Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

atrida

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez atrida

  1. Moja zglądka stwierdziła, że mogę brać jedynie Cilest lub Yasmin. Który z tych specyfików jest lepszy? JAkie są ich skutki uboczne???
  2. Do kółek lepszy będzie preparat WD 40. Jest w sprayu, ze specjalną rureczką do zakamarków. Można kupić to w większości sklepów z artykułami technicznymi itp. Kosztuje ok. 15złotych a mała butelka wystarcza na rok.
  3. dawnom tu nie była ... założyłam ten topic bo czułam się samotna... Maleńka... Mam taką teorię, że dziecko, będąc jeszcze duszyczką bez ciała wybiera samo rodziców. Natura jest mądrą kobietą - może wolała dać twojemu maleństwu lepszy start? Być może jego ciałko było za słabe i maluch męczyłby się? Usiądz w fotelu, zamknij oczy i odpręż się. I powiedz maleństwu, że nadal na nie czekasz. Bo ono czeka na dobry czas - czas gdy znów zapuka do twego łona i zagości tam na dobre :D ... A może byśmy przeniosły sie na grono?
  4. A ja polecam ANANASA Z PUSZKI - patent sprawdzony, podpowiedziany przez wspaniałego pediatrę :D. Suszone morele i śliwki również . Banany mają mnóstwo błonnika i powinny usprawniać pracę jelit... No i jabłka duszone z rodzynkami :D ... Ale mimo wszystko polecam zrobić badania, jeśli stan trwa dłużej...
  5. Pierwsza sprawa : lepiej dzieciaka przeziębić niż przegrzać... tak mówią lekarze - przynajmniej ci, których znam... Druga sprawa - najpierw zadbaj o uszczelnienie okien. U mnie tak było. Kalorek odkręcony na full, a w pokoju psiarnia - okna były nie uszczelnione. Po uszczelnieniu było juz tak ciepło, że odkręcając kalorek \"na dwa\" po 10minutach miałam ciepełko do kąpieli dla Smoczyska.
  6. Wiktorek, Wikuś??? Konradek? Znam trzech Konradó, jednego Wiktora, ale szczerze mówiąc to dziecku nadałabym właśnie Michał... Tylko mąż sarkał, że w domu będzie dwóch Misiów i będzie się myliło... No i został Jasio :) ...
  7. U nas było tak, że po długich naradach stwierdziliśmy: jak urodzi się kobietka nadamy jej imię Alicja (mąż uparł się, że na drugie Marta, po mamusi, czyli mnie ;) ), jak mężczyzna to Jan Bartłomiej. Po 2 USG okazało się, że mimo wielkiego mężowskiego pragnienia posiadania córeczki, będzie godny dziedzic nazwiska :D ... I urodził nam się mały charakterny zawadiaka, który oplata sobie wokół małego paluszka każdą kobietę... Wiecie, trochę Wam zazdroszczę ciąży, nowego malucha... Chyba odzywa się we mnie chęć na urodzenie rodzeństwa dla Jaśka... Ehhh, może jak wygram w Totka w jutrzejszej kumulacji, to będziemy mogli rozpocząć starania...
  8. My z mężem jak tylko dowiedzieliśmy się, że urodzi się nam chłopiec wiedzieliśmy, że będzie Jan Bartłomiej (dopiero na chrzcie okazało się, że nasza latorośl jest malutkim hrabią :) -cały majestat było widać na fotkach ). Pierwsze imię otrzymał po moim zmarłym ojcu oraz po nieżyjącym też dziadku męża. To był taki hołd dla nich obu... Drugie imię dostał po ojcu chrzestnym, naszym wielkim przyjacielu i bracie...
  9. Ojej... Jak fajowo... U mojego męża idąc od Ojca do najmłodszego brata jest: Tato-Marek, Mama - Hanna,Michał, Maciej, Małgorzata, Stanisław... A u nas :mąż-Michał, ja-Marta no i Jasiek. Jeśli uda nam się to co mamy w planach, będzie jeszcze Alicja... Albo Aleksander...
  10. Cały bajer polega na tym, że my z moim Misiem nie mamy problemów z naszym związkiem tylko z moją mamą... Mnie już łapy opadają... Staram się za wszelką cenę , by moja mama nie sądziła, że źle postąpiła przyjmując nas pod swój dach, ale mogę to o kant du.. potłuc... Nie mam siły... Moja teściowa jest dla mnie lepsza...
  11. Uff... Wybaczcie, że długo nie pisałam... Jaśko się pochorował, ciężko było, marudził, broił gorzej niż jak jest zdrowy... Teraz już lepiej, antybiotyk skończony, Smrodek wychodzi z choróbska... Ale ja podłapałam jakiegoś bakcyla... A tak z innej beczki... Trochę nam się pokomplikowało, razem z Lubym mamy zmartwień od cholery... Dziewczyny, piszcie, bo jesteście dla mnie pociechą... Mogę oderwać się od problemów właśnie dzięki Wam... Piszcie, proszę...
  12. Jasiek choruje, dostał antybiotyki... Dosteje regularnego świra, a ja walczę z zamachami pajdokraty na spokój monarchii... Mam powoli dość, bo wrzeszczy jak zabieram mu picie, które dla zabawy rozlewa po całej podłodze...Poprostu, moje dziecko zmieniło się w wyjące, ociekające śluzem 90centymetrowe monstrum... A mnie brak już sił...
  13. Jaśka dopadło choróbsko... I to jedno z paskudniejszych- zapalenie gardła... Ma podwyższoną tempkę, kaszel jak stary gruźlik. W nosie hodowlę gili i humor jak jego mamusia podczas @... Wiecie, jego chorowanie jest jak całowanie lwa w dupę... I śmieszno i straszno... Wygląda prześmiesznie z małym bąbelkiem z gila pod nosem, ale wpadam w panikę jak całując go w czółko czuję jaki jest rozpalony... Dochodzę do wniosku, że jednak posiadanie dziecka, które choruje 2razy do roku jest niewesołe... Bo jak już zachoruje to rodzic nie wie co ma robić... Chyba zaraz pójdzie spać...Mantykuje już od 6.00... :O
  14. Ehh, wstałam dzisiaj lewą nogą... Jasiek dostaje \"fikusa\" i szaleje, mąż poprzestawiał mi firefox\'a i miałam problemy z wejściem na forum... Leń mnie dopadł i nic mi się nie chce... Dziś zaczyna sie wiosna... Patrzę za okno i stwierdzam, że raczej wczesną jesień mamy... Ehhh, kicha totalna... Ale postaram się opanować apatię i ruszam do pracy... Chłopaki czekają na żurek- a ja uwielbiam robić im malutkie siurpryzki, więc dziś pichcę żurek... A co u Was? Nic nie piszecie...
  15. A my już po zakupach i spacerze :)...Jasiu bawi się lokomotywką, zakąszając pszenicą... szkoda, że taka kiepska pogoda, chciałabym już wiosenkę kwitnącą... Idę działać obiad... Na razie...
  16. Hej babeczki! MAŁO NAS, MAŁO NAS!!! Gdzie jesteście? Dlaczego uciekłyście? Ja byłam szczepiona na ptasią grypę...
  17. Prosiemy, prosiemy... Unas mleka, miodu i cukierków wbród :) ... A koperek dla karmiących też może się da znaleźć :D...
  18. TABELA Nick.................Imię i wiek...............imie i wiek dzidzi.............Miasto blondi23............Ania 23/24...............Maciuś 14mies.................Elbląg Kasieek26.........Kasia 26..................Wiktoria 2,5roku............... Staszów(k.Kielc) mafda............. Magda 22................Filipek 3,5 mies...........Dębica Atrida............Marta22..................Jas 16miesięcy............Legionowo EEE, nie było źle, jednak potrafię... Co tam u Was mamuśki? Ja się relaksuję, bo Los Banditos śpi, zakupy zrobione, a pranie wiadomo- samo się... :D
  19. Na rozkaz melduje się bojowa kura domowa Atrida! :) Ja też kucharzę dla swoich Los Banditos Smakoszos... :)
  20. Smutasku: Nie smuć się, porozmawiaj z nim, powiedz co czujesz... Nie ukrywaj nic, jesteś dorosła wiec podołasz... Podejrzewam, że od tej rozmowy będziesz wiedziała \"co i jak\"... Kasiek: Mnie kazali położyc się plackiem na patologii na 1,5 tygodnia przed porodem - cyrk peruwiański... Dzięki Bogu, minęło i mogłam o tym zapomnieć. Nie ukrywam, miałam pewne dyskomforty po porodzie, ale na szczęście minęło. Nic po porodzie nie jest tak straszne, żeby uczucie radości i szczęścia z powodu narodzin dziecka nie byłoby w stanie tego przyćmić...
  21. NO CO TY @~$/GADASZ? Sądzę , że Michał się ucieszy... Tak samo jak ja... Jaśku już chodzi, broi, jak to facet... Za 20-30 minut siądzie przed kompem...
  22. Ale ja naprzykład jestem dziwna. Mój mały gangster zostaje z tatą sam na sam (taki męski czas, pogaduchy przy flaszce, te sprawy :) , ja idę do lekarza... Po 30 minutach kklepię do nich sms\'a. Nieodpisują-tragedia! Serducho wali jak u króliczka, co patrzy w lufę dwururki myśliwego... Dzwonię, pytam co się dzieje, że nie piszą... A oni mówią: zachowaj panikę, bawimy się... Dziwny ten los kury domowej...
  23. zakręciło mnie... znam jedną \"moją forumową\" Karolinę, którą nazywałam Motylkiem... Kontakt się urwał i bardzo mi żal... A na imię mi Marta... Mój Luby mówi, że to jedyne słuszne imię... :P
  24. Cześć kobietki :D ! Widzę, że martwicie się kiedy maleństwo da znak do startu... Nie martwicie się, będziecie wiedziały kiedy jest \"ten moment\"... Tylko nie stresujcie się tym, bo to zaburza to co wypracowałyście przez całą ciążę. Mój synek nie spieszył się wcale: pierwszy termin mieliśmy na 12września, Pyza postanowił poczekać i urodził się 18. Ale zanim to się wydarzyło leżałam plackiem na patologii ciąży, gdzie wylądowałam z powodu podwyższonego ciśnienia... Cały tydzień rozłaki z mężem (to był najgorszy moment i ciąży i porodu). W dniu porodu Jaś obudził mnie swoją gimnastyką i pierwszymi skurczami. Zdążyłam się umyć i o 11-12 zaczęliśmy zmagania... Jaśko urodził się o 15.30...
×