Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kózka15

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. A ja jednak znowu wróciłam do pianek i porannego mycia włosów :) Pianka z Sunsilka a szampon Nivea do skręt fal i loków + odżywka + suszarka z dyfuzorem = na prawdę niezły efekt :D
  2. wiooleta - wiem, ze jak sie czesze całkiem mokre włosy to sie je niszczy, ale moje jakoś nie wyglądają źle przez to, że je czeszę na mokro... :D A z tym czesaniem tylko przed myciem nie próbowałam, bo mówię Ci, mam taki kołtun po umyciu ze nie można go nie czesać. W ogóle, zawsze mam strasznie poczochrane i poplątane włosy po myciu ;p
  3. ja bym nie mogła nie czesać włosów po myciu.. zawsze jak umyje to mam taki kołtun z tyłu i muszę go rozczesać ;P oczywiście włosy czeszę tylko gdy są mokre.
  4. Witam, witam :D Posiadam naturalne kręcone włosy i odkąd pamiętam zawsze mnie strasznie wnerwiały. Zaczęły mi sie skręcać kiedy zaczęłam dojrzewać, przeżywałam wtedy horror. Tak ich nienawidziłam! W sumie w ogóle nie umiałam ich pielęgnować, robiłam z nimi okropne rzeczy. Mialam falowane u góry a na dole zwijały się w korki (bo rozczesywałam je po umyciu, kiedy były już suche - BŁĄD!). Zaczęło sie prostowanie włosów, bo nie potrafiłam sie pogodzić z tym, że moje sie skręcają (a raczej beznadziejnie puszą). W końcu postanowiłam odstawić prostownicę. Myłam włosy na noc, zwykłymi szamponami, budziłam się rano i kiedy patrzałam w lustro to miałam ochotę umrzeć. Włosy były okropne. U góry proste, na dole zaś spuszone siano. Wnerwiłam się i kupiłam piankę z Sunsilka i codziennie przed szkołą wstawałam, myłam włosy, nakładałam piankę i suszyłam suszarką. Przez to często spóźniałam się do szkoły, a - niestety, efekt mnie nie zadowolił. Doszłam do wniosku, że pianki są do niczego! (I nadal tak uważam :D) Nie lubię kiedy włosy są takie posklejane i w ogóle, były niemiłe w dotyku. Poza tym jestem zbyt leniwa żeby cackać się z jakimiś piankami. Więc je odstawiłam. No i pewnego dnia postanowiłam znowu umyć włosy na noc. Pamiętam, że zawsze po umyciu bardzo niedelikatnie wycierałam włosy o ręcznik a potem robiłam tzw \"turban\" (jasny gwint, kolejny OGROMNY błąd!) i szlam spać. Teraz postanowiłam nie robić żadnych turbanów a włosy wycierać bardzo delikatnie. Kupiłam sobie szampon i odżywkę do podkreślania fal i loków. Po umyciu delikatnie je wytarłam, potem rozczesałam szerokim grzebieniem a następnie pochyliłam głowę i ugniatałam palcami. Następnie położyłam się do łóżka z mokrymi włosami, nie leząc na nich, tylko unosząc je do góry, znaczy się na poduszkę. Starałam się na nich nie leżeć. Rano wstałam i co ujrzałam? Ładnie skręcone włosy :) Byłam w szoku! Takie szczegóły a tak zmieniły moje włosy. Potem wystarczyło je tylko lekko przeczesać palcami i od czasu do czasu \"potrzepać\" głową (bo kurczę, mimo wszystko włosy szybko mi się oklapują, chciałabym żeby te skręty były bardziej trwałe, może wiecie co na to poradzić? Tylko proszę, nie pianki! :D) No i od tego czasu robie tak regularnie. Włosy myje codziennie lub co drugi dzień. Nie mam może jakichś super korków, ale są ładnie pofalowane, gdzieniegdzie się pokręcą, nie wygląda to źle, a przynajmniej na pewno lepiej niż kiedyś :] Włosy są miękkie i miłe w dotyku, nie puszą się. No i niech tak na razie zostanie. Cieszę się, że wreszcie znalazłam na nie jako taki sposób :D Pozdrawiam wszystkie pokręcone :)
×