Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kris69

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kris69

  1. o kuzwa ja pierdziele , co to za nowa stopka?i skad akurat sie dzis takie stwierdzenie u ciebie wzielo?>
  2. tu nie chodzi o chrapanie, bo ja jak wypije piwko to tez czasem chrapie;)
  3. oj chyba zaszedlem....jednej osobie...tak w kazdym badz razie mi sie wydaje
  4. witam was moi mili to jak bylo po wypadzie???? przepraszam ze sie nie odzywalem, ale uznalem ze skoro powiedzialem na topiku co powiedzialem i oczywiscie wszystkim zaszedlem za skore to raczej nie powinno mnie z wami wczoraj byc.....ale wyrazilem tylko swoje zdanie bo raczej nie potrafie zyc w takim swiecie gdzie jest demokracja ale tak naprawde jej nie ma....
  5. niebieska_stokrotka, no wlasnie ja chce tam jechac, dlatego wyrazilem swoje zdanie
  6. takie zorganizowanie mozna przygotowywac dla grup wiekszych a z tego co u was zauwazylem to narazie was jest garstka..no max chyba 10 osob(chociaz do konca niewiem ) dla tych osob zawsze mozna cos na goraco zorganizowac..
  7. dzien dobry jesli chodzi o wyjazd to popieram o kuzwe...lepiej jechac we wtorek po pracy, zrobic jakiegos grilla albo ognisko(jesli bedzie mozna) a potem srode miec na wypoczynek i byc tam juz od samego rana:) jesli chodzi o moja osobe to prawdopodobnie sie pisze na wyjazd(jezeli szef dzis czegos nie wymysli_--tzn jakiegos wyjazdu , z ktorego bede musial wracac np w srode;()
  8. to jezeli cos wykombinujecie w tygodniu to ja jestem chetny....co do srody to tez jeszcze niewiem ale napewno do niedzieli sie okresle
  9. jezeli chodzi o weekend to raczej nie bede mogl;(ale w tygodniu chetnie sie spotkam
  10. witam witam witam ja jak zwykle wpadam tutaj z porcja dowcipow:) Gliniarz z drogówki wraca do domu i od progu woła do syna: - Pokaż dzienniczek! Syn wyciąga dzienniczek. W środku kilka pał i 100 złotych. Ojciec wprawnym ruchem chowa kasę i mówi: - No, przynajmniej w domu wszystko w porządku. Na przesłuchaniu policjant mówi - To niech pan opowie jak to było - No kazali mi się oprzeć o maskę samochodu i wypiąć - Napastowali pana? - Nie..na sucho pojechali. Przychodzi baba do turystycznego biura podróży: - Chciałabym odpocząć. - Słońce, woda, powietrze świeże. 500 złotych dzień. - Nie, drogo, coś tańszego. - Złote piaski. Klasowe rozrywki. 150 złotych dniówka. - Drogo... - No, to może jezioro Śniardwy. Te samo powietrze, woda, i tylko u nas. 30 złotych. - Drogo... - Pieszy spacer z elementami seksu. Bezpłatnie! - Pasuje - Idź w ch*j. Pewien gościu chciał przyszpanować przed dziewczyną, że zna angielski mimo, że znał ledwie kilka liczebników, zwroty typu i loże you, good morning i te powszechnie uważane, za niekulturalne. Tak więc poszedł do dziewczyny do domu. Siedzą sobie. W końcu on zbiera się na odwagę i mówi jej: - I Love You. na to panna (ponieważ był całkiem całkiem ... ) - I Love You too A na to gościu lekko zaskoczony odpowiada: - I Love You three. Na babskiej imprezie rozmawiają trzy mężatki. Pierwsza mówi: - Wiecie jak kocham się z moim Zenkiem, to on zawsze ma zimne jajka. Druga mówi: - Faktycznie, jak ja się kocham z moim Frankiem, to on także ma zimne jajka. Na to trzecia: - Wiecie, ja nie wiem? Nigdy nie sprawdzałam jakie ma jajka mój Jacuś w trakcie stosunku. Po dwóch dniach ponownie się spotkały w tym samym gronie. Trzecia mężatka (ta od Jacka) przychodzi cała poobijana, z potarganymi włosami i ubraniem. Pozostałe dwie pytają się - co ci się stało? Ona odpowiada: - Kochałam się z Jackiem, sprawdzam te jego jajka i tak mu mówię: - Jacek !!! Ty masz w trakcie kochania tak samo zimne jajka - jak Zenek i Franek .... Na wyspie jest trzech rozbitków: dwudziestolatek, czterdziestolatek i siedemdziesięciolatek. Na sąsiedniej wyspie była naga dziewczyna. Dwudziestolatek rzuca się w fale i krzyczy: - Płyńmy do niej! Na to czterdziestolatek: - Spokojnie Panowie, zbudujmy najpierw tratwę. A siedemdziesięciolatek: - Panowie, po co! Stąd też dobrze widać. Pewien pan zapragnął kupić swojej ukochanej urodzinowy prezent, a że byli ze sobą dopiero od niedawna, po dokładnym zastanowieniu, postanowił kupić jej parę rękawiczek - romantyczne i nie za osobiste. W towarzystwie młodszej siostry swojej ukochanej, poszedł do domu towarowego i kupił rzeczone rękawiczki. Siostra natomiast, w tym samym czasie, kupiła sobie parę majteczek. Podczas pakowania ekspedientka zamieniła te dwa zakupy tak, że siostra dostała rękawiczki, a ukochana majtki. Bez sprawdzania, co jest gdzie, wysłał prezent do swojej sympatii dołączając następujący list: Kochanie, Ten prezent wybrałem dla ciebie właśnie taki, ponieważ zauważyłem, że nie nosisz żadnych, kiedy wychodzimy wieczorem. Gdybym miał kupić dla twojej siostry, to wybrałbym długie z guziczkami, ale ona już nosi takie krótkie i łatwe do zdejmowania. Te są w delikatnym odcieniu, jednak ekspedientka, która mi je sprzedała, pokazała mi swoją parę, którą nosi już trzy tygodnie i wcale nie były poplamione czy zabrudzone. Przymierzyłem na niej te dla ciebie i wyglądała naprawdę elegancko. Chciałbym jako pierwszy je na ciebie włożyć, tak by żadne inne ręce nie dotykały ich przed tym, jak się z tobą zobaczę. Kiedy je będziesz zdejmować nie zapomnij je trochę nadmuchać przed odłożeniem, albowiem całkiem naturalnie będą po noszeniu trochę wilgotne. I pomyśl tylko jak często będę je całować w tym roku. Mam nadzieję, że będziesz je miała na sobie w piątkowy wieczór. Z całą moją miłością, Twój ukochany. Odbywa się rozprawa w sądzie. Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej. Sędzia pyta co oskarżony ma na obronę. - Wysoki Sądzie, jestem niewinny. To było tak: Siedziałem sobie w kuchni i obierałem banana, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi nóż i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa i poślizgnęła się na skórce, i upadła na nóż... .... i tak siedem razy Wysoki Sądzie.
  11. witajcie niestety dziewczyny nie chcialy abym je podwiozl...ale polecam sie nastepnym razem....szlemik dzieki za takie slodzenie, ale to naprawde dla mnie przyjemnosc jak moge komus pomoc a tak w ogole jak wam minal weekend?? czesc o_kuzwa_ja_pierdziele..co u ciebie??
  12. chyba nie ma chetnych:(( jakby cosik to ja jeszcze bede tutaj ok 30minutek jesli sie zdecydujecie to moge was podwiezc do plocka\":))
  13. troche dowcipow na dzien dobry:) Do domu klienta apteki dzwoni aptekarz: - Dzień dobry, przepraszam, że pana niepokoje, ale zaszła pomyłka przy wczorajszym zakupie. - Taaak? A co się stało? - Kupował pan tymianek dla teściowej, a my omyłkowo wydaliśmy cyjanek. - No i jaka to różnica? - Cztery pięćdziesiąt. Siedza sobie ziec i tesciowa w pokoju. - Jakie to zycie krotkie - tesciowa zamyslila sie na glos - ledwo sie czlowiek urodzil, a tu juz umierac pora... - Pora, pora - przytaknal ziec. Rano w biurze: - Stary, skąd masz takie limo pod okiem?! - A, bo jak się wczoraj wieczorem modliliśmy przy stole i właśnie mówiliśmy \"ale zbaw nas ode złego\", to niechcący spojrzałem na teściową... Po latach spotkalo sie trzech przyjaciól z LO. Chcac, nie chcac rozmowa zeszla na tesciowe. - Ja - mówi ten z IVd który skonczyl medycyne - zalatwie gdzies cyjanek i dodam ku*wie do kawy. Ten po politechnice ( z IV c), zapodaje swój pomysl : - Wezme ku*wa pozyczke, kupie starej pipie Renault Clio i przetne przewody hamulcowe. Niech sie rozwali na drzewie,suka. Gosc z klasy sportowej, którego losy rzucily na AR, mówi : - A ja kupie dwadziescia tabletek Ibupromu, wezma to wszystko do geby, przezuje, zrobie z tego kule, wysusze ja w mikrofali, i zostawie na stole w kuchni. - Ale po co ? - pytaja koledzy - Wejdzie ta stara raszpla do kuchni, zobaczy kule i powie \" Ale wielka tabletka Ibupromu\". A ja wtedy wypadne z lazienki i pierdo.lne ja siekiera w plecy. Do lekarza przychodzi facet: - Panie doktorze od kilku dni mam ten sam koszmarny sen: po pokoju goni mnie teściowa z krokodylem. Nie mogę zapomnieć tego śmierdzącego oddechu, koślawych żółtych zębów... - No, to faktycznie wygląda bardzo groźnie - przerywa lekarz. - No właśnie. A krokodyl wygląda jeszcze groźniej. Noc poślubna, na piętrze mąż dobiera się do żony, a na parterze teściowa czuwa Żona krzyczy: - Oj Antek zaraz zemdleję! Z dołu teściowa: - Nie bój się Antek od tego się nie mdleje! Żona: - Oj Antek zaraz umrę! Teściowa: - Nie bój się Antek od tego się nie umiera! Żona: - Oj Antek bo zaraz się zesram! Teściowa: - Folguj Antek to się może zdarzyć Zmarła teściowa... Na ceremonii pogrzebowej zięć klęczy i tuli się do policzka teściowej... Żałobnicy znając napięte relacje zięcia z teściową podchodzą i pytają... - Widzę, że pogodziłeś się z teściową przed jej odejściem... - Nie, nie oto chodzi... jak sie dowiedziałem wczoraj, że umarła to piłem ze szczęścia z kumplami całą noc, a teraz mnie tak głowa napierdala a ONA taka zimniutka... Do sklepu wbiega facet i pyta sprzedawcy: - Jest cukier w kostkach??? - Nie ma! - Odpowiada sprzedawca - A jakaś inna, tania bombonierka dla teściowej? - Tato, tato, dzik zaatakował babcię!! - Jak sam zaatakował, to niech się sam broni. Przyjechała teściowa: - Otwieraj ty łobuzie, wiem że jesteś w domu, bo twoje adidasy stoją przed drzwiami! - Niech się mama tak nie wymądrza, poszedłem w sandałach! milego czytania:)
  14. dziendoberek :) juz sie wykurowalem to moge z wami na te lipcowke a raczej moze sierpniowke sie wybrac:) rapi78, duzo szczescia zycze
  15. ona..30// niestety nie moglem byc wczesniej na forum i teraz musze nadrobic po te 2 wpisy dzienne.... a tak w ogole czy kazdy sie tego trzyma???
  16. kolejne:) Państwowy Szpital Kliniczny Nr. 4 w Lublinie. W izolatce rozlega się dzwonek telefonu komórkowego. Mężczyzna podnosi się z łóżka i sięga do szafki. - Czy pan Kowalski ? - rozlega się głos w słuchawce - Tak. - Mówi ordynator oddziału zakaźnego prof. Kwiatkowski. Drogi panie mam już wyniki pańskich badań. Jest pan chory na błonicę, boreliozę, brucelozę, cholerę, dur brzuszny, dżumę, czerwonkę bakteryjną, gruźlicę, kampylobakteriozę, kiłę, krwotoczne zapalenie jelit, ospę wietrzną, chlamydiozę, krztusiec, promienicę, pryszczycę, nosaciznę, odrę, tularemię, rzeżączkę, wąglik, włośnicę, wszawicę, wściekliznę i AIDS. - O Boże - krzyczy pacjent - ale chyba będziecie mnie leczyć ? - Aaa ? Tak, tak, oczywiście, będziemy. Już nawet wyznaczyliśmy panu specjalną dietę naleśnikową. - A ta dieta mi pomoże ? - Pomoże albo nie. Skąd ku*wa mam wiedzieć ? - odpowiada zły jak diabli profesor - Ale naleśniki to jedyna potrawa, która zmieści się w szparę pod drzwiami. Po badaniu okulista mówi do faceta: - Uważam, że powinien pan ograniczyć onanizowanie. - A co, wzrok sie od tego psuje? - Nie, wkurwia pan ludzi w poczekalni. Psychiatra bada pacjenta za pomocą testu czytając: - Ostatniej niedzieli był straszliwy wypadek drogowy. Motocyklista został rozjechany przez samochód tak nieszczęśliwie że stracił głowę. W chwilę potem motocyklista wstał podniósł głowę i poszedł do najbliższej apteki żeby przykleić ją do tułowia. W tym miejscu badany uśmiecha się z niedowierzaniem. - Pańska historia nie trzyma się kupy. Przecież apteki w niedzielę są zamknięte! Do lekarza przychodzi smutny, ale bardzo przystojny facio. W gabinecie siedzi pan doktór i pielęgniarka. - Panie doktorze - mówi facet - coś jest nie tak z moim fiutem - i wykłada na lekarski stolik ogromnych rozmiarów penisa. Medyk zaskoczony zrobił wielkie oczy i aż zaniemówił. W tym momencie odzywa się pielęgniarka. - Niech pan doktor da mi skalpel. - Co też siostra? - krzyczy lekarz - Chce siostra uciąć taki okaz? - Nie - odpowiada kobieta - Chcę sobie gębę poszerzyć. Przychodzi facet do lekarza-kobiety. - Proszę pani, ja mam taki problem, że mam erekcję 24 godziny na dobę. Co pani mi da? - Całodzienne wyżywienie, nocleg i 1500 zł miesięcznie.
  17. hej co do mojej kolizji to samochod troche uszkodzony ale ja jestem caly:) szlemik-milej podrozy zycze a na dobry poczatek wtorku kilka dowcipow: Mama, tata i synek wybrali się do cyrku. Gdy na arenie pojawił się słoń, tata poszedł kupić słodycze. Nagle chłopiec wstaje i wyciągając rękę, krzyczy: - Mamo, mamo, co to jest? Zaskoczona pytaniem mama odpowiada: - To jest ogon słonia. Syn jednak wykrzykuje dalej: - Nie! Pod spodem. Zakłopotana mama odpowiada: - Tooo... nic takiego. Wraca tata, ale zapomniał kupić napojów, wiec idzie po nie. Gdy tylko się oddaliła, synek wiesza się ojcu na ramieniu. - Tato, tato, co to jest? - To jest ogon, synu. - Nie, pod spodem. - To jest siusiak słonia. Chłopiec chwilę się zastanawia, po czym mówi: - A mama powiedziała, że to nic takiego. Ojciec z dumą rozpiera się na fotelu: - No cóż, synku. Tatuś trochę mamusie rozpuścił... Żona pyta męża - Do kogo piszesz ten list ? - Czemu pytasz ? - Oj, ty zawsze musisz wszystko wiedzieć! Zniechęcony bezbarwnym życiem erotycznym mąż mówi w łóżku do żony: - Dlaczego nigdy mi nie mówisz, kiedy masz orgazm? Żona, rzucając mu obojętne spojrzenie, odpowiada: Bo cię nigdy wtedy nie ma w domu... Sobota wieczór. Facet siedzi przed telewizorem z kuponem lotto w ręku. Ogląda losowanie. Pierwsza liczba zgadza się..., podobnie druga..., trzecia..., czwarta też się zgadza, piąta też..., przed szóstą facet zaciska zęby patrzy i... jest trafił szóstkę! Szczęśliwy krzyczy do żony: - Zośka pakuj się!!! Żona ucieszona pyta: - Jezus! Józek, gdzie jedziemy Hawaje, Paryż?! Józek: - Nie gadaj tylko się pakuj!! Zośka: - Rany! Józek jaka jestem szczęśliwa ale powiedz gdzie jedziemy??!! Józek: - Pakuj się!!! i wypier.....!!! Po kilku nocach panna młoda skarży się matce: - Wiesz mamo, już kilka nocy śpimy razem i nic. Jeszcze się nie kochaliśmy. - Ależ córeczko, może jest zestresowany... - Ale mamo, on tylko książkę czyta i wcale nie zwraca na mnie uwagi. - Wiesz córeczko, skoro on nie zwraca uwagi, to może ja się położę zamiast ciebie i sprawdzę, o co chodzi. I tak zrobiły. Maź w łóżku czyta książkę, teściowa się kładzie i leży. Nagle maź wsuwa rękę pod kołdrę i w majteczki zaczyna rękę wkładać. Wyskoczyła teściowa z łóżka i do córeczki: - Ależ kochanie, chwile leżałam i zaczął się do mnie dobierać. - Tak, tak... Palec zmoczy, kartkę przewróci i dalej czyta... Jurek skarbie Nie spalam spokojnie, od kiedy zerwałam nasze zaręczyny. To był błąd, teraz zdaje sobie z tego sprawę. Czy umiałbyś wybaczyć i zapomnieć? Byłam taka głupia, że nie wiedziałam ze to Ty jesteś mi przeznaczony. Kocham Cię z całego serca Ania p.s. gratulacje z okazji trafienia szóstki w totku. milego czytania:_)
  18. dzien dobry przepraszam za wczoraj ale mialem mala kolizje jadac do was, a poniewaz nie mialem zadnego kontaktu to nie mialem jak sie skontaktowac z wami nadrobie kolejnym razem
  19. witam witam witam a ja na poczatek- mam kilka dowcipow Do FSO na Żeraniu przybiega uradowany klient. - Dostałem talon na małego fiata! Kiedy go mogę odebrać? - Za 10 lat, to najbliższy termin. - A rano, czy po południu? - ??? A co za różnica? - No bo rano będą mi zakładać telefon. Lech i Jarek Kaczynski odwiedzili jedna z warszawskich podstawówek. Podczas dyskusji z uczniami Lech zapytał: Co to jest tragedia? Czy ktoś mógłby podać przykład? Dziewczynka z pierwszej ławki podniosła rękę: - Gdyby mój przyjaciel, który mieszka na wsi, bawił sie na polu i został rozjechany przez traktor - to byłaby tragedia. - Nie. - odpowiada Jarek Kaczynski - to byłby wypadek Zgłasza się kolejne dziecko: - Gdyby autobus, który odwozi 50 dzieci do szkoły, miał wypadek, w którym zginęliby wszyscy pasażerowie - to byłaby tragedia. - Tez nie - odpowiada znowu Jarek Kaczynski - to byłaby wielka strata. Czy ktoś ma inne pomysły? W klasie cisza. Nikt nie chce sie zgłosić. Nagle odzywa sie Jasiu: - Gdyby samolot, w którym lecieli Pan Prezydent i Pan Premier został trafiony przez pocisk i rozpadł się na kawałki - to byłaby tragedia. - Brawo! - wola Lech Kaczynski- Możesz nam powiedzieć dlaczego uważasz, ze to byłaby tragedia? Na to Jasiu: - Dlatego, ze to na pewno nie byłaby wielka strata i raczej nie byłby to wypadek. Wpada wściekły Kubuś Puchatek do Krzysia i od progu woła: - To że Prosiaczek kablował to rozumiem, świnia jest i tyle, że Kłapouchy też - osioł, gamoń, dureń to się dał wmanewrować, ale, że k***a Miodek, to się nie spodziewałem! - wrzasnął miś rozbijając garnek o ścianę. Po skończonej mowie do Narodów Zjednoczonych Irański Ambasador zszedł z mównicy i udał się w kierunku holu, gdzie spotkał prezydenta Busha. Uścisneli sobie dłonie. Idąc jeden obok drugiego Irański Ambasador powiedział: - \"Wiesz, mam jedno pytanie na temat tego co widziałem w Ameryce\". Prezydent Bush: - \"Pytaj, jeśli będzie coś w czym będę mógł Ci pomóc, na pewno to zrobię\". Irański Ambasador wyszeptał: - \"Mój syn ogląda taki serial \'Star Trek\' i jest tam Chekhov, który jest Rosjaninem, Scotty, który jest Szkotem i Sulu, który jest Chińczykiem, ale nie ma Arabów. Mój syn jest bardzo zmartwiony i nie rozumie dlaczego nie ma żadnych Irańczykow w Star Treku.\" Prezydent Bush zaśmial się, pochylił się w kierunku Irańskiego Ambasadora i wyszeptał: - \"Ponieważ serial ma miejsce w przyszłości\". Po wielu latach do nieba trafili prezydenci: Putin, Castro i Kaczyński. Siedzą sobie na niebieskiej łące i płaczą. Pan Bóg to dojrzał i pyta o powód ich żalu. - Nie udało mi sie do końca stworzyć wielkiej Rosji - powiedział Putin. - Nie martw się, pokazałeś im drogę. Dalej pójdą sami... - Trzymałem naród za mordę, nic ode mnie nie mieli - ubolewa Castro. - Nie martw się, za rok na Kubie znajdą ropę i bedą mieli dobrobyt - uspokaja Bóg. Następnie Bóg spojrzał na Kaczyńskiego, przysiadł się i ... też zapłakał Dziś rano Lech Kaczyński ogłosił ambitny plan dla IV RP, plan dostał kryptonim AKCJA WISŁA. Akcja ma polegać na pogłębianiu dna i trzymaniu się koryta. Przed wyborami zajączek zastanawia się na którą partię ma głosować. Postanowił zorientować się co na kogo będą głosować inne zwierzątka. Pyta myszkę: - Myszko, na jaką partię zagłosujasz? - Na Prawo i Sprawiedliwość. Moja babka żyła z kościoła, moja matka żyła z kościoła i ja też będę z niego żyła. To partia w sam raz dla mnie. Zajączek pokicał dalej i zobaczył ślimaka. - Ślimaku, na jaka partię zagłosujesz? - Na Platformę Obywatelską. Mój dziadek miał własny dom, mój ojciec miał własny dom i ja mam własny dom. Po chwili zajączek zobaczył hipopotama. - Hipciu, na jaka partię będziesz głosował? - Na Samoobronę. - A dlaczego? - Mój dziad miał wielką gębę, mój ojciec... Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta się, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika republiki. Francuz zaprasza go do okna: - Widzi pan tę autostradę? - Tak. - Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi. Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego polskiego odpowiednika. Kiedy podjeżdża pod domostwo ministra, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac jaki widział w życiu. Pyta od razu: - Nie rozumiem, dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana... Polski minister podchodzi do okna: - Widzi pan tam autostradę? - Nie. - No właśnie. Breżniew przemawia. - Towarzysze syjoniści! Na sali zapanowała konsternacja. A i Breżniew poczuł, że powiedział coś niewłaściwego. Uważnie spojrzał na kartkę i jeszcze raz zaczął. - Towarzysze! Syjoniści znowu przygotowują... no to na tyle:) dzis o 18 oczywiscie jestem obecny:)pozdro
  20. to ja tez juz znikam bo prawde mowiac to zeby z wami rozmawiac to siedze specjalnie w kafe
  21. no i chyba byla tutaj \"a moze zuzanna\"- deklarowala ze z mezem sie pojawia
×