Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Shalla

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Shalla

  1. O rany, Fisa!!!!! Jak tylko skończycie meblowanie pokoju Stasia proszę zasyp mnie zdjęciami. Z każdego ujęcia. Od góry, od dołu, z boku, z lądu, wody i powietrza. Bardzo proszę. Mnie sie zawsze marzył taki pokój.... Będę się więc godzinami upajć waszymi zdjęciami.
  2. Dzięki dziewczyny za pamięć i życzenia. Marj ja mam tyle rzeczy na pulpicie, ze Twój wpis oblał mnie zimnym potem.A nawet nie mamczasu tego pozmieniać. Dziewczyny piszcie. Jak dzieciakom w szkole? Jak wam? Pomysły na święta?
  3. Mysho, w imieniu swoim i Anastazji bardzo dziekuje. Masz idealne wyczucie czasu, bo to wlasnie dzis! Ide balowac dalej!
  4. mialo byc, ze tubylcy grzesza bezczelnoscia, a nie, ze nie-grzesza :) oczywiscie
  5. Karen ko - afirmacja zycia cudowna!!!! Naprawde cudowna!!!! Kuk, mam nadzieje, ze ta wielka woda was naprawde ominie. Taaaak, na pocieche wam powiem, ze w Angli tez niektorzy sa bardzo ...furbo. Niestety emigranci z Polski glownie. Smutne to. Sami znamy tu takich jednych, ktorzy moja doskonale prosperujacy biznes i wlasny dom ( nie wspominam juz o samochodach ), ale doszli do wniosku, ze skoro panstwo domy rozdaje to im tez sie moze uda i zglosi do urzedu, ze nie moga dluzej razem mieszkac - rodzice i dorosle dziecko, poniwaz narasta miedzy nimi KONFLIKT pokolen i nie moga sie ze soba dogadac.... Trudno w to uwierzyc, ale owo dorosle dziecko otrzymalo od panstwa dom z tej okazji.... Nie zazdroszcze im,, nie o to chodzi. Chodzi o to, ze Anglicy sa jeszce tacy naiwni, tacy ufni - ze jak kto prosi, znaczy ze potrzebuje, a czlowiekowi w potrzebie sie nie odmawia.... i to jest piekne. A fala naszej furbo-emigracji - w cholere to wszystko rozpirzy. Kwestia czasu. ...jak te ptaki, co sraja we wlasne gniazdo...ech.... Zeby byc sprawiedliwym musze przyznac, ze i tubylcy nie grzesza bezczelnoscia, ale wynika to z tak skonstruowanego prawa, ktore na te wszystkie fanaberie zezwala. A ktoregos dnia okaze sie, ze rozdali juz wszystko, dali wszystkim nierobom, dofinansowali kazdego walkonia, narkomana, alkoholika, patologie itd i.... skonczylo sie zrodelko. I co wtedy...? Na razie recesja daje po tylko ostro, bo przeceny w sklepach doszly do absurdu. Jedna przecena dalej i sprzedawcy zaczna wybiegac za klientem na ulice wpychajac mu produkty do reki....
  6. Aj, z tą technologią! To ja wam opowiem coś w temacie :) NIezmiennie od zawsze kiedy robie zakupy w Tesco Anastazja uprasza o kilka chwil, które spędzimy na dziale z zabawkami. Ja wówczas zapoznaję się z najnowszymi trendami, a ona w roli przewodnika i eksperta z dumą opowiada co jest do czego i co się z czym je. Co aktualnie reklamują w TV i co ewentualnie chciałaby mieć, gdy nadejdzie jakieś stosowne do kupowania prezentów święto. I tak oto każde zakupy upływają. Ja się doszkalam, a ona ma nieco frajdy, żeby się pobawić czym chce i nie koniecznie zaraz trzeba to targać do domu wyskakując z resztek funduszu na życie. Tymczasem jak to zawsze jest z nowinkami, tak i tym razem gdzieś tam między stoiskiem z rakietami do tanisa, a telewizorami HD postawili Ipoda 2. Nabawiłąm się nim do bólu przy okazji samotnych zakupów. Parę dni temu byłam jednak z sklepie znów z Anastazją. I jak zawsze odbyłyśmy wielce pouczającą rundę po półkach z zabawkami, ale tym razem postanowiłam się zrewanżować i pokazać Anastazji czym teraz bawią się dorośli. No i zabrałam ją do miejsca gdzie sobie stał uruchomiony I-pod 2. I tak o to po pierwszych sekundach zabawy doszła do wniosku, że co tam świnka Pepa! Pal licho domek dla Sylvanian Family, a nawet Lego to pikuś. Ipod to jest to! Ledwo ją oderwałam od tego sprzętu. Oprzytomniała dopiero na widok ceny - tu póki co jest w cenie wcale nie najgorszego samochodu.... Za nowinkami nie sposób nadążyć. Jeszcze nie dawno black berry był jakimś cudem techniki, a teraz dzieci tym w piachu kopią..... Mój telefon wygląda jakby był jużze trzy razy na misji w Iraku i co z tego? Dopóki słyszę rozmówcęnie zamierzam go wymieniać. Natomiast tego, żeostatni raz byłam w kinie jak światem wstrząsał Avatar to już jest kicha i żałuję. Pod względem kulturalnym też jestem wystrzelona w kosmos niestety. A gdzie teatr, gdzie opera, gdzie kino akcji, gdzie filharmonia??? Jak to gdzie? Wszystko razem wzięte mam pod zlewem, jak usiłuję pozmywać podczas gdy Anastazja tworzy zamaszyście dzieło życia żółym akrylem ze śpiewem na ustach,a Max wyje głodny uczepiony mojego kolana drugą ręką popychając takie wredne wściekle grające urządzenie.
  7. Kuk, ło matko... już trzy razy????? Toż to jakaś średniowieczna epidemia chyba? W ogóle apokalipsa jakaś, kurcze. Ta recesja...., Włochy, Grecja, Hiszpania, rany.... u nas też nie wesoło. Od 3 lat ludzie w pracy nie dostają podwyżek, za to podwyżyki innych rzeczy to i owszem. Moja polisa ubezpieczeniowa w ciągu ostatnich dwóch lat wzrosła o 1/3 (!!!!) pomimo bezwypadkowej jazdy, zero mandatów i co? Zamiast być taniej, to mam drożej. Kanał jakiś. Jedyne co staniało to parkingi. Uff, dobre i to. I jeszcze ta pogoda....
  8. Z kazdym kolejnym wpisem Kuk i Ka renki odnosze silniejsze wrazenie, ze Wlochy to jest kraj dla bardzo bogatych ludzi. Szary Kowalski nie ma tam chyba czego szukac. Umarlaym tam na pruchnice lub zwyczajnie nie doczekala panstwowej wizyty u jakiegos specjalisty, na czas wakacji musialabym zamordowac swoje dzieci - jako mama pracujaca - choc przypuszczam, ze uslugi pogrzebowe tez maja astronomiczne ceny... Ka renko - przyjezdzaj, a jak! :) A teraz bede sie chwalic! Uwaga! Kokosek klaszcze w raczki, robi pa-pa, i podaje raczka na przywitanie. Ale to pewnie zadna rewelacja. Choc dla mnie oczywiscie olimpijski wyczyn! Ale pochwalic chce sie tym, ze kupilam Kokoskowi takie cos do pchania - troszke na wyrost, a tymczasem okazalo sie, ze on to bardzo lubi i smiga z tym po calym domu! No i fajnie wola: baba i Ewa :) Serio. Co prawda jeszcze nie koniecznie do kogos, ale wola! :) :D Karen ko - podobalo mi sie okreslenie: kredyt hipoteczny na taksowke... znamienne. :)
  9. Niektórzy tak go nazywają :)))) Kiedyś uczył się u chińskiego mistrza sztuk walki, akupunktury i ziołolecznictwa. Potem wyjechał do Indii, żeby te wiedze poszerzyć, tam zdobył parę dyplomów, poszerzył wiedzę o nowe obszary itd. Pojakimś czasie mistrz uznał, że jest gotów założyć własną praktykę i ... okazało się, że wielu pacjentów z czasów gdy był "prawą ręką" Chińczyka pamiętało go i chcą aby nadal on się nimi zajmował. No tak jakoś samo z siebie wyszło. Ja i tak najbardziej cieszę się z tego , że lekarzy mogę teraz omijać z daleka i nikt mnie nie leczy paracetamolem. Tylko Anastazja narzeka, że jest jedynym dzieckiem w szkole, które ma 100% frekfencji :) :D
  10. Mąż przyłączył się do węszenia. Nic. A tu już niemal dysm stał się widoczny, a źródła nadal nie możemy ustalić! I nagle mama odkryła co się dzieje. Otóż jej lusterko do makijażu stało sobie jak zawsze na parapecie..... Tym razem jednak tak zogniskowało ( !!!! ) promień słoneczny, że zaczęło wypalać dziurę w plastikowej ramie okiennej!!!! Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom. 2 lata lusterko stoi w tym samym miejscu, a dziś dosłownie wypaliło dziurę w ramie! Zrobię zdjęcie, bo nie uwierzycie. A co ciekawe, pacjentka męża spóźniła się dlatego, że utkwiła w potężnym korku spowodowanym..... pożarem! Cudzy pożar jednym słowem uratował nasz dom przed pożarem. Gdybyśmy bowiem zgodnie z planem wyjechali o 12:00...... być może nie byłoby już do czego wracać.
  11. To ja tylko na chwilę z krótką historią o tym, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Dziś mieliśmy się wybrać na pewną wycieczkę. Mąż zadzwoniłz pracy żebyśmy byli gotowi na 12:00. Wyszykowaliśmy sie więc i czekamy. Tymczasem minęła 12:00, 12:30, 12:40.... szlag mnie trafił i dzwonie. Okazuje się, że spóźniła się ostatnia pacjantka i mąż musiał na nią zaczekać. W efekcie wszystko przesunęło się o ponad godzinę. Tymczasem w domu.... tuż przed 13:00 poczuliśmy dziwny zapach.... Nauczeni doświadczeniem niczym psy gończe rzuciliśmy się z nosami do obwąchiwania kontaktów, przedłużaczy, wszelkich pstrczków i sprzętu elektronicznego. Nic! A smród coraz gorszy!!!! Tymczasem mąż wrócił... cdn
  12. To juz nie bede pisac, ze ja mam dentyste za darmo zupelnie, bo rzad uznal, ze nasze rodzinne dochody nie zwalaja z nog. A dzieciaki maja za darmo i juz bo tak. :) I nie mowie o konowalach, ale naprawde o dobrych dentystach. Ile prywatnie nawet nie wiem, bo nie mialam potrzeby sie interesowac. Wiem, ze w Londynie jest jeden zaklad dentystyczny ( he he, zla nazwa ), gdzie konsultacja sama, nie mowiac o leczeniu kosztuje 1000 funtow. Ale za to serwis jest podobno taki, ze....ehhhh Fotel otoczony slonowodnym akwarium, na uszach sluchawki z odglosami natury i inne bajery. Tak sie tylko zastanawiam, co plywa w tym akwarium? Moze zarlacz tygrysi i czlowiek rozdziawia szczeke z przerazenia - a to i znieczulenie juz niepotrzebne, ha ha ha. Niestety, na razie nie mam funduszu, zeby to osobiscie sprawdzic Acha, wiem, ze Elton John tam robil paszcze i inne slynne gwiazdy. A najbardziej mi sie podoba, ze osoby po 60 roku zycia maja wszystkie leki za darmo. I to jest piekne. Jak mysle, ze w Polsce moja ciocia ( emerytowana dyrektorka gimnazjum ) co miesiac sie zastanawia czy kupic leki ratujace jej zycie, czy zaplacic zaleglosc za prad.... to az mnie trzacha ze zlosci. To jest potworne upodlenie narodu. Ale koncze temat, bo jak poplyne, to mnie zabanuja....
  13. Karen ko - rozumiem, ze piszesz o dentyscie prywatnym w prywatnej klinice, tak? A czy jest mozliwosc leczenia zebow na "ubezpieczenie" - w publicznej sluzbie zdrowia? Czy wtedy tez sie placi?
  14. Mysh - fajnie sie zapowiada te ekipa! Trzymam kciuki za czeczenskie sprawy. Ja w zeszlym roku zostalam przymuszona niejako do wygloszenia dluuugiego wykladu o rosyjsku bo moi ( Lotewscy!!! ) sluchacze byli bardzo na bakier z angielskim i okazalo sie, ze tylko po rosyjsku mozemy sie porozumiec. Meka pańska co ja przeszłam!!!!! Było też przy tym mnóstwo śmiechu, bo mój rosyjski po 20 latach nie używania jest więcej niż żenujący, he he he. Ale fajny trening dla mózgu! Karen ko - gratulacje dla Zosienki! Super! Ach, dzieciaków nie ma co porównywać, bo tylko człowiek w stres wpada. Max ruchowo jest dość rozwinięty, ale wrzaskun z niego okropny. Niewiem jak to wytrzymam bo nie lubię hałasu. Nie lubię nawet jak ktoś mówi podniesionym tonem, a on wrzeszczy i wrzeszczy często bez powodu, niejako rozkoszując się własnym wrzaskim. Ręce opadają.... Psoci niezmiernie, garściami wyciąga i wyjada ziemię z draceny, pasjami rozrzuca płyty z szuflady, wyciąga potajemnie kable z różnych urządzeń, a my się potem dziwimy dlaczego nie działają... Nie cierpi jeździć samochodem ( !!!! ) i znosi to tylko godnie na krótkich dystansach. Niedawno odwiedzaliśmy Londyn i było..... strasznie. Całą powrotną drogę odstawił taki recital, że Opole kuca. Trenuje również obroty w wanie, regularnie opijając się wodą z pianą.... Nie znosi smarowania kremami i moment po kąpieli jest co wieczór powtórką z horroru ( głownie dla sąsiadów ). W grudniu postanowiłam wrócić do pracy. Max został więc przyuczony do buteli, żeby wieczorem zasypiał usypiany przez tatusia lub babcię - bez histerii. Wszystko cacy. Tylko.... kupilam nawet specjalne mleko zageszczane platkami ryzowymi, ktore ma sluzyc szybkiemu zasypianiu i na dlugo - bo solidnie wypelniania brzuszek. Ta..... jak komu. Max budzi sie rowniutko ( mozna regulowac zegarek ) po 1 godzinie i 15 minutach glodny straszliwie i przysysa sie do mnie, jakby rok nie jadl. Ewentualnie do butelki, ale z rowna pasja. Chyba napisze do producenta tego mleka.... Acha! Z nowosci - Kokosek nauczyl sie klaskac w raczki i robi to doslownie co chwila, a szczegolnie jak slyszy muzyke. Jest taka jedna bajka w TV, ktora niezmiernie przykuwa jego uwage. Nie wazne co sie dzieje, jak slyszy muzyke z TV z tej bajki zamiera w bezruchu. Musze to chyba nagrac i miec zawsze pod reka... Zimno u nas...
  15. Juz niebawem przesle nowe zdjecia Maxa. Tym razem z gatunku: przylapany na gorącym uczynku. Zobaczycie jaki to ananas z niego :)
  16. Elfiku! No nareszcie! Ależ nas przetrzymałaś!!! A fe! :) Dynia, Ty to już na karnego jeżyka normalnie.... Logosm, Uleńko, Ty o nas całkiem zapomniałaś???? Myshko, przepraszam, że dopiero teraz, alejakoś się pogubiłam a przypomniało mi się Twoje pytanie o jedzenie na podłodze podczas chrztu Maxa. Tak się akurat przypadkiem złożyło, że chrzest Maxa wypadł dokładnie w święto zbiorów( Harvest ). To czas, kiedy w naszym kościele dziękujemy za wszystkie dary natury, za to, że mamy co jeść itd. Przynosimy wówczas wszystko co tylko możemy, na jedno nabożeństwo dekorujemy tym ołtarz, a zaraz po te wszystkie produkty są zabierane do jakiegoś przybytku w potrzebie. Np. do domu starości, domu dziecka, jakiegoś hospicjum, zależy. Tam, gdzie wiemy, że jest cienko z kasą i każdy produkt spożywczy się przyda. No, to chyba tyle. Elfiku, a czemu zdjęcia Cię zaintrygowały?
  17. Ha! A jednak!!!! Nie mowilam? :-D Może to i dobrze, że Twój ogródek jest tak limitowany możliwościami. Gdyby Ci się udało wychodować kilka drzew owocowych, to noce ( jestem pewna! ) spędzałabyś na robieniu domowych konfiturek, he he he. A u nas jesień. I zimno. Anglicy się jednak jeszcze nie pokapowali i dalej noszą się w wersji gorące lato. Ciekawe kiedy się zorientują. Gdy śnieg spadnie?
  18. Miałam nic nie pisać. Nie mam czasu. Tylko zajrzeć, zerknąć, czy ktoś się może zlitował. No, ale po tym co przeczytałam, muszę coś napisać. Kuk.... jeśli ktokolwiek podczytujący nas sądził, że wypełniasz swoje 24 godziny aktywnie na miarę cyborga, to chyba już wie, że się grubo pomylił. Takich cuborgów jeszcze nie robią.... Powiem krótko - rzadko mi opada szczęka, ale tym razem nawet nie mam czego zbierać z podłogi. Idę od razu montować tę sztuczną wykreowaną swego czasu przez Anastazję. To się nadaje na skecz kabaretowy!!!!! Teraz autentycznie niczym mnie już nie zaskoczysz. Jeśli napiszesz, że wioząc na rowerze tójkę swoich dzieci do szkoły oddajesz po drodze krew, podrzucasz worek ryżu do czerownego krzyża i sponsorujesz budowę szkoły w Najrobi, a w drodze powrotnej uczysz się norweskiego motodą sita i szydełkujesz- WCALE nie będę zdziwiona. W - C - A - L - E !!!!!!!
  19. zdjęcia wyslane. Dziewczyny, a wy gdzie? Marij to rozumiem - w skowronkach i nie forum jej w głowie. A jakie wy macie usprawiedliwienie, he? ;-p
  20. MOJ CUDOWNY MAZ ZROBIL WCZORAJ PYSZNE LODY DLA CALEJ RODZINY - link sponsorowany :) :D Obiecałam, że napiszę o tym :)
  21. No! To jest news dnia!!!! Marij, najepsze zyczenia dla Ciebie i Tego Jedynego! Serdeczne gratulacje!!!!!!!!!!
  22. Melduję, że żyję. W biegu. jak wariatka. W pogoni za Maxem oczywiscie :) Nie wiedziałam, że na 4-ech kończynach można rozwijać taką prędkość! Nie wiem na co im te drogie genewskie eksperymenty z neutrinami, jak mogli po prostu przyjechać do mnie i popatrzeć, notatki zrobić :) Kuk, Ty sobie kpisz z ogólnoswiatowych przepowiedni i organizujesz swoje prywatne apokalipsy, czy jak? Bidulo, jak Wy sobie radzicie w takich chwilach? Nie dziwię się, że nie masz ochoty pisać. Cieszę się, że choć jeden uśmiech udało nam się wywołać u Ciebie. Na razie muszę lecieć. Ale przyłączam się do apelu: PISZCIE!!!!
  23. Psikulcu... zabrzmiało jakoś złowrogo. Napisz choć jedno zdanie, czy to tylko przesilenie jesienne?
  24. No dobra, widze, ze znow mam dyzur. Moze was sprowokuje i cos napiszecie. Tak naprawde pisze, zeby sie z wami podzielic jednym wesolym zdarzeniem. Otoz Anastazja czesto pyta mnie jak jest w polskiej szkole. Jak bylo za moich czasow, jak miala na imie moja pani, czy mialam przyjaciolke itd. Szczegolnie interesuja ja wszelkie roznice. Tak wiec dosc czesto rozmawiamy o tym. Oto przebieg ostatniej rozmowy. Jedziemy do szkoly. Jak zwykle Anastazja ma wtedy "100 pytan do" - A czy mialas tez taki duzy zeszyt do prac domowych? - mialam wiele zeszytow - i tlumacze jej, ze w Polsce dzieci mialy zeszyt do kazdego przedmiotu osobno, a do tego ksiazke, a czasem i cwiczenia, wiec tornister byl bardzo ciezki. I musialam to dzwigac az mnie plecy bolaly. - Do czego te zeszyty??? - dziwi sie Anastazja ( ona nosi jeden ) - do roznych zajec - tlumacze. -acha... - udaje, ze zrozumiala. No to ja zaczynam od innej strony: - Wezmy na przyklad Twoj dzisiejszy dzien. Ile masz dzis przedmiotow? -cztery - odpowiada rzetelnie. - a jakie? - pytam mocno zaintrygowana taka klarowna odpowiedzia. I na to Anastazja z usmiechem wylicza: - teczke, kaloszki, plaszczyk i lunchbox. :)
  25. Kuk, wpadł mi do głowy jakiś absurdalny pomysł, ale.... Możesz nabyć dziecinny zestaw do zabawy - małego szpiga ( co za czasy..... co za zabawki????!!! ). Przyczepić taką pluskwę Jasiowy pod bluzeczką i ponasłuchiwać cały dzień co się dzieje w przedszkolu. Czy ta pani krzyczy, czy bije, czy co innego robi, co tak źle wpływa na Jasia. Ogólnie jestem przeciwna takim numerom, ale jeśli chodzi o krzywdę dziecka, to nie ma takich środków, których bym nie uzyła. A może się jeszcze okazać, że to nie pani jest główną winowajczynią, ale być może jakieś agresywne dziecko, które jest wyjątkowo niemiłe w stosunku do Jasia. Bije, gryzie, zabiera zabawki, no nie wiem. Fisa - Twoja lista brzmi również jak mój zestaw roślinek :) Mysh - dzięki! Ale z tym orzechami to już nic nie pisz sadystko!!! Język mi ucieknie!
×