Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ola31

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ola31

  1. Tak w ogóle to dzień dobry:) Aniu, fajny ten taniec:) Chciałabym ten program obejrzeć, ale będę w pracy:( Acha, no i bardzo ładnie Ci w krótkich włosach:) Motka, buźka dla Nikosia:). No i gratuluję auta. Nas czeka teraz na dniach zmiana, bo mąż dostał dofinansowanie z PFRONu na zakup auta w automacie więc szybko musimy sprzedać focusa (ps,. może ktoś chce kupić?;) ) Zazdroszczę Wam tego bycia w domu z maluszkami. Ja od półtora m-ca wszystko w locie. Mam wybór być z małym a robić cokolwiek w nocy, czy robić zerkając na niego i się wyspać. Poza tym moja mama chce jechać za dwa tygodnie (taka była umowa że potem teściowa) ale teściowej się niespecjalnie spieszy żeby wracać, więc na gwałt teraz szukamy opiekunki:( I ku..... mać nie może być choć przez chwilę normalnie:( Nie wiem za co, ale mam wrażenie że to jakaś cholerna pokuta... Tylko mały taki słodki, że mi wszystko wynagradza:) Wczoraj odkrył baloniki:) Tak się śmiał, że mało nie udławił śliną:) Jaśka uwielbia, z wzajemnością zresztą, więc mam nadzieję że zawsze się będą tak fajnie bawić:) Marysiu, bądź dzielna Iwonko, postępy ruchowe Antka indentyczne:) próbuje pełzać, ale leżąc klatą i główką na materacu. Za to dupka w górze a nogami zapiera z całej siły:) potem klap, głowa w górę i kręci na boki jakby mówil nie nie nie i się chichra:) Ubaw po pachy:)
  2. Rzeczywiście Agoosiu, Stachu jest the best:D Ale jaki mały narwaniec, chciałby chyba jeszcze szybciej, co?:)
  3. Iwonko, no dużo cierpliwości to naprawdę potrzebuję. Ale siadam nerwowo czasami, byle g... mnie wytrąca z równowagi. I momentami mam dość mając świadomość że bardzo wiele poswięcam żeby wszyscy byli zadowoleni, ale czasem mam wrażenie że nikt tego nie widzi. I jest mi tak cholernie przykro. A ten ciężar odpowiedzialności nie tylko za własne dziecko jest momentami przytłaczający.... Na dzień dzisiejszy przyszłość wydaje się być beznadziejna...
  4. Cześć Kobitki... Właśnie przebrnęłam przez te kilka stron i na samym końcu zbladłam... Iwona, nie wiem co napisać, bo źle o zmarłych się nie wyrażam. Rzeczywiście wspólczuję kierowcy, bo ma życie ludzkie na sumieniu... Ale wiecie co, my w drodze do rodziny też mieliśmy wypadek. Facet wyjechał mi z drogi podporządkowanej gdy jechałam prawie 100. Dobrze że nie szybciej, bo boję się pomyśleć co by się stało. Tak zdążyłam w porę zareagować , wyhamować i uciec autem w prawo, więc facet uderzył przodem swojego auta w mój lewy bok (od strony dziecka...) Bogu dzięki, że nas miał w swojej opiece, bo auto tylko zarysowane i wgnieciony błotnik. Ale Antek tak się przestraszył, że za nic nie chciał dalej w foteliku jechać, jeszcze w dodatku zrobiło się ciemno, a moje dziecko od jakiegoś czasu panicznie boi się ciemności. Ledwo dotarliśmy na miejsce, bo mały cały czas płakał:( Myślałam że mi serce pęknie, mama nie mogła sobie z nim poradzić a ja musiałam jechać. Na szczęscie powrót był spokojny, bo wyjechaliśmy wczoraj o 8 rano, a ruch zaczął się koło 13-tej. Potem jeszcze coś dopiszę, muszę się wziąć za robotę, bo zaległości mam troszkę. Buźka kochane i miłego dnia!
  5. Kochane, dziękuję... jestem już zmęczona i sfrustrowana, ale jeszcze kilka m-cy wytrzymam a potem poszukam sobie własnego \"M\". Jutro z mamą i małym jedziemy do rodziny na Wszystkich Świętych. Głównie na grób mojej babci, która zmarła w czerwcu. Wracamy w niedzielę. Tych kilka dni bez mojego męża mi (nam) dobrze zrobi. A Antek dziś jakiś totalnie niespokojny, jakby dostał ataku kolki. Normalnie popołudniowej drzemki nie było, mimo prawie godzinnego noszenia na rękach... Płakał jakby go coś bolało. Potem wieczorem szybciej niż zwykle kąpiel, odleciał po wypiciu 50ml mleka, po czym pospał pół godziny i ryk. Przed chwilą wciągnął jeszcze 150ml mleka i zasypia... Mam nadzieję że jutro wróci do normy, bo czeka nas przynajmniej 5 godzin jazdy. Miłego wieczorki Kochane... Buziaki!
  6. Dziękuję Basiu, teraz tylko Antoś trzyma mnie w pionie... inaczej chyba bym się poddała. A miałam tak ogromną nadzieję że się poukłada... naprawdę było już dobrze. Niestety mój mąż nie dorósł chyba jeszcze do roli głowy domu i ojca.
  7. Hej Kochane... Miały być złe dobrego początki, ale niestety to był już zwiastun końca... W piątek opuszczam ten dom i to miasto na zawsze:( To małżeństwo i to co teraz się dzieje to największa porażka mojego życia... Wszystko zaczynam od początku... u rodziców:( I na ich garnuszku, bo niestety muszę pożegnać się również z pracą. Gdyby nie to, o czym wam kiedyś pisałam (ten komornik za podżyrowanie kolesiowi kredytu lata temu) dałabym sobie teraz świetnie radę bez konieczności porzucania pracy. Ale że mam teraz tylko połowę pensji to zmuszona jestem do tak radykalnego kroku. Noc miałam w plecy, w dodatku przyplątało mi się zapalenie ucha, więc jestem do piątku na zwolnieniu. Może to i lepiej, przynajmniej w pracy nie oglądają mnie w takim stanie:( Jestem cholernie rozczarowana, rozbita psychicznie i przerażona... Kuźwa:(
  8. Liliankas, mąż pewnie mógł się odwołać, ale dostał propozycję pracy którą przyjął. A że oprócz pracy jest rodzina i sprawa w sądzie o Jaśka to na zus nie starczyłoby ani czasu, ani chęci...
  9. Haha, pigi, a mój na te zupki robil wielkie oczy i miał odruch wymiotny. Musiałam zmiksować. Spróbuję za jakiś czas jeszcze raz. Ale Antek jest wygodnicki i nic na to nie poradzę:)
  10. Acha, Liliankas. Zus tak ma, mojemu mężowi odebrali świadczenie rehabilitacyjne mimo że nie upłynął rok od operacji wstawienia endoprotezy stawu biodrowego i nie jest jeszcze do końca sprawny. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że jeśli za jakiś tam okres czasu nie wypłacili zasiłku, wzywają Cię na komisję a lekarz orzeknie że jesteś zdrowa, to nie wyrównują wstecz. Po prostu zostajesz bez środków do życia... Lida, rozumiem że wiele osób wyłudza pieniądze z zusu i nestety takie mamy społeczeństwo a przez to opinię złodziei na świecie. Ale zus naprawdę lubi cudownie uzdrawiać nawet ciężko chorych...
  11. Dzień dobry:) Iwona, ucałuj Luśkę... Trzymam kciuki, żeby szybciutko wyzdrowiała. Agoosia, ty najlepiej znasz Stasia, jeśli Cię to niepokoi to zadzwoń chociaż do pediatry i spytaj o to. My wczoraj byliśmy ćwiczyć, Antek dał niezły koncert:) Nie pasowało mu że jest w obcym miejscu, a jakaś obca \"baba\" każe mu ćwiczyć:) Nic a nic nie chciał wspólpracować. Generalnie babka bardzo ciepła w stosunku do dzieci i delikatna. Stwierdziła, że wszystko jest w porządku, a Antoś ma po prostu takie swoje tempo. Następne ćwiczenia za 2 tygodnie, a te które pokazała wczoraj mamy powtarzać w domu. Ale ja się przynajmniej trochę uspokoiłam:) Niestety dziś za to jestem niewyspana, bo Antek od 0,30 do 3-ciej postanowił nie spać... Na nic zmiana pieluszki, noszenie na rękach itp. I nie wiem czy znów zwalać na zęby, których jak nie było, tak nie ma. Bogu dzięki że dziś piątek... jutro się byczę:) Buźka i miłego dnia!
  12. Aniu, mój tez tek śpi... im starszy tym czujniej. Ostatnie dwie noce - odpukać - spał lepiej, ale koło 6 juz pobudka. J ajeszcze chwilę leżę, potem wstaję, toaleta w locie i najpierw obrabiam Antka, potem dopiero szukuję się do pracy. A potem pałeczkę przejmuje babcia, a ja z krwawiącym sercem wychodzę... I tak zawsze czekam na weekend, żeby się małym nacieszyć.
  13. Aluś, miło że wróciłaś:) Choć już podczytałam Cię wczoraj na 40-tkach:) Dziewczyny, dziękuję:) Dla mnie to była sama przyjemność, tym bardziej że mogłam znów pooglądać dzieciaczki od urodzenia. Niektóre przeszły prawdziwe metamorfozy:) My dziś na ćwiczenia, a mały wczoraj zaczął pełzać:) Ale wiecie jak? Podnosi dupkę i odpycha się nogami a głowa i ręce leżą:D Może zacznie przed raczkowaniem fikołki robić;) Motka widzisz... mój gaworzy już dwa tygodnie, piski mieliśmy już w sierpniu, a gruchanie zanim skończył 2 m-ce. A ruszać mu się nie chce:) Każdy maluch jest inny, najważniejsze że mamy zdrowe dzieciaczki!
  14. Dziewczyny, zrobiłam małą rewolucję na naszej poczcie, mam nadzieję że wam się spodoba:)
  15. Dzień dobry... Wczoraj mieliśmy 2 rocznicę ślubu... skończyło się koszmarnie:( Znów dół:((((
  16. Wstawiłam na pocztę foto Antka z chrzcin:) Tak jakoś w temacie...
  17. Dzień dobry! Wczoraj szczepienia, dzis oczy na zapałki... Mały niespokojny, całą noc sie budził, wieczorem miał stan podgorączkowyu więc na noc dostał viburcol ale pomógł na krótko... Rozpłakał mi się wczoraj na sam widok lekarki, a potem to już było darcie:( Jeszcze pól godziny po badaniach były wspominki i płacz. I przez sen... Myślałam że mi serce pęknie. No ale pani doktor wypytała mnie o jego umiejętności i dała skierowanie na ćwiczenia by go rozruszać i wzmocnić plecki. Już w ten czwartek mamy pierwsze zajęcia. Ale z dobrych wieści: Antek waży 9010, mierzy 76:) No i wczoraj leżąc na brzuszku podkurczał nóżki i unosił dupkę do góry:) Trzymajcie kciuki .żebym dziś nie usnęła w pracy.... Miłego dzionka!
  18. Nie zauważyłam, raczej tylko wtedy jak chce sobie popluć pierdząc:)
  19. Pigi, dzieci sobie tak ćwiczą języczki zanim zaczną gaworzyć:) Mój trak mielił, normalnie w poprzek ten język ustawiał (nie mam pojęcia jak), teraz jeszcze tak robi jak słyszy muzykę:) Śpiewać mu się chce:)
  20. Mój Apacz za to wczoraj siedział mi na kolanach i tak zaczął się przeginać na boki i do tyłu, że lekko stuknął główką w stół kuchenny... Ob7yło się bez płaczu, tylko się trochę skrzywił:)
  21. Niko mnie rozwalił..... No po prostu nie wierzę jak patrzę:) Fajny!!
  22. Cześć Kochane:) Tak czytam o tych waszych nockach i u mnie zaczyna się to samo:( Mały budzi sie godzinę po zaśnięciu, oczy wielkie kwiczy... sam nie wie czego chce. W nocy co chwila się wierci, smoka wyjmuje, potem niespokojnie szuka. A dzis jeszcze mamy szczepienia (w tym pneumo), więc juz się boję kolejnej nocki... Acha, Isa... Mój też dalej bezzębny:)
  23. Pigi, jak widzę Adasia Olci jak stoi, to mi włosy dęba stają:) Mój \"dziad\" chyba nieprędko zacznie chodzić...
×