Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kasiennkaaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kasiennkaaa

  1. mugelitta moja mama i ojciec zresztą też kiedyś mi mówili, że jakbym zaszła w ciążę to nie mam co na nich liczyć, że wtedy mogę wypier...z domu. Bałam się strasznie powiedzieć im o ciąży, ale przyjeli to ze spokojem i powiedzieli, że jedynie kiedy by mnie wyrzucili z domu to w momencie jakbym usuneła ciążę i oni by się o tym dowiedzieli...a potem maleńka stała się całym ich światem, a przecież też nie chcieli być dziadkami...wszyscy narzekali na to jak ja sobie poradzę, a teraz maleńka jest ich ukochanym szkrabciem...ja miałam 17 lat jak zaszłam w ciąże, moja babcia od razu mnie skreśliła, powiedziała, że nie dam sobie rady, tym bardziej, że ojciec Oliwki nas opuścił, on tez mówił, że za wysoko mierzę itp. a potem jak zdałam maturę, poszłam na studia i dostałam się do pracy w biurze wszyscy byli w szoku, a ja byłam tym bardziej dumna, a jeszcze potem jak zaczełam dbać o siebie, to tym bardziej opadła szczena ojcu Oliwki...ale jestem mu wdzięczna za to, że spłatał mi takiego figla, bo może i zniszczył pewną część mnie to stworzył nową, pewną siebie kobietę, która pokazała swoje JA...dlatego ani twoi rodzice ani ty nie powinniście mysleć, że jak już jest dziecko to jest koniec... deggialka ja również bardzo się cieszę, że miałaś okazję umonić kontakty z rodzicami Piotra, w końcu to jest bardzo ważne, bez takiej akceptacji jest bardzo ciężko cokolwiek budować..ale widze, że uwas jest tylko lepiej... ah te egzaminy mi się już nawet nie chce uczyć :( ale co tam damy radę... a gdzie reszta...:D:D:d
  2. a więc co do wypadu to było zaje-fajnie...zawsze jak spotykam się z Emilą coś musi się dziać, no i powiedziałam jej, że mam ochotę poszaleć, a więc zadzwoniłyśmy po naszego kolegę Kotka i Łukasza, a potem poszliśmy do lokalu na piwko...wyśmiałam się, wytańczyłam i w ogóle było super...teraz bolą mnie plecy ponieważ był tam jakiś chłopak, który tak mnie powyginał, że myślałam, że się już nie wyprostuje, ale odnowiłam znajomości ze wspaniałą paczką, które straciłam przez Marcina...jejuś nie mogę dojść do siebie, chyba nadal żyję wczorajszym dniem... teraz muszę uciekać, ale odezwę się wieczorem i napiszę więcej...bużka laseczki
  3. widze, że znowu pustki zrobiły się na naszym forum...:( ja nie wiem czy dziś jeszcze zajrzę na nasze forum, ponieważ dzisiaj postanowiłam iść z przyjaciółką poszaleć...jeszcze nie wiem co wymyslimy itp. ale jakoś zawsze wychodziły nam nasze szaleństwa więc mam nadzieję, że i tym razem będzie wesoło... życzę wam kochaniutkie miłego dzionka i mam nadzieję, że w końcu uda nam się nadrobić stracony czas. trzymajcie się cieplutko bużka
  4. bliżej słońca życze udanego wypoczynku u mamy, należało ci się po tylu przejściach i zmianach w twoim otoczeniu degialka jak tam zakopane?? i weekend z piotrem?? mill gdzie jesteś?? chyba pamiętasz o nas :P?? mugelitta bardz się cieszę, że udało się wam przełamać obawę przed gumkami, nie ma sensu odsuwać się od siebie, ale tak na przyszłość pomyślcie oboje bardzo poważnie nad tym co w razie jakby zdarzyła się ciąża...sorki, że o tym piszę, ale wiesz my też myśleliśmy a teraz sama wychowuje córkę...a nie życzę tego trudu najgorszemu wrogowi...przepraszam, że się wtrącam i cieszę się bardzo z powodu twojego okresu :)
  5. ah zacznę od studiów, a więc są to zaoczne studia kierunek socjologia...niestety pominiety z moim powołaniem, ale że na świecie była moja maleńka Oliwka to chciałam studiować w moim mieście i niestety nie było tu mojej upragnionej psychologii :( Oliwka miewa się na szczęście bardzo dobrze :D (odpukać w puste...ała to bolało:P moja głowa :)) jest moją maleńką pieszczoszką, która lubi być przytulana, całowana, lubi mówić : kocham cię mamusiu: i oczywiście słyszeć to samo od mamusi, potem sprzeczać się kto kogo mocniej kocha...lubi buzki i noski...ostatnio lubi być upewniana, że zawsze będziemy razem... weekend...szkoda gadać, przyznam się szczerze, że cały przepłakałam, najpierw w piątek zobaczyłam, że na moim profilu mam pełno wizyt laski ojca mojej Oliwki i chciałam do niej napisać, żeby dała nam spokój, ale nie dało rady jednak moja maleńka zobaczyła ich zdjęcie ( jej i jej ojca) i powiedziała do mnie " to mój tata? a ta pani?" kurcze poczułam się jakby mi ktoś wbił sztylet w serce i powoli wiercił dziurę...potem mała dodała " nie, ty jesteś mamusią i tatusiem" jak mała poszła spać ja siedziałam i płakałam, wiedziałam, że nie dam rady pełnić roli ojca i matki jednocześnie, że mała na mnie liczy, a ja nie wiem czy jej nie zawiodę...zrobiło mi się strasznie smutno i tak pusto wokół mnie, poczułam się taka bezsilna...potem w sobotę przyszła do mnie kuzynka, która nie odzywała się do mnie po tym jak Marcin odszedł...nic nie wspomniała o tamtej akcji, ale dała mi do zrozumienia, że to moja wina, że nie jestem z Marcinem, a przeciez, to on potraktował mnie jak szmatę i porzucił bez słowa pożegnania...o tyle dobrze, że z nim nie poszłam do łóżka, to nie czuję się jak zwykła ku...zabolało mnie to i znowu ryczałam...i tak samo w niedziele, ale to już przez te dwie sprawy... ah mama ostatnio powiedziała, mi tak sama od siebie, że jestem bardzo ładna, słysze to od wielu osób, ale patrząc w lustro widzę dziewczynę, która nie jest w pełni szczęsliwa, która ma marzenia i nie może doczekać się ich spełnienia...choć czy one się w ogóle spełnią...i znowu wam smęcę :(
  6. aha a co do mnie to nie idę na to spotkanie z Markiem, nie mam ochoty się z nikim umawiać...teraz czuję potrzebę wyciszenia się i poukładania wielu spraw i myśli... wczoraj pisałam z kolegą na gg, który kiedyś mi pomógł wiecie brakowało mi takich beztroskich rozmów z kimś, wiadomo jak ma się chłopaka to koledzy sie odsuwają aby nie mieszać, ale tak fajnie mi się z nim rozmawiało, nawet zaprosił mnie i Oliwkę do świata dziecka na baseny z kulkami itp, ale pewnie i tak nic z tego nie będzie z braku czasu...przez tą sesje nie mam czasu na nic...ale to potrwa miesiąc albo troszkę dłużej, a potem znowu luzik
  7. bliżej słońca niestety prawda jest taka, że często dochodzi do nielegalnej aborcji...nieraz jak oglądałam zdjęcia chciało mi się płakać, nie wiem jak można zabić niewinne dziecko, tylko dlatego, że rodzice popełnili błąd...ale nie ważne, przecież teraz można dziecko zostawić w szpitalu i wyrzec sie praw do niego...a nie od razu je zabijać czy wyrzucać na śmietnik, takie matki powinny dostać porządną karę, choć znam jedną dziewczynę, któta kiedyś usuneła ciążę i ona już przechodzi swoją pokutę, wiem że płakała i opowiadała mi, że jej dziecko miałoby teraz roczek, nie potrafiła sobie z tym poradzić, a ja nie potrafiłam jej pocieszyć, bo jej nie żałowałam...może to okrutnie brzmi, ale nie było mi jej szkoda, w końcu ma swój rozum i może saodzielnie i swiadomie dokonywac wyboru, jak iśc do łóżka z facetem wiedziała, ale chyba znała też konsenskwencje, które mogą wyniknąć po stosunku...ale co tam widać nie wszyscy potrafią ponieść konsenkwencje swojego wyboru...kurcze nie wyobrażam sobie patrząc na moją córeczkę jak można zostawić takie dzieciątko, pozbawić go domu, matczynej miłości, bliskości, rodziny...jak mozna być tak bezdusznym aby wyrzucić takie dziecko przez okno, jak kiedyś w tv mówili o babci, która miała dość i wyrzuciła dziecko przez okno, albo zabić rzucając o ścianę czy uderzać pięścią po twarzyczce czy jakimkolwiek kijem tylko dlatego, ze płakało...w ludziach jest tyle okrucieństwa, a potem taka szmata płaczę do kamer, że ona nie chciała nie była świadoma swojego czynu, że tak bardzo żałuje, ale to nie przywóci dziecku życia....ale mnie poniosło
  8. degialka ile kosiaczka włosów wzieła od ciebie bo chyba muszę sama się tam też wybrać. Kobieta tylko tak potrafi poprawić swoje zdanie na swój temat. A i chyba solarium odwiedze i pokaże im wszystkim jaka ze mnie zołza :P:P
  9. kochane przepraszam za swój egoizm, i że wczoraj pisałam tylko o sobie. Wiem po prostu, że to moja wina, znaczy się to, że nie potrafiłam się przełamać, ale teraz wiem, że choć mi napisał, że jest cierpliwy i poczeka to jednak nie wiedział co pisze i to prawda dobrze, że to się teraz rozwaliło kiedy mój Aniołek nie przyzwyczaił się do niego. Fakt, że boli mnie jak moja córeczka mówi, że nie ma taty, ale chyba to jest lepsze od kolejnego straconego tatusia. Dam radę znam siebie, wiem, że może teraz troszkę posmucę się, ale za jakiś czas przyjdzie do mnie ta myśl co zawsze " jesteś młoda, więc żyj, a takiego kwiatu to pół światu, jak masz z kimś być to będziesz, a jak nie to masz swojego Aniołka" a wtedy zaczynam wszystko na nowo. Mill masz rację, że dobrze, że to teraz wyszło a nie potem jakbyśmy zamieszkali razem, wtedy mogłabym naprawdę rozpaczać... deggialka bardzo się cieszę, że Twój Piotr jest na tyle dojrzały, aby zdecydować się na wspólne zamieszkanie. Trzymam za ciebie kciuki abyś znalazła jakąs pracę, która nie będzie ci przeszkadzać w spotkaniach z Piotrem i, że szybciutko odłożycie potrzebną gotówkę. Najważniejsze aby walczyć o swoje marzenia, wtedy one sie realizują. Powodzenia
  10. oh degiallka jak ja bym chciała aby to wszystko było takie proste, wmówić sobie, że zasługuję na kogoś lepszego, że jestem młoda i cale życie przede mną, ale to nie takie proste, czasem boję się tego życia, które jest przede mną bo nie wiem co jeszcze może mnie spotkać i czy w razie czego dam sobie radę... oj już dziś uciekam bo znowu zaczynam przynudzać jak jutro będę miała lepszy humorek to sie odezwę dziękuję kochane za to, ze jesteście, prawdziwe przyjaciółki z was
  11. napiszę wam tylko, że już nie jestem z Marcinem...teraz idę to wszystko przemyśleć i poukładać. Ale tak ju7ż jest w moim życiu czego się nie dotknę to to zarAZ zniszczę :( " jeszcze nie zaczęte a już skończone"
  12. deggialka jak tam utęsknione spotkanie z Piotrem?? bliżej słońca jak wigilia? i sytuacja z teściowa? mugelitta jak tam wigilie mineła z Marcinem czy bez?? mill co tam słychac wypoczęta czy wykończona świętami?? :):(:):(
  13. degialka znam to moi byli tez zazwyczaj odzywają się jak jest już za pózno, jak już kogos poznam i pokocham, teraz tez mojego byłego nagle zainteresowało jak mi się życie układa wrrrrr...ale zauważyłam, że tak samo jest z praca, jak już do jakiejś się załpaie, to nagle wydzwaniają z innych zakładów czy nie chciałabym u niech pracować...i to ma być normalne znowu boli mnie brzuch...oszaleje... a jeszcze pizdy wyszły z pokoju i nawet do toalety nie mam jak wyjść hehehe łapie mnie nerw :(
  14. mugelitta kochana bardzo się cieszę, że wynik jest dobry, mam nadzieję, że już więcej nie bedziesz miała problemów z tymi włókniakami, i kochaniutka dbaj o siebie bo już nic nie chcemy słyszeć o jakis zabiegach...no chyba, że któraś ma w planach powiekszenie piersci :P, ale w to wątpie hehehe nie ma udoskonalać takie ideały jak my :P:P:P ojej ja nie potrafie tego robić jak mam okres, oczywiście powiem szczerze, że próbowałam, ale odczuwa się taki dyskomfort, ze to nie ma większego sensu...no a potem te plamy o nieeee...Marcin będzie musiał poczekać do 26 grudnia :P a jak nie to dostanie szlaban hehehehe:PP tylko czy ja wtedy wytrzymam ten szlaban :PP przeszedł mi ból brzucha to i humorek mi sie poprawił...ja jestem chyba masochistką, poza tabletakmi antykoncepcyjnymi, nie mam zwyczaju brać innych tabletek...przy okresie mam najgorszy pierwszy dzien, dziś az promienie bólu przeszły mi na kręgosłup, ale mimo to nie wzielam tabletku przeciwbólowej i sami przeszło :P a pamietam, ze jak byłam w ciąży końcowy etap, chyba 8 miesiąc to maleńka wkładał mi nogę w żebra, nie wyobrażacie sobie jaki to ból...poszłam do lekarza przepisał mi tabletki przeciwbólowe, ale ja i tak ich nie wziełam, leżałam na tapczanie i płakałam z bólu i choć wszyscy naokoło nalegali nie wziełam tabletki wtedy mówiłam, że nie bedę faszerowac mojego dziecka chemią...ah te uparte strzelce... deggialka hmm musze przyznać, ze mnie tez męczy nedżerka, teraz miałam nakładany jakis preparat i mam iść w styczniu na powtórkę...ale i tak najgorsza była wypalanka, tylko, ze zaniedbałam wizyty u lekarza i nie wyleczyłam wtedy nadżerki... mugelitta Marcin nie będzie miał innego wyjścia...zamieszkać razem zamieszkamy, on bardzo chce tylko nie koniecznie w Suchaniu... dobra uciekam bo musze zaswiadczenia wypisac ja chce do domu
  15. Ja na szczęscie w święta będę miała końcowe dni okresu, więc nie będe się męczyć, ale co by nie było 25 grudnia będzie ostatni dzień więc u mnie też nic nie będzie, ale fakt to tylko jeden dzień :) a potem...hmmmm :P:P deggialka wyolbrzymiłam ten problem..i sama moge siebie za to skarcić :P w końcu jak do mnie dzwoni jest taki smutny, czuć że tez tęskni, a jak terminy się przesuwają to jest bardziej zły niż ja :P...więc głupie mieszkanie nie będzie problemem, ale po prostu mi tak zależy na tym, a on kombinuje...:( smutno mi, że jakieś wymagania co do miejsca maja znaczenie aha bliżej słońca Suchać jest oddalony o 21 km od Stargardu...to nie jest wcale tak daleko, samochodem 20 minut jazdy jak nie krócej... nie jestes na szarym końcu u męża w hierarchi, po prostu faceci ni potrafią okazywać swoich uczuć..oni mają swoje zony i dzieci na 1 miejscu, ale nie zawsze potrafią to pokazać tak jak należy...a my niestety musimy byc cierpliwe..
  16. deggialka a więc kochana wysłałam ponownie fotki, mam nadzieję, że tym razem dojdą bo jak nie...hihihi Więc może jak deggialka tek mówi to tak będzie :) wiesz pewnie masz rację, może wyolbrzymiam z tym, że go stracę przez głupie mieszkanie, ale po protu wiesz wyobrażałam już sobie, nas w tym mieszkaniu, jak zasypiamy razem, budzimy sie razem, korzystamy z każdej wolnej chwili...a teraz nagle wychodzą jakies przeszkody...dzisiaj nie zwracajcie zbytniej uwagi na mnie...właśnie dostałam okres więc będę miała zmienne humorki...a dziś zaczynam od początku ala terapia tabletki...mam nadzieję, ze miną mnie nie przyjemne momenty :P no nic muszę wierzyć, w końcu podobno \" wiara czyni cuda\" muszę więc uwierzyć, ze się uda... nawet nie czuje że rymuje bliżej słońca wiem, że czujesz się niedoceniona przez męża, ale nie podchodż do tego aż tak emocjonalnie...możesz uznać to za zawód na mężu, ale nie odbieraj tego jako, że mu nie zależy i po prostu jesteście gdzieś na końcu w jego hierarchi wartości...to jest tylko facet...za nami ciężko nadążyć, ale za nimi to już szał...mam nadzieję, że podejdziesz do tego z dystansem, przemyślisz i że będzie dobrze abuuuuu brzuch mnie boli mugelitta jak tam wyniki?? szybciutko daj nam znać mill gdzie jesteś...daj nam znak :p
  17. megulitta trzymam mocno kciuki za ciebie, mam nadzieje, ze wszystko będzie dobrze i wrócisz dzisiaj z dobrymi wiadomościami degiallka chyba już nie musze pozdrawiac od ciebie dziewczyn, bo widze, że jednak jeden z twoich postów tutaj do nas trafił...a ta wiadomośc jest automatycznie ustawiona i otrzymuje ja każdy kto do mnie napisze:P:P taki myczek mały hehehe hehehe widzę, że Piotr lubi się bawic w kotka i myszkę, nie chciałabym być na twoim miejscu...ale napewno doczekasz się i w koncu zobaczysz swoje prezenty blizej slonca napewno nie ma zadnej innej kobiety, jakby mógł pomyslec o innej skoro ma u swego boku takiesliczne kobietki, po prostu po męsku sie uparł, ale nie powinnaś okazywać skruchy, mam nadzieje, że jakoś uda się wam rozwiązac ten problem w koncu nie ma sensu abyscie ze soba walczyli...powodzenia malenka mill sliczne foteczki, masz sliczne córeczki, przystojnego męża...a twój mąz ma piekna zonę...to prawda rodzinka jak z obrazka...
  18. deggialka.........19 lat.....Piotr..........................Paulina bliżej słońca.....22 lata...Jarek ......Oliwia 2 lata....Katarzyna megulitta.........23 lata...Marcin- .......................Magdalena kasiennkaaa.....21 lat... .Marcin.....Oliwia 3 latka....Katarzyna mill.......27 lat.... Tomasz.....Milena 7 lat i Maja 20 miesięcy........Katarzyna hehehe facet to drugie dziecko, wymagają tyle samo uwagi co nasze maluchy, a i tak jak tylko na chwilkę spuścisz z niego oko to wpakuje się w kłopoty :P albo cos przeskrobie...ah my biedne :P:P:P
  19. deggialka.........19 lat.....Piotr......--------------....... bliżej słońca.....22 lata...Jarek ......Oliwia 2 lata....Katarzyna megulitta.........23 lata...Marcin.....-------------....... kasiennkaaa.....21 lat... .Marcin.....Oliwia 3 latka....Katarzyna mill.................27 lat.... .....Milena 7 lat i Maja 20 miesięcy........Katarzyna deggialka i megulitta przepraszam was bardzo, ale nie mam zbytnio czasu na dokładne przeglądanie naszych poprzednich postów, jak możecie podajcie swoje imiona...bardzo przepraszam za ta gafę
  20. deggialka już wcześniej wysłałam ci fotki, ale chyba meil nie doszedł, dlatego teraz po raz drugi wysyłam, mam nadzieję, zę tym razem już z pozytywnym efektem. mill uważam jednak, że najlepiej marudzenie wychodzi facetom, nawet my kobiety w tym ich nie pokonamy :P ale to prawda na szczęscie nasza deggialka wpadła na pomysł założenia topiku i możemy teraz pomarudzić w spokoju i nikt nam nie powie nic złego :P megulitta to mamy teraz kolejnego strzelca :p trzeba przyznać my to mamy szczęście...co by się nie działo, zawsze uda nam się wydostać z opałów :Ptaki urok strzelca, to samo widzę po mojej małej...tyle upadków co ona przeżyła, niektóre zapowiadały sie strasznie, a u niej kończyły się siniakiem, albo guzem...mała szczęściara :P bliżej słońca trzymaj sie tego co robisz, teraz musisz być uparta do końca nie możesz wymięknąć aby nie był zbyt pewny siebie, bo potem będzie pamiętał, że swoją upartością cię przekonał i zawsze tak będzie robił, a w końcu oboje macie się liczyć, wasze uczucia i zdanie, to nie walka na to kto jest bardziej uparty, ty chciałaś kompromisu, a on się nadal upiera, więc zrób co uważasz za słuszne powodzenia a marcin zmieni zdanie, bo jak nie to sama zamieszkam w tym domku z kuzynka i jej chłopakiem...ale jakby doszło do takiej sytuacji to wiem, ze to wiele zmieni między mną a Marcinem, i raczej nie na lepsze :( ale nie mam zamiaru sie poddawać jego woli, wszyscy widzimy plusy poza nim, więc skoro reszta jest na tak to dlaczego mamy zmieniać zdanie...mam nadzieje, ze tylko wyoblrzymiam ten upór marcina i ze się zgodzi :)
  21. Hejka kochaniutkie! Wczoraj zadzwonił mój misiek, przyjedzie w wigilie wieczorem, powiedział, że przyjedzie po mnie w wigilie i mnie zabierze do siebie, ale po pierwsze wprosiłam się do dziadków więc ich nie zostawię, po drugie nie zostawie im dziecka na głowie, a nawet jak ją wezmę to co dalej, po trzecie nie będę się do niego wpraszac na wigile bo jeszcze nie znam jego rodziny, i nie wypada tak na święto rodzinne sie wpraszać...więc będzie musiał zaczekać do 25 grudnia :( ojej jak zwykle coś pod górkę...a czego mogłam się spodziewać, że co przyjedzie rzucę sie na niego zaczniemy się witać, posiedzimy razem, porozmawiamy??? oh :( smutno mi z tego powodu...wiem, że to tylko jeden dzień, ale ciągle jak nie cztery dni dłużej tam będą, to znowuż od razu się nie zobaczymy :( ah wiem histeryzuje już nie będę... Właśnie pisałam z kuzynką, podobno babcia ( mama mojej mamy) do której jadę na święta chce ze mną pogadać o tym co się dzieje w domu i potem pogadać z rodzicami, musze ja przekonać aby tego nie robiła...bo bedzie tylko gorzej...:( Bliżej słońca bardzo dobrze zrobiłaś, że schowałaś tą serwetke, ja bym jej na odchodne dała ją w prezencie pożegnalnym...małpa jedna najpierw pisze się na coś, że np skróci ci spodnie a potem wypomina?? co to za człowiek, to takie niekulturalne mały istnieją?? trzymaj się mugelitta pyszny obiadek szykujesz...uwielbiam kotleciki i ziemniaczki...miami :P
  22. bliżej słońca co sie stało że święta i sylwek masz do bani??
  23. dziewczynki co się dzieje z frekwencją, wiem, ze święta za pasem i pełno roboty, ale nasz topik podupada pod względem aktywności... :):P megulitta z ciebie też jest niezła laseczka :) a chłopaczek obok to twój Marcin?? pozdrowionka
  24. kochaniutkie ja swoje foteczki poprzesyłam jak wróce do domu... no nic narazie uciekam do pisania pracy na studia trzymcie sie :P
  25. a do diety zawsze możesz sie przyłaczyć im nas więcej tym lepiej :P
×