Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zona_mundurowego

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zona_mundurowego

  1. dziewczyny u którejś tu widziałam hustawkę fisher price deluxe 3x1 taki : http://photos02.allegro.pl/photos/oryginal/257/86/06/257860661 chcę taki kupić , tylko się zastanawiam czy jest wart swojej ceny i dziecko rzeczywiście się w nim buja ? Ankakoza skoro mówisz , ze kupiłaś 76 szt. to ja dziś polecę i też przetrzepię biedronkę może gdzieś są schowane albo maja na magazynie ;p
  2. pampery są w biedronce i to faktycznie 10 zł tańsze z tym, że są trochę mniejsze paczki, np. rozmiar 3 są po 56 szt. , my kupujemy 80 szt. za 40 zł w tesco a więc przeliczjąc na jedną sztukę wychodzi podobnie. Nasz mały też w dzień nie chce spać w domu a jak zaśnie to na pół godziny jedynym ratunkiem jest spacer wtedy to może chrapać nawet i 5 godzin i nic go nie rusza a w domu najmniejszy szum go budzi :/ Właśnie wygoniłam swoich chłopów na dwór bo muszę się za pracę zabarać
  3. :) pusto się robi bo i maluchy coraz bardziej absorbujące :p u nas mały problem mały się tak przyzwyczaił do spacerów, że przychodzi 11-12 i jak nie jesteśmy na dworze to mamy rykowisko w domu :p kurcze a tu od dwóch dni zimnica. Dziś go ubrałam w zimowy kombinezon i na dwór bo w domu mi śpi po 30 minut i to jak go wybujam w foteliku. Co do nocek to nie narzekam chociaż widzę, że co niektóre to mają całe nocki dla siebie (i mężów) :p nasz Filip idzie spać o 20 wstaje 12-1, potem następne karmienie 4-5 i następne od 7. Potem albo zasypia albo się z nim tłukę po domu do 9 :D Widzę, że zaczyna wyciągać rączki ale chyba jescze nieświadomie. Od tygodnia mieli paluchy w buzce, no iładnie sobie po swojemu gaworzy. Najwięcej w nocy:D Gosia co do spirali i tego , że mąż czuje druciki to mój też ostatnio marudził \"że coś go obciera\" bądz \"kłuje\" ale to chyba raczej siła sugestii niż rzeczywistość. Czytałam , że jednej laski mąż też narzekał i ona poszła do gina żeby podcioł jej te nitki. Gin powiedział, że wszystko jest ok i nic podcinać nie będzie, a ona ma powiedzieć że były podcinane. Tak, też zrobiła i od tej pory mąż już nie czuł żadnych nitek ani nic go nie obcierało ;p JA mam czasami schize, że mi się ta spirala przesunie ale bądzmy dobrej myśli :) Kurcze tak patrze na tabele i widze, że wasze dzidki to ładne wielkoludy :D nasz był przed wczoraj ważony i waży 4700 (8 tydzień). Wzieliśmy skierowanie do poradni słuchu i do urologa. Za dwa tygodnie wybieramy się do okulisty. Jestem ciekawa co robią już wasze maluchy. Co robią trzy miesięczniaki i dwumiesięczniaki :) Uciekam Papapatki
  4. Hej dzieczynki !!! u nas wszystko ok tylko czasu jakoś brak na pisanie :p ale systematycznie podczytuje. Dzieki serdeczne za wszystkie zdjęcia, maluszki przecudne, łącznie z mamusiami oczywiście :) Aniusiek jestem z Tobą jakby trzeba było jakiejś pomocy to śmiało pisz, ale mam nadzieję że mężu się opamięta.... Gosia mam pytanie odnośnie spirali, czy ty po założeniu też krwawisz ? Bo ja już 4 dzień i dalej mi leci krew jak okres ... a niby miało być tylko plamienie w dzień założenia ... cholera byłam dziś u lekarza ale sobie wcześniej skonczył i pocałowałam klamkę. My na weekendzik też byliśmy nad morzem :P przesyłam zdjęcia do pooglądania. http://picasaweb.google.pl/qeelka/RewalPazdziernik
  5. zle :p http://nasza-szkapa.idl.pl/czytadla/eBooks.PL-Kazde-dziecko-moze-nauczyc-sie-spac.pdf teraz ok :)
  6. dziewczyny poczytajcie :) http://nasza-szkapa.idl.pl/czytadla/eBooks.PL-Kazde-dziecko-moze-nauczyc-sie-spac.pdfhttp://nasza-szkapa.idl.pl/czytadla/eBooks.PL-Kazde-dziecko-moze-nauczyc-sie-spac.pdf Będe miała chwilkę czasu to wrzuce na serwer jezyk niemowlat, jezyk dwulatka i mam jeszcze jakas ksiazke kucharska dla dzieci przepisy chyba od 5 miesiaca sa. To sobie posciagacie :) lece bo maz zaczepia :p
  7. Agunia może też spaść libido ;p ja też mam 6 dni z głowy ;p bo wkładam sobie sterovag zdaje się że tak to się pisze :) a za 6 dni spiralka. Ankakoza spiralę wg mojego gina można zakładać już teraz bez okresu. Ja też karmię piersią więc musiałabym czekać niewiadomo ile a to mi sie nie uśmiecha :p chcem to już mieć z głowy i tyle. JA tam tez nie tęsknie za okresem :D tym bardziej, że te pierwsze to takie nieuregulowane i pewnie właś nie cieknie po nogach :D ale wasze chłopaki to wielkoludy, mój Filipek chyba najmniejszy. My dalej pampery 2 i pewnie jeszcze troszkę w nich pochodzi. Ubranka co prawda 56 przymałe sie robią ale jeszcze wchodzi, generalnie zakładam mu już 62 i są w sam raz. No tak tylko wasze maleństwa ważyły tyle po urodzeniu co moje dziecko w 7 tygodniu :) mam nadzieję, że szybko nadgoni :)
  8. przesłałam wam JEZYK DWULATKA jak któraś nie dostała niech krzyczy :)
  9. Gosia też to słyszałam tylko , że ja karmię piersią więc miesiączki moge nie mieć wcale ;p a perspektywa następnego porodu jakoś mnie póki co przeraża :p hyhy Kurcze a ja muszę się wziąść za projekt ;p i robię wszystko byle tylko do niego nie usiąść :D najgorsze, że jutro przyłazi baba obejrzeć to co zrobiłam a ja jeszcze w powijakach :D
  10. hej kochane :) mam sekunde to się chociaż pokażę że wszystko jest ok :D Mały fajny aniołeczek troszkę czasami pomarudzi, podrze się ale w końcu to dziecko. Bym się niepokoiła jak by był za spokojny :p w nocy śpi ładnie najwięcej się uśmiecha i sobie już coś gaworzy. W dzień jest troszkę mniej skory do uśmiechania, aczkolwiek kilka razy fajnie do mnie rozdziawił jape :DD narazie uśmiechami obdarza głównie zabawki, łóżeczko , karuzelkę i obrazki na ścianie :p a w nocy cieszy się do ojca :p jakoś mama jest na końcu. Tatuś nawet jak śpi to mały się już tak nauczył, że wie gdzie i obraca głowę w jego stronę cieszy sę i tak jakby wołał, żeby stary się obudził :D fajnie to wygląda. Zawsze się z niego w nocy naśmieję. Do tego jest mało uciążliwy bo daje mu smoka odwraca głowę i już śpi. Pierwszy sen przesypia sobie w łóżeczku a potem go biorę do nas jakoś nie mam serca go odkładać samego do łóżeczka (chociaż łóżeczko mam na wyciągnięcie ręki). U nas jest tak fajnie cieplutko no i wydaje mi się, że jak śpi ze mną ma dłuższe pory spania. Tak więc i jego i moja wygoda ma tu znaczenie. I jakoś z tego powodu nie mam wyżutów sumienia, chociaż zdania na temat spania dziecka z mamą są podzielone. I on i ja potrzebujemy swojej bliskości więc czemu z niej rezygnować? :) W ogóle Filip mnie już rozbraja tak wsoko podnosi nogi przy przebieraniu, że nieraz ciężko mu zapiąć pieluszkę. Fika sobie na całego aż mu się buzia cieszy a kiedy przychodzi do ubrania to zaraz płacz. Najchętniej by leżał na przewijaku i wywijał nogami. Wczoraj nawet machał rekoma w stronę nóg jakby chciał je złapać. Zaczyna się już najwyrażniej interesować swoimi częściami ciała :D JA sie nie mogę nadziwić jak on się z każdym dniem zmienia. Kiedyś się tak fajnie marszczył podczas ssania piersi, zawsze chciałam to nagrać ale jakoś nie było jak, a teraz już tak nie robi. Teraz ssa puszcza, cmoka, bawi się cycem i interesuje go wszystko dookoła tylko nie cycek mamy :D eh człowiek się nie obejrzy jak zacznie pannice do domu przyprowadzać :P Gosia prawdę powiedziawszy to nie wiem czy to Mirena :p jakoś się z tym moim ginem nie mogę dogadać :D narazie przepisał mi jakieś czopki dopochwowe mam brać 6 dni i po ostatnim czopku na wizytę jak będzie ok zakładamy spirale. Słyszałam, że trochę to boli :S Kurcze, któraś pisała ,że na biderka idzie dopiero jak mały skończy 20 miesięcy ? nam kazali przyjść za trzy miesiące ... Co do szczepionek to seria jest na opakowaniu, my dostaliśmy opakowanie do domu: pielęgniarka powiedziała \"żeby państwo widzieli za co płacą\" :p na szczęście, żadna to z serii wycofanych, chociaż teraz to już nic nie wiadomo... Badeve nawet jak by dostał tą złą serie to prawdopodobnie nic by się nie stało. Pewnie się trafiła jakaś trefna, albo żle przechowywana i poprostu muszą to sprawdzić, wycofać. Tak już jest ... Badeve cieszę się, że u Ciebie coraz lepiej, biedna ty się namęczysz. Mam nadzieję, że Kubulek po tych masażach będzie spokojniejszy i da ci w końcu troszke odpocząć. Ja ostatnio stwierdziłam, że mimo że moje dziecko nie jest uciążliwe to jednak przebywanie z nim 24/24 męczy. Mąż go wzioł w sobotę praktycznie na pół dnia z domu. ZOstałam sama w ciszy, poszłam się wykąpać, zrobić maseczkę bez pośpiechu że zaraz będzie mały stekał. I może egoistycznie ale pomyślałam że fajnie tak pobyć samemu. Przez te 4 godziny normalnie się odstresowałam i odpoczełam psychicznie. Normalnie można powiedzieć, że odżyłam. Przez tą pogodę ostatnio jakoś się depresyjnie czuję. Dlatego poszłam sobie na solarium, kupiłam farbę do włosów... stwierdziłam, że dość siedzenia w domowych pieleszach, papuciach i szlafroku. Dlaczego mam nie zrobić czegoś dla siebie. Filip będzie miał ładną, zadbaną i przede wszystkim szczęśliwą mamę a to chyba najważniejsze. No i mąż też będzie zadowolony :p My się musimy w końcu wybrać do pediatry na wizyte kontrolną, bo jakoś jeszcze czasu nie było :p poważyc, pomieżyć, obejrzeć czy wszystko jest ok. I też niestety musimy jechać prywatnie, bo nasi pediatrzy pochodzą z lat 50 i mają dziwne maniery, nie mówiąc że na lekkie przeziembienie przepisują odrazu antybiotyki i na co by dziecko nie było chore to zawsze jest ten sam antybiotyk :p Jak układacie maluchy do spania w dzień i w nocy ? Bo ja jakbym młodego w nocy nie położyła to i tak zawsze ląduje na plecach, a wszyscy w koło krzyczą, że ma leżeć na boku... znowu zbyt długie i częste leżenie na boku żle wpływa na bioderka... a o leżeniu na brzuchu to mogę zapomnieć, sekund 5 i ryk w nieboglosy :p
  11. NICK...........DATA UR.........WAGA.......CM....MIASTO...........IMIĘ gosiafrancja 03.08.2007......4.570.......54.5...Francja.....Nicolas arbuzka1.... 09 08 2007 ......2800....... 54 ...Gdańsk ......Wiktoria Agunia81......19.08.2007r....4.000........57....Kraków.. .....Tomasz marlencia26..20.08.2007......4070........53.....Niemcy.. ...EMILY ankakoza.....24.08.2007......3680.........53....Wrocław. .....Jakub karneolka.... 29. 08. 2007.....4250........60.....Szczecin.......Ola smiglo7...... 05.09.2007......4150......59.......Wrocław......Dominika badeve..... 27.08.2007.......4050........58.......Jasło.. .......Jakub zona_mundurowego....27.08.2007....3200.....51.......Łobez........Filip Agnieszka31..17.08.2007....3600.......54........Leżajsk. .....Marcel myszka24 21.08.2007......3600....56........Łódź........Beniamin molinezja 22.07.2007.......4800?....56........Kraków.......Bartek Apropo wagi to w tabeli wpisywałyście wagę urodzeniową czy terażniejszą ? BO jak terażniejsza to dziś mały był ważony ale w ubranku bo spał jak zabity podczas szczepienia i wyszł, że waży 4800 czyli bez ubranka gdzieś pewnie 4300. A my dziś byliśmy na szczepieniu, mały dostał tą hexa 6 w 1. NAm też ją polecali i nie kazali się zastanawiać. JEdno wkłucie a 4 to dla nas dużaaaa różnica. Mały popołudniu troszkę marudny był to chyba wina tej szczepionki. Zrywał się i wpadał w straszny ryk. Dlatego my dziś prawie cały dzień na spacerku bo wtedy ładnie śpi. Narazie po kąpanku ładnie z tatusiem usnoł i mam nadzieję, że tak już będzie :) Juliana ile płaciłaś za szczepionki na rotawirusy i pneumokoki ? tez się nad nimi zastanawiałam tylko że chyba któaś z nich koło 300 zł kosztuje ? Nasz Młody też ciągle ciumcia smoka i wole mu go dawać niż ma zdzierać gardło tym bardziej że on nie umie płakać tylko odrazu się zanosi :/ kto go nie zna to odrazu w panike wpada bo mały odrazu purpurowy się robi. Byłam dziś u gina, ginekologicznie niby wszystko ok. Mam małą nadżerkę ale narazie kazał jej nie ruszać, troszkę powiększony jajnik ale na usg nic nie wykazało. A i 16 jestem umówiona na zakładanie spirali (będzie mnie to kosztowało 400 zł). Mąż już wniebowzięty ;p bo narazie to ma przechlapane ;p Sol wspólczuje .... mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze ... Badeve dobrze, że już masz te masaże dla małego, zawsze to człowiek spokojniejszy. Uciekam popracować troszke ...
  12. Hej wpadłam się tylko przywitać i pożegnać :p Nasz mały codziennie usypia o 20 tak się nauczył, że po jedzeniu kładę go na nasze łóżko przykrywam kocykiem i sobie tak leży i się rozgląda a jak mu się znudzi to zamyka oczy i zasypia :D oczywiście wierci się jeszcze następną godzinę ale jest fajny bo nie ryczy :) można powiedzieć że sobie sam usypia. Co do produkcji mlika to nie wiem ale wiem że przeważ nie jest tak, że przy karmieniu jedna pierś jest większa niż druga. Boże śmigło na grudzień ortopeda ? makabra to chyba tak w dużych miastach, bo my poszliśmy u siebie bez problemu i na szczęście nie musieliśmy nic płacić. Tak samo mogło być z usg nerek tylko mój kochany lekarz rodzinny zapomniał mnie poinformować, że można to robić na skierowanie a nie prywatnie za kasę, ale po co ? Następnym razem już taka głupia nie będe. JA jutro wybieram się do ginekologa niech obada co tam się dzieje ;p bo mąż już się doczekać niemoże :D co prawda wczoraj mnie namówił na seksik ale mam jakąś blokadę chyba przez to że jeszcze nie odwiedziłam ginekologa no i strach przed wpadką. Narazie kupiliśmy gumki ale ani ja ani mąż ich nie lubimy także przyjemność średnio byle jaka ;p Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła założyć spiralkę i będzie jak dawniej ;p Ankakoza mówisz że u was założenie 300 kosztuje ? Ciekawe bo u mnie 600 ;p mała różnica ... Jutro jeszcze na szczepienie grzejemy, oby obyło się bez wrzasków :) bo Filip nie umie płakać on się odrazu zanosi aż go zatyka... trzeba mu dmuchać w nos, żeby powietrze złapał ... Dobra lecę jeszcze popracować :D Papatki
  13. mam chwilkę bo mały słodko sobie usnoł :) u nas jest fajnie póki co bo nie jest nauczony na rękach a właściwie to nawet na rękach nie lubi zbytnio. Usypiać usypia sobie sam na leżąco jak marudzi to się tylko do niego kładę pogłaskam po główce przykładam mu pieluszkę , żeby czuł na policzku i najczęściej po kilku minuach mały śpi. W nocy to samo, zje, przebiorę go kładę i sam zasypia. Na szczęście ;p Ja też chcem założyć spirale tylko się zastanawiam jak to będzie, bo skoro karmię piersią to i okresu moge nie mieć a zdaje się, że spiralę najlepiej zakładać w okres czy tam po pierwszej miesiączce. Bynajmniej ja się zdecydowałam ,koszta jednorazowe co prawda spore ale przeliczając na tabletki to roczny koszt tabsów a tu conajmniej 5 lat z głowy. Moja siostra ma i jest bardzo zadowolona. W poniedziałek mam wizytę u gina będzie równe 6 tygodni :D ale ten czas leci .... już tak patrze na swojego Filipa jakie to już madralińskie a dopiero co takie małe leżało i tylko jadło :D a ten to już zaczyna coraz bardziej czyt. głośniej dopominać się o swoje :D Ja raz małemu też podałam tą herbatkę hippa na uspokojenie i faktycznie po niej się uspokoił a może to tylko zbieg okoliczności... dałam raz więc o skuteczności nie mogę nic konkretnego powiedzieć. Ja piję jego herbatkę ułatwiającą trawienie :D lepiej mi i chyba jemu również bo do tej pory nie wiemy co to kolki (odpukać :D)
  14. Hej dziewczyny ! Żyje, żyje tylko jakoś czasu ciągle mi brak. Badeve miło, że o nas pamiętasz. Podczytuje was w miarę możliwośći ale na pisanie jakoś ciągle nie mam czasu. Cały dzień zajmuje się Filipem bo mężu pracuje a wieczorem po kąpaniu to najczęściej albo ja padam albo mam jakąś robotę. Czas już się też za pracę wziąć żeby jakaś kasa wpadła do kieszeni, bo za te marne macierzyńskie to poszłam sobie dziś kupiłam sweterek, opłaciłam ZUS i po kasie :p na telefon nie mogłam odpisać, bo właśnie kilka dni temu ukradli mi fona w Tesco. Ale byłam wkurwiona wrr i niby taki mają monitoring, szczycą się że tyle kamer a co się okazało na dziale dziecięcym kamery nie sięgają. Normalnie paranoja. Załatwianie nowej karty zajęło nam trzy dni, na szczęście udało się odzyskać stary numer. Badeve wyślij mi esem swój numer, bo wszystkie mi wcieło ze starą kartą i nie miałam nawet jak odpisać. A więc u nas też ciągle coś niby Filipek fajny bo spokojne z niego dziecko ale wiecznie coś … nasz mały ma żółty certyfikat to znaczy, że ma problem ze słuchem. 15 listopada jedziemy na badania gdzie będą szczegółowo sprawdzać słuch (mały ma problem z lewym uchem). Wodniak jądra do monitoringu (mam nadzieję, że nic się z tego nie rozwinie i że się wchłonie tak jak nam mówili w szpitalu). Dwa dni temu pojechaliśmy na kontrolne usg, spokojni bo niby po urodzeniu z nerkami było wszystko ok. Co się okazało wcale nie jest ok. Ma dość znacznie powiększoną miedniczkę nerkową w lewej nerce. Doktor powiedział, że ktoś kto mówił nam że wszystko jest ok., to albo robił to usg na odwal albo nie wiedział co mówi (usg miał robione już dwa razy w dwóch różnych szpitalach…). Prawdopodobnie jest to refluks i mocz z pęcherza moczowego cofa mu się do nereczki powodując owe powiększenie. W poniedziałek udajemy się do pediatry, który ma zdecydować co dalej z tym fantem robić. U ortopedy niby wszystko ok. ale jest mały problem z lewym bioderkiem też mamy nad nim pracować. Do tego zgadza się większość punktów z tego co Badeve wkleiła o wzmożonym napięciu, co zaczynam u naszego małego podejrzewać. W poniedziałek mały miał być szczepiony i prawdopodobnie nie będzie, bo musi minąć dobre trzy tygodnie od kiedy brał antybiotyk. Tak więc ciągle z nim jakieś „niespodzianki”. Ogólnie jako maluszek jest kochany bo nie jest dokuczliwy, całe dnie spędzamy na dworze łapiąc ostatnie promyki słoneczka. Filip przesypia wtedy po 4 godziny i muszę go budzić na następne karmienie bo chyba by spał po 8 godzin jakby mógł. W nocy też nie narzekam, już sobie czas unormował i wstaje o stałych porach (zasypia o 19-20, pierwsze karmienie o 24-1, drugie koło 4 i następne koło 7). Kolek też nie ma i mam nadzieję, że już mieć nie będzie. Badeve kochana trzymaj się jakoś to będzie, to wszystko dla naszych maluszków. Trzymam kciuki żeby u was się wszystko wyprostowało i żebyś w końcu na całego zaczęła się cieszyć macierzyństwem. Ankakoza kiedy ty masz czas pisać takie referaty przed kompem :D hyhy ja nie mam nawet kiedy swojego włączyć a co dopiero pisać, czytuje jedną stronę na trzy raty, bo albo mały się przebudza albo mąż molestuje :D Dragonka piękne dzieciaczki tfu, tfu :) a jakie mają ładne wielkie niebieskie oczy. Ty też super wyglądasz. Mały taki okrąglutki, prawdziwy bobas iński. Gosiafrancja niezły elegancik z twojego syncia i oczywiście z rodziców :) Ankakoza twój olbrzym niezły ma zarościk, wygląda jak 6 miesięczny niemowlak a nie 6 tygodniowy :D Myszka od ciebie zdjęć nie dostałam, standardowo :p wiem tyle co zobaczyłam kiedyś na fotce Ja mam jeszcze pytanie dotyczące szczepionki, mamy już po szczepieniach czy któraś z was przed szczepieniem smarowała malucha znieczuleniem ? Muszę i ja wam wysłać jak tylko znajdę chwilkę czasu. Uciekam, życzę dobrej nocki …
  15. znalazłam fajny dokument dotyczący kolek. http://www.unipharm.pl/artykuly/wiek_rozwojowy/EL_kolka_jelitowa.pdf NAsz Filip też cały szczęśliwy jak dupa rozebrana, nógi mu wtedy chodzą na wszystkie strony. Ja go najczęściej przed kąpaniem kilka minut wcześniej rozbieram, zawijam w pieluszkę i tak sobie fika :)
  16. hej dziewczyny Ja dziś padam na pysk, mój łobuz w nocy był strasznie niespokojny można powiedzieć, że od 11 do 4 praktycznie nie spał bo co przysnoł to się budził. Makabra. O 4 daliśmy mu 10 kropli espumisanu i tak jakby mu przeszło usnoł na 2, 5 godz. Rano znowu jakiś rozdrażniony, ja już sama nie wiem czy to z brzuniem coś czy przez pełnie albo pogodę :/ kupki robi mały ładne żóciutki i raczej rzadziutki może to początki kolek , oby nie. Mały się nie drze tylko tak przeciąga i burczy no i przy tym napina i robi czerwony na bużiaku. Przy kolkach to chyba by się darł w niebogłosy. Jak to u was jest z tymi kolkami ? I chyba kolki raczej są popłudniu i trwają jakiś czas a nie pół nocy ? Badeve naszemu Filipowi pojęcie o tym jak się łapie smoka zajęło tydzień z górką. poprostu wkładaliśmy mu go mimo, że się złościł. Nieraz załapał ale przeważnie się krzywił. Takie maluchy mierzy się od głowy do bioder, potem od bioder do kolan i od kolan do stóp. właśnie ze względu na podkurczone nogi.
  17. a i jeszcze apropo siedzenia na cycu i płaczu. Nasz wcześniej też tylko jadł, jadł, jadł ... co zapiszczał to tylko cyc go uspokajał. A potem tylko ulewał albo wymiotował, czego skutkiem był potem szpital. Jedynym ratunkiem okzał się smoczek, któego tak strasznie nie chciałam mu dawać. Niestety musieliśmy się przeprosić ze smokiem i tylko tym sposobem mały jakoś odessał się od cycucha. Pani doktor powiedziałą nam że niektóe dzieci mają tak silną potrzebę ssania i ssają tak łapczywe, że choć będzą najedzone, będą zwracać i ulewać to i tak będą p po przystawieniu ciągnęły cyca. JEdyny sposób to zaspokojenie ich odruchu ssania poprzez oszustwo smokiem. Nasz na początku ciężko oj ciężko do smoka. Ale po tygodnu nauczył sie go ciumciać i dzieki temu mniej wisi na cycku. Ma wydłużone przerwy (je teraz co 2 - 3 godz. a nie jak wcześniej co pół) żołądek ma czas na strawienie, a dzięki pionizacji mniej ulewa, bądz nie ulewa wcale. Zdaża się że leci mu bokami ale jak se dłużej powisi na cycku. I niby mówią, że dawać kiedy chce ale przekarmianie jest tak samo niedobre jak karmienie regularne co kilka godzin.
  18. badeve nasz Filip też ma całą bużkę wysypaną w małych krosteczkach, najbardziej widoczne są pod światło jak sie na niego spojrzy pod pewnym kątem. Oglądam go codziennie na ciałku brak śladów ... tylko bużka. Współczuje ci i trzymam kciuki żeby w końcu mały załapał jakiś swój rytm i dał tobie choc trochę odpocząć. Mnie martwią kupy. Od trzech dni Filip robi rzadkie kupy ze śluzem. Kolor jest ładny musztardowy, nie płacze ale czasami się pręży przed zrobieniem. Dziś np. śpi już od dwóch godzin ale co 10 minut się przebudza, kręci i pręży. Na szczęście przy tym nie płacze, ale ewidentnie widać że coś się tam dzieje bo aż cały czerwony jest przy napinaniu. Po masażu puści zawsze kilka bąków a po jakimś czasie narobi całego pampera kupy. Przy masowaniu jak się załatwia to jak to kiedyś November napisała wychodzi gazowana kupka :/ Mamy karmiące jak wyglądają kupki u waszych maluchów? Myszka fajnego macie piesa :) nasz się rozchorował. Miał ostre zapalenie żołądka. Przez 4 dni wymiotował co chwile. Po tym wszystkim coś się z nim stało i kilka razy dziennie nam mdleje :/ Coś czuje, że niedługo zostaniemy bez psa... Stosowałyście znieczulenie przed szczepieniem dzieci ? bo ja się nad tym zastanawiam…
  19. a ja sobie zrobiłam wieczór w lazience :D wieczór urody.... trochę się odprężyłam :D Ankakoza jest z hippa herbatka od pierwszego tygodnia. Zdaje się, że tylko z rumianku :) musiałabym u siebie spojrzeć nie pamiętam bo nie miałam potrzeeby robienia :) uciekam do lozka poki jeszcze mlode spi :D
  20. Dziewczyny dzięki za zdjęcia, maluszki piękne :) Ankakoza twój to wygląda jak co najmniej 3 miesięczny albo i dalej. Badeve a twój Kubuś się marszczy jak mój Filipek :D Śmieszne te nasze maluchy. Fajne zdjęcia z kąpieli :D Filip na szczęście od tygodnia się ładnie kąpie, jeszcze czasami przestraszony ale ryki się skończyły. Zaczeliśmy go kąpać godzinę wcześniej i mąż leje mu troszkę cieplejszą wodę. CO prawda mina jeszcze sroga ale przynajmniej jest cisza i dziecko się w wanience nie wydziera ;p Arbuzka figle to w głowie póki co mężowi ;p jakoś u mnie chyba te hormony działają bo na razie nie mam zbytniej ochoty na większe pieszczoty. Chociaż jak się już mąż postara to nie powiem że bym nie chciała ;p Jakoś na razie mnie skutecznie hamuje strach przed następną ciążą i to że jeszcze szwy nie wylazły. Czekam bite 6 tygodni , zobaczymy co powie ginekolog i może dopiero się skusze na seksie albo będzie czekał póki nie założę spiralki :) Agnieszka twój maluszek fantastyczny :) a jaką ma ciemną karnację jakby się opalał :D Nasz też ciemny ale mu się jeszcze troszkę żółtaczki ostało :D mąż się śmieje że naszego opalili pod lampami w szpitalu :p Co do zgrubień w pipce to ja wyczuwam ale w miejscach gdzie były zakładane szwy i to dość spore. Strasznie mnie to denerwuje, nie mówiąc o tym że chyba nie najlepiej mnie zszyli bo odczuwam ból czasami. julianna29 my podczas pobytu w szpitalu mieliśmy kontrolkę jedzenia. Ważenie przed i po cycu i wychodziło po 60 czasami 70 raz na dobę 100 i to przeważ nie w nocy. Pani doktor powiedziała, że maluszek wypija tyle ile potrzebuje, żeby się nie martwić bo z tygodnia na tydzień ta ilość będzie rosła. Mój Filip po trzech tygodniach ważył 3780, a waga wyjściowa ze szpitala po urodzeniu wynosiła 3070. Myślę, że na razie nie masz się co martwić. Michalinka ma śliczne wielkie oczy na pół twarzy :D niezła z niej przystojniacha będzie :) Badeve ty to się masz ze swoim Kubulem, niezły gigant z niego. Daje ci popalić, ja jestem przy swoim zmęczona a jeszcze praktycznie nie wiem jak moje dziecko płacze, także naprawdę ciebie podziwiam. Ja dziś na dworze znowu bite ponad 5 godzin ;p mojego nic nie rusza śpi jak zabity jeszcze go muszę na karmienie budzić ;p dziś niepomny był u lekarza nawet ;p Kropeczki są podobno wynikiem wrażliwej skórki i ocierania policzkiem o nasze ubrania albo pieluszkę na której śpi. Na pewno nie jest to alergia na pokarm bo wtedy wysypka ma się pojawić na całym ciałku. Płucka osłuchane , wszystko jest ok. Mamy brać jeszcze dwa tygodnie po jednej kropli Wit.D a potem już po dwie. Żadnych witamin c mamy nie dawać , ponoć na cycku nic oprócz D się nie podaje. Wizyta u ortopedy i usg nerek czeka nas prywatnie, niestety takie nasze zakichane służby zdrowia. 17 mamy szczepienie, zamówiliśmy szczepionkę skojarzoną. Tylko zapomniałam się spytać o tą maść znieczulającą a to podobno na receptę jest. Używała jej któraś z was ?
  21. hejka witam z rańca Badeve ja dziś idę do gina niech chociaż powie co można stosować na te hemoroidy bo fakt męczarnie strasznie. Mojego Filipa też dziś wysypało a właścicie wczoraj a dzis doszło dodatkowo z tym, że tylko na jednym policzku. Cały bok ma obsypany. Zajdę z nim do lekarza niech zobaczy, bo dziwi mnie to że to tylko jeden polik. Ja właściwie tez nic takiego nie jadłam. Jem to co zazwyczaj. Od nowości się raczej trzymam z daleka. Coś czytałam że taka wysypka alergiczna może się pojawić nawet po kilku dniach. U mojego potówki to raczej nie są. Ja przestałam go ciepło ubierać, bo się strasznie wiercił w nocy. Teraz ma na noc body i pajacyk i wsio. Spi ładnie. Dziś walił bąki jak stary :D A przy tych bakach postękuje i burczy jak niedzwiedz, więc ija automatycznie się przebudzam. I takie to spanie. Niby go nie karmię i nie przewijam ale to nie spanie tylko czuwanie :) chociaż ostatnio jak wychodzimy na takie długie spacery to i ja z nim padam o 20 :p Badeve ty masz się faktycznie ze swoim, ciągle na cycu :p My swojego oszukujemy poprzez smoczek. Nie może byc przekarmiony żeby nie ulewał i żeby nie było wymiotów. Jak pomyślę o tym co było to mi się niedobrze robi. Agnieszka narazie wszystko dobrze, chociaż mam wrażenie że od naszego pobytu w szpitalu mały jakby charcze. Nie wiem czy to normalne czy coś tam zostało. Niech go dziś doktor osłucha, żeby na oskrzela się nie przeniosło. Co do nadbobudliwości to nasz syncio też strasznie silny jest. Głowę dzwiga jak trza i jak się go na brzuch walnie to nie chce spokojnie leżeć tylko zaraz głowa w górze. TO że się po kilku sekundach zaczyna wściekać to norma ;p ale jak go noszę w pionie do odbicia, to głowa ciągle w górze aż mnie nieraz ręka boli taki silny. Wyczytałam i to mnie trochę niepokoi, że oznakami zbytniego napięcia może być zachowanie przy cycu. Chodziło o to, że jak maluszek puści cyca to drugi raz go nie może złapać. Mój tak nieraz robi jak zgubi albo puści cyca, tO próbuje łapać i niemoże aż mu cała głowa chodzi i strasznie się przy tym denerwuje. Bużka otwarta a on łebkiem na lewo i prawo macha. Muszę mu wpychać sama cyca, bo zaraz się złości. JA dziś muszę pozałatwiać sporo spraw. Najpierw ZUS i bardzo miłe panie :D potem muszę skoczyć do urzędu bo coś mi się wydaje, że w peselu małego jest błąd. Z tego co się orientuję 6 pierwszych cyfr to data urodzenia i właśnie tam zamiast 270807 jest 272807. Muszę to sprawdzić, bo potem będzie tylko problem z odkręcaniem. Potem ja gin zapisać się na wizytę za dwa tygodnie i z małym skocze do lekarza. Niech da skierowaniena krew, mocz, do ortopedy (swoją drogą nawet nie wiem czy u nas jakiś przyjmuje ;p), skierowanie na usg nerek i zamówić u nich szczepionkę bo jest tańsza w aptece 200 a u nich 170. Paczka pieluch jak znalazł :) Uciekam do małego, bo co prawda usnoł, ale boję się go zostawiać samego w pokoju. Te wymioty mi tak utkwiły w pamięci , że nawet na krok od niecgo nie odchodzę. a mąż takli przewrażliwiony, że mały w nocy tylko zakaszle, albo się zakrztusi przy cycu a ten juz z łóżka wyskakuje, nie mówiąc o tym że ma opory żeby samemu z małym zostawać ;/ Wrócę to się odezwę wieczorkiem :) a tym czasem miłego dnia i spokojnych długich spacerów, bo pogoda dziś piękna :)
  22. Hej dziewczyny :) dawno mnie nie było ale ostatnio mężu pracuje całymi dniami i nawet nie mam kiedy włączyć komputerka. Mój Filipcio odpukać narazie super. Kolek nie ma i mam nadzieję, że nie będzie. Czasami się trochę popręży ale po masażyku puści bąki albo kupkę i jest spokój. Noce przesypia pięknie. Po kąpaniu zasypia sam o 20 potem się budzi koło 1 i nad ranem jak ojciec idzie do pracy koło 7 . Dziś nas pięknie w nocy obsikał :D nas , nasze łóżko siebie i ubranko :D musiałam go o 5 przebierać. Ogólnie nie nażekam. Spacery też bardzo mu się podobają dziś pobił rekord spał na dworze 5 godzin z małą przerwą 10 minutową na cyca :) Wczoraj zjadłam zapiekaną cukinię z farszem mięsnym i mały dostał wysypki :D ale mąż się produkował. On ma normalnie manie, tak mnie pilnuje żebym nic nie zjadła że gotów za mną chodzić i sprawdzać co jem :D Badeve zdaje się że jadłaś winogron ? i jak maleństwo ok ? Mi już tak brakuje owoców że w desperacji zjadłam ostatnio po cichu trochę malin ;p było ok :D po jabłku mój młody ma trochę kłopoty z brzuniem więc raczej unikam. Za to ja to jakoś dojść do siebie nie mogę. Badeve mi też jeszcze szwy się do końca nie rozpuściły. Dwa mi wyszły a dwa jeszcze siedzą. Do tego cały czas czuję takie nieprzyjemne ciągnięcie przy szwach. Niby wszystko już powinno być pogojone a tu jak zle siąde to normalnie aż mnie denerwuje bo gdzieś pociągnie albo zaboli. Do tego jeszcze ciągle coś mi tam leci. Już mam dość noszenia podpasek. Cholera mnie normalnie bierze. Drugi problem to taki, że zrobiły mi się hemoroidy i to teraz. Załatwianie się to istny koszmar. Dzwoniłam do ogólnego kazał mi smarować procto-glivenolem ale gówno pomaga. Poza tym wyczytałam na ulotce że kobiety karmiące piersią nie powinny tego używać. Jutro idę do ginekologa niech mi da coś innego , bo oszaleć można. Miała któraś z was problem z hemoroidami ? Ankakoza fajny ten twój maluszek, a jaką bujną ma czuprynę :D twój to już prawdziwy wielkolud :) fajnie razem wyglądacie :) Od innych dziewczyn nie mam zdjęć :/ poproszę o wysłanie :0 badeve, myszka ! Ja jak będę miała chwilkę to też poślę naszego łobuza. Dobra mykam, do łóżka. Trzeba jeszcze trochę czasu mężowi poświęcić bo już się domaga a ja cały czas skupiona na Filipie ;p
  23. Meldujemy się w domku cali i zdrowi. Pani doktor osłuchała, zbadała i potwierdziła że mamy pięknego przystojniaka i zdrowiutkiego. Mały waży 3800 czyli w trzy tygodnie 760 gram, chyba ni jest tak żle. Ja się tez już śmieję do męża że mamy małego klocuszka chociaż faktycznie przy waszych to jeszcze pchełka. Mamy go pilnować :) podobno najgorsze były 3 pierwsze tygodnie teraz jeszcze tylko przeżyć 3 pierwsze miesiące a potem już z górki. Juliano szpital o którym była mowa to Drawsko Pomorskie(ten w którym niedawno upuszczono 7 miesięczne dziecko na podłogę) a ten w którym rodziłam to Stargard Szczeciński. Słuszne dostał wyróżnienie w akcji „rodzić po ludzku” i ja z chęcią na niego zagłosuje i opiszę, bo naprawdę jestem zadowolona z pobytu podczas porodu i pobytu na oddziale dziecięcym. Oby więcej takich szpitali. „A noi zaczelam sie odchudzac Zero slodyczy,zero chleba,zero gazowanych napoi,na razie tyle.Zobaczymy co z tego będzie” Gosia ja tego nie jadam od początku ;p wiec mam jakby przymusową dietę przy cycu ;p wczoraj się ważyłam od porodu schudłam 11 kilo. Niby dużo a np. spodnie też mam jeszcze opięte. Zostało mi wszystko na boczkach no i cyc się poprawił. Ja jem dwie kromeczki chleba ciemnego z serem żółtym albo jakąś wędlinką z kurczaka, na obiadek przeważnie kurak z ziemniakami (ryżem albo kaszą), kolacja też dwie kromeczki. No i mały ze mnie ciągnie cały czas. Wsumie można powiedzieć , że schudłam i ważę tyle co przed ciążą. Coś mi się jednak wydaje, że jak tak dalej będzie leciało to będzie drugie tyle mniej. Ze słodyczy to ja sobie pozwalam tylko na zwykłe herbatniki albo biszkopty. O gazowanym mogę zapomnieć (wzdęcia). Boże a tak bym się napiła pepsi :/ nie mówiąc o owocach …. Buuu … nic te trzy miechy się trzeba jakoś przemęczyć. Co do seksu to hm ja jakoś na razie nie mam ochoty, zmęczona jestem tym wszystkim co się dzieje. Zresztą mi coś tam jeszcze leci i to jakoś na przemian, raz brązowe raz czerwone. Sama nie wiem czy nie powinnam iść do lekarza. Do tego ciągle czuje te cholerne szwy. Nie wiecie po jakim czasie to się rozpuszcza ? Niby coś mi tam ostatnio wyleciało, ale dalej je czuje aż mnie tam uwierają. Nieraz jak żle usiądę to aż zapiszcze tak mnie zaboli :/ Ja chyba jednak będę czekała do końca połogu a potem zakładam spirale i wtedy może cos z tego będzie ;p Moja perełeczka się już tak zmieniła przed te trzy tygodnie , że nieraz za nim nadążyć nie można :) wcześniej takie ciche dziecko a teraz już sobie coś po swojemu marmoli. Dziś od 6 rano leżał i mruczał. A jak się przeciąga to daje koncert jak niedźwiedź :D Strasznie ciekawski jest, na wszystko patrzy, rozdziawia Bużkę a oczy jak 5 zł :D Narysowałam mu dzisiaj na kartce duże koła, kwadraty i pasy strasznie mu się podobały :) Moje syncio też ładnie unosi główkę, jak go noszę do odbicia i łapki zwisają z tyłu to łepek mu lata na lewo i prawo. Jak leży na brzusiu to też już dźwiga główkę, nie mówiąc o tym że się przekręca z boku na plecy i z pleców na boki. Nam pani doktor w szpitalu powiedziała, że syncio ładnie ćwiczy jest silnym chłopem i oby tak dalej. Nam pani doktor też zaleciła kilka razy dziennie wkraplać sól morską (też mamy mar). Zalecenie tylko nie w sprayu ! bo to żle działa na drogi oddechowe i dodatkowo podrażnia. Uciekam poleżeć z synalkiem i mężem bo obydwu mam dziś w domu :)
  24. Hej dziewczyny troszkę nas nie było widzę, że na forum tematy kupkowo – kolkowe. My mieliśmy bardzo przykry tydzień, razem z maluszkiem w szpitalu. Wczoraj puścili nas na przepustkę a w poniedziałek do kontroli. Mały miał podejrzenie zachłystowego zapalenia płuc, ale może od początku. W niedzielę cały dzień był super, grzeczniutki jak aniołek. Wieczorem jak zwykle po kąpieli dostał jeść, odbiło mu się i poszedł spać. Całe szczęście że mąż został z nim w pokoju, bo ja poszłam na kolacje i nagle słyszę że mnie mężu woła. Przyszłam i mówi, że coś mu się cofa ledwo zdążyłam się nachylić a tu jak nie chluśnie. Znów straszne wymioty przez sen. Szybko go na bok i do góry. Jak wyleciało to dziecko nam się zaczęło krztusić i dusić. Strasznie przy tym płacząc do tego doszła jakaś klejąca ślina. Mały nie mógł złapać powietrza, cały był czerwony, zatykało go. Normalnie już myślałam że się nam udusi. Mąż szybko wyciągnął Fridę i trochę mu odessaliśmy tej dziwnej śliny z buzi to jakoś chwilowo lepiej było. W międzyczasie zadzwoniliśmy po karetkę. Tam się okazało, że nie ma żadnej bo jedna jest gdzieś w terenie. Jak będzie wolna o przyjedzie. Boże koszmar, dziecko nam się dusi, z nikąd pomocy, karetki brak, nogi ja z waty. Nie życzę nikomu takich przeżyć. No i mały tak jeszcze przez jakieś 5 minut nam się dusił i kaszlał i ryczał na przemian, aż w końcu się doczekaliśmy erki i tylko po to żeby pani doktor weszła zobaczyła i powiedziała że oni nic nie zrobią bo nie mają sprzętu dla takiego malucha. Jedyne co to może wypisać skierowanie do szpitala. Jeszcze ja trzymam dziecko na rękach, mały się przydusza a ona do mnie z ryjem gdzie ja mam przygotowane dokumenty (książeczkę zdrowia i ubezpieczenie) bo to się przygotowuje jak się wie że się dzwoni po nich. Normalnie szczyt bezczelności, że niby co ? wiedziałam że mi się dziecko będzie dusiło, tak? A może miałam je położyć zostawić i szukać książeczek. Szkoda mówić. Dostaliśmy skierowanie i na tym się skończył pobyt pani doktor. Szybko ubraliśmy małego i w nocy o 24 rura do szpitala. Całe szczęście (a jak się potem okazało nieszczęście ) szpital tylko 17 km, co prawda z duszą na ramieniu a ja dodatkowo z przyduszającym się małym pruliśmy do szpitala na własną rękę. Dojechaliśmy, na izbie mówimy co jest 5 a tam nikt się do nas nie spieszy :/ myślałam, że wyjdę z siebie. Po 10 minutach leniwym krokiem przyszedł doktorek. Obejrzał, posłuchał i kazał zostać. Oczywiście pierw padło dla mnie niedorzeczne pytanie: czy zostaję z dzieckiem czy życzę sobie jechać do domu… Po chyba 15 minutach papierkowej roboty, w końcu wzięli nas na górę na oddział dziecięcy. Myślę sobie ulga, w końcu teraz będziemy pod okiem specjalistów. A tam …. Następny szok. Na oddziale jedna siostra (na dwa piętra) dziecko po zdjęciu pampersa Tylek miało wytarte jakąś szmatą, która leżała obok. Wenflon zakładała chyba z 10 minut i to bardzo nieudolnie, zresztą jej samej chyba czegoś brakowało. A gdy mąż zwrócił uwagę, co to do cholery za szmaty to się wielce oburzyła jak śmie się odzywać. Po włożeniu wenflonu, odesłała mnie na korytarz z przeciągami i mówi :”to pani tu da pierś dziecku” … My z małym na korytarzu na krześle, które chciało się rozpaść, druga w nocy a ja z cycem na wierzchu, a ona sobie sprząta …. Jak już łaskawie skończyła wzięła nas jak się okazało do pokoju obok. Nie można było od razu ? musieliśmy siedzieć pół godziny na korytarzu eh … Podłączyła monitoring serca maluszkowi i wyszła… 5 minut minęło patrzymy a tu pokazuje 200 tętna a za chwile linia prosta, aż zamarliśmy. Mąż szybko poleciał ona spokojnie przychodzi i mówi, żeby się nie martwić, bo to sprzęt stary i zepsuty. To po cholerę to podłączać ? Chyba mówić nie trzeba, że noc nie przespana… Poniedziałek upłynął pod znakiem, co się w tym szpitalu dzieje. A się działo … koszmar… Ze mną na Sali leżała jakaś młoda guńka, która cały dzień ryczała, to kleła, to się pakowała i wracała powrotem na łóżko. W Sali obok dziewczyna paliła papierosy. Doktor wyglądający jak naćpany, zlecił usg żołądka żeby zobaczyć przyczynę wymiotów(którego de fakto nie zrobili, znaczy usg było ale wątroby i śledzionay) oraz rentgen klatki piersiowej. Wieczorem okazało się, że przenoszą nas na drugie piętro, bo przywieżli nieprzytomnego naćpanego chłopaka i musimy mu zwolnić łóżko. Paranoja, ja z dwutygodniowym maleństwem na ręku, wymiotującym musiałam iść na drugie piętro gdzie nie było nikogo w razie czego bo położna była na dole. Kazała wołać jakby się coś działo :/ ciekawe jak … Szpital ogólnie stan jak przed 50 laty. Łóżka stare, łóżeczka dla dzieci pomalowane sraczkowatą obgryzioną farbą, okna niedomknięte. Na Sali 17 stopni a ja z małym, który być może ma zapalenie płuc. Łzy mi się same lały po policzkach. Doktor na wieczornym dyżurze był na tyle miły, że kazał mi przynieść dziecko na pierwsze piętro (schody drewniane stare, jak w poniemieckich domkach – bardzo strome i wąskie – coś Ala wejście na strych) i chciał je badać na korytarzu – o zgrozo – miałam go sobie rozebrać całego na rękach, żeby mógł je zbadać. Mąż mówi zaraz , ale tu jest przeciąg jak mamy go rozebrać a doktor z obrażonym tonem, że chyba pan oszalał jaki przeciąg… Wieczorem byłam już tak przemęczona, że ledwo widziałam na oczy. Wziełam małego do siebie do łóżka, bo już jego najmniejszy ruch, czy czkawka czy cokolwiek wzbudzał mój strach, żeby tylko nie powtórzyło się to co w domu. Po godzinie przyszła siostra i mówi, że mam małego włożyć do łóżeczka bo ona nie będzie co godzinę w nocy przychodzić na drugie piętro, żeby sprawdzać czy ja małego nie przygniotłam …. Mówię, że jestem zmęczona, że tak mi będzie lepiej i że się boję że się mogę nie obudzić ( do jego łóżeczka miałam od swojego dobrych kilka kroków) a ona mi na to że jak tylko zapłacze to ona przyleci. (będzie słyszała z dołu ) po czym wyszła zamknęła drzwi od mojego pokoju i następne od mojego piętra. Ciekawe jak miała słyszeć cokolwiek. W nocy pojawiła się tylko raz ( mały płakał kilkakrotnie, i muszę przyznać że byłam tak wykończona że ledwo z łóżka się zwlokłam) żeby znów zabrać mi małego i włożyć do łóżeczka. Rano o 6 w pokoju było tak zimno, że prawie sople wisiały z sufitu, tego już było za wiele. Dostałam drgawek nie mogłam się zagrzać, szron na szybach (od środka) bo w nocy było 0 stopni a tu przychodzi pielęgniarka o 7 i mówi, że kąpiemy małego… Na szczęście jej to wyperswadowałam jedyne co, to musiałam go rozebrać do ważenia. Ja spałam w dwóch swetrach i dresach i mi zimno było a co dopiero maluszkowi. Moja cierpliwość się skończyła. O 8 przyjechali moi rodzice z mężem zabrali nas do szpitala gdzie rodziliśmy. Na odchodne w tym szpitalu zastępca ordynatora (bo ordynator się nie pokazał) stwierdził, że lepszych warunków niż u nich nigdzie nie ma … zastanawiam się czy tam aby wszyscy normalni … Koszmar się skończył, wypisaliśmy się na własne żądanie i bez żalu czym prędzej opuściliśmy mury tego koszmarnego szpitalu. W szpitalu w którym rodziłam, już wszyscy na nas czekali (ojciec wcześniej dzwonił i informował o naszej sytuacji) pielęgniarki miłe, przystępne, zajęły się maluszkiem jak należy. Dostaliśmy własny pokój (jednoosobowy) w którym było miło, ciepło i przytulnie. Do małego co chwilkę, ktoś zaglądał i doglądał czy wszystko ok. Przemiłe panie doktor, które go porządnie zbadały, osłuchały, pokazały mi wiele rzeczy ( przy okazji wyszło, że Filip ma wodniaka jądra) i z sercem odnosiły się do małego. Profilaktycznie dostał antybiotyk (na szczęscie okazało się że zapalenie się nie rozwinęło, a jedynie prawdopodobnie wpadło kilka kropel do płucek). Przez cały nas pobyt ani razu już nie zwymiotował, a ulewania były mniejsze. Zalecenia nie przekarmiać dziecka, jeżeli je zbyt łapczywie na chwile odstawić je od piersi, nie dopuszczać do zbyt dużego napływu pokarmu i oczywiście po karmieniu pionizował dokładnie i czekać, czekać, czekać aż mu się odbije najlepiej dwa razy. Dodam jeszcze, że w dzień przeniesienia się rozchorowałam (miałam prawie 40 st gorączki), byłam wykończona, zmaltretowana i ledwo widziałam na oczy. Mały był nerwowy, wybudzał się ze snu, bał się wszystkiego. Po dwóch dniach i wspaniałej opiece doszliśmy do siebie i ja i mały. Wczoraj wróciliśmy do domku, cali i mam nadzieję zdrowi… W poniedziałek mamy wizytę kontrolną, po 12 będzie wszystko wiadomo. Filipek wygląda na zdrowiutkiego więc prawdopodobnie wrócimy do domku. Ten tydzień był koszmarny, jak wyjęty z życiorysu … kosztowało nas to kupę nerwów, zszarganego zdrowia, sporą sumę pieniędzy i ciągłego strachu o dziecko … na szczęście wszystko już pomału wraca do normy. Takie wymioty i ulewanie może być do 6 miesiąca, także pilnujemy, pilnujemy i jeszcze raz pilnujemy … Na szczęście zapalenie płuc nas ominęło, bo podobno leczenie i sam przebieg jest bardzo długie, nieprzyjemne i grożne dla takiego małego dzieciątka. Będę miała chwilkę to was poczytam, bo póki co nie spuszczamy malutkiego z oka.
×