Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Cechna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Cechna

  1. kasia wiedziałam, że tu wpadniesz :* no, razem zaczęłyśmy rodzić, a teraz mamy ten sam termin :P ale pewnei juz niedługo, jutro idę do gina i jak wszystko bedzie ok, to jestem 100% pewna, że data bedzie późniejsza :D monia, agnieszka jak tam monia555 witaj. ja straciłam swoją córeczkę 7 m-cy temu i teraz znów drobinka pod sercem... wiele radości szczęścia, ale takze i niepokoju... ale staram sie życ głeboką wiarą i nadzieją, ze tym razem sie uda.
  2. 123 juz uczę w przedszkolu. u nas nie bedzie dyr nikogo na zastepstwo szukać, to wiem na 100%, tylko dziewczyny będą miały stałe nadgodziny rozpisane za mnie. czyli teczkę będąc na l4 leż mogę złozyć. cholercia zaczyna mnie to przerażać :o
  3. ja mam l4 na razie wystawione od zwykłego lekarza rodzinnego, na moje życzenie. w czwartek idę dopiero do gin i wtedy poproszę o zwolnienie ciążowe, a w pracy doliczą mi te 20% pensji, które teraz tracę. do pracy raczej juz nie wrócę. pracuję jako nauczyciel (więc za chwilę wakacje, które dzieki l4 wydłużą mi macierzyński) a potem wróciłabym od września na m-ąc, góra 1,5 m-ca. zastanawiam sie, czy dzieciakom komplikować sprawę (bo co rusz, będą sie zmieniały n-lki), więc raczej dam sobie luz.
  4. monia, dzięki, trosze lepiej dziś zabrałam sie za zamknięcie teczki, bo ubiegam się o awans. oczywiscie najpierw sie zestreswałam jak zobaczyłam tyle tych papieerzysk :o ale później juz poszło jakoś. teraz sie zastanawiam, czy bedę mogłą złozyć teczkę, a później przystapić do egzaminu jak bedę na l4. w przeciwnym razie będę musiała brać zwolnienie z jednodniową przerwą. witam wszystkie nowe mamusie
  5. monia, agus brzusio boli, czasem zakłuje, czasem ciągnie. piersi też bolą okropnie. czoło mam zryte pryszczami :o nie pamietam kiedy miałam pryszcze, chyba z 12 lat temu :o małgorzatka sęk w tym, że ostatnim razem też zaczęlo się od niewinnego plamienia :( wiedziałam, że bedzie trudno (psychicznie) ale nie sądziłam, że aż tak :( po prostu boję się :( do tego męża nie ma - wyjazd służbowy, więc siedzę sama w domu córeczką. byle szczęśliwie do czwartku...
  6. ja dzis miałam małe plamienie i niestety napisze tu, ze juz się nakręciłam :( nic na to nie poradzę. leżę cały dzień i mam zamiar do czwartku tak plackiem przeleżeć. poza tym boli mnie ząb :( a byłam u dentysty przed staraniami i mówiłam, ze chyba dolna 6, a ona stwierdziłą, ze górna 7 i może tak promieniować :( zrobiła a tearz znów ta dolna 6 się ujawniła :( byłam u pobrania krwi, mam przed wizytą znów zmierzyć progesteron, z racji tego, ze w ostatniej ciąży miałam drastycznie niski. mam nadzieję, ze wynik będzie super. no i ze to plamienie ustapi. monia jak sie dzis czujesz??? aguś kawy ja nigdy nie piłam (bo nie lubię) więc nie mam problemu. za to dziś dopadłu mnie mdłosci tak ogromne, że juz byłam w wc. po południu przeszły. zjadłam normalnie obiad i teraz tak dużo owoców-winogronka, nektarynki i truskawki- że pękam :) przyznam się też, że wciągnełam paczkę prażynek :P
  7. yousta nie obraze sie, ale prosze cie przeczytaj, do których słów tojah sie szczególnie odniosłam, przemysl i ewentualnie napisz wtedy, ze jednak nie miałam racji.
  8. monia musi być dobrze, tak :* moze za wczesnie poszłaś na usg, miałas @ póżniej niż ja, nie wiadomo jak z owulką... moze była później, hmm, no włacz kochanie pozytywne myślenie, proszę aguś - melduję się, miałam aktywny weekend - z racji obecności męża wyrwałam sie troszkę z domu. czuje sie w miarę ok. gdyby nie ten stres, czy wszystko pójdzie ok. ale wiesz o co chodzi. jesteśmy z jednej bajki. ciebie, monię i mnie łączy trudniejsza przeszłość. piersi bolą, brzusio zależy kiedy, apetyt - róznie. jutro idę na badania progesteronu, musze zanieść l4 do pracy (najtrudniejsze dla mnie!) a w czwartek do gina. tojah - jesteś bardzo (przepraszam) nieczuła :( jak mozna napisać w taki sposób do kobiety, która kiedyś poroniła i teraz obawia sie o życie swojego dziecka... przepraszam, ale pierwszy raz spotkałam sie z takim brakiem empatii... :( "A co do ciąży pozamacicznej, nie życzę! ale plusem jest ,ze gdyby się jednak cholerstwo przyplątało,to dzieki monitoringowi szybko bedzie zabieg i szkody dla mamy bedą najmniejsze. Moja kumpela już 3 miesiące po pozamacicznej była znów w ciąży i teraz ma już ponad 2-letniego świetnego synka! Zatem to nie wyrok! tylko przypadek i pech. Ale tu jak na razie mamy same dobre wieści na tym forum i nie wolno nam tego zmieniać to już ustalone! odgórnie!" tzn, ze jak mamy obawy - to o nich nie pisać, jeśli się jakieś "cholerstwo przyplącze" to nie pisać :( też martwiłabyś się, ze nie widziałaś zarodka, nie słyszałaś serca... gdybyś straciła... proszę cię o troszkę więcej wyrozumiałości, bo to co piszesz, po prsotu boli i złości. każda z nas ma tu inny bagaż i nie mozna nikomu mówić czy ma odczuwać strach, czy nie i czy wolno mu o tym pisać, czy nie. w pierwszej ciąży miałam usg w 10tc i 4 dc i było cudnie - istna sielanka. w drugiej ciąży poszłam do gina na początku 10tc i juz pierwsza wizyta mnie zaniepokoiła i miałam dobre przeczucia - straciłam swoją córeczkę 3 tyg później. wybacz, ale na to usg (już w 5tc i 4dc!) czekam jak na szpilkach, mam wiele obaw, denerwuję się i mam do tego prawo, a jesli pisanie o tym mi pomaga, to dlaczego mam milczeć? wiesz, ja własnie sie trochę pogniewałam. nie wiem, czy to hormony, czy sposób w jaki to pisałaś, czy to co pisałaś. nie wiem, ale jest mi po prostu przykro.
  9. aguś mnie pobolewa brzusio i tez mam okropne mdłosci :o dodatkowo mam cerę jak 15-tka :o tak wzięłam l4 bo musze dbać o drobinkę i w zasadzie dobrze zrobiłam, bo przed chwilą dowiedziałam sie, ze mamy w pracy jakąś wizytacje problemową i dyr liczyła na to, że zrobię zajęcia pokazowe i powypełniam ankiety i będę główną wizytowaną... za dużo stresu. u mnie zaledwie 5tc, jeszcze tyle przed nami... a u ciebie?
  10. ciągle mi nie dobrze, bleee :( zjadłam monte i musze to przegryźć buraczkami w occie :D wzięłam sobie kolejny tydzień l4. zamierzam myslec tylko o sobie i o drobince
  11. jeśli pracujesz w polsce to od dnia poczęcia jesteś chroniona. nawet jeśli dostaniesz wypowiedzenie, a byłaś w ciąży w czasie tego wypowiedzenia lub przed (a np. jescze o tym nie wiedziałaś) to po okazaniu zaświadczenia od gin musi cię szef przywrócić do pracy. chyba, ze cały zakład jest likwidowany, a jesli tylko redukcja etatu to prawo cię chroni.
  12. monia ja też się dokarmiam progesteronem - luteinką. ale staram sie opanowywać. myśle pozytywnie cały czas...
  13. yousta fajnie wyglądaja te twoje 2 znaki zapytania w tabelce :D moniuś a czy was też pobolewają podbrzusza? bo mnie owszem, mimo, że leżę non stop.
  14. aguś ja chyba też sobie taki detektor kupię. a używałaś kiedyś? boje się, ze czasem jakbym źle ułożyła i by się nie słyszało, to wpadłabym w panikę :( yousta no to zaszaleliście :D podwójne gratulacje :) moja córcia chodzi i ciągle gada, ze chce braciszka i siostrzyczkę "dwa dzieci" :D mi starczy jedno zdrowe :D
  15. aguś więc faktycznie, nic nam nie pozostaje tylko cierpliwie czekać z uruchomioną na maxa wiarą ja to sie śmieję, ze my, aniołkowe mamy, powinnyśmy mieć usg na stałe podłączone do brzuszka :D inaczej chyba spokojne nie bedziemy. ale musimy być przepełnione nadzieją, że się uda. mi z kalkulatora różnie wychodzi 21-23 styczeń, pewnie i tak gin powie mi, ze coś koło 26-27 będzie :D ale na razie trzymam sie swojej daty imieninowej :D i czekam na wizytę. przyszła już moja córcia ze spaceru, właśnie maluje farbami i jest wniebowzięta ;) i przy okazji niania mnie zrąbała, ze w ogóle myślę o powrocie do pracy! sama juz nie wiem. zaraz zadzwonię do swojej rodzinnej.
  16. agula ja dość dobrze. ale dużo odpoczywam, leżę itp. w weekend zacznę sie rozkręcać, bo chyba w pn pójdę do pracy, choc decyzji jeszcze nie podjęłam. kurczę, nie wiem, co ci poradzić :( strasznie głupia tam opieka nie potrafię tego zrozumieć, to jakieś idiotyczne jest!!! gdyby nie wczesne wspomaganie gin moja bratowa nie miała by ani jednego synka, a dzieki właczeniu luteiny i opieki - nawet hospitalizacji ma 2 slicznych, zdrowych synków! ale do lekarza jechała z takim krwotokiem, ze myślała, ze już po :( natomiast gdyby nie dostała leków... nie piszę, by cię zdenerwować, ale nie mogę sie z tym pogodzić. jedyne co możesz zrobić to spokojnie czekać na wizytę u położnej i wierzyć, ze tym razem sie uda. chyba, ze możesz iść na usg prywatnie? nie ma tam takiej opcji? jeśli nie, to odpoczywaj dużo i uruchom pozytywne myslenie a boli cię jeszcze? bo mnie też boli brzuch, sama nie wiem nawet jak ten ból określić i już sama nie wiem, czy to normalne, czy nie. ale boli. czekam cierpliwie do 26.V na 1-wszą wizytę u gina. pewnie i tak wiele mi nie powie, może zobaczymy malutką kropeczkę, to będzie 5tc i 4 dni, więc nie liczę jeszcze na serduszko. ale nastawiam się, ze będzie dobrze. mimo tego plamienia. wierzę, musi się udać
  17. monia me to :D czekamy na kasię i aniołeczka :D mam nadzieję, ze dołączą do nas. byłoby cudownie :D iti czekamy na wieści ;)
  18. moniuś witaj kochanie, juz chciałam cię tu ściągać :D
  19. madzia nie denerwuj się. do porodu i karmienia piersią masz jeszcze duuużo czasu. po to ten czas jest, by kobieta powoli oswajała sie z tą myślą. mleko w lodówce moze stać do 48h, w zamrażalniku lodówki (starsze typy, bez osobnej zamrażarki) do 2 tyg, a w zamrażarce ce do 3 m-cy. należy każdą porcję opisywać i wyciągać (rzecz jasna) najstarsze daty jako pierwsze :) nie wiem, czy karmienie butelka jest wygodniejsze, wiesz ile to jest pracy z myciem, wyparzaniem, przygotowywaniem odpowiedniej temp... wstajesz w nocy, idziesz do kuchni, mieszasz... a tak wyciagasz cycolka i po sprawie. ty lezysz, dziecko obok ciebie. naje się. chowasz cycola i po sprawie. żadnych brudnych naczyń walajacych się po kuchni :D w ciągu dnia zyskujesz dla siebie koło godziny, a to baaardzo dużo b=przy małym dziecku :D ivonne ja ci powiem, dlaczego nie miałas pokarmu. po porodzie jest kilka momentów, gdy laktacja drastycznie maleje tzw "kryzys", myślę, ze Ktos to dobrze wymyślił, by kobiety (np. po stracie mogły sobie z tym poradzić). i tak 1 kryzys jest miedzy 2-3tygodniem po porodzie (zazwczaj w tym czasie mamy twierdzą, ze dziecko sie nie najada i podejmują decyzję o dokarmianiu sztucznym - pierwszy krok do zakończenia karmienia, bo im częściej dostawiasz, tym więcej pokarmu się wytwarza) jeśli uda sie kobiecie przezwyciążyć ten kryzys, nastepny czeka ja około 3 m-ca. i zasada jest identyczna - jeśli zaczniesz dokarmiać sztucznym, to będziesz żadziej dostawiać malca i nie będzie pobudzał laktacji. ot cała filozofia. warto te kryzysy przetrzymać. chyba, że jak w twoim przypadku brałaś leki... to wtedy musisz zrezygnować z karmienia naturalnego. ja posłuchałam rady mojej przyjaciółki położnej (choc przez pierwsze 3 dni po porodzie nie miałam mleka, jednak przy częstym dostawianiu mała pobudziłą laktację tak, ze cycuszki mi zwariowały :D ) i kiedy miałam taki nawał, to odciagałam sobie mleczko i zamrażałam. przydało się potem podczas kryzysu, w najbardziej trudnych momentach :D p.s. położna doradziła mi, by kupić sterylne pojemniki na mocz i w nich przechowywać mrożone mleko: zaleta - tanie, wada - jednorazowego użytku.
  20. ivoone współczuję choróbska :o kuruj sie naturalni juz teraz i nie dopóść do wiekszej choroby. inka l4 może wystawić lekarz rodzinny. jeśli pracujesz i nie masz jeszcze zaświadczenia od ginekologa to po jego przedstawieniu zwykłe l4 będzie pełnopłatne (wyrównają ci róznice) a jeśli przedstawiłas juz w pracy zaświadczenie, to zwykłe l4 jest 100%. nawet jesli pójdziesz na zwolnienie z tytułu przeziębienia, czy grypy. nie musi ci gin wystawiać, wystarczy rodzinny.
  21. agnieszka ja chciałam karmic do konca zimy (przy pierwszej córci) i tak mi sie udało. nie miałam żadnego problemu z odstawieniem piersi. tym razem będę karmić też do konca marca, by jeszcze ochronić malca w tym okresie zimowym. więc wyjdzie 14 m-cy. ale to dalekie plany... sama wiesz...
  22. ja w 5 m-cu wróciłam do pracy i dziecko zostawało z niania. odciagałam mleczko, mroziłam lub chowałam do lodówki i jak mała chciała pić/jeść to jej odgrzewała, lub przyprowadzała mi ją do pracy. w zasadzie i tak po 5 m-cu dostaje dziecko już pierwsze posiłki, więc mleczko przed wyjściem i zaraz po przyjćiu, a w pozostały czas albo odgrzana 1 moja porcja, albo obiadek czy deserek. poza tym, czy wiesz, że karmiąc persią szybciej dojdziesz do swojej wagi? nie, nie wyobrażam sobie z wyboru nie karmić dziecka. obrzydzenie? hmmm, chyba większy problem bedzies zmiała jak dziecko zrobi wielką, luźną, śmierdzocą kupkę, która będzie wszędzie :D albo kiedy zwymiotuje na ciebie :D poza tym będziesz musiała poradzić sobie z zatrzymaniem laktacji u siebie.
  23. ja pierwszą córcie karmiłam do 13 m-ca. i uważam, że nie ma nic cenniejszego niż mleko matki. pewnie różne będą tu opinie, ale nie zgodzę się z tym, że sztucznie zrobione mleko ma takie same wartości odzywcze i jest tak samo dobre dla dziecka. zresztą nie ukrywam, ze jest to tez najtańszy i najmniej kłopotliwy sposób. można usiąść w parku na ławce, u lekarza, nawet w kościele (zdarzyło się, ze karmiłam w zakrystii). nie miałam problemu z czasem, jak wychodziłysmy na spacer - to na cały dzień w teren z przystankiem na obiad dla mnie. nie musiałam dostosowywać swojego czasu do czasu karmienia dziecka. nie kłopotałam sie z termosami i butelkami targanymi po miescie, bo wiadomo, ze mleka modyfikowanego nie mozna przygotować przed wyjściem i podać nap. po 2h spaceru. poza tym ta bliskość córeczki. to jest bezcenne. żadnego mycia, wyparzania, kupowania nowych smoczków. natomiast bardzo źle wspominam czas przejścia na butelki (po 9 m-cu, gdy zaczęłam na noc dokarmiać) to był koszmar i jak najprędzej chciałam, by nauczyla sie pić z kubeczka. nie powiem początek był straszny, mała pogryzła i sutki, ale rozwiązałam to kupując nakładki na nie. ale dlaczego nie chcesz karmić piersią?
  24. agula wiec trzymam kciuki, by dał sie namówić na usg :D super by było. odpoczywaj jesli możesz
×