Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

iczozord

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez iczozord

  1. Tak naprawdę nie wiadomo kiedy występuje owulacja :) na pewno skok LH wywołuje ją, ale w jakim czasie następuje to kwestia indywidualna. Temperatura też może wzrastać trochę indywidualnie - czasem ciałko żółte luteinizuje się jeszcze przed i temp wzrasta, czasem po. Zależy to też od wrażliwości danego ośrodka termoregulacji na progesteron. Skok nie musi być od razu wyraźny (choć najlepiej jeśli jest). O o***tej owulacji świadczą trzy (lub 4) wyższe temperatury, które poprzedza 6 niskich, z czego trzecia (lub czwarta) z wyższych musi być wyższa od najwyższej z sześciu poprzedzających niskich o conajmniej 0,2 stopnia. Mi w cyklu, w którym zaszłam w ciążę temp rosła powoli, ale sukcesywnie. Czasmai miałam cykle z bardzo gwałtownym wzrostem, ale owulacja za każdym razem była :) blondyneczko - nie wiem ile :( pewnie tyle ile na opakowaniu jest napisane.
  2. Blondyneczko jeśli u siebie zauważysz problem ze zbyt gęstym śluzem to ten syropek też może pomóc :) Ale jeśli śluz jest OK to nie bierz, bo może stać się zbyt wodnisty. Na problemy trawienne (znam to, znam to...) polecam regularny ****** maślankę kilka razy dziennie. Mi pomaga ale organizm i tak funkcjonuje trochę inaczej, całkiem się tego wyeliminować chyba nie da ;-)
  3. https://plus.google.com/photos/106765900440196257277/albums/6098685407022434465/6098685420653357682?authkey=CKjnvquItoSCDg&pid=6098685420653357682&oid=106765900440196257277 Tu Karol pozdrawia wszystkie forumowe Ciocie i życzy im szampańskiej zabawy sylwestrowej a sobie wielu kolegów i koleżanek w nadchodzącym roku :)
  4. Byliśmy dziś na USG. Karol rośnie, wszystko OK a ja czuję ruchy. Jakby ryba w brzuchu albo telefon wibrujący w macicy ;-) Ps.: Apropo szampańskiej zabawy to w niektórych rosmanach są stoiska winami a tam wino bezalkoholowe, lekko musujące. Wymieszajcie pół na pół z wodą, dodajcie plasterek cytryny i voila - bezalkoholowy i niskokaloryczny drin :)
  5. Beatrice trzymaj się!!! Najważniejsze, że się Tobą zaopiekowali. Wg mnie to nie wina ginekologa, że tak to się skończyło, nie można tego przewidzieć nigdy a takiego krwotoku może nic nie zapowiadać... Mnie przed poronieniem (gdy ciąża już się zatrzymała) lekarka tylko poinformowała jakie krwawienie może być niebezpieczne bo to grozi wykrwawieniem. Bardzo dobrze, że szybko zareagowałaś, jesteś mądrą i silną dziewczyną widać to! Twój maluszek będzie czuwał nad Tobą i nad Twoimi kolejnymi fasolkami :) Tak jak moje maluszki czuwają nad nami :) x Faktycznie mierzenie temperatury pomaga, ale jak staje się obsesją to wręcz przeciwnie. Sama miałam czas kiedy odstawiłam to i kazałam mojemu P schować termometr :) Dzięki temu nabrałam trochę luzu i jak wróciłam do mierzenia to już z większym spokojem :) x Faktem też jest to, że niektózy lekarze wczesną ciążę traktują na zasadzie " będzie albo nie będzie". Wiedzą, że częste są poronienia, nie chcą na siłę podtrzymywać itp. A dla nas, czekających to może być naprawdę krzywdzące :( x Blondyneczko nie wbijaj szpili :) Pokaż, że jesteś ponad to! :)
  6. Martinka znam to, sama przechodziłąm te "schizy" ale naprawdę się nie przejmuj. Na początku poziom hcg, nawet jak rośnie o 100 procent co 2 dni to jest nadal niski i test tego tak nie wychwyci. Ja też miałam w 4-5 tyg jeszcze słabą kreskę - już widoczną i wyraźną ale bladą. Wzmocniła się dopiero później, a naprawdę mocna była chyba dopiero w 7-8 tyg. Stres CI bardziej zaszkodzi niż te przyrosty duże czy małe :) Ciesz się, że się udało, uważaj na siebie w ciągu pierwszych 12 tygodni. Bądź ostrożna ze współżyciem, bo szyjka jest wrażliwa w tym czasie. Nie dźwigaj, nie ćwicz intensywnie. Nie zdejmuj przedmiotów z wysokich półek. To naprawdę czas wymagający zwiększonego dbania o siebie, nawet bardziej niż kolejne miesiące ciąży. Wszystko będzie dobrze :)
  7. Tak acard to ta aspiryna kardiologiczna. No nie ma reguły, jednak takie zalecenia dają lekarze, chyba na wszelki wypadek. Słyszałam, że niektórzy biorą acard do końca 3 mc dopóki wykształca się łożysko.
  8. Kasia jeśli nie wiesz jaką miałaś wcześniej to Twoja temp o niczym nie świadczy. Niektórym w trakcie implantacji spada, niektórym nie. A każda kobieta normalną temperaturę ma na trochę innym poziomie.
  9. Widzisz Gabi to zależy od osoby. Ja panicznie bałam się zabiegu. Nie chciałam też żeby mi naruszyli dzieciaka w trakcie, jakoś wolałam, żeby sam wyszedł, ale to kwestia indywidualna. I po zabiegu faktycznie warto czekać trochę z kolejną ciążą bo nie wiadomo ile tej błony śluzowej uszkodzili lekarze. Ale jak jest dobry lekarz i fachowiec to faktycznie szybko wraca się do normy.
  10. Baletka ja nie miałam takich badań, lekarz odradzał bo nie chciał żebym się stresowała i nie zrobiłam. Ale bardzo chciałam. Tak naprawdę mogłyśmy po prostu mieć pecha :/ Dwa poronienia to wielka tragedia ale ze statystycznego punktu widzenia to po prostu może się przydarzyć... I nie musi świadczyć o niczym złym. Aby zapobiegać tym zakrzepom przyjmuje się aspirynę kardiologiczną (zapytaj o to lekarza, ona rozrzedza krew i zapobiega tym zatorom w powstającym łożysku, taka dawka nie jest szkodliwa dla dziecka. Ale lepiej chyba najpierw zbadać czy faktycznie to akurat to Ci dolega czyli zrobić badania). Badania robi się (chyba) na podstawie wydalonego dzieciątka - na pewno go nie przeoczysz. Zachowaj je a jeśli będziesz chciała - pochowaj. Masz do tego prawo. A jeśli zabieg będzie konieczny lekarze sami pobiorą próbkę. Ja zawsze roniłam samoistnie i jestem wdzięczna mojemu lekarzowi, że nie wysyłał mnie od razu do szpitala. Bardzo się tego bałam i źle bym to zniosła. Na drugie poronienie czekałam długo 2-3 tyg ale w końcu wszystko poszło samo. Mój lekarz mówił mi, i chyba mi to trochę pomogło, że takich pacjentek jak ja miał setki... i że wszystkie mają teraz dzieci. Że mam po prostu dać sobie czas i starać się o kolejne dziecko. Ale powiem Ci, że na początku wcale nie chciałam. Mówiłam sobie, że nie przeżyję kolejnej straty i że kolejny pozytywny wynik testu dobije mnie psychicznie zamiast cieszyć. Bałam się że ta historia już zawsze będzie się powtarzać :/ Bałam się, że nigdy nie będę mieć dzieci... patrzyłam na dzieci na ulicy i chciało mi się płakać, odchodziłam od zmysłów jak słyszałam, że ktoś dokonuje aborcji!!! Coś jednak jest w powiedzeniu że czas leczy rany. Faktycznie tak jest. Drugie poronienie dało mi trochę luzu, nie myślałam już tak o tej ciąży, nie miałam takiego ciśnienia bo jednocześnie się jej obawiałam. I wtedy się udało, szczęśliwie i póki co jest wszystko jak należy. Śmieję się trochę przez łzy że zawsze chciałam mieć dużo dzieci, no i mam. Nasz rosnący Karol jest już naszym piątym dzieckiem. Mamy w niebie tabun sojuszników. Nie wiem czy jesteś wierząca, mnie jednak pociesza myśl, że moje dzieci nigdy nie będą cierpieć, Jedyne cierpienie to jest to nasze ziemskie. A nasze kruszyny będą się nami już zawsze opiekować. Płaczę jak to piszę :) Ciekawa jestem jak to będzie po śmierci jak spotkam wszystkie swoje pociechy. Jak wyglądają, jakiej są płci? Będę miała tam gromadę o jakiej zawsze marzyłam :) I to na całą wieczność. Ból na ziemi minie, za to radość po śmierci już nigdy. Trzymaj się Baletko!!!
  11. Baletka :((((( Strasznie, strasznie mi przykro. Moje dwa dzidziusie też w 6 tygodniu odeszły :( Oh, jak powiedziałam mojemu mężowi to aż pomartwiał, doskonale rozumiemy jaka to strata, nawet na tak wczesnym etapie :(((((
  12. blondyneczka - słuszie :) ojej ojjej jeszcze trochę i zacznie się testowanie - już nie mogę się doczekać :) Dobrych wieści oczywiście!!!
  13. Niusia spokojnie. 2mm to jest różnica 2 dni, zobacz tu: http://parenting.pl/portal/6-tydzien-ciazy Patrzenie w początkowych tygodniach na rozmiar i porównywanie do "norm" jest bardzo mylące. WIek ciąży wyliczany na podstawie OM jest baaaardzo orientacyjny. Nie wiadomo kiedy miałaś owulację tak na dobrą sprawę. A spoglądając na te normy w linku zarodek rośnie w tym wieku bardzo żwawo i te 2 mm może nadrobić raz dwa. Poza tym wszystko zależy też od perspektywy z jaką patrzy lekarz na zarodek. Z jednej strony mogą wyjść 3 mm a z innej więcej i to też jest dość orientacyjne. Tak mi się wydaje, że ja w Twoim wieku to jeszcze nie widziałam nawet zarodka :) A jak jest serduszko to powód do radości. W momencie, gdy zaczyna bić serce ryzyko poronienia drastycznie spada. Jeśli to CIę uspokoi to idź na kolejne usg za kilka dni - i lekarz kazał na początku częściej przychodzić, żebym się nie denerwowała. I też dzidziuś był lekko mniejszy niż "normy" (swoją drogą na każdym urządzeniu i w każdej tabeli normy są inne i nie raz bardzo rozbieżne) a teraz jest o tydzień większy niż powinien :P x Blondyneczka dziękuję za list :))) Pamiętaj, że babeczki się starzeją i nie można z nimi zbyt długo czekać :))) Wszystkiego dobrego!
  14. Evi może ale też nie musi. Czytałam na opakowaniu i jest napisane, że nie wpływa ona na podwyższenie temp ale z tego co wiem to kwestia indywidualna. Poza tym luteinę przyjmujesz chyba dopiero po owulacji, prawda?
  15. Tylko to bolesne czekanie... O wiele łatwiej byłoby wiedzieć kiedy to się wydarzy, wtedy czekanie byłoby trochę znośniejsze. A my nie wiemy. Taki nasz los smutny ale w drugiej strony... mile czasem zaskakujący :)
  16. Evi ja czasem miałam owulację nawet 16stego dniamim ze zdarzała się i 10tego :) Nie stresuj się bo to owulacji nie pomoże :) Naprawdę 10ty dzień cyklu to może być jeszcze za wcześnie. I nie do konca sugeruj sie poprzednimi cyklami, każdy moze byc inny :)
  17. Masz racje blondyneczka. W tej historii chodziło mi nie o to, że nawet pary "bezpłodne" zachodzą w ciążę, tylko o to, że niektóre bez wyraźnej przyczyny nie zachodzą a później jakby bez wyraźnej przyczyny się udaje. Taki psikus losu, że po prostu każda para ma swój czas. Nie zawsze też czas wybrany przez nas jest dla nas najlepszy. Czasami nigdy się o tym przekonamy ale jakoś wewnętrznie w to wierzę. Mam takie przekonanie, że moje wcześniejsze problemy były po coś, czegoś nas nauczyły i że właśnie teraz jest dobry czas. I oby był też dla CIebie :) Bo owulacja lada moment?
×