Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Cechna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Cechna

  1. madzia_mi a my chodziliśmy i chyba mojemu mężowi to bardzo dużo dało, na porodówce bardzo mi pomógł, poza tym nie byliśmy tacy zieloni, obejrzeliśmy sobie sale porodowe w szpitalu w ramach zajeć ze szkoły, rozmawialiśmy z położnymi - można sobie było jakąś wybrać :D my byliśmy bardzo zadowoleni, mąż nauczył sie bezpiecznych masaży, ja ćwiczeń rozluźniających i takze takich, które pomagaja podczas porodu. cena nie była zawrotna, wiec skorzystalismy chętnie ja wróciłąm od chirurga, dostałam zaświadczenie o zakończeniu leczenia nogi i teraz będę walczyć o odszkodowanie w pracy i w swojej spółdzielni mieszkaniowej. trzymajcie kciuki. po drodze wstapiłąm do fryzjera i fajnie mnie babka uczesała, ale zakładając sukienke zahaczyłam i rozwaliłam fryzurę :( buuuuu, strasznie daleko, bym poszła na poprawkę, chyba bedę zmuszona wyjść wcześniej i zwitac u mamy, niech mi poprawi, bo sama nie mogę, nie mam nawet lakieru do włosów :o a pytała mi sie fryzjerka, czy mocno zlakierować, to jej powiedziałam, że nie, bo czuję, ze sie ładnie trzyma, wrrrr
  2. monia, tak jesteś w 9tc :) ja dziś kończę 9tc (8t7d) byłam dziś poza domem :D jupi :D a jutro idę na zakończenie przedszkola moich 6-latków, pewnie sie poryczę, nie dość, ze tak dawno ich nie widziałam, to jeszcze odchodzą wszystkie do szoły :( wiem, za taka kolej rzeczy, ale jeśli sie jest wychowawcą przez 3 lata, to sie człowiek zżyje... na jutro mam tez wizytę u ortopedy - mam nadzieję, ze wypisze mi zaświadczenie o zakonczeniu leczenia, bo chciałabym już złożyć papiery do ubezpieczyciela o wypłate odszkodowania, choc z nimi to różnie, bo tacy troszkę chamscy i wulgarni są (ci chirurdzy u nas ;o ) później muszę poczekac na transport do domu (jakieś 30 min) więc chyba skoczę do fryzjera, co by sie na bóstwo zrobić, tylko problem w tym, ze nie mam w co sie ubrać. w żadną spódniczke się nie dopinam, a sukienki ukazują brzuszol, który (będąc dopiero w 3 m-cu) wolałabym ukryć :D no własnie, rozpoczęłam już 3 m-ąc :) oby szczęśliwie dotrwać do pełnych 9-ciu :D a w styczniu ubolewać nad nieprzespanymi nockami, worami pod oczami, i ogólnym wyczerpaniem :D
  3. diana ja 3 razy byłam w ciąży i 2 razy przynosiłam l4 z kodem B i sie tego nie czepiali, bez zaśiwadczenia o ciąży miałam naliczane 100%, ale były to zawsze l4 od gina, wiec moze jego pieczątka była dowodem? może jak od rodzinnego, to chcą zaświadczenie dodatkowe od gina. nie wiem. monia u mnie śniadanko wjechało do łóżka :d były kiełbaski, jajka, szyneczka, pomidorek, ser, ogóek... i pyszne miodowe bułeczki, mniam :P aż zjadłam z ochotą :D
  4. ale jesteś express :D to masz wizyty co tydzień, tak? ja mam co 2 tygodnie. czas sie dłuży. ty we wtorki, a ja w poniedziałki :D mnie piersi też jeszcze pobolewają, mdłości powolutku odchodzą, ale pewnych rzeczy nadal nie tknę, np. mięsa na ciepło, nawet moich ulubionych kotlecików z pieczarkami.
  5. agnieszka przegapiłam twój wpis. na prawdę nic lekarz rodzinny ci nie zapisze? czy tam nie dają duphastonu, luteiny? kurcze, ale cie nastawiła babka z tymi podpaskami :o myśl pozytywnie. ja mam kolejna wizytę u gina za tydzień, a dokładne badanie dzidzi za 3 tyg, to będzie mój 13tc monia jak tam samopoczucie?
  6. lekarz rodzinny nie wystawi ci zaświadczenia o ciąży, może jedynie wystawić ci l4 (w czasie choroby) z kodem B, który oznacza ciążę. mi rodzinna nie chciała wystawić l4 ciążowego na przeziębienie, bo nie byłam u lekarza ginekologa. i później musiałam w pracy donosić zaświadczenie, ze będąc na l4 w tym konkretnym czasie, byłam juz w ciąży, zeby zwrócili m 20 % wynagrodzenia, które przepadło mi na zwykłym l4. u nas rodzinnemu wystarczy informacja ustna, że już byłam u gina. następnym razem będę mądrzejsza :D
  7. schola nie do końca sie zgodzę. poinformowac możesz, ze za tydzień jest ten biwak, a ty jesteś w ciąży i nie chcesz nadgodzin, ani pracy w porze nocnej, i że informujesz ich już teraz, a zaświadczenie doniesiesz 30.06. i oni juz wiedzą i moga podejmować odpowiednie kroki, czyli szukać zastepstwa na ten biwak za ciebie. ja też powiedziałam o ciąży bez zaświadczenia. dyr oczywiscie kazała mi przynieść poświadczenie, potrzebne do gminy, bo na ładne oczy wiadomo nie mogła mi uwierzyć, ale wiedzieć wiedziała od razu, i mogła przygotować sobie plan awaryjny. potem okazało się, ze zaraz poszłam na l4, więc dostali l4 z wpisanym kodem B i poświadczać ciąży nie musiałam.
  8. schola jeśli sama o siebie nie zadbasz, to nikt inny tego za ciebie nie zrobi. jeśli nie chcesz iść na ten biwak, a masz do tego prawo, to ja na twoim miejscu o ciąży powiedziałabym pracodawcy już w pn, bo trochę głupio jak postawisz go w dniu biwaku przed faktem dokonanym. sama pracuje z dziećmi i wiem doskonale, że nie mozna zamknąć drzwi biura i po prostu nie przyjść do pracy, bo ktoś za nas dziećmi musi sie zająć, wziąć nadgodziny, itp. a nikt nie chciałby być postawionym w sytuacji, że jutro wieczorm przychodzi za ciebie do pracy. ja w pracy miałam fatalna sytuację, bo w dniu zrobienia testu dowiedziałam sie, że zostaje zwolniona. oczywiście musieli odlożyć tą chcęć (mam umowę na stałe, więc jeszcze po macierzyńskim będą musieli mnie na rok przyjąć). a narzucić nadgodzin i pracy nocnej ci nie mogą. słono by za to zapłacili przed sądem pracy! moja dyr kiedyś próbowała mi wcisnąć fakt, że do 3 m-ca mogę pracować w porze nocnej i w nadgodzinach narzuconych. tere-fere. już ją wyedukowałam w tym względzie.
  9. locca bardzo mi przykro ;( ja poroniłam w ostatnim dniu 12tc i był to najgorszy dzień w moim życiu. to był 29 września - imieniny mojego męża :( pochowaliśmy córeczkę w imieniny mojej starszej córeczki :( dwie najsmutniejsze daty, które zostana z nami na zawsze... kinia, locca, chciałam wam dziewczyny powiedzieć tylko, że jesęli taka jest wasza wola, jeśli tylko chcecie mozecie pochować swoje maleństwa, mozecie je zarejestrować w urzędzie, nadać imię... jesli tylko chcecie. niestety w szpitalach nie informuja nas o tym (w większosci szpitali). ja miałam to szczęście, ze mnie lekarz poinformował, potem duzo czytałam na poronienie.pl ale wiem, ze mozna szpital postraszyć odpowiednim pismem i będzie musiał wypisać akt urodzenia z informacją o martwym urodzeniu. przepraszam, że tak o tym tu piszę, ale myslę, ze wszystkie kobiety w polsce powinny mieć tego swiadomość. mam nadzieję, ze pozostałym styczniówkom sie ta informacja nie przyda, ale może ktoś z otoczenia kiedyś się w takiej sytuacji znajdzie. wtedy informujcie, bo każda kobieta w polsce ma do tego prawo. nie ważne, czy dziecko straciła w 5tc czy w 20tc czy w 40tc. w razie problemów robionych przez lekarzy mogę posłużyć radą.
  10. kinia przytulam cie mocno tak bardzo mi przykro, kochanie... wiem jak to boli...
  11. moniuś w takim razie dziękować Bogu, ze miałaś dwie szanse i że jedna stała sie owocna
  12. monia, a co z tym pustym jajem? coś więcej ci gin powiedział? acha, i jeszcze dodam, ze dzis wyskoczył mi wielki brzuch, może to przez ten ruch, dużo dziś spacerowałam (a nogi miałam jak kłody) 2h prawie posiedziałam w pracy, bo wszyscy po kolei przychodzili i pytali się co i jak i wszyscy mówili, ze brzuch mam :D aż wstyd mówić, ze jeszcze nie zakończyłam 2 m-ca :D hmmm, zastanawiam sie o co chodzi, bo przecież schudłam 2 kg, jem maluśko, bo nie moge patrzeć na jedzenie... może jestem juz rozciągnięta :D
  13. i poprawiam stopkę, bo dzień porodu sie przesunął na 22.I. ok, mi też tak wychodziło, ale chciałam troszke nagiąć na swoje imieniny :D jednak teraz grzecznie zgadzam sie z lekarzem, skoro tak wyliczył niech mu bedzie :P
  14. acha, musze dodać, ze nażarłam (tak, tak, nie najadłam, a "nażarłam") się tej chińszczyzny tyle, ze nie mogłam wstać z krzesła :D zawsze z tej restauracji pakowali nam do domu połowę tego, co zamówiliśmy, a dziś nie było czego zbierać :D nastepne obżarstwo dopiero za 2 tygodnie :D:D:D och i dziś brzuchol wieczorem mi taki wyskoczył wielki :D nie sądzę, że po chińszczyźnie, a raczej po aktwnym dniu.
  15. jestem juz po wizycie, po wczorajszych nerwach (i dzisiejszych schizach poranno-południowych) do gabinetu weszłam z luzem (może dlatego, ze z biegu, bo 1 z pacjentek nie przyszła) wyniki mam bardzo dobre. z dzidzią wszytsko ok :D:D:D serduszko biło 181/min, lekarz powiedział, ze to przeze mnie, bo go nakręcam :D oczywiscie wszystko było mówione w żartach, Boze jaki on jest super człowiek. przez cała wizytę gadalismy i sie chichralismy, on do mnie po 3 razy o tym samym, a ja do niego z luzem, ze spoko, dzis musi mi wszystko pisać, bo mnie nic nie obchodzi, widziałam serduszko i zanim dojdę do siebie i zacznę racjonalnie mysleć minie trochę czasu :D załozył mi kartę ciąży i powiedział, ze dzidziuś jest bardzo duzy 1,9 cm :D mówie do niego, ze te cyfry mi nic nie mówią, byle sie mieścił w normie. powiedział, że bardzo dobrze, i ze dzidzia jest w górnej granicy. pęcherzyk duży i ładnowymiarowy (ostatnio mielismy z tym problem), plamienia nadal mam, choć są sporadyczne. nadal mam brać duphaston 2x1 a jeśli przez tydzień sie nie pojawią to mam odstawić. nastepna wizyta za 2 tygodnie (dosłownie mam wskoczyć miedzy pacjentkami na minutkę - jak to nazwał), żeby zerknął tylko czy z dzidzia ok, a kolejne badanie za 4 tygodnie. leżałam na tej kozetce i jak tylko zobaczyłam dzidzie wiedziałam, ze wszystko ok. zanim zaczął mówić, ja wypaliłam mu, ze widze serduszko i że chyba dość duza dzidzia, powiedział mi, ze jestem bardzo dobrze przygotowana. najbardziej zaskoczyła nas córcia, ponieważ ona nic nie wie o dzidziusiu w brzuszku, nie słyszała też naszych rozmów z lekarzem, a jak zobaczyła monitor (tzn on ma taki duży tv lcd chyba z 50cali) to mała mówi do męża "mamusia ma dzidziusia w brzuszku?" i taka zdziwiona i zła, ze jej nikt nie powiedział. mąż pobladł, głuptas wypalił, ze nie, choć moze i dobrze, bo chcemy jej powiedzieć dopiero za miesiąc. wyobraźcie sobie, ze to moje słońce przypomniało sobie wizyte sprzed roku! miała wtedy 2,5 roku i mówiliśmy jej, ze jedziemy zobaczyć dzidziusia w brzuszku i ona tak wtedy była zawiedziona, bo nic nie widziała i ciągle pytała sie męża, kiedy pan doktor pokaże jej dzidziusia :D myslała, ze będzie widać jak na filmie :D na koniec pan doktor powiedział, że zapowiada sie na to, ze dalej już bedzie dobrze (ostatnio takich prognoz nie dawał) jestem przeszczęśliwa i strasznie zmęczona. nie musze juz leżeć, ale musze sie pomalutku wdrożyć do normalnego funkcjonowania.
  16. monia mój gin konczy o 16 więc bedę ostatnia i boję się, żeby nie przesunęła sie wizyta o 1-2h, zależy od tego jakie pacjentki będą miały "problemy" tzn teraz jestem nauczona przed wyjazdem z domu zadzwonić, czy nie ma obsunięcia. później chcemy z mężem zjeść dobrą kolacje w restauracji, oczywiście chińskiej, bo chińszczyzna w tej ciąży wygrywa :D jak już wyjdę z domu to na całego :D pewnie wrócę późnym wieczorem, więc sie nie denerwuj :*
  17. rimela ja w ostatniej ciąży gdy tylko pojwiło sie u mnie przeziębienie poszłam na l4, a potem w badaniach histo-pat wykazało, ze był obecny wirus, który mógł być przyczyną straty. nie chcę cię starszyć, ale myśle, ze nia ma co, być hojrakiem. lepiej iść na 3-4 dni l4 niż małoby sie coś gorszego rozwinąć. monia odliczam juz nie dni, a godziny, jeszcze tylko 18 :D ale dzis nerwy dały już sie we znaki, byłam kropna dla męża ;( musiałam wyjść do innego pokoju, bo prawie wybuchnęłam na córcię, a nigdy na nią nie krzyczę. jest mi przykro, ale to ta cholerna podświadomość, niby nie myślę, nastawiam sie pozytywnie, a jednak w środku coś pęka :( jutro czeka mnie też sporo pracy i trudna rozmowa z moja dyrektorką :( chyba wszystko się nakłada, do tego musze na 4 dni przeprowadzić sie do rodziców (mąż wyjeżdza w delegację), a tam zgiełk i ciągle ktoś się przewija, tu mam spokój, mogę sie przygotować do awasnu... no cóż, trzeba zacisnąć zęby, wszystko zniosę, oby tylko za te 18h usłyszeć dobre wieści
  18. i jeszcze jedna myśl, będąc w 39tc, który to miesiąc ciąży? Bo dla mnie 9-ty (mimo, ze to dopiero 8mc i 3tc) gdybyśmy liczyły wg ciebie katharsis, te co urodzą w terminie (lub 1-2 tyg przed) nie załapią się na 9 -m-ąc. chyba wyczerpująco juz na ten temat :P:D
  19. hmmm moze lepiej tak: 6 dzień od @ to który tydzień ciąży? "0" czy "1"? I wszystko jasne :D
  20. ja też mówiąc o 9 tc mam na myśli 8tc i 1 dc oraz 8tc i 6dc, w przeciwnym razie, nasze dziecko nigdy by nie osiagnęło 40tc (jako tego modelowego do porodu) a po przenoszeniu rodziłybyśmy w 41tc, co jest nieprawdą, bo wiadomo, ze ostateczne rozwiązane musi nastąpić przed 42tc, w przypadku liczenia wg katharsis w 42 tc byłybysmy tak naprawdę w 43tc co jest niemozliwe :D eee, nie wiem czy jasno przedstawiłam. chodzi o to, że data porodu wg katharsisowego liczenia tygodni będzie w 39tc a nie w 40tc. i zgadzam się, że to nie miałoby też sensu, bo wychodziłoby na to, że 1 dzień miesiączki musiałybyśmy liczyć jako tydzień mniej niż 1tc, a wiec tydzień zerowy. Ja dziś mam 7tc i 7 dc (czyli kończę 8tc, a jutro mój kalendarz pokaże mi informację, ze jestem w 9 tc, a bedzie to 8tc+1) i jest to zgodne z logiką, bo będzie to rozpoczęty 9tc.
  21. aga u mnie bez zmian, leżę przykładnie jak zalecił lekarz. w środę ledwo co zeszłam z 3p na badania w laboratorium, nogi mi sie trzęsły jak u 70-letniej babci :D teraz czekam na wizytę u lekarza. czyli w pniedziałekkolejny wypad z domu :D normalnie rozpieszczam się :D dziś troszkę zaszalałam i w końcu sie doprowadziłam do porządku, mianowicie wydepilowałam się w końcu wszędzie :D najgorzej było z nogami, bo jednak najwiekszy obszar, a że 4 tygodnie nie ruszałam sie z domu więc sobie troszkę odpuściłam :o no, ale juz jestem cacy :D dużo też dzis udało mi sie opracować na mój awans, pogoda lzejsza i senna tak nie byłam, za to mdli mnie znów całymi dniami :o od początku schudłam około 2 kg. ale znając siebie nadrobię tę stratę :D oby dzidzia była zdrowa :D
  22. ogi cieszę się z postepów męża. ja dodatkowo wybrałabym się sama (jesli on nie chce) na terapię lub rozmowę, tak, by mi ktoś fachowo doradził jak mu pomóc. bo szkoda by było to zaprzepaścić co już zaczęliście
  23. ja też do konca I trmestru w każdej ciąży brałam tylko kwas foliowy - zalecenie gina. Teraz dostałam taki na receptę, jakiś super mocny, ale to przez te plamienia i krwawienia. wczoraj tez sie skusiłam i mąż przywiózł mi frytki z mcdonalda :D:P a tak to do 16 jem jak ptaszek, a po 16 dostaję apayt. Mąż dba o naszą dietę, bo wieczorami robi bogate w warzywa i owoce posiłki. zero słodyczy, choć około 19 mam na nie ochotę. ok, siadam do nauki :o tzrymajcie kciuki, oby dzień był owocniejszy niż wczorajszy.
  24. kinia ja mialam masaże na kręgosłup na nfz załatwione na czerwiec i niestety pani powiedziała, ze wszystko ze skierowania (laseroterapia, magnetoterapia i masaż suchy) odpadają, bo pobudza to krążenie i moze przyspieszyć poród. co do rozstępów, ja smarowałam sie namiętnie od początku ciąży, mój gin sie smiał i mówił, szkoda kasy na drogie kosmetyki, wystarczy oliwka, bo jeśli maja wyjść to i tak wyjdą. Byłąm z siebie dumna, bo do 8 m-ca brusio miałam cudny :D a w 8 i 9 m-cu tak popękał, ze się przeraziłam :o nie miałam na to wpływu. choć moze to pewnie przez te 20 kg na plusie :D teraz mam zamiar stosować tylko właśnie oliwkę dla dzieci. a po porodzie stsowałam maści na rozstępy i bardzo mi pomogły. tzn rozstepy nie zniknęły, ale znacząco zbladły, na tyle, że jak patrzę na nie z góry to mnie nie raża :D ech, poza tym ja sobie wmawiam, ze to pamiątka po cudzie, który sie zdarzył we mnie :D
×