moniał
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez moniał
-
A może byście się tak koleżanki zebrały...i na jakąś konfę walnęly na ten mój \"ostatek\"????? :D :D :D
-
Foletka---skarbie, poczekaj na swój \"ostatni\" wieczór :D :D Sama zobaczysz.....Radośc pomieszana ze smutkiem, nadzieja z tęsknotą, wiara na to lepsze z nostalgią.... A ja mam i taki trochę \"psi\" charakter - do ludzi się przywiązuję i \"koci\" - do miejsc również.... Ale dzielna też jestem - to w końcu XXI wiek....doba internetu i samolotów :D :D No i Europejką :D :D :D też chciałam być - no to mam!!!!!
-
Fizziaku :D rozbrajasz mnie. Opijajmy!!!!!!
-
Fizziaczku---no właśnie...to mieszkanie raptem robi się takie wielkie i co gorsza - nieprzytulne. Co z tego,że ściany pomazane długopisem i jakiś pociąg na nich? Co z tego, że jakieś łapki odbite na ścianach dużego pokoju? Co mnie obchodzi \"wyprasowana\" podłoga? (pamiętacie???) Gdzie tory, o które człowiek się potykał...gdzie koledzy, którzy mnie czasami wkurzali bo za długo siedzieli, gdzie porozwalane kartki z mazajami (sorki....z pociągami, znakami i literkami :D ) W łazience pustki - brak walających się skarpet :D, jedynie mop mi się ostał do jutra - jeszcze przed wyjściem podłogi wyszoruję :O W kuchni nawet kosza na śmieci nie mam - tu gdzie stał stolik, teraz worek na śmieci króluje :O Pusto, durno i chmurno... Młody też dzisiaj mówił, że bardzo się w sumie cieszy na ten wyjazd...tylko kolegów trochę żal - od najbliższego przyjaciela dostał taki piórnik z napisem \"bez Ciebie wszystko jest głupie\" i obrazkami - strzałka na chmurkę i napis \"chmurka jest głupia\", strzałka na kwiatek i napis \"kwiatek jest głupi\", strzałka na słońce i napis \"słońce jest głupie\" itd.... :D :D :D W środku kartka \"z najlepszymi zyczeniami, dużo sukcesów w nowej szkole od \"XXX\", brata i rodziców\" . Wszyscy jakiś kawałek życia za sobą zostawiamy! Cóż - życzcie mi, aby ten nastepny kawałek był jeszcze lepszy :-) Jedynie Mały ma to wszystko w odwłoku :D :D :D Aaaa i zapowiedział, że samolotem nie leci, on jedzie pociągiem :O :O Minie mi to...to ten głupi, ostatni wieczór TUTAJ - w moim (???) domku.....
-
Jeszcze mam necik to starym zwyczajem :D macham Ananasiku :D bardzo mi się Twoja stopka podoba....
-
Hej Jeszcze net działa - co prawda prosiłam o wyłaczenie w dniu 15 maja ale potem dzwoniłam i zmieniałam termin na 10... Jakoś nikt się po modem nie pofatygował i pewnie sama będę musiała im to odwieźć :O MM pojechał z gratami i z Młodym do teściowej - busem więc dla mnie i dla Małego juz miejsca nie było ( bo to tylko 3 osobowy bus), zostalismy więc do jutra - z jedną kanapą, kompem i...to wszystko...Aaaaa...jeszcze mamy dwa talerzyki, jeden nóz, widelec i łyżeczkę. Mieszkanie puste...wiecie jaki pogłos w takiej pustej chacie jest??? Foletko---cieszę się, że sprawa szyb załatwiona :-) Ja dzisiaj byłam na komendzie z Młodym - miał rozpoznać sprawcę ze zdjęcia - niestety musimy pofatygować się raz jeszcze, w poniedziałek bo dzisiaj zbyt wiele pracy policja miała i nie zdążyli wszystkiego przygotować :O Pani która sprawę prowadzi powiedziała mi, że mają zdjęcie tego, który najprawdopodobniej dopuscił się tego pobicia i kradzieży ale procedura wymaga, aby Młody rozpoznał go wśród kilku czy tam kilkunastu zdjęć. Wtedy będą mogli dopiero \"zabrać\" się za niego. Dzisiaj byliśmy z MM w szkole - zanieślismy kwiatki wychowawczyni, dyrektorce, podziękowalismy też trenerowi. Wczoraj Młody miał pożegnanie od klasy - dostał prezenty i piłkę do ręcznej, podpisaną przez panią i całą klasę. A dzisiaj jeden z kolegów się poryczał....bo Młodego już z nimi nie bedzie. Ja w sumie bardzo cieszę się na ten wyjazd ale....czasami mi coś tak lekko w sercu \"piknie\" - jakaś tęsknotka i nostalgia....W sumie trochę przeżyłam i w tym mieszkaniu i na tym miejscu ale cóz :-) Po dniach wytężonej roboty....dzisiaj nie mam nic do zrobienia - nawet zmywać nie ma czego :D No ale jak się powiedziało \"a\"..... :D:D:D Pozdróweczka...z doskoku będę na topik zaglądać :-)
-
Klikajta i za mnie. Od jutra bende bez neta na caaaaały dłuuugi miesiąc przynajmniej....Ratunkuuuu!!!!
-
Hejka Machnę Wam jeszcze dzisiaj bo od jutra pewnie już bez netu bedę Mogę co prawda sporadycznie wpaść na topik, u szwagierki w domu (czy siostra MM to szwagierka??? bo ja zawsze się gubię w tych koligacjach rodzinnych....) ale... :O Dopiero w nowym domku będę miała necik znów dla siebie :-) Foletka---aż mnie zatrzęsło jak przeczytałam o czym piszesz!!! Do licha - jak dzieciaki głupstwo zrobią a do tego jeszcze głupstwo chcą naprawić to się ich policją straszy!!!!!! A jak młodociany bandzior łazi po ulicach to policja jakoś zabrać się za to nie może!!! Ja głupawa jakaś jestem bo ni w ząb takiej \"polityki\" nie rozumiem! Whiskuś---na tą działalnośc to pewne nakłady finansowe są potrzebne - owszem ale naprawdę wcale nie tak duże!!! Mimo wszystko łatwiej wystartować tam z jakimś małym biznesikiem niż w Polsce :-( A Polaków tam....mnóstwo - w tym miasteczku :-) Sklep polski jest a na ulicy często słychać język polski.... Jak wracaliśmy do kraju - samochodem to na promie praktycznie same samochody na brytyjskich numerach a słychać....prawie jedynie język polski było... Fizziaku---to z Cieby niezły \"aparat\" był :D :D Naduś Anka Malibuś Jakby mi się nie udało zajrzeć przed wyłaczeniem mi netu to przypominam, że mam jeszcze komórkę i eski mogę odbierać i wysyłać :D :D Nie mam natomiast szafek w kuchni - ostatnie talerze na parapecie stoją :O komp na podłodze a monitor na krześle, okna gołe - bez firan, z sufitu smętnie zwisają zarówki, ciuchy leżą na podłodze :O mam tylko jeden telewizor i żadnego radia, nadal natomiast mam wiele książek, leżących w takich \"kupkach\" :D na podłodze - wywożę je i wywożę i nadal są :O Młody ma zeszyty i podręczniki w rogu pokoju - na podłodze oczywiście!!! :D Wczoraj chłopcy zamawiali pizzę na kolację - facet chyba się zdziwił jak przywiózł bo w przedpokoju leży wielki młot, stoją wielkie wory \"śmieciowe\" i...tyle!!! A przede mną jeszcze urządzanie się - ja zwariuję!!!! Aaaaa...zapomniałam Wam napisać - jak zjechaliśmy z promu to trzeba było zatankować samochód - w Belgii na stacji się zatrzymaliśmy, to akurat była noc i stacje działały na zasadzie - najpierw płać, potem lej!! :D Stały tam trzy samochody, oczywiście na brytyjskich numerach :D i kierowcy ze sobą po angielsku rozmawiali, że nie działa, że trzeba najpierw zapłacić itd...W końcu jeden z nich \"rzucił\" znane polskie słówko :D i okazało się, że wszyscy doskonale znają \"temat\".... Cyrk na kółkach. Dobra...spadam bo ja się w życiu nie wyrobię z tym pakowaniem...
-
Jezdem z powrotem....ale przelotem :D :D
-
O rany...się nie zmieściło chyba :O :O To się widać rozpisałam za bardzo.... MM jest tak cięty na tego …złodzieja – już nie będę się wyrażać że szok!!!! A gdyby dziecku coś się stało, gdyby uderzył głową w krawężnik….Strach myśleć!!!! Jeżeli dzisiaj się popuści to w końcu zrobi komuś krzywdę….Nie cierpię draństwa i nie popuszczę!!!! Dobra moje Słonka :-) kończę i o burzę mozgów proszę!!!! A jak z Malibusiem do Was pisałyśmy to obie trzeźwe byłyśmy :D :D słowo honoru!!!!! Tylko głupawka nas opanowała :D :D Idę dalej pakować – ja nie wiem skąd ja mam tyle smieci, niepotrzebnych gratów w tym mieszkaniu :O Buziole dla wszystkich…Znajomego też cmoknę - co mi tam ( może mi Foletka po łbie nie da :D :D) Papatki!!!! Jak to nasz Malibuś mówi :D : ( a wpisałam pałatki i szybko się poprawiłam :D :D)
-
Hej Słoneczka No to wróciłam...zmęczona jak diabli ale zadowolona bo wszystko pozałatwialiśmy. Kupiliśmy samochód - teraz tylko trzeba sprzedać nasz polski :-) bo tym nowym MM pojedzie z podstawowymi gratami a ja z chłopcami polecę samolotem. Wynajeliśmy dom - może nie tak okazały jak ten Foletki ale też nie mały - 6 pokoi, garaż, spory ogródek (spory jak na warunki angielskiej zabudowy). Na górze są trzy sypialnie - jedna mała (bedzie za pokój gościnny robiła :D) i dwie całkiem spore - pokoje chłopców. Na dole są też 3 pokoje - jeden to nasza sypialnia, drugi z wejściem do ogrodu będzie \"udawał\" salon i trzeci z wejściem do kuchni jako jadalnia. Kuchnia nie jest duża ale jak dla mnie zupełnie wystarczająca - ja i tak bajzel zawsze zrobię....a tak mniej sprzatania będzie :D Ogródek cały trawiasty i rosną w nim jakieś śliczne, kwitnące krzaczki - tylko ja się jeszcze na tym nie znam i nie wiem co to jest :O Dom nie jest w Manchesterze - jak planowalismy tylko w Warrington...to połowa drogi miedzy Liverpoolem a Manchesterem - autostradą mam do Malibusia z pół godziny jazdy, do Liverpoolu ciut bliżej. Ale kiedy zobaczyłam Warrington i ten dom - dostałam ...no...\"jebca\". To nie jest wielkie miasto ale prześliczne...całe poprzecinane kanałami, na nich pływają takie barki - jak w bajce. Krótko mówiąc - mieszka się w mieście a czuje się jak na wsi - cisza, spokój. Czyściutko (a angielskie miasta są okropnie zasyfione), prawie sami biali - nie żebym jakąś rasistką była ale....trochę Anglię znam :O Mały do szkoły bedzie miał nie zbyt daleko - zwiedzalismy trochę okolicę i ja w pewnym momencie mówię do MM \"ale piekny dworek!\".....Dworek okazał się szkołą....trawniczki, plac zabaw....Młody ma niedaleko szkolny autobus - jakieś dwa przystanki i już w szkole jest. Jak sobie popatrzyłam jak angielskie dzieci do szkół idą to mnie aż \"telepnęło\" - mój Młody codziennie wychodzi z plecakiem, który go wagowo przeważa, do tego ma na ramieniu torbę z ciuchami na wf lub trening....tam dzieciaki idą z małym plecaczkiem - aby kanapki się zmieściły a dziewczynki machają sobie torebeczkami :O Wszystko mają w szkołach - a moje dziecko garba już się nabawia.... Wracając do tego domu - jest po remoncie - nowe wykładziny dywanowe, nowe tapety, nowy kibel, wanna, umywalka. Po moim \"blokowym\" mieszkaniu dla mnie to raj!!! Jedynie nie zdążylismy wynając.....tego co Wam pisałam na temat naszej działalności - za mało czasu :-( Ale nawiązaliśmy kontakt z takim \"polskim\" Anglikiem, polubił nas i....szuka nam na miejscu tego co potrzebujemy.....już nam się na herbatkę \"wprosił\" :D :D Teraz kończę opróżnianie mieszkania - fioła już dostaję!!!!! Malibuś --- jeszcze raz dzięki za wszystko, podziękuj też Basi i Łukaszowi.... Widzę, że nam się nasze spotkanie trochę \"wali\" :-( :-( Ja uparta jestem to może MM zmuszę i mnie na wycieczkę zabierze :D a na wycieczce można na kawę wpaść... :D Drżyjcie moje drogie!!!! Po tej sobocie jestem wolna na jakieś 3 czy 4 tygodnie - potem wyjeżdzam….burzę mózgów więc czas rozpocząć :D :D Dobra….pochwaliłam się (????), pocieszyłam a teraz…smutna wiadomośc – w dniu kiedy wyjechaliśmy moje dziecko zostało pobite i okradzione…oczywiście komórka! Młody był pod opieką siostrzeńca MM i jego dziewczyny (oboje pełnoletni ale…młodzi jeszcze…więc oprócz zgłoszenia sprawy na policji, codziennego odwozenia Młodego do szkoły i zabierania go niczego więcej nie chcieliśmy…) Po powrocie ruszyliśmy sprawę z kopyta – nie chodzi już o tą kasę za tą komórkę, chodzi o zasadę – nie znoszę takiego bandziorstwa!!! Dzisiaj rano byliśmy na posterunku policji, podaliśmy dane sprawcy (!!!!!), sami wczoraj przez 2 godziny doszliśmy do sedna sprawy – wypytując tzw. „łebków” i teraz chcemy doprowadzić do tzw. „okazania” – Młody pozna tego gnojka (sorki za słowo ale nie mam innych….) Sprawcą jest chłopak w wieku ok. 17 – 18 lat – na policji powiedzieli mi, że jezeli ma ukończone lat 17 odpowiada jak dorosły. W nosie mam te pieniądze za tą komórkę bo w Anglii kupię mu o wiele lepszą za te same pieniądze ale chodzi o zasadę. Wczoraj w przeciągu 2 godzin oboje z MM uzyskaliśmy więcej informacji niż policja przez półtora tygodnia!!!!! Dzisiaj to wszystko im powiedziałam (policji), podałam dane świadków i jak słowo daję – nie popuszczę!!!! I tak szczęście, że Młodemu nic wielkiego się nie stało – pokrwawiona buzia….nie pocięta żyletkami!!!!! A najgorsza jest znieczulica dorosłych….wyobraźcie sobie płaczące dziecko, z zakrwawioną buzią proszące przechodzących dorosłych o telefon na policję….każdy miał to w odwłoku!!!!! Mijali go jak smieć…gorzej bo czasami po śmieć się człowiek schyli i do kosza wywali. Na szczęście znalazła się jedna normalna osoba – już tam byliśmy i podziękowaliśmy – z balkonu babka widziała co się stało i zadzwoniła po policję. Dzisiaj idę po Młodego do szkoły – dzieciak ma uraz psychiczny i boi się sam chodzić po osiedlu!!!! Na szczęście jest tu tylko do końca tygodnia – już jest sklasyfikowany w szkole i otrzyma świadectwo do 6 klasy więc wiem, że będzie bezpieczny do naszego wyjazdu – będzie u babci…zanim nie pozałatwiamy spraw w Polsce. MM jest tak cięty na tego …złodzieja – już nie będę się wyrażać, że szok!!!! A gdyby dziecku coś się stało, gdyby uderzył głową w krawężnik….Strach myśleć!!!! Jeżeli dzisiaj się popuści to w końcu zrobi komuś krzywdę….Nie cierpię draństwa i nie popuszczę!!!! Dobra moje Słonka :-) kończę i o burzę mozgów proszę!!!! A jak z Malibusiem do Was pisałyśmy to obie trzeźwe byłyśmy :D :D słowo honoru!!!!! Tylko głupawka nas opanowała :D :D Idę dalej pakować – ja nie wiem skąd ja mam tyle smieci, niepotrzebnych gratów w tym mieszkaniu :O Buziole dla wszystkich…Znajomego też cmoknę - co mi tam ( może mi Foletka po łbie nie da :D :D) Papatki!!!! Jak to nasz Malibuś mówi :D : ( a wpisałam pałatki i szybko się poprawiłam :D :D)
-
Macham To tak na zapas...bo następne machanie odbedzie się dopiero za ok. 2 tygodnie :D
-
Cześc Słoneczka Cierpię na chroniczny brak czasu - ja nie wiem dlaczego ta doba ma tylko 24 godziny??? Bo jak tu się powyrabiać w tak któtkim czasie - toż ja nie Perszing jakiś albo torpeda... :O Jutro lecimy do Anglii pozałatwiać sprawy...Nie bedzie mnie więc jakieś 2 tygodnie pewnie - no chyba, że jakiś fart i wszystko się uda piorunem załatwić ale na to nie liczę. A jak się nie mylę to jeszcze nam Bank Holiday w paradę włazi :-( Tak więc Malbuś...drżyj :D \"Teacherek\" i to co wiesz - gotowe :D Foletka---załatwiłaś w tej szkole? Ja bym szału dostała. Kiedyś syn mojej kuzynki został wywalony ze szkolnej świetlicy (miał 8 lat wtedy) bo...był niegrzeczny. Kuzynka zrobiła jazdę jak się patrzy. Znajomy---Ty już pewnie dni odliczasz do następnego spotkania z rodzinką. Przylecimy do Belfastu, przylecimy.... :D (Foletka dobrze gadam??? :D) Whiskuś---naprawdę ten sok z buraków jest dobry??? Bo mi własnie kazdy mówi, że wstrętny ale zdrowy... Fizziaczku---powiem w sekrecie, że Twój sposób (czerwone winko) o wiele bardziej mi odpowiada :-) Jak się czujesz? Bo z Twoich wpisów wynika, że na wiosnę dostałaś małego (a nawet nie małego :-) ) kopa energii...Tak trzymaj!!! Turkusik---byczysz się?? Wysypiaj się na zapas :D bo potem słodki skarb ma tysiąc spraw nocnych - mleczko, pampersiki itp....Chociaż każdy dzidziuś jest inny - mój starszy żarł ( a raczej pijał mleko) ...co 2 godziny - z zegarkiem w ręku (i było mu wsio rawno - dzień czy noc) A młodszy prawie od początku nocki przesypiał - jedna pobudka i ...wysypiałam się przy nim jak mopsik :D Anka---skrobnij no słówko :-( Pusto bez Ciebie. Naduś---ty też daj jakiś znak. Jak wrócę abym miała duuuuuzoooo do czytania :D No...idę pakować walizę bo...oczywiście dopiero teraz za to się zabieram :O
-
Reklamówkę i dokumenty znalazłam :D Kaszle jak stary gruźlik :O Ide sobie bo zadnej z Was nie ma ;-(
-
A teraz w \"poważny temat\" uderzmy :-) Tak myłam te gary i o naszym topiku sobie myślałam..... Trochę się cofnęłam, poczytałam.... Takie my wszystkie tu jesteśmy miłe, słodkie i radosne....Czy naprawdę taka jest prawda? Czy drzemie w nas coś ciemnego? We mnie czasem drzemie i się budzi :O Chciałabym, abyśmy spotkały się na żywo - bo ja ideałem nie jestem i....czy wtedy też będę akceptowana? Cholerka...mnie czasami zbiera na takie \"filozofie\".... Nikt nie jest ideałem - ja na pewno nie.... Jestem pyskata, mam swoje zdanie i go bronię do śmierci wręcz, ciężko mi iść na kompromis, nie umiem dyplomatycznie spraw załatwiać - walę \"prosto z mostu\" :O Bywam też złośliwa i umiem \"szpilę\" wsadzić.... Z dobrych cech to jestem na pewno lojalna, prawdomówna i umiem trzymać \"gębę na kłódkę\"....Trochę mało psiakostka! Palec w drzwiach sobie przytrzasnęłam - to chyba za karę :D
-
TWA no pewnie, że tak bo jak nie? :D Ty se spójrz na moją stopkę....i wsio jest jasne!!!
-
Nadal żyję :D
-
Hej Dziewczynki Następna partia gratów wyjechała z domu :-) W dużym pokoju mam teraz tylko stół, dwa krzesła, kanapę, TV (na podłodze) i wieże (też na podłodze) :D Ponieważ nie mam już żadnej szafy w domu :D (oprócz szafy Młodego ale tam jego ciuchy są) to nasze leżą na podłodze - pieknie im kocyk podłozyłam i z kupy się ciuchy teraz zbierać będzie :O Jeszcze nam został pokój Młodego do uprzatnięcia i kuchania - ale tu bez problemu bo meble stare i idą na opał do pieca :D. MM je porąbie i finito. Foletka---u nas MM wziął młodych łebków do pomocy (zapłacił im oczywiście) bo ja (jak wiecie) mam anemię :D i nie mogę dzwigać (mezuś nie pozwolił). Mówię Wam...taka anemia to dobra sprawa - nic nie robisz albo niewiele i nikt słowa nie powie ;-) Umiem się ustawić, co??? :D Znajomy---no to wszystkiego najlepszego z okazji urodzin i przede wszystkim życzenia szybkiego połączenia się rodzinki - bo pewnie na to teraz najbardziej czekasz. 100 lat, 100 lat niech żyje, żyje nam Turkusik---zobaczysz...ten czas do października zleci. W sumie najgorzej wlecze się ostatni miesiąc bo już niewygodnie jest, dzidek duży i przykopać umie zdrowo. Ja pamiętam do dziś jak mi kiedyś Młody (jeszcze jako mieszkaniec mojego brzuszka :-) ) kopa sprzedał w żebra - aż usiadłam :D A młodszy nieustannie czkawki miewał - nie lubiłam tego. Za to jak już większa dzidzia wystawia łokieć albo pietę i na brzuchu robi się takie dziwne \"wybrzuszenie\" to paść można - ze śmiechu. Zdróweczka Ci zyczę i Maleństwu.... Whiskuś---no się rozpisałaś :O Naduś Anka Fizz---do raportu.... :D Już powinnaś być w domu. Malibuś---po powrocie również do raportu :D Wchodzę dzisiaj na kompa a tu....zamiast mojej ślicznej tapety....Euro 2012 :O No niech już se Młody ją ma... Dzisiaj pani w szkole powiadomiła klasę, że Młody wyjeżdża, że bedzie zorganizowane pożegnanie dla niego....a trener już do mnie dzwonił, że szkoda talentu i żebym przyszła bo może tam by kontynuował treningi...Tylko, że Młody na nożną chce się przerzucić. Dobra...anemia anemią :D a gary trza pozmywać...
-
No to Naduś trzymam kciuki....Dom, duża działka, psy, koty i....koza - ubzdurała mi się koza ale teściowa nie chce :O Fakt faktem...my pojedziemy a koza by została :D Ale to takie fajne stworzonko. Roboty nie skończyłam i nikt pretensji nie ma. Jak to fajnie mieć tą anemię :D :D
-
Dzięki dziewczynki. Powiem Wam szczerze, że doczekać się już nie mogę :-) ...tego wyjazdu. A teraz idę polegiwać bo ja mam anemię :D i wymówkę jak mi się czegoś robić nie chce :D I nikt się nie czepia. Raj na ziemi....
-
No to widzę, że ja tego maila to chyba hurtowo znów załatwię :D Zaraz Wam napiszę. Byłam dzisiaj w szkole, oficjalnie już poinformowałam o wyjeździe. Młody bedzie wcześniej sklasyfikowany - na szczęście uczy się dobrze więc nie bedzie żadnego problemu. Nauczyciele dadzą mu konspekty do samodzielnej pracy (ta resztka materiału szkolnego). Wychowawczyni powiedziała, że zrobią pożegnanie dla Młodego, że będzie go brakowało, że jest fajnym i kolezeńskim uczniem. Miód na moje (matczyne) serce :D To trzeci uczeń w tej szkole, który wyjeżdza....Bez komentarza. Dobra, Anuś i Whiskuś idę Wam tego maila pisać.....
-
Hejka Fizziaczek i Malibuś balują :-) Miałam nadzieję, że może uda mi się do nich dojechać ale....niestety - pakowanko samo się nie zrobi :O Whiskuś---tak, sprzedajemy tą norę w bloku. Już marzę sobie o swoim domku - mam dość tej \"klatki\" :D O pomysłach na działalnośc napiszę Ci w mailu. Naduś---dzięki za odpowiedź. Dodałaś mi wiary tym swoim mailem Foletka usprawiedliwiona z \"niepisania\" ale reszta niech no coś skrobnie :-) Siostrzeniec MM i jego dziewczyna palą się już do wyjazdu - ale co się dziwić...Młodzi są a zarobki mają \"wspaniałe\" - on ma 1000 zł a ona 500 :O Tragedia! Nie dziwne, że młodzi uciekają z tego kraju. No nic...\"trza\" się za robotę brać a tak mi się nie chceeeeee
-
Niektórym to dobrze dzisiaj :D Taki \"wtręt\' :D
-
Hej Słoneczka Ostatnio naprawdę nie mam kiedy dorwać się do kompa....Całe dni to załatwianie spraw, wywożenie gratów, pakowanie, segregowanie...Oszaleć mozna! Będę pisała chaotycznie bo latam miedzy kuchnią, łazienką, rozpakowywaniem torby (jak wiecie od Foletki byłam u teściowej) i pomocą Młodemu w geometrii (przy czym ja z tej geometrii rozumiem mniej niż Młody :O ) Ten szpital to mi się trochę na \"wlasne życzenie\" przytrafił... W Wielką Sobotę siedząc w ogródku i pijąc herbatkę raptem zemdlałam...Niestety, nie tak wdzięcznie jak dziewice w romansach, co to osuwają się lekko i zgrabnie na sofę. Ja walnęłam na glebę, dostałam do tego jakiś drżeń kończyn - górnych i dolnych, ściskosczęku, niezbyt twarzowo zsiniałam a waląc się na tą glebę, przygryzłam sobie jęzor (co niektórzy mogą za całkiem niezłe posuniecie uznać :D ) więc wyglądałam jakbym się wybierała na tamten świat - sina, z krwawiącą gębą i drżeniami (jak w konwulsjach cholerka). Młody podobno się darł \"mamo, nie umieraj\", MM wzywał karetkę i na siłę mi gębę otwierał bo się bał że się duszę (otworzył mi w końcu.....łyżeczką do herbaty, która zresztą aż sę wygięła....Jego szczęście, że mi zębów nie wyłamał bo bym nie zdzierżyła....) Tak więc karetka przyjechała po mnie na sygnale - zanim oni dojechali to ja doszłam do siebie na tyle, żeby się wykłócać z MM i teściową, że do żadnego szpitala nie jadę :D No ale w końcu pojechałam, zrobili mi badania i okazało się, że mam bardzo silną anemię, brak magnezu i potasu w organiźmie (stąd te drżenia rąk i nóg). Ponieważ byłam akurat mocno przeziębiona...organizm się lekko zbuntował i finał był taki, że niedzielne śniadanie jadłam w szpitalu - MM przyjechał z wałówą, dopojono mnie kroplówką i stwierdziłam, że wracam do domu. Byłam już u neurologa i na szczęście potwierdził, że nie jest to nic poważnego - tylko muszę się z tej anemii wtgrzebać. Ot i tyle ;-) Fizziaczku---żadne tam rozstania...Foletka ma rację - od krakania to ja tu jestem i proszę mi mojej palmy pierwszeństwa nie wyrywać :D A teraz wcale nie zamierzam krakać - i na spotkanie się zamierzam szykować. Nooo :D Whiskuś---ja już MM zapowiedziałam, że huśtawka ogrodowa musi być...Ja chcę huśtawkę, Młody dostał już takiego kosza do ogrodu (do gry of course :D) - na razie u teściowej jest, potem go zabierzemy i dla Małego piaskownica.... Anuś---mocno Cię utulam, wiem co czujesz po odejściu psinki Foletka i Znajomy---Wam życzę miłego spędzania czasu, beztroskich dni i...szybkiego, bezkonfliktowego pozałatwiania spraw. Buziaki dla wszystkich bo już MM mnie woła....teraz nawet do sklepu ze mną łazi (co jest bohaterstwem z jego strony :D bo on nie znosi łazić po sklepach). Aaaa....woła mnie bo się nudzi - pilnuje pralki aby nie wylazła do przedpokoju i chce abym z nim \"pogadała\". Papatki (nie ma Malibusia to ją zastąpię :D )
-
Dzisiaj dopiero wróciłam....Wyjazd miałam z przygodami....w Wielką Sobotę po południu wyladowałam w....szpitalu.....Wróciłam w niedzielę - wypisałam się na własne żądanie. Teraz czeka mnie seria badań bo piorun wie co jest :O W każdym razie karetka zajechała po mnie z fasonem - na sygnale :D Muszę kończyć bo MM już mnie woła - teraz boi się zostawić mnie nawet na 5 minut samą. Może wieczorem uda mi się do kompa dorwać.....