Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zona_mundurowego

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zona_mundurowego

  1. to masz super męża !!!!! grtulacje razy 2 ;p bo niektórzy faceci to nie bardzo się garną. Mój też jest kochany i mam wszystko co chcę najmniejszą zachciankę nieraz próbuje marudzić ale i tak wychodzi na moje. :D I wiem że przy malutkim będzie mi tak samo pomagał bo czeka na niego tak samo jak ja. Molinezja a ty wracaj szybciutko do zdrówka tak żebyś mogła sie na całego cieszyć dzieciątkiem.
  2. Kurcze aż miło poczytać :) Molinezja podziwiam, ja się właśnie boje komplikacji po porodzie. A do małego trzeba wstać cy się chce czy nie.
  3. ankakoza jeszcze będzie tak że się nie obejrzysz jak i Ciebie złapie :) Mi się niby we wtorek kończy 37 tydzień a już mnie skurcze łapią :p także nigdy nic nie wiadomo :)
  4. Hej dziewczyny, Następna pojechała :) pięknie NovemberRain trzymaj się lekkiego porodu i szybkiego powrotu do domku :) Ja dziś w nocy juz też myślałam, że pojadę taki skurcz mnie złapał że nie mogłam aż oddychać. Za chwilę drugi i trzeci. A w płucach to aż mnie zatykało. Wstałam wziełam komórkę żeby liczyć co jaki czas są skurcze i w końcu jakoś usnełam. Jeny ale uczucie koszmarne do tego wszystko w nocy. Dodatkowo się jeszcze tym stresuje. A mężunio spał w najlepsze i jak mu rano mówiłam to nie mógł uwierzyć :) Nie ma bata dziś pakuję torbe do końca bo coś czuję że i ja w krótce pojadę. Z jednej strony już chcę a z drugiej to mnie te skurcze przerażaja. O November to ma fajnie odeszły wody i wiadomo że ma jechać. :D
  5. Jak ja się spakowałam to mąż ledwo torbe podniósl :D
  6. - dowód osobisty - aktualna książeczka ubezpieczeniowa - karta ciąży - ostatnie badania (morfologia, mocz, WR, Hbs usg) - oryginał wyniku z grupą krwi - kartę ciąży - skierowanie do szpitala (po terminie) Mama - szlafrok - stanik do karmienia 2 szt. - majtki jednorazowe 6 szt. - koszula do rodzenia - koszule do karmienia (rozpinane) 2 szt. - klapki pod prysznic - kapcie - bawełniane skarpetki - ręczniki 2szt. (mały i duży) Kosmetyczka - duże podpaski - ręcznik papierowy - delikatne mydło - szampon - chusteczki nawilżone do twarzy - płyn do higieny intymnej (polecaja Tantum Rosa 10 saszetek) - wkładki laktacyjne - pasta do zębów, szczoteczka - pilniczek - grzebień do włosów Ubranka maluszek - trzy koszulki (rozpinane z przodu, nie wkładane przez głowę) - trzy kaftaniki - trzy pary śpiochów - czapeczkę, rękawiczki, skarpetki - rożek - pieluchy tetrowe 5 szt. - kocyk - ręcznik kąpielowy Kosmetyki - pampersy - chusteczki - szczotka do włosów - kosmetyki których będzie się uzywało przy dziecku Inne - komórka + ładowarka - kubek, talerz, sztucce - woda mineralna nie gazowana (w małych butelkach) - soczki w małych kartonikach - książka, gazeta - aparat foto - kółko do siadania po porodzie (niekoniecznie) - na czas porodu owoce lub lekkie kanapki (niekoniecznie) - woda w sprayu (niekoniecznie)
  7. chwila zaraz spiszę z kartki którą dostałam dziś w szpitalu co trzeba mieć
  8. Hej Byłam dziś oglądać porodówkę w szpitalu w którym chcę rodzić. Mam nadzieję, że zdążę tam dojechać bo warunki naprawdę mają super. Mamy leżą po dwie mają swoje łazienki do dyspozycji także nigdzie chodzić nie trzeba wszystko pod ręką. Dzieciaczki cały czas z mamami chyba że chce się na jakiś czas oddać to też można. Odwiedziny do woli. Przy porodzie raczej robią lewatywę chyba że ktoś sobie nie życzy, ale położna mówiła że zawsze ma się lepszy komfort. Mąż przy porodzie za darmo i ile chce. Ma do dyspozycji pokoik z kawą i prysznic jeżeli chce. Także też super sprawa. A obsługa bardzo miła i widać, że oddana. Nie ma bata muszę tam dojechać, jedzie się godzinę ale co tam :) w szpitalu , który jest niby od nas 15 km przed wczoraj pielęgniarka upuściła dziecko na podłogę. Aż mnie ciarki przechodzą za żadne skarby tam nie chcę rodzić. Powiem wam, że jak dziś tak pochodziliśmy po tym szpitalu i pooglądaliśmy maluszki i mamusie z takimi maluszkami to aż mi się już zachciało tam zostać. Nie mogę się doczekać kiedy to się w końcu zacznie :D jakoś widok takich maluszków wszystko wynagradza i się nawet o bólu nie myśli. Tylko mi szkoda było jak nas wzięła na sale z wcześniakami i tymi co mają żółtaczkę. Przykro patrzeć na takie maluszki w inkubatorach. Oczywiście wielkie gratulacje dla następnej dzielnej mamusi . Szybciutkiego powrotu do domku ze swoją kruszynką !!! Wracając do łóżeczka to my mieliśmy sosnowe, ale ja się od początku uparłam , żeby malować na taką właśnie wanilie. Farba kosztowała 16 zeta poszły w sumie 2 puszki. Łożeczko dostaliśmy także koszta tylko farby wyszły. Śmigło też się nad tą komodą zastanawiałam :p ale w końcu padło na ta co mamy  U mnie wczoraj chwile grozy były bo jakoś mały się praktycznie nie ruszał, albo ledwo co. Ale za to dzis od rana tak daje czadu, że już brzucha nie czuję. Pcha się mi cały czas dupką pod żebra i to tak mocno , że aż mnie wszystko piecze i pali. Muszę go co jakiś czas przeganiać bo nie daje rady. Położna dziś w szpitalu też mówiła, że ma być dziennie co najmniej 50 ruchów jak jest mniej to do lekarza. Mnie jakoś ostatnio się chyba miednica rozchodzi, bo zauważyłam po bieliżnie, że mi się ciasno zrobiło a nie przytyłam. Kręgosłup daje o sobie znać i ciągłe mrowienia w dole podbrzusza jakby mały się przewiercał do cipki. Pewnie to jest tzw. wstawianie. I czasami mnie kłuje w pipce. Upławy mam kremowe lub żółtawe i to jednego dnia leci sporo a drugiego nic. Wody powinny być przezroczyste lub żółtawe jak będzie coś pod kolor zieleni lub brunatne to od razu bez zastanowienia do lekarza. Przy czopie może być smużka różowego lub krwistego koloru, ale nie musi. Czop jak to dziś mówiła położna to taka galaretowata zatyczka i nie koniecznie musi wcześniej odejść, może być tak że odejdzie dopiero po porządnych skurczach jak się już jest w szpitalu. Ogólnie mi powiedziała, że jak odejdą wody to od razu do nich jechać, albo kiedy skurcze będą się powtarzać co 5 minut przez co najmniej godzinę. I że nie ma się co bać porodu nie taki wilk straszny jak go malują. Ja uciekam, póżniej zajrzę.
  9. dziewczyny wysłałam wam zdjęcie pokoiku. Uciekam lulu .
  10. aż się boję tu zaglądać :D jedna po drugiej Dziewczyny trzymajcie się i lekkich porodzików. My skończyliśmy pokoik :D zaraz będę pstrykac fotki i wieczorem wam prześle :)
  11. mi leci najpierw przezroczyste potem żółte, czytałam żeby tego nie ciskać i nie ruszać brodawek :p Ja już zaczynam mieć stresa nie na żarty z tym porodem :D
  12. mi z prawego cyca już dawno leci, oczywiście po naciśnięciu bo tak żeby samo z siebie leciało to nie.
  13. kurcze następna pojechała :D Wiecie co ja się już zaczynam bać nie na żarty :p
  14. mnie tesciowa namawia ale ja nie chcę po co. Tysiące kobiet rodzi i jakoś żyją chyba ja też dam rade :p JA też się boję weekendu ... w tygodniu zawsze do lekarza mogę skoczyć a tak to już nach szpital :D
  15. Dziewczyny bierze któras z was znieczulenie ? i gratulacje dla mamusi !!! boże 30 minut marzenie :) Zaraz skręcamy łóżeczko :D
  16. Smigło super wyglądasz bardzo ci ładnie z brzuniem a przed ciążą to ty chuderlak byłaś :) I piękne to zdjęcie w górach :D ja też uwielbiam wycieczki.
  17. Hej laski :) troszkę coli nie zaszkodzi ja nieraz mam takiego smaka że nie da rady żeby się nie napić. Wiem że w dużych ilościach szkodzi bo ma kofeine i niekorzystnie wpływa na krew maluszka (coś tam o żelazo chyba chodziło) ale w końcu hektolitrai nikt tego nie pije. Nam wczoraj przywieżli komodę i witrynkę. Wczoraj cały wieczór meżunio skręcał. Dziś w końcu sobie poukładam ciuszki malutkiego :D Bo rozpiżdziel mam na dwa pokoje z rzeczami :) Dziś mi wniesie i skręci łóżeczko to już całkiem będę happy. Mąż się śmieje, że mnie w sobotę zostawi już na porodówce jak pojedziemy oglądać. Jak pokoik będzie gotowy to porobie zdjęcia. Jeszcze czekamy na nowy tapczan z tym że to już chyba będzie jak urodzę bo 4 tygodnie trzeba czekać wrrr. Z drugiej strony może i dobrze bo jak mi wody w nocy odejdą to na stary ;p Mnie dziś w nocy taki skurcz obudził ,że też się wystraszyłam aż mnie zatkało oddychać nie mogłam jak by mi ktoś kowadło na płuca położył. Mam lęki przed nocami :p Potem się krećiłam aż się rozwidniło. Całe szczęście, że to już tak niewiele. Ale ten ostatni miesiąc daje w kość nie ma co.
  18. Jak się urodziłam to nam podrzucili kundelka, wychowywał się ze mną można powiedzieć że jedliśmy z jednej miski. Zdechł w dzień po moich 18 urodzinach (ktoś go otruł, pewnie sąsiedzi bo mieli zawsze jakieś obiekcje a teraz jak moi rodzice ne mają psa to oni se wzieli i ten pies robi wszystko łącznie z bieganiem i sraniem po kwiatach mojej mamy i jakoś im to teraz nie przeszkadza) królika miała moja siostra ale gryzł kable :D raz mi go zostawiła jak jechali na wakacje to tak mi zgryzł kable że kompa nie szło włączyć i sikał na tpczan ;p pewnie z tęsknoty. Dziewczyny a drętwieją wam brzuchy ? Bo ja mam nieraz takie uczucie ...
  19. dziewczyny pakujecie sobie odrazu rzeczy na wyjscie ? Czy póżniej facet niech dowiezie. Bo już skołowaciałam torba większa niż jak mąż do norwego jechał ;p a jeszcze nie do końca dopakowana.
  20. a mój właśnie wrócił z pracy :D więc ja uciekam :)
  21. Ja sie stresuje nawet jak mój do pracy wychodzi ;p Dziś jak zadzwonili po niego to odrazu jak się przebudziłam to mi się brzuch zaczoł napinać. Na szczęście przeszło ...
  22. to tak jak ja. Czasami mam wrażenie że zaraz będzie wychodził.
  23. nie martw się pewnie większy wpływ na to ma póżniejsze wychowanie i warunki w jakich się chowa dziecko niż okres kiedy przebywa w brzuniu. Ja też się nie raz nie poznawałam i miałam dziwne humory i humorki. Nie mówiąc o reakcjach na kiektóre komentarze. I jakoś przeważnie mąż obrywał :p na szczęście jakoś to dobrze znosi chociaż czasami już mówi, żebym się \"rozpakowała\" :)
  24. NovemberRain czytałam że dziecko odczuwa wszystko tak samo jak matka. Podczas stresu rośnie w organiżmie jakiś tam hormon czy coś i wtedy większe stężenie wyyłane jest do dziecka. ogólnie to podobno szczęśliwe matki rodzą szczęśliwe dzieci. Ale nie ma się co martwić cała ciążą to jeden wielki stres dla organizmu. Przecież każda matka czasami ma takie chwile. Myślę, że natura tak to wszystko pomyślała, że nic naszym malcom nie grozi. Ja też całą ciążę żyłam w strachu. Pierwsze miesiące byłam bez męża, potem wrócił potem znów wyjechał. Zresztą jakos mi się humorki w ciąży potrafiły zmieniać o 180 stopni w krótkim czasie. Były dni że wszystko mnie drażniło, denerwowało aż się trzęsłam. Także nie martw się, sama z tym nie jesteś :) Będzie dobrze ...
×