Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kasiennkaaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kasiennkaaa

  1. deggialka Kochana bardzo się cieszę, że tak miło spędziłaś przedłużoneee walentynki...należało się to Wam...masz wspaniałego chlopaka mało, który wpadł by na pomysł zorganizowania jakiegoś wyjazdy, a już napewno nie takiego :) szczęściara z Ciebie...szkoda tylko, że dzieli was tyle kilometrów i musicie tak cierpieć przy rozstaniach...ale to umacnia wasz zwiazek. W końcu jaką będziecie mieć frajdę jak się okaże, że możecie w końcu razem zamieszkać...mieć siebie codziennie może nie przez 24 godzinę na dobę...ale codziennie i jak będziecie cierpliwi i wytrwali to napewno los wam wszystko wynagrodzi i w końcu doczekacie sie wspólnego domku :D:D już pisałam Madzi, że pewnie takie przerwy i ciągłe kłody pod nogami są po prostu sprawdzenie wytrwałości waszej miłości...ja już teraz widzę, że jest ona ogromną siłą...ale wierzę w to, że w tym wszystkim jest jakaś ukryta moc, cel który spełni sie jak wytrwacie w tym stanie :):) Co do tego swedzenia, to nie zabardzo ci pomogę, ale pamiętasz jak ja panikowałam z tą zaciemniona gulką pod pachą, uspokoiłyście mnie i okazało się, że rzeczywiście nie ma co panikowac...więc nie panikuj tylko albo teraz zgłoś się do ginekologa albo poczekaj do tamtej wizyty na którą masz sie umówić...ale powiedzmy szczerze, Palinko jeżeli Madzia ma rację i to grzybica to chyba lepiej ją teraz zacząć leczyc przed zabiegiem niż odkadać zabieg...a jeżeli dostaniecie zakaz kochana się z Piotrem to chyba lepiej teraz jak i tak nie będziecie się widzieć przez te 2 tygodnie...ale to tylko taka moja mała sugestia :P:P Hm rzeczywiście łatwego zadania w pracy nie będziesz miała w końcu z piatka to musi być szał...ale wiadomo oni zajmą się soba , maluchy będą się bawiły razem, a te starsze dzieciaczki jak ładnie to rozegrasz to nieswiadomie ci pomogą w tej opiece życzę ci wiele szczęscie i powodzenia w tejpracy :P:P Hmm czy jestem wielka to nie wiem...mam tylko 160 cm wzrostu...to chyba nie wiele :P:P ah jeszcze wczoraj męczył mnie dołek ale dzis jest troszkę lepiej...Marcin się wczoraj odezwał wieczorem na gg, ale nasza rozmowa była chłodna, tzn bez czułości, już nie było myszki, perełki itp. pytał kiedy się spotkamy..napisałam mu, że to zalezy nie tylko ode mnie i w końcu okazało się ze w najbliższym czasie nici ze spotkania...ale wiem sama po sobie, ze dla mnie to juz jest zakonczone...możemy być znajomymi ale na tym koniec dla mnie to wszystko już nie ma sensu juz raz sie na nim przejechałam...wiem że pojawił sie tekst że jak zechce to on spobuje małą w dzień ululać. a na koncu napisał pa myszko...ale ja chyba już mu nie wierzę... Paulinko i Madziu to wy jesteście dla mnie wielkie, dziekuję wam bardzo za to, że mnie wysłuchałyście ( tzn. przeczytałyście) i wsparłyście...mam w realu przyjaciółki ale z nimi nie potrafie o tym pisać, zresztą ja należe do osób, które nie lubią rozmawiac o swoim bólu...po prostu wszystko ukrywam w sobie i płaczę po katach...pewnie jakbym was znała w realu to i przed wami bym się nie otworzyła, nie wiem czemu taka jestem...ale nie potrafię tego zmienić...jak będę miała jakiś dołki i będę potrzebowała komuś się wygadać to napewno dam znać...nigdy nie wierzyłam w jakiekolwiek znajomości przez neta...ale teraz wierzę, że można na necie spotkać bardzo wspaniałych ludzi, którzy mogą być przyjaciółmi...jesteście kochane buziaczki....
  2. mugelitta bardzo się ciesze że Marcin w końcu zmądrzał i porzucił tą pracę...w końcu nie jest to jedyna praca w Polsce, a napewno znajdzie taka w której liczą się z pracownikiem i z terminami...ważne żebyś go teraz wspierała w poszukiwaniach...będe mocno trzymać za ciebie kciuki w srodę napewno dostaniesz tą prace...kto by nie chciał zatrudnić takiej atrakcyjnej i mądrej kobietki tylko jakiś dureń, który szybko by zroumiał swój błąd ale byłoby zapożno bo ktoś inny by cie docenił i zatrudnił i nie oddał nikomu
  3. także u mnie się troszkę poprzestawiało mill kochana jak tam u ciebie?? jak rezonans wiadomo już coś? pozdrawiam was ciepło i trzymam kciuki deggialka przerwij oblewanie i napisz do nas?? jak weekendowe walentynki z Piotrem?? mugelitta cio tam słychać u ciebie?? bliżej słońca jak się układaja sprawy z teściowa?? i z domkiem??
  4. Ah tyle czekałam na weekend i minął szybciej niż się zaczął...:( Znajomość z Marcinem zakończona...wiecie zaczynam stwierdzać, że kazdy Marcin lubi znikać bez słowa...z moim byłym Marcinem też tak było...a teraz ten :( mam dość facetów...na szczęscie nie zdąrzyłam się zauroczyć i nie cierpię...jest mi troszkę smutno :( i pusto bo telefon milczy...na gg nie rozmawiamy :( ale skoro on nie ma dla mnie czasu, to ja też nie będę marnowała swojego czasu na znalezienie konatktu z nim na nowo :( W piątek pojechałam do babci...czas tam szybko nam zleciał tym bardziej, że w sobote wracałyśmy...ale wieczorem zadzwoniła do mnie Emila z zapytaniem czy w sobotę wychodzimy...i z wiadomością, że nasz kolega Adam będzie do mnie swirował a ona mi o tym tak mówi abym wiedziała na czym stoję :/ no i wieczorem w sobotę zadzwonił do mnie Adam z zapytaniem czy wychodzę z nimi ja że tak, ale za godzinkę...a on na to, że jest pod moim blokiem i zebym puściła mu strzałkę jak będę wychodziła zapytałam się co tu robi a on na to \" nie chcę abyś zmarzła\" no nic w klubie wygłupialiśmy się...potem kolezanka poprosiła abym pojechała z nią i z Adamem ją odwieść..no jak Adam zazwyczaj preferuje szybką jazdę tak ze mną do lokalu jechał powoli a potem napisał mi smsa \" chciałem spędzić więcej czasu z miłą i ładną kobietą czyli z Tobą\" idzie oszaleć...kolejny kolega...czy ja już nie mogę mieć kolegów Na imprezce jakś chłopak też starał się przez cały czas o mój numer telefonu...dorwał mnie na wolnym tańcu i mocno przytulił a ja poczułam się bezpiecznie...w końcu jak skończyły się balety czekał na mnie przed wyjściem i zdobył mój numer...chce się spotkać a ja nie wiem już sama czy warto ryzykować... Czemu jak po raz kolejny obiecałam sobie, że będę sama wszystko obraca się przeciw mnie...a jeszcze się przeziębiłam...w nocy siedziałam i ryczałam jakoś nagle zaatakowały mnie wspomnienia te straszne z przeszłości...teraz siedzę w pracy z czerownymi zapuchniętymi oczami, pociagająca nosem...normalnie jak meliniara spod monopolu... a jeszcze przedwczoraj miałam straszną sytuację z Oliwką...mała chciała mi dać buziaka, ja jej odmówiłam bo mam katar, a ona pobiegła do pokoiku i popłakała się ( a moje dziecko nie płacze, łzy u niej widziałam rok temu...no i w sobotę :() jak do niej poszłam powiedziała mi \" ty mnie nie kochasz\" jejuś normalnie jakby mi ktoś wbił sztylet w serce...mocno ją przytuliłam powidziłam, że kocham ją i dawałyśmy sobie buziaki non stop...zabolało strasznie
  5. mugelitta odwołałam to spotkanie Marcin napisał, że rozumie...napisałam mu, że wyjaśnię mu innym razem...i mi ulzyło...nie chciałam dziś się spotykać...tak będzie lepiej, czułam że coś wisi w powietrzu i wolałam to przełożyć...ja się po prostu boję, że albo ja zranię tego wspaniałego faceta, albo on mnie...wolę powolutku małymi kroczkami do tego podchodzić niż popełnić błąd...jeżeli Marcin jest naprawdę taki super jak się przedstawia to zrozumie, poczeka i mimo to będzie \"kochał\"...nie chodzi mi o Bóg wie ile czasu, chcę być po prostu pewna swojej decyzji...nie chcę mieć watpliwości
  6. kochane wczoraj około 21 zadzwonił Marcin, że był w Goleniowie i będzie przejeżdżał przez Stargard i zapytał czy mogę na chwilkę wyjść...ojej stresa miałam, ale mimo małej ilości czasu troszku sobie porozmawialiśmy :D jest milutki, taki typowy misio, ja jednak nadal trzymam dystans, eh jak porażki życiowe zmieniają człowieka...wiadomo teraz będzie mi o wiele trudniej po prostu komuś zaufać i pokochać bezmyślną miłościa...tak jak kochałam ojca Oliwki tak jeszcze nie kochałam żadnego innego...ale wiadomo tak będzie lepiej przynajmniej ja tak uważam....:D:D zobaczymy jak to się wszystko dalej potoczy bliżej słońca supcio, że Twoja klasa zmotywowała się do spotkania, i że chcecie to dalej praktykować...zawsze to jakieś oderwanie od rzeczywistości... masz rację, że mimo święta teściowej traktujesz ją jak powietrze, szkoda tylko że ona nie rozumie dlaczego... ale niedługo będziecie mieć swoje M :D:D:D mill kochanie daj nam znać jak wyszedł rezonans jak już będziesz miała wyniki...bardzo mocno trzymam kciuki :):) mugelitta Jak tam Marcin i poszukiwania pracy?? wyjaśniło się cosik z tym jego szefem?? deggialka jak poszedł ci ostatni egzamin?? szybciutko pochwal się a nie chwaliłam się z zarządzania personelem mam 5..teraz czekam na resztę wyników :D:D
  7. tak wymieniliśmy się zdjęciami...jest fajniutki, taki dosłownie misiaczek pysiaczek...tak zauroczyłam się...ale myśle trzeżwo :D:D aha degialka gratuluje czwóreczki kochane uciekam niestety ponieważ mam pełno roboty, a czasu maluśko
  8. Paulinko to Ty od razu przytuliłaś Piotra ?? Ojej nie mam pojęcia jak ja mam się zachować...wczoraj Marcin pisał mi, że chciałby abym została jego dziewczyną, ale napisałam mu, ze porozmawiamy o tym jak się spotkamy...wiesz chyba rzeczywiście tego dnia bedę musiała podjąć ważną decyzję...wiesz zawsze marzyłam aby któryś z moich zwązków zaczął się 14 lutego, czyżby to był jakiś znak?? Ah wiesz jak słyszę głos Marcina jak do mnie dzwoni to nagle wszystkie problemy znikają, nagle jestem tylko ja, on i oczywiście mój szkrabciu...w ogóle rozmawiamy o wszystkim i o niczym...dla mnie on jest przynajmniej na tyle na ile go poznałam ideałem faceta, czuły, wrażliwy, szanujący kobiety, kochający dzieci...ojej jednak mam ten dystans wiem, że gdyby nie moje trzeżwe myślenie, napewno nazwałabym to wirtualnym zauroczeniem...ah sama nie wiem co zrobić jak go zobaczę...
  9. Więc co do egzaminów, jak dobrze pójdzie to w niedzielę będę miała ostatni, potem tylko zebranie wpisów i zdanie indeksu, a potem popijawa, ale niestety jakos nie mam weny do nauki na niedzielę...boję się, że nie zaliczę, ale jedna poprawka nie będzie taką wielka porażką :D:D ah co ma być to będzie... degiallka a więc o jajniku musisz powiedzieć lekarzowi, co by nie było wątpliwości...mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze...zreszta ja czasem też miałam takie uczucie, ale wszystkie badania są oki...sama muszę się wybrać do swojego gina, ah jak mi się nie chce rano wstawać... sesje jakoś obie zaliczymy :) mam nadzieję, że szybciej nam minie, niż się tego spodziewamy i znów będziemy miały wiele wolnego aby pisac i pisac na naszym forum... widzę, że będziesz miała wspaniały weekend u boku ukochanego, należy ci się w końcu jakaś przerwa a szczególnie taka przyjemna w nauce :D:D:D mugelitta niestety nie znam dobrego sposobu na paznokcie, mam często długie i pomalowane, ale zaczeły mi ostatnio strasznie się rozdwajać nie wiem czy to nie przez pogodę, w końcu organizmowi brak wielu witamin...spróbuj maczać w soku z cytryny Marcin napewno znajdzie jakąś porządną pracę, i skończy się wszystko na waszym niepotrzebnym zamartwianiu się...jak pisała Paulina musisz go wspierać, bo Twoje wsparcie będzie mu bardzo potrzebne :D:D mill kochana mam nadzieję, że wszystkie badania twojego męża wypadają pomyslnie, i że szybciutko wszystko zacznie wracać do normy...ah pewnie lekarstwa i rehabilitacja mu bardzo pomogą...trzymam mozno kciuki za was buziaczki bliżej słońca widze, że już nie długo doczekasz się spełnienia swoich marzeń i uwolnisz się od swojej teściowej...szkoda tylko, że tyle formalności z tym sie wiąże, ale przejdziecie przez to pomyslnie, a potem bedziesz nam opowiadała o swoim domku, i tłumaczyła, że piszesz zadziej ponieważ sprzatasz domek :D:D:D:D
  10. bliżej słońca to tak jak ja niby coś mi mówiło, że będzie dobrze, ale mimo to bardzo się martwiłam...:D:D jestem bardzo szczęśliwa biorę się zaraz za nadrobienie topiku buziaczki słodziaczki dla was psiapsiółki
  11. My jesteśmy już po pobraniu krwi, teraz po 16 mają być wyniki, siedzę w pracy jak na szpilkach, próbuję się uczyć ale moje myśli są nadal w tym laboratorium :( wiecie najbardziej się boję o Oliwkę ..wszyscy mnie uspokajają, że pewnie zaraził się nie dawno a my go od roku nie widziałyśmy, a takiego bliskiego kontaktu z nim nie mamy od około 3 lat...także uspokoili mnie troszkę, ale ja należę do osób, które lubią mieć wszystko czarno na białym...denerwuje się, choć pewnie nie potrzebnie Oki co do Marcina, czy powiem czy nie to jak ma wyjść to i tak wyjdzie mi z nim a jak nie to nie...a więc ma 28 lat, mieszka w Szczecinie, dzieli nas parę kilometrów...hehehe ale na tym topiku to zadna nowina :D:D uwielbiam jego głos, jest taki męski i delikatny...narazie trzymam dystans do niego, bo nie chcę się zawieść...nie pisałam mu o co chodzi, o tych badaniach, wie, że ma problem, ale nie wie jaki...dziś mu napiszę, albo dobrą nowinę, albo żeby o nas zapomniał w razie złych wieści ale jest uroczy, wczoraj zadzwonił abym mu w końcu powiedziała o co chodzi, i mimo iż mnie nie przekonał, ( powiedziałam, że dzis się dowie) to poprawił mi humorek, a jego głos pozwolił mi na chwilę o wszystkim zapomnieć, napisał mi wczoraj, że bardzo się o nas martwi, że nie chce aby cos nam się stało, że na to nie pozwoli, że chce być ze mna i będzie o mnie walczył...ostatnio napisał mi, że chce móc kochać nas z całych sił, że będzie się o nas starał, że nie chce żadnej innej kobiety, że chce abym była jego kobietą do końca zycia...na Oliwkę mówi mała kruszynka, lub małe szczęście...wiecie to wszystko jest takie piękne, a ja boję się tego piekna i dlatego trzeżwo podchodzę do tej sytuacji nie chcę się znowu rozczarować, ale miło moge zostać zaskoczona :P:P zaprosił mnie na wspólne wyjście w walentynki :D:D Wiecie ta wiadomość o żółtaczce dała mi do zrozumienia, że mogę stracić Marcina, jakby się okazało, że nas zaraził to nie ma mowy o tym abym mu zawracała głowy, od razu napisze mu smsa, żeby o nas zaponiał bez zbednego gadania o co chodzi... ah przepraszam, że nie odpiszę na wasze wspisy, ale cały czas myslami jestem gdzie indziej, jak tylko wszystko się wyjaśni napewno dam wam znać i poza tym nadrobie nasz topik buziaczki
  12. niestety nie chodzi o Marcina...dzwonił do mnie ojciec Oliwki, z wiadomością, że wykryto u niego żółtaczkę wątroby grupy B i ze nie wie od kiedy ją ma...muszę przebadać siebie i Oliwkę...niestety dziś nie dało rady muszę czekać do jutra jutro będą też wyniki...bardzo się boję...Marcin bardzo mnie pociesza, jest bardzo kochany...a mi się chce tylko ryczeć...
  13. Egzamin na 4 a teraz idę poszaleć z Emilą pozdrowionka
  14. mugelitta nie dziękuję...i mam nadzieję, że będzie tak jak napisałaś, że nie będzie mu się chciało poprawek robić i poprostu nas wszystkich przepuści...
  15. ojej idzie oszaleć właśnie dowiedziałam się, że dziś mam egzamin, który miałam mieć w niedzielę...ja chyba zeświruje..ojej mam nadzieję, ze będzie dobrze...od razu mają być wpisy, także albo będę dziś chodzić zadowolona, albo zaryczana hehehe :D:D:D:D mugelitta ale takie związki są najtrwalsze kiedy ludzie przechodzą, różne próby, poznają siebie lepiej i wiedzą czego mogą się spodziewać w każdej chwili...przykładowo ja z moim byłym nie miałam problemów non stop razem itp. a co do czego urodziło się dziecko i nasz związek nie przetrwał...dlatego uważam, że można uznać miłość za szczerą i prawdziwą tylko jak jest sprawdzona, poprzez ciągłym wiatrem w oczy i zarówno powodzeniami jak i nie powodzeniami...a teraz się przemęczycie, a za jakiś czas zamieszkacie razem i zobaczysz jak będzie między wami super...trzymam za was mocno kciuki mill podpisuję się w 100 % pod tym co napisała nasza Madzia...swoje przejdziesz, ale potem zostanie ci to wynagrodzone
  16. mill Kochana jesteś wspaniałą kobietą i wierzę, w to że dasz sobie radę, i że los tylko wam spłatał figla, aby troszkę was przestraszyć...ale wszystko dobrze się skończy...w końcu ktos taki jak Ty zasługuje na szczęście więc proszę się nie zamartwiać...jeszcze będziesz się smiała z tego wydarzenia i nerwów, które na nie tracisz...ja tam wierzę, że będziecie szczęśliwi, i trzymam za to mocno kciuki Ostatnio myślałam nad tym stwierdzeniem \" nic się nie dzieje bez przyczyny\" fakt myśli nad tym zdołowały mnie, ale stwoerdziłam, że gdyby tyle złego mnie nie spotkało to nie doceniłabym w zyciu wiele rzeczy i osób...zawsze miałam tak, że zwracałam uwagę na \" niegrzecznych chłopców\" ale teraz wiem, że liczy się wewnętrzne dobro, ciepło bijące prosto z serca i szczera miłość...szkoda że człowiek zdaje sobie z tego sprawę tak póżno, ale lepiej póżno niż wcale... mugelitta kochanie zapewne masz dość już słów, zobaczysz wszystko będzie dobrze, więc napiszę ci, że co by nie było najważniejsze jest abyście byli razem, abyście sie wspierali w dobrych i złych chwilach, a reszta sama się ułoży, jeżeli kilometry nie będą dla was problemem to supcio...a może to kolejny sprawdzian waszej miłości, tylko dzięki takim sprawdzianom zdajemy sobie sprawę z tego czy dana miłość jest prawdziwa i na tyle silna aby przetrzymać wszystkie trudności...ah i tak dodam na końcu \" BĘDZIE DOBRZE\" buziaczki dla Ciebie degiallka maleńka normalnie powinnaś dostać kopniaka, co tak żadko się odzywasz. ja wiem, że egzaminy, niestety znam ten ból. ale proszę abyś po wszystkim nam tu nadrobiła stracony czas...hehe powodzenia na egzaminach ojej ja jutro mam 3 egzaminy, pojutrze 2 i wpis...mam wrażenie że nie dam rady, że trzeba będzie zakuwać na poprawki...poszaleli w tej szkole aby tak nam wszystko zrzucać na jeden dzień...boje się, że na serio nie podołam zadaniu :( bliżej słońca jak tam maleńka z waszym domkiem? Jak sie czuje maleńka Oliwcia ucałuj ją mocno ode mnie? hmmm na linku w mojej stopce są nowe foteczki mojej maleńkiej... aha widzicie miałam milczeć na temat Marcina, a wydałam się opisami, a to wszystko przez niego...ale co tam, oki przyznam się że jest pewien Marcin...ale nie wiem co z tego wyjdzie, na razie jest \"kolegą\" ale chyba w lutym powinno wszystko stać się jasniejsze...narazie żeby nie zapeszać, nic wam nie napiszę więcej...:D pozdrawiam
  17. mugelitta kochanie głowa do góry :) niestety nie raz tak się zdarza, że w meskich relacjach dochodzi do niemiłej konfrontacji :D ale nie oszukujmy się jakbyś się kłóciła z jakąś laską jak najlepiej mogłabyś jej dopiec :P powiem ci, że kiedyś mój były postanowił namieszać w związku, w którym akurat byłam i na temat mojego obecnego wygadywał różne rzeczy, że to narkoman, że jest taki i siaki, że ja nie wiem co robię itp...ale ja tego tak nie zostawiłam zrobiłam mu scenkę na przystanku, prosiłam go na bok nie chciał pójść, więc przy wszystkich zaczełam się na niego drzeć, że nie życzę sobie aby taki śmieć jak on mieszał się do moejgo związku i że jak ma mi coś do powiedzenia to proszę osobiście...mój obecny był zaskoczony, ale wiedział po tym, że go kocham...a potem on sam zrobił mu aferę, gdy tamten mnie zaczepił na kafejce i się pultał...hehe fakt wtedy mieliśmy po 15 czy 16 lat...ale też możesz coś wymyśleć aby udowodnić jakoś Marcinowi, że ten Janek ma już jakieś omamy po alkoholu i wygaduje głupoty...a skoro ten janek ma zamiar nadal ingerować w wasz związek, to albo wyznaczcie mu granicę, albo niech Marcin na serio zmieni stancję...po co taki niedorozwiniety gówniarz ma wam mieszać w życiu...a takie chore gadanie potrafi zaszkodzić...człowiek niby nie wierzy, ale mysli nad tymi słowami...ah co za dzieciak z tego janka...a Marcin też zachował się nierozsądnie dzwoniąc do Ciebie o 3 i z rana i ten tekst \" Dobrze wiedzieć\" no kurcze jakby szukał w twoim zachowniu przyznania mu racji a nie jankowi...ah z facetami...chyba muszę poważnie pomysleć nad samotnością... Bliżej słońca mojej rodzinie też nie podobało sie imię Oliwka, woleli takie typowe jak Zuzia, Asia tp. ale ja chciałam Oliwkę i mam małą złośliwą Oliwkę...ale poza numerami potrafia nam dac wiele radosci i miłości...aż duma nieraz rozpiera Hmm myslisz nad drugim...heh ja kiedyś postanowiłam, że jak nie znajdę męża, to zrobię sobie z wybranym przeze mnie osobnikiem dzieciątko inie powiem mu o dziecku...mi też marzy się dwójka...:D:D:D mill /jesteśmy z Tobą duszą i sercem
  18. heh pamiętam, że kiedyś ogladalam program " Pokochaj mnie" o dzieciach z domu dziecka, i była tam właśnie taka mała Oliwka była tak przeurocza, pamiętam jak dziś jak machała rączką do kamery i wtedy powiedziałam, że moja córka będzie miała na imię Oliwia. Potem jak zaszłam zdania nie zmieniałam i mam teraz małego szoguna. A ty blizej słońca, skąd u was pomysł na imię Oliwka? Oj tylko mama Oliwki zrozumie co przechodzi druga mama olwiki i to fakt, przy nich trzeba mieć trzeżwość umysłu i oczy dookoła głowy :D:D:D mugelitta teraz zajęta Marcinem...hm więc nie ma co Cię wywoływać...korzystaj maleńka... hmmm powiedziałam ciii nic narazie nie powiem, w następnym miesiącu może wam cos napisze albo i nie :PP:P:P
  19. mugelitta mnie często na księdza też łapie głupia śmiechotka :D:D zaraz mam głupi uśmieszek na twarzy, zapowiadający, że mam ochote parsknąć smiechem :D:D i to najczęściej podczas modlitwy...a najgorzej jest jak się spojrzę na brata wtedy trudno jest wytrzymac :D:D:D:D ah to dyrne powodzenie :(:(:( kochane ja nie chcę powodzenia, nie chcę mieć tylu lepiących się adoratorów :(:(:( chciałabym móc mieć kogoś ukochanego jak WY, móc mu mówić " kocham cię" i słyszeć to samo, tęsknić, planowac wspólne chwile...itp. a tak oki mam spokój nikt mi nie jęczy itp. ale jest mi czasem smutno :(:( ale co tam...kurcze nikomu takich rzeczy nie mówiłam jak teraz wam, zawsze chodzę z uśmiechem na twarzy i na temat chłopaka odpowiadam, że jest mi dobrze samej inie mam zamiaru tego zmieniać...a o ślubie nie chcę nawet słyszeć...ale to nie tak marzy mi się ten wspaniały dzień, gdzie jestem główną osobą..ah koniec z wspomnieniami... wiecie zaczynam uważać, że facet to głupie stworzenie, który wszsytko zaczyna rozumieć dopiero jak straci ukochana...mój były wczoraj zaczął mnie wypytywac czy kogoś mam, napisałam mu, że naraze formalnie nie chcę nikogo, ale że jest ktoś z kim się spotykam ( oczywiście ściema żeby dał mi spokój) a ten zaczął mi pisać,że mogliśmy spróbować jakos się dogadać, a nie zerwałam od razu, że on żałuje, że łatwo było nas kochać, ale ciężko jest zapomnieć i że chce się spotkać i pogadać...napisałam mu, żeby zapomniał bo nie mamy o czym rozmawiać, a on na to,że zapewna tego jestem...i dziś znowu pytał się czy kogoś mam...oszaleje z nimi...
  20. to nie ten sam Marcin, całkiem inny chłopak, ale już mu napisałam, że nici ze spotkania, tak samo i reszcie...chcę odpocząć...a jak komuś się nie podoba to jego sprawa...ja mam teraz nauki od groma i tylko to się liczy dopóki nie zdam indeksu w dziekanacie ze wszystkimi wpisami... przepraszam, że tak krótko ale muszę już uciekac życzę miłego dnia...papa
  21. Hejka kobietki!! Hm co do Mariusza jejuś żałuję, że się do niego odezwałam, a więc napisałam do niego sms-a, a on mi napisał, że się odezwie póżniej. Jakąś godzinę póżniej zadzwoniła do mnie jakaś laska, że jak mnie spotka to mi wpierd...że mam nie pisac do jej chłopaka, jak zapytałam o kogo jej chodzi to powiedziała, że wiem, więc powiedziałam że nie wiem i się rozłączyłam...zadzwoniła drugi raz i z pyskiem na mnie więc jej przerwałam uprzedziłam, że grożby są karalne itp i się uspokoiła, podczas rozmowy wyszło, ze niby chodzi o jakiegoś Grześka i przeprosiła mnie...ale potem napisał do mnie Mariusz takiego smsa, że pół nocy przepłakałam przez niego, czułam sie bardzo zle...potem napisał, że ma dziewczynę i ona ma dziecko i nie wiem czy mi się wydawało ale u tamtej laski co mi groziła w tle słyszałam chyba dziecko więc postanowiłam nie pisać więcej do Mariusza, no chyba że on pierwszy napisze...także ten temat dla mnie jest zamknięty... Teraz wogóle nie wiem jak mam zorganizować sobie czas, jak nie praca to mała i nauka...a jeszcze kurcze nagle wszyscy chcą się ze mną spotykać...w czwartek Marcin chce pogadać, w piatek Bartek a w weekend Kot i Krzysiek chcą iść ze mną i małą do świata dziecka, a ja mam ochotę pognac ich do diabła..jakoś mam ochotę być sama...mama przyjaciółki mówiła mi że chyba złapała mnie depresja...chyba ma racje, ale muszę któreś spotkanie, albo to z czwartku albo z piątku wybrać i pójść pogadać...a w weekend zaszalejemy z Oliwką...tylko jeszcze przeraża mnie nauka to znaczy jej ilosć :( kiedy to się skończy...
  22. Będę się musiała popytać w bibliotece o tą książkę :D:D pewnie musi być bardzo ciekawa.... Kurcze jutro postanowiłam olać szkołę umówiłam się z Emilą :P:P wezmę do niej stare kasety i lakiery :D:D będziemy słuchały piosenek z naszej młodości, robić sobie manikiur :D:D popijać winkiem i może gdzieś się udamy :D:D już się nie mogę doczekać jutra....a jeszcze na niedzielę szykuje mi się wypad, ale to po szkole :):) Krzysiek pisał czy wyskoczymy na piwko, tylko nie wiem czy dam radę w końcu :D:D mała mnie pewnie nie puści, ale co tam jak mu raz odmówię nic się nie stanie :D:D ale za to może innym razem się wybierzemy.... A ten mój chłopako- przyjaciel od razu napiszę Mariusz, żeby nie pisać tego okreslenie :D:D odezwał się, dziś ma mi znowu dać znać...:) będę chciała jakoś się z nim umówić, aby powyjaśniać sobie dawne czasy...dziś mu już napisałam, że mam nadzieję, że wybaczy małej wrednej zołzie jej głupotę :D:D i do tej głupoty przyznaje się z czystym sumieniem :P:P:P narozrabiałam i teraz poświęcę troszkę swojego czasu na odbudowanie tego :):) co tam jeszcze u mnie....:D:D Dziś musze jechać do szkoły tak mi się nie chce, że szok...ale co tam chciało się być mądrzejszym, więc bez marudzenia kierunek szkoła :(:( Kurcze dziewczynki gdzie wy jesteście...aż mi głupio że tak piszę o sobie...ale nie mam na co wam odpisywać :D:D:D WRACAJCIE
  23. a co do silnej woli w diecie, chyba bardzo pomogła mi chęc zrobienia czegoś dzięki czemu będę czuła się lepiej w samotności...wiadomo kobieta wtedy musi zrobić coś na poprawienie humoru, ja postanowiłam postawić na coś co zajmie mi dużo czasu...czyli dieta i ćwiczenia...ale gdzie są laski które miały ze mną pilnować diety ah jak ja już bym chciała pisac pracę magisterska, a nie tylko być przed licencjatem, nawet nie wiem czy teraz zdecyduje się na magistra...ale to sie okaże z czasem...mugelitta jak ty zrobiłas to że po licencjacie chciało ci się kontynuowac naukę?? mill pewnie dziewczynki pochłaniaja więcej niz cały Twój czas...ah z naszymi maluchami...:):)
  24. mugelitta to fakt, że mam szczęście do przyciągania ludzi :D:D...muszę przyznać, że kiedys byłam strasznie nieśmiała i miałam bardzo mało znajomych...wogóle taka szara myszka ze mnie była :D:D:D nudziara :D:D:D ale od gimnazjum moja silna wola wygrała i pokonałam niesmiałość :D:D teraz wyrażam swoje zdanie na każdym kroku :P:P mówię co myślę, jak trzeba jestem miła albo wredna :P:P ale to chyba ludzie we mnie lubią :):) ale mimo to jestem zwolenniczką szczerych przyjazni :P:P znajomi to znajomi jak trzeba zorganizować większy wypad gdzieś :D:D lub pogadać czasem o byle czym:P:P choć musze przyznać, że bardzo lubię pomagac ludziom :D:D zazwyczaj wszyscy mogli na mnie liczyć :P:P ale najważniejsze sa moje wieloletnie psiapsiółki...choć nie powiem to grono sie zwieksza, teraz dochodzicie wy :):) a nawet i płeć męska dochodzi...:P:P powiem szczerze, że powodzenie u facetów, wolałabym zamienić na szczęście w miłości :P:P ale co tam CIERPLIWOŚĆ i jeszcze raz CIERPLIWOŚĆ... walentynki kojarzyły mi się zawsze jako wyjątkowy dzień kiedy ukochany daje ci kwiatka i spedzacie ten dzień razem, czasem wychodząc gdzieś na jakis romantyczny spacer...ale ja swoje walentynki spedzę z Oliwkę wśród czekolady, oglądając romantyczny film i marząc o tym aby mnie to spotkało co aktorów w tym filmie...dobra wiem odbija mi... choć muszę przyznac, że w tamtym roku ten mój były chłopako- przyjaciel ( a moze już przyszły przyjaciel) przyjechał do mnie z ogromną walentynką i świecącym serduszkiem na komórkę...posiedział troszkę, ale było mi głupio bo wtedy już byliśmy po rozstaniu...a teraz na urodziny dostałam smsa, z żczyeniami podpisane od znanego...i zastanawiam się czy to nie on...ale może czasem sie wyda kto to jest ten znany...do Mariusz odważyłam się napisac, ponieważ za każdym razem jak spotykał moja przyjaciółkę pytał o mnie i o Oliwke...i akurat wczoraj ona mu powiedziała aby się ze mną umówił i sam spytał...ale postanowiłam pierwsza się odezwać bo to ja namieszałam miedzy nami ::D:D:D:D i oby się udało... degialka taka tęsknota czasem pomaga, wiesz wtdy zwązek się umacnia...mam nadzieje, że z czasem będziecie inaczej reagować na wasze rozstania, bo nie ma sensu wpadac w depresję w końcu to nie odejście na zawsze, bo za jakiś czas znowu się zobaczycie... kurcze zapomniałam co mam pisac dzisiaj znowu mam humorek...:P i chce mi się do domu...i znowu wam brędzę
  25. degialka nie ucz się tak namiętnie bo zwarjujesz...gdzieś słyszałam, że szkoła psuje głowę :D:D dlatego czasem odejdż od ksiązek i napisz cos do nas :P:P bliżej słońca wracaj szybciutko do nas, wiem, że nie ma to jak u mamy, ale nam ciebie też brakuje :):) hehee tamten przyjaciel napisał, mi że odezwie się jak będzie po pracy...może uda mi sie odzyskac tamtą znajomość...:D:D:D
×