jotka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jotka
-
Dzięki, Manno, za krzepiące słowa Jak już będę miała dość wszystkiego, to zwieję, może i do twojego miasteczka :) Tylko, że tam do gór cokolwiek daleko, hłe hłe hłe, a ja bez wypadów w górki co jakiś czas raczej nie wytrzymam. A może wam w S. jakiś kopiec ku czci w najbliższej przyszłości usypią? Wtedy wszystko będzie możliwe! Trzymaj się ciepło! pozdrawiam jotkowato E.
-
czy ktoś ze stałych bywalców/bywalczyń jeszcze tu zagląda? pozdrawiam wszystkich !!!
-
Witojciez! Nie pisałam dawno, ale też i zajęta byłam bardzo (nowe obowiązki, dłuższe godziny pracy) ... Rocznica też jakoś w tym zamęcie umknęła mej uwadze :( Za chwilę walnę się spać, bo bardzo mi brakuje dłuższego wypoczynku. Zanim odpłynę w senny niebyt, pozdrawiam Was b. serdecznie, dzięki za emalie i zdjęcia oraz pamięć o mnie. Zmieniłam nr gg, więc jeśłi ktoś chce się ze mną skontaktować, to trza napisać mi swój numer gg albo tlenowy na maila. wszystkiego dobrego,
-
Heja! Padam na pyszczek, ale na szczęście już piątek i jutro trochę można odsapnąć od pracy! A dają mi moje orły i sokoły popalić ostatnio, oj dają! Pozdrawiam Was, dziewczyny przed-przedwiośnianie. Czy u Was też już jest jakoś inaczej? Niby zima, ale coś się czuje w powietrzu; niby mrozik, ale gołębie zaczynają głośniej gruchać; niby to lut, ale zwierzyna domowa jakaś bardziej ożywiona... No, dzień na pewno jest już dłuższy. A za miesiąc już będzie wiosna! Do napisania!
-
oooooo! hej hej, erin! coś nam topik podupadł ostatnio, ale jak gospodyni raz i drugi rzuci okiem, to na pewno bedzie lepiej! pozdrawiam wszystkich
-
Keks był pychota (ale bardzo krótko BYŁ - szybko odszedł w niebyt). Już mam ochotę zrobić następny! Tylko... weszłam ostatnio na wagę i trochę się przestraszyłam :( Strach pomyśleć, co będzie po tych wszystkich świątecznych delicajch! Ech! Pozdrawiam wsjech i dzięki za dowody pamięci Mareczka nie ma, to może ja tak nieśmiało, w zastępstwie: fluidy ślę!!! Pozdro i czesław!
-
Piekę keks. Po raz pierwszy w życiu. Jacyś chętni do degustacji? pozdrawaim
-
Witam! Dzięki, Manno, za dobre słowo (i wielkie serducho). Kasiek - Tobie też należy się podziękowanie za pamięć gadu-gadową! Sunny... co Ci powiedzieć? To może ja tylko pomilczę razem z Tobą. Ech! Szkoda słów! Trzymajcie się ciepło!
-
Czołem! Melduję, że myślę o Was, ale brak mi sił i czasu (kolejność dowolna), żeby pisać dużo. Może zrobię to teraz: Problemy mam cały czas te same - mama tułająca się po szpitalach i coraz bardziej skupiona na sobie i coraz częściej wjeżdżająca mi na uczucia i emocje. dwa tygodnie temu ozdrowiałam z paskudnego przeziębienia i od tego momentu nic, tylko biegam, załatwiam, dojeżdżam do kliniki, siedzę na konferach i szkoleniach szkolnych, rozmawiam z lekarzami , tudzież, a może przede wszystkim, wysłuchuję narzekań mamy, która coraz gorzej się czuje, boi się wyjść do domu, ale nie chce zostać w szpitalu, bo ci wredni lekarze nie chcą jej dać dodatkowych psychotropów (chyba po tych słowach wiecie, z czym jest największy problem w mamy życiu). Lekarze przy mojej pomocy namawiają mamę do podjęcia decyzji o odstawieniu pod szpitalną kontrolą leków (co byłoby najlepszym rozwiązaniem), a potem w ostatniej chwili zmieniaja decyzję i wykopują ją ze szpitala, byle pozbyć się niewygodnego, bo opornego pacjenta. Może trzeba w łapę dać? Może trzeba być \"prywatnym\" pacjentem pani profesor? K**wa, mać, nie wiem!!! Byłam w prywatnym ośrodku, który zajmuje się odwykami, psychoterapią itd, jechałam pół dnia, nogi złaziłam i ... to był błąd - pani chyba odpowiednio otaksowała szaraczka , co tłucze się autobusami i pociągami, a nie podjeżdża pod jej ośrodek terenowa gablotą, jak rodziny jej klientów i zaśpewała cenę taką, żebym, broń Boże, nie zdecydowała się na oddanie jej mamy, bo może nie wyciągnęłaby z niej dużych pieniędzy. cena jest nie do przeskoczenia... Starczy na miesiąc (z dużym wysiłkiem finansowym), a co potem...? A ja czuję, ze umieram po kawałeczku. Nie mam prawie czasu na własne przyjemności, z moją jedyną przyjaciółką widziałam się na spokojnej kawie chyba 3 miesiące temu, bo ciągle a to szpital, a to mieszkanie mamy, szkoła i co najgorsze, ciągłe bombardowanie ze strony mamy - że jej źle, żebym jej pomogła jakoś, żeby z lekarzami porozmawiać (żeby jej dali jakiś cudowny środek), a ostatnio pretensje, że wyrzuciłam jej wszystkie uzależniacze z domu i jak ona sobie teraz poradzi (bo wychodzi ze szpitala w poniedziałek, a receptę na następne leki dostanie dopiero we wtorek po południu...0 Faktycznie, uzależniony organizm może zastrajkować, ale to przecież sami lekarze doradzili mi usunięcie wszystkich lekarstw z mamy domu. Niech teraz cos wykombinują! No w każdym razie - robi wszystko, zebym sie czuła winna - ze ona jest opuszczona, samotna i że to ja, pozbawiając ja leków potęguję jej cierpienie. I zupełnie nie może zrozumieć, ze nie chcę z nią mieszkać przez dłuższy czas po jej wyjściu ze szpitala. Padam ze zmęczenia, zmartwienia, z poczucia bezsilności chce mi się wyć, mam wyrzuty sumienia, bo nie potrafię juz dać mamie ciepłych uczuć i pozostało mi współczucie i tłumione zniecierpliwienie i złość - wypaliłam się... Zdarzyło mi się już ryczeć w szkolnej toalecie, bo życie mnie przerosło (kielich przepełniło zachowanie moich uczniów). Nooo, wypisałam sie trochę! Wybaczcie, ale to wszystko jest dla mnie bardzo świeże i dręczy mnie okropnie, a czuję, że gdzieś muszę się wyżalić! Pozdrawiam bardzo bardzo mocno!
-
Hellou! Daję znać jako ta reszta dziewczyn ;-) Jeszcze żyję, ale czasami mam wątpliwości, czy powinnam być tego taka pewna... \"Atrakcji\" mi ostatnio w życiu nie brakuje i tylko myślę sobie cichutko \"kiedy to się wszystko ułoży i wyprostuje?\". Przepraszam, że nie będę się rozpisywać, na razie nie mam siły. Zaraz powlekę się do wanny i spróbuję w niej nie zasnąć, a trochę odprężyć. Pozdrawiam wszystkich mocno!
-
No niezłe, emko, niezłe! tzw. \'podmiot liryczny\" musiał mieć niezłe kompleksy! Skąd ja to znam??? A czyjego to autorstwa? pozdrawiam z mokrego Śląska!
-
Jessski! Na 5! Toż Ty, Kasiek, wstydu nie masz! ;) Gratulacje, brawa, konfetti się sypie, trąby anielskie grają, publika szaleje! No dobra, piffko się leje tyż! A spać będziesz później.... pozdrawiam wszystkich
-
Hejka! Emeczko! Life is empty, ale sometimes tylko! Marek A gdzie Ty chcesz wybyć? Kasiek O której ta obrona? Chcę wiedzieć, coby kciuka trzymać o odpowiednim czasie. I melduj, jak było! Ej, gdzie jesteście wszyscy! Kasiek - rozumiem - magisterka i zajęta, ale pozostali? Czekam wiadomości od Was. Pa!
-
Allo allo! Kigana, sunny smile - gratulacje !!! [w tle oklaski, jakiś marsz triumfalny na orkiestrę dętą, konfetti sypie się z nieba] Jakiś etap w życiu macie już za sobą! A teraz czeka Was zasłużony odpoczynek. :) Dziewczyny, jeszcze 3 dni! U mnie dwie konferencje do odsiedzenia (środa i czwartek), akademia na zakończenie roku szkolnego, a zaraz po niej rozmowa na kontraktowego (nie moja tylko pana stażysty). Pierwszy raz będę po \"drugiej stronie barykady\", hihihihi! Jejku, dziwne uczucie - ależ będę ważna, he! Pozdrawiam słonecznie w pierwszy dzień lata, niechaj wam papierologia lekką będzie
-
Ha! Jesteście jednak! Jupi! A gdzie to się panie podziewały przez tyle czasu, hę? Meldować, co się u was dzieje!
-
Witam :) Na początku powiem, ze trzymam za wszystkich stażystów kciuki! Na pewno sobie poradzicie. A co do zawartości teczki? Rozporządzenie mówi tak: ... Dokumentacja załączona do wniosku o podjęcie postępowania kwalifikacyjnego lub egzaminacyjnego, z zastrzeżeniem ust. 2, obejmuje: 1) dokumenty potwierdzające posiadane kwalifikacje zawodowe, a w przypadku nauczyciela kontraktowego lub nauczyciela mianowanego także akt nadania stopnia awansu zawodowego - oryginały lub poświadczone kopie; 2) zaświadczenie dyrektora szkoły o wymiarze zatrudnienia nauczyciela oraz zajmowanym przez niego stanowisku w dniu wydania zaświadczenia oraz w okresie odbywania stażu; w przypadku nauczyciela, który w okresie odbywania stażu zmienił miejsce zatrudnienia, oraz nauczyciela zatrudnionego w kilku szkołach, w każdej w wymiarze niższym niż połowa obowiązującego wymiaru zajęć, łącznie w wymiarze co najmniej połowy obowiązującego wymiaru zajęć, należy załączyć zaświadczenia ze wszystkich szkół, w których nauczyciel był zatrudniony w okresie stażu, jeżeli zatrudnienia nie można udokumentować na podstawie świadectw pracy; 3) zatwierdzony plan rozwoju zawodowego oraz sprawozdanie z jego realizacji; 4) ocenę dorobku zawodowego za okres stażu, a w przypadku nauczyciela, który w okresie odbywania stażu zmienił miejsce zatrudnienia - także ocenę za okres stażu odbytego w poprzednim miejscu zatrudnienia; 5) w przypadku nauczyciela mianowanego - dokumentację potwierdzającą spełnianie wymagań określonych w § 8 ust. 2.\" Więc właściwie nie trzeba tam pakować niczego innego oprócz w.wym. , ale wszyscy nauczyciele stażyści, których znam dołączają konspekty lekcji hospitowanych i obserwowanych, zaświadczenia o ukończonych kursach, harmonogram lekcji hospitowanych i obserwowanych, kontrakt z opiekunem, itp. na dowód realizowania założeń planu rozwoju. Tak się już utarło... Zostało osiem dni roboczych do końca roku szkolnego! Laaaalalalalalalaaaaaaa!
-
Do wakacji 15 dni roboczych! Jupiiii!
-
Witam! Sunny! U mnie trzeba było załączyć konspekty zajęć hospitowanych i obserwowanych, ale to teraz chyba nie jest obowiązkowe! Nie daj się papierkom! ;) pozdrawiam wszystkich serdecznie! p.s. Do końca roku szkolnego pozostało: 28 dni roboczych!
-
Witam! Manna - no gratulacje wielkie! Melduj, jak już dobędziesz te kwalifikacje! Czekamy na relację! Sunny! Współczuję Ci - śmierć bliskich boli bardzo, zwłaszcza gdy odchodza w młodych latach... :( Pomogła ta poducha? Emmka Skąd wiesz, że nie masz szans? I skąd wiesz, ze zachowujesz się jak idiotka? Yyyyyy, jakoś raczej sobie tego nie wyobrażam... Wiesz, nawet jakby, to zawsze możesz zwalić winę na wiosenne przesilenie! ;) Acha! I słuchaj Kaśka - dobze godo dziołcha! Inka Co tam u Ciebie? Jak sobie radzisz? Kasiek Taaaa... wszystkich pocieszasz, a sama o sobie to jakoś nic! Czy to znaczy, to co znaczy? ;) Jak jest? Dzięki za zagrzewkę do boju, niestety, jakoś z sił opadłam, cholerka! Nie pisałam długo, bo dopadły mnie różne \"atrakcje\" w życiu i takie jakieś ogólne zwątpienie. Po prostu sił nie miałam, żeby o tym pisać. Ech! Mama wciąz gorzej się czuła, aż w długi weekend skończyło się kilkukrotnym wzywaniem pogotowia, a teraz znowu szpital... Siostrze życie się wali, a ja ładnych kilka miesięcy byłam jedyną osobą, która mogła ją jakoś z dołów wyciągać, a przynajmniej o kilka centymetrów w górę podciągnąć. Praca - jak zwykle. Ostatnio nie wytrzymałam i zagroziłam uczniowi, ze podam go do sądu - maltretował mnie ze swoim kolesiem co lekcję, tak krzyczał, taki był wulgarny i arogancki, lekceważący i tak się w tym rozpędził, że w końcu usłyszałam, że ch..., on pier...i wszystko i w ogóle ja też mam spierdalać (sorry za słownictwo). Manna, jakos dla mnie te wakacje są mało namacalne, a czekam na nie z utęsknieniem.... Ale będzie lepiej, no nie? pozdrawiam Was mocno!
-
normalnie już nie wyrabiam! życie mnie przerasta! uffff! mimo wszystko, życzę Wam udanej majówki
-
No i padł nam topik zupełnie.... :( Mimo wszystko - pozdrawiam serdecznie!
-
Jakoś nie mam słów, zeby coś sensownego napisać... Nie jestem wierzącą osobą, ale i dla mnie skończyła się jakaś epoka. Odszedł ktoś do końca wierny swoim przekonaniom, autorytet i po prostu dobry człowiek... pozdrawiam
-
Hej hej! Czołem! Kasiek, Manna ma rację! Facet ucieka od problemu. Kropka. Trzymam kciuka. I to by było na tyle. Cokolwiek się stanie - każdy kłopot jest przejściowy, każdy kiedyś minie...