Witam i bardzo Wam wszystkim dziekuję za trzymanie kciuków - chyba pomogło. Okazało się, że to takie trochę poważniejsze głupstwo ale nic tragicznego. Oczywiście obiecałam sobie, że teraz to już wszelkie badania będę wykonywała regularnie...i pewnie niedługo znów wrócę do starych zwyczajów - omijania gabinetów lekarskich szerokim łukiem.
Buka ja też kiedyś miałam momenty w życiu, że płakałam na ulicy...tylko akurat nic mnie nie obchodziło co sobie inni myślą. Czasami tak bywa, że świat kurczy się nam do jakiejś jednej sprawy, jednego naszego wielkiego bólu...i oprócz tego nie ma nic.
Poszperałam w necie aby znaleźć informację na temat tej książki o której wspominała Kasia.
Jednak zostaję wierna \"Samotności...\" być może dlatego, że bardziej mnie ona dotyczy.
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie