Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

moniał

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez moniał

  1. moniał

    Kto ma ochote dzis na kawke?

    PREZESKA Szczęścia, zdrowia, pomyślności Z prezentami mnóstwa gości Też dołączę swe życzenia - Niech się spełnią Twe marzenia!!! Humor niech Ci dopisuje, Zdrówko nigdy nie szwankuje! Tego Ci dziś życzę i sto lat krzyczę!!!!!
  2. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Bez Was byłoby mi źle :-) Dzięki dziewczynki - podtrzymałyście mnie na duchu!!!! Pogubiłam się...co która pisała z Was :O Ale co pamiętam :-) .... Fizziaku---ale masz fajnego kociaka. Ja tak cholernie tęknię za swoim osłem, co mi śniadanie podkradał, z patelni kotlety wyżerał i....garujące ciasto zżerał - pijany potem był. Tak mi go brak!!!!!! Czasami sobie myślę, że wolałabym do Polski wracać - do mojego ukochanego osła. Co to za dom bez zwierzaka??? Wiecie...ja mam tu jego fotki - patrzę i ryczę!!!! Emmi---rób tego lampiona i fotki podeślij!!! Ja czarna owca ale uwielbiam takie \"produkty\" oglądać. Ja chyba w ogóle się do niczego nie nadaję! Żadnych talentów po przodkach nie odziedziczyłam :-( Whiskuś---jak koteczka??? Ja głupia jestem ale czasami to mi bardziej żal cierpiącego zwierzaka niż (NIEKTÓRYCH) ludzi. Bo to biedactwo nic nie powie....tylko patrzy tak smutno.... Foletka---myślisz, że damy tu rade swoje dzieci na \"kogoś\" wykreować??? Ja mam tu więcej \"pracy szkolnej\" niż w Polsce :O a w końcu chce dla swoich dzieci jak najlepiej - no....chyba, że ich marzeniem ta śmieciara będzie :-) Galla anonima---wpadłaś i wypadłaś :o Jakoś tak \"nie tak\" Naduś---skrobnij pracusiu słówko! Malibuś---chomiś złapany to dajże znak kobito :D Ania---???????? Machnij chociaż....martwimy się!!! Mało nas, mało nas do pieczenia chleba - jakoś tak ta durnowata piosenka lazła :D Doła mam nadal....ale mniejszego. Czy Wy macie czasami też czasem chętkę do cofnięcia się do czasów dzieciństwa? Do bycia radosną dziewczynką, bez większych problemów - ot....kupi mama loda a tata lalkę itp???? A teraz dużymi literami będzie - JAK MI FOTEK SWOICH PRAC NIE BĘDZIECIE WYSYŁAĆ TO JA IDE NA INNE PODWÓRKO!!!!!!!!!!!! A może ja w ogóle się tu nie nadaję? Bo marudzę znów - jak za dawnych czasów ;-) Jakaś konfa???? Z pewną nieśmiałością pytam..........
  3. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Acha...a Galla anonima mogłaby nam się nieco jaśniej przypomnieć. Ja mam swoje \"podejrzenia\" ale.... W TV nic nie ma, polską gazetę przeczytałam (angielską zresztą też....bo już nawet taką kupiłam...aby jakiś \"druk\" mieć przed oczami), spać nie mogę, nawet moja metoda na \"łapanie potworków do wora\" :D :D nie działa...Monolog mnie nudzi, rozrabiać po necie mi się też nie chce specjalnie. Klasyczny dół ;-) Ide zapalić....
  4. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Przeczytałam to co przed chwilą wysmarowałam. Nooo...jak coś z tego zrozumiecie to ja czapką o ziemię się kłaniam :-) Ja zamiast przeczytać co smaruję w poście, zanim go wyślę to robię odwrotnie - zawsze coś odwrotnie....Najpierw enter, potem spoglądam na to co wyszło. A wyszedł mi niezły bełkot.
  5. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Hej Fizz---a mnie sie nie chce otworzyc ta \"przesyłka\" od Ciebie Jutro jeszcze na laptopie spróbuję bo kompa mam zapachanego przez chłopaków i może dlatego coś nie styka. I...wysyłajcie mi zawsze fotki swoich prac - co ja tak na boczny tor odsunięta jestem? :O Dzisiaj była w szkole u Małego ta nauczycielka - a nawet dwie :D :D Angielka i Polka :-) - ona była już przed wakacjami (pisałam Wam chyba o tym), przylazła jako tłumacz między innymi. Wzięły go na komputer i aby diecka nie stresować postanowiły, żenauczą go na razie rysować w Paintcie...aby sie zapoznał z nimi i takie tam. Moje dziecko samo sobie kompa uruchomiło, na painta bez problemu wszedł - rysował, zmniejszał, powiększał obrazy, dodawał czcionkę, kolory....Kobity były zszokowane. Więc po raz setny grzecznie wyjaśniłam, że moje dziecko nie jest tumanem...potrzebna mu jedynie pomoc w angielskim i w zrozumieniu reguł szkolnych - on niestety do przedszkola nie chodził i.... A ja mam okropniastego doła!!!!!! Czytałam (zresztą w TV też mówili) o tym polskim chłopcu który wrócił do Polski, aby tam dalej się uczyć bo uznał, że poziom w szkole angielskiej jest do bani. I zaraz Młodego wzięłam w takie porządne obroty....I zastanawiam się - nawet już dzisiaj poryczałam z tego wszystkiego....czy my słusznie zrobiliśmy. Co mi cholera po domu, czy łatwiejszym życiu - ja chciałam dla dzieci lepszego startu...Młody do Polski wracać nie chce - bo i taki temat podjęłam ale jak ma mi na tumanka wyrosnąć. Chyba muszę i dla niego ksiązki pościągać - jutro jeszcze dokładnie przejrze jego zeszyty. Nauczy się angielskiego - to na pewno ale....nauczy się z tym wstrętnym akcentem tutejszym. A...choroba na Londyn to raczej mnie nie stać - na mieszkanie tam się nie zarobi. No...mam doła jak diabli. Spać nie mogę bo się zryczałam (jak mam doła to zawsze ryczę :O ) z MM się poprztykałam :O o to wszystko... W banku mi nadal każą czekać na moje własne pieniądze!! Byłam podkurzona i niezbyt miło rozmawiałam z kobitką , zresztą ona tez była niezbyt miła i dopiero po prostym triku ;-) zmieniła gadkę i ton!!! Już ich wyczułam co działa aby grzecznie i szybko załatwiali sprawy. Jak się dzwoni to osoba odbierająca zawsze się przedstawia. Dopóki gada się z nimi bezosobowo to....rozmowy przebiegają różnie. Wystarczy tylko wtrącić \"ok, Janet...Margaret czy jak im tam na imię\" i.....od razu inna rozmowa - klient to klient i żadne pieniądze nie śmierdzą. Jeżeli załapuje się ich imie to znaczy, że w każdej chwili mogę zadzwonić do kogoś wyższego i poskarżyć na Janet, Margaret itd. A tego się boją :-) Aaa...Whiskuś---ta pisarka to mój lek na złe dni - Chmielewska. Ciekawe czy uda mi się dzisiaj zasnąć - wpędziłam się w dołek i nie mogę się z niego wygrzebać. Co łeb wysunę to mi nogi znów na dół zjeżdzają i walę tyłkiem - o ten dołek :-) Cholera....a jeżeli chcąc dobrze, zrobiłam głupio???? Już nic nie wiem.....
  6. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Zabiegana dziś jestem niemiłosiernie :-(
  7. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Nie śpie...tylko u mnie godzina w tył - tyle mnie tłumaczy. Dzisiaj szkoła Małego zaprosiła mnie na \"wizytację\" - i czego oni się tak boją??? :D No i zobaczyłam.....do jasnej cholery - przepraszam! - inne dzieci po hiszpańsku gadają ....byle jak....ale gadają ....a moje dziecko w kąciku ..... kolorowankę dostało.... No do jasnej cholery!!!!!!!!!!!! Ja nie chcę od Małego nauki hiszpańskiego ( jego kłopoty....wiecie :-( ) ale ja chcę pomocy dla niego w nauce angielskiego. Nigdy nie ruszy z innymi przedmiotami, jeżeli nie nauczy się angielskiego....To też Młodemu powtarzam - olej francuski, niemiecki (nie pedagogicznie!!!!!) ucz się angielskiego....Cholerka - już załapał ten wstrętny akcent tutejszy!!!! Taki na wpół irlandzki - fuj!!!!, na wpół brytyjski (ale z tego rejonu.....wrrr!!!!) A mnie się podoba akcent londyński, londyńska \"gwara\"....Tu nie umiem się odnaleźc.... Choroba....ja bym się chętnie na Chiswick zmyła - moja dzielnica w Londynie :-) Nooo...nie pasi mi tu i tyle! Akcent mi sie nie podoba, brak mi znajomych z tego rejonu (chociaż tu mam nowych).... Oj, tak ogólnie. Ogólnie....to jak pisała moja ulubiona pisarka jest jedno miejsce do życia, jedna kropka na mapie - cholerna :D Wawka :D Ide spac....przesadziłam dzisiaj....i dobrze mi z tym! :D A co????
  8. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Machęłam se trzy Żubry i jeszcze kawałek z czwartej puszki... :O Odlot na całego!!! Cholerka....dokończyć tą puszkę??? A wiecie...chyba dokończę :D Ja pitolę!!!! A jednak jak latwo zycie lzejszym uczynic?????
  9. moniał

    Kto ma ochote dzis na kawke?

    A ja zyje....jeszcze A teraz to chyba - DOBRANOC!!!!
  10. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Znajomy Foletka ................ No to zdrowko!!!! Wiem Foletka o czym mówisz....płacisz podatki a....Brytole dostają!!!! Nie dajcie się!!!! Macie prawo!!!!
  11. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Wiecie co??? Nie można mieć jedynaków!!! Jeżeli kogoś obraziłam to sorki!!!! To nie było specjalnie!!!!! Pogadałam z bratem - matkoooo...gdyby nie BRAT...byłoby mi źle (nie, nie...nie mam kłopotów z MM :-) ) ale my to ta sama krew...my się rozumiemy w pół słowa - a różnica wieku 9 lat!!!! Ja mu teraz trochę doradzam w sprawach sercowych :-) bardzo skomplikowana sytuacja...on mnie na duchu podtrzymuje!!!! Whiskuś---bo Polacy to taka dziwna nacja (podobna do Irlandczyków...mam trochę znajomych... i dzisiaj i kiedyś :-) ) my bardzo kochamy swój kraj i bronimy go do upadłego.....jak daleko jesteśmy :-( Cholerka...idę po tego 3 Żubra - w końcu raz się zyje!!!!! :D :D :D
  12. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Oj Emmi---o wrogach na kafe to ja wiem sporo :D Ale wiesz...nie przejmuję się tym...Jestem jaka jestem i tyle. Jak się komuś nie podoba moja osoba to trudno. Ja na siłę nigdzie się nie trzymam. A zmieniać siebie czy swój charakter....nie zamierzam. Nie zamierzam odgrywać kogoś kim nie jestem, nie zamierzam zabiegać o przyjaźń, o zrozumienie.... Akurat tu \"pieprzę\" - bo dziewczyny zawsze jakoś mnie rozumiały i pomagały - i to nie tylko dobrym słowem - to była pomoc....jak to nazwać...taka \"namacalna\" (Foletka ) Te dwa cholerne Żubry mi zaszkodziły dzisiaj :D A mam jeszcze jednego w zapasie :D :D
  13. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Chyba mam tzw. klasycznego doła :O A może to starość po prostu??? Albo mi na dekiel wali??? Se popiszę - nie zwracajcie uwagi a mi przejdzie w końcu :-)
  14. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Fizziaczku---jak tam Twoje samopoczucie? Tak - my na swieta zostajemy tutaj ale nie zupelnie sami. Na pewno musze zaprosic nasza mlodziez :D nie chca jechac na swieta do Polski.....no to nie zostawie ich samych przeciez. No i Stan z Katia chca do nas na Wigilie przyjsc - beda slowackie potrawy i polskie :D Sie zobaczy... Foletka---jeszcze troche a dzieciaczki zaczna sie interesowac roznymi sprawami...takimi doroslymi :D i wtedy musisz zachowac powage chociaz czasami smiac sie chce - bo to jeszcze dosc naiwne widzenie swiata....w takich bialo - czarnych kolorach :D Emmi---no wlasnie...ja w bloku wychowana - chociaz mieszka mi sie w domu swietnie to mnie troche wieczory przerazaja. Czasami to sie naprawde boje tej wielkiej chaty :O Nie slychac trzaskania windy, muzyki od sasiadow....jedynie wiatr za oknem :O Whisky---zakupy (oprocz spozywki rzecz jasna :-) ) zawsze troche odprezaja. Sama musze do sklepow uderzyc - jakies buty bym se kupila... Glowa mnie dzisiaj boli i mam mega lenia - dobrze, ze miendolone mam od wczoraj....przynajmniej robota przy obiadku mi odpada. dla wszystkich bo pukac w klawiature tez mi sie dzisiaj jakos nie chce :O
  15. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    A ja spać nie mogę - chociaż napięcie ostatnich dni pomału ucieka to pewnie jeszcze adrenalinka mi w żyłach buzuje :D Fiziaczku---oj, nawaliło Ci się kłopotów na głowę ostatnio :-( Ale...myśląc o innych, myśl też o sobie!!!!!!!!! Malibu---to miałaś przygody - i ze zwierzakiem i z bratową :D A jej nic się nie stało? Fajnie musi wyglądać taka dziura w suficie :D Whiskuś---korki w Wawce to przecież normalka (zresztą chyba w każdym mieście...) Ja kiedyś jechałam z ojcem na cmentarz bródnowski z Żoliborza....2 godziny!!! :O Masakra!!! Emmi---wiesz...ja chyba ja Ty trochę jestem. Dziecko miasta i ja się zaczynam bać tego domu :O Wielki (ja przyzwyczajona do przestrzeni blokowej :-) ), wieczorami mi coś trzeszczy (te drewniane podłogi...jak Malibuś pisała - zwykłe dechy :O ) a wieczory coraz dłuższe... Zaczynam marudzić MM...że może jakieś mieszkanko byśmy sobie wynajęli zamiast tej \"posiadłości\". Latem było oki....teraz jakoś tak :O Ooo...stop marudom!!! Młody dzisiaj w szkole zaliczył level 4 z francuskiego - nie bardzo mogłam skapować o co chodzi. Wyjaśnił mi, że oceny dostają na testach a tak na co dzień to punkty (odpowiednik w naszych szkołach plusów) i zaliczają levele. A on w życiu z francuskim nie miał do czynienia - dopiero tu. No i tak sobie zaczeliśmy rozmawiać o różnych językach (bo uczy się jeszcze niemieckiego....no i angielskiego :-) ..a on uczy kolegów polskiego - wybranych słówek :O) Ale chodziło nam o pochodzenie języków, o zmiany jakie w nich zachodziły przez wieki...i tak się z nim nieco po historii dodatkowo przeleciałam - pisanie kiedyś po łacinie, staropolski... Doszliśmy do Reja i \" niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają\"....Potem akurat oglądaliśmy wiadomości (polska TV) i Młody raptem rzuca: \" niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, swą Irlandię mają\" :D Ostatnio polityka go nieco zainteresowała :O Oj...pletę trzy po trzy, chyba jak Malibu i Whiskuś udam się pod kołderkę. Dobranoc!!!
  16. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Hej Słonka Wchodzę na topik i....oczy przecieram. Zguba nasza się znalazła!!!! :D Malibu---łobuzie jeden :D Nie znikaj nam na tak długo. Chociaż machnij ale nie zostawiaj nas w takiej niepewnosci....bo na drugi raz wybiorę się do Ciebie i....lańsko będzie :D Fizz, Whisky---a moniałowi fotki wysłać??? :-( Eeeehhhh..... Foletka---:D ta baba co Ci w telefonie po angielsku gadała to faktycznie sekretarka automatyczna się włączyła. Olewaj ją - za cholerę nie możemy tej durnej opcji w telefonie wyłączyć.... Naduś---ale Ci się piękna przygoda kroi!!!! Ja osobiście na nic nie jestem tak zachłanna w życiu :D jak na wszelkiego rodzaju wyjazdy, zwiedzanie...Mogę nie mieć ekstra TV, pięknie urządzonego domu, ekstra ciuchów ale na słowo \"pojedżmy gdzieś\" reaguję jak głupia. Mogę wstać w środku nocy, zjeść byle co...ale nachapać się :D nowymi widokami. Emmi---ja też mam wrażenie, że z Twoich postów optymizm zaczyna wybijać się na pierwsze miejsce. Ja ostatnio opracowałam sobie \"metodę\" :D ucieczki od złych myśli czy nastrojów.... Wyobrażam je sobie jako takie małe potworki (nie wiem dlaczego ale widzę je takie nieco podobne do tego stworka - małego głodu z reklamy Danio :D :D ) i....pakuję je w myślach do wora!!! I jakoś mi lepiej! Ania---teraz Ty nam zaginęłaś??? :-( A ja jak zwykle musiałam co nieco narozrabiać i postawić na nogi departament szkolnictwa angielskiego :O Jak wiecie Mały w szkole w sumie nic nie robi - owszem bawi się, ogląda sobie książeczki, rysuje i koloruje.....i to wszystko. Nauczycielka ma lekko w tyle moje dziecko - to jest inna niż przed wakacjami, tamta fajnie się zajmowała Małym, poświęcała mu więcej czasu....ta nic w sumie nie robi. Ponieważ w zeszłym tygodniu Mały i tak był chory i nie mógł iśc do szkoły....ja zagrałam ostro, stawiając wszystko na jedną kartę. Napisałam do szkoły pismo, że zatrzymuuję dziecko w domu i sama będę go uczyła ponieważ to co dzieje się w tej chwili jest stratą czasu, jest bezsensem itd. Na odpowiedź nie musiałam długo zekać - rozpoczął się kołowrót urzędników szkolnych do mnie do domu. Jeden nawet mnie sądem straszył :D dziecko ma obowiązek nauki szkolnej i nie mogę go sobie ot tak zostawić w domu. Ja tylko grzecznie spytałam dlaczego w takim razie załatwiając szkołę dla Młodego jakoś nikt mi o obowiązku nie mówił a jedynie o braku miejsc w szkołach. Więc w końcu jak?? Akurat jak przylazł pisaliśmy sobie z Małym słowa po angielsku....lekko go przytkało. Powiedziałam, że moje dziecko jest wciąż obywatelem polskim i jeżeli angielska szkoła nie chce bądż nie umie zapewnić edukacji mojemu dziecku....ja to zrobię po swojemu. Powiedziałm, że prosiłam szkołę o przeniesienie Małego do niższej grupy aby na razie dziecko nauczyło się choć trochę angielskiego, aby mógł poznać litery, cyfry itd. Niestety on nie jest w stanie dodawać 47 do 8 :O ani pisać wypracowań. Nudzi się a nikt na to uwagi nie zwraca. Wywalczyłam tyle, że od przyszłego tygodnia zostaje skierowana do szkoły, specjalnie dla Małego specjalna pomoc - nauczycielka, która będzie z nim przerabiała angielski, uczyła go pisać itd. Prawie, że nauczanie indywidualne :D No i dobra!!!! Może i Anglicy zgadzają się na to aby ich dzieci kończyły szkołę nie potrafiąc czytać i pisać - to się zdarza :O ale ja nie muszę!!!! I nie chcę!!! No.... :D W każdym razie wilczego biletu :D jeszcze nie dostałam... Dzisiaj siedzę w domu bo czekam na kuriera - ściągnęłam kilka książek z Polski aby z Małym się uczyć - tak czy inaczej nie zamierzam tego odpuścić. Do tego muszę wykłócać się z bankiem o swoje pieniądze - MM chciał wziąć gotówkę z bankomatu - kasy nie dostał a z konta zlazło... Do licha!!!! Tak więc same widzicie, że trudno mi było czas na net znaleźć...Ale może w końcu się to wszystko unormuje i będę mogła częściej tu zaglądać :-) Aaaa....pisałyście też o historii rodzin. Mnie się wydaje, że kazda rodzina ma jakąś ciekawą historię. Mój kuzyn (syn brata mojego ojca) kiedyś siedział nad tym - dogrzebał się do bardzo ciekawych informacji. Ja za to pogrzebałam w historii rodziny mojej mamy.....też nie powiem - ciekawe dokumenty i historie znalazłam. Ja zawsze jako humanistka :-) byłam ciekawa tych spraw. Pralka mnie woła :D Na razie!
  17. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Hej Dziewczynki potem się odniosę do wpisów i napiszę coś więcej bo dzisiaj mam zwariowany dzień - wcale nie na wesoło. Ja naprawdę niedługo będę persona non grata w UK :-( Trudno! Fizz---kuruj się dziewczyno, nie szalej!!! Foletka---no to sobie maraton czytelniczy w nocy urządziłaś :-) Emmi---mój Młody też astronomią zafascynowany od jakiegoś czasu :-) Whisky---zaspana jesteś? :-) Tylko machnięcie dzisiaj? Naduś Anka Malibu
  18. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Aaaa....tam na górze miało być \"szyja\", nie \"szuja\" :D Ja nigdy nie czytam przed wysłaniem tekstu....bo bym nigdy w enter nie puknęła :D
  19. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Hej Trochę już lepiej ze mną, aczkolwiek nie całkiem dobrze. Rodzinka już wykurowana, ja prawie... Widzę, że temat Halloween nam się przewija :-) No trudno - ja tego nie lubię i tyle!!!! Widać mam spaczone poczucie humoru :O Niestety - te dynie złowieszczo w ciemnych oknach migające światłem świeczki, te stroje wampirów, szatki z realistycznie wyglądającym sztyletem wbitym w miejsce serca, stroje z siekierami wbitymi w plecy, stroje gdzie - to było obrzydliwe, widziałam w sklepie....głowa jest odcięta od tułowia, zakrwawiona szuja a głowa zwisa na jakimś kawałku \"mięśnia\" :O Wszystko to oczywiście pełne \"krwi\"... Przed domami manekiny udające wisielców (widziałam coś takiego i normalnie przez Brytoli mało palpitacji serca nie dostałam....) No za cholerę nie kojarzy mi się to z zabawą - ale jak mówiłam....być może moje poczucie humoru jest niewystarczjące. Mnie się to kojarzy z horrorem (akurat ten gatunek literacki czy filmowy nie przemawia do mnie). Przyprawia mnie to o dreszcze na skórze. \"Dziady\" Mickiewicza (chociaż w końcu oparte na słowiańskiej tradycji) też przyprawiły mnie kiedyś o niesmak. Te dziecięce, błąkające się duszyczki, ta atmosfera pełna bólu, te wiatry szarpiące jakimiś szatkami.... Nie!! Lubię zabawę ale akurat to święto nie odpowiada mi. Zresztą w końcu w Polsce 1 listopada nuie jest obchodzony \"na smutno\" - raczej chyba z jakąś zadumą nad sensem życia, nad przemijaniem ale i z nadzieją - że jednak \"coś\" jest po tej drugiej stronie, że koniec tej ziemskiej egzystencji nie oznacza konca ostatecznego. Ja to przynajmniej tak odbieram. Pamiętam, jak będąc jeszcze dziewczynką i jeżdząc z rodzicami na cmentarz (a rodzina moja w większości pochowana jest na cmentarzu bródnowskim) po raz pierwszy dowiedziałamsię o Katyniu. Przed tym małym, drewnianym kościółkiem zawsze stały znicze, ustawione w kształt krzyża. Wtedy dowiedziałam się dla kogo się one palą....Moja rodzina, spotykając się przy grobie mojego dziadka, nie omieszkała nam, dzieciom opowiedzieć o Powstaniu, o AK, o moim dziadku... To zawsze było dla mnie święto nadziei a nie płaczu. No cóż - każdy bawi się \"po swojemu\" :-) To, że Halloween jest dodatkowo strasznie kiczowaty to pomijam :-) bo niektóre kicze sama lubię - np. Walentynki. Kicz nad kicze - te wszystkie serduszka, misie, poduszki, kubki...ale miły kicz :-) Foletka---czym Ty się dzieciaku :-) tak strułaś? Ja ostatnio robię zakupy praktycznie w dwóch sklepach - polskim i w Lidlu - tu jest sporo produktów niemieckich a więc podobnych do naszych. Od czasu do czasu jakiś angielski market... A wiesz, że bułki z czipsami to mój Młody w Polsce jadał? :O Kupował sobie bułkę, czipsy, wyżerał ten miękki środek, pakował tam czipsy i jadł... Fakt - na wymioty mnie zbierało ale......przeszło mu na szczęście. Pytałam go czy angielscy koledzy tak jadają ale mówił, że nie. Normalne kanapki mają a na lunch chodzą do szkolnej stołówki czy kantyny i tam sobie kupują ciepły posiłek. Emmi---strzelaj sobie \"fochy\" :D ale pisz... No...idę kończyć obiad bo chora nie chora a rodzinę nakarmić muszę :-)
  20. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Hej Foletka jak dobrze, że już znowu jesteś tu z nami!!!!!!!! Fizz---jak samopoczucie? Ja niestety też chora jestem i w dodatku zaraziłam rodzinkę :O więc miałam tu młyn czy szpital - na jedno wychodzi. Dzisiaj 1 listopada a tu w ogóle tego się nie czuje :-( Dzień jak normalny...oprócz oczywiście od wczoraj stojących w oknach idiotycznych dyń ze świeczkami, wiszących manekinów - udających wisielców :O przed domami i tego typu \"atrakcji\" Dobra...spadam się kurować bo do tej pory to raczej rodzinkę kurowałam :-) Włączę sobie polską TV - na pewno pokażą cmentarze - zapalone znicze, ludzi z jakąś zadumą na twarzach, kwiaty... Eeeehhh.....
  21. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Fizz---mocno Cię utulam - wiem co czujesz. Dziewczynki...nie mam dziś ani siły ani nastroju do pisania. Mnie zawsze dodatkowe problemy muszą sie przyplątać - widać taki pechowiec życiowy ze mnie. I nadal męczy mnie to przeziębienie. Ehhh....jak odzyskam troszkę wigoru to wrócę!
  22. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Ja przez neta nie zarażam :D Słowo!!!! Co tak pouciekałyscie? Prawie cały dzień przespałam, dobrze że moje chłopaki już praktycznie sami sobą się zajmą ;-) Dzisiaj przyjeżdza Katia, jutro impreza...o matko!!!!! Ja muszę dojść do siebie. Chłopaki już po nią pojechali (Stan nie może :O i MM \"robi\" za kierowcę :D ) Muszę do jutra dojść do siebie - włosy w nieładzie (wcale nie artystycznym :D ) nochal spuchnięty, oczka królicze (czerwone)... Cudo ze mnie!!!! Zaraz wracam do łóżka z garścią tabletek :O Emmi---wiesz.....moje słowa już były na kafe wyśmiewane, przekręcane ale żeby w stopkę....Zaczerwieniłam się, słowo! I wyłaź z tych dołeczków, ci nasi M to taki inny gatunek :D ale jakież nudne i smutne życie byłoby bez nich. I małymi kroczkami do przodu - bo na szczyt drabiny też tylko szczebel po szczeblu się włazi. Kocha Cię Twój M a Ty jego....To widać z Twoich wpisów! A i dogadacie się (nooo....do pewnego stopnia pewnie :D jak i u mnie) jestem pewna. Whiskuś---ten program o \"kurach domowych\" też oglądałam....I - jak nazywa się ten Włoch....on tak fajnie powiedział, żę u nich to królowa, nie kura!!!! Bo wcale nie łatwo zrezygnować z siebie, ze swoich marzeń....dla dzieci, dla najbliższych....Bo być możę to my właśnie, my - kury domowe - chcemy czegoś więcej....Przeczę trochę sobie bo do pracy chcę iść....ale nigdy, przenigdy kosztem moich chłopców!!!!!!!! Naduś---jak Twój palec??? Martwię się, napisz choć słówko. Fizz Malibu Ania Foletka Na tyle mnie dziś na wieczór stać :O idę dalej gnić w łóżku :-)
  23. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Dalej choruje sobie. Matkooooo dawno nie byłam tak zdechnięta jak teraz. Wszystko mi jedno! Leże cały dzień w wyrku, obiad taki mam na \"łapu - capu\" byleby coś było..... Ide dalej zdychać! Wrócilam z nerwów (bo ja nie znoszę chorować) do dziecinnego swojego zwyczaju.... Fuuuj!!! (Nie, nie sikam do łózka :D) Nie...ja ide pod kołderkę - tam mi dobrze, bezpiecznie i cieplutko.
  24. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Jestem okropniasto chora. Kuruję się. Nawet nie mam siły odnieść się do Waszych wpisów....może ciut później. Teraz wracam do łóżka :-(
  25. moniał

    a w sercu ciągle maj...

    Obudziłam się dzisiaj o 5 rano :O i już nie mogłam zasnąć. Za oknem ciemno, zimno i tysiące myśli na głowie. Zrobiłam sobie kawę i taki mały \"bilans życiowy\" :D - wyszedł mi \"tak sobie\" ;-) Fizziaczku---mocno przytulam i trzymam kciuki Będę myślała o Tobie a Ty trzymaj się tam! Nadduś---o rany z tym palcem!!!! Niewesoło :-( A podjęłaś jakieś \"kroki ostrożności\"??? Przecież ta igła nie była już sterylna. Bardzo boli biedaczysko?? Nie doleczyłam tamtego podziębienia i teraz mi wszystko wróciło ze zdwojoną siłą :-( Chyba będę musiała \"po swojemu\" się wykurować i tyle!!!!!
×