Ja miałam kiedyś taką przygodę: jechałam sobie samochodem, stanąłam na skrzyżowaniu i nie mogłam skręcić bo jechał sznur samochodów. W końcu ktoś stanął i mnie przepuścił. Chcąc mu podziękować, że niby taka uprzejma jestem, chciałam włączyć długie światła. Nie macie jak się przestraszyłąm gdy chlusnęła mi na szybę struga wody... Zamiast lewą ręką światła włączyłąm prawą spryskiwacz.
Innym razem zapytałam się moją córeczkę co to tak pada z nieba. Oczekiwałam odpowiedzi że kapuśniaczek , a moja mała mówi: mamusiu KALAFIOREK pada.