Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Wredna Kaśka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Wredna Kaśka

  1. Też się nudzę. Mąż w pracy, ja siedze w domu... Chyba z nudów poprasuje pranie, które już wyschło. A potem może w końcu poczytam książkę.
  2. Dzięki za radę, właśnie piję :D Oby pomogło.. Ja jakoś tak mało zaznajomiona z tymi sposobami jestem. Niezbyt często mam zgagę więc zazwyczaj 'przeczekiwałam'. A w zwiazku z dietą. Czy nie orientujecie się gdzie można znaleźć kompleksową wiedzę na temat diety podczas karmienia persią. Co wolno czego nie wolno bo ja to zielona jestem... Gdzieś kiedyś czytałam że dieta w sumie nie ma nic wspólnego z kolkami bo kobiety na wschodzie jedzą bardzo ostre rzeczy itp i dzieci kolek nie mają ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Pamiętam jak mój siostrzeniec płakał gdy sostra zjadła kawałek pizzy z pieczarkami....
  3. A ja łaśnie kupiłam sobie na ebayu 60 torebek herbatki z liści malin. Nie wiem czy mi to w czymkolwiek pomoze ale warto sprawdzić. Złapała mnie okropna zgaga. Zaraz po tym jak zjadłam kilka nasion słonecznika... Chyba lecę pod prysznic zanim mąż wróci z pracy.
  4. Hahaha.... nieźli. No cóż.... ja już niestety widzę pewne dewastacje. Okropne rozstępy mimo używania kremów. Duuużo dodatkowych kilogramów. Ale nigdy jakąś laską nie byłam więc mój nie powinien narzekać. Hehehe
  5. No faktycznie, do Anny bardziej pasuje Eliza. Aaaaa powiem Wam co mi ostatnio powiedział jeden z klientów naszej kawiarnii. Widział, że jestem w ciąży i cośtam zagadał. Jego żona rodziła 8 tyg temu i powiedział, że podczas porodu bardzo pomogły jej dziecięce buciki, które ze sobą zabrała. Jak już nie mogła wytrzymać bólu to patrzyła na nie i powtarzała sobie, że robi to dla dziecka i niedługo się z nim spotka. Ja uważam, że to super pomysł. Sama bym na to nie wpadła... jakoś tak. Jestem przekanana że w tym bólu przestałabym myśleć o tym dlaczego mnie tak boli, a chciałabym żeby to jak najszybciej się skończyło. Tak więc szykuje do torby do szpitala zdjęcie małego z usg i jakieś ubranko.... oby choć troszkę pomogło. A boję się niesamowicie. Naoglądałam się ostatnio filmów z porodów i boje się jeszcze bardziej.
  6. Wcale się nie dziwię, że masz problem - też mi się oba podobają...
  7. Z tym, że ja się naprawdę bardzo dobrze czuję... więc u mnie to żadne poświęcenie. Gdybym miała 100% pewności, że nie urodzę przed terminem to pracowałabym do końca. No ale biorę poprawkę na to, że dziś jest dobrze, a jutro może mnie coś zacząć boleć itp... No a poza tym to naprawdę chcę się trochę poobijać. To był dość ciężki rok akademicki dla mnie. Ostatni rok studiów dziennych, uczyłam angielskiego maluchy w szkole językowej, potem jeszcze około 15-18 godzin korepetycji (zazwyczaj w domu u dzieci) tygodniowo... a wszystko to będąc już w ciąży. Potem przyjechałam tutaj, do Wielkiej Brytanii. 3 tygodnie miałam spokój bo nie szukałam pracy. Nie miałam parcia żeby koniecznie pracować. Aż pewnego ranka zadzwoniłam do mnie managerka dla której już pare wakacji z rzędu pracowałam. No i tak to się zaczęło. Więc teraz będę miała lnia ma maxa :D :D :D
  8. Hej dziewczyny..... Widze, że wszystkie martwimy się o Patinkę... Ja byłam dziś ostatni raz w pracy. Właśnie ta praca tak mi rozwalała czas, ze jakchciałam coś u Was poczytać to już tyle naskrobałyście że nie był szans żebym nadrobiła.... W każdym bądź razie - pracowałam dziś od 8.00 do 12.00. Przyszłam do domu i po prostu położyłam się spać. Rano było mi baaaaardzo ciężko podnieść się z łóżka dlatego obiecałam sobie, ze jak tylko dowlokę się do domku to do łóżeczka wskakuję. Nawet nie weicie jaka jestem szczęśliwa. Spałam 4 godziny! Nie pamiętam kiedy ostatni raz takie coś mi się przydarzyło. Moje opierdzielanie się - oficjalnie czas zacząć! W pracy śmiali się, że miałabym 'nie-farta' gdybym teraz urodziła bo sobie przekalkulowałam tak ten miesiąc odpoczynku a tu by z niego nici były....
  9. Te moje bąbelki w brzuchu to na pewno nie czkawka. Mały ma czkawkę codziennie, czasami nawet dwa razy i to inne uczucie. A ten babelek jest taki jednorazowy. Teoria z zawirowaniami nawet mnie przkekonuje...
  10. Ej ja mam to samo z tym pekajacym balonikiem w brzuchu. Mowilam o tym mezowi i mamie i mi nie wierzyli. Ja ja slysze takie cos czasami.... juz myslalam ze zwariowalam. Pocieszylyscie mnie.
  11. Tens to takie urzadzonko, które przykleja sie do mięśni w odcinku lędźwiowym kręgosłupa i to podono zmniejsza ból (działa trochę jak abgymnic) ale jeszcze tego nie mam wiec nie wiem. Z tymi kubkami i sztuccami tez mi sie wydaje przesada ale spisalam bo na liscie tego co trzeba zabrac do polskiego szpitala to bylo. Skarpetki - ja musze! Spie nawet w skarpetkach (takie moje male zboczenie) a gdzies znalazlam ze podczas samego porodu moga bardzo zmarznac stopy wiec musze zabrac :P A to jedzonko to na czas porodu... tutaj zachecaja do jedzenia lekkich rzeczy zeby nie opadac z sil. Jak powiedzialam to mojej mamie to sie za glowe zlapala i powiedziala ze jak ona mnie rodzila to nawet sie napic nie mogla tylko jej usta zwilzali.... Tutaj podobno bardzo krotko jest sie w szpitalu. Bardzo, bardzo krotko jesli wszystko jest ok. Np. Kolezanka urodzila popoludniu i na drugi dzien rano wyszla do domu. Jakbym np. urodzila w nocy to popoludniu wychodze do domu.... Troche to przerazajace ale hmmm...
  12. A to moja lista. Połączyłam liste tego co trzeba do polskiego szpitala z tym co powinno się zabrać do brytyjskiego... muszę to jeszcze z położną skonsultować, pewnie część rzeczy mi wykreśli. RZECZY DLA MNIE - tens - 3 koszule nocne rozpinane na piersiach - wkładki laktacyjne - laktator - woda w aerozolu - pomadka lub wazelina do ust - 6 par majtek (jednorazowe?) - 2 staniki do karmienia - szlafrok - 2 pary ciepłych skarpet - kapcie - klapki pod prysznic - 3 ręczniki (duży, średni i mały do wycierania twarzy) - sztućce - kubek - aparat fotograficzny z ładowarką - płyty CD - komórka z ładowarką i adapterem - zegarek z sekundnikiem - olejek do masażu (najlepiej bezzapachowy) - wygodne ubranie na wyjście - mp3 DOKUMENTY - dowód osobisty - paszport - plan porodu - papiery - wyniki badań - pieniądze (drobne na telefon) DLA MALUCHA - 4 body rozpinane z przodu - 4 pajacyki - cienka czapeczka - paczka pieluch - wilgotne chusteczki - płyn do mycia - oliwka - sudocrem - krem do buzi - fotelik samochodowy - do przemywania pępka - ubranka na wyjście (kombinezon, czapeczka) - kocyk - pieluszki tetrowe jako ściereczki KOSMETYCZKA - płyn do higieny intymnej - żel pod prysznic - antyperspirant - rivanol/tantum rosa - krem do twarzy - tonik i płatki kosmetyczne - szczoteczka i pasta do zębów - szczotka do włosów - szampon - chłonne podpasek - podkłady na łóżko - chusteczki higieniczne JEDZENIE - lekkie kanapki - woda mineralna - owoce - soki owocowe w małych opakowaniach - coś do przegryzania (pestki, rodzynki, batoniki z ziarnem)
  13. Dziewczyny, pakowałyście już torby do szpitala? Ja listę rzeczy zrobiłam już jakiś czas temu a dziś chciałam to jakoś w te torby (bo u mnie na jednej się nie skończy) upchać..... Chyba zwariowałam - tyle tego jest! A ja po prostu poszukałam w internecie co powinno sie w tej torbie znaleźć ... sama nie wiem. Skończyło się na tym, że spakowałam tylko troche i rzuciłam to w cholerę, musze się z mężem skonsultować jak wróci z pracy. Z resztą ja zawsze byłam kiepska w pakowaniu, o niebo lepsza była moja mama lub mój mąż i czesto się nimi wspierałam przed jakimiś wiekszymi wypadami.
  14. Patinka, po prostu się nie przejmuj. Dobrze, że te antybiotyki masz... Wiem, że tu jest ciężko coś przeforsować...
  15. Aaaaa w ogóle jak pojechałam do Polski i pochodziłam po sklepach z artykułami dziecięcymi to mi się słabo zrobiło.... praktycznie 90% rzeczy w naszym kraju jest droższych niz w UK. Opłacało mi się kupić w Polsce jedynie wanienkę (bo szukałam dużej a tu zazwyczaj są takie średnie), stelaż pod wanienkę, rogal do karmienia i taki leżaczek do wanienki. A za niektóre rzeczy z niewiedzy po prostu przepłaciłam. Np. z wkładki laktacyjne z aventu 6szt. taki, które można prać zapłaciłam w Polsce ponad 40zł a tu są za 20zł. I tak mozna wymieniać i wymieniać. Fotelik samochodowy maxi-cosi cabrio fix w Polsce widziałam za 550zł w Smyku a tu kosztuje około 400-440zł. Wiadomość z ostatniej chwili - udało mi się upolować tą gondolę do wózka. Nowa na ebayu z przesyłką wyniesie mnie niecałe 280zł. Uwielbiam polować na takie okazje - później mam podwójną satysfakcję... nie dośc że coś fajnego to jeszcze w dobrej cenie :D
  16. Eeeeeee nie zapłaciłam tyle za ten wózek. W wielkiej Brytanii jest o wiele tańszy, a mi na dodatek udało się kupić używany który naprawdę wygląda jak nowy. Sama nie mogłam uwierzyć. Na Polskie pieniążki wyszło mi około 650-700zł za spacerówkę. Teraz jeszcze gondola. Nowa kosztuje tu około 450-500zl.
  17. A nie przepraszam wprowadziłam Was w błąd.... mój ma tylko jedno koło z przodu a te widze że mają dwa.... No i zjadłam literkę w moim nicku.
  18. A ja właśnie wcięłam michę flaczków. Tak mi się chciało... Wiem, ze to nie najlepsze danie dla kobiety w ciąży ale nie mogłam się powstrzymać. A teraz chce mi się lodów... rumowo-rodzynkowych. Mam w zamrażalniku. Nie wiem czy się oprę pokusie.... Matko, nic dziwnego, ze przytyłam już 16-17kg.
  19. Ania, ja jestem taką panikarą, że nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu. Przedwczoraj tak troszeczkę pobolewał mnie brzuch wieczorem i już się zastanawiałam czy wszystko ok. Jak ja bym miała taką akcję, jak ty wczoraj wieczorem to chyba bym oszalała. A najgorsze, że nie wiedziałabym co tu robić... czy dzwonić do położnej czy co... wiadomo uroki brytyjskiej służby zdrowia. Mam nadzieję, ze chociaż sam poród bedzie spoko bo wszyscy mnie zapewniają że personel jest zawsze miły. A jak przeczytałam mojej mamie plan porodu jaki sobie ułożyłam to powiedziała: \"Dziecko u nas to by Cię wyśmiali\". Bo napisałam, że przynoszę swoją muzykę, że światła mają być lekko przygaszone, że chcę to a niechcę tego.... 3 strony A4 mi wyszły. ale wiem że tu tak robią i trzymają się tego planu jeśli nie ma komplikacji....
  20. a też juz wszystko mam poprane i poprasowane. zabrałam się za to zaraz po powrocie z Polski. Dopiero teraz zaczynam odczuwać uciekający czas. Troche sie boję... Jednego wieczoru wpadłam w taką panikę, bo stwierdziłam ze nie mamy miejsca na dzieciece ubranka, ze mój mąż na drugi dzień od razu zaproponował wypad po nową szafę. Chyba się przestraszył tego mojego ataku paniki. No i mamy dodatkowy mebel tylko dla dzidzi. I tak nie mieszczą się tam wszystkie jego rzeczy no ale zawsze to coś dodatkowego. Ja też mam kołyskę. Mąż kupił zanim tu do niego przyjechałam. Śliczna jest. Sama bym się pewnie nie zdecydowała bo patrze na to wszystko bardziej racjonalnie niż on i wiem że kołyska długo nie posłuży. No ale kupił, podjął samodzielna decyzję, zrobił mi niespodziankę i był z tego powodu bardzo szczęśliwy więc - nawet nie mruknęłam na niego. :) Łóżeczko kupimy później bo na razie nie mielibyśmy gdzie go trzymać. Powierzchnia naszego mieszkania wykorzystana jest do maksimum.
  21. Matko, i właśnie dlatego wkurza mnie to ich 'lajtowe' podejscie do ciąży. Czasami mam wrażenie że zareagują dopiero jak stanie się jakaś tragedia...
  22. Wyjechałam jak byłam w 31 tygodniu, wracałam w 33 tygodniu. Samochodem. Do Polski jechaliśmy 24 godziny, droga powrotna 28 godzin. Wbrew pozorom nie było tak źle. Jedyna dolegliwośc do napuchnięte kostki i dlonie. Ale to samo miałam jak przyjeżdżałam tu w 18 tygodniu ciązy. Na pokłady samolotów zazwyczaj wpuszczają do 36 tygodnia ale nistety mój mąż panicznie boi się latać. Leciał już kilkanascie razy (za moją namową) ale widzę, ze z każdym kolejnym razem boi się coraz bardziej więc obiecałam ze już raczej nie będziemy latali.
×