Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

jusiek5

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. pomocy? jak sobie z tym poradzic?
  2. jak widzę te wypowiedzi pierdolonych pomarańczek to mnie cholera łapie!!!!!!!!!!!!!!!!! idz sobie pisać idioto/idiotko gdzieś daleko. Albo wyskocz z propozycją założenia nowego forum "dla imbecyli" Dziewczyny musimu prosic o usunięcie takich postów!!!!!!!!!!!!
  3. dziewczyny a czy zastąpić kleik ryżowy i kaszki bobovita? są jakieś inne firmy,które są lepsze i nie szkodliwe dla naszych pociech? Bo już mi brak pomysłów na kolację :( teraz dostaje mleko z płatkami kukurydzianymi,czasem ciniminis !!! Co do tego posta,zobaczyłam go na innym forum i wkleiłam ,co nie oznacza,że się z tym zgadzam ,albo ,że sama takie metody zastosuje!!!!!!!!!!!!!!!
  4. dziewczyny znalazłam to na innym forum przeczytajcie bo nie wiem co o tym myśleć Kochani, ja juz przez to przeszłam... Pisałam pol roku temu o swojej córeczce to na forum, miała te straszne zaparcia, doskonale znam to co opisujecie: Krzyki płacz zaciskanie nozek- przerabialam to i musze sie wam pochwalic ze WYGRAŁAM z tym, moje dziecko sie odblokowało Robi kupki nawet kilka razy dziennie i to do nocnika!! Jestem taka szczesliwa!! Jestescie pewnie ciekawi jak tego dokonałam, bo udało mi sie bez korzystania z pomocy specjalistów, poczytałam troche na necie artykułów psychologicznych głownie z warunkowania klasycznego, jest to cos genialnego, polecam bo mozna dziecko nauczyc wszystkiego nawet robienia kupy:P Konkretnie ja stosowałam dwie metody: najpierw zeby pozbyc sie złogów tej wlasciwie skamienialej kupy w jelitach stosowałam bardzo drastyczna metode- KARE, zamykałam córkę w pokoju, zakładalam pieluszke i mowilam ze poki nie zrobi kupy ja nie przyjde do niej... oczywiscie stałam pod drzwiami i czuwałam aby nic złego sie jej nie działo. Dziecko płakało i wolalo mnie i wierzcie mi ze serce omal mi nie pękło, ale robila kupe tak za kazdym razem, trwalo to zawsze nie dłuzej niz 10-15 minut, ale kupa zawsze byla, potem ją mocno przytulałam, mowilam ze slicznie, ze jeste dumna i ze teraz sie razem w nagrode pobawimy. I w ten sposob po kilkunastu dniach (ok 14-16) jej organizm sam (mimo straesu jaki jej fundowałam tym zamykaniem w pokoju) przystosował jelitka do codziennej kupy- dodam ze ten \"terror\" stosowałam zawsze o tej samej porze. Po tym okresie jak juz jelita i zwieracze odbytu doszły to normalnej pracy (a doszły mimo ze byly to przeciez kupki wymuszane) aha no i dodam ze przez ten okres KAR czas zamkniecia jej i kiedy córka robiła kupke skracał sie, juz po tych 14 dniach tylko zamykalam pokoj, mowilam ze wroce dopiero jak zrobi kupke skracal sie nawet do 2-3 minut. Tylko nalezy pamietac aby potem dziecko nagrodzic- ale tylko pochwałą, uczuciem, buziakiem lub zabawą, zadnych prezencikow!! Ale do czego zmierzam... po tym okresie KAR Przeszłam na drugą metode: mianowicie NAGRADZANIE. Dodam ze w tym czasie córka nadal mogla robic kupke do pieluszki( tzn pielucha byla zakładana specjalnie na kupke bo normalnie chodzi w majteczkach). Wiec o stałej porze zakładałam jej pieluche, ona juz wiedziala ze chodzi o zrobienie kupy, ale juz jej nie zamykałam lecz byłam przy niej i powiedzialm ze dostanie niespodzianke jak zrobi pieknie kupke, i tak wspolnie robiłyśmy kupke do pieluszki a potem Córcia dostawała NAGRODE- oczywiscie pochwałe i moją dume takze. Warto aby znalesc rzecz ktora dziecko baaardzo lubi, w moim przypadku byla to guma rozpuszczalna, normalnie nie dostawala gumy nigdy, tylko i wylacznie za zrobienie kupki, i tak zaczela robić kupke, pozniej przeniosłam to na nocnik, i zaczeła w ten sam sposób, tylko ze za kupke do nocnika byly np 2 gumy (czasami lody). I w ten oto sposób moje dziecko polubiło robienie kupy, tzn nie boi sie juz. Obecnie czasami dostaje gume , czasami nie, ale kupke robi codziennie. Trzeba tylko na zmiane raz chwalic, raz dac gume czasem cos innego... Ale nie ma szału jesli nic jej nie dam, wraca najzwyczajnie w swiecie do zabawy, czasami tylko zapyta mama masz gume bo zrobilam kupke, ale jak powiem ze nie to nie ma tragedii, wie ze dostanie np jutro. I tak juz moje dziecko nie ma zaparc... Spróbujcie, tylko badzcie konsekwentni Mi sie udało dlatego sie tym z wami dziele
  5. będę wdzięczna za rady,porady :) będę tu zaglądać i czerpać wiedzę na tak ważny dla mam temat
  6. staram się systematycznie sadzać go na nocnik i czasem uda się zrobic siusiu,ale o kupce nie ma mowy!!! Chowa się za drzwiami ,spina i nie pozwala kupie wyjść :( Nie mam siły na to patrzeć bo krwawi mi serce :( jak sadzam go na nocnik to zaraz apomina po co usiadł i kombinuje,żeby zwiać z nocnika. Pani psycholog jak byłam na pierwszej wizycie bez synka mówiła,żeby dać sobie spokój z nocnikiem,ale jakoś mnie nie przekonała!!! Nie wiem już co o tej całej sytuacji myśleć? Najgorsze jest to,że tracę nadzieję,cierpliwość,że kiedyś synek normalnie będzie robił kupy . Wszystko kręci się wokół kupy ,każdy z rodziny dzwoni pyta czy kupa zrobiona,każdy z najbliższych tym żyje!!!! Nawt mąż jak dzwonił przed chwilką ze służby to pytał? kupa była?
  7. Witam serdecznie mam ten sam problem. Synek ma 2,5 miesięcy i zablokował się psychicznie na robienie kupy!!!!!!!!!!!1 Uodpornił się chyba na lactulosum i debridat,który brał jak leał w szpitalu,gdzie robili mu tzw.wlewkę doodbytniczą i usg brzuszka. Po szpitalu było lepiej ,apetyt wrócił ,kupki codziennie luzne ,nawet nie wspominał ,że kupka boli? mówił nawet mamo nie boli!!! A od 2 dni wszystko zaczyna wracać od początku. Kupka śpi,boli :(:( nie mam już siły,wiary ,że będzie lepiej
  8. Uciekam prać bo w piątek wyruszamy znowu do Ustronia. Zastanawiam się czy nie zabrać Karolka laptopa to mogłabym częściej zaglądać do Was bo braki potem mam straszne :-P
  9. Brzoskwinko doczytałam też ,że edukację zakończyłaś wzorowo? strasznie się cieszę i gratuluje No i oczywiście wszystkim naszym mamuśkom gratuluję zaliczonych egzaminków Mikołaj nadal na kolację dostaje kaszki bo wtedy wiem,że jest najedzony,na śniadanko kisielki,jogurciki bo chlebek od jakiegoś czasu jest be!!
  10. Jestem jestem :-P wróciłam właśnie z Ustronia po prawie 2 tyg. pobycie i tu takie wieści SUPER Filipko Surfinia Fiskusek Dziewczyny nawet nie wiecie jak strasznie się cieszę hurrrraaaaa Mamcia co musiałaś przeżyć to mogę sobie tylko wyobrazić . Dużo zdrówka dla mamusi A u Nas bez zmian :-P Mikołaj diabełek rośnie w oczkach trzaska wszystkich po buzkach i szczypie. Tatuśko nauczył go \"prawie\" samodzielnego jedzonka,a pije już sam dzielnie z kubeczka i doczekałam się,że mój synek sam trzyma Niekapek jak wchodzi po schodach to sam liczy : raz,dwa i pękam ze śmiechu :-) . A jak widzi morze to ciągle woła myj,myj ,a piasku to boi się strasznie i nie stanie gołą nóżką bo ryczy na trawie też
  11. ooooo rany uciekam bo do szpitala po cytologię jadę
  12. Edytko dokładnie jest tak jak piszesz Mikołajek 24 h był i jest ze mną . Jak wychodziłam to walił w drzwi i płakał,wołając mam ,mam ,mam serce mi ściskało i zaciskałam zęby wsiadając do auta, przecież nie mogłam się wycofać bo nie wypadało :O:O ,ale tłumaczyłam sobie,że pieniążki się przydadzą i będę mogła kupić mu fajną zabaweczkę i to tylko tydzień !!!! A teraz nie odstępuje mnie na krok :-):-) Kasiulko_ha poszliśmy z małym do zaprzyjaznionej dentystki teściów bo Mikuś wyszczerbił zębola i ogólnie na kontrolę. Kobitka po 50 -ce bacznie obserwowała małego i wypytywało o dietkę \"słodyczową\" a ja jej na to,że mały dostaje rzadko i mało słodyczy. Po wywiadzie i obserwacji ,a szczególnie zmiennych nastrojach ,które Mikuś miewa stwierdziła hipoglikemię,ale trzeba zrobic badania
  13. a w domku lekki sajgon!!! zapiorę się chyba na amen :-P tatuś pozwalał Mikusiowi bawić się wszędzie i we wszystkim :-P Uciekam ogarnąć chatkę U Mikołajka podejrzewają hipoglikemię i musimy zrobić badania!!! Bo ma chyba mały poziom cukru we krwi i dlatego pani doktor stwierdziła,że to może być przyczyną tak zmiennych nastrojów. Kazała dawać mu sporo słodkiego i karol wspominał,że jest troszkę lepiej. A ja zawsze byłam wrogiem słodyczy!!!!! Jak będą konkretne badania to napiszę co i jak
  14. Hej jestem po tygodniowej nieobecności :-P Szef powołał mnie na cały tydzień do pracy!!!! byłam w szoku jak mi to zaproponował :-P pracowałam od 9-23 ,albo od 11-23 !!!! Szok jeszcze nigdy nie byłam tak zmęczona :( wesela w czerwcu to ruch straszny . Ale troszkę podreperowałam budżet domowy he,he,he . Ale te godziny wykańczają :O nie mam już takiej wprawy jak kiedyś jak byłam młoda :-P
×