minimka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Witam, pamiętacie mnie???? Zaglądam tu, ale b.rzadko. Dieta od tygodnia leży, a słodyczami wręcz się przejadam. Niestety miesięczne dolegliwości :-( Już idę na poprzednie strony sprawdzić wasze posty, a z tym bananem OŚ to ciekawy pomysł. Pozdrawiam :-)
-
Cześć dziewczyny... Zaglądam do was i niestety szybko uciekam, jak tylko znajdę czas to poczytam i napiszę jak u mnie. OŚ - GRATULUJĘ!! Pozdrawiam
-
Cześć...nie nadążam za wami :) Ja, trzeba się przyznać, z dietą nie najlepiej, ale więcej wymagam od siebie - dużo długich spacerów i dużo ruchu...nie jest źle :-) Pozdrawiam
-
Cześć. Jak zawsze nadrabiam wasze wpisy. To dobry pomysł, żeby dieta była przyjemnością. Zawsze kojarzy nam się z wyrzeczeniem, głodem, bólem brzucha, głowy, wysiłkiem. Fajnie by było kojarzyć dietę ze zdrowiem, z dobrym smakiem, zadowoleniem. Podejście tak dużo daje.... Ja też jestem okularnicą, ale od kilku miesięcy mam soczewki. Wygodne. Co do diety - idzie dobrze, ale w ogóle nie włączyłam dodatkowego ruchu, ćwiczeń, a pracuję w biurze - praca siedząca. Wszędzie samochodem i od tego brzuszek najbardziej rośnie.
-
Cześć dziewczyny :-) Zaglądam do was, ale nie zawsze mam czas napisać, wczoraj byłam tak zmęczona, że padłam ok 19. dzisiaj musze narobić stracony czas i posprzatam w domku. Niestety nie zaliczę dzisiejszego dnia do udanych, bo obiad był w McDonaldzie. To chyba najgorsze co może być w diecie, ale obiecuję bez kolacji i postaram sie spocic sie pod czas sprzatania. Fajnie, ze mogę czyt
-
Cześć dziewczyny. Ja wczoraj zebrałam sie i postanowiłam pójść na zakupy z listą. Kilka pomysłów na obiad i bez zbędnych smakołyków. Listy raczej sie trzymałam, chociaz mąż kupił wafelki w czekoladzie, którymi również ja później zajadałam się :-( Śniadanie zjadłam malutkie,ale niezbyt pożywne jak dla mnie - płatki czek. z mlekiem. Po udanych zakupach postanowiłam być dobrą zoną i ugotować 2 obiady na raz, żeby było na co najmniej 2-3 dni. Z gotowaniem to u mnie krucho, albo nie mam czasu albo pomysłów. Wczoraj mnie natchnęło. Nie było łatwo jednoczesnie smażyć, gotować, obierać i td. Skończyło sie tak, że byłam wykończona i głodna, a jak juz było wszystko gotowe to zjadłam: prawie dwa (co prawda niewielkie) kotleciki z piersi kurczaka nadziewane serkiem zapiekane z pieczarkami, tak 2-3 ziemniaki ugotowane w mundurkach, a nastepnie podsmażone z przyprawami na patelni oraz surówka z kapusty, pomidorka i ogórka. Wszystko to popiłam sokiem truskawkowym. Najadłam się!! Chociaz po kilku minutach musiałam zagryźć to wszystko wafelkiem, a później nastepnym.... Później jabłko, wafekek, słonecznik... Trudno....Najgorzej z obiadem i po nim...... Te słodycze... jak pisałaś, OŚ, żeby poczuć sytość, mimo, iż się jest najedzonym, wcina się jakiś deserek. To chyba byłaś ty :-) Nie wiem czemu tak jest.... Och..........
-
Ze wszystkiego jest trudno zrezygnować: słodycze, pieczywo.. Ale warto :-) Dobry pomysł z tym układaniem menu dzień wcześniej.
-
Dziewczyny, a co możecie mi doradzić?? Jakieś zasady, które same sobie postawiłyście. Jakoś nie wiem jak się za dietę zabrać?
-
ja mam za kilka dni 3 rocznicę :-)
-
Witam, nadrobiłam przeczytanie waszych postów. Fajnie czytać jak cieszy wasz każdy ubywający kilogram. I tak ma być!!! Ja jakoś tak pomalutku się rozpędzam. Brakuje mi konkretnych wskazówek, co jeść a czego nie. Pozdrawiam
-
Witam, Myślę, że powinnam zacząć bez wahania, bo jak się obudzę to moze być za późno. dzisiaj co prawda nie zaczęłam diety, bo w pracy zjadłam za dużo słodyczy a miałam za mało ruchu, Ale mgę zacząć od teraz!! A1sa jak zakupy?? Lubię Orsay, a jakie bluzeczki kupiłaś?? Pozdrawiam :-)
-
OŚ widzę że masz dużo motywacji, ja jestem na etapie zastanawiania się czy dam radę bez pyszności czy nie będę myśleć czy warto?? Jest tyle pysznych rzeczy.... Życzę ci wiele cierpliwości i satysfakcji z zrzucenia kolejnych kilogramów. Skąd wzięłaś tyle siły, żeby zacząć dietę??
-
Ze mną to jest tak: Rozmiar m - nawet nieźle, tylko po slubie przytyłam jakieś 6 kg, pod ubraniem mogę się schować, ale celulit i brzuszek juz mi wychodzi. Chciałabym jakąś się wziąśc za siebie, zgubić te kilogramy, ale ciągle jest taka mysl, że przecież nie jestem gruba i aż tak bardzo mi to nie przeszkadza. Ale jak czasami nie mam w co się ubrać, bo już w nic się nie mieszczę to zaczynam się martwić. Poza tym "życzliwi" korzystają z okazji żeby przypomnieć jak to ja teraz dobrze wyglądam jak jestem przy sobie, jak ja ładnie tyję. Tylko jak się zmotywować, taki leniuch ze mnie :-p
-
Witam. Pytałam juz na jednym topiku, ale jestem ciekawa też jak wam idzie. Minął już miesiąc od waszego startu i zastanawiam się jak sobie radzicie, czy są sukcesy i jak się zmotywować. Pozdrawiam
-
witam.... Oj, u mnie źle... Od rana: pizzerka grahamka 2 kawy, filiżanka barszczu ciasto francuskie. A jest dopiero 12. Jestem pełna, a wszystko takie tłuste i niezdrowe....Wczoraj zjadłam 2 ptasie mleczka, ferrero, inne słodycze.... Mozna się załamać....Brak ruchu..kiedys potrafiłam się zmobilizować, a teraz jem i nie ruszam się..... Siłowni w mojej miejscowości nie ma...Mróz i nawet na spacer nie wychodzę.....