kasiennkaaa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kasiennkaaa
-
Wiecie zła jestem, ale nie wiem czy bardziej na siebie czy na Piotra...tzn. mieliśmy się wczoraj zobaczyć, i on napisał sms-a z zapytaniem czy możemy umówić się na mieście...a ja zamiast zapytać czy nie mógłby po mnie podejść to go zaatakowałam i napisałam \" Nie sądziłam, że dla ciebie to taki problem, trudno. Rozumiem, że dzisiaj się nie widzimy. Ja idę spać\" głupia debilka ze mnie, nie wiem co we mnie wstąpiło i tym samym posprzeczaliśmy się...i milczymy...i teraz nie wiem czy powinnam jakos zareagować czy dalej milczeć tak jak on...jak uważacie...a może macie pomysły jak to załatwić... Degi bardzo się cieszę, że pogodziliście się z Piotrem...teraz wiadomo jak wielka jest siła waszej miłosci, jak widać nic nie jest w stanie między wami namieszać...trzymajcie się razem...macie w sobie wielkie szczęście... Coś frekwencja nam spada...powiem szczerze że dziś sama miałam nie pisać bo jakoś nie miałam ochoty...ale jakos się zmobilizowałam
-
oczywiście nigdy nie pokazywałam się w bieliżnie na pierwszej randce, ani na zadnej najbliższej...ale piszę to co napisali w tej książce...a wiadomo lepiej podać konkretny przykład niż owijać w bawełnę...:D:D:D
-
Dwudziestoparoletnie mamusie-jesteście tu? Zapraszam do rozmowy...
kasiennkaaa odpisał atrida na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
don dziękuję za powitanie no tak teraz taka ładna pogoda to ciągnie na spacerki...ja sama mimo że zmęczona po pracy ciągam mojego Aniołka na spacerki...przedwczoraj tak ją męczyłam, że w końcu zbuntowała się i usiadła przed tv mówiąc \" mamusiu ty idż, ja obejrzę bajki\" kochany szkrabiu kukartka czy jak Ci tam widziałam Cie już na topiku samotne mamusie...widzę, ze każdą kobietę będziesz atakowała/..dla ciebie to zapylenie a dla nas radośc zycia...także daruj sobie... -
Dwudziestoparoletnie mamusie-jesteście tu? Zapraszam do rozmowy...
kasiennkaaa odpisał atrida na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
ah widzę ma roczek ojej wtedy dzieciaczki są takie ciekawe świata i są wszędzie...oczy to trzeba mieć dookoła głowy a ile miała jak poszła na nóżki?? -
Dwudziestoparoletnie mamusie-jesteście tu? Zapraszam do rozmowy...
kasiennkaaa odpisał atrida na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
kiciaaaaaaaa27 dziękuję bardzo ale muszę przyznać, że Nikolka jest również bardzo słodkim Aniołeczkiem... widzę, że tylko we dwie jesteśmy na topiku a ile ma Twoja córeczka latek?? jak pisałas i nie doczytałam to przepraszam zaraz zresztą zerknę -
Ojej o ile łatwiej byłoby być mężczyzną, albo gdyby to oni zachodzili w ciążę...wtedy to my byśmy się nie martwiły...niby jak już ten niby okres był to powiedziałam Piotrowi o moich obawach i on stwierdziłby, że byłby szczęśliwy itp. ale tak samo mówił ojciec Oliwki a teraz co?? jajeczko hehe dzisiaj jest piękna pogoda, więc skikam do domu po mojego Aniołka i lecę z nią gdzieś heheh znaczy wiem że musze do sklepu iść bo muszę spodnie oddać...wiecie kupiłam spodnie w markowym sklepie ( ale zaszalałam haha) i musiałabyc jakaś wada, albo oni coś zrobili jak przyszywali kieszeń, bo wczoraj jak kucnełam zrobiła mi sie dziura, równo ze szwem kieszeni od spodni...heh chyba jednak lepiej zaopatrywac się w hurtowniach :P:P:D:D Kochana ja zawsze uważalam, że jak mam chłopaka to lepiej nie kusić losu...teraz troszkę mi sie odmieniło, ale może dlatego, że nie jestem oficjalnie z Piotrem jestem z nim uczuciowo, ale nie pozwolę aby sobie myślał, że jak go kocham to koniec...będę czekac jak wierna suczka...z kolegami mam zamiar się normalnie widywać...a zeby nie było będę go informować że np z Łukaszem czy innym idę na piwko...choć nie wiem czy nie przegnę...ale co tam... A Marcina lepiej nie denerwować jesteście oficjalnie ze sobą, kochacie się, więc czego chciec więcej...tym bardziej może być problem w tym, że wczesniej was cos łączyło mi blizej słońca też brakuje :(:( a i nasz mill zamilkła ah a degi jak zwykle się obija :P
-
Dwudziestoparoletnie mamusie-jesteście tu? Zapraszam do rozmowy...
kasiennkaaa odpisał atrida na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witam wszystkie mamusie! Hm mam nadzieję, że można się przyłączyć do waszego grona?? Pozdrawiam -
Megi Daniel miał swoje 5 minut i nie ważne kim dla Ciebie był..teraz masz swojego księcia, więc chyba nie ma sensu ryzykować, że mogłoby to namieszać w waszym związku...wiesz decyzję musisz podjąc sama... ojej muszę uciekać praca wzywa
-
Ojej ale mnie wkurzyli...w piątek z Emilą wyszłyśmy...oczywiście Piotr nie spuszczał mnie z oka a szczególnie jak nagle za moimi plecami pojawił się Adam z tekstem \" co tam słychac słoneczko?\" i siedzielismy, gadaliśmy, smialiśmy się..oczywiscie Piotr napisał sms-a \" nie zdradzamy\" oczywiscie to Adam wymyślił sobie fakt mojej ciąży i powiedział, że jak teraz nie jestem to on może zostać tatusiem i zaczeła się gadka...ojej i piosenka \"jak Anioła głos\"...potem zaczeku zarywać do nas jacyś chłopacy wtedy Piotr napisał mi sms-a \"zachowujesz się tak jak byś miała mnie głęboko, dla mnie to nie jest fajne uczucie\" Emila powiedziała, że jestem zbyt dla niego wredna...i chyba miała rację..potem byłam milsza koleżanką...potem wyszłam jeszcze w sobotę...tym razem z koleżankami siedziałyśmy przy barze, a więc Piotr widział wszystko, a chyba z 7 jak nie lepiej na jego oczach spławiłam...ale przyszedł też kolega z moich studiów...kiedys razem balowaliśmy, ale on odszedł z roku :( i zaczeliśmy gadać, śmiechu było po pachy wtedy zauważyłam zaniepokojony wzrok Piotra i po jakiś 5 minutach podszedł i połozył ręce na moich ramionach a ja miałam ochotę się smiać i przekaza mu moje mysli \" widzisz teraz na ile mnie stać...ja sobie dam radę\" potem dostałam od Piotra 3 róże i była czwarta od nieznajomego co zaniepokoiło Piotra :D:D także te dwa dni też wiele mi pomogły :P A wkurzyły mnie te teksty o ciąży bo potem jak Piotr w żartach skonfiskował mi telefon i przy barze rozmawialiśmy to powiedziałam mu, że przez niego przez pare dni się bałam i modliłam o brak ciązy, a on na to dlaczego a ja \" wiesz nie uśmiecha mi się teraz ciąża, a tym bardzej jak facet odszedł\" i potem powiedziałam daj mi telefon a on na to \" dam ci telefon jak dasz mi syna\" ale po żartach i smiechu w końcu odzyskałam telefon...potem ta gadka z kolegą...a dziś poczułam dziwne podbóle w podbrzuszu...wiec poszłam kupiłam teścik i nie jestem w ciązy... jutro znowu tabletki ojej :D:D
-
Eh i tak myślę o tym wszystkim :(:( myślałam, że będzie łatwiej, ale praca prawie napisana...i brak zajęcia robi swoje...a nie tak łatwo wymysleć coś do zrobienia w pracy :( już nawet pomagałam Emili...ah zapisałam się na 16:00 na solarium, ale nie mam ochoty na nie iść..ale pójdę może ciepełko dobrze na mnie podziała...potem o 18:00 przyjdzie do mnie Emila posiedzimy pogadamy, i jak moja mamuska a raczej brat zgodzi się dziś połozyć Oliwkę spać to o 19 idziemy do klubu i do 23 \"szalejemy\" -ciekawe jak to wyjdzie dwóm podłamanym kobietkom :( ale wychodzimy bo nie będziemy myślały...
-
Co za małpa jak ona mogła tak powiedziec to może jeszcze jej zdaniem zmusiłaś Jarka do współżycia i ślubu co za ...ah szkoda na nią słów a Oliwki mają to do siebie, że bronią mamusie moja maleńka też tak reaguje :D:D kochane Aniołki Kasiu musisz się mocno trzymać i wsperać męża bo jemu jest pewnie bardzo ciężko...w końcu musi wybierać między wami...a kto wie czy ta kobieta potem będzie chciała z nim mieć jakiś kontakt... aj ale to jest chore dacie radę...miłość wszystko zwycięży
-
bliżej słońka kochana jej ta wiadomośc jest z jednej strony straszna, ale z drugiej strony jest to lepsze rozwiązanie dla Ciebie i dla Oliwki...w końcu do tej pory miałaś ciągle z nią spięcia, a nawet jak się do siebie nie odzywałyście to i tak pusłyście sobie humory, a nie oszukujmy się, że nasz maluszki są bardzo inteligentnymi dzieciaczkami i rozumieją wiecej niż nam się wydaje i Oliwka nie dość, że widziała co się dzieje, widziała zła mamusię i babcie to jeszcze podobno jak dziecko dłużej wychowuje się w jakiejś niezdrowej atmosferze to potem wydaje mu się, że to normalne i tak ma byc po prostu i może w swoim dorosłym zyciu zamiast zyć dobrze ze swoją tesciową celowo psułaby stosunki...dlatego kochanie ratujesz swoje dziecko...a powiedz jaką decyzje podjął Jarek?? wyprowadza się z wami?? kochanie zawsze będziesz w naszych sercach a napewno znajdzie sie możliwośc abyś chociaż raz w tygodniu napisała do na dłuuuuuugaśnego posta....pamietaj jesteśmy z Tobą...trzymaj się kochana... Wiecie byłam wczoraj na mieście miałam kupić buty, a wyszło na to że kupiłam sobie spodnie plus tunikę oraz takie śliczneeeeee różowe trampeczki dla mojej Oliwki...ah tak to jest z mamuśkami...a przy okazji z pewnego żródła dowiedziałam się, że Piotr obecnie przebywa u mamy...nie wiem od kiedy i dlaczego...wiecie martwię się troszkę o niego...ale nie pokażę mu tego...a wczoraj jakos jak pisaliśmy ze sobą to doszło do rozmowy, że musze pogadać z rodzicami, on zapytał się czy o czymś złym ja że narazie o złym rozmawiac nie będę...więc zapytał sie czy w ogóle szykuje się rozmowa na zły temat więc napisałam mu, że po jego odejściu rozmawiałam z kuzynką, która pracuje za granicą i tam mieszka i uznałam, że skoro znowu nie wyszło mi w zyciu osobistym i jestem sama to może wyjadę, na razie myślę nad tym bo szkoda mi szkoły...wtedy dostałam od niego sms-a \" co o nie kurwa!\' wiec zapytałam czemu się denerwuje a on \" nigdzie cie nie puszczę!\" zaczełam drązyć temat a on w kółko powtarzał \" damy radę, ale cię nigdzie nie puszczę\" nawet jak potem chciałam zmienic temat to napisał \" nie zmieniaj tematu nigdzie cię nie puszczę\" ( zaczełam się zastanawiać czy płyta mu się nie zacieła) ale postanowiłam dac mu do zrozumienia, że w obecnej naszej sytuacji nie ma nic do gadania i napisałam mu \" wiesz narazie nie podjełam decyzji, tylko myślę...nie wyjeżdżam za tydzień, pewnie jak nic się nie zmieni w moim zyciu osobistym to po licencjacie podejmę decyzję o wyjeżdzie\" wtedy napisał \"zmieni się\"...i dalej toczyła się gadka...nie powiem, że nie myślę nad wyjazdem, ale wczorajsza rozmowa o tym była celowa...chciałam mu dac do zrozumienia, że jak nic nie będzie robił to straci mnie w sensie takim, że juz nie odzyska bo jak wyjadę to to będzie koniec na zawsze i widzę że mi się udało...a jak wczoraj znowu próbował poruszyć temat nas to znowu go przystopowałam i napisałam mu \" ty jesteś z Sandrą, a ja jestem tylko twoją koleżanką\" ...i będę mu dawać to wiele razy do zrozumienia aż dojdzie do niego fakt, że dopóki jest w normalnym związku małzeńskim nas nie będzie... Degii ja nie miałam zadnej przerwy zaleconej przez gina w braniu tabletek, w ogóle pierwszy raz o czymś takim słyszę...więc nie wiem czy to twój gin coś kręci czy mój olewa :D:D ah z tymi naszymi lekarzami...Paulinko dasz radę, przecież jak sama napisałaś kochasz Piotra i nie pękniesz...ale pamiętaj też że tak nie będzie zawsze kiedyś wszystko się zmieni i będziecie razem mieszkać a wtedy bedziesz do nas pisać \" jej on znowu zostawił te durne skarpetki pod biurkiem i nie kłóć się z takim\" :D:D:D i będziemy szukać wtedy sposobów na zmianę jego nawyków, które doprowadzają ciebie do szewskiej pasji :D:D:D wampirzyca wiem, że mój lekarz zabrobił mi przy tabletkach anty pić herbatki na odchudzanie...tzn odradził w zwiazku ze zmniejszeniem ochorny...ale Degii ma rację porozmawiaj z lekarzem... Ojej narazie jeszcze o tym nie myślę...o tym dniu...w pracy zajmę się pracą na studia a może popiszę tutaj jak będzie z kim :D:D a potem...hm moja przyjaciółka ma jakiś problem widze po opisach na gg próbuje się do niej dodzwonić i wyciągnę ją na miasto, na jakieś lody a potem namówię na wypad wieczorem...a co obie zajmiemy sobie vzas
-
Wiem Megg...czasem myślę, że skoro jest teoria, że Bóg wie jak będzie wyglądać nasze życie to wiedział co robi zsyłając mi Oliwkę...bo bez niej nie wiem czy miałabym siłę na walkę...albo czy w ogóle bym walczyła...a tak w chwilach słabości widzę mojego Aniołka, i przypomina mi się moje postanowienie, że zrobię wszystko aby Oliwka miała wszystko...jest spełnieniem moich marzeń, moim sensem, motywacją...hm :) nawet wczoraj jak leżałyśmy to nagle powiedziała do mnie \" kocham cię mamusiu...ja jestem Twoim kwiatuszkiem\" ja na to \" tak kochanie jesteś mamusi kwiatuszkiem\" a ten psotnik powiedział \" nie kwiatuszkiem, jestem Twoją poduszką\" zaczełam się śmiać i powiedziałam \" nie jestes mamy poduszką\" a jak zaczeła się upierać, ze jest to powiedziałam \" dobrze poduszeczko także mama dziś na Tobie śpi\" i zaczełyśmy się wygłupiać...są chwile że chciałabym oderwać się od tego wszystkiego i odpocząć...ale jednak nie da rady oderwać się od dziecka...mimo iż jest się daleko myśli się o nim, tęskni i marzy o tym aby jak najszybciej znowu być razem z nim...kazdej kobiecie zyczę tak czystej, niewinnej jak kwiat lilli, ogromnej miłosci jaką daje tylko dziecko...
-
Wiecie ja pod kątem tabletek też nie miałam żadnych badań...zapytał tylko w jakim przedziale cenowym...a jak miałam okres, że tyłam po tych tabletkach i chciałam je zmienić to powiedział, że w tym przedziale cenowym jest tylko Cilest...a ja nie chciałam tańszych bo to może okazać się badziew...a na droższe mnie nie stać :(:( no właśnie jutro jest rok od najgorszego wydarzenia w moim zyciu...rok temu był ten wyjazd i ten gwałt...od paru dni zle się z tym czułam, bałam się i w ogóle...ale jak pomyślę, że to już jutro :(:(
-
Jak tak piszecie o tym wszystkim to stwierdzam, że chyba musze sie lepiej przyglądać mojemu ciału...ah i gdzie tu sprawiedliwość ah wiecie boję się jutrzejszego dnia...muszę coś zaplanować na ten dzień...coś czaso i myślochłonnego
-
Jak tak piszecie o tym wszystkim to stwierdzam, że chyba musze sie lepiej przyglądać mojemu ciału...ah i gdzie tu sprawiedliwość ah wiecie boję się jutrzejszego dnia...muszę coś zaplanować na ten dzień...coś czaso i myślochłonnego
-
Co do tzw. tandetnych kolczyków, to ja też takie nosze w koncu za cenę za złote albo srebrne będę miała pare par tych tandetnych...teraz zamówiłam sobie takie koła kolorowe hehehe a co mi tam...jak się zmieniac to na całego... Megii to super, że masz taki świetny kontakt z rodziną Marcina, w końcu może niedługo będziesz należała do tej rodziny...i tak powinno być w każdej rodzinie... ojej wena do pisania mi się wyczerpała ale widze że nasz topik się ruszył :D:D:D
-
Szał pałl idzie oszaleć...dzisiaj już dwie osoby pytały się mnie czy jestem w ciąży...co im odbiło...jak w ogóle ktoś może tak pomyśleć...na szczęście wiem, że przed i w trakcie okresu zawsze mi wydyma brzuszek... Ale powiem wam szczerze, że jak wcześniej myślałam nad tym, że coś mogłoby pójść nie tak...jej...nie wiedziałam co bym zrobiła... hm tak drzwi są uchylone...ale pod takim kątem, że Piotr napewno mnie nie przechytrzy i nie wciśnie się podstępem...teraz to ja rozdaje karty...i albo otworze te drzwi, albo zamknę i nie będzie zrozumienia, litości itp. wszystko ma być pisane czarno na białym...tak Megii czuję coś do niego...a nawet nie coś, bo wiem, że go kocham...ale nie pierwszy raz zrezygnuję z miłości...i wiem, że mi się to opłaci...w końcu nic nie tracę a ile mogę zyskać...kuzwa i znowu piosenka \" Jak anioła głos\" wiecie, że jak jechałam wtedy do tego klubu to ta piosenka leciała...ah prześladuje mnie...wiem jedno ta sytuacja napewno mnie wzmocni... wiecie zawsze marzyłam o pracy psychologa...i tak jak pomyślę jakie role odegrałam w życiu to chyba bym się nawet nadawała...bo nie tylko bym słuchała, ale rozumiała mojego pacjenta...a mimo, że to przeszłam to potrafię podejśc do takich spraw obiektywnie... bliżej słońca nie przejmuj się teściową...małpa nie wie jaki ma skarb obok siebie, ale w życiu kazdego człowieka przychodzi taki moment, że nagle dostaje olsnienia i zaczyna wszystko rozumieć i żałować...a czy będzie za póżno na zrozumienie i proszenie o wybaczenie będzie zależało od Ciebie w tym przypadku...widzisz ja mam babcię, która nigdy mnie nie widziała...byłam ulubienicą dziadka jej męża i chyba to ją bolało...zawsze robiła tak aby podciąć mi skrzydła, jak byłam mała i chwaliłam się ocenami, odpowiadała, że Marcin i Justynka ( moi kuzyni jej wnukowie) i tak byli lepsi...kiedy odszedł ode mnie ojciec Oliwki w moje 18 urodziny przyszła do mnie i powiedziała mi, że już od dawna widywała go z inną i zaczeła mi opisywac w jakich sytuacjach- potem siedziałam w toalecie i ryczałam...potem powiedziała mi, że zmarnowałam sobie zycie, że mam dziecko i jestem sama więc jestem skreślona...a teraz ma do mnie żal bo poradziłam sobie lepiej niż reszta jej wnuków...mam dziecko, studia, pracę, plany a kto wie może z czasem męża...i powiem ci, że mimo to dałam jej szansę chodziłam do niej z Oliwką aby miały kontakt z czasem zaczełyśmy rozmawiać i teraz nawet są chwile że mi doradza, i mówi, że spotkam swojego księcia...
-
Gdzie się podziały moje dziewuszki?? Jej muszę napisać pracę do szkoły ale nie mam weny niech mi ktoś skopie tyłek bo już 2 tygodnie ją piszę
-
Więc u mojej mamy wyszło, że ma toksyczne uszkodzenie wątroby, z nogami musi chodzić do neurologa...nie pisałam o tym wcześniej bo powiem szczerze ma to czego chciała...a wszystko przez alkohol, teraz ma zakaz picia widzę, że ogranicza i mam nadzieję, że w końcu będzie to normalny dom...z tego powodu, że moja mama jest w jakim jest stanie we wrześniu chcę posłać Olwikę do przedszkola...musze porozmawiać z Agą bo jej mała jest w żłobku i dowiedzieć się czy jest tak oddział przedszkolny, albo do którego roku tam przyjmują dzieci...może uda się dziewczynki razem wysłać do jednej szkoły :D:D fajnie by było Z Agą znalazłyśmy aerobik, tzn miejsce gdzie dajesz 29 zł i masz aerobik, saune siłownie i co zechcesz, możesz być tam ile chcesz i korzystać z czego chcesz hehehe będziemy piękne....niestety wczoraj miałam iść do fryzjera ale nie poszło mi bo to znajoma Emili a ona nie wyrobiła się z powrotem z Poznania i musimy przełożyć nasze przemiany... Deggi co do nadżerki to Cię rozumiem, wyszło na to, że w końcu po 2 latach ja swoją wyleczyłam, ale mój lekarz stwierdził, że mam tendencje do jej nawrotu coś mi tam nałożył i kazał zgłosić się za miesiąc...idzie oszaleć...ja na szczęscie nie mam z kim sypiać, więc nie bedzie mnie kusić hehehe ale tabletki muszę wykupić...szał pałl co do mojego okresu to coś dziwnego sie ze mną dzieje...tzn jeszcze dwa dni przed zakończeniem brania opakowania miałam czerowna wydzielinę...wczoraj miałam zapowiedz naokres a dziś cisza...eh my kobiety mamy się z tym okresem...ale to dopiero 2 dzień z 7 przerwy wiec poczekam jeszcze... Megg jak było u Marcina?? pewnie super spędziłaś czas...wy to macie dobrze...widzicie się żadko ale macie siebie :):) bliżej słońca jak z tą pracą?? jak święta u mamy? i jaką decyzję podjął Jarek?? mill co tam słychać u ciebie kochanie??
-
ah a te święta uświadomiły mi jak wiele osób jest blisko mnie...ja głupia zapatrzona w cierpienie zapomniałam o innych, ale oni jak nie sms-ami to na gg mnie atakowali...wszyscy są wspaniali...w takich chwilach naprawdę każdy sms był dla mnie czymś ogromnym.... A zamówiłam sobie na allegro jeszcze książkę "dlaczego mężczyzni kochają zołzy" może to żle ale postanowiłam, że dawna Kasia która walczyła o związki powinna "umrzeć śmiercią naturalną" tzn ja ją uśmiercę...teraz zbuduję mur... a powiem szczerze, że fakt ze moja koleżanka może stracic swoje bliżniaki, że koleżance z forum urodził się chory synek, że w tv było o 2 latku ktory się utopił uświadomiło mi, że odejście faceta, to tylko koniec pewnego etapu w życiu, które jest wojną, a każda przegrana czy wygrana to tylko bitwa a cała wojna nadal się toczy i ode mnie zalezy jak sie potoczy...mam mojego Aniołka, jest zdrowa, silna, i piękna...czego chcieć więcej :D:D:D a to te bluzki co zamówiłam...co o nich myślicie http://www.allegro.pl/show_item.php?item=332512461 http://www.allegro.pl/show_item.php?item=332865683 http://www.allegro.pl/show_item.php?item=333001004 hm jak mi się coś przypomni to zapiszę
-
Eh moja święta jak się domyślacie nie były za wesołe...dzisiaj miałam chwile słabości kiedy łezki pojawiły się w moich oczach, ale zaraz je pogoniłam...choć przyznaję się, że jak poszłam z Oliwką do dziadka na cmentarz to jak prosiłam go o siłę i aby więcej nie pozwolił mi się zakochać popłakałam się...z jednej strony widzę plusy tego rozstania...będę miała święty spokój żadnym rozwodem i żoną nie muszę sie martwić...ale z drugiej strony chwilami słyszę jego słowa...głupie obietnice...heh np. \" chcę być z Tobą i nikt ani nic tego nie zmieni\" ah jakie te kłamstwa były słodkie...dobra KONIEC z rozmyślaniem... wiecie bardzo pomogła mi moja przyjaciółka Agnieszka...wiecie jak wam pisałam, że mam mieć rozmowę z Piotrem to on naturalnie nie przyjechał napisałam do niego sms-a \" tak trudno oddać mi rzeczy, jak długo chcesz mnie dręczyć, co takiego ci zrobiłam, że nie chcesz mi ich po prostu oddać i pozwolić zapomnieć\" a jak milczał napisałam drugiego \" mam dość tej zabawy, zakończmy to definitywnie, jutro przyjadę do sklepu po swoje rzeczy\". Agnieszka drugiego dnia pojechała razem ze mną...okazało się, że Piotr nie ma moich rzeczy i powiedział, że przecież widziałam się z Sandrą, jak zaczęłam mu mówić, że nie widziałam sie z nią to on na to, że Sandra pokazała mu sms-y a ja na to, że chyba nie te co trzeba, i zapytałam czy pokazała mu sms-y jakie do mnie pisała gdzie nazywała go pojebusem, kłamcą, gdzie pisała, że powinien cierpieć jak my, że nie wie czy z nim będzie, wiecie że udawał że nie słyszy mnie, podczas tej rozmowy bawił sie rowerem, gdy mówiłam, że mam dość tej zabawy, to mówił, że on nie wie kto tu się bawi...najgorsze było to, że ten drań zadzwonił do niej i umówił mnie z nią w pewnym miejscu na oddanie rzeczy...poczułam się bardzo źle oddałam mu klucz mówiąc \" dziękuję za wszystko\"...za rogiem popłakałam się, Aga zaczęła go wyzywać napisałam mu wtedy ostatniego sms-a \"potrafisz człowiekowi zniszczyć życie. Po cholerę było to wszystko, co wyruchałeś i teraz odchodzisz. w ogóle potrafisz kochać.Na wyjaśnienia też nie zasłuzyłam? Dziękuję za wszystkie kłamstwa i za cierpienie które mi zostawiłeś\" potem poszłam na spotkanie z Sandra, która przez sms-y była bardzo mądra a w realu cicha myszka, którą ledwo słyszałam...zaraz odwróciłam się i odeszłam...powiedziałam Adze \" dziękuję kochana że poszłaś ze mną, sama nie dałabym rady\" a ona na to \" nieprawda kochanie, jesteś bardzo silna, ja w ogóle nie dałabym rady, a ty przeszłaś przez to dzielnie\" ....o tym dniu i człowieku tyle...mam przynajmniej taką nadzieję... małej na zajączka kupiłam namiot i ciastolinę dziękowała mi tysiąc razy i powtarzała że mnie kocha...a wiecie że po tym rozstaniu powiedziała do mnie \"kocham cię mamusiu jesteś moim serduszkiem\" ah jak ja ją kocham...dzisiaj grałyśmy na komputerze i było mnóstwo śmiechu, a potem z moim tatą poszłyśmy na rowerek...też sie uśmialiśmy...jednak dziecko to największy skarb świata, przy nim kobieta jest najsilniejszą istotą, jest w stanie w najgorszej sytuacji odnaleźć się i radość...Dziękuję Bogu, że mi ją zesłał Wiecie postanowiłam po świętach zacząć uczęszczać na solarium, prosiłam Emilę aby umówiła mnie do swojej fryzjerki...i z Agą chcemy zapisać się na aerobik...tym razem naprawdę nie chcę mieć do czynienia z męską płcią...za dużo łez przez nich wylałam...teraz liczę się tylko ja i Oliwka...nie ma nic poza nami...a z Emilą idę prawdopodobnie odmieniona do klubu w którym pracuje Piotr, niech zobaczy co miał i stracił...a na allegro zamówiłam sobie trzy bluzki...jestem z nich bardzo zadowolona...postanowiłam się odmienić na maksa...hehehe jednak takie porażki miłosne mają swoje plusy... wiecie boję się tylko wiecie byłam z Piotrem bardzo bliskooo...mam nadzieje, że moja chora wyobraźnia źle działa i po wtorku dostanę okres...błagam o niego z całego serca...
-
To definitywny koniec, odzyskałam rzeczy...Piotr mnie zawiódł na całej lini...wszystko opiszę innym razem jest mi ciężko, ale nie płaczę, obiecałam sobie, że nie będę płakać **___** _**___**_________**** _**___**_______**___**** _**__**_______*___**___** __**__*______*__**__***__** ___**__*____*__**_____**__* ____**_**__**_**________** ____**___**__** ___*___________* __*_____________* _*____0_____0____* _*_______@_______* _*_______________* ___*_____v_____* _____**_____** _______*****_______Niechaj Wielkanocne życzenia pełne nadziei i miłości przyniosą sercu radość w te święta i w przyszłości. Życze Wam Wielkanocy jak bajka i smacznego jajka, tęczowych pisanek i dyngusa cały ranek, słońca wiosennego i uśmiechu promiennego
-
dziś chyba mam rozmowę z Piotrem trzymajcie kciuki
-
moja mama od dawna żle się czuła...w przeciągu roku zemdlała nam 3 razy...czasem nogi ją tak bolały, że nie mogła chodzić...i akurat w poniedziałek kuzynka napisała że mama zemdlała i ona nie wie co ma robić więc zwolniłam się z pracy...mama podczas upadku zahaczyła o szafkę i obiła żebra zawieżliśmy ją do szpitala i została tam na badania...jest już tam 4 dzeń a my nadal nic nie wiemy :(:( ale musi być dobrze oki ja lecę szykowac święta...choć nie chce mi się tych świąt