Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

suchafifi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. suchafifi

    naiwność w miłości

    kilka lat temu zakochałam się w mężczyźnie, nie od pierwszego wejrzenia, ale myślę, ze prawdziwie. oboje studiowalismy w obcym dla siebie mieście, spotykalismy się na weekendowych zjazdach.poza tym telefony itd... nie pytałam o nic, czerpałam radość z tej znajomości. no i wierzyłam we wspólne plany, ktore wychodziły raczej z jego strony. byłam pewna, ze to osoba, z która spędzę resztę życia. chciałam nawet dziecka. nie stosowaliśmy zadnej antykoncepcji, o czym on wiedział doskonale. któregoś dnia zniknął, przestał dzwonić, odbierać telefony, rzucił studia... myślałam, że stalo się coś zlego, więc jakoś go odszukalam i spotkałam pod domem z inną kobietą, wracającego z zakupów. poczułam się jak idiotka... przez te pół roku nigdy u niego nie byłam, nie poznalam jego znajomych, rodziny. spotykaliśmy się na neutralnym gruncie, albo u mnie. nie pytaalm o nic, bo nawet do glowy mi nie przyszło, ze to było specjalnie. jakoś wierzyłam, że to taki zbieg okoliczności, że zawsze coś stoi na przeszkodzie, żeby pojechać do niego, bo on zawsze cos wymyślal. czy komus przydarzyło się również coś takiego?? minęło juz kilka ładnych lat, ja juz nie myslę o nim, nie bola te wspomienia i dopiero teraz zaczynam zastanawiać się, jak mogłam być taka idiotką??
×