Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Shalla

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Shalla

  1. Dzieki Myshko :) Zarumieniłam sie.... Tak, hotelik był niesamowicie klimatyczny - jutro dosle jeszcze jego ujęcie od frontu, bo to całe sedno ! Przepraszam, że nie odniosłam się dotąd do Waszych wpisów, ale jeszcze jadę na adrenalinie podróży. Będę więc stopniowo. Po pierwsze: Jasiek na koniu prezentuje się REWELACYJNIE!!!!!! Marzy mi sie możliwość posadzenia Nastusi na kucyku, bo sama kocham konie do szaleństwa. Ale obawiam się, że ona tego mojego zapału na razie nie będzie podzielać, bo to cykor jest pierwszej wody :) Dostała histerii na widok pierwszej fali w morzu. No dobrze, nie na widok, tylko jak już ją ta fala przewaliła ;) Reszta jutro, bo dzis juz wymiekam. dobranoc! No i milego pakowania. Uwielbiam to. Juz od dziecinstwa przywyklam do zycia na walichach i to jest to! Mam nadzieje, ze spedzisz cudowny czas w Polsce... może bedziesz gdzies na Mazowszu? Serdecznie zapraszam! No i rób zdjęcia! Ale Ciebie przecież nie trzeba na szczęście namawiać ;)
  2. zajrzyjcie na skrzynki - wysłałam raport z Anglii ;) Jak cos schrzaniłam w adresach i do kogos nie doszło - prosze sie dobijać.
  3. Mysh, no coś Ty :) Za łatwo się rozklejam. Jestem miękka jak kaczuszka. Za miękka. Dobrze, że na kreciku się nie wzruszam do łez ;) Historia ze starszym panem: Siedział przy oknie, kiedy podeszłyśmy do naszych miejsc. Przywitał się uprzejmie i tyle. Po chwili Nastusia zaczęła GŁASKAĆ go po ręce. Pewnie zafascynowało ją, że można mieć taki włochate łapki :) Przeprosiłam go, ale on mówi, że nie szkodzi, bo ma małą wnuczkę i jest przyzwyczajony. I tak się zaczęła rozmowa. Okazało się, że leci do Londynu właśnie po tę wnuczkę, żeby ją zabrać na wakacje. Ale wkrótce rozmowa przyjęła zadziwiający przebieg. Okazało się, że prosto z lotniska jedzie do Brighton ( ja też! ), i będzie nocował nad samym morzem ( ja też! ). A w domu mieszka....... słuchajcie... opowiadał o swoim życiu, o marzeniach, o domu, o ogrodzie - a ja dosownie na każde jego stwierdzenie odpowiadałam - ja też. To niesamowite. Okazało się również że mamy dokładnie te same zdanie na tematy polityczne i religijne. Tak więc lot był bardzo miły. Pożegnaliśmy. Wracając już do Polski oniemiałam, kiedy podeszłam do swojego miejsca - przy oknie siedział ten pan :) Oczywiście już z wnuczką :) No więc i w tę stronę miło się konwersowało i podróż upłynęła szybko. Za szybko..... ech.... chciałabym nie wracać :( I tyle o starszym panu. Jestem ciekawa jak pan będzie odwoził wnuczkę do Londynu po wakacjach... ja lecę na jesieni znowu :)
  4. Witaj Myshko, jakoś czułam w kościach, że Ty pierwsza przeczytasz mój wpis :) Właśnie skończyłam oglądać film dokumentalny o... katastrofie lotniczej w British Airways :) Rodzice uciekli do drugiego pokoju i zatrzasnęli drzwi..... heh. Ja widać nie mogę żyć bez podniesionego poziomy adrenaliny :) Miałam napisać jutro, ale skoro już jestem.... Anastazja tuż przed ostatnią odprawą ( już do samolotu ) zaczęła nagle zagadywać obsługę: a tu tu! ( tłumaczę w nawiasach: a ku ku ), pa pa, o czesc, o nie ma babci, oj nie ma ( podkówka ). Ochiuchy tu mam, o tu! ( okruchy tu mam - pokazuje paluszkiem na ubranko obsypane herbatnikami ). No i zaczęła się odprawa. Ludzie rzucili się, jak hieny, ale kontrolerka ręką pokazała na Anastazję i mówi: chwileczkę, ta dama pierwsza. :) Sprawdzili nam bilety i babka mówi - o, nie mamy dwóch latek, nie dali nam siedzonka co? No to my damy, jak mamusia pozwoli. Mamusia uprzejmie pozwoliła :) I dostałyśmy zupełnie inne miejsca, już z osobnym fotelem dla Anastazji. Potem jako jedyni pasażerowie ( ja i Nastusia ) jechałyśmy do autobusu windą z ekipą - pilotami i stewardesami, którzy również zostali zaczepieni przez małą. Potem była gonitwa korytarzem do autobusu ( kilometry, wrr..... ) i anastazja była jedynym dzieckiem, które nie było niesione na rękach tylko gnało na smyczy :) poganiane przez matkę sadystke słowami:\" czadu Nastusia, czadu!\" A mała leciała tak, że osoągnęła nadświetlną, nie zwalniając na zakrętach i przy gromkim dopingu całej załogi. W samolocie siedziałyśmy w rzędzie z jednym starszym panem, ale to już naprawdę będzie historia na jutro, bo równie niesamowita, jak cały pobyt. Uff, lecę spać, bo chyba szybko nie odeśpię tych cudwnych chwil. Ech.... A jak odlatywałam, to na odprawę przed mną szedł jakiś Hiszpan i tak strasznie płakał za żegnającą go dziewczyną ( jak ja za mężem ), że aż się z nim podzieliłam chusteczkami :) I tak sobie ryczeliśmy razem. Chyba wyglądałam strasznie desperacko, bo celnik tylko machnął mi ręką i nawet o paszport nie poprosił. Jeszcze się upewniałam, ze dobrze zrozumiałam, ale tylko mi na oczy pokazał i kazał przechodzić dalej. lecę spać. Kurde, co to za życie bez męża? Co to za rodzina..... :(
  5. Dziewczynki, oto jestem!!!!!! Boże, JAK BYŁO CUDOWNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nikii - jak ja Cię rozumiem. Zobaczyłam męża po ponad 3 miesiącach rozłąki i ten jeden wspólny tydzień był jak wycieczka do nieba. Masz racje -tego się nie da przełożyć na słowa. Ale przede wszystkim chcę Ci gorąco pogratulować!!!!!!! To najszczęśliwsza nowina na naszym topiku od..... prawie 2 lat :) Myshko - co na napiszę o Angolach? Nic. Słów brak żeby to opisać, a i cenzura zabrania. W każdym razie wniosek ogólny jeden - im dallej od Londynu, tym ludzie milsi i grzeczniejsi, a domy i ogrody piękniejsze. Ale frytki mają PASKUDNE! Można nimi z procy strzelać, ale zęby w to wbić to już jest sztuka... Nastusia ma najwyraźniej ( po rodzicach ) duszę podróżnika. Dosłownie z chwilą zapakowania bagaży do samochodu ( jeszcze w Polsce ) zmieniła się tak, jakby mi ją ktoś podmienił. Grzeczna, spokojna, posłuszna, uśmiechnięta, towarzyska. NIE TO DZIECKO! Zaczepiała ludzi na lotnisku, tłum nie robił na niej żadnego wrażenia, zagadywała celników ( dłga historia ), zmieniła mi rezerwację biletu!!! ( kosmos - opowiem w następnym wpisie, może jutro ), zachowywała się tak, jakby leciała setny raz. Nie mogłam uwierzyć w tę metamorfozę. W sklepach wzorowo - żadnego ryku za zabawkami, słodyczami itd - choć robiłam prezenty dla całej rodzinki, więc mnóstwo czasu spędziłam między półkami z zabawkami. Z chwilą powrotu do domu.... znów ta sama Anastazja. Skryta, wstydliwa, nieśmiała, z obcymi nie gada wcale, do swoich podchodzi z duuuużym dystansem... ech :( A już się cieszyłam, że się rozkręciła z tego nieśmiałka. A tu kiszka. W samolocie zachowywała się wzorowo, a ja... możecie się teraz pośmiać - ale popłakałam się, jak wzbił się w powietrze. To było najpiękniejsze doznanie w moim życiu ( nie liczac wzruszeń w temacie rodziny oczywiście ). Zawsze czułam, a teraz już wiem na pewno, że latanie KOCHAM i mogę nie wysiadać z samolotu :) Nastkę najbardziej interesowały czarne dzieci ( !!! ) i tylko za takimi ganiała po parku.... Na widok fast-food\'ów się rozpłakała i za nic na świecie nie chciała zjeść frytki, ani kawałka kurczaka. Wypluła to na mnie z takim impetem, że aż się ludzie obejrzeli :) Kończę na dziś relację. Do usłyszenia. Acha - sklep firmowy Disneya- totalna porażka. W Warszawie jest lepszy :) No i po której stronie ci idioci jeżdzą???!!
  6. Dziewczynki, żegnam się na tydzień! mam nadzieję, że trochę zasilicze topik, no i moja skrzynkę swoimi najnowszymi zdjęciami - ponawiam apel Myshki o WASZE zdjęcia, nie tylko Waszych dzieci. Mysh - dzięki za przypomnienie o kredkach! Trzymajcie za mnie kciuki. Pierwszy raz w życiu lecę samolotem, pierwszy raz sama, pierwszy raz z małym dzieckiem, jeju..... Nie wiem, czy prześpię tę noc :) Uwielbiam podróże i już adrenalina cieknie mi uszami :) Do usłyszenia niebawem! No i Kuk - na Ciebie czekam osobiście - pamiętaj o klątwie :) papapa
  7. Witajcie. W poniedziałek wyjeżdżamy do Anglii na tydzień, ale zaraz po powrocie pierwsze kroki kieruję do ogrodniczego po ALFAZOT :) Bardzo dziękuję, że pamiętałaś, bo ja jestem już odessana z krwi do ostatniej kropli. Wczoraj jak mnie coś użarło w łydkę, to do dziś mam podwójną :( Nie wiem co to było, ale przypuszczam,, że gargoila jakaś chyba... uciekam się pakować! Dziewczyny, PRZERAŻA mnie wizja upilnowania mojego dziecka na lotnisku. Mam już szelki i smycz.... mam nadzieje, że to wystarczy...
  8. Shalla

    Ebooki dla wszystkich

    Jeszcze raz się przypominam: bardo proszę o wszystko z serii o wampirach Ann Rice i wszytko Tad\'a Williams\'a I tą serięo mrocznym elfie - też bardzo poproszę morloth3@o2.pl
  9. Shalla

    Ebooki dla wszystkich

    Czy tylko ja mam takiego pecha, że nic nie dostaję o co proszę? :( Może jednak ktoś okaże serce...? Prosiłam o Ann Rice - serię z Wampirem Lestatem ( wszystkie częsci ) i Tad Williams - marchia Cienia oraz Inny Świat
  10. Shalla

    Ebooki dla wszystkich

    kochani, nic nie dostałam :( Bardzo prosze.... motloth3@o2.pl
  11. Shalla

    Ebooki dla wszystkich

    I jeszcze Tad Williams i jego: 1) Marchia Cienia 2) Inny Świat Będę bardzo wdzięczna
  12. Shalla

    Ebooki dla wszystkich

    bardzo gorąco prosze o te pozycje. Z góry bardzo dziękuję!!!!! Anne Rice - Krzyk w niebiosa Anne Rice - Opowieœć o złodzieju ciał Anne Rice - Sluga kosci Anne Rice - Wywiad z wampirem morloth3@o2.pl
  13. Dziewczyny, wklejam Wam, bo dobre, szczególnie ostatnie ;) >> >> Twoje ubrania: >> >> >> >> Pierwsze dziecko: Zaczynasz nosić ciążowe ciuchy jak tylko >> ginekolog >> >> potwierdzi ciążę. >> >> >> >> Drugie dziecko: Nosisz normalne ciuchy jak najdłużej się da. >> >> >> >> Trzecie dziecko: Twoje ciuchy ciążowe STAJĄ się Twoimi normalnymi >> >> ciuchami. >> >> _____________________________________________________ >> >> >> >> Przygotowanie do porodu: >> >> >> >> Pierwsze dziecko: Z namaszczeniem ćwiczysz oddechy. >> >> >> >> Drugie dziecko: Pieprzysz oddechy, bo ostatnim razem nie >> przyniosły >> >> żadnego skutku. >> >> >> >> Trzecie dziecko: Prosisz o znieczulenie w 8. miesiącu ciąży. >> >> ______________________________________________________ >> >> >> >> Ciuszki dziecięce: >> >> >> >> Pierwsze dziecko: Pierzesz nawet nowe ciuszki w Cypisku w 90 >> >> stopniach, koordynujesz je kolorystycznie i składasz równiutko w >> >> kosteczkę. >> >> >> >> Drugie dziecko: Wyrzucasz tylko te najbardziej usyfione i >> pierzesz ze >> >> swoimi ubraniami. >> >> >> >> Trzecie dziecko: A niby czemu chłopcy nie mogą nosić różowego? >> >> ______________________________________________________ >> >> >> >> Płacz: >> >> >> >> Pierwsze dziecko: Wyciągasz dziecko z łóżeczka jak tylko piśnie. >> >> >> >> Drugie dziecko: Wyciągasz dziecko tylko wtedy, kiedy istnieje >> >> niebezpieczeństwo, że jego wrzask obudzi starsze dziecko. >> >> >> >> Trzecie dziecko: Uczysz swoje pierwsze dziecko jak nakręcać >> grające >> >> zabawki w łóżeczku. >> >> ______________________________________________________ >> >> >> >> Gdy upadnie smoczek: >> >> >> >> Pierwsze dziecko: Wygotowujesz po powrocie do domu. >> >> >> >> Drugie dziecko: Polewasz sokiem z butelki i wsadzasz mu do buzi. >> >> >> >> Trzecie dziecko: Wycierasz w swoje spodnie i wsadzasz mu do buzi. >> >> >> >> ______________________________________________________ >> >> >> >> Przewijanie: >> >> >> >> Pierwsze dziecko: Zmieniasz pieluchę co godzinę, niezależnie czy >> >> brudna czy czysta. >> >> >> >> Drugie dziecko: Zmieniasz pieluchę co 2-3 godziny, w zależności od >> >> potrzeby. >> >> >> >> Trzecie dziecko: Starasz się zmieniać pieluchę zanim otoczenie >> >> poskarży się na smród, bądź pielucha zwisa dziecku poniżej kolan. >> >> >> >> ______________________________________________________ >> >> >> >> Zajęcia: >> >> >> >> Pierwsze dziecko: Bierzesz dziecko na basen, plac zabaw, >> spacerek, do >> >> zoo, do teatrzyku itp. >> >> >> >> Drugie dziecko: Bierzesz dziecko na spacer. >> >> >> >> Trzecie dziecko: Bierzesz dziecko do supermarketu i pralni >> chemicznej. >> >> ______________________________________________________ >> >> >> >> Twoje wyjścia: >> >> >> >> Pierwsze dziecko: Zanim wsiądziesz do samochodu, trzy razy >> dzwonisz do >> >> opiekunki. >> >> >> >> Drugie dziecko: W drzwiach podajesz opiekunce numer swojej >> komórki. >> >> >> >> Trzecie dziecko: Mówisz opiekunce, że ma dzwonić tylko jeśli >> pojawi >> >> się krew. >> >> ______________________________________________________ >> >> >> >> W domu: >> >> >> >> Pierwsze dziecko: Godzinami gapisz się na swoje dzieciątko. >> >> >> >> Drugie dziecko: Spoglądasz na swoje dziecko, aby upewnić się, że >> >> starsze go nie dusi i nie wkłada mu palca do oka. >> >> >> >> Trzecie dziecko: Kryjesz się przed własnymi dziećmi. >> >> ______________________________________________________ >> >> >> >> Połknięcie monety: >> >> >> >> Pierwsze dziecko: Wzywasz pogotowie i domagasz się prześwietlenia. >> >> >> >> Drugie dziecko: Czekasz aż wysra. >> >> >> >> Trzecie dziecko: Odejmujesz mu z kieszonkowego.
  14. Karenko - to wspaniale, że możesz i chcesz przyjeżdząć taki kawał drogi do i dla Twojego taty. To jest wzruszające, bo jak już tu zostało powiedziane - model społeczeństwa, jaki nam teraz kreują media jest godny pożałowania. Dlatego tak bardzo cieszy, że sa jeszcze na świecie ludzie przez duże L, ci , którzy potrafią kierować się w życiu bezwarunkową miłością, współczuciem, zrozumieniem. Wielki buziak dla Ciebie i Twojego taty. Niech szybko wraca do zdrowia!!!! A my idziemy na ploty, a co :) Nastunia na samo słowo \"spacer\" założyła już buty :) Ostatnio bardzo się rozgadała, co mnie napawa wielkim szczęściem, bo \"idzie się z nią dogadać\" - ze się tak nie po polsku wyrażę. :) Np. teraz zakłada buty i mówi do siebia tak: - Azazazji buty! O! Brawo! ( sama sobie winszuje, jak coś ładnie zrobi, he he ). Ide do Dudy! ( tak mówi na koleżankę swoja, czyli roczną córeczkę mojej koleżanki :) ) Ide, Pa! Pa pa!!!!!! mama, Azazazja idzie do Dudy! Ha! A teraz wsiadła na bujanego konia i walnęła taki tekst: \" A ichu jedzie Azazazja\" - czyli Na koniu jedzie Anastazja. No dobra, dość, bo ja tak mogę długo przynudzać. Zmieniamy pampa i w drogę! Miłego dnia Wszystkim!!!!
  15. Kuk - moje drzwi są już szeroko otwarte i czekam na Ciebie! Jak mnie ominiesz.... moja klątwa Cię nie ominie :) Serdecznie zapraszam! Co zaś się tyczy żłobka to nie umiem Ci doradzić. Nie będe się więc wymądrzać. Ale chciałam o czyms innym pomarudzić. No dobrze, powymądrzać się - będę szczera :) Otóż szperając po półkach wpadła mi w ręce super książka znanego biologa i naukowaca von Dithfurt\'a. Niesamowite rzeczy on tam opisuje. W wielkim ( makabrycznie wielkim! ) skrócie: Fragment opisujący badania nad instynktem macierzyńskim. Zainteresowało jednego naukowca dlaczego wszystkie szympansice noszą swoje narodzone dzieci na lewym ramieniu. Po długich i wnikliwych badaniach okazało się, że również ludzkie matki preferują noszenie dziecka na lewej ręce. Ale co ciekawe - dotyczy to wyłącznie matek, które miały kontakt z dzieckiem w pierwszych 24 godzinach od porodu. U matek, których dzieci ten czas spędziły w inkubatorach, czy były z jakichkolwiek innych powodów odesparowane w tym czasie wydaje się nie mieć żadnego znaczenia preferencja rąk. tak samo na lewym, jak i na prawym ramieniu nosza dziecko. Dalsze badania wykazały, że ma to związek z przystawianiem ucha dziecka do okolic, gdzie słyszy ciągle bicie serca matki. Ma to wiadomo - znaczenie uspokajacza i łagodnego przejścia ze środowiska wewnętrzenego na zewnętrzny świat. Dalsze wnioski mówiły o tym, że jest to jeden tylko przykład JAK WAŻNY jest najwcześniejszy okres życia dziecka ( zwierzęcia również - doświadczenia na kotach - niesamowite! ). Na ile jesczze w ogóle nie poznaliśmy mechanizmów rządzących prawami natury. na ile w ogóle nie zdajemy sobie sprawy CO i JAKIE rzeczy utrwalają się w tych pierwszych chwilach/godzinach/dniach/miesiącach u dziecka i jaki to ma wpływ na jego dalszy rozwój. Dopiero zaczynamy powoli odkrywać niektóre rzeczy, jakie mają znaczenie - jak modne traz dawanie matce dziecka zaraz po porodzie. Wreszcie zrozumiano jakie to ma znaczenie. Ale przecież ilu rzeczy jeszcze nie wiemy! Jak być może fundamentalne błędy popełniamy przez nieświadomość? Ile szkody i krzywdy wyrządzamy NIEŚWIADOMIE naszym dzieciom, bo nie wiemy, że coś ma ogromne znaczenie! Niesamowite rzeczy są w tej książe opisujące różniece w podejściu do wychowania dzieci na przestrzeni dziejów i jaki to miało wpływ na te dzieci. jak to się kształtowało u biedoty, jak u bogaczy, gdzie dziećmi zajmowały się mamki i nianie. Książka po prostu uświadamia ogrom naszej niewiedzy. Żeby nie powiedzieć głupoty..... Uf, naklikałam się, pewnie mnóstwo byków nastrzelałam, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie. Idę doić kozę..
  16. Uff, kolejny dzień z moim małym nicponiem za mną. Mam chwilkę zanim ruszę w ogród dokonać niemożliwego, więc podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami. Otóż: Kuk, ciąża urojona u kozy jest oczywiście możliwa. ( moja suka często miewała ), ale czy z urojonej ciąży da się wydoić pół gara mleka? :) Wczoraj roztrząsałam ten problem z moja koleżanką ze studiów i jej mężem rolnikiem - nie doszliśmy do Żadnych konstruktywnych wniosków. Za to inna moja koleżanka ze studiów ( fascynatka koni i owiec ) uparcie twierdzi, że kozę można ROZDOIĆ. Ba... ale ja mojej nie rozdajałam na pewno, a co więcej - nie miałam zamiaru nigdy w życiu jej doić, dopuszczać do jakiegoś capa itd. No cóż... przyroda zaskakuje. Widać muszę powtórzyć studia, bo głąba magistra na świat wypuścili, znaczy się bubla. Czyli mnie. Uhhh.... O nocniku to ja już nic ppisać nie będę. Porażka na całej linii u nas. Za to jako ciekawostkę powiem coś o kupce. A co! Nie gadałam dotąd z nikim o kupce Anastazji, ale tym razem zjawisko jest tak niezwykłe, że postanowiłam się nim podzielić z szeroką publicznością. Otóż, może pamiętacie, często chyba pisałam, że Anastazja robi kupę w galopie. Wtedy jeszcze była zimno, dziecko chodziło w pieluchach, ale... odnosiłam takie wrażenie. Inni opisują, że dzieci się gdzieś chowają, przykucają, ostatecznie stoją i stękają, naprężają się... no, różne rzeczy. Moje dziecko nie. Kupy nie było i nagle kupa jest. Stąd wyciągnęłam wniosek, że Nastka robi kupę w galopie. Jakkolwiek raczej to stwierdzenie uważałam za lekko przekoloryzowane... do niedawna.... Nastunia biegała na golaska ze względu na upał i ze względu na polowanie z nocnikiem. I w pewnym momencie.... na moich oczach..... przecwałowała przez całą kuchnię gubiąc po drodze... śliczną kupkę. Nie jakieś rozwolnienie, tylko śliczna kupkę. Oniemiałam. Boże... toż to jak dobrze wyszkolony koń! :) No i jak ja mam polować na nią z nocnikiem, jak ona \"gubi towar\" nawet tego nie zauważając??????? ma ktoś jakiś pomysł?????? cdn. już nie o kupie....
  17. Logosm, jeszcze raz wyrazy współczucia, trzymaj się kochana. Jakie to ważne, żeby miec rodzinę. Ja wiem, że nie każdy tego potrzebuje... ale kiedy tak czytam na forum opinie wyzwolonych dam, że ani mąż, ani bachor nie jest jej do niczego w życiu potrzebny.... to jakoś taka refleksja mi przychodzi do głowy - że oto są w życiu takie chwile, kiedy to właśnie nasi najbliżsi - mąż, dzieci są naszym najmocniejszym wsparciem w trudnym momencie. Nie przyjaciółka, nie sąsiadka, ale właśnie oni. Dla mnie to bardzo ważne. Ja jestem - nie wyjechałam JESZCZE :) Ale na forum zaglądam rzadko, bo pogoda taka, że żal w domu siedzieć, więc większość czasu buszujemy w ogrodzie, basenie, lesie, na spacerach, u przyjaciół, ostatecznie na tarasie w cieniu zdychając od upału :) Od dwóch dni jest wreszcie znośnie. Z ciekawostek - moje 5 lat studiów właśnie diabli wzięli. MOJA KOZA ( DZIEWICA! HA HA HA ) daje mleko! A dopiero co pukałam się w głowę tym, co pytali czy ją doję. 5 lat mi tłumaczono, że hormony ciążowe są niezbędne do ruszenia laktacji.... okazuje się, ze nie. Chyba oddam dyplom :) Ściskam Was i pędze na łono natury.
  18. No pięknie. Kochana Mysho - dobiłaś mnie. Umarłam po prostu z zazdrości o te maliny!!!! :D W \"moim\" lesie sa tylko dzikie jeżyny. Tez pyszne, ale krajobraz nie tak piękny. Boszzzz, Pireneje...ah...oh.... Wcale Ci się nie dziwię, że upijasz się tymi wrażeniemi. Ja bym leżała z otępiałą z uniesień buźką chyba przez tydzień :) FANTASTYCZNE miejsce w życiu znalazłaś. Gratuluję! Dziewczyny, czy Wy też bierzecie prysznic 3-4 razy dziennie????? LODOWATY. Nie wyobrażam sobie innego podtrzymania moich funkcji życiowych...
  19. Mysh! jak tam u Was pięknie! Te zdjęcia z gór... rany, po prostu cudnie. Skręca mnie aż! Ja też tak chce!!!! No i Jasiek na spacerze w białej koszulce - moje niespełnialne marzenie, he he. Nastka po 1,5 minuty miałaby na koszulce przegląd botaniczny i wklepaną dostępną fałnę. Różwnież mech, ślady po lądowaniu na trawie, w strumieniu, glebie, żwirze itd....
  20. Dziękuję ! Ale całą robotę tak naprawdę zrobił mąż. Mój był tylko projekt piaskownicy :) Teścia zjadło jak zobaczył, bo on uważa swojego syna za nieudacznika, który niczego nie potrafi zrobić, wrrrrr Nie wiem, czy dasz wiarę, ale Nastka potrafi długie minuty spędzać w tej \"ptasiej\" pozycji kucając na brzegu piaskownicy - ok 6cm szerokości. Tracę nerwy do niej.... Dziś mówiłam rodzicom, że ona prędzej nauczy się latać niż wołać na nocnik.... ( to w związku z \"postępami\" jakie czyni.... ) ech...
  21. Dzięki. Wysłałam na tlen, myślałam że to aktualny bo masz go w stopce :) Ok, czekam zatem!
  22. Mysh, Kuk - zwróciło mi zdjęcia od Was :( Nie wiem dlaczego :(
  23. Magdalenko - gratulujemy i oczywiście zapraszamy. Ale jak poczytasz temat to zobaczysz, że my już mamy 1,5 roczne dzidziusie! :) Dziewczyny, wrzuciłam Wam troche fotek wczorajszych na skrzynki :) Oglądajcie w ciemnych okularach i z daleka...
  24. Przepraszam - DYNIA! To z pośpiechu..
  25. Dybia - doszło! Co tu dużo gadać - no słodycz po prostu :) Te jagusiowe minki po prostu rozkładają ( boszzz... a zanim wyszłam za mąż zawsze powtarzałam, ze nad cudzymi bachorami nie będę się roztkliwiać, no... ostatecznie nad swoim! No i proszę, co to hormony zrobią z człowieka ! :) ha ha ha )
×