Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Cechna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Cechna

  1. lsabel no przecież przez to cie wyzywam :P ale ok, zrobiłam już listę, zaraz mąż przyjeżdża więc pojedziemy do sklepu, lista długa jak przed Bożym Narodzeniem :P:D ale w lodówce echo, jakoś tak nie mogę sie pozbierać odkąd jestem na L4 :D na dziś zrobiłam ziemniaczki, rybkę smażoną i surówkę z kapusty kiszonej. córcia już wzdychała, że pewnie dobra, a jeść nie może :( tak mi jej szkoda. jagódka, super, że dostałaś troszkę wyprawki, zawsze to mniej do wydania :) uwielbiam barszcyk i to w dodatku kwaśny, moze nawet mordke wykręcać :D mogłaś go podesłać do mnie jak sie męczyliście :P:D anaaa no chciałabym zobaczyć minę twojego lekarza :D dobrze, ze tam nie padł :D to będziecie mieć czwóreczkę w równych odstępach prawie :D super. ja zawsze chciałam czworo (sama mam 3 braci i wiem jaki to czad mieć taką dużą rodzinkę, szczególnie teraz jak pozjeżdżamy sie z dzieciakami do babci :D) ale po moich przejściach stwierdziłam, ze to moja ostatnia planowana ciąża. socjo życzę wytrwałości, jeszcze troszkę i kolejna przerwa świąteczna :D
  2. kajek ja używałam proszku do prania (JELP) i tylko proszku, bez płynu do zmiękczania. proszek jelp ma w sobie coś co już zmiękcza. jest jednak dość drogi. poradzę ci, byś nie stosowała na raz zbyt wielu detergentów, bo w razie czego nie dojdziesz od czego dziecko uczula.
  3. madziami bardzo współczuję :( mam nadzieję, że jakoś dojdziesz z lekarzem do porozumienia. powiedz mu o wszystkich swoich obawach. może skonsultuj to jeszcze z innym lekarzem. trzymam kciuki i życzę zdrówka :) lisabel kocyk tym różni się od kołderki, że trudniej dziecku sie pod niego zakopać, bo jednak bardzej opatula i chaczy się o ciuszki. jest droższy, bo w zasadzie to dość droga firma, ale nie o firmę mi chodziło tylko o grubość. co do wielkości to zobaczycie same. ja po prostu żałuję, że od razu nie kupiłam większego, bo musiałam kupić dwa. a skąd przeświadczenie, ze dorośli i dzieci nie powinni spać na twardym? ja od zawsze słyszałam, ze im twardsze tym lepiej. może sie coś pozmieniało. ale z autopsji wiem, że jak śpię u siebie to jest ok, a jak u teściów (na mocno wyrobionym łóżku z miękkim materacem) to mnie wszystko rano boli. cyclo3fort zapisał mi lekarz bo zrobił mi sie żylak (bardzo duży) na wardze sromowej i bardzo, bardzo mnie bolało, szczególnie wieczorami. teraz łykam co dał i jest po prostu super. jest to lek dostępny bez recepty. mój lekarz kazał mi wziąć przez 5 dni dawkę uderzeniową, a potem tylko rano po 2 tabletki aż do nastepnej wizyty, czyli łącznie będę brać 4 tygodnie. aniela podusia jest cienka, ale jak maluszek przekręci się na brzuszek to mocno ograniczy sobie dostep powietrza do noska. moja mała też ulewała ale lekarka zabroniłą poduszek, tylko kazała włożyć grubą książkę pod materac, tak, by dziecko miało skos. stosuję tą zasadę zawsze gdy tesia ma zapchany nosek (katar) czy kaszel. lisabel miej litość dizewczyno :o polędwiczki na słodko-kwaśno :o ja przepadam za słodko-kwaśnymi potrawami :( a zrobić nie zrobię, bo produktów nie mam no i piątek :o dobrze, ze choć kupiłam sobie fasolkowe mandarynki :) choć tym się uraczyłam :D fasolka dobre z tymi flaczkami :D to go nastrachałaś :D:D:D
  4. znalazłam, mam takie (tylko z innym wytłoczeniem) http://allegro.pl/belpla-110x140-kocyk-kocyki-2wzory-5kolorow-539-i1881304616.html jeden mniejszy i drugi większy. ten większy pasował mi też do wózka, kiedy wychodziliśmy zimą można było całą tesie cieplutko opatulić i jak miała kilka dni i jak miała roczek :)
  5. cama no i bardzo dobrze :) tak myślałam, ze dziecko w brzuszku jeszcze niczego nie dziedziczy :D martini dietka i leki i będzie dobrze :) moja koleżanka właśnie urodziła zdrowiutkiego synka a tez miała cukrzycę i to bardzo wysoką ;) yousta a ja właśnie nie, dlatego ten wczorajszy wybuch płaczu, taki z niczego, totalnie mnie rozwalił, a męża chyba jeszcze bardziej :D:D:D elżunia :D mąż ma dwa wyjścia: albo reagować na twój każdy alarm, albo odbierać poród samodzielnie :D zapewne wybierze pierwszą opcję :D lisabel my mamy piankę-kokos-piankę. nic nigdy nie "gniło". o to chodzi, by materacyk dla dzidzi był właśnie twardy. lateksowy wydaje mi się zupełnie sztuczny, choć pianka też jest sztuczna... no musisz zdecydować sama. a kocyk wydaje mi sie zbyt cienki na zimę. z resztą i tak musisz kupić cienki. ja dla tesi miałam fioletowy w różowe serduszka, więc dziekuję za linka, bo te co podałaś są śliczne, więc kupię dla synka, ale tego kupię jako takiego cieńszego. gruby będę mieć po tesi (mam beżowy i żółty). doradzę wam tylko, bo sama musiałam kupić dwa z racji tego, że posłuchałam rady i kupiłam gruby mniejszy, a potem tesia szybko wyrosła i musiałam kupować większy. więc kupujcie większe :D zaraz poszukam linka, może jeszcze chodzą po necie te co ja mam. pościel faktycznie użyłam dopiero jak tesia miała 9-mcy. ale ładnie wyglądała w łóżeczku, jak przyjechaliśmy z tesią ze szpitala :D
  6. cama ja też bym isę nie zastanawiała tylko zrzekała praw do spadku. co do siostry, to trudna sprawa, bo takie sytuacje mogą w rodzinie brzydko namieszać. ale czy ty będziesz tam mieszkać? czy oddadzą co twoją część spłaconego spadku? no bo jak spłacicie długi, to dom będzie "czysty", a więc to spadek będzie do podziału. kto ciebie wtedy spłaci? tak sobie myślę... jeśli siostra chce tam mieszkać to niech mieszka. spłać tylko tyle ile tam mieszkałaś i już. to będzie fair. yousta tak bardzo się cieszę :) no i że mała sie obróciła. ale wiesz, jak ona taka gibka, to jeszcze nie raz może ci fiknąć to na głowę to na pupę :D aoby potem ci nie fikała :D tylko była grzeczna :) lisabell ja cyclo3fort biorę na żylaka, który mi się zrobił. tak wiem, ze przegapiłaś, bo tylko jedna mi odpisała na to ;) fajną promocję trafiłaś. my też z takiej skorzystaliśmy. jak wybieraliśmy meble dla tesi to były w normalnej cenie, a jak pojechaliśmy w końcu kupić to okazało sie, ze promocja :D i ja mojego też pcham do roboty, on twierdzi, ze jeszcze ma czas (choć ma już jedno dziecko i wie jak to jest ;)) ale jak mu wyliczyłam ile jest do zrobienia i ile ma wolnych weekendów, to nic nie gada tylko robi :D a ja tylko na liście odhaczam :D w środę miał zmyć mi ścianę przyz zmywarce, ale zrobiliśmy wypad do restauracji i nawet nie wie, że dziś go do tego zagonię :D ale za to będzie miał rybkę na obiad - on uwielbia, więc powinien iść ochoczo :D za to jutro po sprzątaniu dostanie wałek i farbę i będzie jechał z tą ścianą :D facetami sie nie przejmujcie, jak się dziecko urodzi to sie przeorganizują, ale mówcie raczej im jak będzie, bo potem na zawał mogą zejść od nadmiaru obowiązków + przestaną być pempkiem świata, tzn żonka w koło nich nie będzie biegać... szczerze powiem, że te pierwsze miesięce (do 3-go) są naprawdę ciężkawe. trzeba sie po prostu przestawić. tika, nie denerwuj się, choć ja też boję się brać leki. teraz wrzuciłam na luz, co lekarz każe to biorę i już :) mój m był rozpieszczony przez mamusię, ale jako, że mieszkał z siostrą przez 4 lata studiów w innym mieście, to ta go przeciągnęła :D więc ja weszłam na gotowe :D ale teściowa miała niekiedy zapędy, np. mówię mu "idź wyprasuj koszulę, bo sie spóźnimy" a ona w te pędy do łazienki i cap za koszulę. ja na to do niej "mamo, a co ty robisz?" no i śmiech. to było dawno, ale ostatnio stwierdziła, że jakbyśmy razem mieszkali, to ona by się umiała odciąć, ja jej na to, że "mamo, no co ty, nie ściemniaj tu nam" i wszyscy leżeli pod stołem, bo wiemy, że ona wszystkich wyręcza. fasolka po drodzę musze koniecznie kupić mandarynki :D popieram w sprawie "wykazywania" sie w pracy. kiedy dochodzi do zwolnień to nikt na to nie patrzy... sama jestem tego przykładem. od lat wychwalana, ze niby najlepszy pracownik - robiłam dwa etaty za cenę jednego. a jak była redukcja etatów to mnie zwolniła, bo miałam najkrótszy staż, no i jako jedyna nie byłam jej koleżanką, tylko zatrudniała mnie normalnie jako dyrektor. pozostałe to były jej koleżanki. ech, ona nawet nie wie, że od września jak wrócę to będę ciągnąć tylko jeden etat, będzie musiałą sobie poszukać informatyka. mam to gdzieś. slwka ja też jestem na zwolnieniu od 5tc :( ale chyba jestem głupia (zgodnie z przysłowiem, że głupi ma zawsze szczęście), bo dostaję wyższą pensję niż normalnie :D wszystko za sprawą tego, że zus wypłaca mi pensję w oparciu o półroczne dochody, a akurat załapałam się i na 13-tkę i na świadczenie świąteczne :D i te dwie rzeczy rozbili mi na 6 m-cy i dodali do normalnej pensji :D bardzo, bardzo sie cieszę, bo zrobiłam w tym roku w wakacje mianowanie i bardzo ubolewałam, że nie dostanę za nie kasy (średnio miesiecznie o 300zł więcej) a tu taka niespodzianka! dostaję niemalże tyle samo, co za awans :D:D:D kajek współczuję palacza. nie poradzę w kwestii argumentacji, skoro nie rozumie najprostszej: że jako bierny palacz ty też palisz a z tobą dziecko :( mi przypomniała sie tylko sytuacja, jak tesia była mała i poszłam na imprezę klasową do pubu. no ale musiałam wrócić na karmienie. wracam więc, wyciągam ręce do małej, a mój mąż mówi do mnie "chyba oszalałaś, najpierw się przebierz bo cuchniesz papierosami" :D:D:D dziekuje Bogu, że u nas nikt nie pali w rodzinie. a wywodzę sie z rodziny nałogowych palaczy i jako dziecko przeżywałam katorgi, bo u nas paliło 4 dorosłych :( na szczęście już nikt nie pali. elżunia a mój ostatnio zrozumiał, ze forum to skarbnica wiedzy i mądrości :D okazało sie, że mój lekarz zapomniał mi dać skierowania na przeciwciała anty rh-d, u mnie jest to bardzo ważne badanie. i ja zapomniałam, ze wcześniej mówił, ze w 28tc musze powtórzyć. ale jakoś tak mi mignęło po oczach, dopytałam na forum (tojah lub tika mi odpowiedziały - sorki, ja was zawsze mylę, tzn zapamiętac nie mogę, która na t :D), napisałam mu sms'a i okazało się, ze mam zrobić. powiedziałam mojemu m, że to dzieki forum :) stwierdził "że zuch dziewczyna ze mnie, że wszystko mam pod kontrolą" :D a tak w ogóle od dwóch dni byłam jak jedna wielka mina bombowa :( aż wczoraj sie poryczałam. mój m się pyta, czemu płaczę, ja na to, że nie wiem :D hehehe śmiać mi się chce. wyłam w poduszkę dobrą godzinę, ale o dziwo dziś mi lepiej już :D ok, idę bo zaraz mam lekcję gry na gitarze :D
  7. ok, teraz przepis na muffiny: -2 szkl mąki (ja żeby było dietetycznie daję pół szkl pszennej, pół żytniej typ 720 i jedną szkl razowej typ 2000) -pół szkl oleju (ja daję 1/4szkl) -szklanka mleka lub maslanki - 4 łyżki cukru (można dac mniej, ale jak zmniejszyłam cukier to z tą mąką razową nie bardzo smakowało, więc daję jak w przepisie) - łyżeczkę proszku do pieczenia - troszke cukru waniliowego - 1 duze jajo -szczypta soli wymieszać łyżką (może byc niedokładnie) do tego dodałam pokrojone w kostkę suszone śliwki (to dla mojej córci na lepsze wypróżnianie) można dodać pokrojone jabłko, banana, wiśnie, orzechy... co sie chce, lub co się ma :D piecze się 20 minut w nagrzanym piekarniku do 200st. jest to przepis na blaszkę 12 szt. całkowity czas przyrządzenia łącznie z wypiekiem 25-30 minut
  8. ok, teraz przepis na muffiny: -2 szkl mąki (ja żeby było dietetycznie daję pół szkl pszennej, pół żytniej typ 720 i jedną szkl razowej typ 2000) -pół szkl oleju (ja daję 1/4szkl) -szklanka mleka lub maslanki - 4 łyżki cukru (można dac mniej, ale jak zmniejszyłam cukier to z tą mąką razową nie bardzo smakowało, więc daję jak w przepisie) - łyżeczkę proszku do pieczenia - troszke cukru waniliowego - 1 duze jajo -szczypta soli wymieszać łyżką (może byc niedokładnie) do tego dodałam pokrojone w kostkę suszone śliwki (to dla mojej córci na lepsze wypróżnianie) można dodać pokrojone jabłko, banana, wiśnie, orzechy... co sie chce, lub co się ma :D piecze się 20 minut w nagrzanym piekarniku do 200st. jest to przepis na blaszkę 12 szt. całkowity czas przyrządzenia łącznie z wypiekiem 25-30 minut
  9. ebel dziękuję za gratki :) byliśmy wczoraj w restauracji i to był błąd, bo ledwo co doszłam do domu na to 3p, tak sie objadłam :D no nam pokoik sie podoba, bo jest w swojej prostocie urokliwy, a dzieciecych akcesoriów nie brakuje (czyt. zabawek) :D kajek masz rację diata matki karmiącej musi dostarczać dziecku odpowiednich wartości. są produkty, które są zakazane, ale same będziemy ich unikac jak nam dziecko da popalić przez nieprzespaną noc po zjedzeniu kapuśniaku :D tak, moje drogi, my w szpitalu dostałyśmy kapuśniak! ja na szczęście nie jadłam i obok doświadczona mama też nie, ale inna pierworódka na sali nas nie posłuchała i potem miałyśmy wszystkie nockę zarwaną :D aniela siedź grzecznie i czekaj na kuriera, takiej paczki nie możesz przeoczyć :D fasolko wspieram wirtualnie, jak tylko możesz to myśl pozytywnie, musi być dobrze! dzięki za przepis na pierogi, ale z tego samego robiłam :D myslałam, ze podasz proporcje tej wody :D może skusze sie jeszcze raz spróbować, mam serek śmietankowy w lodówce, to może jutro nelepie na obiad pierogów. julka popatrz jeszcze, może znajdziesz skołę rodzenia za darmo. ja sama sie zdziwiłam, ze u nas tyle darmowych SR. warto posukać, podzwonić, popytać. aniela moją akurat lepiej ubierać niż żywić, bo wciąga wszystko :D natomiast bardzo sie cieszę, bo po niej w ogóle teo nie widać, tzn jest szczupła :) ale od zawsze wszystko jadła, oprócz: spaghetti, kopytek, pierogów i takich tam mącznych (za teściem chyba :D) lubi zupki i drugie dania, zdrową żywność i niezdrową :D wczoraj pani w p-lu pochwaliła ją, że podziwia, ze tak wszystko szama. ostatnio na potęgę je kiełki, które same sobie siejemy. wystarczy, że powiem jej, że coś jest dobre na kupkę (niestety ma problemy z wypróżnianiem, choć je warzywa, owoce, ciemne pieczywo...) to wtedy zajada aż jej się uszy trzęsą :) woli to od czopków glicerynowych :D matylda, miśka witajcie rozgośćcie się i kupcie większe rzeczy, bo tu często lecą przepisy na pycha rzeczy :D więc tyjemy, tyjemy :D:D:D miśka - tak, czuję się ociężała :D grawitacja nas nie oszczędza :D:D:D cóż taki urok, zobaczysz co to będzie za miesiąc czy dwa :D jagódka nie denerwuj się, mak nie jest zabroniony w ciąży. dziewczyny przestańcie, bo wyjdzie na to, że nic nie powinnyśmy jeść. cholipcia zmartwiłyscie mnie ta płcią, bo już pozbyłam się ciuszków po tesi do bratowej, a przytachałam (tzn brat tachał) od niej dla chłopca. ale jak dwóch lekarzy potwierdziło, to chyba będzie ten chłopak jednak, co? no nie róbcie mi nadziei na drugą dziewuszkę, bo już się z tego otrząsnęłam i przyjełam synka :) sylwka i dobrze, ze u ciebie dobrze :) o wózkach nie słyszałam, tzn nie miałam do czynienia. ech, mój mąż jest zakochany w swojej córeczce. gwiazdkę z nieba by jej dał, gdyby dosięgnął :D jego królewna i już :D donia ale będzie ci sie opłacać targać np nocnik czy wanienkę na wyspy? czy nie zapłacisz za to więcej (za przewóz) niż za nowe, kupione na miejscu? wiem, ze jak moja koleżanka wracała stamtąd do pl to wszystko sprzedała, bo nie opłacało jej się tego wieźć tu. tika współczuję wizyty w szpitalu. co do leków to się nie wypowiem, bo nie znam. mogę jedynie szwagierki się zapytać. tojah :( bidulko, ale juz sie dobrze czujesz? no i widzę, ze z tymi dwoma monitorami mnie przebiłaś :D jak tylko zapędze męża do odświeżenia ścianki w kuchni (przy zmywarce) to kolejną rzeczą bedzie właśnie ten komputer. po mału odhaczam zrobione prace: bieliźniarka, krzesła, przyszykowanie ścianki... jak z kompem się uporam to zaraz trzeba będzie ścianę odświeżyć, bo nie wierzę w cuda, ze jak zlikwidujemy biurko to sie okaże czysta. a jak juz u nas odświeżymy to trzeba będzie tesi wyprawki porobić, bo jak dostała rowerek (zimą) to stał u niej w pokoju i strasznie rączka pobrudziła ścianę na czarno. mąz mi kupił cyclo3 forte. biorę juz drugi dziń i widzę juz ogromna poprawę. na razie mam dawkę uderzeniową (jak to nazwał mój gin) 3x2tabl, a od poniedziałku 2tabl rano aż do wizyty. widzę, ze pokoik tak szykowaliście jak my :) my też wszystko uniwersalne tylko akcenty dziecięce i kolorystyka. i bardzo się cieszę, mimo, ze pokoiki typowo niemowlęce są prześliczne, to jednak po roku trzeba już zmieniać (tzn nie starczy już jedna komoda) a po 3 latach to i łóżko i w ogóle... a za kolejne 3 mała powie, ze juz nie jest dzieckiem i będę latała za hanną montaną :D popieram spacerki i ruch zaraz po porodzie (do określonej temp oczywiście), nie ma co zaszyć sie w domu i czekac na wiosnę! można popaść w depresję, bo nie dość, ze szybko sie ciemno robić będzie to jeszcze zero kontaktu ze swiatem (tak trzeba sie choć umalować, lepiej ubrać), no i organizm dotleniony też inaczej funkcjonuje (i nasz i dziecka). haha to ja też dodam, ze mam młodszego :D kilka miesiecy tylko, no ale zawsez młodszy :P:D edzia dobrze, że się mąż nawrócił na poród rodzinny :D ana lena super, ze super po wizycie, oby tak dalej :) cukrzyca się nie przejmuj, po prostu będziesz musiała stosowac dietę. monia mi nic nie pęka, ale ja mam troszkę rozstępów z poprzedniej ciąży. mam nadzieję, że one wystarczą i ze nic więcej mi nie pójdzie :) elzunia na takie komantarze pozostaje tylko jedno: "no comments" i już. anaa no nieźle :D ja chyba z ciekawości bym zrobiła test, jak nie w pierwszym m-cu to na bank w drugim. teraz juz nie masz co rozpaczać tylko zrobić badania i czekac na wyniki. na tlc lecą "ciąże z zaskoczenia" i tam wszystko kończy sie pozytywnie, tak wiec uszy do góry :) mufi ale ja miodu dziecku nie daję bezpośrednio, tylko w herbacie, ciasteczkach (jak pieczemy razem) itp ;) natel dobre wieści, duży chłopak :D goha chyba większości z nas pojawiły się już skurcze. na muffiny już za późno, bym się dzieliła :D zostały tylko 3 szt :D ale przepis zaraz wrzucę :) aguniek fajnie masz z ginem pod nosem :D ja mam tak dobrze z pediatrą córci, co też jest ważne i bardzo przydatne. do przychodni chodze tylkona szczepienia. a jak mała chora to bardzo miłą p. doktor przychodzi do nas do domku :) nie, no chyba dla sąsiadki zrobi wszystko co najlepsze :D sorki że taki długi post, ale wyszło na to, ze tak dużo pisałyście :P:D
  10. wbijam się do was z dietetycznymi muffinkami kakao :D idę poczytać co tam słychać u was :)
  11. elżunia jeśli chodzi o rożek to ja polecam, ale wystarczy jeden zwykły, bez usztywniaczy. ja kupiłąm dwa, ale ten jeden tylko w szafie leżał. w rożku dziecko jest bardziej stabilne, no i niektóre dzieci lubią być "skrępowane" np uspokajają się, jak sie je ściśle zwinie w pieluszkę lub rożek. lisabel dziękuję. mimo, zę juz rodziłam to wiele informacji przypomniałaś mi. ale sie napracowałaś nad tą wypowiedzią :D popieram leniwą mamę. ja po tygodniu czułam sie tak świetnie, a ze nie znosze bałaganu... postanowiłam posprzatać tylko w kuchni i... wieczorem wzywaliśmy pogotowie, bo dostałam tak wysokiej gorączki! więc też zalecam - wrzucić na luz :) co do pasów to słyszałam, zę rozleniwiają mięśnie i nie powinno sie ich stosować, tylko pozwolić brzuszkowi samodzielnie sie wciągnąć. elżunia no ja tez pamiętam pierwsze całusy z moim m... teraz nie ma na to czasu :D:D:D
  12. kajek, tika, fasolka dzięki za gratulacje. sama nie wiem kiedy to zleciało :D fasolka z doswiadczenia powiem, ze na pewno tak pokoik dzieciecy nie bedzie wyglądał, mimo, ze jest bajeczny, to jednak zabawki są tak pstrokate... że rozwalą zamysł projektanta :D:D:D ale podstawa - baza bardzo ciekawa, bo prosta, więc jak pojawią się kolorowe zabawki to nie bedą choć meble dawały po oczach :D fasolka daj przepis na pierogi, jak ja zrobiłam kiedyś z serem i sobie zamroziłam to potem przy odgrzewaniu wszystko mi się porozklejało. chyba małam złe proporcje w cieście :( mój mąż też by się ucieszył na taki obiad, ale dzis juz nie dam rady :( zaraz mam ucznia, a potem te babeczki robię z tesią, bo już jej obiecałam. a na obiadek mam racuszki warzywno-mięsne, które wczoraj sama wymyśliłam. miała być cukinia nadziewana, ale tata przywiózł mi cukinie miniaturki i sie nie dało. zciachałam więc cukinię, marchewkę, pietruszkę, pieczarki, dodałam starty ser, mięsko mielone, jajko i mąkę + przyprawy i koncentrat pomidorowy i nasmażyłam racuszków. były pycha. mąż ma jeszcze na dziś :) a ja sama nie wiem co bym zjadła... chyba kurczaka w sosie słodko-kwaśnym i makaron sojowy zasmażany z warzywami i surówkę z kiełków :D chyba wyciągnę męża do mojej ulubionej restauracji :D:P a co, w końcu mam pretekst, nie :D:D:D
  13. yousta chyba tak własnie mówiła, ze miód uczula. zupełnie nie pamiętam czy jadłam go z tesią. zresztą będę znów postępowała zgodnie z zasadą prób i błędów. lisabell masz rację, można wyończyć pokoik dziecięcy małym kosztem. my mamy wszystko w pokoiku "młodzieżowe", tesia ma szafy w kolorze jasnego klonu z brw, duze łóżko z tego kompletu (tzn 90x200) lampę wiszącą z ikea (taka kwadratowa papierowa), normalne firanki z motywem kwiatków (całe białe, bez kolorów) i dywan beżowo-brązowy z motywem takiech niesymetrycznych kwiatów. poduszki kupiłam w ikea i uszyłam dla nich różowe powłoczki w paseczki (2 rodzaje materiału po 2 podusie, są tylko do dekoracji) jednego z tych materiałó uszyłam abażurek do nocnej lampki, które stoi przy łóżku (jest to lampka jeszcze po mojej babci). na parapecie różowo-fioletowe doniczki z kwiatkami. wydawałoby się, że to pokój nastolatki, ale jednak na firance wiszę 4 śliczne motylki w różnych odcieniach różu i fioletu, na półeczkach mnóstwo dziecięcych książeczek, na regale ogrom zabawek (nie wiem kiedy tego sie tyle nazbierało) a w kącikach na podłodze akcesoria dziewczęcych zainteresowań - wóżki, deska do prasowania, łóżeczko dla lalek, kloski lego w wielkim pojemniku, skrzynia z ubrankami dla lalek, leżaczek z laleczkami, jeździdło... i tak można dostać oczopląsu :) nie wytrzymałabym z kolorowymi meblami, lub meblami we wzorki. teraz zabawki są tak śliczne, że one dopełniają wszystko, więc można ze spokojem zainwestować w meble, które posłużą dziecku przez lata. ja mam zamiar w przyszłości z tego kompletu kupić tesi jeszcze biurko. aaa zupełnie zapomniałam. na ścianach wiszą obrazki z hello-kitty (mam ramki z ikea i tylko dodrukowuję co jakiś czas wkłady - w zależności co ja aktualnie "kręci" :D) no i na jednej ze ścian namalowałam jej dwa wielkie tulipany ze śmiesznymi robaczkami na listkach i fruwające... ściany ma w pokoju pomalowane na przyjemny zielony kolorek. nam bardzo się to wszystko podoba, tesi też :D a my mamy dziś 9 rocznicę naszej pierwszej randki :D pamiętam jak dziś, obeszliśmy całe miasto w nocy i nawet nam deszcz nie przeszkadzał :D jak tesia wstanie to zrobimy dla tatusia babeczki :)
  14. jagódka dziekuję yousta więc może ta różnica wzrostu uwarunkowana jest płcią. wiadomo, ze dziewczyni zazwyczaj są mniejsze :) trzymam kciuki, musi być dobrze :) dziewczyny pierwsze słyszę, by makowca nie zjeść w święta. z tesią byłam w 6 m-cu i zajadałam sie babcinym makowcem że hoho, a dziewczyna normalna i bez uzależnień urodzona :D to samo dotyczy mleka, jadłam go bardzo dużo w ciąży i żadnej skazy białkowej nie ma. ma za to na rzeczy kiszone, ocet, cytrynę i kwas cytrynowy, no i skąd? alrgolog rozkłada ręce. taki jej urok. co do diety karmiącej to moja położna (ta która mnie odwiedza co tydzień) twierdzi, ze bedę mogła jeść praktycznie wszytko. tak mi ustawi dietkę, że będę wcinać aż sie uszy trzęsą :D aż sie boję, bo mówiłam jej, że ja raczej chciałabym schudnąć a nie przytyć :D:D:D z tego co mi już mówiła to mięsko i gotowane i pieczone w piekarniku w tzw rękawie mozna jeść. wiadomo, trzeba uważać z niektórymi przyprawami i rzeczami wzdymającymi. na pewno na początku odpadną mandarynki, pomarańcze i cytryna, więc jem na potęgę :D i czym mnie zdziwiła - miód :( ale muszę to jeszcze wybadać, no bo czym ja sie będę leczyć? jak mi powie coś więcej to dam znać :)
  15. aniela ponoć przy drugim porodzie mało kiedy nacinają :) yousta, mam nadzieję, że badanie w szpitalu uspokoi cię. a to mniejsze dzieciąatko to dziewczynka? dziewczyny z konfliktem serologicznym, kiedy robi się powtórne badanie na przeciwciała anty rh-d? patka postaram się popstrykać fotki w tym tygodniu. może cię coś zainteresuje :)
  16. odnośnie nacinania krocza to potwierdzę, ze głupie są komentarze "niepotrzebnie mnie nacięli", bo tak jak któraś pisała tylko położna wie czy trzeba było, czy nie. ja nawet swojego nie człam, bo one tną akurat przy skurczu, czyli zajęte jesteśmy innym bólem :D mufi mój też coś napominał o modernizacji starego kloca :D ale mu powiedziałam, ze juz prędzej zgodzę się na drugi prywatny laptop, bo znając go z tej modernizacji wyjdzie na to samo (cenowo) :D ale później przemyslał sprawę i doszedł do wniosku, ze na razie nie potrzebujemy drugiego laptopa, choć ostatnio mu przebąkiwałam coś o netbooku, bo laptop dla mnie zbyt ciężki bym zabierała go do pracy (szczeólnie na moją rwę kulszową, a chodzę do pracy pieszo). na razie temat sie rozmył, bo nie chodze do pracy :D ale powrócę do tego tematu we wrześniu :D lisabel a w którym tygodniu jesteś? bo ja w 28, wg kalkulatora jestem troszke ponad normę. no, ale dziś sie ograniczałam z ilościami :) może wyjdę na prostą :D cama widzisz, bardzo ładne wyniki, niepotrzebnie sie stresowałaś :) kika ale ty jesteś juz w 30tc :) ja z tesią też przytyłam 20 moze ciut więcej (tzn wg mojej wagi więcej, wg szpitalnej 20kg) i wiem, ze 3 m-ce po porodzie, 17kg już nie miałam, a po porodzie czułam sie taką laską, ze hoho :D dopiero jak sie zobaczyłam na zdjęciach to dotarło, ze to tylko było poczucie szczupłości :D:D:D dziś zaszalałam z ogarnianiem chatki i chyba znów rwa kulszowa mnie zaczyna ciągnąć :( szczerze zastanawiam się nad kimś do pomocy. az mi głupio, ale w poprzedniej ciąży moje obowiązki przejął mąż, mimo, ze wracał o 21 do domu to jednak weekendami nadrabiał. teraz 2-3 weekendy w miesiącu spędza w warszawie a w tygodniu jak wraca z pracy o 19-tej to nie ma juz siły, zje późny obiad i zaraz tesię bierze do kąpieli.
  17. yousta dobre wieście, trzymam kciuki, zebyś dokulała sie do grudnia cała i zdrowa :) lekarz mógł mieć niekoniecznie na myśli cc, może podadza ci oxytocynę. a ty jak byś wolała? cama :D ja od dziś jem po pół porcji :) i zapisuję co jem, zeby nie wyszło, ze za bardzo się ograniczę :D o porodzie masz myśleć tylko pozytywnie. masz ode mnie przykaz i już :D ja wszystkim mówiłam, ze na porodówce bedę tylko 2h i wszyscy sie śmiali, ale jakoś tak sobie też to wmówiłam i byłam dokładnie 2h i 15 minut :D teraz zaczynam sobie powtarzać, ze tym razem będę tylko godzinkę :D a macierzyństwo - to przyjdzie samo, włacza sie instynkt i już leci :D ebel ja też mam kombinezon na 68 (akurat taki dostałam od bratowej) i nie będę kupować mniejszego. chyba, ze dzidziuś urodzi sie naprawdę malutki, to wtedy męża wyślę, w przeciwnym razie będzie nosił ten, zresztą to wydatek na 3 m-ce. ja sama opłakuję fakt, że nie będzie mi dane kupować rzeczy dla młodego, bo tyle ich dostałam od bratowej. a wiem jak dzieci szybko rosną, chyba połowy z tego co mi dała nie zdołam założyć :D a i będę sprzedawać rzeczy po mojej córeczce. sama urodziła sie 7 marca i była dość duża, więc jak któraś będzie rodzić na koniec stycznia i byłaby zainteresowana to chętnie porobię zdjęcia i wyślę :D tojah dostałam cyclo (chyba dobrze zapamiętałam, mężowi dałam kartkę by mi wykupił i nie mam przy sobie). sprostuję w razie co wieczorem. mam wziąć przez 5 dni dawkę uderzeniową 3x2 tabl, a później do wizyty 2tabl rano. mam nadzieję, ze pomoże. tesia oczywiście dla siebie sukienki przynosiła, a w hm są takie śliczne że aż chciałoby sie jej te wszystkie kupić, no ale ma wizytową i szkoda, by druga leżała w szafie. ja też sie napaliłam na to mniejsze łóżeczko, bo duże nie zmieściłoby sie obecnie w pokoju, ale mąż rycersko postanowił pozbyć sie komputera stacjonarnego (tórego i tak nie używamy, choc on sie upiera, ze używa - ja widziałam go raz na pół roku przy nim, bo oboje mamy laptopy, tyle, ze on firmowy, na który nic nie moze wgrywać) no i zawsze bronił tego stacjonarnego kloca, na który mi tylko kurz osiada a teraz stwierdził, ze robimy miejsce dla synka i komputer idzie... no właśnie nie wiemy gdzie go posłać :D cama ja też mieszkam sama. jak rodziłam tesię to mąż zaczynał nową pracę i jak wyjeżdżał o 7 rano tak wracał o 21 :( później sie troszkę unormowało, wracał o 19, teraz już jest lux, bo w domu jest po 17 :) ale za to ma studia w wa-wie i w co drugi weekend go nie ma, do tego dochodzą też delegacje, więc niekiedy nie ma go w 3 weekendy :( widać to po chatce, teraz gdy ja nie mogę sprzątać, czeka to wszystko odłogiem, aż wróci. ale w dwa dni dodatkowo jeździ na angielski... jest ciężko. jak byłam w weekend u rodziców to pozazdrościłam tym, które mieszkają z kimś. ale są też ogromne plusy i chyba raczej bym się nie zamieniła :) trzeba będzie sobie to wszytsko poukładać. u nas jeszcze dochodzi inna sprawa, no bo mamy już tesię i każdorazowy alarm w nocy wiąże sie z wyszykowaniem jej i odwiezieniem do babci... ech, bedzie dobrze. edzia trzymam za ciebie kciuki, będzie dobrze :) elżunia co do nacięcia krocza to różnie dziewczyny piszą. ja położnej powiedziałam przy porodzie, ze chcę, by je ochroniła, ale jeśli zdecyduje, ze trzeba ciąć to niech tnie. walczyła do upadłego kobitka, i nawet nie wiem, kiedy mnie ciachnęła :D zszyli mnie i już na 2 dzień było prawie ok, a na 3 dobę juz nie używałam koła do siedzenia. wszystko łądnie się zrosło i nie miałam komplikacji. natomiast moja przyjaciółka popękała i do dziś odczuwa skótki, a minęło już ponad 3 lata. wiadomo jak to jest, jak cię ciachną, to jest do zszycia równiótka kreska, a jak pękniesz, to ciało jest porozrywane róznie - zalezy od szczęścia. u nas już jak rodziłam tesię to można było przynieść swoją muzyczkę, przygasić światło, korzystać z piłek... u nas na nic nie było czasu, nawet o tym nie myślałam, bo rachu ciachu i parłam :D na sali byliśmy tylko z mężem i położną, i raz na jakiś czas przychodził lekarz sprawdzić postęp porodu. natomiast przy partych zleciało się chyba z 10 ludków, pozapalali wszystkie światła (wierz mi, było mi już wszystko jedno :P) ale to z racji tego, ze tesi tętno zanikało i chyba szykowali sie na wiekszą akcję, ale dała radę sama :)
  18. znalazłam http://allegro.pl/show_item.php?item=1878889843 ale doczytałam teraz, ze wy już wpłaciliście ;)
  19. tojah niestety czopki nie zdadzą egzainu, bo żylak jest na zewnątrz. byłam u gina i kazał mi wykupić leki. powiedział też, ze mogę smarować, ale to mało co da. zobaczę jak po tych lekach się będę czuła. pierwszy raz nie miałam usg i pierwszy raz mogłam powiedziec lekarzowi, ze czuję się ok. wewnętrznie też jest ok, choć on nigdy mi nie podaje wymiarów :D tylko, że wszystko jest na swoim miejscu i odpowiednich rozmiarów. przeraziła mnie natomiast waga :( mam już 11 na plusie :( nie wiem jak ja to zrobiłam. mam nadzieję, ze w 3 trymestrze faktycznie odkłada sie mniej. choć dla mnie wszystko ponizej 20kg będzie sukcesem :D zaszalałam też dziś na zakupach, choć z tesią sam na sam to już nie lada wyczyn, padły byście gdybyście zobaczyły jakie kiecuszki mi przynosiła, gdy byłyśmy w hm :D mała princesska :D socjo kołyska faktycznie przyda się tylko do momentu "podnoszenia się" maleństwa, potem będzie niebezpieczna. no i jak dla mnie bardzo zabudowana, choć nie powiem urokliwa jest. ja myślałam o czyms takim: http://allegro.pl/kolyska-przystawka-lozeczko-materac-posciel-5el-i1886406745.html bo możesz tu obniżyć poziom (jak ja szukałam to były po 180zł bez pościeli) ale suma sumarum zdecydowaliśmy się rozkręcić biurko i wynieść do piwnicy i w jego miejsce postawić łóżeczko, ale tobie biurko jeszcze sie raczej przyda, nie :)
  20. pati :D uśmiałam się :D problematyczne to sie dopiero zaczną tygodnie :D kiedy wszystko będzie nas ciągnąć ku dołowi :D nie ma co ukrywać, im większy brzusio, tym większa grawitacja :D:D:D ja ostatnio, po kolejnej wizycie w szpitalu, patrzyłam w internecie na wcześniaczków i ratują już dzieci w 25tc. oczywiscie szanse na przeżycie są różne... ale ostatnio słyszałam o maleństwu 500g, które leżało w poznaniu i udało je sie uratować, a 500g to chyba jakoś właśnie 25tc. wiadomo, że najlepiej, by jak najdłużej posiedziało sobie w naszym brzuszku, ale teraz, w przypadku przedwszesnego porodu, już już ma duże szanse.
  21. fasolka w 8-9 m-cu tyje sie mniej, ale brzuszek dużo sie zwiękasza. ale jak chcesz kupić do karmienia po porodzie, to nie ma sensu kupować większej, bo po pordzie brzusio spadnie trochę z objętości, a rodzić i tak w niej nie będziesz. patka :D czyli potwierdzone przez farmaceutów i ginekologów: można brać leki na opryszczkę :D i nie masz co sie denerwować i męża też uspokój, bo ludzie często mylą, ale opryszczka na ustach nie jest niebezpieczna dla dziecka, tylko ta opryszczka na wargach sromowych i jeśli sie nawet dobrze orientuję to wtedy jest cc, by dziecko z nią nie miało kontaktu. lisabell tesia to zdrobnienie od teresy ;)
  22. patka zaraziłaś mnie opryszczką :D a że jestem u rodziców na mini wakacjach musiałam wysmarować się czosnkiem, bo oni nic kompletnie nie mają. wybierajac sie do rodziców (tylko na jedną noc) wziełam dla tesi wszystkie możliwe leki, ale o sobie nie pomyślałam :o pati u nas ani seksik, ani mycie podłóg, ani okien nie pomogło, dzień po terminie zaczęłam pić herbatkę z liści malin i byłam u mojego lekarza, który stwierdzam (po badaniu) ma złote ręce :D idę licytować śpiworek :D
  23. tojah nobel za długośc posta :D u nas też testy niczego nie wyazały, ale to dlatego, że lekarka nie słucha mnie, uparła się, że to pewnie mleko, bo 90% dzieci uczula (tych alergików). ech, mam nadzieję, że za 3 tygodnie zorbi jej na to, na co zwróciłam uwagę. przecież dla niej to też interes, bo nfz płaci mniej (jeśli szybko znajdzie się alergen) i mała mniej cierpi. suma sumarum ostatnio miała 11 najczęściej uczulających składników i czysto. ja rodząc cały czas musiałam leżeć na prawym boku podłączona do ktg, bo tesi tętno zanikało :( więc moje marzenia o aktywnym porodzie poszły w niepamięć, cóż, siła wyższa była. patka ja ostatnio walczyłam z opryszczką na ustach (tzw zimno) i można na nią stosować te leki co zwykle, bo one działają miejscowo, nie wnikają w głąb. informacja potwierdzona przez 3 różnych farmaceutów. wysłałam męża do 2 aptek by się popytał, bo jakoś nie uwierzyłam szwagierce :D choć wiem, że w swojej dziedzinie jest mistrzynią. fasolka ja też kilogram na 2 tygodnie przybieram, a mi zostało jeszcze 14 tygodni, więc 7 kg :D pocieszam się tym, że to i tak może być optymistyczne założenie :D kto wie ile na finiszu zbiorę :D padłam :) ale u nas też pełen luz w łazience/wc :D a ja okropnie zaczynam puchnąć :( i zrobił mi się żylak w intymnym miejscu :( lekarz twierdzi, ze zniknie po porodzie, ale bardzo mi doskwiera. robię nasiadówki z kory dębu i rumianku, trochę pomaga, choc niekiedy ledwo co siedzę/chodzę/stoję :( w poniedziałek odbieram wyniki i jadę do gina. pierwszy raz jestem spokojna, bo teraz po tych wizytach położnej jestem spokojniejsza. chyba to podsłuchiwanie serduszka tak mnie uspokaja :)
  24. a my nie mielismy szuflady pod łózeczkiem i żałuję, bo później i tak byliśmy zmuszeni dokupić pojemniki pod łóżeczko, przydały sie na trzymanie pieluch i chustek nawilżonych, jakichś dodatkowych kocyków, dodatkowych poszewek... ceratki nie miałam, ale takie podkłady (z jednej strony frotka a z drugiej taka pianka). pościel oczywiście bez baldachimu, dla mnie to też zbieracz kurzu + ogranicznik świeżego powietrza. przewijak mieliśmy i jak najbardziej tak :) myśmy nakładali go na łóżeczko, więc nie było dodatkowego mebla w postaci komody. stojaka pod wanienkę nie miałam i nie kupię, bo mamy opatentowany sposób kąpania w łazience z wykorzystanem pralki i deski do prasowania :D karuzela - najzwyklejsza. my kupiliśmy fisher price z pilotem i reflekasmi świetlnymi i to było po prostu do dupy. nie wykorzystaliśmy też później tego jak polecał producent jako lampki do starszego dziecka. więc kasa poszła w błoto. fasolka ja też dużo ciuszków mam ze sklepów z drugiej ręki. tesia wygladała jak królewna, a ja za 10 rzeczy płaciłam jak za jedna sukienkę w normalnym sklepie. mama zawsze sie dziwiła, że ja wydaję tyle kasy na ubranka, mimo, ze śliczne, to jednak, ze szkoda. a jak jej powiedziałam, ze bluzeczka kosztowała złotówkę, a sukienka 1,50 to otwierała oczy :) no, zimowe rzeczy są troszkę cięższe więc droższe. no i rzeczy dla takich maluszków w tych sklepach są w ogóle nie zniszczone, bo po pierwsze maluchy nie jedzą jeszcze same = nie paprają ubranek, po drugie szybko z nich wyrastają. mam wiele ciuszków firmy np gap w idealnym stanie za które zapłaciłam ok 5 zł, a normalnie w sklepie kosztują ponad 100 (np mam na noworodka jeansy, super podbite bawełną i rozpinane całkowicie w kroku). nawet sobie do synka zostawiłam, mimo, że mają na kieszonce z przodu dwa małe różowe motylki. takich rzeczy mam mnóstwo. w życiu bym nie kupiła ich w normalnym sklepie. po prostu mnie na nie nie byłoby stać. a kupując w pewexach zawsze patrzę na metkę i na jakość (muszą być w idealnym stanie). no i bielizny tam nie kupuję. teraz też juz dawno nie byłam, bo mam do nich ciut daleko i mi sie po prostu nie chce. zreszta na taka 4 latkę juz trudno coś ładnego dostać, bo jednak długo dzieci już rzeczy noszą i są po prostu zniszczone. choć wizytowe sukienki (z racji małego użytkowania można nadal kupić w idealnym stanie nawet na 4 latkę) w większości teraz dla tesi poluję na przeceny w ca czy hm :D
×