Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Fisa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Fisa

  1. Musiałam dzisiejszy dzień rozpocząć od zajrzenie na kafe. A co tam, praca może poczekać ;) Za mną pierwszy zjazd: piątek, sobota i niedziela. Dobrze, że ten tydzień ma tylko 3 dni! Czuję się taka zmęczona. Tym bardziej, że w pracy ostatnio dużo męczących i kłopotliwych spraw. Shalla, ale decyzja. Będziecie razem, no i rozstaniesz się z tym Twoim „kochanym” sąsiadem. Jakie to wspaniałe, że możesz realizować dziecięce marzenia. Powodzenia! Dynia, 1900g przez miesiąc?! WOW Karenka – dzięki. Rewelacyjna dieta. Zainspirowałyście mnie tym bardziej, że znam medycynę chińską z autopsji. Chodziłam do takiego znachora, gdy miałam chorą tarczycę. Piszę znachora, bo całe moje JA odrzucało i nie zgadzało się na te praktyki do tego stopnia, że zdarzyło mi się kilka razy zemdleć właśnie z tego powodu. Wytrzymałam miesiąc. Dłużej nie byłam w stanie chodzić. Nie wiem, czy to to, czy tradycyjna medycyna (nie przerwałam kuracji), ale od tamtego czasu (10 lat) mam spokój z tarczycą. Odpukać. Nawet ciąża nie rozchwiała równowagi hormonalnej. Mysh, a może akupunktura właśnie byłaby Ci w stanie pomóc? Nikii, gratuluję zdanego prawka.
  2. Psikulcu, prawdę powiedziawszy nadal nie za bardzo rozumiem. Ale najważniejsze to wziąć się za siebie. Dziewczyny, proszę o mobilizację i zajęcie się sprawami zdrowotnymi. Ja sama muszę się w końcu wziąć za swoje tajemnicze bóle głowy. Zapisałam się na studia podyplomowe: Akademia Trenera. I chociaż nie jestem szkoleniowcem to dosyć często prowadzę a to szkolenia, a to jakieś prezentacje, a to kieruję pracą zespołu. Mam nadzieję, że na dzień dzisiejszy pomoże mi to rozwinąć dosyć słabe umiejętności autoprezentacji, a w przyszłości – chciałabym pracować w doradztwie, więc tego typu studia powinny zaprocentować. Karenko – cóż to za dieta? W zasadzie nie zależy mi na odchudzaniu, ale dotychczasowy sposób odżywiania przestał mi odpowiadać. Szukam czegoś dla siebie. Mysh, ze Stasiem na odwrót. W lesie, nawet nie chce wysiąść z samochodu.
  3. Nie mówcie, że brzuch jest większy! Ja miałam taki ogromny, że większego już sobie nie wyobrażam. Psikulcu, ale skoro prowadziłaś działalność, opłacałaś składki. Skoro już nie prowadzisz działalności, nie jesteś nigdzie zatrudniona, to zarejestruj się w Urzędzie Pracy jako bezrobotna. Jako bezrobotna będziesz miała prawo do świadczeń zdrowotnych. A może jest jeszcze coś? Mysh, no dla mnie to katusze, że nie chcesz zdradzić imienia :) A ja zapisałam się na studia podyplomowe. Nagle zainteresowało mnie coś nie bezpośrednio związane z moją pracą i poszłam za ciosem. Decyzję podjęłam w ciągu doby.
  4. Świetne są te nowości dziecięce – chusty, wiaderka. Mam wrażenie, że dają one komfort dziecku, bo w takim wiaderku, w cieplutkiej wodzie może się poczuć, jak w łonie matki. Co do zmian zachowań. Kilka już razy przyłapałam Stasia, jak się na kogoś obraził, bo ten ktoś Mu dokuczał. Było to takie świadome już zachowanie. Od razu powiedział, że chce jechać do domu. Jak Mu wytłumaczyłam, że ten ktoś Go zaczepia i Mu dokucza, bo bardzo Go lubi, był cały zadowolony :) Psikulec, dzięki za opowieść o mężu. Niesamowite. Ja nie mogę sobie wyobrazić takiej przeprowadzki z takim małym dzieckiem. Zrobiłam się ostatnio taka niemobilna :) Psikulcu nie poddawaj się na starcie. Próbuj znaleźć pracę na pół etatu. Przynajmniej na początek. Ja tak właśnie wróciłam do pracy, zaczęłam od pół etatu. To jest super rozwiązanie. Pszczoła – super przedsięwzięcie. Rozumiem, że jesteś jego autorką? Kuk – dużo zdrowia. Nie dawajcie się i wracajcie szybko do zdrowia.
  5. Psikulcu, dzięki. Poszłam w końcu po rozum do głowy, a w zasadzie do Internetu. Nie miałam pojęcia o brusznicy. Nigdy nie słyszałam ani nie jadałam. Faktycznie trudne do zaakceptowania, że proponują spotkanie w godzinach pracy. Nie spotkałam się nigdy z czymś takim. Umawiałam się zawsze, a to z rana, a to po południu. Co najwyżej spóźniałam się trochę do pracy, albo wychodziłam trochę wcześniej. Źle to świadczy o pracodawcy /rekrutujących, a o Twoim mężu dobrze, że chociaż chce zmienić pracę, to ją szanuje. Mam nadzieję, że trafi w końcu na porządnych rekrutujących, którzy będą to umieli właściwie ocenić. Jeżeli zastanawiam się, czy to „normalne”, to przede wszystkim w kontekście dziecka: „jak lepiej dla Jego rozwoju?” U nas stało się tak, że śpimy razem poniekąd na warunki mieszkaniowe, poniekąd ze względu na nocne pobudki, a definitywnie ze względu na chorobę. Wolałam mieć Go pod bokiem, żeby pilnować, kiedy się rozkopie. I to ostatecznie swego czasu przyklepało sprawę. Mnie to w jakimś stopniu rekompensuje kontakt z dzieckiem, który jest ograniczony przez to, że pracuję. A czym się zajmujesz? Jakiej pracy szukasz? Mysh, łóżeczko Stasia jest doklejone do naszego, ale śpimy razem w naszym. Kiedyś tam Stasiek lubił sobie przenosić się w nocy, z naszego do swojego, ze swojego do naszego, ale ostatecznie podczas wyżej opisywanej choroby, został w naszym. Bajeczne muszą być święta. Tym bardziej, że mieszkacie chyba w dosyć małej miejscowości. Faktycznie jedzenie jest najpopularniejszą formą uczczenia czegoś tam. Pomyślcie: ślub, wesele, chrzciny – jednym z głównych tematów jest jedzenie, nawet przyjęcie urodzinowe w domu :) Czy M też jest z Polski? Dynia – zabawne jest to Wasze spanie. Zwłaszcza Jadzia w nogach. Ale u nas gdyby była kolejna dzidzia też pewnie by się tak stało :) Noszenie dziecka w chuście staję się coraz bardziej popularne. Bardzo mi się to podoba. Przy Stasiu próbowałam, ale nie mogłam sobie poradzić. Miałam wrażenie, że jestem taka chuda, że Staś się owija wokół mnie i złamie Mu się kręgosłup. Byłam taka niezręczna przy Nim.
  6. Dynia, to wspaniałe, że się tak pięknie Wam układa. Ale, ale, czy śpicie wszyscy razem w jednym łóżku? Toż to musi być łoże. A co z pokoikiem Jadzi i jej łóżkiem? My śpimy w trójkę i zastanawiam się, czy to normalne. Ale widzę, że nie należymy do wyjątków. Jak zdrówko? Mnie też dopadło. Najpierw przez tydzień bolały mnie zatoki, potem dostałam katar. Chciałam iść na zwolnienie lekarskie, bo bardzo się źle czułam, ale mnie lekarz wyśmiał! Poczułam się, jak za komuny! Mysh, te dwa miesiące miną zanim się obejrzysz! Święto Orzecha? Pamiętam zdjęcia ze Swieta Jabłka. Napisz cos wiecej. A może jeszcze sa w Waszych okolicach inne ciekawe swieta? Mysh toz to lotnisko, a nie lozko! :) Ja też uwielbiam wystawiać kopyta spod kołderki i jednocześnie owijać się kołdrą, jak kokonem. Mój maż na początku miał z tym problem, więc przez jakiś czas spaliśmy pod oddzielnymi kołdrami. Zawsze też lubiłam spać po przekątnej :) Karenko – pozdrowienia. I moc uścisków dla Olka z okazji Jego urodzinek! Mnie tez brakuje słońca. Lato było kiepskie, zimna jesien szybko nadeszla, strach mnie bierze przed zima i tymi krotkimi dniami. Psikulec, a to mi bobu zadałaś. Muszę zmęczyć temat borowki brusznicy. Czy chodzi o żurawinę? A jak maz? Czy udalo Mu się znaleźć prace? Psikulec – można kupic kołdrę 2x2 :) wystarcza dla trojki. Czesc Kuk, mam nadzieje, ze uda Ci się znowu troche czasu znaleźć i skrobnąć pare slow.
  7. Dynia, to wspaniałe. Aż się uśmiechnęłam przed kompem, gdy czytałam opis porodu. Cudowne. O 15-stej jeszcze sprzątasz chatę, a już kilka godzin później maluch na świecie. Też bym tak chciała! :) Mysh, gratulacje dla M. W którym tygodniu urodziła? Uffff..... udało się! A takie to były przerażające wieści, gdy jej wody odeszły. Nikii, pozdrowienia. Co u Was? No i mamy w domu dwa kotki. Jeden cały biały drugi cały czarny. Yang i Ying. O ja też lubię naturalne tkaniny i wykończenia. Cenię też sobie prostotę i funkcjonalność. U mnie odpadają jakiekolwiek ozdóbki, nawet jeżeli są to takie wspaniałości jak suszone zboża, szyszki – stałoby się to to i tylko kurzyło. Ascetyzm. Psikulec o żesz Ty! Ależ zamotałaś mi z tymi borówkami :) Co to jest borowka brusznica? Wizja ciastoliny i farbek też jest dla mnie przerażająca, no ale cóż, trzeba w końcu przez to przejść :) Ojej, niech mały Zuzek szybko wraca do zdrowia! Och, Katrin. Przypomniałaś. Ależ ty wcześnie urodziłaś. Rany, ile to musiało Ciebie nerwów kosztować! Ale Kubuś JEST i jest wspaniały. Zaraz jak dotrę do domu, to poprawię się ze zdjęciami! Pszczoła – byliśmy w gościach, ten statek z klocków duplo – nie nasz i już tam sobie stał. Weronika to córcia naszych znajomych. Tak rzuciliśmy hasło by wzięli się za ręce. Ja wogle nie wierzyłam, że ten mój Staś-pędziwiatr na coś takiego się zdobędzie. Słodka scenka :) Mysh, a mnie te Twoje zdjęcia w sandałach to aż trzęsły! :P U nas zimno już od półtorej miesiąca. No ostatnio – parę dni się trochę ociepliło.
  8. A jednak Mały wysłuchał próśb i postanowił ciut wcześniej wybrać się na świat :) Cześć Ziemek, Dynia – gratulacje! Wspaniała nowina, tym bardziej, że wcale się jej nie spodziewałam. Cześć Karenko. Co u Logosm i Shalli? My mamy nowego lokatora. Mój mąż przygarnął z podwórka małego, białego kotka. Kociak się szybko zadomowił i mamy wrażenie, że ktoś go wyrzucił z domu. Szwędał się po podwórku razem z tak samo małym czarnym kotkiem i do wtóru żałośnie miauczał. Czarnego niestety nie udało się nam złapać. Był taki wystraszony i przerażony. Pół bloku urządziło na niego polowanie.
  9. Oj, Psikulcu, tak mi przykro. Dobrze jednak, że zrobiliście badania i wiadomo co Zuzi jest. Teraz będzie z górki. Antybiotyk zacznie szybko działać. Elffik, pozdrowienia. Jeżeli masz wewnętrzne przekonanie, że postąpiłaś dobrze i poparcie dyrekcji, wszystko musi się dobrze ułożyć. Dynia, trzymam kciuki, oby czas jak najszybciej leciał.
  10. Psikulcu, o rany, jakie to przerażające. Mam nadzieję, że ta trzydniówka sobie już pójdzie. Tak Psikulcu, zgadzam się z Tobą, ładnie to ujęłaś. Nie wchodzę na forum tylko po to, aby czytać o rzeczach łatwych i przyjemnych. Szukam to wsparcia, chcę dawać wsparcia i chcę wymiany myśli, obok spędzenia miłych chwil. A kiedy ta przeprowadzka? Przypomnij, jakie jest to Wasze nowe mieszkanie? I jak zamierzasz go urządzić? Spotkania, w naszym mieszkaniu, jak przyjdą 4 osoby to już jest gwarno i ciężko się ruszyć. Właśnie dlatego przestaliśmy wyprawiać jakiekolwiek imprezy, bo odkąd pojawiły się dzieci nie jesteśmy w stanie się pomieścić, a trudno kogoś nie zaprosić. Dynia, trzymam kciuki, aby to było już. Masz mój pełny doping. Mysh, Stasiek też się tak przeciągał, że miałam wrażenie, że mi skórę rozerwie :) Jakie to miłe uczucie poniekąd :) Może uda mi się dzisiaj uporządkować zdjęcia wakacyjne i Wam podesłać? W niedzielę i poniedziałek robiłam soki. Uwielbiam soki domowej roboty. A Wy? Czy Wam też się zdarza robić je domowymi metodami. Owoce mam od rodziców z działki (jeżyny, maliny i winogrona). Taki śmieszny trzyczęściowy garnek i tylko sporo czasu zabiera wekowanie. A wczoraj skracałam spodnie. Co to za masakra, że spodnie robią jednej długości i ja prawie zawsze muszę skracać. Spodnie z mankietami (lubię mankiety) – ale nie wyszło mi. Wyszło mi krzywo. Byłam tak zmęczona i zirytowana, że machnęłam na to ręką i stwierdziłam, że nikt nie zauważy.
  11. Mnie też ogarniają jesienne nastroje. Tym bardziej dołujące, że jest zimno i ponuro. Ani dnia słonecznego. Tylko wczoraj wyjrzało trochę słoneczko. Wyczekuję wieści o Kuk. Żeby w końcu coś skrobnęła. Tak bardzo ciekawa jestem Małej. Mam nadzieję, że uda nam się ściągnąć ją myślami i znajdzie dostęp do netu. Wczoraj zajrzałam na skrzynkę. Cudne zdjęcia. A Ty Mysh, jak się czujesz? Brzusio już całkiem spory i okrąglutki. Jak się miewa Mała Lokatorka? Och jak zazdroszczę tego czasu dla siebie. Nie przychodzą mi do głowy żadne filmy fabularne dla dzieci. Chyba bajki animowane zdominowały ten rynek. Stasiowi podobają się Domisie, ale to raczej program. Psikulcu, a Zuza jak się czuje? Czy trzydniówka już minęła? Pszczoła, pisz. Ja uważam, że tutaj trzeba czasu i trzeba się wygadać, że to pomaga. Do tematu fachowców dodam tylko moje rozczarowanie dotyczące obsługa klienta. Wydaje mi się, że tak dużo nie trzeba, a jednak. Np. firmy, które sprzedają kuchnie. Kuchnie na wymiar, niby architekci wnętrz, którzy coś doradzą, zaprojektują, a jak się z paroma takimi spotkaliśmy, to w końcu mój mąż poszukał programu i sam kuchnię zaprojektował. Oby nie skończyło się na tym, że znowu sobie sami te meble zrobimy! Bo mnie normalnie rzuca, jak słyszę te ceny.
  12. Cześć, cześć Cześć Karenko, myślę o Tobie ciepło. Faktycznie, cisza, jak makiem zasiał. Elffik, to super, że Amelka tak świetnie się zaaklimatyzowała. Nie sprawdzałam skrzynki, ale dzisiaj to będzie pierwsza czynność po powrocie do domu. Psikulcu, trzymam kciuki za szybki powrót Małej do zdrowia. Wiecie, że nas trzydniówka ominęła szerokim łukiem? Staś nigdy tego nie miał.
  13. Ależ, Mysh, rozumiem ten cudzysłów. Chciałam napisać, że myślę o tym podobnie, jak Ty. Z takim cudzysłowiem. Trudno czasami słowami wyrazić myśli, ba uczucia. Te niuanse, odcienie.
  14. Dynia, u mnie odejście czopa również było zwiastunem nadciągającego porodu. Czyżby? :) Psikulec, dzięki za wieści o Kuk. Ta cisza była niepokojąca. Tak, ileż wspomnień jest związanych z tym topikiem. Wyjazd Mysh do Wietnamu... Mysh, tak 33 tygodnie to już brzmi lepiej. Tak Mysh, ja też nie uważam, że te problemiki były śmieszne. Ja też każdy tydzień zaczynałam z książką w ręku, wagą pod stopami i notesem, w którym dokładnie opisywałam najdrobniejsze szczegóły i zmiany ciążowe. Powiedzcie mi, czy to starość? :) Jestem coraz bardziej roztargniona. Nagminnym jest zostawianie samochodu z włączonymi światłami. Mam już swojego stróża w pracy, który dwa razy ratował mój akumulator, i gdy przechodzi obok mojego samochodu sprawdza, czy światła są wyłączone. Dzisiaj uratował mnie po raz kolejny :) A wczoraj. Wczoraj przejechałam pachołki, przy których zaparkowałam. Dobrze, że były gumowe. A jakiś czas temu wjechałam w słup, obok którego parkowałam. Niestety nie był gumowy :( Nigdy wcześniej mi się to nie zdarzało.
  15. Ufff, jak miło, że jesteście spowrotem. Zaglądałam wczoraj i ta cisza była nie do zniesienia. Pozdrowienia dla Amelki, która dołączyła do braci przedszkolnej. Dynia – łał, to już niedługo. Czekam z niecierpliwością razem z Tobą. Mysh – „śmieszne problemiki”. Przy pierwszej ciąży wszystko jest warte rozpisania się na kilka stron. Jest to takie wyjątkowe. Drugą już się trochę inaczej przeżywa, prawda? Cieszę się, że u M wszystko dobrze. Dziewczyny, Wy się zastanawiacie, czy już kupować, ja jak jestem w sklepie z ubrankami i zabawkami, to ciężko mi się powstrzymać od kupienia czegoś dla niemowlaka. A moje drugie dziecko ciągle w dość odległych planach. Pszczoła, życzę, aby udało Wam się rozwiązać problemy. Tak czule pisałaś o Trutniu, że życzę Wam tego z całego serca. Gratuluję diety. Podobno bardzo dobra ze względu na to, że promuje zdrowy tryb odżywiania przede wszystkim. Już dawno chciałam się o niej czegoś dowiedzieć, ale ciągle nie mogę się zmobilizować. Cześć Psikulcu, jak dobrze, że jesteś również tutaj znów.
  16. Ja też lubię wiedzieć. Mam taką ogromną potrzebę zrozumienia, wytłumaczenia sobie wydarzeń w logiczny sposób. Odnaleźć przyczynę i skutek. Nie śmiałam jednak pytać, bo to może być tak różnie odebrane. Pszczoła, dziękuję, że napisałaś. Mistyczne jest to, że udaje Wam się znaleźć sens w cierpieniu. Piękne jest również i to, że znalazłaś oparcie w mężu. Dla mnie niesamowite, że nie zamykasz się w cierpieniu i potrafisz się nim podzielić, opowiedzieć o nim w budujący sposób. Nie daj się tylko jesieni i spadkowi nastroju. Jak pisałam zamilkłam na tydzień, tak to odczuwałam. Ale gdzie Wy wszystkie jesteście? Wracajcie. Czy zgadniecie, co robiłam przez ten tydzień? Czytałam topik od początku. Niesamowite. Czy zdarzyło Wam się również wrócić do pierwszych stron?
  17. Pszczoła..................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................
  18. Zaglądam, zaglądam i nic. Napiszę więc o tym, jak Stasiek „dojrzewa” :) Jakiś szmat czasu temu martwiłam się tym, że Stasia wogle nie interesuje, gdy czytam Mu książki. Mija parę miesięcy i teraz jest to już naszym wieczornym zwyczajem. Siada mi na kolanach i przed snem czytam Mu parę książeczek. Bardzo to lubi. I znowu potwierdza się złota zasada przy dzieciach czas i cierpliwość jest najlepszym „lekarstwem”.
  19. Krótko dla wyjaśnienia: smokiem nazwałam osoby podczytujące, które nagle ni stąd ni zowąd włączają się do dyskusji w sposób sprawiający przykrość osobom, które bywają na topiku stale. Jak już wiele razy się stało z radością powitałyśmy osoby, które chcą się włączyć w nurt grudniowy, który już dawno wyszedł poza tematykę dziecięcą. Także „Pozwolę sobie...” cieszę się, że podzieliłaś się swoimi poglądami. Też właśnie chciałabym się uwolnić przede wszystkim od hipokryzji, bo nie praktykujemy, przestaliśmy też Kolendę przyjmować. Skoro więc powiedziało się A, uważam trzeba powiedzieć B. Ja uwielbiam Stasia w niebieskim i białym. Lubię jak na ubranku jest jakaś aplikacja. Podoba mi się to i często ułatwia, gdy Staś nie chce się ubierać. Psikulcu, przy 164cm ważyłam 48-50 w ubraniu w ciągu dnia (czyli z pełnym brzuchem). Ciąża mnie wyregulowała – przytyłam 20kg i 7 pozostało. Teraz ważę w normie. Z regularnością nadal średnio, chociaż... Gdy zachodziłam w ciążę to za pierwszym razem trafiłam w ten dzień i w ciąży nie miałam żadnych problemów. Biorąc jednak pod uwagę bóle głowy w trakcie okresu (właśnie zauważyłam tę zależność), czas się pewnie wybrać do gina i gruntowanie przebadać. Cóż skoro ciężko się zarejestrować, a prywatnie to mnie średnio teraz stać.
  20. Mysh, ja sama znalazłam się na zakręcie, dlatego potrzebowałam z kimś na ten temat pogadać. Bardzo chciałam z Wami, bo odczuwam więź, różnorodność postaw, ale również ogromną aprobatę dla inności. Tak właśnie tego się bałam, że temat kontrowersyjny i zbudzi tego uśpionego smoka, który parę razy się wzbudził i jadem zapluł topik. Ale jednak ta chęć wzięła nade mną górę. Po Waszych wpisach napiszę jednak, jak to się ze mną stało. Gdy wyraziłam oburzenie na religię w przedszkolach, spotkałam się z pytaniami typu, jak powyżej: „po co chrzciłaś?” No i zadałam sobie to pytanie PO CO? I nie znalazłam żadnej odpowiedzi. Moi najbliżsi powiedzieli mi: „zrobisz Mu krzywdę nie posyłając na religię, bo wszystkie inne dzieci będą chodzić”. „Nie zaszkodzi, gdy będzie chodzić” „Przecież w przedszkolu to żadna religia, tylko takie tam śpiewanie piosenek itp.” A ja się pytam: „To poco ona? Taka jest Twoja wiara? Na zasadzie skoro inni to ja też?” I ja już wiem, że nie chcę. Dynia, ależ odmiana! Mysh, a czy Wam się już jakieś imię objawiło? :) Dynia ja też się dopraszam zdjęć. Rany Shalla, ale jesteś dzielna z tym koszeniem. Ja nie będę mieć strzyżonego trawnika. Zasadzę sobie coś, co w sklepach z nasionami nazywają „polska łączka”. A niech kwiecie i zioła i trawy wszelakiego rodzaju rosną wybujałe, będzie się można w nich skryć przed światem. Szerokiej podróży. Ja też jako dziecko lubiłam się bawić w rekiny tudzież raki. Ja też mam manię sortowania. I tak: poniedziałek: białe, wtorek: ciemne, środa: inne (pościel lub ręczniki lub koce itp.), czwartek: kolorowe lub ręczne.
  21. Skąd się wzięło, że dziewczynki uwielbiają różowy kolor? Ale wystarczy popatrzeć na bajki o Barbie. Aż mdli od tych różów, fiołków i fioletów. Z drugiej jednak strony sama nie mogę oderwać wzroku :P Ja też już nieraz usłyszałam od lekarza komentarz: „Ten typ tak ma” Nieregularne miesiączki: „Przy tej wadze, Pani się cieszy, że wogle miesiączkuje” Boląca głowa „Pani się kawy napije” „Samo życie” itp. ... Opowiadam to później na imprezach jak najlepsze anegdoty. Psikulec, na zdjęciu, gdzie leżą obok siebie w łóżku wyglądają, jak dwie krople wody. Może to tylko na zdjęciu tak wyszło. Ja nie umiałam wkładać butów. Bałam się, że nóżki powykręcam. Wkładałam skarpety. Myślę, że to raczej buty mogą zdeformować stópkę niemowlakowi. Ostatnio nawet powstała opinia, że najlepiej stopę dziecka kształtuje chodzenie na boso. Nie ma co słuchać opinii. Dynia, a to ciekawe z tym mózgiem. Ale co też ludzie nie wymyślą. Jakie badania prowadzą. A co Ty tak pierzesz i prasujesz: dla Franka, czy nadrabiasz zaległości? Ja z reguły, żeby z tematem nadążyć piorę 3 razy w tygodniu. Na urlopie odpuściłam sobie 1 tydzień i.... później nie mogłam się wygrzebać.
  22. Ja przyzwyczajona z własnego dzieciństwa i młodości ;) byłam do tego, że dzieciaczki w wieku naszych pociech po plaży biegają na golaska. Rozejrzałam się wokół i stwierdziłam, że wszystkie dzieci biegają w majteczkach, a dziewczynki nawet w strojach. Co o tym sądzicie? Mam jeszcze jedno pytanie. Co sądzicie o tym, że w przedszkolach są lekcje religii, nawet dla tych najmłodszych 3-letnich dzieci? Ja w końcu odważyłam się i kupiłam Stasiowi jego pierwsze farbki. Mogłam sobie na to pozwolić dzięki pogodzie, bo przygotowałam Mu stanowisko malarskie na balkonie. Mieszkanie by tego nie przeżyło. Optymizm umiarkowany. Shalla – Nastka jest wspaniała. Im więcej będziesz pisać takich dialogów, tym mniej będę po Twojej stronie :P Za co Ty ją każesz?
  23. Staś do normalności powrócił bez problemu. Wczoraj na moje: „Cześć Stasiu, mama idzie do pracy”, powiedział: „Cześć! Uważaj na samochody. Żeby zderzenia nie było.” A dzisiaj: „Mama idź już!”, bo mama jak zwykle się grzebała. Miło, że Kuk ma się dobrze i wypoczywa. Pozdrowienia. Psikulcu, ja mam po cesarce inne wspomnienia. Ale nie będę pisać, bo po co straszyć. Każdy przypadek jest inny, a co ma być, to będzie.
  24. Logosm – prawdę powiedziawszy trochę się domyślałam tej ciszy. Ja w podobnych chwilach nie znajduję słów. Tak mi przykro z powodu mamy.
  25. Wrócił w końcu. Psikulcu – Mój na szczęście dosyć rzadko wyjeżdża i jest to dla niego poniekąd dosyć ciekawa odskocznia od codziennej pracy projektanta, przed komputerem. Dobrze, że krwawienia się uspokoiły. Oj, Mysh – ja w ciąży się zmieniłam. Tylko po prostu po ciąży nie wróciłam do tego sprzed ciąży. W ciąży zmieniły mi się rysy twarzy (twarz ze szczupłej zrobiła się okrągła) i tak mi zostało. I wraz z „nowymi” włosami i „nowym” owalem twarzy ja się po prostu ciągle nie mogę odnaleźć. Czekam z utęsknieniem na zdjęcia. Jeszcze tylko dziś i jutro i..... URLOP!!!!!
×