jotka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jotka
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9
-
Hej hej! Witam panie i pozdrawiam jeszcze weekendowo! Jakoś przysypał mnie ostatnio śnieg i nie odwiedzałam zbyt często kafeterii ;) Ale widzę, że to trend ogólnopolski... :) A propos pracy za granicą - to co prawda nie praca, tylko warsztaty metodyczne dla nauczycieli, ale może warto się zainteresować: program socrates proponuje kursy szkoleniowe dla nas (zwrot kosztów kursu z funduszy unijnych), jedynym warunkiem jest znajomość języka obcego. Wejdźcie sobie na tę stronkę i poczytajcie, może coś i dla siebie znajdziecie> http://www.socrates.org.pl/comenius/index.html rozwijamy zakładkę: Comenius 2.2 Kursy doskonalenia... no to nara!
-
Witanko! Teraz bardziej na spokojnie, bo to przecież PIĄTEK!!!!! W końcu się wyśpię! Ech, to był stresujący tydzień... Ale trudno, nie pierwszy on, nie ostatni taki... inka Gratulacje, Kobieto Pracująca! I do tego jeszcze Pani Domu! Heh! To się nazywa uśmiech losu! Oby coraz więcej takich wiadomości od Szanownego Koleżeństwa :D Sunny Również gratulacje! Angielski na 5 - super! Ale powiedz mi, czemu zero planów na wakacje... przecież możesz się chyba gdzieś wyrwać mimo, że mąż Cię \"osłomiani\"?? A z tym śniegiem i zimą... wiesz, ja mam z zegarkiem w ręku 8 minut na piechotę do pracy, więc dojazdy odpadają. Ale kiedy mam dojechać do mamy, albo do centrum miasta, to już jest gorzej. Zwłaszcza, że najczęściej na kolanach siedzi mi upaprany śniegiem/ błotem/inną mokrą i plamiącą breją (do wyboru) pies. A pies znowuż, bardzo nie lubi środków komunikacji publicznej i trzęsie się już na przystanku autobusowym. A taksówki lubi, damulka jedna! Sprawdziłam ten odnośnik... Serce się kraje! I wiesz, co jest najgorsze? Jak sobie pomyślę, ile jest takich chorych osób, o których nikt nie wie, bo nie mają internetu, bo nie potrafią wydreptać sobie \"sponsora\", bo nie mają wokół siebie kogoś, kto nagłośni ich problem i skazane są na beznadziejną wegetację, a nasza służba zdrowia jest tak biedna, że nie może im pomóc, bo taki ktoś jest np. 150 w kolejce do przeszczepu, 352 w kolejce po specjalistyczny wózek, itd. Krew człowieka zalewa! manna No nie, dłuuuugo Cię nie widać, nie dajesz znaku życia, a jak już się pokażesz, to podchmielona! A fe! A tak na poważnie: Dobrze, że się odezwałaś! Skrobnij czasem coś więcej... kasiek Ho ho ho - prawko zdane! [gratulacyjny uścisk ręki] Rodzina... no tak, czasami daje w kość! A co z planami lokalowymi? Jakieś widoki? Ściskam Cię mocno. Dzielnaś kobietka, bez dwóch zdań :) Pumka Heloł! Dawno nie byłaś... ale przecież tytuł tego topiku nie zobowiązuje do pisania tylko o smuteczkach! Wpadaj częściej! Dobre wiadomości są nawet lepiej widziane, niż te smutne. A propos faceta - cholerka, nie odpuszczaj studiów przez mężczyznę! Co to zmieni? i tak jest w Twojej głowie, więc dokładanie sobie zaległości z zajęć niczego nie zmieni, tylko narobi Ci później kłopotów. I jeszcze jedno: co to znaczy \"On też coś czuje\", skąd to wiesz? A jesli czuje \"coś\", to nie dowiesz się co to na prawdę jest, jeśli nie będziesz miała z nim kontaktu. Podreptaj lepiej na te zajęcia na uniwerku... Życzę udanego weekendu! niech MOC będzie z Wami! Hołk
-
wpisuję się do pamiętnika i już mnie nie ma! zmęczonam i nie czytałam nawet ostatnio waszych wpisów.... ale nadrobię braki, jak bum cyk cyk! pozdro
-
wpisuję się do pamiętnika i już mnie nie ma! zmęczonam i nie czytałam nawet ostatnio waszych wpisów.... ale nadrobię braki, jak bum cyk cyk! pozdro
-
Cześć! Ja też żyję! Tylko śnieg mnie przysypał. U mnie w ciągu 2 godzin spadło z 10cm śniegu i po strasznej chlapie i roztopach znowu jest biało, zimno i tak jakoś sennie... Odmeldowuję się. Pozdrawiam walentynkowo! [pikające serce] :)
-
Cleeo! jotka = jotkaa Czasami transfer jest słaby i wtedy tak się podpisuję, bo łatwiej idzie. No pusto coś... Mam nadzieję, że to oznacza dużo radości u Was wszystkich. A pogoda pikna! Śnieg, słońce, mrozik trzyma. Nic, tylko kulać się w śniegu! Niestety, ja też zaraz znikam. Praca czeka. pozdrawiam
-
Podpisuję listę i wracam do kącika popłakać cichutko nad odchodzącymi feriami... A dopiero się zaczynały! Szybko jakoś zleciało, echhhhh! pozdro!
-
Ahoj! Ano, chyba ferie się zaczęły i wszystkie kobitki odpoczywają od szkoły :) Nie można się tematu doszukać!!! Sunny- Ja uczę angielskiego w gimnazjum. Lekcje związane z kulturą i historią krajów anglojęzycznych są w zaplanowane w programie, więc nie mam z tym większego problemu. czasami, jeśli zejdzie na tematy kulturowe, to dopowiadam coś od siebie. Oprócz tego każdy miesiąc jest poświęcony innemu przedmiotowi, językom obcym też. I wtedy robimy konkursy, quizy, wymyślamy zadania dodatkowe związane głównie z tzw. kulturówką. W jednym roku był taki miesiąc poświęcony USA, w innym były zadania związane ze Szkocją, Anglią, Walią i Irlandią, a w tym roku skupiamy się na Walentynkach. No i co rok, dla klas I organizujemy wieczór Halloween - z typowymi zabawami i przebieraniem się. W wielkim skrócie to tyle. Trzymajta siędziewczyny! Pozdrawiam.
-
Inka, Marek, Kasiek - Grunt to szybka reakcja! Jak widzać na załączonym wyżej przykładzie - skutkuje! Emeczko - Podpisuję się obiema rękami pod tym, co napisali moi przedmówcy! NIE WOLNO SOBIE WMAWIAĆ NEGATYWNYCH RZECZY NA SWÓJ TEMAT!!! To do niczego nie prowadzi... Zamiast pomagać - szkodzi, zamiast cieszyć - dołuje! Po prostu NIE WOLNO! Koniec, kropka! Kasiek - moje błogie lenistwo ma się dobrze. Pomijając niedzielny wypad, zdążyłam już z bolącym jak diabli kręgosłupem łoblecieć całe miasto dwa razy załatwiając Różne Ważne Rzeczy, a jutro jadę do mojej siostrzyczki z mamą - przede mną kilka dni z dwoma kobietami, które przechodzą ciężkie czasy i którym trzeba pomóc. Szykuję kilka łzoodpornych rękawów (siostra), zapas cierpliwości (mama) i ogólnie dużo odporności psychicznej (ja). Cieszę sięz tego wyjazdu, bo myślę, że nam wszystkim jest on potrzebny i trzeba pobyć trochę razem, ale czy odpocznę? Nooo, nie wiem. Mam nadzieję, że jednak tak. Uśmiecham się do piszących Macham łapskiem do milczących nara!
-
Witam! Coś trudno ostatnio Smuteczkowych odszukać - jakaś piąta strona dzisiaj... :( Ale może to znak, że nie jest nikomu smutno? Oby! Zaliczyłam dziś wyjazd w góry. I wiecie, co? Tam jest prawdziwa Z I M A! Białe szlaki i dachy i oszronione gałezie drzew, a niebo lazurowe! Poezyjka! Po prostu inny świat! Szkoda tylko, że trzeba wejść albo wjechać dość wysoko, żeby się przekonać, że w Polsce w połowie stycznia w ogóle jest śnieg. Nie lubię marznąć, ale kocham śnieg, góry zimą, wirujące płatki w świetle latarni, iskrzące białe płaszczyzny i... turlanie się w śniegu (może być z psem, hihihi), a taka bezśnieżna i ciepła zima wyprowadza mnie z równowagi. To był fajny dzień. Chyba pierwszy taki w tym roku. Mam nadzieję, że Wam przytrafiają się one codziennie! Pozdrawiam mooocno!
-
Pozdrawiam wszystkich mniej lub bardziej smutnych! Przepraszam, ale jakoś na razie nie mam weny na pisanie (a jak widzę, przydałoby się, bo nam topik spada na jakieś odległe stroniczki).... A tu choróbsko mnie zmogło i ciągle jakaś taka słabam jest... Nie chcę za bardzo marudzić, więc się nie wypisuję. Życzę pogody ducha, smutaski! Sobie też!
-
Hej hej! Nie mam postanowień na 2005 rok. Nie chcę niczego zakładać z góry. Niech będzie, co ma być... Oby nadzieja nie gasła, to będzie dobrze. Najlepszego, Anioły! Niech MOC będzie z Wami!!!
-
Nic dodać, nic ująć, Szara Ambro! Niech będzie po prostu dobry dla Was wszystkich ten nadchodzący Nowy Roczek! Fajnie, że jesteście!
-
Hejka! Szafirku, Ninko! Wielkie sto lat dla Was! Niech się wypełniają życzenia, niech się spełniają marzenia i te duże i te małe! Witaj Musia! Sylwester wcale nie musi być taki zły, nawet jeśli spędzony przed telewizorem. Ale widzę, że ten ostatni dzień w roku, to dla Ciebie pora jakichś weryfikacji i podsumowań. No cóż, problem pewnie jest bardziej skomplikowany, niż wynika to z kilku Twoich zdań. Na pewno w takiej sytuacji jest Ci okropnie przykro, smutno i łyso, ale uzmysłowienie sobie jakie rzeczy są może być też początkiem czegoś nowego. Już wiesz, czego nie chcesz, teraz pora zacząć się zastanawiać, dlaczego jest jak jest , a potem zacząć coś zmieniać. Może będzie to poświęcenie sobie odrobiny więcej czasu, może nie uleganie tak bardzo prośbom i wymaganiom innych, a raczej postawienie znajomym trochę wyższej poprzeczki? Nie wiem. W każdym razie, coś tak czuję, że szykują się w Twoim życiu jakieś zmiany i to pozytywne... Będzie dobrze!!! \"Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od pierwszego kroku\". Pozdrawiam cała Firmę, zabieganą i odpoczywającą, piszącą i tylko czytającą!
-
KK :) Sunny! Ja tam nic nie zauważyłam! :D Ale może po prostu choruję na to samo, co Ty? Coś w stylu \"niespójności bezlekcyjnej\", \"syndromu nagłego odstawienia szkoły\", albo takiej, dajmy na to \"euforiozy belferium multiplex\"? ;) Nie bój żaby, 3 stycznia Ci minie! pozdrówka
-
MarlenaD !Tygrysekak! binka81! goga1977! Witajcie! Pszczola! Ahoj! Kigana! Hej! Co do szkoleń - mam takie samo zdanie, jak Ty: najczęściej to totalna żenada! Stracony czas, cierpliwość i czyjaś wypełniona kieszonka :( Co do uczenia na różnych poziomach: jeszcze w zeszłym roku uczyłam gimnazjalistów i studentów. Da się! Ze studentów zrezygnowałam, chociaż zajęcia były zdecydowanie lepiej płatne (szkoła wyższa, prywatna, studenci zaoczni - praca w soboty i niedziele), ale za to po całym tygodniu stresów w gimnazjum i rozjazdach (mama w szpitalu) miałam zajęte również weekendy i po prostu padałam na pysk; za dużo miałam na raz na głowie i nie było czasu na wyhamowanie, na odpoczynek... Teraz zarabiam zdecydowanie mniej - pracuję tylko w gimnazjum, ale mogę odpocząć w weekendy (chociaż ciągle jeżdżę do mamy w soboty). Nie zaoszczędzę za to nic na wakacje. Mam za to przynajmniej jeden dzień w tygodniu, kiedy nigdzie nie muszę się spieszyć. Nie pamiętam, która z was pytała, gdzie najlepiej szukać pracy. Sunny już tu trochę wyjaśniła, co do płac. W szkolnictwie publicznym na początku nie są one wysokie, niestety. Ale za to ma się gwarancję, że przez określony (a potem najczęściej nieokreślony) czas mamy wszystkie świadczenia i nikt nas z roboty nie wyrzuci. No chyba, że będziemy się sami bardzo starać ;) Można zatrudnić się w państwowej szkole i spróbować np. zostać lektorem w szkole językowej, ale tam chyba (?) raczej wymagają mgr. Można dorobić korkami. Można zecydować się na \"wolnego strzelca\" i pracować tylko jako lektor w szkole językowei i np. szkołach policealnych, które organizują kursy, ale tu gwarancje utrzymania pracy są mniejsze i rozliczać się trzeba samemu, no i nie płacą w wakacje. Zdecydowanie najlepiej jest załapać pracę jako lektor na uniwersytecie, ale tam bardzo trudno się dostać. Godzin nie jest bardzo dużo, a i robienie stażu wygląda odrobinę inaczej. A właśnie: ucząc w szkole publicznej, trzeba być przygotowanym na udział w \"papierologii stosowanej\" związanej z awansem zawodowym! Ale to już inna bajka... Mogę powiedzieć tylko to, co znam z własnego podwórka: odradzam gimnazjum - 13-16 lat, to najgorszy w rozwoju dziecka okres (jeśli chodzi cechy charakterologiczne uczniów) - kotłuje im się w hormonach, kotłuje w głowach, a wychodzi w zachowaniu. Oczywiście, są gimnazja, gdzie jest w miarę \"normalnie\", ale na pewno nigdzie nie jest łatwo. Hołk! Sunny! Witka Ja też nie mogę już doczekać się soboty!!! Dzieciaki nają chyba owsiki w pupach i zapadły na zbiorowe BSE (sorry za uogólnienia, kochana młodzieży, jeśli to czytasz!). No tak, dawno już nie było jakiegoś odcinka z serii \"z życia szkoły\". No to proszę: Dzisiaj miałam zastępstwo. Nie miałm go mieć, ale wczoraj po lekcjach przyszła do mnie koleżanka i po prostu się rozpłakała, bo jest już na skraju wytrzymałości nerwowej, a zawsze ona dostaje zastępstwa w klasie, gdzie jest jej (i nie tylko jej) \"ulubiony\" uczeń. No to się zlitowałam i poszłam za nią. Klasa głośna, krzykliwa, z kilkoma ancymonami do kwadratu, ale ten jeden, faktycznie, przerasta wszystkich. Zaraz po wejściu oblał połowę uczniów wodą ze strzykawki (napełnianą kilkakrotnie wodą z miednicy stojącej przy tablicy), obrzucił drugą połowę kolegów kredą, zrobił kilka rundek dookoła klasy klnąc niewybrdenie na mijanych po drodze uczniów, złapał pustą doniczkę (na szczęście plastikową) i przymierzał ją na swoich kolegach, po czym do niej napluł. Kiedy z nim rozmawiałam i stwierdziłam, że jeśli tak mu się tu nie podoba, to może resztę czasu spędzić gdzie indziej i od razu możemy się pożegnać, rozwalił się na krześle i nonszalancko, z pogradliwym uśmieszkiem odparł: no to do widzenia pani\". I po kilku minutach wyszedł sobie bez pytania z klasy i przespacerował się po szkole. W końcu upchnęłam go u pedagoga szkolnego, ale lekcja była już stracona (znalazło się kilku następców)... To była pierwsza lekcja. Druga przeszła w miarę normalnie. Trzecia lekcja: wystawiam oceny, kilku uczniów, mimo zastosowania \"różnych srodków dyscyplinujących\" chodzi po klasie, kilku próbuje ze mną dyskutować, z pięc osób wisi nade mną i dziennikiem i mówi mi, co oni na moim miejscu postawiliby danemu uczniowi. W pewnym momencie dwóch chłopaków zaczyna się kłócić i gonić po klasie, na \"siadajcie\", \"prosze wrócić na miejsca\"itp. nie reagują, po kilku sekundach sypie się szkło - rozbili wielką antyramę (oczko w głowie polonistki, która się klasą opiekuje). I awantura jeszcze większa, bo jeden twierdzi, że drugi go do rzucania w niego piórnikiem podjudzał, drugi twierdzi, że wcale nie... uff! Awantura na całego. Na kolejnej lekcji - też wystawiam oceny. Częśc chłopaków gra w karty i nie reagują na żadne polecenia. A kiedy zmuszam ich do jakiejkolwiek pracy - są wielce obrażeni, że w ogóle coś od nich chcę i że chciałam im karty zabrać, wredota jedna! Następne dwie lekcje z dziewczynami. Zaplanowałam wystawianie ocen, a potem normalną lekcję - reakcja podobna, jak chłopców godzinę wcześniej - po co my w ogóle mamy cokolwiek robić? Obraza ii niepotrzebne dyskusje.Jedna z dziewczyn prawie na mnie nakrzyczała, że uważam, że jak ona teraz zrobi \"coś\", to nie wystarczy, żeby z 1 wyjść na 2 na semestr (zostały 2 lekcje do końca wystawiania ocen) Prosiłam ją od 3 tygodni, żeby zrobiła zadanie domowe -nie zrobiła... A już napisać zaległy sprawdzian??? \"Przecież ja tego nie umiem!\", a pani tego ode mnie wymaga. I obraza i podniesiony głos i komentarze. Nie była jedyną w dniu dzisiejszym, która tak reagowała... Tak więc, troszeczkę się dziś zmęczyłam. Koniec tego odcinka reportażu. Sunny, nie Ty jedna nie możesz się doczekać weekendu, nie Ty jedna!:)
-
No i z tego wszystkiego zdublowały mi się posty :( I machanie łapką nie wyszło :( Echhhhh!
-
No i po weekendzie... Jeszcze 9 dni... i trochę luzu. Nie mogę się doczekać - po prostu jestem zmęczona. A tu ocenki trzeba ustalić do Świąt - zaraz po Nowym Roku konferencje i zatwierdzanie. Ten i przyszły tydzień: wystawianie, poprawianie, wpisywanie ocen, dodatkowe konsultacje dla uczniów (przez cały semestr nie przychodzili, teraz się będą pchać drzwiami i oknami!) Atmosfera jak w poprawczaku, nerwy jak postronki... Praca wykończyła mnie psychicznie do cna w tym semestrze. Gdzie się ta cała radość oczekiwania na Święta podziała??? No nic, nie truję już! Mimo wszystko: DOBREGO TYGODNIA!
-
No i po weekendzie... Jeszcze 9 dni... i trochę luzu. Nie mogę się doczekać - po prostu jestem zmęczona. A tu ocenki trzeba ustalić do Świąt - zaraz po Nowym Roku konferencje i zatwierdzanie. Ten i przyszły tydzień: wystawianie, poprawianie, wpisywanie ocen, dodatkowe konsultacje dla uczniów (przez cały semestr nie przychodzili, teraz się będą pchać drzwiami i oknami!) Atmosfera jak w poprawczaku, nerwy jak postronki... Praca wykończyła mnie psychicznie do cna w tym semestrze. Gdzie się ta cała radość oczekiwania na Święta podziała??? No nic, nie truję już! Mimo wszystko: DOBREGO TYGODNIA!
-
Jam tu, Kasiek! Tylko spędzałam weekend z mamą, a teraz łepetyna boli i cicho siedzę... pozdrawiam Aniołki!
-
Macham łapką i znikam. Czeka na mnie.... jak myślicie, co? Praca, oczywiście!
-
Witam Anioły! Cześć Kofi! Pewnie nie czytasz teraz, tylko jeździsz gdzieś po Polsce, ale i tak: WELCOME HOME! Mam nadzieję, że Mikołaj o Was nie zapomniał. Mnie przysłał cieplutkiego sms-a!!! (Manno- dzięki!) Oprócz tego mieliśmy w pracy spotkanie mikołajkowe z prezentami (każdy kogoś wylosował i kupował tej osobie anonimowo upominek). Św. Mikołaj przybył, jak co roku, w postaci chudziutkiego historyka z dużym poczuciem humoru i filozoficznym podejściem do życia, więc śmiechu było kupę przy rozdawaniu prezentów! Znalazło się i domowe ciasto, kawa i herbata. Fajnie było. A teraz z innej bajki: Może macie jakiś dobry sposób na ładowanie akumulatorów? Czuję się ostatnio taka wypluta, enerii mi brak, a życie daje po du***! Będę wdzięczna za wszelkie sugestie! Dobrej nocki, Dziewczyny i Chłopaki!
-
Pamięta, pamięta, Ewciu! Witaj Musia! Cześć Ninko! Hejka Marek! Pozdrawiam wszystkie Anioły!
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 9