Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kasiennkaaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kasiennkaaa

  1. Zgadnijcie co za piosenka leci :D:D:D:D hmmm Teraz już wiem co znaczy kochać, a nie być mocno zauroczonym... dobra uciekam bo praca mnie goni :(
  2. Ojej czasem z pryszczami też mam problemy, ostatnio mały pod okiem mi wyszedł, ale udało mi się go po częsci pozbyć nim spotkałam się z Piotrem :D:D:D degii zapytaj w aptece może tam ci coś poradzą?? a jak nie to pójdż do dermatologa :D:D:d Megii już się bałam, że nasza szalona istotka nam podupadła, że cos cię dobija, ale super że wszystko birzesz na lajcie, że rozumiesz i nie szukasz sama sobie problemów takie podejscie bardzo mi się podoba. Twoja babcia napawde musiała się przestraszyć, że się rozejdziecie, ale co się jej dziwić za jej czasów mężczyzni tak nie wyjeżdżali i po prostu dla tego rocznika to koniec wszystkiego taka "rozłąka" ale na szczęście wnusia ją uświadomiła o wszystkim. Maleńka w razie smutków wiesz że zawsze możesz nas pomęczyć...od tego ma się przyjaciólki...ja naprawdę martwię się o Ciebie...chciałabym aby było wszystko dobrze. mill kochana co tam u ciebie?? znowu nam się opuszczać, chyba jakąś karę dla Ciebie wymyślimy :D:D:D pozdrowionka dla Ciebie i rodzinki bliżej słońca i jak tam z waszym geodetą?? Macie coś jeszcze do załatwiania??
  3. Nie wiem tylko czy mówić rodzicom o jego sytuacji...czy po prostu, że ma dziecko i na tym koniec...ah wiem, że to moje zycie, i że oni mogą być nawet przeciwko, a ja i tak znim będę...ale jednak wiadomo każda z nas chciałaby mieć przychylność otoczenia...a szczególnie rodziców, nie chcę się z nimi kłócić ani nic w tym rodzaju...ojej Dzisiaj mam iść na miasto po kurtke, więc zajdę do Piotra na chwilkę do sklepu...a jego córeczkę miałam poznać wczoraj, ale jak na złość rozpadało się i ze spaceru nici :(:(:( no ale w końcu kiedyś do tego dojdzie...wiecie niby Piotr jest na miejscu, ale jednak jest tak mało okazji do spotkań :(:( ah to zycie jakieby nie było zawsze ma jakieś swoje minusy...wczoraj pisał mi że chciałby abym teraz była przy nim, chciałby dostać buziaka na dobranoc...i zrobiło mi się smutno bo też miałam ochotę wtulić się w niego i zasnąć...jestem z nim dopiero 6 dni, a czuję się jakbym była z nim 6 miesiecy i wiedziała, że to ten jedyny wyjątkowy :D:D:D boję się, że ja się już zakochałam, tzn. boję się do tego przyznać...jestem szczęsliwa bardzooooo i nie chcę tego stracić... Mugelitta a jak tam Twoje sprawy z Marcinem?? Jak poszukiwania pracy?? a gdzie reszta?? kochane co tam u was??
  4. Wiem jestem głupia, ale w końcu postanowiłam powiedzieć realnym przyjaciółką o sytuacji Piotra, jej jak ja się bałam ich reakcji...a teraz wiem że nie potrzebnie szukałam dziury w całym, a więc najpierw powiedziałam Adze, która zaczeła się zacieszac i powiedziała \" Ojej cieszę się Twoim szczęście...o kurcze to tak jakbyś została drugi raz mamusią, jak fajnie\" potem była Magda, która napisała mi \" Głupia jesteś, o czym ty myślisz, niczyja opinia nie jest ważna, on się wydaje super chłopakiem, bierz się za niego, a skoro czujesz że to to to ja trzymam mocno kciuki, miałam tak samo z M. że po miesiacu wiedziałam, że będę z nim do końca, trzymam kciuki\" a potem Emila, która zadawała wiele pytań a potem powiedziała \" wiesz gratuluję zajefajnego chłopaka, lubię go i wiem, że cię nie skrzywdzi...ale jednak uważaj, choć co tam korzystaj, żyj chwilą, ważne żebyś była szczęśliwa\" hihi jestem cholernie szczęśliwa deggi gdzie jesteś?? laseczki pisać pisać, a nie obijać się ja tego leku też nie brałam, nawet nie zapamiętałam nazwy aby napisać ją teraz :D:D:D
  5. Dziewczynki ja tylko na chwilkę Paulinka kazała was przeprosić, że nie zostawiła po sobie zadnego postu przed wyjazdem do Piotra, ale co jej sie dziwić kochana była tak przejęta tym wyjazdem...życzę wam wszystkim udanego weekendu, ja mam teraz szkołę, ale dzis mam też spotkanie z Piotrem :D:D
  6. Wiecie ostatnio rozmawiałam z moją mamą i kuzynką na rózne tematy. Moja kuzynka ma narzeczonego z przeszłością...tzn. chłopak ma syna, siedział w wiezieniu, teraz ma w zawiasach i ona postanowiła dać mu szansę i z nim być, teraz ma im się urodzić córeczka...moja mama opowiadała mi, że kiedyś jej znajomi byli kryminalistami, siedzieli po kilka razy i lat, ale potem pewne kobietki dały im szansę, i teraz są z nimi szczęśliwe, a oni są wspaniałymi mężami i ojcami...pewnie nie wiecie do czego zmierzam...napiszę jeszcze tylko, że wtedy powiedziałam mojej mamie, że przeszłość nie ma znaczenia, bo kiedys każdy popełaniał błedy, ale to nie znaczy od razu, że jest zły, i skreślony...i miałam wczoraj sprawdzian na to ile było prawdy w moich słowach...mam nadzieję, że mnie zrozumiecie...a wiec wczoraj pisałam z Piotrem pytałam się dlaczego nie jest z mamą Oliwki, napisał mi, że wtedy byli nastolatkami i mieszkali z jej rodzicami, i to właśnie przez nich wszystko się zepsuło- uwierzyłam poniewaz wiem, że moi rodzice tez mieli wpływ po części na to, że Bartek z nas zrezygnował...ale potem dodał, że jest coś co powinnam wiedzieć, ale on boi się, że zmienię na jego temat zdanie i wszystko sie rozpadnie, ale on wie, że musze o tym wiedzieć...na początku nie mogłam przekonać go do tego aby napisał mi o co chodzi, ale w końcu dostałam wiadomość, która na początku mnie zaszokowała, a więc Piotr ma jeszcze jedną córkę Jesikę, która ma 8 miesięci i praktycznie z nim mieszka ( matka czasami zabiera ją do siebie) pierwsze o co zapytałam, to czy matka Jesiki też z nim mieszka, powiedział, że nie i że jak pracuje to jego mama opiekuje się Jesiką, wiecie moja pierwsza myśl to co ta za matka, któta ma w dupie swoje dziecko, napisał mi, że to dlatego, że teraz dopiero będzie miała 20 lat, ale ja przeciez urodziłam w wieku 18 lat i poswieciłam sie dziecku, więc dla mnie to zadne wytłumaczenie...ona jest dla mnie nikim...szkoda mi tej maleńkiej Jesiki, ten zwiazek właśnie z powodu wsiubziu matki małej się rozpadł...na poczatku sie przestraszyłam, nie wiedziałam co mam myśleć...napisałam mu sms-a że Jesika mi nie przeszkadza, bo ja uwielbiam dzieci, ale boję się, bo przeszłam wiele w zyciu i nie chcę więcej cierpieć, napisał mi, że \" ja naprawdę jestem odpowiedzialnym facetem, nie mam zamiaru wyrządzić wam krzywdy\" wiecie brałam tego sms-a pod poprawkę, ale pomyślałam, że jakby nie był odpowiedzialny to nie wziąłby Jesiki do siebie...myślałam nad tym sporo, oj bardzo sporo...ale postanowiłam, że dam mu szansę, przecież nikt nie powiedział, że przez to jest skreslony, kazdy ma jakies błedy z przeszłości ale zasługuje na drugą szansę, i napisałam mu o tym, on chyba z 10 razy kazał mi sie nad tym porządnie zastanowic, ale im dłużej nad tym myślałam, tym bardziej byłam pewna, że chcę mu dać szansę...on naprawde nie jest złym facetem...a przecież wiem z pracy nawet że nawet zdarzaja sie kobiety które mają dzieci z różnymi partnerami, ale mimo to otrzymują szansę i są szczęśliwe...oczywiście będe bardzooooooo uważać, pod katem ciązy itp. w razie czego ja będe brała tabletki i jeszcze gumka plus w razie wu postinor...nie chce ryzykować, zreszta napisałam mu, ze na drugie dziecko ja sie zdecyduję dopiero po slubie, tak to nawet nie ma mowy o dziecku...wiecie piszę wam to bo nie chcę was oszukiwac, pisac jaki on jest cudowny ( mimo iz jest) w momencie kiedy nie będziecie wiedziały o nim tego...wiecie podejrzewam, że mnie teraz potepicie napiszecie jaka jest ze mnie naiwna debilka, ale ja czuję, że on zasługuje na szanse, a w końcu ja zdecydowałam się na zwiazek, a nie na dziecko prawda...ojej kochane powiedzcie mi co teraz o mojej decyzji myslicie...ja jej nie żałuję...troszke sie boje, ale postanowiłam, że powiem mu, że mojej rodzince lepiej powiedzieć tylko o Jesice bo w końcu ona z nim mieszka...albo najlepiej nic nie mówić, ale z drugiej strony i tak się wyda, bo jak moja Oliwka nie powie, że idzie do dzidzi to może byc przypadek, że poznaja Jesikę w końcu skoro ona jest z nim duzo czasu, to pewnie i ja ją poznam z czego się cieszę...wiecie mogłabym ja nawet wychowywac oczywiscie jako ciocia, bo mame już ma...choć co to za matka...ojej tak bardzo się boję waszej reakcji...
  7. degii ja milczę, a on wymieka hehehe odezwał sie pierwszy pisząc " ktoś zamilkł" :D:D:D:D
  8. Wiecie własnie wymienilismy sie smsami czy myślimy powaznie o związku...Piotr jest zawiedziony, że dopiero jutro sie spotkamy i napisał, że chce ze mną porozmawiać, więc na konkretną rozmowę jesteśmu umówieni na sobotę...wiecie zapytam sie go wtedy czy napewno nie przeszkadza mu Oliwka, wiem, że raz mi powiedział, że nie przeszkadza mu...ale ja jestem tylko Kasią :D:D:D heh tak podjełam decyzję...i on chyba też...wiecie rozmawiałam dziś z przyjaciółką, powiedziała że widziała go i jak z nim rozmawiała zauwazyła, że jest bardzo zainteresowany...ojej chyba koniec z Kasią FEMINISTKĄ :D:D:D a tak super się bawiłam w nią...ale to uczucie ta radośc, która mi teraz towarzyszy jest o wieeeeeleeeeeeeee przyjemniejsza... Degii teraz ja milczę hehehe niech się pomartwi...ciekawe czy w drugą stronę to też działa :D:D:D:D Madziu to prawda to wszystko co się dzieje może was tylko umocnić, w końcu nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :D:D a uwas napewno wyjdzie na dobre...wiesz wczoraj pisałam Paulinie, że zazdroszczę wam waszych miłości...chciałabym być w takim wspaniałym związku, gdzie jest taka czysta i silna miłośc jak w waszych zwiazkach- prawdziwe szczęściery z was :D:D:D:D
  9. :(:( Piotr chciał sie spotkać dzisiaj, ale musialam odmówić przez tą durną sytuacje z kolorem włosów :(:( ale z drugiej strony jutro sie zobaczymy, a potem od soboty ma tydzień wolnego :D:D:D:D fakt tylko od mango, ale ma wolne :P:P:P Wiecie dziś Piotr napisał mi \" dzień dobry słoneczko moje?\" więc napisałam \" co znaczy znak zapytania na końcu\" on na to \" bo nie wiem czy moje\" ja na to \" a jak uważasz lub jak chcesz?\" odpisał \" wiesz jak chcem\" heh potem dostalam smska \" więc moje czy nie moje\" intuicyjnie i tak jak czułam napisałam \" że jesli naparwdę chcesz to może byc twoje\" na co dostała smska \" innej odpowiedzi bym nie przyjął \" kurcze szkoda że tak przez smski, ale z drugiej strony mi to lotto bo go chciałam...Piotra i tylko Piotra :D:D:D Madziu zrobiło mi się smutno, że tak wyszło u was...ale nie wolno wam się łamać, kochacie sie i chcecie być ze sobą a to jest najważniejsze...ja napewno będę bardzo mocno trzymała za was kciuki. Teraz pewnie będzie wam ciężej bo i żadziej bedzecie się widywać, ale przecież tak nie będzie przez cale zycie w końcu kiedyś to się zmieni...będzie lepiej niż dobrze zobaczysz...siła miłości jest najwiekszą mocą, nierozerwalną więzią...
  10. Załamałam się, kurcze wczoraj farbowałam włosy, ale ta czerwień na mojej głowie wyszła moim zdaniem za jasna :(:( chce mi sie ryczeć a jeszcze muszę w pracy siedzieć z tym na głowie 8 godzin...ale o 10 poproszę kierowniczkę, aby mnie puściła do sklepu wtedy kupię farbę i jadę szybciutko po pracy do domku naprawić mój wygląd jak dobrze, że dziś się nie widzę z Piotrem...uuuuuuuu ja nie chcę tego na głowie, nie uniosę tego wyglądu :( Wczoraj Piotr napisał mi, że ma propozycję od szefa, bycia kierownikiem sklepu w Szczecin Dąbiu, i nie wie co robić, wypytałam go jak to bedzie wyglądało, a więc nadal mialby dwie prace i wogóle nie miałby czasu :( potem napisał mi \" Doradż mi jak moja kobieta, jak ty byś chciała\" więc napisałam mu, że ja bym wolała aby zostało jak jest bo ma troche wolnego czasu, ale to i tak zależy od niego wtedy napisał mi \" więc wolę być przy was \" potem upewniał sie czy napewno wolę aby był tutaj blizej nas czy nie...podobało mi się to, że nie pisał bliżej ciebie, tylko bliżej was- choć mu nie dałam odczuć tego, że podziałało to na mnie, niech sobie nie myśli...gdy napisał mi, że chce tego samego co ja, to wysłałam mu smska, że mam nadzieje, że nie będzie niczego żałował a on na to \" a czego niby mam żałować, że będę miał 2 kobietki przy sobie, o nie napewno nie\" więc Kasia niedowiarek napisała mu, aby się jednak nad tym zastanowił wtedy napisał mi \" a może ja już się zastanwoiłem i jestem pewien, chce wiedzieć że ktoś na mnie czeka i mam do kogo wracać\" a jak napisałam mu, że jak dobrze pójdzie to ktoś napewno będzie na niego czekał to napisał mi \" a czemu ma się to żle potoczyć? i nie ktoś tylko ty\" kochany jest...potem oczywiście Kasia zajeła sie niesczęsnym farbowaniem, ale wieczorem znowu pisaliśmy wtedy zaczął mnie wypytywać czy mieszkałam z ojcem małej, napisałam mu, że z nim nie, ale potem z moim niedoszłym mężem tak...hehe napisał mi, że jak bedę chciała to mnie porwie do siebie, że ma kawalerkę, ale napewno sie pomieścimy :D:D oczywiście Kasia napisała, że na niektóre tematy przyjdzie czas i że uciekam spać...wtedy napisał mi \" dobranoc słoneczko, szkoda, że nie mogę powiedzieć że moje \"...po 2 dostałam smska że idzie do domku :D:D No tak znowu zdałam sprawozdanie :D:D:D:D Paulinko bardzo się ciesze, że z zabiegiem wszystko poszło dobrze, teraz wypoczywaj, pamietaj Twoje zdrowie jest najważniejsze - ała FEMINISTKO :D:D dziekuję za wczorajszą rozmowę...bardzo wiele mi pomogła i dała nadzieji...wczoraj miałam jeszcze potem te chore myśli, a okazało sie, że piotr spał ale nie męczyłam cię...o oki czekam na wasze wpisy... i znowu pisze o tylko o sobie- głupio sie z tym czuję
  11. Paulinko ja na znikające posty mam sposób zanim je wysle po prostu je kopjuje i jak mi go skasuje to wklejam jeszcze raz...pamietam ile nerwów zjadłam jak nagle moje kilkudziesięcio minutowe wypociny szlag trafiał...można było oszaleć :P:P:P:P Co do zabiegu to nie stresuj się tak bardzo, jak to napisałaś co ma byc to będzie :P:P A jak tam dzieciaczki dały ci w kość?? To jutro będą już 3 miesiące ojej jak ten czas szybko mija, nawet bym nie pomyslała...ale cieszę się, i mam nadzieje, że więcej mesięcznic a nawet rocznic będziemy obchodziły...ja z innego forum mam kontakt tylko z jedną osobą, reszta zamkneła się na siebie...dlatego mam nadzieję, że z nami tak nie będzie, że będziemy się trzymały razem...akto wie może nawet za jakiś czas bedziemy sie chwaliły wnukami :D:D:D:D:D Ah tak dałam się wkręcić...wiecie praktycznie piszemy sobie wszystko, np. teraz dostałam od Piotra sms-a że sprzedał skuter :D:D:D szkoda, że tak jest tylko na początku a potem juz by nie było tylu sms-ów...i oni się dziwia że my wtedy mamy jakieś podejrzenia....miłość?? ojej czyżby mnie powoli dopadała- to sie okaże z czasem jak mill odpisze ci na emaila to daj nam znac, bardzo się o nią wszystkie martwimy :(:( tak długo sie nie odzywa
  12. A ja znowu na początku będę smęcić :D:D:D oczywiście cały dzionek wczoraj pisałam z Piotrem, akurat pilnował swojej siostrzenicy, gdy napisał mi, że ma na imię Amelka, to powiedziałam mu, że jak kiedyś będę miała drugie dziecko to będzie to właśnie Amelka:D:D:D:D, a on na to, ze rozumie, że chcę mieć drugie dziecko, napisałam mu, że to w dalekiej przyszłości i jak znajdę wyjątkowego faceta:D:D:D:D, a najblizszą przyszłośc wiążę ze szkołą i pracą, on na to, że to jest też ważne, ale co z założeniem rodziny, więc napisałam mu, że jakby okazało się, że będę miała możliwość założenia rodziny, to moje plany ulegną zmianie, wttedy rodzina będzie najważniejsza:D:D:D:D...napisał mi wtedy, że on napewno pomógłby mi w skończeniu szkoły i we wszystkim, i że wyglądam na rozsądną kobietę, co mu się bardzo podoba:D:D:D:D:D...smiać mi się chciało jak mi napisał, że może kiedyś zostane jego żoną, ale napisałam że może tak, kto to wie :D:D ah i wychodzi na to, że on rzeczywiście co nieco poważniej planuje, ponieważ zapytał sie mnie czy mam jakieś plany na wyjazdy z małą jak będize ciepło, napisałam, że myślałam nad tym, ale zobaczę jakie będzie lato, a on na to \" obiecuję, że ładne i ciekawe :)\" :D:D:D:D Potem zapytał się mnie czy w ogóle chcę mieć faceta...heheh napisała, że chcę...wtedy napisał mi \" a jak nie musisz już szukać ?\" a potem \" A może go właśnie teraz znalazłaś\" potem zacząl mi pisac, że ma nadzieję, ze będzie miedzy nami oki, napisałam mu, że też mam taką nadzieję ( głupia małpa ze mnie, w ogóle od kiedy ja przyznaję się do swoich nadzieji itp przed facetem on ma na mnie zły wpływ :P:P:) wtedy napisał mi, ze wszystko zalezy od nas i jak to pokierujemy i że on napewno postara się aby było oki....wiecie podoba mi się w nim to, że nie próbuje mnie złapać na tandetne słówka, tylko jak rozmawiamy to o zyciu, o każdym z nas...a nie jak zwykle nasłuchałam się jaka to ja jestem śliczna i moja córeczka pewnie też, że on chce byc tatusiem itp aż mnie mdliło na te teksty...fakt Piotr powiedział mi raz, że mam sliczną córeczkę...ale nie ma niepotrzebnego słodzenia sobie...ojej czyżbym zaczynała sie wkręcać...ale już postanowiła zaryzykuję...mam wrażenie, że to jest ten facet, wiecie nie powiem ten jedyny do końca zycia, ale ten którego bym pokochała tak jak ojca Oliwki...dla którego byłabym gotowa dla poswięceń :D:D:D wiecie naprawdę mam tą nadzieję- tylko nie wiem czy nie jestem głupia że ją mam :(:(:( Oj widzę, że i megilutta zaszalała z Marcinem, ale należało sie chłopakom, niech sie troszke pomartwią o swoje księżniczki i zrozumieja, że kobiety nigdy nie ma sie na zawsze...jest możliwość że mozna ją starcić...w końcu nie jesteśmy rzeczami, które kupuje się w kiosku ruchu...mamy uczucia i nie pozwolimy się zaniedbywać wiesz Madziu pewnie będzie ci ciężko jak Marcin wyjedzie...ale pamiętaj, że ja to przeżywałam i wiem co możesz poczuć, więc zawsze służę radą...nie powiem że będzie łatwo...ale słyszałam, że można się przyzwyczaić do tego- sama nie zdąrzyłam się przekonać...ale znajoma która ma taką sytuację mnie o tym poinformowała :D:D
  13. Ja tylko na 5 sekund...Hm chyba jednak niepotrzebnie szukam problemów...dzwonił do mnie Piotrek zapytać czy napewno będę w piątek, chwilkę pogadaliśmy na koniec powiedział \" chciałem Cię usłyszeć słoneczko, buziaczki\" a potem napisał mi sms-a z zapytaniem ile już nie jestem z ojcem Oliwki, jak wyszło na jaw że ojciec małej nie widział jej rok to napisał \" pojebało mu się. przepraszam, że tak piszę\' i temacik chwilke potrwał, z którego wnioskuję, że interesuje sie swoją córeczką :D:D:D oki ja uciekam bo mnie czas goni trzymajcie sie kochane buziaczki
  14. Ojej na razie umówiłam się z Piotrkiem na piatek, ale w lokalu w którym pracuje. Nie mam sumienia w tym tygodniu proponować mu spacerku, kiedy pracuje tyle. W następnym ma mieć tydzień wolnego od klubu, i zostanie tylko ten sklep rowerowy, wiec wtedy już go wyciągnę :P:P a tak nawet jakbym chciała to co ja o 16 w domu więc około 17 i on o 19 musiałby uciekać...więc chyba dobrze wymyśliłam...:P niby już wczoraj umówiłam się z nim że w tygodniu przyjdę, ale akurat kumpela powiedziała, że nie może mi towarzyszyć i napisałam mu, że nici z tego to dostałam smska \"proszę przyjdz \" i jak tu odmowić, więc zadzwoniłam do drugiej kumpeli...wiadomo sama nie chcę iśc, bo on w pracy do rana, a ja bede musiała uciekać wczesniej, więc musiałabym sama, a tak koleżanka mi potowarzyszy :D:D:D Paulinko oj wiadomo dzieciaczki jak lepiej poznaja kogoś to pokazują swoje drugie ja...najwazniejsze, żebyć nie pozwoliła im przejąć pałeczki bo wtedy wejdą ci na głowe, wiadomo z jednym to rybka, dałabyś radę...ale tu masz gromadkę potworków... wiesz bardzo dobrze że doszło do takiej rozmowy między Tobą a Piotrem, to tak jakbyś wylała mu kubeł zimnej wody na głowę...hehe teraz będzie napewno cały cczas sie starał...chłopak chyba naprawdę się przestraszył ze może cię stracić... Będę trzymać kciuki a może pomożecie mi i powiecie jak mam wytłumaczyć mojej maleńkiej dlaczego psy maja ogony?? wecie mamy teraz trudny okres, mała dziennie zadaje tysiące pytań, jedne łatwe a jedne strasznie skomplikowane, ostatnio zapytała mnie dlaczego ciocia ma dzidzie w brzuszku, i jak jej Grzesiek tą dzidzię tam wsadził- masakra...idzie oszaleć
  15. Hm a więc co do terminu spotkanka to na razie nie ustaliliśmy konkretnego dnia :D:D podobno ja mam wymysleć...chcę to dokładnie wszystko przemyślec i wtedy umówię się z nim na spotkaneie :P:P wiadomo nikt nie powiedział, że od tego spotkanka będziemy razem, ale wolę nie ryzykowac nie wiedząc co i jak :D:D nie powiem milusio dostać smska \" Dzień dobry słoneczko\" nie wiem co jest w tym takiego, że faceci cały czas określają mnie mianem słoneczka :D:D teraz znowu piszemy ze sobą, już mało brakowało, a dziś bym wpadła, tzn. życzyłam mu miłego dzionka, a on na to, że miły będzie jak mnie zobaczy, i zaczeła się na ten temat gadka, ale zakończyłam ją smskiem, ze powinien dzisiaj w końcu pospać, bo od ponad 24 godzin jest na nogach :D:D Madzia naturalnie nie zrobie nic przeciw sobie, wiesz wydaje mi się, że Piotr jest typem faceta, który potrafił by zdobyć moje zaufanie i miłość chyba też...wiesz zauroczyć mnie można, ale poza ojcem Oliwki jeszcze nikogo nie kochałam, ale widzę, że ten związek nie byłby chory, czyli zazdrość z jego strony o ojca Olwiki, czy z zazdrość kobiety o matke jego dziecka, bo oboje rozumielibyśmy daną sytuacje...ale oki już sie nie nakręcam...ja swoje przemyslę, a co potem ma byc to będzie :D:D Madziu szkoda, ze tak wyszło z Marcinem, miałam jednak nadzieję, że wszystko pójdzie po waszej myśli, ale mówi się trudno tak czasem bywa w życiu, ale napewno zdacie ten egzamin...wierzę w waszą miłość...teraz się pomęczycie, ale w końcu za jakiś zczas zamieszkacie razem i wtedy będziesz nam mówiła o kolejnej parze skarpetek, która znalazła sie pod stołem a nie w pralce :D:D znajdziesz kolejna pracę w końcu ktos doceni twoje zdolności...a zresztą dopiero zaczynasz wyscig na rynku pracy więc wszystko przed toba rodziom przejdzie...wesz mi jak zawsze przyjaciółka mówiła, że jej mama sie do niej nie odzywa ja jej mówiłam, że szkoda, ze moja mama nie stosuje takich fochów, bo miałabym przynajmniej spokój :D:D także głowa do góry bliżej słońca napewno szybko wrócicie do zdrowia, w końcu każdą chorobę mozna wygnać :D:D no tak jeszcze troszkę i nie będziesz nam opowiadała o załatwianiu spraw, tylko o domku...ah cieszę się, ze w końcu się wszystko układa ::D:D a nie mówiłam, jaki poniedziałek taki cały tydzień milll gdzieeeeeeeeeeee jeeeeeestessssssssssssssss?????????????
  16. Wiecie nie wiem co mam napisać...tzn. wiem :D ale nie wiem jak to przekazać bo sama jeszcze jestem w szoku :P:P wychodzi na to, że spotkanie z Piotrem zapowiada się bardzo ciekawie...Wczoraj pisałam z nim cały dzionek, wiecie co sie okazało, że jego córeczka ma na imię Oliwia Wiktoria, ale zmierzam do smiesznej zbierznosci ponieważ moja maleńka to też Oliwia Wiktoria :P:P ale mieliśmy zonka. W pewnym momencie upewniał się, czy chcę go poznać lepiej, ja na to, że lubię poznawac nowych ludzi, wtedy zapytał się a jak z facetami, więc powiedziałam, ze nie mam do nich szczęście, ze nie trafiłam jeszcze na odpowiedniego, więc dostałam smska \" A może już trafiłaś na odpowiedniego\" :D:D:D Potem napisał mi, że chciałby połozyć się w ciepłym łóżeczku, ale nie ma się do kogo przytulić, więc napisałam, że zawsze można do podusi no chyba, że ma lepszy pomysł, stwierdził, że nie ma pomysłu bo nie ma kobiety, napisałam, że w końcu znajdzie tą wyjątkową, wtedy napisał do mnie \" a bedziesz tą wyjątkową??\" odpisałam, że mogę być wyjątkową kobietą, a wtedy sms \" a moją??\" wtedy mnie zatkało, zapytałam o co chodzi, więc dowiedziałam się, że pyta pod katem związku, gdy zapytałam, czy pisze poważnie to chyba troszku się zdenerwował, że mu nie wierzę i napisał \" jakbym nie mówił poważnie to by nie było tych smsów\" wiec powiedziałam, że mnie zaskoczył, wtedy poinformował, mnie że będzie chciał mnie o to zapytać na spotkaniu...powiem szczerze, że nie wiem jak mam to odbierać- wiecie jaka ja jestem, zaraz szukam dziury w całym, już się zastanawiałam czy to nie jakiś kawał- dlaczego ja nie mogę nie doszukiwac się czegoś złego...:D:D wiecie ale myślałam, też nad tym wszystkim i stwierdziłam, że co mi szkodzi, przecież nie biorę z nim slubu...a ludzie najlepiej poznają się w związku...a to jest pierwszy chłopak przy którym nie mam wątpliwości, i chcę spróbować...na razie nie będę sie angażować...:D:D Jak myślicie dobrze zrobiłabym godząc się ?? Paulinko także w środę będę trzymała za Ciebie bardzo mocno kciuki, co by wszyściutko się dobrze skończyło, bez jakiś osłabień itp. Szkoda tego Twojego wykładowcy, wiesz zawsze jest tak, że jak umierają dobrzy ludzie, jest nam przykro i zastanawiamy się nad tym wszystkim...ja tak miałam jak mój dziadek trafił do szpitala, zawsze był okazem zdrowia, a tu nagle odbieram telefon a babcia mowi zapłakana, że dziadka zabrali do szpitala, wiesz z kuzynką siedziałam w domu i ryczałam, dopiero wtedy zdałam sobie sprawę czym jest smierć, iże możemy starcić bardzo kochanego człowieka...na szczęście dziadek wyzdrowiał...ale teraz rozumiem co znaczy śmierć, tak naparwde nikt nie jest nieśmiertelny choć bardzo byśmy tego chcieli... Panie świeć nad duszą tego czlowieka
  17. ojej bliżej słońca musicie się wykurować...najgorzej że Oliwcia jest chorutka, ale przy opiece mamusi szybko wróci do siebie. Bardzo się cieszę, że sprawy związane z domkiem idą do przodu. Jaki poniedziałek taki cały tydzień :P:P Hehe ja cały czas piszę smski z Piotrem...oby w pracy nie zauważyli :D:D
  18. Paulinko bedę trzymała za Ciebie mocno kciuki po 18, ale nie martw się nie jest tak zle...fakt nie wiem jak to jest z wymrażaniem nadżerki, bo ja miałam wypalaną, ale tylko kobiety, które urodziły mogą mieć wypalankę...więc maleńka weż na wszelki wypadek kogoś ze sobą...ogólnie słyszałam, że wymrażanie też, nieboli...jest takie dziwne uczucie, ale to nie ból...ale po całym zabiegu ja czułam się osłabiona, poszłam sama, ponieważ szłam tylko na kontrol ale mój lekarz postanowił od razu zrobić mi ten zabiega, mamuśka odchodziła od nerwów jak mnie ciagle nie było...ale jak przyszlam do domu powidziałam o zabiegu i ze lecę do apteki to mnie zgarneła połozyła i brata wysyłała do apteki...ale nawet Oliwki nie mogłam brać na ręcę, przez pare dni trzeba uważać na siebie :P:P straszne jak dla mnie to było- bo nic nie mogłam
  19. Miałam to napisać już wczoraj ale kafe mi się papało...zaraz napiszę nową wiadomość na dzionek dziesiejszy :D:D Paulinko nie przepraszaj mnie, bo nie masz za co...ja mam wyrzuty przez to, wiesz tego z Danielem w ogóle nie powinno być...nie wiem czemu tak wyszło, dlaczego na to pozwoliłam...ale trudno czasu nie cofnę....a barman czyli Piotrek całkowicie mnie zaskoczył...nie spodziewałam się w ogóle tego, ponieważ zmierzaliśmy do mojej loży i on faktycznie musiał mnie wziąć wtedy za zakręt do toalet, coby nikt w pracy nie zobaczył bo miałby pewnie problemy...ah im dłużej o tym myślę, tym bardziej jakoś wydaje mi się to nieprawdopodobne...kurcze jakim cudem miałabym wpaść w oko barmanowi, kiedy tyle lasek non stop się przewija...ale z drugiej strony widział mnie z Oliwką, więc musiał mnie zapamiętać...niby jak analizuje ten wieczór, i wcześniejsze to fakt, że już dawno temu wpadł mi w oko, ale jakoś nie marzyło mi się starać o faceta...i ostatnio jakoś tak można zauważyć, że inaczej na mnie spoglądał,ale wtedy nie zwracałam na to uwagi...aha mówił mi że ma 7 letnią córeczkę ale nie jest z jej matką...kiedyś mówiłam, że nie wezmę się za faceta z dzieckiem, ale teraz myślę że nie powinnam go skreślać ponieważ nie wiem jak to było między nimi, a teraz wiem sama ze czasem lepiej aby rodzice sie rozeszli niż żeby dziecko się męczyło pod warunkiem ze ojciec interesuje się dzieckiem...aj po co ja się wkręcam zobaczymy jak to będzie dalej...:D:D hahaha właśnie miałam pisać, że udało ci się z Piotrem, i zdałam sobie sprawę, że w razie jak by mi się udało z barmanem to na topiku będzie dwóch Piotrów...no nic kochana bardzo się cieszę, że udało się ci zadziałać na Piotra, czasem jednak facet potrzebuje chwilki niepewności...w końcu jak dziewczyna wychodzi z koleżankami, to facet odczuwa podwójne zagrożenie, choćbyś go przed wyjściem upewniała o swojej miłości...no ale przynajmniej oczka mu sie otworzyły i się postarał Ah życzę ci miłej pracki...jak pomyślę, że mam rano wstać to mi się słabo robi...ah kiedy ja się wyśpię...chyba w trumnie...tyle razy planuje przespać weekend, ale szkoda mi życia... dziewczynki czemu reszta nic nie pisze bliżej słonca pewnie siedzi z córeczką, bardzo ci wspólczuje kochana, napewno antybiotyk nie będzie potrzebny, w końcu nasze Oliwki miałaby zmóc choroba..:D:D mill daj nam znać kochana jak sie u ciebie układa, już tyle czasu sie nie odzywasz, napisz nam chociaż tylko \"jest dobrze\" megulitta a ty gdzie sie podziewasz?? czyżbyś ćwiczyła na Marcinie, jak Paulina na Piotrze....ale się zgraliście wy oboje na M, a u degialki oboje na P...ah ale ja mam dziś dzionek do analizowania :P:P daj znać co tam słychać?? jak z pracą u was??
  20. Ah niech to się w końcu skończy, albo niech mnie ktoś palnie w łeb...jest jeszcze opcja niech mnie w końcu ktoś usidli :D:D:D No tak weekend więc Kasia będzie teraz opowiadać co i jak...a więc jak wiecie byłam umówiona z Danielem, o 16 napisał mi że nie wie o której da rade bo nie ma go w mieście więc umówiłam sie ze znajomymi i mu napisałam że jak chce niech przyjdzie...wiecie to były straszne balety- nagle moi \"adoratorzy\" zaczęli schodzić się do klubu...najpierw Paweł z tamtego tygodnia mówił mi wiele miłych słówek, ale ja mu nie wierzę ponieważ, raz mnie okłamał, mówił że nikogo nie ma potem okazało się, że ma dziewczynę, a teraz mówił mi że z nią zerwał...a potem dostałam sms-a że zakochał się we mnie..Daniel próbował mnie wyrwać na parkiecie ale ja trzymałam sie kumpli- chciałam mu pokazać, że nie jestem laską którą się wystawia potem rozmawialiśmy i powiedział abym dała mu buziaczka, ale odmówiłam, a on na to, że trudna sztuka ze mnie, więc powiedziałam, że cenię swoją wartość...jakoś nie dogadaliśmy się, ale ja latać za nim nie będę...oczywiście potem przyjechał Adam, ale na szczęście był tylko do 2 a ja praktycznie na parkiecie więc praktycznie sie nie widzieliśmy...potem poszłam z Emilą załatwiać nam loże...gadałyśmy z milusim barmanem, zażartowałyśmy, że może sie zawsze do nas przyłączyć i cosik wypijemy, na początku podchodził i żartował co stawiamy, potem zaczął do mnie zagadywać gdy poszłam po piwko to zapytał się mnie czy ta dziewczynka z którą mnie widział na letnim to moja córeczka, aż się zdziwiłam, że zapamiętał mnie na tyle aby rozpoznać mnie gdzieś na ulicy, w końcu w klubie przewija się tyle kobietek, a potem pytał się kiedy pójdziemy na randkę...założyliśmy się, że nie da rady ze mną zatańczyć, ale okazało się, ze zamówił wolną piosenkę z dedykacją i tańczyliśmy, powiedział mi że widzi mnie tu któryś raz z rzędu, ze wpadłam mu w oko i powinno mi to coś mówić, więc ja na to że wolę się nie domyślać tylko wolałabym usłyszeć, więc powiedział mi że się we mnie zabujał...potem siedzieliśmy przy loży..a jak tańczyłam z kolegą to spodobało mi się to, że nie zachował się jak każdy facet i nie wmieszał się w nas na chama, tylko podszedł do mojego kolegi i zapytał czy może...w którymś momencie jak wracaliśmy z parkietu wziął mnie na bok pocałował i powiedział, : teraz już jesteś moja: a ja na to tak? a on, że mówi bardzo poważnie...że szuka mądrej kobiety, która nie ma jak reszta wsiubziu w głowie...podobno ma sie odezwać- zobaczymy :D:D:D jak widać znowu się dzieje, ah ale ja bym chciała zamiast tuzina adoratorów jednego swojego kochanego :(:(:(:( deggilka kochana każda z nas chciałaby aby chłopak starał sie całe życie, aby udowadniał nam jak bardzo nas kocha, ile jest w stanie zrobić aby spędzić z nami chociaż troszkę czasu, ale taka ich natura,że jak nas zdobędą i minie więcej czasu od poznania i związania, osiadają na laurach...naszą GŁUPOTA JEST staranie się wtedy o niego, powinnaś zachowywać sie jak on, a jak zacznie podejrzewać, że coś jest nie tak powiedz mu, że teraz wie co tu czułaś kiedy cię zaniedbał...ah jakie to wszystko jest pogmatwane...na początku mamy wrażenie, że facet mógłby nam nieba uchylić, a po jakimś czasie, czujemy się jak nikt nadzwyczajny, wiadomo nikt im nie każe cały czas się starać, ale od czasu do czasu...wiecie kiedyś miałam chłopaka, który wiedział, że choć jest ze mną to mnie nie zdobył, codziennie miałam kwiatki, czekoladki itp. niestety nie doceniłam go to właśnie Mariusz...a np. ojciec Oliwki jak zobaczył że mnie zdobył to koniec starań...i to ja sie starałam, ale wtedy byłam młoda i głupia, teraz widzę jak za nim latałam...dlatego nie pozwólcie na to aby to wam przekazano pałeczkę adorowania, w końcu nie zapominajmy że to my jesteśmy kobietami...nie wiem co mam wam konkretnie poradzić, ponieważ każda z was zna swojego chłopaka i wie jaka jest granica, na ile może sobie pozwolić na małą burzę w związku...a ja nie chcę aby moje rady namieszały wam w życiu
  21. megulitta czasem nawet jak go obserwowałam na baletach to widziałam jak laski na niego lecą, a on je po prostu olewał czasem z jedną zatańczył, ale jak ona łapała go za tyłek odchodził...a tak siedział z boku lub tańczyl z boku...a ja znowuż jestem kobietką która go olała, tzn. nie poleciała na jego wygląd...jak zaproponował spotkanie to spotkałam się, smsami nie zawalałam, tylko odpisalam na jego smsy, odmówiłam jedno spotkanie, nie dobieram się do niego...a na wczesniejszych spotkaniach jak próbował mnie pocałować to uciekałam...po prostu jestem typem kobiety która nie potwierdza reguły, że każda poleci na przystojniaka. a zmierzam do tego, ze może masz rację, może to właśnie mu się we mnie podoba, teraz na baletach, usiedlismy przy barze, i jak chciałam zaraz zniknąc ( jak ja lubię znikać) to prosił mne abym nie uciekała i posiedziała z nim...i to on cały czas za mną latał...i kto wie może to mu sie podoba...ah sama nie wiem...wolę go poznawać powolutku najwyzej zostaniemy znajomymi, może przyjaciólmi...a może los będzie złośliwy i okaże się, ze coś więcej...ale ja o tym nie myslę...koniec kropka, będę dla niego taka jak do tej pory...:D:D:D
  22. co do makijazu to ja mam codziennie nałożony pełny zestaw...oczywiście nie jest ze mnie tapeciara..ale bez makijażu przynajmniej delikatnego nigdzie się nie ruszę...włoski też wiecznie ułożone...mamuska się ze mnie często śmieje, że nawet jak siedzę w domu to jestem odstrzelona...ale robię to dla siebie...lubię to, bez makijażu czuję się przybita...a tak jestem pewna siebie, czuje sie kobieco... Heh koleżanka z pracy się śmieje , że książke piszę...a ja wam tu tylko sprzedaje moje perypetie...ale widzę, że je lubicie, a juz się bałam, że wam tu smęcę, że będziecie mnie mieć dosyć...pomyslicie o mnie Bóg wie co... Magda wiesz bałam się to napisać, ale ja chyba powoli zmierzam do bycia taką kochanką...tzn. na dzień dzisiejszy jeszcze nie potrafię, dlatego wiem, że nie ma mowy aby mnie z Danielem połaczyło coś wiecej niz te pocałunki co były...ale czasem w zartach mówię koleżanka, ze za mąż nigdy nie wyjdę...i że będę miała co miesiąc innego faceta, ale nie wiem czy ja podświadomie nie traktuje tego poważnie... bliżej słońca to wina tej pogody całe te przeziębienie, depresja...każdy teraz ma swoje zachwiania spowodowane przez nieokreśloną pogodę...ale dasz radę może wez jakies witaminki, wyjdż na spacerek co do smoczka to moja mała też była tego nałogowcem, ale jak miała niecały rok miała jednego wyciumlanego smoka, dzurawy i klejący i go jej podawałam, a ona go wypluwała i po 2 czy 3 dniach sama zrezygnowała ze smoczka małej podaj jakies witaminki, miodzik i owoce a napewno się polepszy jej stan... życze wam dużo zdrówka masz rację że olewasz teściowa, nie zasłużyła na ani jedno twoje słowo a z mężem juz jest lepiej?? z tego co pamiętam mieliśce chwile braku dogadania
  23. Hejka kochane...rzeczywiście Adam przyjechał po mnie pod pracę, na chwilę pojechaliśmy do Emili..i jakoś tak wyszło, że z nią do mnie. Umówiliśmy się na 18 i pojechaliśmy z Oliwką na lody, a potem na jeziorko maleńka wylatała się po molu :P wszyscy na zmianę ją ganiali tylko ja musiałam non stop z nią biegać...było wesoło Adam bujał ją na hustawce, chciał ją wziąść na barana, ale że widziała go pierwszy raz to nie chciała pójść...potem maleńka została w domku a my pojechaliśmy na piwko...Adam pojechał do domu, a my z Radkiem szaleliśmy w klubie...heh ma się te wtyki u dj więc ma się swoje piosenki...już nawet wiem, że dj ma na imię Andrzej i próbował się ze mną umówić na kawkę...ale jakoś mu nie poszło :D:D:D był Daniel, z którym byłysmy w Kaprysie hehe biedaczek przyzwyczajony, ze laski za nim begają, a tu zonk musi biegać za Kasią :D:D:D:D hehehe szkoda tylko, że taki z niego przystojniaczek- a więc i pewnie cwaniaczek- czyli nie w moim stylu :P:P umówiliśmy się na sobotę...hmmm z dziś umieram w domu byłam o 3:40 a o 6:00 pobudka do pracy :(:( megulitta jak poszła rozmowa kwalifikacyjna?? dziewczyny co się dzieje gdzie jesteście???
  24. a tu pustki :P megulitta trzymam za Ciebie bardzo mocno kciuki...dziś ważna dla Ciebie rozmowa...napewno dasz sobie radę...powodzonka
  25. bliżej słońca nie powinnaś tak bardzo się tym wszystkim przejmować, złośc tylko Tobie zaszkodzisz, dziś gdiześ czytałam że \" denerwowanie się, to zemsta na naszym organiżmie za cudze błędy\" więc na co marnować dzionek na przejmowanie się teściową...faktycznie zachowała się nie stosownie...powinna dotrzymać \"warunków\" umowy, w końcu sama się na to zgodziła...Twój mąż bardzo dobrze robi, że nie chce zaplacić tego rachunku, jak raz pokaze swojej matce że za nia ureguluje rachunek, to ona odbierze to za zachetę, na dalze olewanie opłat...maleńka masz okres więc zrób sobie wolne, poleż, odpocznij weż gorącą kapiel...przecież nie możesz się tak denerwować..szybciutko głowa do góry ojej ciekawe kiedy ja będę miała okres a musze jeszcze iść do gina...nie chce mi się...ale zdrowie najwazniejsze...:D:D gdzie się podziewacie ???
×