Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Wredna Kaśka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Wredna Kaśka

  1. Ochroniarz to oczywiście oficjalna wersja - dla żony.... a co on tam robi to nie wiadomo, ważne że kase do domu przynosi :P
  2. My mieliśmy dziś podódkę o 4 nad raem. A Kajtkowi ani się widziało położyć znoów spać. Szłam dziś do pracy na 7. Moi faceci mnie odwieźli i co? Kajtek oczywiście po drodze usnął i spali sobie z tatusiem do 9.30. Jak wróciłam do domu to musiałam się położyć na 30min zanim mój dżordż poszedł do swojej pracy. Nie dawałam rady. W ogóle jakoś mnie brzuch podolewał i czułam się napompowana jak balon..,. bleeee.... Chyba już podświadomośc przyjmuje do wiadomości że mogę wkrótce byc w ciąży i działa.... Lece rozwiesić pranie. Potem muszę poprasować.
  3. Doczytałam wszystko co napłodziłyście..... Jak zaczynałam to nawet notowałam sobie co komu odpisać.... po tym co przeczytałam wymiękłam.... oplułam się herbatą i zdeczka posmarkałam ze śmiechu. Po prostu bez komentarza.....
  4. Tak tak u nas z żelazem ok, ale ja też często mam metlik w głowie co kto napisał.
  5. A no to chyba że tak. Ty wiesz najlepiej bo ją na codzien obserwujesz. A ile ona waży. Może gdzieś pisałaś tylko mi umknęło....
  6. Mamuniu - hehehe to tylko się cieszyć, znaczy że dziewuszka dobrze odżywiona a figurkę ma niezłą! Ja lubię takie szczypioreczki chudziutkie.... baaardzo....
  7. Przeczytałam artukuł - co za K*U*R*W*A. Szkoda słów.... a niektórzy nie mogą mieć dzieci....
  8. Hej Kobitki, ja teraz tylko na chwilkę bo Kajtuń śpi. Zazdroszcze tym, do których dzieci się wtulają. Kajtek jakoś tak średniawka. Ale zauważyłam postępy, od kilku dni lubi się przytulać i miziac albo poduszką albo jakimś pluszakiem. Uroczo to wyląda. Z pieszczot w stosunku do mnie to tylko robi mi pierdzochy na brzuchu. Wystarczy że się położę na podłodze to podciąga mi bluzkę i heja! Dobra kończę herbatkę i wezmę się za coś.... sama postawiłam przed sobą zadanie - musze znów byc dobrze zorganizowana. Tak mi było kiedyś z tym dobrze, a w pewnym momencie, jeszcze zanim zaszłam w ciążę jakoś tak wszystko mi się rozpieprzyło i jestem rozlazła jak gumka w majtach.
  9. A wiesz Pia, że ja się kiedyś zastanawiałam czy takie spotkanie forumowe doszłoby kiedyś do skutku i jakby to wyglądało. Bo tu niby zwracamy sie do siebie tak bezpośrednio a w realu to zawszetak jakoś dziwnie mogłobybyć, chociaż wydaje mi się że byłoby ok, tak jak tu.... Ok, ja może nie udzielam sie tu zyt często i zazwyczaj takimi falami, czasami coś napiszę a potme długo dłuho nic ale chętnie bym się z Wami spotkała. Czujecie co te dzieciaki by wyprawaiły. Wszystkie w jednem wieku i do tego w takiej ilości....
  10. Amorku - Kajtuń śpi już od jakiegoś czasu, nie wiem chyba od miesiąca czy jakoś tak, tylko raz dziennie, tak okoł godzinkę - najdłużej dwie. Ale czasami np. dziś zdażyło mu się spać dwa razy. Ale to naprawdę wyjątek. I tylko dlatego, że ta pierwsza drzemka trwała tylko 30min bo cośtam go obudziło (nie wiem dokładnie co bo mąż z nim siedział a ja była w pracy).
  11. Asik biedny ten Twój Krzyś. Meaaa ja tam na pipkowych sprawach sie nie znam ale jak Kajtek ma tylko cośtyam odparzone to używam Bepanthenu bo jakoś zauważyłam że u niego działa dużo lepiej niż Sudocrem. Pia, no tak też zapomniałam napisać że latający Pascal po prostu wymiata! Kimizi + te inne zaniedbujące samochody... jakbyście nasz zobaczyły. Wtapiamy się w tło - bo jak przyjechałam do Wielkiej Brytanii po raz pierwszy to poraziło mnie jaki ludzie moga mieć syf w samochodach... a teraz hmmmm.... nie mamy czasu o to zadbać... poważnie.... zawsze znajdzie się w nim z 5 pustych butelek po napojach i jakieś inne badziewia. A my z moim Miśkiem po kilku dniach ostrego zastanawiania się nad ewentualnym powiekszeniem naszej rodziny doszliśmy do wniosku że idziemy na całość. Jak bedzie to bedzie.... czyli chyba na to wygląda że się staramy. Ale nie chcę się starać tak wiecie, matematycznie od linijki typu "Kochanie wróć dziś szybciej z pracy bo ja i moja owulacja czekamy na Ciebie". Chcę mieć z tego trochę przyjemności a jak człowiek nie jest zestresowany tym, ze to ma być teraz, właśnie już to może i mu lepiej wyjdzie. Zobaczymy. Mam koleżankę, która twierdziła zawsze że zajście w ciążę jest proste jak splunieńcie bo w pierwszą zaszła za pierwszym razem (jak ja). Miała wszystko zaplanowane jeśli chodzi o drugie dziecko, miała zajść w lipcu no i do tej pory się starają. Ale wiecie co na miejscu jej męża czułabym się jak byczek rozpłodowy bo ona kocha się z nim tylko jak ma dni płodne (!), bo inaczej to jej się cytuję "nie opłaca" (!!!) W między czasie nasza inna koleżanka drugi raz zaszła w ciążę i ta pierwsza była wściekła. Więc jeśli mi by się udało to chyba mnie z grona znajomych wyklnie hehehe.....
  12. O shit, właśnie za tydzień otwierają taką kawiarnię w muzeum zabawek w Kielcach.... No nic przejdę się tam z chęcią jak będę w Polsce. Nie wiem jak Wam ale mi osobiście bardzo czegoś takiego brakowało. Uwielbiałam chozić sobie na kawkę z koleżankami, nie do pubu ale do kawiarni. A teraz z Kajtusiem nie chodzę (to znaczy jak jestem w Wielkiej Brytanii to tak, ale w Polsce nie ma gdzie) i troszkę za tym tęsknię. Bo wolę spotkać się w kawiarni niż w domu.
  13. A ja zjadłam 2 lody różki. Muszę po kryjomu żeby Kajtek nie widział bo inaczej mi wyrywa z rąk i zżera....
  14. Zastanawiałam się od dłuższego czasu jaki by tu w Polsce po powrocie biznes zorkręcić. I dziś wpadłam na pomysł. Kawiarnia dla matek z dziećmi, taka wiecie, mama idzie na kawkę a dziecko ma miejsce do zabawy itp (ale nie typowa bawialnia). To bardzo w skrócie bo pomysłów miałabym tysiąc. Są tylko 2 problemy, po pierwsze mieszkam w Kielcach czyli dziurze gdzie pewnie matki się nigdzie nie rusza z dziećmi a po drugie to chyba trzeba niesamowite sumy w to zainwestować. Pomojam inne problemy natury biurokrtycznej itp. Wątpię, żeby się dało z tego utrzymać - przynajmniej na poczatku ale pomarzyć zawsze można. Ale byłabym szczęśliwa. Zawsze chcieliśmy mieć swoją kawiarnię! Wiem, ze są już takie rzeczy w Warszawie, Wrocławiu i pewnie w innych większych miastach. U mnie nie ma, ale pewnie dlatego że popytu też pewnie nie. Ale do czego zmierzam - jeśli kiedykolwiek uda mi się takie coś założyć to wszystkie dostaniecie spacjalne karty - wy i dzieciaki dożywotnio wszystko za darmo :D
  15. Aaa te krostki Kajtka są dokładnie takie jak u Nadii w kolorze ciała, szorstkie takie.... to już wszystko jasne. Dziwne że po swoim mleku nic nie ma....
  16. Mnie piersi zaczęły boleć jakoś na samym początku ciąży.... Kurcze to ja nie wiem co z tą szczepionką robić. Kajtek powinien ją mieć w grudniu, ale ja w połowie grudnia lecę do Polski, a skoro on tak osłabia... hmm... ale jak przesunę na styczeń to i tak dupa bo w połowie stycznia znów lecę do Polski..... chyba nie będę kombinowała i weźmiemy jak nam dadzą.
  17. Fajnie Ci Amorku, jak ja bym tak chciała właśnie na moją mamę czekać... No ale niedługo już lecę do Polski. Właśnie mnie na wspominki wzięło. Poszperałam na forum. Zaczęłam rodzić na 893 stronie :D ech jak to zleciało....
  18. Kimizi - szacun dla Ciebie- że w ogóle dajesz rade, praca, dziecko, nowy dom... pewnie jeszcze coś o czym nie wiem.... Uszy do góry!
  19. Amorku faktycznie strasznie to wygladalo....... Matko....
  20. No to niestety znowu mamy szlaban na produkty mleczne. A szkoda bo Kajtek uwielbia te jogurciki. Aż się trząsł jak je widział i prawie stał na bacznośc taki grzeczniutki jak mu je dawałam, no i tak mlaskał rozkosznie. No i jak tylko otwarłam lodówkę to portafił je sobie sam z niej wyjąć.... Szkoda bidulka. Dziś rano mieliśmy ostry atak płaczu. Obstawiam że te górna jedynka bo dziąsłó napuchnięte i jest w nim dziureczka. Tak płakał że nie mogłam go utrzymać na rękach. Posmarowaliśmy żelem, dostał homeopatyczne granulki na żabkowanie, potem jeszcze czopka z paracetamolem i nic. Wiecie co mu pomogło? Mąż włączył mu jego ulubioną kreskówkę na komputerze..... tak, tak. Pomogło w krócej niż 5 sekund i już miałam grzeczne spokojne dziecko. Tatuś nauczył mi dziecko bajki oglądać. A ja specjalnie nie mam telewizora, no to ten mu na komputerze pokazuje.... super. Ale przynajmniej mam teraz pomysł na prezent mikołajkowy dla Kajtka kupię mu tą owieczkę - głównego bohatera z bajki 'Timmy Time'.
  21. Chrupki, klucze itp.... u nas na Kajtka działa komputer. Tak nauczył się raczkować.... byle dostać się do laptopa. Dziewczyny, szczególnie mamy alergików mam pytanko. Czy to możliwe że Kajtek ma skazę białkową czy może jakieś dziwne uczulenie jeśli po jogurtach, twarożku i serze żółtym (dawałam bo pielęgniarka z Wielkiej Brytanii mówiła żeby dawać) mały ma krostki na buzi i na ramionkach a po swoim mleku 'puszkowym' nie? Na początku niby widziałam te krostki ale taki je zbagatelizowałam trochę szczerze powiedziawszy. Ale potem zdecydowałam się to sprawdzić. Kajtek przez 3 tyg nie dostawał niz z wyżej wymienionych rzeczy i skóra była śliczna. Potem znów zaczęłam mu dawać i krostki się pojawiły czyli teraz jestem pewna że to przez to. Czy któraś spotkała się z czymś takim? No i najważniejsze czy dając mu te rzeczy do tej pory mogłam coś 'w nim popsuć' (hehehe) czy taka alergia objawia się tylko krostkami czy w organizmie zachodzą jakieś inne zmiany nie widoczne gołym okiem?
  22. Kasiu - wysłałam Ci zaproszenie na naszej klasie.
  23. Rany, Amorku ja nic nie słyszałam o zandej powodzi. No ale my nie oglądamy telewizji (wiem średniowiecze). U nas na razie nawet żadnego deszczu nie ma. Ciekawe kiedy to badziwie do nas dojdzie....
  24. Hej, Właśnie weszłam, żeby pytać Was jak się tort amorkowy robi a tu co widze..... hehehe super. Na początku mieliśmy w planie kupno tortu z mojej ulubionej cukierni ale potem doszliśmy do wniosku że moż taki domowy będzie bardziej 'zjadliwy' dla Kajtka. A on teraz jes na etapie wybierania nam dosłownie wszystkiego z talerzy.... aż wstyd ale jadł już (co prawda po odrobince) ale taich rzeczy że huhu... lody, które jak widzi to się trzęsie to tylo lajtowa wersja tego co skubnął. I pomyśleć żo to ja mu to dałam..... każdy na świecie ale ja?! Taka (była) przeciwniczka.... U nas są na razie tylko 3 ząbki, czwarty bedzie niedłuo bo już jest w dziąsełku mała dziureczka. Nie spieszy się Małemu najwyraźniej. Za to z chodzeniem był dość szybki, zaczął chodzić 3 dni przed skończeniem 10 miesięcy. Także wyobrażacie sobie jak teraz zapierdziela. Od kilku dni zaczął nawet delikatnie podskakiwać obiema nóżkami nad ziemią jak się cieszy. No a wejście na bardzo wysokie schody do kuchni, która jest na poddaszu to żaden problem. Zauważyłam to przez przypadek. Zostawiłam przypadkowo otwarte drzwi a ten huc hyc i zaczął wchodzić po schodach, no to ja za nim, niec nie mówię, nie dotykam tylko idę jakby coś łapać gdy będzie spadał. I tak doszliśmy do końca. Matko, jak ten czas leci. A pamiętam jak patrzylam na toto takie małe i się zastanawiałam jak on da radę usiąść.....
  25. Moja siostra jest ode mnie o rok i 8 miesięcy młodsza. Zawsze chciałam, żeby różnica między moimi dziećmi była mniej więcej taka. Teraz mamy listopad. Już wiecie czemu u mnie w głowie tyle myśli?! hehehehe Ojej... może coś się samo stanie. Wpadka kontrolowana, to to czego mi potrzeba.
×