chciałam mieć wiązankę z frezji, ale we wszystkich kwiaciarniach (a jest ich 4) powiedzieli mi, że z frezji może nie być. I co ja mam teraz o tym myśleć? W końcu będą czy nie będą?!?!?! Ręce opadają. Na solarium nigdy wcześniej nie chodziłam. Zaczęłam dopiero teraz. Już widać efekty. Jeszcze pójdę parę razy i starczy. Też nie mam ochoty wyglądać w białej sukni jak murzynka. :) Zaczyna mi się coraz bardziej podobać pomysł z wachlarzem. :) Może się na niego skuszę. :P Jak wpadnie mi w oko jakaś niedroga parasolka to może też ją kupię. :) Zobaczymy. Fryzury też nie mam jeszcze wybranej. Chyba zmienię też fryzjera. Słyszałam ostatnio, że moja fryzjerka ostatnio czesała pannę młodą i całą fryzurę szlak trafił. Nic się nie chciało trzymać. :( A moje włosy nie są podatne na układania i nie są za długie, więc nie mam ochoty wyglądać jak półtorej nieszczęścia na własnym ślubie. Pójdę zapytać do innego salonu czy mają jeszcze wolne miejsca. Mam nadzieję, że mają. :) Nad makijażystką też się muszę jeszcze zastanowić. Ale chyba też zmienię. Makijaż robi wszystkim \"na jedno kopyto\". No to dziś sobie troszkę pobiegam. :) Mój Ł to też beztalencie taneczne. :) Ja tańczę może troszkę lepiej jak mnie partner dobrze prowadzi i jak znam kroki. :P Ciekawe jak nam wyjdzie pierwszy taniec. Mam układ, który trzeba troszkę zmodyfikować, bo niektórych rzeczy nie da się zrobić ze względu na różnicę we wzroście. Ogólnie nie jest trudny, ale trzeba poćwiczyć, bo już mało czasu zostało. :) Dziewczyny polećcie mi jakieś dobre biura podróży. Trzeba się do nich zgłosić osobiście czy przez neta da radę to załatwić? Czekam na wasze opinie, bo urlopik się zbliża i w podróż poślubną chciała bym się gdzieś wyrwać za granicę na tydzień. O większym urlopie nie mam co marzyć. :( Wiem Kitek, że jesteś w tym opcykana. Poradż coś, proszę. :)
-
betatka - doszło :) Super wyglądasz. Już nie mogę się doczekać kiedy ja będę miała swoją. Muszę zadzwonić do mojej krawcowej i zapytać. :)
-
Witam dziewczynki. :) Aicha_81 cały czas jestem. :) Tylko miałam dłuższy weekend. :P Gratulacje Pani MGR. betatka dobrze że już wszystko u Ciebie ok. Ja też tak miałam w zeszłym tygodniu. Mało brakowało bym zrezygnowała ze wszystkiego. Jak zwykle poszło o pierdułkę. :P 8 sierpnia 2009 fajnie jest choć na chwilę zapomnieć o wszystkich przygotowaniach. Ja będę szaleć i odstresowywać się tydzień przed swoim weselem na weselu mojego Ł brata ciotecznego. :P Z newsów: - kupiłam biżuterię (całkiem przez przypadek), sztuczną a\'la srebrną z cyrkoniami, komplet: łańcuszek, kolczyki, branzoletka - mój Ł ma już garnitur, 2 koszule, kamizelkę, krawat do ślubu i na poprawiny, komplet bielizny. Brakuje jeszcze spinek i butów. Spinki załatwię jeszcze w tym tygodniu. Więc będzie jedno z głowy. :P - kwiatki (wiązanki do ślubu i na salę) zamówione - podziękowania w formie dyplomów zamówione Dziś idziemy do księdza spisać protokół. Mam nadzieję, że załatwimy to od ręki, a nie będzie nam kazał przychodzić póżniej. Troszkę bym się wkurzyła. Nie wiem czy pisałam wam, że moja krawcowa połknęła szpilkę. :( Przez cały zeszły tydzień leżała w szpitalu.Już wyszła. :) Ale wciąż nie wiadomo czy szpilka też \"wyszła.\" Miałam mieć przymiarkę pod koniec czerwca - początek lipca. A przez tą sytuację wszystko jest opóżnione. Bardzo nie ciekawa sytuacja. :( KITEK280 moi goście cały czas stosują tą \"taktykę\" typu: jak chcesz coś się od nich dowiedzieć to zadzwoń. I po co pisałyśmy prośby o potwierdzenie przyjścia? Np. w piątek dzwoniłam do ciotki z pytaniem czy mogę do nich wpaść w niedzielę. Mieszkają jakieś 100km ode mnie. Doskonale wiedziała, że będę jechać z zaproszeniem i zamiast mi od razu powiedzieć, że na wesele nie przyjdą to musiałam osobiście przejechać się, wręczyć zaproszenie i usłyszeć \"nie\". No masakra. Ale się wkurzyłam. Szkoda było mojego czasu, o paliwie nie wspomnę. Zaproszenie mogłam wysłać pocztą, a niedzielę spędzić nad wodą na słoneczku. Paranoja. :( Marcia21 ja w Radomiu byłam w sobotę. :) Niespodziewane zakupki. :) Miłego dzionka. :)
-
eliana znam ten problem sukienkowy. Figura jabłuszko a sukienki na patyczki. Mój też jeszcze gajeru nie ma. :) Dobra wiadomość: przyszły mi kieliszki. Zła wiadomość: odmówiły mi 3 osoby. I znów ta sama śpiewka. \"Mieliśmy do was dzwonić\". Ciekawe kiedy. Może tydzień przed weselem? KITEK280 my to się mamy z nimi. Jaja sobie robią. Wiedzieć, że się nie przyjdzie i czekać nie wiadomo na co. Karteczki z potwierdzeniem też były. I co? Nic. jaki kulą w płot. :( ina1984 to się nazywa fart. :) agnieshka82 troszkę się nachodzisz w Nadarzynie. Ale można coś znależć. Tylko ceny czasami przyprawiają o zawrót głowy. :P 8 sierpnia 2009 CENTRUM MODY ELEGANCKIEJ to była bramka nr2 w przypadku nieznalezienia niczego ciekawego w Maksimusie.
-
Domek tzn. przed domkiem barierki, balkony, bramę stroje balonami i kokardkami. Mam w doniczce posadzone kwiatki na balkony i schody. Tyle wystarczy. :) Samochodzik do ślubu bierzemy od mojego chrzestnego. Ma Opla Vectre II. Mamy z kościoła do sali jakieś 500m więc nie opłaca nam się czegoś wynajmować. Taką drogę na upartego można przejść na pieszo. ) Z domku do kościółka też ma blisko. :P Moja sukienka na poprawiny na szczęście się nie gniecie. :) Tali lejący się materiał. :P
-
Hej dziewczyny. :) Byłam w sobotę w Maximusie w Nadarzynie na zakupach. Szukałam sukienki na poprawiny i już zwątpiłam, że jakąś znajdę. Ale na szczęście kupiłam. Prawie w ostatnim sklepie. :) Szukałam jakiejś jasnej. Kupiłam Czarno - żółtą. :) Kupiłam też pończoszki samonośne (2 pary białych, po 1 parze czarnej i beżowej). Wczoraj wypróbowałam beżowe. Bardzo wygodnie się noszą. Myślałam, że będą mi spadać z nóg, a tu nic. :) Naciągnęłam też przyszłego mężusia na kostium kąpielowy. Czarny. Boski. :) Mój Ł szukał gajeru, ale nic nie wpadło mu w oko. Poszukiwania trwają. :) Moja mamcia też kupiła sobie kreacje na wesele. A ile szukała...... Już myślałam, że szlak mnie trafi z nią. To nie taka, to coś jej brakuje, to kolor nie ten. Taka wybredna. :P Siostra ma dziś szukać u mas w mieście na ryneczku. Jak nie trafi, to czeka mnie następna podróż do Nadarzyna. :) Ale ja lubię zakupy to mogę tak jeżdżić. Na allegro to mogę buszować codziennie. Ostatnio zamówiliśmy grawerowane kieliszki do szampana i wódki. Jeszcze nie przyszły. Ale mamy już wybuchający balon i strzelające tuby. Jedno z głowy. :) My też mamy problem z gośćmi. Mieli dzwonić i cisza. Do każdego sami dzwonimy, pytamy. Dopiero w tedy dają nam odpowiedzi. A tyle było proszenia o telefon z odpowiedzią. Jaja sobie robią. Niepoważni są czy co? Przecież na ich miejsce możemy zaprosić kogoś innego. Jakieś 100 osób mamy potwierdzone. Ze 20 jeszcze nie. To i tak rekord topiku. :P Zaczęłam chodzić na solarium. Trzeba się troszkę opalić, bo na razie wyglądam jak dziecko młynarza. :) Dziewczyny tyle już zorganizowałyśmy, tyle już kupiłyśmy, a okazuje się że jeszcze bardzo dużo zostało do zrobienia. Jak to możliwe?! Ja chcę już być po. Choć uwielbiam zakupy to czasami mam już dość zastanawiania się, kombinowania i pogoni za kolejnymi duperelami, które trzeba dokupić. Taki mały dołek od czasu do czasu. :( Chyba zrobię listę i będę skreślać kolejne pozycję. Causki
-
Jestem kobietki. :) Nie pisałam długo, bo nie było o czym. :( Przygotowania do ślubu stały w miejscu. Teraz się troszkę ruszyło. Miałam cztery dni wolnego więc trochę ruszyliśmy z nie którymi sprawami do przodu. Rozdaliśmy jeszcze parę zaproszeń na wyjeżdzie (to jeszcze nie wszystkie, bo parę osób nam odmówiło więc na ich miejsce zapraszamy następnych). Byliśmy na zakupach. Ale kupiliśmy tylko prezenty dla rodziców chrzestnych i świadków. Naszym rodzicom dopiero zaczynamy kompletować jakiś zestaw, typu \"coś dla ciała i ducha\" :). Sukienki na poprawiny jeszcze nie mam. Nic mi się nie podoba, a jak już znajdę coś fajnego to rozmiar nie ten :(. Ślubna kreacja \"się szyje\". Byłam na przymiarce. Ale jeszcze nie ma co fotografować. Dopiero zszyła kliny i ustalałyśmy szczegóły. Następna przymiarka za miesiąc. Może w tedy będzie co pokazać. :) Mój Ł \"tylko\" oglądał garnitury. Mierzył jeden, ale jakoś mi kolor nie pasował. Chcieliśmy czarny lub ewentualnie grafit, a ten był jakiś z szarym połyskiem. W reszcie miejsc, które odwiedziliśmy nic mu się nie podobało. Poza tym stwierdził, że jeszcze ma czas. Chce pojechać do Radomia. Uparł się i już. Czuję, że będę mieć z nim takie przeboje jak mongrana ze swoim. :P Uparty gatunek. :P Też bym chciała gdzieś pojechać w podróż poślubną za granice. Ale tylko na tydzień, bo niedostane więcej urlopu. Jeszcze nie bardzo wiemy gdzie ruszyć. Nie mamy paszportów, więc zostaje nam opcja \"na dowód\". Patrzyłam wycieczki last minute lub masakra cenowa w rainbowtours. Grecja jest cenowo atrakcyjna. Sprawa do przemyślenia. :) Ale się rozpisałam. :) mongrana sto lat, sto lat. Spóżnione ale szczere. :) A studentką gratuluję i życzę pomyślnego zdania reszty egzaminów. Kitek - mam nadzieję, że masz lepszą pogodę niż my w Polsce :) Miłego leniuchowania.
-
Hymmmm parking?? Bardzo romantyczne miejsce. :P Mój Ł to był dopiero pomysłowy. Oświadczył mi się w łóżku. :) A wiecie co się tam robi. :P Bardzo romantyczna sceneria. :P Pierścionek miał już kupiony, więc o modelu nie decydowałam. Ale trafił w mój gust bezbłędnie. Złoty z niewielkim oczkiem (żeby mi się nie zaczepiał) z diamentem. Cudny. :) Chociaż jak go zobaczyłam to nie podobał mi się aż tak bardzo. :P Teraz nie oddałabym go nikomu. A jakie to było dziwne uczucie mieć go palcu pierwszy raz. Nie mogłam się przyzwyczaić. Zawsze nosiłam pierścionek na środkowym palcu. Teraz nic mi już nie przeszkadza. :)
-
Cześć dziewczyny. Długo mnie tu nie było i widzę, że się wam problemów mnóstwo na mnożyło. No więc w skrócie: - Wesela bym nie odwoływała. U minie w rodzinie był podobny przypadek. W sobotę przed ślubem był pogrzeb dziadka pana młodego, a po południu wesele jego. Wszystko tak jak w normalnej sytuacji na weselu być powinno. Ale to dziadek tak sobie życzył. Żeby wszystkiego nie odwoływać. - Współczuję wam dziewczyny stresów z powodu problemów zdrowotnych waszych tatusiów. Trzymajcie się. Wszystko się powoli ułoży. Trzeba mieć nadzieję. - Betatka jak nie chcesz świadkować na ślubie, to po prostu im to powiedz. Trzeba odrobiny egoizmu. Choć łatwo powiedzieć. Ja mam z tym ogromny kłopot. No chyba, że się uprę jak osioł. Wtedy nic mnie nie przekona do zrobienia czegoś jak jestem na \"nie\". :) - A kot. jakiekolwiek zwierze to ie jest zabawka. Jak młody chce mieć zwierzaka to niech sobie kupi. :) Mojej suczki choć wredna w życiu bym nie oddała nikomu. :P - Ze świadkami na szczęście nie mamy żadnych problemów. Jedynie z mamą świadka, notabene mojego Ł chrzestnego (już nie żyje) żoną. No kobieta jest nie do przejścia. Ten weekend spędziliśmy w Warszawie rozdając zaproszenia. I do nich pojechaliśmy wieczorem w niedziele (nie było ich w mieście). Wiecie jak to jest ....... zapraszamy, gadka szmatka. ONA się pyta czy zaprosiliśmy Ł brata ciotecznego z rodziną (mieszka w Mińsku). No to my, że nie. No i się zaczeło ..... Że jak nie zaprosimy ich to ONA nie idzie, nie jest nam potrzebna, bo ich z rodziny to już tak mało zostało, Świadkowi-synkowi też nie pozwoli, mamy sobie zapraszać na ich miejsce kogoś innego ........... I tak dalej. Nie pomogły tłumaczenia, że brak miejsca, kasy (dobrze wie, ze rodzice L muszą wziażć pożyczkę), że czekamy na odpowiedzi tych u których już byliśmy czy idą czy nie. Ćiśnienie mi małpa podniosła. Jeszcze wczoraj nie mogłam się uspokoić. Wredna krowa. Kurwa, czyje to wesele. Jej synusia, cz nasze. U siebie niech sobie rządzi. A od mojego to wara. Ech coś wczoraj słyszałam, żeby może tak poprawiny zrobić nad rzeką . Wszystko zamówione, ustalona sala, zespół, a im (czytaj gościom) się miejsce nie podoba. Kurwa mogą nie przychodzić. Przy organizacji wesela nie ma kto pomóc i dlatego się zdecydowaliśmy się na lokal. A na poprawinach będzie miał kto latać wujków, cioteczki i resztę menażerii obsługiwać???????? To jest mój dzień i za kelnerkę nie będę robić !!!!!!!!! A w ogóle: - jedzenie z lokalu chyba im postawie na trawie (nie mam stołów), - będę siedzieć też na trawie (brak krzeseł), - wtyczkę z prądem wsadzę sobie do tyłka (zespół potrzebuje prądu, ich zabawki na baterie nie działają, a agregatu nie posiadam), - no i sierpień .... żar z nieba, jedzonko się gotuje (brak lodówek i prądu) albo pada deszcz (a namioty to skąd wezmę???) - po za tym to środek sezonu wakacyjnego, na plaży tłumy....... a wśród nich moje poprawiny........ BOSKO!!!!!!!!!!!! Jeszcze milion powodów przeciwko. Za długo by wymieniać. Kurwa ludziom się w dupach po przewracało!!!!!!!!!! Żeby goście weselni rządzili kto ma być i ja to ma wyglądać!!!!!!!!!!!!!!!!! Jeszcze teraz jestem w wściekła.
-
Sto lat, sto lat Mariola !!!!!!!!!!!!!!!! I bukiecik kwiatów od mnie. :)
-
JESTEM, JESTEM Aicha_81!!!! Niebyło mnie długo, ale mam usprawiedliwienie. :) W pracy sajgon. A w domku nie mam neta. :( Skrzydełka mówisz? Ty mały niegrzeczny Aniołku! :P Będziesz wyglądać jak mały elfik w krainie kwiatów jeśli będziecie mieli zdjęcia na łące. Super nowatorsko! Tego jeszcze nie widziałam u nikogo. :):):):):):):):):):) mongrana - o wachlarzu nie myślałam, ale to niezły pomysł. 8 sierpnia 2009 biżuteria bardzo ładna, ale nie w moim guście. Ja chyba zdecyduje się na srebrną. Zobaczymy po pierwszej przymiarce sukni. Buciki też super. Joostynka1985 gratulacje!!! Napisałaś, teraz tylko obrona i studia z głowy. :) Nic się nie martw dasz radę. betatka ty też się nie przejmuj. DUUUUUUUUUUUUUżżżżżżżżżża optymistka!!!!!!!! :) Ja ja bym też chciała się już meblować w swoim gniazdku. Ale na razie zamieszkamy u mnie i będziemy czegoś swojego szukać. :P Może nam się poszczęści? MOW witam nową koleżankę. Ja podstawowe sprawy związane z przygotowaniem ślubu (sala, zespół, foto) załatwiłam w tydzień. To chba zależy od wielkości \"mieściny\" w której się mieszka. :) Ale mam znajomych, którzy rezerwują wszystko łącznie z terminem w kościele 2 lata do przodu, jak również takich co w ciągu 2 m-c od zaręczyn stanęli przy ołtarzu. :) Monika1985 dziwne małaś to \"skupienie przedślubne\". My mieliśmy zza to przyjśc na rekolekcje przed świętami, a po rekolekcjach do księdza po podpis, że byliśmy. Jak dzieci. : P Co do naszych przygotowań, to: rozdajemy zaproszenia. :) Uparłam się i już jeżdzimy. Mój Ł kręci nosem \"bo za wcześnie\", ale postawiłam na swoim i już dużo zaproszeń mamy z głowy. Jeszcze parę w okolicy i reszta z dojazdu. Ale najpierw trzeba zrobić jego autko, bo się zepsuło i od tygodnia stoi u mnie w garażu na kanale w oczekiwaniu na przesyłkę z częściami. No denerwujące jest takie bezczynne czekanie. :( A moim daleko się nie wybierzemy, bo też mu coś \"dolega\". :( Jak pech to pech. Przynajmniej objeżdżamy okolice. To już jest dużo. :) Sukienka zamówiona. Już się szyje. Fryzjerka, makijażystka, manikiurzystka - zamówione. :) Po wielkich trudach buciki kupione. :) http://www.allegro.pl/item622155607_biale_retro_czolenka_buty_slubne_slub_39_4788.html I na razie na tym koniec. Buziaki :) ojej ojej oooo pani/panu już dziękujemy :P
-
Witam dziewczynki :) Gosiu sto latek dla Ciebie!!!!!! I bukiecik kwiatów. :) Joostynka1985 obrona to już tylko czysta formalność. Możesz już świętować, że masz \"męża\" inżyniera. Marcia21 o wegetarianach na moim weselu nic nie wiem. Hmmm chyba trzeba podpytać rodzinkę, żeby gość nie siedział głodny przez całe wesele. :P mongrana sukienkę widziałam. Bardzo ładna. Nawet podobną chciałam mieć ale w końcu wyszło co innego. :P Dawaj foty. :) Wczoraj byłam u krawcowej zamówić sukienkę do szycia. Wzięła wymiary i będzie szyć. Pierwszą przymiarkę mam pod koniec maja więc wam nie pokarze teraz jak w niej wyglądam. Dam wam link jak ONA ma wyglądać: http://www.mlodaimoda.pl/suknie-slubne/atelier-diagonal-820.html Mam nadzieję, że krawcowa się wyrobi. :)
-
betatka - na szczęście nie dokumenty. Ale nie wiem czy tu można mówić o szczęściu. :( Ja pracuje na dwa etaty. :) Mam swoją pracę w księgowości i dodatkowo moi rodzice prowadzą sklep spożywczy, w którym po moich godzinach pracy pomagam sprzedawać. No i właśni sklep mi okradli. Jak dla mnie to nie żle się obłowili. Moje dwie pensje by brakło na to co wynieśli. :( A żeby ich .............
-
Hej panny młode :) Dawno mnie tu nie było. Troszkę kłopotów miała. W zeszłym tygodniu mnie okradli. :( A niech ich ...... Jeszcze nie mogę się uspokoić. Beatka - sukienka śliczna. Dawaj swoje w niej foty. :P Przygodę, też miałaś niezłą. Aż włosy się jeżą na karku. Po taki przeżyciu chyba by musieli karetkę do mnie wzywać. Gosiu - sukienka świadkowej bardzo mi się podoba. Moja siostra świetnie by w niej wyglądała. :) Joostynka - grill???? Ja też chcę. :) Na razie jednak muszę pobawić się w ogrodnika. Posiać, posadzić i dopiero wtedy grillllllllll. Już się nie mogę doczekać. Aicha_81 z tymi wierszykami to pojechałaś. :) Że też chciało ci się i miałaś czas szukać. Podziwiam. Może uda mi się namówić mojego Łukasza na jakiś. Może. :) :) Ten z totkiem najbardziej przypadł mi go gustu. Co do ciuchów dziewczyny, to nie mam określonych preferencji. Mają być wygodne, ładne (dla mnie, innym nie muszą się podobać :P) i za niedużą kasę (bo ja raczej oszczędna jestem). Mój brat zawsze się ze mnie śmiał jak chodziliśmy do baru na piwo, że ze mną tak ekonomicznie :). Jedno piwko przez cały wieczór. :P Tylko mi się więcej już nie mieści. Ech stare dobre czasy już nie wrócą. :( Sprawy weselne powoli ruszają. W niedzielę zakończyliśmy nauki przedmałżeńskie i poradnie też już mamy z głowy. Zaproszenia zaczęłam już wypisywać. Od soboty rozdajemy. :) Zamówiłam manikiurzystkę na piątek przed ślubem. Fryzjerka przyjeżdża w długi majowy weekend obejrzeć moje włoski, wstępnie zgodziła się mnie uczesać. W tym tygodniu jadę do mojej krawcowej złożyć zamówienie na sukienkę. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Może znów zmienię zdanie co do kreacji. :) Jeszcze trzeba zadzwonić do kapeli i kamerzysty dograć szczegóły i umówić się na konkretną godzinę w dniu ślubu. Wtedy będę wiedziała, na którą mam się umówić z fryzjerką i makijażystką. A reszta jakoś pójdzie. Przynajmniej taką mam nadzieję. :)
-
Hehehehe :) Ale tandetą zajeżdża. :P Żarcik sytuacyjny dziewczynki. :) Ja na razie nie planuję mieć ani rękawiczek, ani bolerka. Wszystko może się zmienić po przymiarce sukni (ale zamówić idę po świętach). Moja mama zrobiła mi w tym roku aferę, że taka nie postępowa jestem, przecież każda panna młoda ma bolerko lub rękawiczki. To ładnie wygląda, zdobi suknie itp. Ech to ja chyba będę jedyna, która nie będzie mieć. :P Temat z lotkiem muszę w końcu omówić z moim Łukaszem. Chciałabym go mieć zamiast kwiatów. Zobaczymy co wyjdzie. Ale raczej nie przejdzie. Jeden welon już mam (po mamie), a drugi planuje kupić zwykły prosty bez lamówki. Jakoś mi się ona nie podoba. Ile ludzi tyle gustów, więc się nie obrażajcie za moją opinię. Aicha_81 proszę bardzo. :) KITEK280 bardzo mi przykro z powodu twojej straty. Nawet nie mogę sobie wyobrazić twojego bólu. :( Trzymaj się cieplutko. Pomyśl, że mama będzie w dzień twojego ślubu patrzyła na Ciebie z góry. Może troszkę ci ulży. mongrana nie masz co przesadzać ze strojeniem sali. On jest już i tak dość strojna. Kolory: zielony. biały może do tego bordowy. Dużo kwiatów. Barierki balonami lub girlandami kwiatów. Zależy od twojego budżetu. :)
-
A może w odwecie zaprosić młodego tatusia bez żony? :P Ciekawe co by powiedzieli?
-
Joostynka1985 poszło :)
-
Dzięki za odzew dziewczyny. Tak właśnie planowałam zrobić. Czy to było celowe to nie wiem. Fakt jest taki, że na zaproszeniu mnie nie ma. A \"na gębę\" to wiecie co można zrobić. :P Z moim Ł jeszcze na ten temat nie rozmawiałam. Będzie gadka, że \"stroję fochy\" :P No ale jak on to sobie wyobraża? NO KUŻWA JAK??? :)
-
Dziewczyny mam pytanie z innej beczki. Wczoraj mój Ł miał gości. Przynieśli zaproszenie na chrzciny. Tylko, że wypisane jest dla niego samego, bez os. towarzyszącej. Ja jako jego \"osoba\" zostałam zaproszona ustnie. Podejrzewam, że w ogóle by o mnie nie wspomnieli, gdybym akurat wczoraj nie była potrzebna jako kierowca (żeby po odwozić im tyłki do domów). Mojego Ł siostra będzie matką chrzestną i ma zaproszenie z ze swoim facetem (mimo, że nie są zaręczeni ze sobą, chodzą jakieś 2 lata). Co byście zrobiły ma moim miejscu? Zgodzić się i iść? Tylko szczerze wyrażcie opinię.
-
Aicha_81 a ja nie dostałam e-maila z drugą sukienką. :(
-
Cześć kobitki. :P Aicha_81 nie przesadzaj ze srogą oceną. Sukienka piękna. W ogóle w niej nie widać, że masz wielki tyłek. Jeśli rzeczywiście go masz co wydaje się mało prawdopodobne. :) Co do biustu to dekolt ma taki krój, żeby nawet mały ładnie eksponować. Mi się podoba sukienka i ty w niej. Ale dawaj jeszcze tą drugą. Zobaczymy w której ci lepiej. Ja na szczęście lub nieszczęście :P wkładek pod biust nie potrzebuje. Mam miseczkę \"C\". W ogóle jestem raczej okrąglutka jak piłeczka. :) Szampana będziemy mieć na powitanie gości. Kupiliśmy jakiś najtańszy. Próbowałam go i jest niezły. Liczyliśmy trochę mniej niż po 100 ml na głowę. Wiadomo, że całego kieliszka lub literatki się nie leje. :P Dzieci też odpadają. Kup jedną butelkę, rozlej i będziesz wiedzieć mniej więcej ile ci potrzeba. Na solarce byłam tylko raz. Trochę się bałam czy nie dostanę uczulenia od tego \"słoneczka\". Od prawdziwego czasami mam. :) Ale było ok. Tylko brak czasu dał o sobie znać i więcej nie poszłam. Przed weselem chyba będę musiała go troszkę znaleść. Na naturalnym takiej opalenizny raczej się nie dorobię, bo całe dnie spędzam w pomieszczeniach. :( Eh dobrze, że my mamy wódkę już z głowy. Nie wiem kiedy znależlibyśmy czas na jazdy po hipermarketach i szukaniu dobrej i taniej. Ale dla odmiany brak nam winka. :( Więc jeszcze trzeba kupić. Bolerka i rękawiczek nie chciałam mieć. Ale z dwojga złego już wolę założyć bolerko. A po kościele \"żegnaj\". Marcia21 zdjęcia sukienek możesz nam przesłać na e-mail. Nie martw się twojej rodzinie nie pokarzemy. :P Już minie wkurzają moje włosy. najchętniej bym je obcięła. :) A tu trzeba trochę zapuścić. Z dłuższych zawszę można zrobić jakąś ślubną fryzurę, a z krótkich nic ciekawego. Może się \"ufarbuję\"? Moja mamcia robiła porządki w szafie i znalazła swój welon ślubny. Cudo. Długi, na końcach wyszywany we wzorek. Trzeba tylko wybielić, bo od leżenia zrobił się szary i chyba do kościoła go założę, a na salę kupie sobie krótki. Że też takie cuda w szafie się marnują. :)
-
Witam nową koleżankę. mongrana nie martw się na zapas. Dasz radę ze wszystkim. Tak jak wspomniała 8 sierpnia 2009 musisz dograć ze sobą kościół i salę. Do tego będziesz dopasowywać resztę. Jak się zmobilizujesz to dasz radę załatwić resztę w tydzień, dwa. Ja tak miałam. Pisz jak ci idzie. 8 sierpnia 2009 Gosiu jeszcze się nie zastanawiałam jak będę się do nich zwracać. Chętnie bym im mówiła tak jak do tej pory: pan, pani. Na \"ty\" raczej nie przejdę, a rodziców już mam. Chyba zostaje teść - teściowa. :P Gośka wcale ci się nie dziwię, że nie masz ochoty ubierać sama kościoła i sali. Przecież to multum pracy. Mało masz jeszcze na głowie? :) Dekorację sali omów z właścicielką lokalu. Może za opłatą udekoruje salę tak jak byś chciała. Co do kościoła mała dekoracja nie zaszkodzi. Jesteście jedyną parą, która w tym dniu ślubuje? Może jest jeszcze ktoś? Zorientuj się. Może razem udekorowalibyście kościół. Zawsze to mniej pracy i wydatków. :) U mnie w kościele w tym dniu mają być dwa śluby więc muszę pogadać z tą drugą parą. Jak oni to widzą. Może razem coś wykombinujemy. :) Miłej nauki. :P Dobrze, że ja mam to już za sobą. :)
-
Hej dziewczyny. Fajne jest ta biżuteria z kryształu. Za perłami nie przepadam. Ja sukienki wciąż nie mam. Nie mogę się zdecydować. Jak już podejmę decyzję to w tedy będę dobierać biżuterie. Z nauk z księdzem zostało nam jeszcze 4 spotkania i 1 z facetem z poradni rodzinnej. Czyli jeszcze 5 niedziel i koniec. :) My nie będziemy mieć starostów. Wódkę na weselu będą roznosić kelnerki, a moja mama będzie zwracać uwagę by wszędzie stała. I tak nie udało by się jej przed tym powstrzymać. :) To taka osoba co wszystkiego musi dopilnować sama. :)