Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Fisa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Fisa

  1. No tak to po prostu jest. Jeden ma naturę kota, drugi duszę cygańską. I nie ma złotego środka.
  2. Oj dziewczyny, a u mnie sterta ubrań czeka właśnie na prasowanie, już trzy, a może nawet cztery prania. Psikulcu, tak właśnie. Powinniśmy byli się przeprowadzać już we wrześniu. Taki był plan. Plany wzięły w łeb, my ciągle daleko w polu. A ja ciągle nie wiem, jak do przeprowadzki podejść. 15kg L Stasiek waży chyba mniej. Piszę chyba, bo ja mam pietra Go ważyć. Nie chcę tego oglądać. W kółko chleb z masłem, makaron i gotowane ziemniaki. Czasami jajecznica i twaróg, jabłko. Elffik – no właśnie stąd moje wrażenia, bo Staś jest mniejszy i wzrostem, i wagą. Napisz coś więcej, dlaczego takie reguły są potrzebne, dlaczego zajęcia przedszkolne (moim zdaniem) są ukierunkowane jednostronnie, na rozwijanie umiejętności typu śpiewanie, rysowanie (plastycznych), tańczenie (rytmika), mówienie. Ja jako dziecko nie lubiłam tych reguł i tak mi zostało do dzisiaj. Tak jak napisała Mysha, wszystko co kolektywne odstrasza mnie. Dynia, a ja właśnie na odwrót. Nie znam uczucia zasiedzenia, znam natomiast uczucie strasznej tęsknoty oderwania się od sobie tylko znanych miejsc i kątów, ścieżek, zapachów, krajobrazów. Taki kot ze mnie J Ale wiem też, jakie to fajne uczucie odrywać nowe. Super to sprawa mieć taką pracę jak Twój P. Pszczoła, Stasiek też ciągle tworzy własne słowa, formy i odmiany. Mam książkę z zabawami dla 3-latków i jest tam opisana taka właśnie zabawa polegająca na tworzeniu własnych dziwnych słów. To chyba jest bardzo potrzebne dla rozwoju dziecka taka słowotwórstwo i neologizmy wręcz.
  3. Pszczółko – ogromne gratulacje. Wybacz to wścibsko, ale ciągle mam w głowie tę informację z wyników USG. Czy wszystko dobrze? Mysho, cieszę się z dobrych wiadomości dot. Poli. Mam wrażenie, że pod względem wiercipiętstwa podobna jest do mojego Stasia. On o tym czasie – koniec sierpnia porzucił raczkowanie na rzecz prób chodzenia. Ucałowania dla Zuzi i szybkiego powrotu do zdrowia. Psikulcu dbaj o Nią szczególnie w tej Turcji. Inny klimat, inna flora bakteryjna, a Ona świeżo po sensacjach żołądkowych. Elffik, dzięki za zdjęcia wakacyjne. Wspaniały taki urlop. Amelka taka duża. Ona wygląda chyba gdzieś tak na 5 lat? Stasiek od września idzie do przedszkola, a przynajmniej jest taki plan. Wczoraj byliśmy na spotkaniu organizacyjnym. Mnie się mocno wydaje, że straszny z Niego indywidualista i trudno Mu będzie dostosować się do reguł: „a teraz dzieci kochane, zbieramy zabawki i śpiewamy piosenki, i kółko graniaste, i lokomotywa, i idziemy myć rączki...” i inne tego typu hece, które mnie samą przyprawiają o dreszcz.
  4. Karen ko tak mi przykro. Pieknie to ujal lekarz - tak matka natura zdecydowala. Nic dodac nic ujac. Ale smutno i jaki strach, ze czasem po prostu tak jest bez naszego wplywu :(
  5. Jestem na posterunku (w pracy), chociaż niekoniecznie zdrowa. Staś rozciął sobie skórę w zgięciu kciuka. Chwycił pękniętą dachówkę. Mało co płakał i na początku nawet nie zauważyłam, jakie to mocne skaleczenie. Płakał tylko wtedy, gdy widział krew no a podczas dezynfekcji i szycia (1 szew) darł się w niebogłosy. Mało nie poryczałam się z Nim. Po wyjściu z gabinetu uspokoił się jednak szybko i zaczął ze mną szukać strzałek na korytarzu. Do dzisiaj jednak trzyma dłoń w taki dziwny sposób – uważa na nią. Po zdjęciu bandaża nie chciał ani na rankę patrzeć ani nam ją pokazać – taki uraz chyba. Już jednak jest lepiej, zaczął nawet o tym zdarzeniu opowiadać swoim „znajomym”. Psikulcu, jeżeli w kale nie ma bakterii, to pewnie nic takiego. Długi czas Staś też robił luźne kupy, 2-3 razy dziennie. Potem Mu się odmieniło. Nic z tym nie zrobiłam. Zatwardzająco działa czekolada (gorzka najlepiej), czarne jagody. Pszczoła – trzymam kciuki – oby wszystko okazało się pomyłką lub niedokładnością badania lub po prostu urodą dziecka. Nas też czeka przeprowadzka i drżę na samą myśl o niej. Przewożenie tych wszystkich rupieci, które nikomu do niczego nie służą, a żal się ich pozbyć. W czeluściach piwnicy znajdę przecież zeszyty z podstawówki jeszcze i moje zabawki. Mysh, świetnie, że nareszcie z ręką wszystko dobrze. Jak Pola zniosła rozłąkę z Tobą i z cycem? Tak się tego obawiałaś. Planów wakacyjnych na razie nie mam.
  6. Shalla – uff, co za szczęście, że wszystko dobrze. Jakie badania robiłaś, aby mieć info, czy można zajść w ciążę? Mnie lekarz nic nie powiedział. Psikulcu - :( na prochach do końca życia. A dla ciąży ma to jakieś znaczenie, czy te leki są bezpieczne? Taka jest kolejność wychodzenia ząbków: najpierw czwórki, potem trójki :) U nas mały pomorek: jak to mówią nieszczęścia chodzą parami. Stasiek dostał anginę, rozciął sobie dłoń (było szycie na pogotowiu), a po 4 dniach, dostał potworny katar, którym się od Niego zaraziłam, ugh! A w weekend egzamin na uczelni i praca dyplomowa do złożenia, a od poniedziałku nowa praca (awans – niekoniecznie radością powitany:(
  7. Shalla, Ty artystko! :) Koniecznie podeślij fotki z Twoimi dziełami. Co się tak przejmujesz, jak nie zdążysz, albo nie będzie to super, to co się stanie? Ostatnio czytałam artykuł o tym, że Monet miał wadę wzroku z wiekiem się pogłębiającą i dlatego te jego dzieła takie zamazane. A my się zachwycamy nad impresjonizmem :P Van Gogh też podobno na skutek zażywania jakichś „ziółek” coś tam z oczami miał. Mysh, trzymam kciuki. Psikulec – tak jak Kuk pisze, wykłócić się do ostatniej cegły. Niech poprawiają i nie burczą przy tym. Kuk – prać, gotować i prasować samo się i tak nie będzie.
  8. Kuk, ja też lubię, jak coś się w pracy dzieje. Świetnie Cię rozumiem, chociaż to ze szkodą dla naszego kafe :) No cóż ultimatum postawić nie mogę: kasy na tę wydziwasy nie ma, a terminy gonią (kredyt:( Karenko – a ja bym próbowała w takim momencie pomóc przekonać, namówić Olkowi dziewczynki do wspólnej zabawy. Dać do zrozumienia, że ich odmowa może wiązać się z nieśmiałością, zawstydzeniem itp. Jak koleżanki Stasia nie chcą się już z nim bawić, albo zaczynają zajmować się sobą, porozumiewawczo mówię do Niego: „wiesz, one mają swoje sprawy. No trudno.” I staram się odwrócić trochę Jego uwagę i skierować na coś fajnego, np. „no to może pójdziemy do McDonalda?” (i nie chodzi mi o jedzenie, a o świetną ślizgawkę, która przy nim jest). Psikulcu – opowieści o „przygodach” z deweloperami i odbiorami domów są tak powszechne i przerażające zarazem. Przykro mi. Z budowaniem domów też jest mnóstwo przygód, które.... na szczęście nas omijają. Z każdą ekipą współpraca dotąd układała nam się pomyślnie (tfu tfu odpukać). I albo mamy szczęście, albo jesteśmy naiwni tak, że wszyscy nas robią w bambuko, a my nie mamy pojęcia. Nikii – no właśnie, jak Twoje studia? Jak praca dyplomowa? Brawa dla Nadki. Wogle sobie nie wyobrażam Stasia w takiej roli. Kto wie, czy wogle dostąpi zaszczytu chodzenia od przedszkola. Ciągle nigdzie nie znalazłam miejsca. Taki z Niego chojrak, a jak ostatnio zostawiłam Go w Małpim Gaju, bo nie wpuszczali rodziców, po 5-minutach już mnie opiekunki ścigały telefonicznie, bo zaczął ryczeć. Ciekawe jak odnajdzie się w przedszkolu.
  9. Shalla, to ja też mam fobię! Dlatego ten Mój do szału mnie doprowadza. I czasami to najchętniej bym go w tyłek kopnęła i walizki za drzwi wystawiła. Więcej kabli niż cegieł. I jaki dumny z siebie, że sam tyle umie zrobić. A żebyś wiedziała, że się z Niego nabijam, że będziesz chciała sobie światło włączyć, a tu Ci żaluzje zaczną się opuszczać itp. Zastrzegłam, że jak będę sama w domu to musi być taka wielka wajcha żeby toto w tryb „ręczny” przełączyć.
  10. Tak Psikulcu, „nasze pokolenie” (He He He :) żegnało się z pieluchami około roku. Nasi rodzice mieli większą motywację – pieluchy tetrowe przysparzały masę pracy i zachodu. Podobno teraz specjaliści twierdzą, że roczne dziecko nie jest w stanie kontrolować swoich potrzeb i oduczanie od pieluch jest zbyt dużym stresem. Podobno, bo ja tam dużej wagi do tych mądrości nie przykładam (co chwile są jakieś „nowości” w kwestii pielęgnacji). W sprawie mieszkaniowej u mnie beznadziejnie. Mój wymyślił sobie inteligentny dom. Kosztuje to masę pieniędzy, więc instalację elektryczną robi sam... od 8-miesiecy! po pracy... :( Ja tego nie rozumiem, nie zgadzam się itd. Uważam, że na takie zabawki szkoda życia i zachodu. Kilometry kabli...
  11. Koniec dnia pracy, zagladam tutaj zryrana, a tu.... NIC. Zadnych wpisow. Halo!? Co u Was slychac?
  12. Psikulcu, no tak rozczarowałaś mnie :P Podoba mi się taka konsekwencja i skromność – uciekanie od tego konsumpcyjnego stylu. Ja z przerażeniem odkryłam, że ulubionym zajęciem Stasia jest chodzenie do Tesco :( Mówi nawet do mnie przedwczoraj: „ale był udany dzień” „A co Ci się najbardziej podobało?” „Tescunio” O zgrozo! Psikulcu, no nie jest to pewnie fajne, ale biorę sobie Ciebie za przykład, że przecież można mieć dziecko w późniejszym czasie. Oczywiście myśli z tym co niemiara związanych różnych. Oczywiście o różnych problemach itp., no ale nie będę tu teraz o tym.
  13. Zuzia – wszystkiego najlepszego z okazji Twoich pierwszych urodzin! Jak Zuzia zareagowała na tort? Czy znacie zabawę z wybieraniem przedmiotów przez dziecko – co wybrała? Mysh – z tym brakiem czasu to trochę tak jak ja. Paradoksalnie, gdybym nie chodziła do pracy, tobym czasu na Kafe nie znalazła. Jakbyś chciała jakieś bajki po polsku mogę spróbować Ci coś podesłać. Mamy tego sporo, chociaż te najfajniejsze są przecież nieme (Bolek i Lolek, Reksio...). A może nagram coś z MiniMini. Mysho skoro zdrowa jest i zdrowo wygląda to najwyraźniej ten typ tak ma. Rozumiem że anemia została wykluczona? I ew. coś innego? Przepraszam, nie chcę straszyć, ale tak na wszelki wypadek. Mój niejadek do dzisiaj nie jada mięsa. Rozwiał moje wszelkie wątpliwości, gdy powiedział: „mięsko fuj!”. Dania, które raczy jadać na palcach jednej ręki można policzyć. Od dawna Go nie ważę. Jak mi było wspaniale – był tzw. długi weekend – 4 dni wolnego. Spędzone sam na sam ze Stasiem (tata zajęty naszym nowym lokum). Dzisiaj ciągle jeszcze czuję słońce na twarzy. Karenka, właśnie na odwrót. Zgodnie z przysłowiem, „my się nie starzejemy, to tylko dzieci rosną”. Mam wrażenie, jakbym ciągle miała tyle samo lat, gdzieś około dwudziestu-kilku. Jak tylko uzmysłowię sobie, jaki Staś już duży, włącza mi się kalkulator i z przerażenia włosy stają na głowie. Jak tak dalej pójdzie z drugim dzieckiem nie zdążymy. No tak, domek na wsi – ile daje swobody i możliwości beztroskiej zabawy. Z tymi spodniami to jednak najlepsza reklama dla tej diety. Stasiek jest nieprzeciętny jeżeli chodzi o zapraszanie dzieci z podwórka. Wczoraj, gdy wracaliśmy po 4-godzinnym spacerze, stanął pod blokiem i na całe osiedle: „Dominika...!” (jego ulubienica). Krzyczał tak głośno, że aż jej mama wyszła na balkon, zrobiła akcję i Dominika została znaleziona na podwórku i przyszła do Stasia się bawić. Cały szkopuł, że Dominika ma lat 8.
  14. Cześć Nikii, fajnie, że się odezwałaś. Teletubisie nadal fascynują Stasia. Chociaż domek już poszedł w odstawkę. Tak to bywa, pobawi się pobawi i zapał szybko mija. Co u Ciebie, co to za nerwy i sprawy, które Ci spać nie dają. Obiecałaś robić w marcu badania. I... ? Staś zabawkami i innymi rzeczami chętnie się dzieli. Poniekąd za sprawą bajek, w których podkreślana jest moc współpracy i trochę ja Mu podkreślam, jak to fajnie. Ale dla odmiany odkrył ostatnio moc złoszczenia się. Potrafi krzyczeć: no chodź tu, chodź tu, natychmiast. Trzeba zachować stoicki spokój. Shalla, a to świetną niespodziankę Ci mąż zrobił. Trzymam kciuki za pomyślną sprzedaż. Karenką, a jak jesteście w Polsce, to czy Olek tak samo tęskni za Włochami i osobami tu mieszkającymi. Gotuję i smakuję – fascynuje mnie ta dieta no i po prostu potrawy są przednie.
  15. Jak tu pusto. Dziewczyny – zaglądajcie. Mysh, fajnie, że udało Ci się znaleźć tę chwilkę. Gratulacje dla Poli – dzielna dziewuszka :) Fajnie macie z tym ogródkiem. U nas nareszcie od trzech dni lepsza pogoda – wyjrzało słoneczko, temperatura powyżej 5 stopni. A ja cały weekend na zajęciach :( Stasiek nie chce już w dzień spać i końmi Go zaciągnąć nie można. Ponieważ ranny z Niego ptaszek, nie dosypia i w dzień bywa tak zmęczony, że potrafi zasnąć w najdziwniejszych okolicznościach. Zaczne robic z tych scenek kolekcje: - na podlodze - pod kocem podczas zabawy w chowanego - na stole przy jedzeniu - na mężu - a wczoraj, w piaskownicy podczas zabawy :)
  16. Cześć Mysho, co u Was? Jak karmienie Poli? Tak się nie odzywasz po tej tyradzie rad – mam nadzieję, że to tylko brak czasu. Mnnie nie udało się dotrzeć do moich notatek z wagą Stasia, a te w książeczce zapisane są zbyt rzadkie. Nie wiem więc, ile ważył około 4 miesiąca. Zresztą porównywanie nie ma żadnego znaczenia :) Dynia – brzmisz jak Ciotka Dobra Rada :P Ale mnie bardzo Twoje rady do gustu przypadają. Psikulec – nawet w najśmielszych wyobrażeniach nie spodziewałabym się tego, że w banku są tak wyrafinowane procedury. A czy Ty zdążyłaś choć trochę na tę ocenę zapracować – bo mam wrażenie, że póki co ciągle Ciebie po jakiś szkoleniach ciągają :) Gratuluje podwyżki! A o swoim domu też nie chcę mówić – utknęliśmy na jednym z etapów na dobre. Byliśmy wczoraj na wielkich zakupach i Stasiek po raz kolejny zażyczył sobie domku Teletubisiów. Tym razem kupiliśmy. Był taki zachwycony, że cały wieczór się bawił. Ułożył Teletubisie do snu, dał im buzi na dobranoc, a leżąc już w łóżku rzekł do mnie: „ale to był udany dzień!” Nigdy tego wcześniej nie słyszałam u Niego, a i buziaków na dobranoc nie praktykujemy. Zadziwiona jestem, że tak Go wciągnęła zabawa, ale chyba w tym wieku dzieciaki już się przestają bawić Teletubisiami? Zapisałam Stasia do 3 przedszkoli – wszędzie na listę rezerwowych. W jednym zapisy są już porobione do 2010 roku! I nie ma to znaczenia, czy prywatne czy państwowe przedszkole. W tych, w których za miesiąc się płaci 700 PLN nie ma już też miejsc.
  17. Mysho – nie martw się. To takie banalne, ale moim zdaniem dobry nastrój mamy jest najważniejszy. Twój pediatra ma u mnie kreskę, bo w pierwszej kolejności powinien doradzać Ci pobudzenie laktacji. Czy we Francji są poradnie laktacyjne? W poradniach laktacyjnych doradzają systemy wspomagania karmienia piersią (SNS medeli), lub karmienie kubeczkiem. Specjalizuje się w tym firma Medela. Przesyłam linka http://www.intertom.com.pl/frameset_still.html Nie pamiętam, ale Stasiek do 5 kilo doszedł chyba dopiero po pół roku (sprawdzę koniecznie w domu). W sprawie karmienia Poli. Moja mama przytachała do mnie kiedyś książkę o opiece nad niemowlakiem. Książka sprzed 30 lat. Służyła mojej mamie do wychowywania mnie. W tej książce radzą wprowadzanie posiłków już po skończeniu 3 miesiąca. Teraz to się zmieniło, ale dlaczego? Może czas zacząć dokarmiać Polę marchewką? Może to jej zasmakuje? Jakie jest Twoje zdanie? Kiedy Jaśkowi zaczęłaś wprowadzać inne produkty? I co mi moja mama kiedyś powiedziała: „Ja nie chodziłam z Wami na badania kontrolne. I jak pielęgniarki pytały, dlaczego, powiedziałam im ‘a jak się okaże, że nie mierzy i nie waży tyle, co tabelki pokazują, to co, dziecko naciągnę?’” Trąci to lekceważeniem sprawy, jednak pozwalało mi nabrać dystansu (Staś też zawsze mało ważył).
  18. Pszczoła – ogromne gratulacje!!! Karenko – trzymam kciuki! Mysh, a ja w Dyniowy dzwon uderzę. Widać Pola mądrzejsza od mamy :P. Dziecko nie cielę i krowie mleko nie dla niego (z góry przepraszam wszystkie mamy, które nie karmiły piersią). Mysh, skoro Ty karmisz piersią i Pola się najada, to po co wciskać butelkę? Jeszcze miesiąc i zamiast wciskać butelkę można zacząć wprowadzać posiłek bezmleczny.
  19. Ja tak dzisiaj dla przyzwoitosci chce dac znak zycia. Czuje sie ostatnio jak guma do zucia z odzysku. Przezuta. Wymieknieta. Zmeczona. Troche odpoczynku w swieta i mam nadzieje, ze wroce do siebie. Poki co pozdrawiam serdecznie.
  20. Shalla – tylko pozazdrościć udziału w takich zajęciach. Ostatnio zaczęłam zauważać, że czas już dla Stasia, aby zaczął wśród ludzi przebywać. Czas, aby zaczął się uczyć. Towarzystwo dziadków wg mnie już przestaje wystarczać. Na razie myślę o posyłaniu Go na jakieś zajęcia, bo przedszkole to od września planuję. Daj się ponieść fantazji, walnij na te strzępki włosów jakieś kolory: żółty, czerwony, zielony – idź na całość – jak punkówa to niech będzie całą gembą :) Ja nie zdobyłam się jeszcze na żadną rozmowę wychowawczą odnośnie obcych. Obserwuję jednak, że Staś mimo iż ufny i bardzo otwarty, nie daje się wziąć obcym za rękę, ani „zabrać”. Nie bierze też żadnych rzeczy – np. na promocjach nie da sobie wcisnąć balonika. Uważam, że z tymi tematami pomagają bajki. Myślę, że w bajkach właśnie po to są czarownice, baby jagi itp. Być może w takiej rozmowie można posłużyć się przenośnią i w ten sposób dziecku zakomunikować i dać do zrozumienia o niebezpieczeństwach. Elffik – ja też nie mogę doczekać się już wiosny. Tak bardzo... Mimo iż to zdrowotny (przykry to powód), ale trochę zazdroszczę Wam tego wyjazdu. Chociaż faktycznie termin może nie wróżyć dobrej pogody. Mam nadzieję, że dobrze zrobi Amelce. Mam potworny problem z ułożeniem sobie planu urlopu w pracy. Ani nie wiem kiedy (jak tu wywróżyć, kiedy w tym roku łaskawie będzie ciepło – bardzo mi tego brakuje), ani nie wiem, gdzie się wybrać – kompletny brak pomysłu. Na wszelkich wyjazdach z karmieniem Stasia jest właśnie największy problem. Turquise - dzieki i pozdrowienia.
  21. Ostatnio obserwuję rozwój emocjonalny u Stasia. Ale czym on się objawia. Trzeba naprawdę zachować stoicki spokój. Wieczorem postanowił wypróbować, co potrafi zdziałać nowo przyswojony zwrot i mówi do mnie: „głupia gęś”. Obraziłam się natychmiast na amen. Zareagował równie szybko: przeprosił mnie i powiedział, że już nie będzie tego więcej mówić. Był tak przejęty tym doświadczeniem, że wszystko opowiedział nazajutrz babci. W sobotę, gotowałam coś, a On mnie woła. Ale sobie myślę, czas smyku się zacząć uczyć, że nie jestem na każde Twoje zawołanie. Był tak tym faktem sfrustrowany, że stanął za moimi plecami, dobrą chwilę się zastanowił, jak te emocje wyrazić i wypalił do mnie: „skórkowany”. Nie poskutkowało, więc On: „głupia gęś”. Zaczęłam się niepedagogicznie śmiać. Dałam Mu chyba jednak w ten sposób do zrozumienia, że takie zachowanie na mnie nie działa. To dopiero początek, prawda? No nie, chyba jeszcze trochę minie zanim Pola zacznie siadać? :) Oszczędźcie mi tego, bo ja mam totalne problemy z odnalezieniem się w czasoprzestrzeni. Jak to mówią: z górki, już jest z górki. Shalla – to tak, jak ze Stasiem, gruchnie, walnie się, nogami nakryje, potem wstanie, otrzepie i z uśmiechem na całe osiedle: „O, przepraszam”. Psikulec – mnie osobiście palec w buzi bardziej razi niż smoczek. Jak to ktoś powiedział: smoczek wyrzucisz, a palca przecież nie utniesz. Nie robiłabym jednak z tego dramatu (jak zresztą z wielu rzeczy nie robię). Ale można posmarować czymś w rodzaju musztardy i zniechęcić brzdąca. W swoim czasie oczywiście – przecież ssie tego kciuka, właśnie tak, jak pisze Shalla (ma takie potrzeby emocjonalne). Moje ulubione Stasiowe słowotwórstwo: pipopam (hipopotam).
  22. Mnie to aż ciężko się w tę dyskuję włączyć. Nie mam bladego pojęcia, o czym mówicie. Oblizywanie, wyciąganie języka... nawet nie wiem, na co zwracać uwagę. Stwierdzenie w stylu - \"zamykanie dziecku możliwości kariery\" - czysta i wredna manipulacja. Pedagog nie powinien sobie na coś takiego pozwalać. Staś nie jeździ na rowerze, nie interesuje Go to, nie ubiera się sam, na noc wkładamy Mu pieluchę, karmić Go musimy sami (tym bardziej, ze jest okrutnym niejadkiem), ciagle ssie na noc smoka. Mozna wpasc w komleksy :P Smoczek - postanowilam cos z tym nalogiem zrobic (bo zauwazylam, ze wykrzywiaja Mu sie zeby). Nie udalo mi sie naklonic Go do oddania smoczka myszce (sposob Nikii), wiec za rada dentystki wszystkie smoczki ponacinalam. I bede je coraz bardziej ciac, az sie calkiem rozleca. Mowie z duma Stasiowi, ze jest juz taaaaki duzy, ze smoczki ze starosci zaczely sie psuc. A ostatnio zwalil mnie z nog stwierdzeniem: mamo, ja juz jestem dorosly.
  23. Karenko!!! Alesz...... Stasiek zdaniami zaczął mówić dopiero parę miesięcy temu. Gdzie tam w kwietniu. W kwietniu mówił tylko zwrotami, 2-3 słowa składające się na jakieś wyrażenie. Teraz mimo iż mówi już pełnymi zdaniami, daleko Mu jeszcze do pełnych i składnych wypowiedzi. Wszystko u Olka jest OK. Chociaż przyznam, że jak czytam wpisy Shalli, Kuk, Mysh, to też czasami czuję się nieswojo. Wasze dzieciaki świetnie mówią, świetnie też rysują. Ale tak jest, dzieci rozwijają się w różnym tempie i mają inną przodującą w ich rozwoju umiejętność. Co u Olka się szczególnie szybko rozwija? Czy zauważyłaś jakieś choćby drobne przejawy talentu w jakiejś dziedzinie? Mnie nie przychodzi to łatwo, ale z pewnością Staś jest wyjątkowy jeżeli chodzi o otwartość na ludzi i zaciekawienie technicznymi /mechanicznymi sprawami.
  24. Psikulcu - meble kuchenne - wiem cos na ten temat. I uwierz mi, ze w Ikei sa tanie! My nie lubimy Ikei wiec poszlismy najpierw do takiego typowego polskiego producenta - 17.000 :O Po drodze dalismy sie omotac jakimis niemieckimi kuchniami (super, hiper jakosc) - pan byl taki mily - 27.000!!!! A w Ikei tylko 10.000 - mozna pasc na zawal. Ja juz zaczelam rozgladac sie po naszym podworzu za jakimis ladnymi drewnianymi paletami ;) Jest troche tego. Przypomnij - kiedy przeprowadzka?
  25. Psikulcu – cierpiałabym fizycznie i psychicznie pracując w takim pomieszczeniu. Kiedyś pracowałam w firmie, w której ze względu na wymogi produkcyjne, była klimatyzacja i nie można było otwierać okien. Okna były bez klamek – czasami miałam uczucie klaustrofobii, nie mówiąc już o tym, że miałam problemy zdrowotne z powodu klimatyzacji. Łącznie z czymś w rodzaju depresji. Zmiana fotelika – to prawie jak święto – naoczny dowód tego, że dzidzia rośnie. Wszystkiego dobrego :) Stasiowi nowy fotelik bardzo się podobał, bo mógł patrzeć przez okno – niedość, że przodem do kierunku jazdy, to i wyżej. Może z tego właśnie powodu Zuza jest przestraszona? Nagle widzi, że za oknem coś się przesuwa i porusza, a nie wie, co to jest. Co za sny :) Gombrowicz ze swoją Ferdydurke schować się może :) A to Ci Pola ma charakterek. No i dobrze – kobitki powinny być charakterne :) Większe wyzwania je w życiu czekają :) Mysho, mam nadzieję, że to tylko takie wiosenne przesilenie, a nie anemia.
×