jotka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jotka
-
ej! no gdzie te zdjęcia, jak my nie mamy mejli podanych (tzn większość nie ma)
-
inka! jestem za zdjęciami, ja też chcę, ja też!
-
ubzdryngoleni :leżą i kwiczą , jak to ubzdryngoleni Noooo, tak -Sunny już wiewiórki widzi i kot jej się w oczach przekrzywia...., o tempora, o mores! Zdrówko!
-
hehehe! cafe nam daje popalić tym dublowaniem postów! Hej, Nefrytowa! Witaj!
-
Hellou ewribodi! U mnie, chyba żeby uczcić rocznicę, piękna pogoda się zrobiła po nocnym deszczu... Podpisuję listę, szykuję moje jedyne buty na obcasie (dla mnie niebotycznym), a wieczorem zakładam kiecę i lecę na imprę anielską. Kapela jakaś będzie? Tańce? Hulanki? Swawole? Mam nadzieję, ze tak! Narazicho!
-
jeszcze jedno! za kilka minut będzie już 25 sierpnia..... i chyba nie muszę pisać, co to za data??? :) postuluję, żeby w ramach uczczenia tej daty Anioły podpisały listę obecności jutro około 20.43, może być?
-
Ahoj! Nooo, widzę, że Anioły wracają powolutku do cafe! Kasiek! Czy Ty masz jakiś monopol na te wesela, czy jak??? Marek No to kamień z serca, co?! To już puszczam te kciuki... Manna W piżamce dziś, czy bez? Szfirowe Sunny Day Nefrytowa Inka Narazicho!
-
ok, spróbuję jeszcze raz.... ale to nie będa jakieś kokosy :( z drugiej strony... ziarnko do ziarnka, no nie? no to lece do banku..... ziuuuuuuch!
-
Hej! Wszystkim! Cze, Marku! Ano pusto tu, puściutko.... Chyba wszyscy wykorzystujemy koniec wakacji... Ja, w każdym razie, na pewno to właśnie robię. Zaliczyłam kino i wystawę fotografii, byczę się na maksa i usiłuję nie rozbestwic się z jedzeniem (bo dla mnie dogadzanie sobie to w duuuużej mierze jedzonko)! I gdyby nie rozterka, która mnie zagryza od śodka i nie pozwala spać i życiowe rozstaje bliskiej mi osoby, byłoby jeszcze piękniej... Macham do Was obiema łapkami!
-
Hej! Podpisuję listę obecności! Nastrój: tak sobie... ale co tam, niedługo wyjeżdżam i mam nadzieję, że wrócę zregenerowana.... Manna, wielkie dzięki za sms-ka! Szczęśliwa (podobno inaczej) - hejka! Podpisuję się pod tym, co napisała Manna obiema rękami i jeszcze lewą nogą! Ale wiesz, co Ci powiem? Ja nie wiem, jak Ty wytrzymałas przez rok i nie napisałaś tu ani słóweczka! No bo niedługo już rok stuknie Anielicom i Aniołom w jednej Firmie!!! Nie kusiło Cię czasem, żeby cosik skrobnąć? ;) A w ogóle, to: BĘDZIE DOBRZE, no nie?!?! Pozdrawiam załogę!
-
witaj, Emeczko, jakoś dawno Cię nie było! czołem Dziewczyny i Chłopaki! u mnie na froncie b.z. :( nie mam siły pisać nic więcej, albo raczej nie chcę... mimo wszystko, macham do Was mocno!
-
witaj, Emeczko, jakoś dawno Cię nie było! czołem Dziewczyny i Chłopaki! u mnie na froncie b.z. :( nie mam siły pisać nic więcej, albo raczej nie chcę... mimo wszystko, macham do Was mocno!
-
Na jedzonko - zawsze reflektuję! Już lecę!!! Dorzucam wiśnióweczkę (doskonała na ból głowy). A gośćmi może faktycznie zacznij się martwić w niedzielę... Są na pielgrzymce, o ile dobrze zrozumiałam. Wydaje mi się, że będą szczęśliwi mogąc się po prostu umyć i odetchnąć, a Ty im jabłecznik i lody serwujesz! Po takiej wyżerce nawet nie zauważą, że śpią w wannie i pod stołem w kuchni! ;) Trzim sie! Zdrowie wszystkich (a przede wszystkim Szafirowej)! Dobranoc
-
Jasne, Sunny! Wiem, wiem... I w dodatku człowiek siedzi sam w domu, więc strachy wyłażą z każdego kąta... Ale z drugiej strony, jest taka piosenka: \"I know, it\'s gonna be a sunny day, sunny day, sunny day, looooovelyyy dayyyyy\". Będzie dobrze!
-
Sunny! Dobre określenie :banan na buzię\" - podoba mi się i muszę rozpropagować! :) A artroskopia? Nic strasznego - sama to przeszłam... Sęk w tym, zeby nie zaniedbać rehabilitacji... Mąż nie będzie ćwiczyć = kolano o nim nie zapomni do końca życia Ale, da się z tym żyć. Więc.... banan na buzię i... będzie lepiej! :) Spokojnego wieczoru!
-
hmm... Chyba nie jestem jednak ideałem... Z polowania nici :( - cała bielizna na jakieś balony typu 75 B, hihihihi! A ja, bidulka, taki mam idealnie niewymiarowy biust, że go prawie w ogole ni ma, łeeee! Ach, życie, życie! Ale z drugiej strony - przynajmniej tę część mojej figury będę miała zawsze, jak bardzo młoda nastolatka, he he he. kaskakiki - widzę, że się \"zaczerniłaś\" - i dobrze, przynajmniej nikt nie gwizdnie ci nicka! manna! Eeee tam, ideały też bywają wybrakowane, jak wiemy ;) , nuda nam nie grozi! Miłego dnia wszystkim.
-
kaskakiki! Witaj!!! Wybacz, że do tej pory nikt się nie odezwał, ale wiesz - sezon urlopowy w Firmie! Prezesowa gdzieś hula, nadworny fluidowiec zajęty, dziewczyny meblują mieszkanka, to i reszta pracowników rozleniwiona i lista obecności puściutka ;) Poza tym, wydaje mi się, że wszyscy bardziej kontrolują teraz topiki o krwi dla Szafira... Ale paplam bez ładu i składu! W każdym razie - jeśli tylko chcesz - zaglądaj do Smuteczkowa. Na pewno będziesz zawsze mile widziana Kofi! Dzięki! Kasieeeek! Melduj się!
-
Manna! Pamiętam, oj pamiętam! Otóz, moje drogie Panie, Mannę poznałam tu - w Kafeterii! Tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego 2003/4. Dla mnie praca w szkole czasami jest walką o przetrwanie i z takim też problemem zgłosiłam się do dyskusji (to chyba coś o przerażonej szkołą mamie było?)... Wstyd się przyznać, ale dalej nie uważam się za nauczyciela z powołania. Niemniej jednak, jeśli wykonuję swoja pracę, staram się do niej przykładać i robić to z sercem. Dzięki Mannie, jej optymizmowi , radom i miłymsłowom jest mi na pewno o wiele łatwiej. Właśnie wypuściłam moją klasę w świat (gimnazjaliści), dopiero co się mianowałam, będę miała w tym roku trochę mniej godzin ( pamiętam, że chyba 2 lata temu miałam ich ok.30) - pewnie będzie już trochę lżej... Nie powiem, szkoła potrafi być fajnym miejscem... ale daleko mi do Waszego entuzjazmu i radości z bycia belfrem! Pozdrawiam serdecznie
-
Kleosia! Swięte słowa, swięte słowa! pozdrawiam!
-
Najczęsciej jest tak, że dopiero przy zakupie podręczników dostajesz testy dla uczniów, a wydawnictwa daja ci do wypełnienia krótką ankietę: gdzie uczysz, ilu uczniów na danym poziomie, etc. Często można liczyć również na darmowe inne materiały do nauki języka, niekoniecznie zwiazane z samym podręcznikiem. Dobrej nocki!
-
Pewnie, ze dla Ciebie, Kasiek! Po wpisie sądzę, że u Ciebie wszystko ok. Mam rację? Jak tam na polu walki? Pozdrawiam Smutne i Wesołe Anioły! Dobrej nocy!
-
heeeeejjjjaaa! Ninka, Emka - gratuluję mieszkanek! ech, fajne to uczucie tak poczuć się na swoim! Emka - tylko nie przesadź z tym sprzątaniem....dobrze by było przerwać tak koło 12 w nocy, bo się jutro nie wygramolisz z łóżka! Kasiek! Nie daj się czarnomyśleniu! Wszystko będzie ok, cokolwiek się zdarzy.... A zawodzenie się na ktośku zostaw sobie na potem, jak już zdążysz mu się trochę poprzyglądać. I jemu daj wybór - jeśli nie będzie mial szansy Cię poznać, to jak i na kim/czym ma się zawieść? ;) A poza tym - czy to jest taki \"idealny ideał\", żeby sam nie miał jakichś małych wad??? Erin - fajnie, że wszystko się jakoś między Tobą i ktosiem rozwikłało i przestałaś się gryźć! Pumka - tiaaaaa, zycie (nie tylko kobiety) jest czasem pofajdane.... mam nadzieję, że dzisiaj już jest lepiej??? Szafirowe! Jejku, jak ja bym chciała umieć tak postawić na swoim, jak Ty na tej poczcie. To się teraz nazywa asertywność... Ciągle mam jej za mało! Manna! Marek wypompowany z fluidków do cna... oj, kto Ci prześle fluidy i pałer?? Dziewczyny i chłopaki! Baczność - włączyć dopalacze i uruchomić telepatyczny przekaz mocy dla Manny! Wykonać! Marek Uffff, jak to dobrze, że wszystko się udało! No widzisz... a tak się zamartwiałeś! A teraz już spokojnie możesz regenerować siebie i swoje zasoby fluidów i bez nerwów, radośnie zacząć odliczać dni do kolejnego spotkania.... taka jedna nowa witam w imieniu Firmy Smuteczkowo (prezesową, jak widzę wywiało, zarząd też w większości nieobecny, ostało mi się samej na placu boju, więc wielkich mądrości tymczasowo nie przeczytasz....) Hmmm... kilka pytan za to przepływa mi za to w zwojach mózgowych jeśli chodzi o Ciebie: Czy Twoja mama mieszka z wami? Co na temat waszych relacji sądzi mama, a co mąż? Czy mama prowadzi z zięciem wojnę, czy tylko stara się być w centrum Twojej uwagi? Czy rozmawiałaś z mamą kiedyś na temat tka na poważnie? Sama piszesz, że być może głównym problemem jest zbyt silny wpływ mamy na Ciebie...coś mi się wydaje, że to nie jest tylko gdybanie, ty masz tę świadomość, tylko nie wiesz, jak to ugryźć. Echhhh.... a być rozdartym pomiędzy osobami, które się kocha....trudna sprawa... i delikatna.... Wcale Ci się nie dziwię, że nie masz już siły... Odezwij się jeszcze! Aniołowie! Pozdrawiam serdecznie wszystkich Was!
-
Hej! Pozdrawiam Smuteczkowo! Dzięki za trzymane kciuczyska i pozitiw wajbrejszon, już Mannie i Kaśkowi pisałam, że na prawdę to odczułam, że tylu ludzi, znanych i mniej znanych, jest ze mną... Hop siup tra la la! Jakoś dziwnie łatwo mi poszło (mimo kluski w gębie, ściśniętego żołądka i roztrzęsionych rąk). Myślę, że to w dużej mierze dzięki tym wszystkim ludziom, którzy wczoraj ciepło o mnie myśleli... Nie wiem, kiedy nadrobię czytanie Smuteczkowa, bom skołowana lekko po wczorajszych wydarzeniach, niewyspana - panowie z kosiarami szaleją na okolicznych trawniczkach już od świtu , no i lecę pomóc dzisiaj mamie w domu... Ale się poprawię, obiecuję! Aaaaa, no i jeszcze jedno: witaj sickmajster! Pozdrawiam, przytulam, dobrego dnia życzę! :)
-
manna! Powiem to krótko- uśmiech zapobiega smutkom. Gdy zmartwienie gryzie cię - na przekór wszystkiemu - uśmiechnij się! może być???
-
Manna! O uczniach/dzieciach i ich rodzicach może nie będę pisać, bom za blisko tematu! Znam takie przypadki jak twój. I na razie, niestety, nie jestem uodporniona. A swoich dzieci ni mom.Jeden \"przypadek\" jest w mojej klasie - może nie dotyczy złego zachowania, ale bardziej stosunku rodziców do szkoły i własnego dziecka. Dziewczyna (prymuska) przez 3 lata nie pisze sprawdzianów i innych prac wtedy, kiedy inni. Przychodzi zaliczać w późniejszych terminach, najczęsciej znając już częśc pytań i mając więcej czasu na przygotowanie się. Dzieciaki czują rozgoryczenie, że ona ma łatwiej i dają jej to odczuć. Rodzice usprawiedliwiają nieobecności wyssanymi z palca usprawiedliwieniami, a ja nie mam na to wpływu, no bo przecież nie będe kwestionować wiarygodności rodziców. Potrafią też nękać nauczycieli ciągłymi wizytami i pretensjami, że ci nie są dość wyrozumiali (zażyczyli sobie np. spotkania z metodykiem z plastyki, bo N. nie dostała 5, tylko 4+). Mnie tata N. powiedział wprost, że nie będzie ze mną rozmawiał, bo \"i tak wiadomo, po której pani jest stronie\", po czym odwrócił się do mnie plerami. Zaleźli nauczycielom za skórę obraźliwymi wypowiedziami i robieniem z córki genialnego dziecka. Kilka jej ocen zostało po prostu wyawanturowanych przez rodzicieli. Wstyd się przyznać, ale wszyscy traktują dziewczynę jak zgniłe jajo i dla świętego spokoju już nic nie mówią... Ciekawa jestem, jak N. poradzi sobie w liceum, gdzie rodzice nie będą mieli takiego wpływu na oceny, a wymagania i obostrzenia będą o wiele większe. Szkoda mi jej po prostu. Miałam nic nie pisać... no nie da się po prostu! Pozdrawiam wszystkich! Dobrej nocy!