Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ognik

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. No i bym zapomniała - GRATULUJĘ POTOMKA :)
  2. Witaj Zieloneszkiełko :) Coś mnie tknęło, żeby tu zajrzeć, okazuje się, że nie przypadkowo. Mało się tu udzielałam, ale czytałam regularnie i Twój Mikołaj bardzo mi zapadł w pamięć, bo rozwijał się podobnie jak mój Igor. No i widzę, że teraz też mamy podobne problemy :( U Igora stwierdzono niedawno wysiękowe zapalenie ucha i trzeci migdał do wycięcia. Od ponad czterech miesięcy ma zatkany nos, od jakichś trzech zauważyliśmy niedosłuch. Chodziłam do pani "laryngolog:, która po tzrech wizytach raczyła dopiero zajrzeć mu jak należy do gardła, stwierdzić przerośnięty migdał i skierowała nas do wycięcia. Ponieważ termin mamy dopiero na wrzesień, postanowiłam się jeszcze skonsultować z innymi lekarzami w tej sprawie. W końcu trafiłam do prywatnego gabinetu laryngologicznego, gdzie stwierdzono właśnie to zapalenie ucha, które już dość daleko zaszło, a którego ta pierwsza nie widziała, chociaż zwracałam jej uwagę za każdym razem że coś jest nie tak. Na razie leczymy uszy, jest chyba trochę lepiej. Pocieszają mnie, że słuch wróci do normalnego stanu - mam nadzieję, że tak będzie... Wybieramy się jeszcze na dłuższe wakacje, żeby zmienić dzieciom klimat - podobno to może pomóc i może nie trzeba będzie robić zabiegu. Bardzo w to wierzę, bo też się boję. Młodszy synek ma astmę dziecięcą :( Ciągle łapie jakieś infekcje. Teraz jest na codziennych inhalacjach, co chroni go przed schodzeniem choroby na oskrzela - w tym roku zaliczyliśmy szpital dwa razy w ciągu miesiąca z tego powodu. Okropnie mnie dobijają te choroby, ale ciągle wierzę, że się jakoś uodpornią te moje łobuzy. Pozdrawiam serdecznie :)
  3. Witajcie :) Zaglądam od czasu do czasu, ale na pisanie nie miałam czasu i siły. Dużo się u mnie działo w ostatnich miesiącam. Teraz już się staram trochę wyluzować i jak najwięcej odpoczywać. Termin mam na połowę marca. Będę miała drugiego synka. Już mi ciężko z tym wielkim brzuchem :D Mały kopie jak szlony, aż boli czasem. Poza tym mam cukrzycę ciążową, jestem na diecie i muszę sobie badać poziom cukru 4 x dziennie :P Byle do wiosny, najważniesze żeby dzidzia była zdrowa. Igor jeszcze nie mówi normalnie, ale ma coraz większy zasób słów. Też czyta literki, praktycznie wszystkie, kilka cyferek i zaczyna się uczyć kolorów. Ciągle nas pyta o \"kojoj\" i coś pokazuje. Trajkocze jak najęty :D Lubi jak my czytam, sam też ogląda bajki i \"opopwiada\" co tam się dzieje. Pampersów używamy tylko na noc i na dłuższe wyjścia. Jest coraz bardziej samodzielny i lubi pomagać. W dzień już nie śpi wogóle, chyba że w samochodzie, ale za to wieczorem nie ma problemów, o 20 już śpi. Pozdrawiam Was wszystkie :)
  4. Cześć :-) Ja się czuję możliwie do zniesienia. Troszkę mnie muli i boli głowa, ale nie jest źle. Edyta - Na adres który masz w stopce rzeczywiście nie da się wejść. Weszłam ze strony głównej na najnowsze i tak trafiłam na Twoją stronę. Masz śliczne córeczki. Ja też po cichu liczę na dziewczynkę, ale tak naprawdę to najważniejsze żeby było zdrowe Chciałam się Ciebie zapytać jak sobie radzisz z dwójką i jak Zuzia zareagowała na siostrę. Troszkę się tego boję. Ale chyba u Ciebie jest sielanka jak znowu chcesz mieć brzuszek :-D Zadowolona jesteś z tego łóżka z IKEI? Właśnie takie kupić Igorowi, z baldachimem chyba. Nie wiem czy nie będzie z niego spadał, bo strasznie się wierci czasem.
  5. Ale się gwarno zrobiło :-) Dzięki za gratulacje. A Ty Mamusia to już weteranka jesteś :-) Trójeczka, ale fajnie. Mój mąż by chciał trójkę bardzo, ale najpierw zobaczymy jak sobie z dwójką poradzi :-P Z tego co pamiętam masz już starszą córcię, to na pewno będzie Ci pomagać. Przy braciszku już się nauczyła co i jak. Mnie mdłości dalej męczą, ale już nie tak mocno i chyba troszkę lepiej się czuję. Może dlatego że jesień się zbliża wielkimi krokami, a to moja ulubiona pora roku. Też mam nadzieję że nie utyję za bardzo. Ale że zaczęłam z większą wagą niż ostatnio, to pewnie i tak się skończy wysoko :( Juz mi zaczynają przychodzić zachcianki na różne rzeczy, a jeszcze niedawno wszystko mi śmierdziało i jadłam tylko po to żeby mniej mnie muliło. Ineska i Karo - tu sie nie ma nad czym zastanawiać Ten instynkt po coś jest w końcu. To znaczy że już czas ;) Ja też tak zazdrościłam dziwczynom i odkładałam, że to czy tamto trzeba skończyć, ale w końcu dałam spokój z tym odwlekaniem. Zawsze się znajdzie jakaś wymówka ;) Pozdrowienia dla wszystkich!
  6. Ojej, ale tu pusto... My właśnie wróciliśmy z pseudo-wakacji u moich rodziców, troszkę odpoczęłam przez ten czas. A mam od czego, bo... jestem w ciąży :-) I strasznie mnie wszystko męczy. Ale bardzo się cieszę. Igor rozrabia jak zwykle, troszkę więcej słów mu przybyło w repertuarze. Już się nie mogę doczekać kiedy będzie normalnie mówić. Tak sobie myślę, że łatwiej nam będzie się dogadać i dzięki temu będzie grzeczniejszy. Teraz rozumie prawie wszystko, tylko często udaje, że mnie nie słyszy - zazwyczaj kiedy mu na coś nie pozwalam. No i z zasypianiem mamy kłopoty. Zanim zaśnie potrafi godzinę przewracać się, wstawać itp., nawet jak jest zmęczony. Planujemy w najbliższym czasie kupić mu normalne łóżko, może wtedy coś się zmieni. A co u Was? Pozdrawiam :-)
  7. Witajcie :-) Ja dzisiaj muszę się pochwalić, bo mój synek zaczął korzystać z nocnika. Już od kilku dni sygnalizuje że mu się chce. Nawet rano wstaje i od razu się kieruje na nocnik. Na noc zakładam mu pieluchę, bo czasem jeszcze potrzeba, no i na wyjścia i na spanie w dzień, ale to też nie zawsze potrzebne. Czasem mu się zapomni, ale ogólnie jestem z niego bardzo dumna :-) A już myślałam że nic z tego nie będzie, całe lato lał sobie po nogach i zupełnie mu to nie przeszkadzało. Aż tu nagle z dnia na dzień załapał o co chodzi. Kłopoty mamy ze spaniem. Dla Igora spanie to jak kara - odkąd pozbyliśmy się smoka (to było gdzieś w marcu). O smoczku już raczej nie pamięta, ale spać nie chce, choćby nie wiem jaki był zmęczony. A już na pewno nie w swoim łóżeczku. Usypia ze mną na łóżku, a potem go przenoszę. A zanim zaśnie to prawie walkę toczymy. Cały czas wstaje, coś mówi, ucieka, no makabra po prostu. Bajeczki go ożywiają wręcz, więc to nie jest metoda na moje dziecko. W dzień też siłą prawie go kładę, oczywiście ja muszę też się położyć. Tak się przed tym broni, a potem śpi 2-3 godziny nawet. A jak jest u Was? Macie jakieś sposoby? Jeszcze chciałam zapytać czy jest u Was coś takiego jak bilans dwulatka i na czym to polega. Mnie lekarka powiedziała jakiś miesiąc temu że sami wzywają i jakoś nikt jeszcze nie dzwonił. Byłam z małym z innej okazji u lekarki, to nawet mnie zbyła z różnymi pytaniami, że wszystko na tym bilansie wyjaśni. Już się zastanawiam czy nie pojechać do innej przychodni w tym celu. Tylko nie wiem czy tak można... Pozdrowienia
  8. To byłam ja :-) Śniadania jeszcze nia jadłam, to się literką poczęstowałam :D
  9. Cześć :-) No to widzę że nie tylko ja mam takie problemy z moim smykiem. On też jest niemożliwy, najlepsza zabawa to mi uciekać na dworze, najlepiej na ulicę. Do huśtawek, karuzeli, ale nie żeby się kręciś, tylko rozbić głowę, bo co to za zabawa robić to co normalne dzieci. Jak go sadzam na huśtawce cz karuzeli, to zaraz schodzi, a jak tylko jakieś dzieci akurat się bawią, to podbiega. Na placu zabaw to jest dla mnie męka. W domu to samo, ostatnio na regały próbuje wchodzić. No przecież chwila i zrzuci meble na siebie. Też już nie mam siły. Rodzina daleko, mąż ciągle w pracy, a jeszcze są inne obowiązki. A pomysłów ma coraz więcej, i coraz bardziej \"niezdrowe\". Czasem mam ochotę zrobić małemu jakąś klatkę dużą, żeby go utrzymać w miejscu :-D Ale za to dzisiaj wzięłam go na spacer i na zakupy bez wózka i był tak grzeczny, że jeszcze w to nie wierzę :-D Tylko raz usiadł na chodniku. Normalnie wózek biorę, bo ciążko go utrzymać w ryzach.
  10. Jaaga, już po wakacjach? Pogoda to chyba Wam się udała? My się na razie nie wybieramy nigdzie, bo mąż zapracowany :-( Może chociaż w długi weekend gdzieś nam się uda wyskoczyć. Moje diablątko rozrabia na całego niezmiennie, już nie mam siły do niego czasem. Ostatnio meble w pokoju przesuwa, panele już mam tak zryte, że strach. Poza tym ma masę innych "niezdrowych" pomysłów. Ale za to pięknie naśladuje zwierzątka :-) Z mówieniem bez zmian, tylko kilka słówek. Powtarzać nie chce. Staram się dużo czytać, żeby się oswajał z językiem. Gaduła z niego jest niesamowita, tylko że my niewiele rozumiemy :-D Taka cisza tu zapadła... Może ktoś sie odezwie? Pozdrawiam :-)
  11. Jaaga - jestem jestem. A właściwie przelatuję po drodze za moim szkodnikiem. Wszędzie go pełno i rozrabia na całego całymi dniami. Odkąd pozbyliśmy się smoczka mamy problemy ze spaniem. Nawet jak mały zasypia na siedząco, to przy próbie położenia go wrzeszczy wniebogłosy. Jak w dzień się nie wyśpi, to potem jest tak niegrzeczny i złośliwy, że mam ochotę go sprać. A często się nie wysypia, bo tak walczy z zaśnięciem, że zazwyczaj udaje mu się nie zasnąć. Wieczorem pada o 22 nawet i przeważnie musimy go uziemić w łóżeczku wkładając szczebelki. Tylko jest już tak zmęczony, że nie ma siły wyrzucać pościeli z łóżeczka, drzeć tapet itp. co zazwyczaj ma miejsce jak go włożę do łóżeczka. Poza tym jest uroczy i słodki. Uwielbia się do mnie przytulać, czym mnie zawsze rozbraja. Z dnia na dzień coraz więcej rozumie. Jeszcze nie mówi, ale pojawiają się już pojedyncze słowa czy zwroty. Poza tym mówi po swojemu, ale coraz bardziej stara się nazywać różne rzeczy po \"naszemu\". Lubi rysować kredkami, ale trzeba go pilnować, bo jak ma złośliwy nastrój, to pisze po ścianach :-P Pozdrawaiam Was wszystkie no i Wasze dzieciaczki oczywiście. A Edycie życzę dużo spokoju i odpoczynku :-) Na pewno będzie dobrze.
  12. Ale tu cisza zapadła... Ja mam wreszcie chwilkę wolną, ostatnio kiepsko z tym u mnie. Z nowych osiągnięć mamy nowe słówka i najważniejsze: pozbyliśmy się smoczka! Trochę przez przypadek, bo byliśmy na wyjeździe kilka dni i zapomnieliśmy wziąć smoka ze sobą. Kupiliśmy nowy, ale nie taki jak zwykle, bo nie było i Igor nie chciał tego nowego. Pierwsze dwa dni się złościł strasznie, a potem już odpychał tylko i mówił "nieeee". Widać było jeszcze jakiś czas, że mu brakuje, ale mój dzielny synek dał radę. Ja też, bo przyznam, że mi też czasem brakowało tego uspokajającego narzędzia, ale nie złamałam się. Z nocnikiem średnio dobrze nam idzie, ale może to jeszcze nie ten moment? Nie robię nic na siłę. A co u Was?
  13. Witajcie :-) Ja wierzę w te ciuchy, bo sama teraz kupuję \"używane\" ubranka. Wszystkie są firmowe, niektóre nawet z metkami, a płacę za nie właśnie takie śmieszne pieniądze. Ale maila też nie wyślę. Tutaj mogę odpowiedzieć TAK :-) Jaaga nie dziwię Ci się że jesteś wściekła. Też by mi było przykro. i to wcale nie przez pokrzyżowanie planów. Też mnie wkurza jak ktoś \"ma jakieś ale\" do mojego dziecka.
  14. Ja chodzę do tyłu, bo moje dziecko o 3 w nocy mnie zukało po mieszkaniu. Jak się zorientował że jestem w łóżku to już mnie nie opuścił. Spychał mnie z łóżka i budził co chwilę żeby dać buziaka. Jak prosiłam żeby poszedł do siebie to się obracał na drugi bok :-D Łobuziak mały. On teraz odsypia już 4 godzinę, a ja sprzątam.
×