Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mml

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Tontinko witaj. Długo Cię nie było. Bardzo milutko czytało mi się Twoją wypowiedź - super że dajesz radę. Bardzo się cieszę, w końcu jakaś optymistyczna wypowiedz.... Ja też jeszcze ciagnę choć bywa różnie, miesiąc temu już prawie się poddałam (w ciągu 1,5 mieś dwa włamania) ale mąż mnie zbeształ że tyle czasu się męczę aby to rozkręcić i teraz gdy wychodzę na prostą przez jakiś gn.... chcę się poddać.... I to mnie zmobilizowało by walczyć dalej. Mam dodatkowy obowiązek bo codziennie muszę zabierać papierosy do domu i tak wożę je w tą i z powrotem - koszmar. Ale dzięki temu nie ma włamań. Tfu, tfu - by nie zapeszyć.I jeszcze jeden minus mojego biznesu - na wnioski klientów musiałam wydłużyć godziny, kwitnę tam teraz od 8 do 19 i mam dość. Ale dzięki temu obroty wzrosły o jakieś 500-600 zł dziennie (obroty, nie dochody!!!) Ale jakoś ciągnę, pomału do przodu. Tak jak i Ty jak na razie większość dochodu inwestuję w nowości bądź poszerzanie asortymentu, a to chyba nigdy się nie skończy... życzę powodzenia i wytrwałości, Serdecznie pozdrawiam
  2. Witam. Ci którzy czytali cały topik wiedzą że prowadzę sklep od września ub roku branza: chemia, kosmetyki itp a głównym asortymentem który przyciąga klientów są papierosy. I przyciągają. Nie narzekałam do dziś, przetrwałam te tragiczne dwa miesiące styczeń i luty i byłam pełna nadziei na kolejne zbliżające się miesiące. Na początku lutego mieliśmy włamanie do sklepu ukradli nam towar o wartości 6 tys jakoś się z tego wygrzebaliśmy i dziś w nocy znów. Mam serdecznie dosyć. W niczym nie przeszkadzają złodziejom kraty, alarm itp zabezpieczenia, potrafią wyburzyć ścianę łączącą nasz sklep z innym lokalem do którego jest łatwiejszy dostęp. Otworzą nawet szafę pancerną aby dostać się do papierosów. Fakt mamy ubezpieczenie i kasę nam zwrócą ale co z moim stresem? Pozostaje tylko wielka niechęć. Po co rozpoczynać coś kolejny już trzeci raz? Mam dosyć, ja się poddaję.
  3. Witam Was serdecznie po długiej nieobecności. Dziś piszę tylko dlatego że mam paskudną grypę i jestem w domu. Na co dzień to do 18 w sklepie potem dzieci, a później padam.... Nadal ciągniemy ten nasz sklep, raz jest lepiej raz gorzej ale starcza na opłaty i coś czasem zostanie. Po tym co czytam o Waszych sklepikach stwierdzam że moja branża nie jest az tak zła. U mnie w najgorszym dniu obrót 600 zł a w najlepszym 1500, jednak srednio to ok 1 tys. Ale nie ma się co zachwycać bo sprzedaje duzo papierosów z nie za wysoką marżą. Najgorsze jest to że nigdy się nie wyczuje co bedzie schodzić. Nastawiliśmy się głównie na papierosy, tytonie chemie i kosmetyki jako dodatek. Jednak ciągle ludzie o coś pytali wiec co zarobiłam to kupowałam nowy towar i teraz mam w tym sklepie mydło i powidło. Rajstopy, bieliznę, torebki, full kosmetyków itp. Wkurzam się bo gdy tylko coś zarobię muszę to wydać na towar ale kiedys ktoś mi powiedział że takie są początki tylko sie wklada i wklada. Ogólnie nie narzekam ale również przeraża mnie wizja stycznia i lutego.... Dobija mnie jeszcze to ze musze tak byc codziennie prócz niedzieli od 8-18. Czasami mam dość. Pozdrawiam Was gorąco w te zimne dni. I życzę wytrwałości oraz trafnych pomysłów.
  4. Witam wszystkich serdecznie. Wskoczyłam tylko na chwilkę aby się z Wami przywitać, przesłać pozdrowienia i życzyć cierpliwości, wytrwałości :( Już z autopsji wiem że dużo tego potrzeba zaczynając działalność. Jestem tak padnięta że nie mam siły pisać. W poniedziałek mam \"wolne\" wiec napiszę Wam jak mój \"interesik\" Pozdrawiam pa pa Tontina, Danger, Oszo dla Was dodatkowe pozdrowienia.
  5. Witam dziewczynki. Nareszcie udało nam się otworzyć ten cholerny sklep. Dziś to był 4-ty dzien mojego handlowania. Oczywiście nie ma żadnej rewelacji, taka sobie malutka \"kiszka\". Klienci są ale nie jest ich wielu, jak do tej pory to więcej jest zwiedzających niż kupujących. Obroty marniutkie od 200- 300 zl od jutra ruszamy z ulotkami bo nasz sklep jest niby w centrum osiedla a jednak troszkę \"wciśnięty\" między inne pawiloniki. Wiem od klientów którzy już są u mnie codziennie że prawie nikt nie wie o naszym sklepie wiec musimy ich poinformować. łapę czasem doła ale sama sobie tłumaczę że to dopiero czwarty dzień.... Mam rację? Pocieszcie mnie .... Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i przesyłam buziaki. pa pa
  6. Witam Was serdecznie. Urwanie głowy! Oczywiście jak to bywa w życiu plany - planami a rzeczywistość.... Dopiero teraz kupujemy towar i w tą sobotę ruszamy. Boję się ale wierze ze się uda. Mam tyle roboty ze nie wiem od czego zaczynać. Jak udalo sie otwarcie itp napisze wam w niedziele. pozdrawiam pa pa P.s. dodam jeszcze ze otworzymy ten sklep jesli znajdziemy opiekunke do dziecka....
  7. Hej. Tontina cieszę się że się nie obraziłaś na Danger (mam też nadzieję że ona nie obraziła się na mnie) Jestem z górnego śląska mój znak zodiaku to koziorożec, a dlaczego pytasz? Może potrafisz \"pisać\" horoskopy? Byłoby super! Ponoć koziorożec to uparciuch ... nic dodać nic ująć. Otwieram sklep z odzieżą - my też zaczynamy od 01.09. wypada w sobotę a ponoć sobota to najlepszy dzień na rozpoczynanie biznesu. Tylko czy się wyrobimy? Nic nie mamy zrobione i możemy zacząć dopiero od soboty. Będzie ciężko ale ja już chcę iść do pracy bo zwariuje!!!
  8. Oj cośmi się wydaje że skończyły się wymiany rad, doświadczeń itp. Bez sensu, przecież nie znamy się osobiście, dlaczego miałabym ukrywać inf na temat mojego zarobku? Przecież to moje pieniądze i nikt z obecnych tu osób mi tego nie odbierze. Danger przecież mogłaś napisać cokolwiek a tak mam wrażenie że po Twoich słowach Tontina poczuła się dotknięta, w sumie wcale jej się nie dziwię. Pewno zareagowałabym tak samo. I jeszcze coś co zauważyłam - Tontina owszem na forum nie chciała napisać gdzie można kupić ubrania we włoszech ale odpisała na maila. Danger nie gniewaj się na mnie za te słowa ale ja tak to odbieram. Przestańcie się dąsać i wracajcie!!! Może nadal będziemy mogły udzielać sobie rad i wymieniać doświadczeniami, a kiedyś gdy już będziemy \"bizneswomen\" pełną gębą spotkamy się gdzieś i będziemy się z tego śmiać. Dziewczyny wracać!!!!!!!
  9. GRATULACJE!!!! Otrzymać dotacje to naprawde wielki sukces, bynajmniej w moim miescie! To teraz czekaj na przelew i do dzieła! A ja trzymam kciuki.
  10. Witam dziewczyny. Dziś nie miałam zbyt dużo czasu by tu wstąpić bo biegam z małą po lekarzach - diagnoza: skaza białkowa. Koszmar. Ale do rzeczy, odpowiadam na pytanie co do zarobków. Oczywiscie na moim przykładzie w spożywce. Był to sklep spożywczy bardziej delikatesy z alkoholem. Nie będę rozpisywać na czym zarabiałam najwięcej bo to nie wasza branża. Nie napiszę wam dokładnie ile zarabiałam bo nigdy nie byłam w stanie się tego doliczyć. Byłam na pełnej księgowości więc różne rzeczy się robiło by coś zyskać. Ale mnw w dobrych miesiacach (złe to wakacje, styczeń i luty) zarobek to ok 5-6 tys. Może czasami było więcej czasami mniej jednak aby mieć te pieniądze musiałam troszkę naginać przepisy ale to nie jest temat do rozmowy na forum. Gdyby nie to, to pewnie wychodziłabym jakieś 2 tys na m-c. W spożywce jest dużo kosztów z tyt prądu, wody, koncesje na alkohol itp. Wy tyle az miec nie będziecie. Muszę kończyć bo mała płacze. Wpadnę póżniej, pa pa
  11. Otwieram sklep z odzieżą - mamy chyba podobną sytuację. Ja też liczę na pomoc teściowej gdyż też mam małe dziecko. Cóż, dodam że bardzo małe. Moja córcia ma dopiero 7 tygodni.... Pomyślicie że jestem nienormalna ze już myślę o pracy ale z czegoś trzeba żyć. A tak naprawde to ja nie umiem życ bez pracy tzn jak pracuje to narzekam że muszę pracować i odwrotnie. Taki ze mnie typ. Wiesz jak jeszcze byłam w ciąży postanowiłam pohandlować na allegro. Kupowałam materiały po 4 zł za metr znajoma szyła mi z tego różnego rodzaju bluzki (brala za to 5 zł od sztuki) wiec koszt niewielki ale ciężko było na tym allegro. Sprzedałam wszystko ale więcej sprzedałam ot tak znajomym niż tam. Ale ja to robiłam nie profesjonalnie Ty pewnie masz to wszystko przemyślane i zaplanowane i mam nadzieje że pójdzie Ci lepiej niż mnie. Na dziś już kończe bo mąż wróci z pracy i muszę iść do \"garów\" Pa pa miłych snów.
  12. Totina ja na szczeście nie sprzedawałam mięsa ani wędlin. Jeszcze dwa lata temu było ok ale teraz.... koszmar. Klienci są teraz wybredni i mają do tego prawo ale dla sprzedającego to tragedia. Prowadziłam to 4 lata i teraz w maju powiedziałam sobie dość. Oprocz problemów z sprzedażą towarów doszedł jeszcze problem z pracownikami. Płaciłam tym dziewczyną po 1000 zł na rękę bo na tyle było mnie stać a wiadomo są sklepy gdzie można zarobić więcej więc te konkretne dziewczyny znalazły sobie lepiej płatne prace i odeszły. I wtedy zaczął się koszmar. Przyjmowałam nowe ale albo nic nie robiły i miałam przez to tylko straty (np. terminy) albo mnie okradały. Teraz będę sama sprzedawać a jeśli się jakoś będzie kręcić to zatrudnię jedną jedyną moją byłą ekspedientke która pracuje za mną 3 lat i mam do niej zaufanie. p.s. dodam że zdarzały mi się też panie nadużywające alkohol - brały z półki oczywiście nie płacąc. Podsumowując - jeśli chodzi o pracowników ja nie mam zbyt wiele miłych wspomnien.
  13. Witam ponownie KASIKKK moze napiszesz nam cos wiecej? Chetnie poczytamy.
×