Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kofeina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kofeina

  1. Zosia jak się do mnie nie odezwiesz to się obrażę :P
  2. Kofeina

    smutno mi bardzo

    Nina - Mam 60 stron, ból głowy i pleców a do tego nerwowość na poziomie 200% he he Może uda mi się napisac dzisiaj jeszcze ze 2-3 zanim zasnę. Aha - uważajcie na robale z załącznikami rozsyłane przez pocztę. Jotka dostala ode mnie a ja od Erin. Jakby nie bylo obserwujcie dziwne tytuły emaili i często skanujcie kompy antywirusami. Pozdrawiam!
  3. Kofeina

    smutno mi bardzo

    Na koncercie sie poplakalam...Osiecka... OGNIE BYLY CUDNE. a pracy przyroslo kilka stron...ale dzis dzien mam jak na proszkach. Chyba jestem chora. Musze jakies badania zrobic w przyszlym tygodniu. Jutro (wlasciwie dzis)zlot fanow DM w Sopocie, wiec sie bede bawic cala noc az padne! Pozdrawiam!
  4. Kofeina

    smutno mi bardzo

    hehe Nina - chyba mam te same płyty, ale nie pomaga mi to na stres pisania pracy...mam narazie 50 stron..i stoje w miejscu przy pomocy humanitarnej. Jak ktoś znajdzie jakąś strone o NAJWIEKSZYCH akcjach humanitarnych MKCK - takich jakie miały np. miesce w Nigerii w końcu lat 60tych (120 tys. ton żywności i leków) to proszę mi dać zanać. Dziś muszę posunąć się z pisaniem o kolejne 5 stron, bo mam ochotę na koncert Raz Dwa Trzy i sztuczne ognie na starym mieście. Piękna pogoda wzmaga radość z wejścia Polski do UE. Fajnie jest. BAWCIE SIE DOBRZE!!!!
  5. Kofeina

    smutno mi bardzo

    Prawo miedzynarodowe może i jest przyjemne, ale nie gdy musisz wbić do glowy tony przepisów, umów miedzynarodowch i konwencji. O prawie europejskim już nie wspomne - zupelnie inny system i naprawdę masa materiałów w postaci grubaśnych tomów. Na innych kierunkach jest zupełnie inne podejście do przedmiotów prawniczych, są po prostu okrojone. Akurat z tego przedmiotu miałam fajnych wykładowców, ale prace pisze się samodzielnie i wtedy już to nie jest przyjamnośc sluchania i czytania ale nieprzyjemność tworzenia. Zwłaszcza, że polskich prac jest tak naprawdę mało i po jakims czasie robi się nudo, a nie będę do magisterki przebijać się przez literaturę angielską. Biorę sobie tylko parę zdań. Humor mi nie dopisuje pod wieczór. Dziś mama mi wykład zrobiła jak to się mało staram i jak za wolno mi idzie i ze przeciez nie mam az tylu obowiazkow i ze chyba lepiej mi wszystko idzie jak jestem zarobiona po lokcie do 20 w pracy i siedze po nocach. Wtedy sie mobilizuje. No przykro mi było, mówić mi nic nie musi, sama się tak czuję - czyli lekko do dupy. Nie mam weny i nie mam żadnej przyjemności z tego co robię. Pisanie i praca nad dyplomem ogólnie (zwykle) nie jest przyjemna, ale powinna się pojawiać satysfakcja, gdy są efety..a tu nic. No dobra, konieć marudzenia, spadam robić te małe wielkie kroki.
  6. Kofeina

    smutno mi bardzo

    Forum padło na jakiś czas, nie mogę sie wbić. Trudno. Popiszę sobie poza portalem. Potem dopiero wkleję tekst. Erin - Ruda ruda.... ja na zdjeciach widzę zupelnie inny kolor niż opisywane przez Ciebie - blond na 100%. I JAK TY jestes szatynka, to ja chyba jestem Hiszpanka, bo SZATYNKA to jestem JA i to zdecydowanie. Mam brązowe wlosy, niebieskie oczy, jasna karnację i wlosy mi rudzieja od słonca latem heheh ! I proszę nie wnosić protestów, bo na kolorach to ja się znam! A R. bardzo słusznie, że Cię ochrzanił, bo ile można narzekać :P Poza tym i tak nie wierze w te Twoje narzekania na fryzjera. Po prostu nie zmieniaj za każdym razem fryzjera to może znajdzie metode na Twoje włosy a jak skaczesz po salonach to pewnie to ciagle jest eksperyment. Jakbym była w wawie to wiem kto by mnie obcinał. A tak to chyba sama się nauczę...hehe I Erin nie jęcz prosze odnośnie tej przeprowadzki, kartonów i sesji. Bedziesz sobie sama w mieszkanku mieszkać, robić co chesz i jeszcze narzekasz. A jaka radochach z układania maneli na nowej powierzchni...mmm. Już ja cos ot ym wiem, bo ostanio robiliśmy przemeblowanie i udało się zdobyc 1 m2 samym przestawianiem mebli inaczej. Teraz to mamy prawei BOISKO...(do ping-ponga hehehe). I wreszcie nie mamy 2 17stek na jednym biurku, bo zrobiliśmy sobie stolik pod drugi komp z maszyny do szycia, ktora stala pod telewizorem, a telewizor teraz stoi na stoliku z kompaktami (taki stolik na kółkach mojego projektu a wykonany przez tatę). A sesja to fajna sprawa - jakieś wyzwanie. Jestes na dziennych studiach to sama radość przecież. Masz troszkę czasu na nauke, podoba Ci się kierunek stduiów i na pewno się dobrze przygotujesz. Wyzwania się zaczynają, gdy człowiek idzie do pracy.No, więcej optymizmu proszę! Marek - odchudzanie odchudzanie. Po 2 kg to i zdrowo i skutecznie, wiec sie nie poddawaj, ja obiecuje trzymać się ustalonych wcześniej zasad. Przecież jak sie chce zdrowo i ładnie wyglądać to trzeba PRACOWAĆ nad tym. Ucz się genetyki, wg mnie to bardzo interesujące, choć z nauka biologii nie mam juz całe lata styczności. Zresztą do soboty masz jeszcze masę czasu, więc spokojnie się nauczysz śpiewająco czy jakoś inaczej :-) Erin - to zabieraj sie powoli za te badania. Ja materialy do pracy to sobie w jesienia 2002 roku przygotowalam hehe :-) Gdyby nie to, to teraz pewnie juz bym sie załamała. I tak ma rok do tyłu, wiec akuratnio żeby ruszyć jak to ładnie po łacinie sie nazywa SEMPITERNĘ i coś z tym zrobić. :P Wróciłam z biegania po miescie - oddałam książki, dostałam pięknie wydana książkę Fesita po angielsku, zapłaciłam za 4 następne (już nie mogę się doczekać kiedy wpadną w moje ręce). Poza tym pocztą dostalam podręcznik i program do nauki języka. Normalnie bardzo fajny dzień. Kasa poszła, ale i tak się cieszę, że to nie ciuchy i kosmetyki na co zwykle wydawalam za dużo...teraz mi się szafa nie domyka a półka w łazience wygina się w U.:D
  7. Kofeina

    smutno mi bardzo

    Hej szanowna kadro! No widzę, że tendencja \"nie ma mnie i nawet listy obecności mi się nie chce podpisac nadal trwa\". Trudno. Poradzimy sobie i tak. Najwyżej reszta nie dostanie dofinansowania do wczasów. Wczoraj dostałam piękna książkę Amstronga \"Zarządzanie zasobami ludzkimi\". Mniam tomisko. Juz nie mogę sie doczekac skończenia pracy i zabrania się za uczenie czegoś nowego. Odchudzanie mam narazie z wynikiem 57.7 kg, ale bardzo chcę zjechac poniżej 57. Jakby nie było...bez intensywnych ćwiczeń się nie da, a od kilku dni mam jakies totalne zmeczenie i wszystko przychodzi z trudnością. Zasypianie nad ranem i budzenie się o 10. Rewelacja po prostu. co do pracy to dobrą znajdę tylko wtedy jak bedę miala wyższe wykształcenie, bo w wiekszych firmach po prostu robią selekcję i nawet doświadczenie się nie przebije, gdy nie ma się odowiednych papierków, które dorównuja poziomowi pozostałych czlonków kadry. Tak już jest. Trudno, nie ma co narzekac trzeba się WRESZCIE obronić. Co do pracy to pisze z Prawa Międzynarodowego Publicznego tutul: \"Humanitarna ochrona ofiar i uczestnikow konfliktów zbrojnych\". Temat ambitny, więc się sama władowałam, może przeżyję hehe. Mam teraz 44 strony, a mam miec 70-80. Masa roboty przede mną. Książki Coelho mam juz za soba. Fascynacja nimi mi przeszła. Chyba Weronika mi się najbardziej podobala. Ogólnie te prawdy już zbyt oczywiste no i za duzo religijności w nich. Ale czyta się bardzo przyjemnie :-) Teraz dostałam fantasy po angielsku (autor Gemmell) i się ciesze, bo fajnie się czyta. Kupiłam sobie 3 następne jego książki i za kilka dni moja biblioteczka się znów rozbuduje. Straszna jestem! Ayla - jak bede miala zaakceptowana prace to nie mamz amiaru sie niczym przejmowac, bo to nie obrona, ale wlasnie to pisanie to dla mnie koszmar jakis. Czlowiek cale studia kuje paragrafy, nie pisze prac..odpowiada, testy robi a poitem musi wysmarowac ksiazke. O ile kiedys nie mialam problemu z pisaniem wypracowan i innych prac z jezyka polskiego o tyle pisanie pracy naukowej juz nie jest tak przyjemne. Spadam na miasto załatwiać sprawy. Powodzenia w realizacji wyznaczonych zadań - motto na ten tydzień.
  8. Kofeina

    smutno mi bardzo

    RUDA- perzesowa RUDA? A gdzie blondynka? Hmm? Zresztą pewnie sobie pomarudzisz, bo nie wierzę, ze jakiś fryzjer popsułby akurat Twoja urodę. Przez swoja kokieterię tak mówisz. Ciesz się, ze nie masz na glowie tego co ja mam. Codzinnie jak patrze w lustro mam ochotę chwycić maszynkę i wrócic do mojego poprzedniego image. No..ale jak zapuszczam to zapuszczam. Zresztą przeciez musze szukac nowej pracu hehe jak sie obronie. A nie każdy pracodawca jest taki extrawagancki jak moja poprzednia firma hehe. :-) Poza tym...zaścianek tu mamy niestety. Szafirek jest przemęczony a ja i mój M. jej dotrzymujemy towarzystwa. Też ciagle śpimy, jesteśmy zmęczeni a z łóżka to nas trzeba wołami wyciagac lub innym bydlęciem. Armaty i granaty nie pomagają. Myślę, że sen na poligonie podczas manawrów nie byłby problemem. Może pobijemy rekord w dlugosci snu...niedzwidzi nie pobiję, ale niejednwego urodzonego śpiocha na 100% procent. Dziś przeglądałam oferty pracy - teraz np. sekretarka to musi znac program subiekt windows (zna to ktoś?), być specjalista do spraw obiegu dokumentów (znac dokładnie wszystkie dokumenty jakie pojawiają się w firmie), specjalistą ds administracyjnych, poza tym znac podstawy księgowości i doświadczenie w windykacji, umieć obslugiwać klientów i kierować pracą współpracowników a także prowadzić kasę gotówkową. Niektórzy to chyba chcą mieć 1 osobe od 4 stanowisk i płacić jak za sekretarkę. Jej UNIO już przyjdź i niech zacznie się tu zmieniać. :-) ayla - Oficjalnie witam w firmie i życzę sukcesów w pracy! Z tą mamą Twojego chłopaka to rzeczywiście chyba jest tak jak piszesz. Jakby nie było - nic na siłę. Tez miałam mausię jedynaka (wdowę0, która całą uwagę syna starała się na siebie skierować i nie potrafiła się dzielić synem. Chciała miec zainteresowanie mężczyzny..a że akurat pod reką jest syn...no to trzeba sobie go zagarniać ile się da. Nie przejmuje się. Ustal po prostu jasną sytuację z chłopakiem. Radźcie sobie sami i cieszcie się soba. :-) To Twój chłopak tak naprawdę musi brać na siebie cały ciężr tej sytuacji. Jak mu zależy to będzie stał po Twojej stronie i nie pozwoli sobie mieszać we własnym życiu. Pogoda jest piękna, ale jakoś nie umiem się tym cieszyć. Od 3 dni mam stres około-magisterkowy. Za wolno mi to idzie i bez zapału. Nic sie nie zmienia. Przez weekend doszło mi ledwie 3 strony i nie wiem jak mam to przetworzyć na lepiej. Obiecałam sobie do końca miecha to napisać i to zrobię. Metody pracy jeszcze nie opracowałam, ale...jak jest CEL to i środki do niego sie wyszuka. Nina pracy to Ty już teraz szukaj póki masz starą. Wtedy nie ma stresu i ciśnienia. Teraz pierwszy raz będę szukac pracy nie będąc osoba pracujaca i czuję sie dziwnie w tej roli. Zwykle przechodziłam właśnie z firmy do firmy. Tylko wiem, że muszę mieć wyższe wykształcenie,b o moge odpadać w pierwszej selekcji cv-ikowej :-) Oj oj - noga mnie tak boli, że ledwie przy biurku mogę siedzieć. Wydałam 60 zł na książki i za godzinę mam zamiar wydać kolejne 40 zł (taki fajny pisarz fantasy - 2 tomy po angielsku są na licytacji). Nie mogę sie powstrzymać. Nie wiem kiedy czas na czytanie znajdę - czytam jakies góra 10 stron dziennie jak pracuję czy jak mam naukę. Ale zawsze da się czasem zarwać jakąś noc hehe.
  9. Kofeina

    smutno mi bardzo

    A WLASNIE - witam nowych pracowników w firmie :-) A ja się wyprowadziłam..życie na własny rachunek dało mi w kość, a jak zrezygnowałam z pracy to musiałam wrócic do rodziców i to jeszcze razem z mojm facetem. Wstyd jest wtedy jakoś i poczucie klęski..ale przeszło mi :-) Na szczęście rodziców mam wyrozumiałych i wiedzą, ze jak się nie ma kasy to wynajem jest głupota, a bycie ze soba na odelgłość to bzdura. W każdym razie, zyjemy jak na stacji kosmicznej, ale przynajmniej jest wesoło. Chcialabym mieć wiekszą moblizację do samodzielności, bo dobrzy, opiekuńczy rodzice powodują, że...można być wiecznym dzieciakiem..niestety. Noi wracam zaraz do mojej ukochanej pracy magisterskiej hehe. Może nie skończy się dziś na gadaniu i angielskim a zrobię coś jeszcze wartościowego. motylek Ty się tam udzielaj na topiku po niemiecku :-) Bo ja czasem sobie czytam i Wam zazdroszczę przeokrutnie. :-) Też mam grubasne pamiętniki, ale jakoś nie mam ani czasu ani ochoty się w to wglębiać...wolę książki a jak juz pisałam mam masę na spacjalnej połce \"do przeczytania\". Ale dzieci lepiej jakby moich tajemnic nie czytały...hehe bo potem pomyslą ze matke mają szaloną i rozpustną i jeszcze się będą wzorować hehehehe :D Troszkę szkoda, że człowiek nie może mysli zapisywac bez ślęczenia nad zeszytem - zwłaszcza, że gdy własnie nie ma czasu to najciekawsze rzeczy się dzieją. No dobra dobra...idę już pisać, bo zaraz ktoś mnie ochrzani, że gadam zamiast skupić się na edukacji :-)
  10. Kofeina

    smutno mi bardzo

    Ninka - odpiszę Ci prywatnie ok? Pozdrawiam wszystkich!
  11. Kofeina

    smutno mi bardzo

    Hej HO! Jest 4 rano, ptaszki śpiewają a ja właśnie skończyłam pisać wykład dla mojego taty na sobotę. Uff. Oczy mam jak królik. Milego dnia!
  12. Kofeina

    smutno mi bardzo

    Gdzie są wszysycy? Ja jestem u siebie w domu i narazie mam problemy z dostawamy netu hehehe. Generalnie prawie go nie mam, więc zamuję się czytaniem.
  13. Kofeina

    smutno mi bardzo

    :-) Eichelbergera czytasz? A wiesz, że on jest buddystą hihi
  14. Kofeina

    smutno mi bardzo

    MANNA - wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Dużo odwagi. Radości i usmiechu. Oraz brania się z życiem za rogi bez obawy, że się nie uda. Motylek - prace na dyskietkach to tylko do gazety szkolenej, a normalnie to bazgrołki jak zawsze hihi :-) żeby zobaczyć, czy blędów nie robią ortograficznych i stylistycznych (o interpunkcji nie wspomnę hehe). Ja bylam zawsze uparta i pisałam pracę od razu na czysto - komu by się chciało to potem przepisywać (zresztą zwykle za wypracowaniem bralam się dopiero o 22.00 osatniego dnia hehehe) A jakiego bohatera mieli scharakteryzować, bom ciekawa? Może jakiegoś naszego ulubieńca..hmm? Zawsze lubiłam prace pisemne z języka polskiego :D Był to bowiem mój ulubiony przedmiot, gdy chodziłam do liceum. Dyskusje, ostre debaty, wypracowania, rozprawki, eseje..świetna sprawa. Czlowiek czuł, że jest twórczy. Marek - ja naprawdę tak szybko piszę? Ktoś ma jeszcze takie wrażenie jak ze mną na GG rozmawia? Hm...może rzeczywiście mam umiejętność rasowej sekretarki lalala - a wszystko przez to moje gadulstwo :P Wlaśnie czytam \'Auteczko\" Hrabala - polecam wszystkim miłośnikom kotów (ja nim nie jestem, ale bardzo lubię Hrabala). Pozdrawiam!!!
  15. Kofeina

    smutno mi bardzo

    HEJ! Marek a co to się stało, że błedów czasem nie robisz? Hmmm...przedostatnią wypowiedź do Word;a wkleiłeś czy co? :P Musisz mi się wytłumaczyć :-), bo w następnym poście już tak nie jest...hmm ciekawa jestem jak to działa. Marek bezwzrokowo chcesz pisać czy tak szybko jak ja? Hmm? Bo troszke nie kuma o co chodzi. Że jestem gadula to racja, ale bezwrokowo to ja pisałam kilka lat temu - teraz już nie potrafię. Chwasty wyrwiemy spoko- juz mam dość marnowanego piękna i spokoju moich pieknych koleżanke z pracy :-) Tylko słówko powiecie i się załatwi. Wykonam do chwastow jeden lub dwa telefony i zaraz się zmyją. Poza tym najlepiej samemu swoje chwasty wyrywać - większa satysfakcja i siły potem przybywa. Samoocena skacze do góry. Banki nie są takie złe...już nie przesadzajmy hihi. Jakoś się muszą zabezpieczyć żeby dostać kasę, którą pożyczają. Poza tym zawsze można brać kredyt zabezpieczony hipoteką, albo więcej poręczycieli (całą rodzinę można dołączyć hihi), pod zastaw ruchomości, z wekslem in blanco itp itd. Trzymam kciuki :-) Zwłaszcza za naszego kochanego Szafirka, bo jej teraz DUŻO siły trzeba. kaczuszce koffanej :D Ech te góry... Karkonosze...i moje ukochane Bieszczady... Tylko te najpiękniejsze Tatry mi są obce...ale jeszcze mam czas je zadeptać...spoko.
  16. Kofeina

    smutno mi bardzo

    No Nena - to było genialne :D hehehe Mi się zdecydowanie podobało. Pozdrowienia dla Ciebie! Szafirek - i tak namówię Cię i już. Spakowałaś się? A jak ten gad znów bedzie sie czepiał za rozmowy z rodziną (najważniejszą częścią naszego otoczenia) to osobiscie skopie mu tyłe. Zainwestuję w podróż i puszczę mu taka niecenzuralną wiązankę jakiej w życiu nie słyszal od niekogo - a jak się wkurzam to strzelam jak karabin maszynowy. WYRWAĆ CHWASTA! Erin - się nie martw - będzie dobrze. Ale co Wam powiem to wam powiem - upierdliwa praca jest lepsza niż długotrwały jej brak hihi Nina eee nie tylko ja i Manna jestesmy tu od pouczania, każdy mowi coś od siebie i to jest do przemyślenia. katisia - super że się odezwałaś - buziaki dla Ciebie pracusiu!!!
  17. Kofeina

    smutno mi bardzo

    pink - hehe przecież TO JEST topik o pozytywnym myśleniu :-) tylko ukrywamy się żeby za dużo ludzi nam tutaj nie przyszło :P Poza tym jak BARDZO nie lubię jak mi ktoś ten full pozytyw do głowy wbija hehehe. A ZJADŁAM RACJA - przekonać, że warto coś ZMIENIĆ w życiu zawodowym. Proszę mi już żadnych książek nie pokazywać. Nie mam kasy i nie chcę nawet na to patrzeć. SZAFIR - mam nadzieję, że mi te wilki wybaczysz, co? No zagadałam się z M. jak rany julek... Erin - nie narzekaj - jak Ci źle to ja chętnie wezmę od Ciebie to mieszkanie w centrum Warszway :P będę się opiekować :P Jak będziesz szukać dziury w całym to na 100% coś sama zepsujesz, więc nie wywołuj wilka z lasu (o znów te wilki)
  18. Kofeina

    smutno mi bardzo

    Marek - pozwól, że odezwę się na GG, bo coś mi się tu nie podoba. Hmm.
  19. Kofeina

    smutno mi bardzo

    eeee tam w pracy... Szafir w pracy ale Szafir zawsze jest w pracy..nic nowego :P
  20. Kofeina

    smutno mi bardzo

    Dobra dobra, Motylku zdjęcia poszly :-) Mozesz sobie zrobić tarczę do lotek hihi Zaknęli mi normalnie labolatorium dziś..kurcze...żeby dostać ostani zastrzyk bedę musiała sobie wstać o świecie jutro..skandal kurcze. :-) Znów Karkonosze...wrrr czy Ty Ninko chcesz mnie do osiwienia doprowadzić? Te moje resztki włosków hmm? Buuu JA ChCE W GÓRY!!! 2 dni czytałam książkę Camilli Mondral \"Bieg przez stulecie\" a tam jak nie wędrówki po górach to narty...ech a swoją drogą - BARDZO mobilizujaca książka - polecam jak ktoś lubi biografie. No i mamy jeszcze jedną blondynkę w firmie - wydało się :-) Jakość dziś się urodziło kilka rozrywek - wykład w ośrodku na jutro, koncert Sistars (o ile dostaniemy bilety) i impreza w jednym z ciekawszych miejsc w moim mieście w piątek. W sumie dawno już nie tańczyłam a to jedna z najwiekszych przyjemności w życiu. GDZIE RESZTA???
  21. Kofeina

    smutno mi bardzo

    Miłego wtorku :-) Pozdrawiam!
  22. Kofeina

    smutno mi bardzo

    W religiach tych istnieje zewnętrzna prawda, w którą należy wierzyć, ponieważ prawdopodobnie nie można jej doświadczyć. Ta zewnętrzna moc będzie decydowała o tym, co się dzieje z nami po śmierci - czy mamy udać się ku górze czy raczej ku dołowi. Tak przeważnie rozumie się religie i o to w nich chodzi. W kontekście tego buddyzm jest czymś zdecydowanie innym. Celem buddyzmu nie jest uszczęśliwienie jakiegoś boga, nawet nie chodzi tutaj o uczynienie szczęśliwym Buddy. Chodzi o rozwinięcie potencjału naszego umysłu. Nie chodzi o wiarę w coś, tylko o to, żeby widzieć w jaki sposób rzeczy funkcjonują. Buddzie nie są potrzebni ślepi naśladowcy, lecz partnerzy. Budda nie daje również żadnych rozkazów ani dogmatów, daje raczej sugestie i wskazówki. Mówi, że jeżeli zrobisz to - otrzymasz takie rezultaty, a jeżeli coś innego, to i rezultat będzie inny. Ty sam decydujesz za siebie. :-) To narazie tyle na temat buddyzmu.
  23. Kofeina

    smutno mi bardzo

    Witam ponownie! Katolicy to chrześcijanie, tutaj akurat nie ma co dyskutować, tylko, że wg mnie troszkę fanatyczni i mało postępowi chrześciajanie. :-) Szczerze mówiąc jak już miałabym być blisko chrześcijaństwa to wybralabym adwentystów dnia siódmego czy ewangelików. Chyba naprawdę wprowadzają zasady wiary w życie :-) Hmm kochana Nino i co ja mam Ci napisać na temat tych bzdur o buddyzmie, które nie wiem kto pisał i nie wiem gdzie wyczytałaś...Swoje informacje czerpie od naszych nauczycieli (zwłaszcza naszego zachodniego nauczyciela Lamy Ole), bo tradycja naszej szkoły jest tradycja ustną, więc wyklady i książki nauczycieli to podstawowe źrodło wiedzy. Poza tym...zanim coś uznam za prawdę - sprawdzam to. Podstawową zasadą jest też pewne wygloszone przez Buddę zdanie:\"Nie wierzcie w ani jedno słowo tylko dlatego, że wypowiedział je Budda, lecz sprawdzajcie rzeczy sami; bądźcie swoimi własnymi nauczycielami - przewodnikami\". Inaczej uzywaj własnego rozumu by sprawdzić co jest prawdą i co działa. Może jak chcesz coś więcej o tym wiedzieć to poczytaj www.buddyzm.pl Buddyzm jest bardzo logiczny i raczej nic nie mógł sobie wybierać skoro powstał 2500 lat temu, prawda? Poza tym wg mnie jest bardzo trudny, bo niestety w buddyzmie trzeba być ciężko pracującą myszką odpowiedzialną za swoje czyny i za wszystkie swoje życia. Bardzo istotna jest zasada przyczyny i skutku. Nie ma czegoś takiego jak reinkarnacja w chrześcijaństwie. Przynajmniej ja nic o tym nic nie wiem. Owszem pojawił się nurt zwany \"new age\" połączenie chrześcijaństwa i filozofii wschodu, ale tak naprawdę ani chrześcijaństwo ani żadna ze wschodnich religii nie uważa by mieszanie było czymś dobrym. Zresztą bóg chrześcijanski jest dośc zazdrosny i nie pozwala na inne poglady poza tymi gloszonymi przez natchnionych autorów świetych pism. A co do śmierci. Hmm powiem bardzo prostą rzecz - Pytanie: dlaczego? - bo każdy kiedyś umrze, a odchodzi wtedy, gdy przychodzi jego czas. Nie dlatego, że bóg tak chcial, czy, że to byla jakaś kara. Jest czas rodzenia sie i czas śmierci. Nie wiem czemu dziwimy się, gdy ona nadchodzi. Jak zapracuje w tym zyciu na lepsze życie to odrodzi się w pieknym miejscu otoczony bliskimi mu osobami...jak nie...będzie musiał odpracować to co \"nabroił\". I jeszcze coś od Lamy Ole: Kiedy będziecie chcieli się nauczyć czegoś o buddyzmie, będziecie musieli pozbyć się większości swoich dotychczasowych poglądów na religię. Ludzie mówią: \"Religia - OK., to jest wszystko to samo\". Chodzi tu o jakiegoś boga, który ma bardzo wyraźny pogląd na temat tego, co ludzie powinni robić, a czego nie i w ramach takiej religii próbujemy się po prostu utrzymać. Głównie na tym polega religia. Kto stosuje się do tych przepisów jest \"dobrym\" człowiekiem, a kto nie - ten nim nie jest.
  24. Kofeina

    smutno mi bardzo

    I jeszcze jedno - jakoś nie podoba mi się, ze wiekszość Polaków czuje się katolikami i osobami wierzącymi tylko podczas świąt...poza tymi dniami zapomina o co chodzi w dobrym życiu...przykre to jakoś i zakłamane. Do tego w święta właśnie ważniejsze są wszystkie dodatki a nie same przeżycia religijne, tylko ludzie nie potrafią się do tego przyznać. Może ktoś się ze mną nie zgodzi, ale ja po prostu jakos zraziłam się do takiego wybiórczego praktykowania.
  25. Kofeina

    smutno mi bardzo

    Cześć moi drodzy - troszkę Was zaniedbuję, bo zaangażowałam się w moje odchudzanie i pomoc dziewczynom chorym na bulimię. Mowiłam Wam, ze się odchudzam i przy okazji bytności na zdrowotnych topikach wróciłam do spraw, które nigdy nie przestana mnie poruszać. Pamiętacie naszą Inkę? Ona ma też przecież problemy z jedzeniem... Muszę się Wam pochwalić, że przez 2 tygodnie schudłam 3.5 kg :-) i jestem z siebie dumna. Jak popracuję jeszcze torszkę to wypocę może następne 2-3 kg żeby wrocić do ulubionej przez mnie wagi a przede wszystkim sprawności fizycznej - bo już mi wałek na brzuchu się bardzo nie podobał. Dziś w nagordę dostalam od siebie 4 małe wafelki, które potem spaliłam na steperze hehe. :-)Odnośnie słabosci do tzw znanych to ja mam kilka słabości...3 filmowe Keanu, De Niro i deeep. A jesli chodzi o wokalistow to Dave z DM, Mike Patton (Faith No More, Mr. Bungle, Fantomas) Bowie (ten to sie trzyma)... mam jeszcze 2 glosy ktore uwielbiam ale fizycznie mi oni az tak nie robia...wiec w sumie nie bede wymieniac hihi A ja świąt nie obchodzę...fajnie mam co? he he
×