Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

iczozord

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez iczozord

  1. Gościu to może być objaw zagnieżdżania (sama tak miałam) ale nie musi. Bo miałam też takie cykle, że czułam się po owulacji jak na okres a dzidziusia nie było. Test niektórym wychodzi bardzo szybko ale to rzadkość. Aga ma rację, że najpewniej w dniu spodziewanej miesiączki, ew dwa dni wcześniej ale wtedy nawet jak wynik jest negatywny to jeszcze nie musi oznaczać że się nie udało :)
  2. Blondi - będzie dobrze, co nas nie zabije to nas wzmocni! Kiedyś gdzieśtam wyczytałam, że z rzeczy, którymi się martwimy ogromna większość wcale się nie wydarzy lub potoczy się lepiej niż nam się wydaje :) Konsultujcie się u więcej niż jednego lekarza, zawsze to jakiś punkt odniesienia i bardziej obiektywne spojrzenie na sprawę. A Evi ma rację, w najgorszym razie jest wiele słodziutkich dzieciaczków czekających na kochających rodziców jak Wy, więc tu nie ma sytuacji bez wyjścia :) Ale nie pora o tym jeszcze myśleć, teraz trzeba się wziąć w garść i skupić na działaniu! DO BOJUUU :)
  3. zaniepokojona może być za wcześnie ale czasem już test wychodzi (choć rzadko). Jeśli robisz test pierwszy raz to pamiętaj, żeby poczekać kilka minut przed odczytaniem wyniku i dokładnie się przyjrzeć bo w tak wczesnej ciąży kreska może być ledwo widoczna.
  4. Angela no niestety wszystkie nas łączy to nieszczęsne czekanie :P Z tabletkami tak właśnie jest że biorąc je długo organizm coraz słabiej na nie reaguje - może dlatego doszło do owulacji i nie zadziałały pozostałe mechanizmy, które tabletki powinny wywołać - zagęszczenie śluzu, zapobieganie rozrostowi śluzówki macicy itp. Jako ciekawostkę napisze też, że są dostępne tabletki jednoskładnikowe, które wcale nie blokują owulacji, tylko właśnie zapobiegają zagnieżdżeniu się poczętego dziecka ;O. Skoro już u Ciebie doszło do poczęcie to dobrze, że dzidziuś jest na swoim miejscu. Też mi się wydaje, że możesz być w ciąży. Koleżanka mi opowiadała, że od papierosów odrzuciło ja jedyny raz właśnie w pierwszych dniach po zapłodnieniu - reakcja organizmu była niesamowicie szybka. Dbaj o siebie, bierz kwas foliowy (co najmniej 400 jednostek dziennie) i melduj co i jak.
  5. Angela nie powiemy Ci niestety więcej niż już wiesz... Krew może wynikać z wahnięć hormonalnych, które zdarzają się w terminie miesiączki w ciąży ale kto to wie jak jest u Ciebie? Niestety nikt ;-) Kropeczka na usg to może być zarodek a może jakiś krwiaczek spowodowany hormonami i z niego ta krew, trudno powiedzieć. Prawda jest brutalna - musisz czekać, to tylko kilka dni choć wiemy, że to czasem wieczność... Jeśli okaże się, że nie jesteś w ciąży a planujesz dziecko to KONIECZNIE odstaw tabletki i wstrzymajcie się ze staraniami na conajmniej 3 mc. Hormony, które przyjmujesz kumulują się w tkance tłuszczowej i dopiero po tym czasie z niej znikają. To niekorzystnie może wpływać na rozwijającego się bobaska a wiadomo że właśnie 3 pierwsze miesiące są dla niego najważniejsze. x x Moniq a który to tydzień u Ciebie. Rozumiem, że się martwisz :( Jednak jak będziesz przestrzegać zaleceń lekarza to możliwe, że krwiak się wchłonie i maluszkowi nic nie będzie groziło :) Możliwe też, że zaczniesz krwawić z tego krwiaka, co też będzie dobre bo pozbędziesz się go i już nie będzie Ci zaprzątał głowy. Dlatego każde plamienie konsultuj z lekarzem aby kontrolował czy to krwawi krwiak czy nie. Moja koleżanka miała krwiaka już w zaawansowanej ciąży, zaczęła mocno krwawić ale z dzieckiem nic złego się nie stało, po prostu ta nagromadzona krew postanowiła się wydostać. Leż dużo, trzymam mocno kciuki!
  6. Ah no i dziękuję za gratulacje :) Karol z radości kopie mnie w pęcherz - rozumiem, że to pozdrowienia dla cioci Carmen :D Rok to nie tak długo :) Dwa też nie - zleci, nawet się nie obejrzysz, akurat na skończenie studiów, szukanie pracy i mieszkania, ewentualny remont i urządzanie. Przemyślcie to sobie po prostu dobrze :) Eh już nic nie piszę bo wyjdę na nawiedzoną :D
  7. Ja wiem dziewczyny, że to się wszystko da pogodzić :) Nie takie rzeczy człowiek czasem godzi ze sobą. Każdy ma inna perspektywę, ja oczywiście piszę ze swojej i cenię sobie to, że miałam czas na wszystko po kolei, na przygotowania do ślubu, na szukanie i remont mieszkania, na czas tylko we dwoje i teraz na dziecko. Choć oczywiście jakbym mogła to pewne rzeczy bym przyspieszyła. Już w wieku 22 lat chciałam ślub brać bo wydawało mi się, że niemożliwością jest czekać jeszcze rok już nie mówiąc dłużej hehe :) Ostatecznie wyszłam za mąż jak miałam lat 26, właśnie skończyłam studia, miałam już pracę i czas na odłożenie pewnej sumki na remont i wesele. Mam też koleżankę, która zaczęła od wspólnego kredytu z chłopakiem (nawet nie narzeczonym:P) potem było dziecko, zaręczyny i ślub i też dali radę choć jak teraz o tym opowiada, to mówi, że za drugim razem by chyba inaczej to poukładała. Ale jest szczęśliwa :)
  8. Carmen no ja już mam fasolinę a nawet fasolina - Karola :) Właśnie zaczynam 7dmy meisiąc ale zaczynałam też tu na forum, moja historia jest długa i nie zawsze usłana różami ale póki co szczęśliwie się rozwija :) Przepraszam, że tak ciągnę ten temat, jeśli sobie nie życzysz to po prostu nie odpowiadaj, to nie ze złośliwości ale z życzliwości bo kilka par w swoim najbliższym otoczeniu obserwowałam i mam kilka hmm wniosków. Bo piszesz, że w maju obrona, a to też stres i nerwówka. Ja wiem, że w ciąży się tego nie da uniknąć zupełnie ale pamiętam sama jak przed obroną bywało i cieszę się, że w ciąży tego nie przechodzę hehe :) A co do kościelnego i wesela jak uzbieracie - jest zawsze ryzyko, że jak będzie bobas to zawsze będą jakieś pilniejsze wydatki. Moja kuzynka tak bierze ślub już od... nastu lat, dziecko ma obecnie 11 no i ciągle coś - tu chrzciny, tu dziecko idzie do szkoły, tu komunia a ślubu nie ma. Dla równowagi znam też parę, która pobrała się po dziecku i zrobili weselicho ale łatwo im też nie było, choć dało się to zrobić. To takie ostatnie wydarzenie tylko dla Was, kiedy myślicie tylko o sobie (a nie o tym, że dziecko rozrabia gdzieś przy boku babci :)) - później już będzie dzidziuś i wokół niego będzie się kręciło Wasze życie. Sama widzę po sobie, że jakbym pewnych rzeczy sobie nie kupiła lub nie zrobiła wcześniej to teraz po prostu byłoby mi żal tych pieniędzy, bo wolałabym je wydać na większy samochód lub na remont pokoju dla dziecka :P Oczywiście to Wasza decyzja, chciałam się tylko podzielić swoimi obserwacjami z mojego otoczenia. Może to Wam coś podpowie :)
  9. Carmen trudno powiedzieć. Już na prawdę mam takie spostrzeżenie że wszystko może na ciążę wskazywać jak również nic. Nie będę CI robić fałszywej nadziei, musisz poczekać i zrobić test za jakiś czas. A przesunięcie i jakieś wahnięcia mogą być spowodowane wcześniejszym przesunięciem, może organizm się reguluje. Piszesz, że masz narzeczonego, planujecie ślub? Pytam bo mam koleżankę, która starała się przed ślubem i później bardzo narzekała na to, że przygotowania ślubne odbierają jej radość z ciąży i odwrotnie. Czasem warto poczekać aby ciąży nie zakłócać niepotrzebnym stresem.
  10. Helołłł. Nie miałam internetu 3 dni :p Co do termometrów owulacyjnych to polecam tylko ten: http://allegro.pl/termometr-owulacyjny-microlife-mt16c2-apteka-tanio-i5066430928.html przetestowany, posiada wszystkie atesty, tani i szybki w pomiarach. Oczywiście rtęciowe i alkoholowe też mogą być ale pomiar trwa zdecydowanie dłużej. W ustach temp mierzymy pod językiem, zawsze z tej samej strony wędzidełka podjęzykowego, przed wstaniem z łóżka, piciem i mówieniem :) Można chwilę ogrzać termometr w dłoni lub trzymać go pod poduszka - wtedy będzie ciepły ;-)
  11. agnieszka 10dniowa faza lutealna jest bardzo krótka ale jeszcze w granicach normy. Warto byłoby jednak ją wydłużyć. Możesz przyjmować preparat z magnezem i wit b6, polecam taki o nazwie MBE. A co do testów owulacyjnych to mi jednakowe kreski wychodziły tylko z porannego siusiania a podobno tak nie powinno się robić. Jak robiłam z kolejnego to już były nierówne a owulacja była i tak, także zależy to chyba trochę od organizmu a może i od testu.
  12. Ale z tego co mówisz test wyszedł negatywny. Robisz zawsze testy tej samej firmy? Może dlatego się różnią, że były różnych producentów. A może owulacja będzie lada moment :)
  13. To jest normalne że po owulacji widać ciałko żółte. Po terminie miesiączki przekształca się ono w ciałko ciążowe ale nie da ich się odróżnić. Luteina na pewno nie zaszkodzi nawet jeśli dzidziuś jest. Warto zrobić teścik jk mimo luteiny okres nie przyjdzie :)
  14. Z tą luteiną to jest tak, że brana przed owulacją będzie ją hamować a po nie ;-) Luteina to progesteron czyli ten hormon wytwarzany przez otoczkę komórki jajowej w jajniku. Wytwarza się po uwolnieniu komórki jajowej i tym samym blokuje kolejne owulacje. Dlatego jeśli przyjmie się go przed owulacją to organizm uzna, że owulacja już była i wstrzyma proces przygtowujący jajniki. A jeśli po, to zapobiegnie poronieniu z powodu zbyt niskiego progesteronu, a odpowiednio długo przyjmowany może wywołać miesiączkę :)
  15. Ja w pierwszej ciąży miałam wyraźnie napięte piersi od 9 dc (ale wcześniej przed okresem raczej mi się to nie zdarzało). Około 7 dc pojawiło się uczucie jak na okres (też zwykle tego nie miałam). Poza tym takie objawy jak ból głowy, metaliczny posmak w ustach. No i pobolewanie jajnika od czasu do czasu. W dniu implantacji wyraźny pulsujący ciągnący ból w dole brzucha. Byłam wyraźnie nerwowa. W dniu okresu leciutko różowy śluz i nic więcej. A potem pozytywny test :) Inne objawy przyszły później W drugiej ciąży też napięcie piersi i też ból podbrzusza w okresie implantacji ale już trochę inny. Ból jajnika też występował ale innych objawów brak. Obecnie nie miałam żadnych objawów. Jedyne co to baaaaardzo delikatnie napięte piersi ale to naprawdę minimalnie. W dniu miesiączki pojawiła się krew. Później już nic nie było. Chyba za każdym razem przed okresem miałam uczucie jak na okres. Miałam też cykle po poronieniach z dokładnie takimi objawami ale w ciąży nie byłam. Dlatego w pewnym momencie zgłupiałam i już nie wiedziałam co myśleć ;-)
  16. Nitka jak spadnie mocniej to wielce prawdopodobne że następnego dnia będzie skok. renii to może być za wcześnie na betę, choć nie musi, nie chcę Ci robić nadziei. HCG zaczyna się intensywniej wydzielać po implantacji a ta ma miejsce nawet 9 dni po zapłodnieniu Jeśli będziesz miała wysoką temp osiemnasty dzień to ciąża na 99% :)
  17. renii bo to dużo wiedzy na raz :) Ale ogólnie to bardzo logiczne jest i w sumie proste. Po prostu pytaj jak czegoś nie rozumiesz, chętnie pomogę :)
  18. Chyba napiszę książkę o rozpoznawaniu płodności :D Przeczytałybyście ją?:D
  19. Nitka teraz nie mam za dużo czasu bo szykuję się do obiadu ale wieczorem albo jutro napiszę Wam poradnik dot. temperatury :) W skrócie: Nikt nie wie dokładnie kiedy występuje owulacja. To ważny fakt, że co do godziny nie przewidzimy, ale możemy to określić wystarczająco dokładnie. Skok temperatury wywołany jest wzrostem poziomu progesteronu we krwi. Jest to hormon, który podnosi temperaturę naszego ciała o minimum 0,2 stopnia Celsjusza. Progesteron do krwi jest wytwarzany przez otoczkę, która wcześniej otaczała komórkę jajową w jajniku (to tzw. ciałko żółte). Gdy ciałko żółte wytwarza progesteron, to mówimy, że jest zluteinizowane, dlatego faza po owulacji to faza lutealna. O tym jak szybko nasza temperatura wzrasta decyduje to jak nasz ośrodek termoregulacji jest wrażliwy na progesteron. U jednej kobiety jest bardzo wrażliwy i temperatura od razu wzrasta a u innej mniej i temp wzrasta wolniej, dopiero jak progesteron osiągnie już jakiś poziom. Więc wtedy wzrost mamy dopiero chwilę po owulacji. Jeszcze jednym ważnym faktem jest to, że czasami otoczka komórki jajowej w jajniku luteinizuje się częściowo jeszcze przed pęknięciem pęcherzyka więc lekki wzrost temperatury możemy mieć już przed owulacją (pod warunkiem, że nasz ośrodek termoregulacji to wychwyci :)) Reasumując skok temperatury świadczy o tym, że owulacja była albo zaraz będzie - nie wiemy na 100%. Po owulacji komórka jajowa jest zdolna do zapłodnienia przez 12 godzin, dlatego rano po wzroście temperatury możemy jeszcze próbować ją dogonić :) Największa jednak szansa na poczęcie jest zaraz przed owulacją. WARUNEK KONIECZNY W KAŻDYM PRZYPADKU - obecność płodnego śluzu - rozciągliwego i przejrzystego, podobnego do białka jaja kurzego. Bez niego zapłodnienie jest niemożliwe. Nie każda kobieta obserwuje jednak śluz na zewnątrz pochwy, niektóre mają go mniej, tylko przy szyjce macicy ale taka ilość jest w zupełności wystarczająca :) A utrzymywanie się temperatury na wyższym poziomie przez przynajmniej 3 dni (to tak w uproszczeniu) świadczy o tym, że owulacja na pewno już się odbyła.
  20. Dziewczyny polecam mierzyć temperaturę :) To daje nam jasną informację o tym czy owulacja była czy nie była. Poza tym to, czy skok tempertaury pokrywa się z innymi objawami płodności (np śluzem płodnym) to też cenna uwaga, bo jeśli się nie pokrywają to szanse na poczęcie są o wieeele mniejsze. Warto się obserwować :) Jeśli ktoś chce to służę pomocą i radą co do metody obserwacji, notowania itp :) Wiele schorzeń, chorób i zaburzeń można wykryć na tej podstawie.
  21. kosiax jeśli lekarz dobrze się zabezpieczy to nie ma powodów do obaw chyba. Mój lekarz zawsze pisze w karcie - samopoczucie złe, wymioty, zły stan psychiczny itp itd. CHyba że pracodawca będzie drążył i naśle kontrolę (tacy pewnie też bywają:/) Owulacja może być nawet w 100 dniu cyklu :) Organizm zatrzymuje owulację gdy dzieje się coś co może niekorzystnie wpłynąć na dziecko (tzn musi tak uznać) i dopuszcza do niej dopiero jak się różne zakłócenia i czynniki negatywne wycofają :)
  22. Aha dziewczyny dzięki za rady dot. zaparć. Co do straty bliskich osób to faktycznie taka klej rzeczy, i lepiej w sumie jak ktoś szybko odchodzi bo nie cierpi tak. Ale trudniej dla nas bo to szok z którym sobie często trudno jest poradzić. Uważam że trzymanie żałoby jest piękne choć faktycznie, wszystkie moje bliskie osoby chciałyby, abym żyła normalnie i nie smuciła się z ich powodu bo one już będą bardzo szczęśliwe. To przede wszystkim trudne dla nas. Niestety nikogo z nas odejście bliskich nie ominie :(
×