jotka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jotka
-
Heyah Anioły! Dawno mnie nie było, bom zagrzebana w paperach ciągle, a i konferencje jakieś na głowie jeszcze, zakończenie roku trza przygotować, no i... komp mi padł, więc przeżyłam dodatkowo chwile grozy (4 dni siedzenia nad papierami poszłoby w diabły). Nie zazdroszczę naszym smuteczkowym studentkom, które siedzą nad książkami, magisterkami, itd! Ja powoli popadam w otępienie do tych poprawek, przeróbek, korekt i pisaniny... Ale ma to swoja dobrą stronę - jestem już tak skołowana, że zaczyna mi to wszystko zwisać = mniej się przejmuję, hihihi! Na szczęście nie mam %@*##* promotora! Marku! To okropne, co piszesz o sytuacji Dzidki. Wcale się nie dziwię, że się popłakała, bidula! A w ogóle - jak ten ktosiek mógł za nią się tu wpisać??? Znał jej hasło, czy co? Fajnie, że B. ma się na kim porzeć. Mówię tu i o bracie i kuzynie, ale przede wszystkim o Tobie. Ale życzę duuużo wtyrwałości - na pewno będzie wam obojgu ciężko tak na odległość... Widzę, że przy podróży okazji \"zaliczyłeś\" okolice mego miasta! Górny Śląsk wita!;) emeczko - spóźnione, ale wielkie \"sto lat\" dla Ciebie! Chciałabym tak jak manna powiedzieć Ci, że 30cha to piękny wiek... ale jak każdy wiek, ma ona swoje plusy i minusy. Ja na razie mam mieszane uczucia - z jednej strony czuję, że coś mi umyka, ale z drugiej - jeszcze wciąż tyle przed nami! kasiek tonę tonę tonę! Jak tam znajdowanie swoich pozytywnych cech??? Pumka Miłość ślepa jest i już! No nie, dziewczyny?! redrose Witaj, różo! Wpadaj kiedy tylko będiesz miała ochotę! erin, szefowo! Ty to zawsze porafisz cóś mundrego napisać... To chyba właśnie jest różnica między zakochaniem, a kochaniem: stan zakochania to taka ślepota emocjonalna - widzi sie tylko pozytywy i wszystko się nam w tej drugiej osobie podoba, a kochanie kogoś - akceptowanie ktośka/-i bez względu na jego/jej wady, tak mówią różne uczone głowy... manna Pewnie, że mogę sprawozdanie machnąć, nawet jeszcze przed kastingiem, żeby było szybciej! ;) Oferty też mogę katalogować. I herbatkę jury dostarczać.
-
przepraszam, że nie piszę do wszystkich... chcę skończyć z tymi papierami, a tu jak na złość, ciągle jakieś poprawki i nowe rzeczy do wyszlifowania.... bleeeee Kofi! W ucho nie chcę, w ogóle w nic nie chcę! Za to wysłałam totka i czekam na swoje 6 milionów. A co?! Może wygram i będę wieść żywot rentierki gdzieś w domku w górach.... Totolotek nie napisze za mnie sprawozdań i innych biurokratycznych koszmarków (kończę w tym roku staż, moja klasa kończy szkołę - zobacz ostatni post manny - i papierów do opracowania mam tyyyyllleeeeeee!) Większość z tego papierowego badziewia jest zupełnie nikomu niepotrzebnych. To dla tego wydałam z siebie taki jęk> nie lubię robić rzeczy, które nie mają sensu, a są mi narzucane przez \"czynniki wyższe\". I wcale nie będe miała 2 miesięcy wakacji... lipiec to czekanie na termin egzaminu i sam egzamin na nauczyciela mianowanego, no i swoje muszę jeszcze w związku z tym doczytać i zakuć. A myślałam, że po studiach stres egzaminacyjny będzie tyko wspomnieniem.! He he he! Noooooo tooooo zaaaaabierrrram się do roboootyyyy! Uśmiechy i przytulaski dla wszystkich! jotka z nosem w papierach
-
Weekend....pustki...wszystkich gdzieś wywiało... A JA SIEDZĘ W PAPIÓRACH PO USZY I LITERY JUŻ MI LATAJĄ PRZED OCZAMI! AAAAAAAA! Oj długi mam ten długi wykend, dłuuugi i pracowity! Pozdrowienia dla Aniołów wszelakich!
-
Hej Marek! Nooo! Twoja Beata, to ma rzeczywiście pecha! Ale mówi się, że nieszczęścia chodzą parami! To może już więcej nic jej się nie zdarzy?! Tfu tfu tfu, przez lewe ramię! Na psa urok (byle nie na mojego!) I niech Cię już lepiej nic proroczo nie boli, hę? Ninka! Macham łapką do Ciebie! Czasami czytam sobie \"pozytywne myślenie\"... Hmmm, bardzo fajny topik i fajnie, że są ludzie, którzy nawzajem pozytywnie się napędzają, ale... Zawsze jest jakieś \"ale\", nieprawdaż? Przerabiałam już w swoim życiu etap afirmacji i wizualizacji, chodziłam nawet na warsztaty Huny - na mnie jakoś nie zadziałało... :( Podobała mi się zwłaszcza medytacja, ale żeby setki razy wypisywać sobie na karteczkach np. \"ja X jestem piękna i wartościowa\", albo wypełniać krok po kroku zalecenia książki \"Jak być bogatym\" (wymyśliłam tytuł), to już dla mnie za dużo. Chyba trzeba mieć do tego predyspozycje, a może po prostu nie jest to dobre właśnie dla mnie... W każdym razie: z jednej strony - lektura i poznawanie nowych rzeczy o sobie i mechanizmach jakie nami rządzą - jak najbardziej, ale i zdrowy rozsądek, umiar i dystans do tego wszystkiego, co wyczytam, z drugiej strony. Wiem, ze pozytywki nie piszą tylko o tym, ale jakoś to mi się w oczyska rzuciło... Pozdrówka dla wszystkich Aniołów, widzialnych i niewidzialnych!
-
znowu się powymądrzam... ale tylko trochę! ;) =>Anneuk i moje smutki \"ciało dąży do zachowania stanu, w jakim się znajduje\" - prawo fizyki, ale obowiązuje też w życiu emocjonalno-duchowym - człowiek po prostu przyzwyczaja się do tego, co ma, choćby to było dla niego niedobre i raniące (patrz: \"toksyczne związki\", marna nudna, ale pewna praca, itp.) Trudno nam jest przystosować się do czegoś, jakiejś sytuacji, którą odbieramy jako coś nowego, niepokojącego, zmieniającego nasz poukładany świat. I, niestety, zanim stan \"jest mi dobrze bez tego faceta\" stanie się czymś normalnym i zacznie się o tym myśleć bez większych emocji, musi minąć trochę CZASU. Dla jednych miesiąc, dla innych kwartał, dla jeszce innych pół godziny... Przede wszystkim, dziewczyny, dajcie sobie ten czas na przepłakanie starych urazów, wyrzucenie z siebie smutku i żalu. Bycie smutnym w pewnych sytuacjach jest OK. Jest wam to TERAZ potrzebne. Już niedługo będzie lepiej i spokojniej! Tylko dajcie sobie czas. pozdrawiam was serdecznie Kasiek! witam w klubie! ano miotamy się, miotamy, hehehehe! ale jest w tym coś pozytywnego: przynajmniej w miotaniu (się) jestem dobra! Ha! ;) Nie zauważyliście, ludziki, że duża część ludzkości nie potrafi się bez kompleksów wypowiadać na swój temat pozytywnie. Zawsze jakoś tak, że ten tego i w ogóle, jednym słowem, no właściwie to nic wielkiego, ee, nie ma o czym mówić.... i tak dalej - mówiąc o sobie dobrze staramy się przynajmniej ciut ciut pomniejszyć to, o czym mówimy... Cholewka, czy wy też macie takie wątpliwości na temat tego, ile jesteście warci (= macie mało pewności siebie)??? Czy spotraficie SIĘ pochwalić bez krygowania się i skromnego trzepotania rzęsami? Kiedyś rozmawiałam o tym z uczniami - mieli wiellkie kłopoty. Nie wiedzieli, co mają powiedzieć... Bardzo wielu miało problem, zeby wymyśleć choć jedną pozytywną rzecz na swój temat! Natomiast samokrytyka szła im doskonale! Czy to nasza cecha narodowa, geny, przykład z domu czy kultura? chyba zmienię sobie \"stopę\" na: \"To co, że mam wyłupiaste oczy i pryszcze na plecach. Ale za to mam serce - duże i dobre.\" Jak powiedziała pewna ropucha... a na razie: czołem, dobrej nocki! idę prasować... błeeee!!!
-
Czołem wszystkim! Oczęta Anglicyzmy - to pewnie już skrzywienie zawodowe Odpuszczać sobie powolutku... hmmm... też próbuję.....dopiero co przekonywała mnie do tego Manna. I coś w tym jest - też mi trochę świat wyspokojniał... A gdzie rozdają takie fajne wyjazdy, jak Twój? Ja też bym chciała się urwać do Norwegii! Anneuk Jest kilka możliwości wytłumaczenia tego gościa... 1. albo jest niedojrzały emocjonalnie 2. albo jest jakaś \"druga\" 3. albo potrzebuje czasu, żeby przekonać się, co do swoich uczuć (raczej wątpliwe - przez miesiąc się przekonuje?) 4.albo to typ \"z kwiatka na kwiatek\" 5. albo nadinterpretowałaś jego słowa i zachowanie 6. albo ................ - zostawiam miejsce dla mądrzejszych i bardziej doświadczonych smutkowiczów Zakładam, że nie liczysz na jego nagłe \"olśnienie\" i odmianę postawy co do Ciebie. Czy myślisz, że byłabyś gotowa mu wybaczyć i zaufać, gdyby chciał wrócić? (Ja chyba nie, ale nigdy nie wiadomo.) Myślisz, że byłoby tak, jak kiedyś, czy taki numer dyskwalifikuje faceta raz na zawsze? A z drugiej strony - może lepiej, że chłop wycofuje się po pół roku, niż po np. 3 latach, albo tuż przed ślubem. Pewnie nie są to pytania i słowa, które jakoś Cię pocieszą, ale może skłonią do przemyslenia sytuacji jeszcze raz... 3maj się wciąż uboga w mądrość życiową jotka
-
Anneuk! Witaj! i pisz pisz pisz! Ahoj Anielice i Aniołowie! Mam nadzieję, że reanimacja się uda... Nie powiem nic odkrywczego po Waszych wypowiedziach... Wiem tylko, że gdyby Smutkowo nam popadło w zapomnienie, to czegoś w życiu byłoby mi bardzo brak. Jakoś łatwiej mi z Wami męczyć się z rzeczywistością. Nawet, kiedy tylko czytałam, bo na pisanie nie było sił, to zawsze czułam tutaj życzliwość i ciepło i bardzo bardzo bardzo chciałabym, żeby tak zostało. No, dosyć już, bo się melancholijnie robi! Szafirku Czuję się przytulona, dzięki za piękny wpis o Smutkowie! Nina! To Ty tu jesteś od niedawna? Mnie się wydaje, że od zawsze! Jestem ciekawa, jak Ci pójdzie w pośredniaku... Dla mnie wizyta tam była zawsze przygnębiająca. No, ale to było sporo lat temu! Trymaj się i nie daj się! Marek! Ambitny plan - 50kg. Czy Ty chcesz zrobić z siebie faceta-patyczaka?! ;) Hmmm... A jeżeli ilość fluidków spadnie proporcjonalnie do zrzucanej tuszy??? Mam nadzieję, że nie! Trzymam kciuki za Twoją silną wolę! I strasznie Cię podziwiam! I Emeczka się odezwała! :) Erin! Czy Ty zdajesz sobie sprawę, że to właśnie dzięki Tobie mogliśmy się wszyscy odnaleźć i spotkać? Na cześć Szefowej: hip hip hurrraaaaaa! Fajnie, że jesteście, ludziki! Ciekawe, czy inne osoby, które kiedykolwiek tu zajrzały, a potem znikły wpadają nadal, żeby poczytać? Jeśli tak - proponuję podpisać listę obecności. Miłego, ciepłego i spokojnego wieczorku życzę Firmie!
-
hej hej! Veni vidi vici! Przeżyłam! :) Dzięki za zaciśnięte kciuki Ninki, Marka, Kaśka i Manny! Fluidki się przydały! Na wycieczce było fajnie - pogoda jeszcze nie zdążyła się popsuć, atrakcje zaliczone (Cieszyn - ciągle stoi w stanie niezmienionym, tor saneczkowy na Czantorii - zero rozkwaszonych nosów i paluchów, park z dzikimi zwierzętami - wszystkie przeżyły i mają się dobrze, ognisko zrobione - nikt sobie niczego nie spalił i nie wsadził kija do oka, rzeka Wisła płynie w dobrym kierunku i nie jest bardziej zanieczyszczona, niż była przed najazdem mieszczuchów), a moja klasa okazała się aniołami wcielonymi (oprócz całkiem nieprzespaniej przez nich ostatniej nocy - ale, o dziwo, zachowywali się bardzo cicho, chodzili na paluszkach, nie odstawili dzikiej imprezy i nie obudzili ani mnie, ani pani mamy, która była drugim opiekunem). Co im się stało - nie mam pojęcia, bo do tej pory zaliczyli już konflikty z chyba wszystkimi nauczycielami, pyskówki, bijatyki z uczniami, przychodzenie po naleweczkach i piwie do szkoły i kontakty z drugami! No więc nie osiwiałam! Jeszcze raz dzięki topikowiczom za pozytywne myślenie! Szafir! Napisz, jak przeżyłaś do końca tygodnia! No bo chyba w weekend już Ci się nic złego nie przytrafiło!? A co to za przenoszenie się na inne topiki, bo niewtajemniczona jestem?!!!!! przytuliska dla wszystkich od zmęczonej, ale zadowolonej Jotki P.S. Mam jeszcze jedną prośbę - od jutra fluidujemy Mannę! Też wyjeżdża ze szkołą, a z pogodą niedobrze... Może ktoś ma wejścia u Najwyższego Anioła i obgada z Nim/Nią kwestię poprawy pogody nad Polską?!
-
Nie wiem, co napisać, Katisio... Bardzo bardzo Ci wspólczuję, ale nie potrafię powiedzieć więcej niż moi przedmówcy... Serce mi się ściska, kiedy czytam wieści od Ciebie... I wiem, że na nic zdadzą się teraz słowa o wewnętrznej sile, byciu dzielnym, itp. Ściskam Cię więc w milczeniu i myślę o Tobie mocno. Nina! Wcale się twojemu tacie nie dziwię... Mój tata zmarł dwa lata temu i od tamtej pory aż do teraz mama nie potrafi odnaleźc swojego miejsca. I wcale nie znaczy to, jak w przypadku twoich rodziców, że kochali się tak, że mama nie potrafiłaby bez taty normalnie funkcjonować (smutne to, ale i tak sie w małzeństwach zdarza). Po prostu skończyło się takie życie, jakie znała - dobre czy gorsze przyzwyczajenia związane z drugą osobą, codzienne rytuały, świadomość, że ktoś otworzy ci drzwi po powrocie do domu. Taki wielki przewrót wtedy, gdy nie ma się już najmniejszej ochoty czegokolwiek zmieniać w swoim życiu! Ale teraz to od siły Twojego taty i Twojego i rodziny wsparcia zależy, jak tata sobie z nową sytuacją poradzi. Mam nadzieję, że nauczy się żyć od nowa, z pamięcią o kochanej osobie w sercu...Pewnie zabrzmiało to trochę bezdusznie, ale nie mam takich intencji, uwierz! Wręcz odwrotnie - trzymam za Ciebie i za niego kciuki i wierzę, że jeszcze wszystko będzie ok! Kofeino! Ho ho ho! No nie poznaję koleżanki! Jakia deprecha, jakie doły?? Hę? A może tak Roiboos-a? Albo włączyc radio i potańczyć sobie? Przytulańce ślę dla Ciebie! :) Marek! Byle do przodu! Reszta przyjdzie sama. Przesyłam fluidy (jeszcze trochę mi zostało od twojej ostatniej transmisji) Szafirku! No toś mnie zastrzeliła! Kolejny anioł nam przybędzie! Połóż rękę na brzuchu i pogłaszcz to małe w środku ode mnie! Manno! Myślę o Tobie i o rozbitych szklanicach... Może ja też coś wytłukę... Przydałoby mi się, oj, przydało! Łap ten dobry humor i radość i trzymaj!!! Wiosna niedługo!
-
Ahoj Aniołki moje kochane! Jej! Nie było mnie tu prawie 3 tygodnie... :( Się stęskniłam okrutnie! Bez zapowiedzi zostałam brutalnie pozbawiona netu aż do dzisiaj, ale - jak widać: I\'m back! Stawiam wszystkim wiśnióweczkę na dobry początek! Na razie nie czytam zaległości topikowych, bom zmarnowana ździebko (wiadomo - koniec semestru - konferencje, liczenie ocen, zebrania, itd itp), a posiedzieć jeszcze trochę nad papierzyskami by się dziś zdało. Tak więc pozdrawiam tylko Bractwo (Siostrzeństwo?) Anielskie i.......... zabieram się do roboty Niech Was skrzydełka unoszą!
-
Witajcie, Anioły! Witaj Ninko! Oj, długo mnie tu nie było... Bardzo Ci, Nineczko, wspólczuję... Wiem, jaki to szok, kiedy się traci kogoś bliskiego. I to w przeciągu kilku dni, tak bez przygotowania... Przedwczoraj minęła druga rocznica śmierci mojego taty. On odszedł jeszcze szybciej niż Twoja mama. Zabrali go do szpitala, a następnego dnia już go nie było. Jedyne, co mogę Ci powiedzieć to: ból minie, ale pamięć o mamie zostanie. Na początku boli okropnie. i jest ta paląca świadomość BRAKU, NIEOBECNOŚCI kogoś, choć cały czas zdaje się, że ta osoba jest obok, że nic się ni zmieniło, choć zmieniło się wszystko... Piszesz o mężu. Hmmm..... Choć może teraz ledwo to dostrzegasz, może mało dociera do Ciebie fakt, że stoi przy Tobie i po prostu jest, to jest to coś bardzo wartościowego. To poczucie, ze ktoś przy Tobie jest i wspiera Cię jak może, jest bardzo ważne. Myślę, że rozumie, że nie możesz, nie potrafisz zachowywać się teraz w stosunku do niego tak, jak wcześniej... Dzięki Bogu, że on przy Tobie jest w tych trudnych chwilach. A jeśli czujesz, że potrzebujesz porady psychologa - nie wahaj się - idź. Teraz musisz zrobić coś dla siebie, żeby za jakiś czas móc normalnie funkcjonować. Więc zrób to dla siebie i dla innych i poszukaj pomocy. Jest przecież jeszcze tata, który też będzie Cię potrzebował, jak nigdy wcześniej... Jesteś bardzo dzielna, Ninko! Pozdrawiam serdecznie!
-
zapomniałabym: Nika! Witaj! Kilka rzeczy, a właściwie pytań, przyszło mi do głowy... Co to znaczy, że twój ktosiek potrzebuje spokoju? A może tylko szukał wymówki? I czy to nie jest tak, że ty masz zbyt duże poczucie winy i trochę za bardzo się obwiniasz? Nie znam Cię i Twojej sytuacji bardzo dokładnie, ale coś mi tu tak pachnie... Nie znam osoby, która miałaby tzw. łatwy charakter... piszę bardzo skrótowo, ale muszę już zmykać.... Odezwij się jeszcze, jestem pewna, ze wiele osób będzie miało coś mądrzejszego na ten temat do powiedzenia niż ja... I trzymaj się dzielnie!
-
Cześć Anioły! Dziękuję Wszystkim za wsparcie fluidowo-duchowo-kopowe! Jejku! Ja tu się dołuję, a inni to na prawdę mają problemy! O ja człowieczka małego ducha! Zapisuję się do Szafirowego FanClubu, można? A co tam można- sama się wcisnę, ot co! ;) Nina - ale się pięknie złożyło, że Szafirka masz tak blisko! Melduj tutaj co u Ciebie! Moby! Nie wiem, co powiedzieć.... Tak chyba musiało być... Zrobiłeś, co się dało, próbowałeś, starałes się. Nie wyszło. A teraz pewnie boli jak cholera. :( Ściskam Was wszystkich mocno, jak najmocniej!
-
ale mnie dopadł smuteczek! aaaaaajjjjjjjjjjjaaaaaaajjjjjjjjjaaaaaajjjjjjjjjj!!!! \"życie, życie, żebyś ty d*** miało, tobym cię tak kopała i kopała\" - jak mawiała moja koleżanka.... Pozdrawiam smuciarsko!
-
Bądźcie zdrowsi, bogatsi, radośniejsi, mocniejsi, spokojniejsi, bardziej pewni siebie, bardziej optymistyczni, o wiele bardziej przez ktosiów/wybrakowanych (mniej lub bardziej)/ich etc. kochani w tym całym 2004 roku!
-
hej Manno! a ja sama, bom niezdrowa, a obiekt uczuć w pracy przymusowej i obowiązkowej bez odwołania :( zdrowienie totalne zostało odłożone na później - bo na razie niewiadomo czy mam z czego leczyć \"ciało i duszę swoję\" (czekam na werdykt) Dzięki za uściski - już mi lepiej! Tobie też należy się duża porcja ciepełka, proszę bardzo: uśśśśściiiiiiisssskkkkiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii wielgachne dla Manny! Obyś zawsze miała pod dostatkiem wiary, nadziei i cierpliwości w przyszłym roku! Olencjo! Pozostaje mi powtórzyć za Manną: jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie! Po każdym dole jest jakiś szczyt! Im większy dól, z tym większym rozpędem wjeżdżasz na samą górę... a tak w ogóle, czy ja dobrze przeczytałam coś o jakimś czacie? gdzie Wy dziewczyny jesteście???
-
O! Witam! Widzę, ze nie będę jedyną osobą zaszytą w pieleszach domowych tej nocy... Bez względu na to, co będziecie robić, czy będziecie sami czy w towarzystwie, w domu czy na imprezie: życzę Wam, aby ta noc przyniosła każdemu coś dobrego - radość, spokój, jaśniejsze spojrzenie w przyszłość, albo też zdrowy sen. Trzymajcie się cieplutko, Aniołki moje!
-
Hej! Cześć i czołem! Witam EWII, Obłoczku, Cyrkonio! Witam też Was, etatowi pracownicy Firmy! Hej, Cyrkonia! Będzie dobrze! Mam nadzieję, że ten szpital to nic poważnego?! Trzymaj się dzielnie! Sto lat, sto lat, niech żyje żyje nam! Oczęta, nie wiedziałam, że miałaś urodzinki :( Kwiatki na szczęście są w całkiem dobrym stanie... zechciej je przyjąć od spóźnialskiej... Przepraszam, że na razie nie odzywam się do nikogo bardziej personalnie, ale jakoś tak mi cięęęęężko i powoli mi się myśli, no...eeee... tego..... zmogło mnie to przeziębienie jak nic. Kurka wodna, &**##$%!@# w mordę! Akurat teraz musiało mnie łupnąć! Nawet mi się nie chce odświeżyć skrzydełek na przyjście Nowego. A teraz idę wraz z moim zasmarkanym nosem i bolącym gardłem odczarowywać choróbsko (= gorąca kąpiel + medeykamenta różniste + herbatka z miodem i cytrynką) Bądźcie zdrowi!
-
Hej hej! ja tylko na sekundę zaglądam (jestem jako ta kometa, hihihi) w końcu dorwałam się do kompa moich siostrzeńców... no to do rzeczy! Nie będę wymieniać wszystkich z imienia, bo mi klawiaturę wyrwą w międzyczasie, ale: pozdrawiam Was wszystkich b.b.b.b.b. mocno i ściskam serdecznie, niech Wam Święta przyniosą spokój ducha i psychiczny odpoczynek, niech Nowy Rok da rozwiązanie \"smutkowych\" problemów i pozwoli odetchnąć od codziennych walk z innymi i z samymi sobą i - obyśmy jeszcze długo, mimo zróżnicowania Naszych kłopotów tutaj w Firmie, potrafili tak się wspierać i sobie pomagać, jak do tej pory! Ten rok był nie był dla mnie dobry, ale przetrwałam go jakos między innymi dla tego, że Was spotkałam... Dzięki! Panie i Panowie! Skrzydełka w górę! p.s. Moby - dzięki za wypowiedź.... dalej jednak nie wiem, jak Ty się uchowałeś z takim charakterem w tym zmaskulinizowanym świecie... ;) Manno - dzięki za wieści! Wiesz, że jeszcze troszkę i będzie dobrze, prawda? Uchole w górę! Tam gdzie jest dołek, musi byc i górka!
-
Cholera, całą wypowiedź mi wcięło! Niech to szlag! A tak pięknie się wymądrzałam! Emeczko, można cię jakoś złapać na tlenie albo gg?
-
Emko! Jeśli czujesz, że dłużej już nie wytrzymasz, że nie radzisz sobie sama ze sobą, a przede wszystkim jeśli zaczynasz mieć te \"najczarniejsze myśli\", to podjęłaś słuszną decyzję! Nie daj się i walcz o siebie! Ściskam najmocniej, jak potrafię!
-
kurczę! dopadło mnie! jestem zmęczona, zła i smutna..... nie z powodu uczuciowych zawirowań, ale tak po prostu - dzisiaj mam dość wszystkiego! Niech to gęś kopnie! ( ale serce i tak mam duże i dobre ;) przynajmniej chcę w to wierzyć)
-
Witam ciepło choć za oknem śnieg! Ściskam mooocnoooo wszystkie zgnębione dusze. Może to, co teraz napiszę będzie trochę infantylne i nie do końca na temat, ale mam nadzieję, ze każdy/-a z was odczyta to na swój własny sposób. Kiedyś przeczytałam bajkę dla dzieci. Nie pamiętam tytułu (niestety), ale to było coś o smokach. Pojawiła się tam też Ropucha. I ta mądra istota w pewnym momencie wartkiej akcji, kiedy było jej bardzo źle, wypowiedziała te oto słowa: \"To co, że mam wyłupiaste oczy i pryszcze na plecach, ale za to mam SERCE - duże i dobre\"... Jak się można domyśleć, dla żaby historia zakończyła się bardzo dobrze. Czego i sobie i Wam, jakiekolwiek by Wasze kłopoty nie były, życzy z całego (mimo wszystkich mych wad - dużego i dobrego) serca wyżej podpisana hołk!
-
Nefrytowa!!! Co to ma znaczyć, że Ci się będzie głupio kojarzyć, hę??? :) Hej, Kasiek, zapomniałam Cię przywitać! OOOOOOOOOO! Manna! Witaj! Ja też cały czas myślę, co tam u Ciebie się dzieje... A Twoje milczenie wydaje mi się conieco złowróżbne... Ale o.k. zdaje się, że obie mamy kopę spraw na głowie. Trzymaj się! A Szafirek też coś długo milczy...... :(
-
Witam! Oooojjjjj! Coś faktycznie, jak mówi Erin, topik nam się ostatnio wyludnił.... Ale myślę sobie, że wszystkie te osoby, które tu się pojawiły coś dobrego z niego \"wyciągnęły\". Dla jednych było to miejsce pocieszenia, wypłakania się, znalezienia jakiejś formy wsparcia i akceptacji, dla innych sposób na znalezienie \"pokrewnych dusz\". I tak mi się jakoś dziwnie wydaje, że pomimo, że część z nich znalazła rozwiązanie swoich problemów i po orostu odeszła, to duża część \"smuciarzy\" jest tutaj, chociaż milczą... Może nie mają siły mówić, może wystarczy im śledzenie tego, co się w topiku dzieje.... Mają świadomość, że zawsze mogą wrócić, a to też jest ważne. Poza tym, dam głowę, że kilka-kilkanaście Anielic nawiązało z sobą bardziej \"namacalny\" kontakt. Erin, zaczarowana, katisia, Nefrytowa Kotka - przecież prawie juz umówiłyście się na tego sylwestra... No to do dzieła! Zdzwońcie się, wyślijcie sobie kartkę pocztową, spotkajcie się! Ale wpadajcie tutaj dalej! Trzymajta się, baby! Ucha w górę!