Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

storczyk123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez storczyk123

  1. Naszata, audiobooki odpadają w moim przypadku i to zdecydowanie:DPo pierwsze podczas sportu mam muzykę, a poza tym przy takim intensywnym wysiłku nie byłabym w stanie skupić myśli:P Ja też staram się nie mieć za dużo długo nieużywanych rzeczy. Wiadomo jednak, że zawsze coś takiego się znajdzie. Co do wolniejszego tempa, to myślę, że to też kwestia coraz większej ilości spraw do ogarnięcia. Takie czasy. Niby wszystko jest coraz bardziej nowoczesne i komfortowe, ale z drugiej strony szybsze tempo życia, zmian, nowości itd. Młodsze też nie będziemy. Odebrałam dzisiaj książki. Teraz jeszcze potrzeba trochę czasu:PSzkoda, że zamówić nie można:P
  2. Dzisiaj znowu chmury i deszcz:OTypowo listopadowo....trochę za wcześnie. Kania, udało mi się zmienić zamówienie i domówić drugą część:)Boję się tylko, że z czasem na czytanie będzie ciężko. Ale co tam, jak nie teraz, to w ferie;)Książki poczekają:D Co do tych żylaków, to muszę się douczyć porządnie:)
  3. Ja myślałam o tej metodzie laserowej. Na razie za dużo nie czytałam, tak bardzo pobieżnie. Wybiorę się w najbliższym czasie na wizytę doradczą. Zabiegowi chciałabym poddać się w wybranym przeze mnie czasie, bo nie chciałabym stracić za dużo zajęć sportowych. Dlatego też myślałam o laserze, bo chyba po nim najszybciej wszystko się goi....ale to tylko takie wydaje mi się. Naszata, słońce chyba ruszyło w Twoim kierunku, bo u mnie go coraz mniej;)
  4. Naszata, u mnie dalej słońce, do tego błękitne niebo z kilkoma białymi chmurkami. Może w ciągu dnia i do Ciebie dojdzie:) Ja jestem laikiem w temacie żylaków. Dla mnie istniały do tej pory dwie metody: tradycyjna i laserowa:PTeraz wiem, że muszę jeszcze dużo nauczyć się:PMoim problemem jest mały żylaczek na łydce pod kolanem i tak się nad nim zastanawiam od dłuższego czasu. Na razie to kwestia bardziej estetyczna, ale będzie pewnie gorzej....
  5. Witam z promieniami jesiennego słoneczka:)Po przebudzeniu miałam pochmurne niebo, ale teraz jest pięknie. Przynajmniej przez okno;)Może jednak nasza złota polska jesień sprawi nam przyjemność swoją obecnością:) O, szkoda, że nie wiedziałam o kolejnej części, bo zamówiłabym za jednym razem. Naszata, Kania wyprzedziła moje pytanie:DJa też chciałabym dowiedzieć się, jaką metodą zlikwidowano u Ciebie żylaki? Sałatka brzmi smakowicie. O gruszkach też myślałam, a do nich pasują mi orzechy włoskie. Ostatnio mam fazę na włoskie:) Stwierdziłam ostatnio, że mam za mało miejsca w szafach na piętrze i dokupiliśmy jedną dużą, a do tego taką sporą komodę. No i wczoraj walczyłam z układaniem w nich. Latałam ze wszystkim tam i z powrotem, bo co ułożyłam coś, to zmieniałam plan:PNo, ale miejsca mam więcej:D DeBe, 4 lata, to mało, ale wystarczająco, żebyś przeżyła jeszcze wiele nowego;) Miłego dnia
  6. Jak zwykle proponuję kawę po Kani:DCzekałam na ten weekend, żeby w końcu wyspać się. Udało się:) Jesienne przeziębienie mam prawie za sobą. Na szczęście dopadła mnie lekka odmiana:PDomowe sposoby wystarczyły. Teraz trzeba zadbać, żeby nie było powtórek:) Opowieści o królewskich warunkach mieszkaniowych są mi znane, kilka znanych mi osób, które wyjechały, opowiadały to samo. Wszystko kwestia przystosowania do warunków lub warunków do siebie;)Naszata, najważniejsze, że wyjazd i pobyt udane, a potem można na szczęście powiedzieć, wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej:) Kania, ten pierwszy przepis całkiem fajny, z chęcią zjadłabym taką owocową sałatkę. Ten drugi też ok, ale teraz brak dobrych truskawek. Praca przytłacza mnie cały czas. Mam jednak nadzieję, że w ten weekend wyjdę w końcu ze wszystkim na bieżąco, przynajmniej na jakiś czas. Czuję, że z roku na rok tracę zaangażowanie w to, co robię. Lubię swoją pracę, ale niestety jest coraz więcej czynników, które powodują, że mam jej po prostu dość....a to nie motywuje. Zamówiłam w końcu "Hormonię". Czekam na dostawę. Przy okazji zamówiłam jeszcze buty:P
  7. Kania, gratulacje dla wszystkichImię bardzo lubię, można je świetnie stosować w różnorodnych zdrobnieniach Pogoda letnia i na pewno mało odpowiednia do pracy w szkole:PWszyscy wyluzowani, mało skupieni i jacyś tacy rozbawieni:PNie ma się co dziwić, pogoda pasuje idealnie do wypoczynku, a nie do pracy:D Naszata, karciane godziny, to takie, których nie było w etacie, a trzeba je było realizować w narzuconej ilości tygodniowej i rocznej, prowadzić do nich dokumentację i ogólnie rozliczać się. Teraz ich nie ma i co szkoła to inne zasady, przynajmniej w moim regionie. DeBe, u mnie gorzej niż byłoByły dwie tygodniowi, teraz mam trzy i dziennik też ma być40-godzinny tydzień pracy - to powtarzają nam od wielu lat i tylko wkurzają takim podejściem. Gdybym pracowała z jakimś licznikiem czasowym, to na pewno wyrobiłabym ten limit. Sal też brakuje, bo u nas są różności w budynku. Ustalić cokolwiek graniczy z cudem, ale nikogo to nie interesuje. Po moim pisaniu od razu widać, że wróciłam do codzienności:P Ostatnio polubiłam podjadanie surowych śliwek. Mam chęć na owoce, to jem kilka śliwek. Pyszne:)Przetwory też uwielbiam:)
  8. Kania Kilka razy czytałam o tej książce i nie zauważyłam, że zamiast a jest o:PAż sprawdziłam, bo nie mogłam uwierzyć, że taka gapa ze mnie:PI rzeczywiście, hormonia:DJeszcze nie kupiłam, bo potrzebuję jeszcze inne pozycje i nie zebrałam się do zamówienia. DeBe, przyłączam się, też chcę wakacje:DCo u Ciebie z karcianymi zajęciami? Czym zostały zastąpione? Wczoraj wspaniałe lato, czas spędzony na dworze, dziś pierwszy powiew jesieni:OSzkoda, bo miałam plany i nie mogę ich realizować...
  9. Wesoły czas zacząć:P Dobrze, że nie macie małych dzieci, bo nie wiadomo, co nas czeka:PWprawdzie Kania ma w domu, ale to jeszcze trochę, może się wyklaruje;)Ten rok jeszcze obleci, ale następny...pożyjemy, zobaczymy, przeżyjemy;) Naszata, Algira ma rację, żeby tylko śnieg nie zaczął padać. Baw się dobrze swoimi nowymi zabawkami:) No nic, lecę w nieznane:DZostawiam kawkę:)Miłego dnia
  10. U nas rada też w przyszłym tygodniu, ale jako, że pracowaliśmy cały tydzień, to poinformowano nas o planowanych zmianach. Ponoć co szkoła, to inaczej. U nas będzie akurat gorzej niż było z artykułem, czytaj więcejO innych zmianach nie wspomnę, bo są to zmiany zmierzające do zmian naszego myślenia, funkcjonowania...po prostu brak słów. Dyrektor z wielkimi nerwami o tym mówił. Kurator jest z zdecydowanie wysłannikiem prezesa....Algira już to odczułam na swojej skórze, teraz kolej na następnych. Kania, zapomniałam dodać, że właśnie "Harmonia" znalazła się jako następna do zakupienia:)Polecasz tę pozycję, to jestem jeszcze bardziej zdecydowana:) Miłego dnia
  11. Lato w pełni:DNie do końca z niego korzystam, bo praca zajęła pierwsze miejsce:PBoli mnie to bardzo, ale niestety dobre skończyło się. Algiro, pogodę masz super, należała Ci się:)Do tego czas spędzony z Naszatą:)Miłego odpoczynku Zazdroszczę morza, bo mnie niestety w tym roku nie udało się tam dotrzeć. Pierwszy raz od niepamiętnych lat nie byłam nad wielką wodą...:O Jak u Was z mrówkami? W tym roku nie tylko tych małych przecinków było więcej, ale i komarów i mrówek. Wczoraj sypałam proszek na kostkę, bo te mrówki szalone są:OCo do tych przecinków, to czytałam gdzieś, że one znikają po żniwach. I coś w tym musi być, bo o ile w pierwszej połowie wakacji wkurzały, to potem zniknęły. DeBe, jaki zamiennik wprowadzono u Ciebie za karcianki? Co miejsce to inaczej, ale ogólnie do d....... Nie wspomnę innych zmian wpływających na nasze myślenie Miłego dnia
  12. Chyba za dużo o tych tabletkach zaczęłam myśleć, jeszcze wywołam wilka z lasu. Moi rodzice oboje byli nieskociśnieniowcami, w pewnym momencie to się zmieniło. Ja na razie należę do osób z niskim ciśnieniem i z takim najlepiej się czuję, ale jestem pewnie genetycznie obciążona:OSprawy hormonalne też pewnie o sobie niedługo dadzą znać. Och życie, każdego chyba czeka jakieś poprawianie zdrowia, prędzej czy później:P W tym sezonie zajadałam się czereśniami, teraz przyszedł czas na maliny:)Na szczęście podobnie do malin są małokaloryczne i mają niski ig:)
  13. Naszata, może w końcu będziesz miała spokój z autem. Z tego co pamiętam z tym problemem już dosyć długo musiałaś funkcjonować. A przy okazji może rzeczywiście zyskałaś nowego fachowca:) Poduszki rzeczywiście różnią się i nie sposób tego nie zauważyć, mimo takiego samego koloru tła. Podejrzewam, że pakujący liczył na małą spostrzegawczość:PPewnie to był facet:P
  14. Dlatego ja nienawidzę tego typu zamówień przez internet:OIle razy ja już sobie obiecałam, że koniec z zamawianiem czegoś co wolałabym najpierw dotknąć i zobaczyć w realu. A potem jakoś znowu coś mi się w głowie pojawi i znowu zamawiam, bo na miejscu nie mogę kupić:PObecnie kuszą mnie biustonosze z internetu:PNa razie opanowałam się, bo wiadomo, że na zdjęciach można wszystko pokazać z jak najlepszej i nie zawsze prawdziwej strony:P Naszata, to jasne, cieszę się, że nie muszę łykać tabletek. Jestem świadoma, że z biegiem lat może się to zmienić i pewnie zmieni, ale np. ilości u moich T są przerażające. I nie ma wśród tych leków czegoś czego nie muszą brać. Przynajmniej według lekarzy. U mnie wczoraj też zrobiło się gorąco. Dzisiaj już 27 stopni, ale jakoś tak duszno...Naprawdę, pogoda jakaś taka dziwna. Nie ma jednak co narzekać...Mówili przed chwilą w tv śniadaniowej o tym chłopcu wolontariuszu, który zmarł przed śdm. Smutne...
  15. DeBe, masz rację, jakoś będzie......tylko te jakoś coraz gorzej wypada:P U mnie deszczyk. Na razie mi nie przeszkadza, no może trochę ze względu na rower. Cały czas jednak mam nadzieję, że jeszcze trochę będzie ciepło:) Wczoraj byłam na małej gościnie. Tematem były między innymi tabletki i ich ilości:PCzy Wy też już łykacie jakieś tabletki zdrowotne, takie, które musicie?....Wiem, głupie pytanie, ale tak zastanawiałam się, że mnie pewnie też to czeka. Na razie jestem "czysta":P Naszata, a Ty dalej tworzysz dzieła sztuki?:)
  16. O tak, noce będą chyba znowu zimne...no cóż, sierpień się zaczął;)Ja zawsze już na samym początku tego miesiąca już coś czuję na plecach, powiew pracy:P Naszata, Ty całe lato spędzisz na przetwarzaniu darów natury:DA jeżeli większość nie je potem tych smakołyków, to co Ty z nimi robisz? Rozdajesz?:P Żelazko ok, ale mam trochę mieszane uczucia. Kwestia przyzwyczajenia i czasu. Stare schowałam w razie czego:P Moja wiara w ludzi coraz mniejsza...Jesteśmy coraz gorsi:P Dzisiaj zapowiada się ładny dzień. Jeszcze rześko, ale słonecznie i pozytywnie. Miłego dnia
  17. Ja też mam za sobą pestkowanie wiśni:DMamy taką soczystą odmianę i musiałam dużo czasu poświęcić, żeby wyszła konfitura. Fakt, bez chemii, tylko dlatego tak długo wytrzymałam:D Kania, u Ciebie wkurzanie w pracy nie ma końca:ONiby masz wolne, ale dostałaś je w mało komfortowy sposób. Szkoda, że nie mogłaś wykorzystać całej terapii, ale może jeszcze coś z tego zrobisz? Algira, oby wyszło wszystko pozytywnie z Twoim wspólnym wypoczynkiem z MM:)Ja trochę razem powypoczywałam, ale też liczę jeszcze na ciąg dalszy:) Od wczoraj cieplej, ale noce lodowate. MM śmieje się, że ja coraz częściej porównuję wszystko z dawnymi czasami:PNa zasadzie, że kiedyś wszystko było lepsze. Pogoda też;) Kupiłam żelazko z generatorem pary. Pierwsze wrażenie: ciężkie. Zobaczymy co będzie dalej:)
  18. Poczytałam o tych robaczkach i chyba mogą być wszędzie:ODobrze, że nie gryzą, ale i tak są okrutneDzisiaj ich jeszcze nie widziałam, w nocy padało i jest jeszcze mokro. Nasze drzewa owocowe są jeszcze małe, bo mimo że ogród ma już trochę lat, to one pojawiły się stosunkowo niedawno. Od rana zachmurzenie totalne. Można dobrze pospać przy takiej pogodzie. Niestety nie jest mi to do końca dane, bo mam trochę kłopotów z psem. Było źle, ale teraz wszystko jest już na dobrej drodze.
  19. Naszata, jakby zabrakło Ci miejsca na przetwory i inne smakołyki, to ślij do mnie;)Jakoś upchnę je u siebie:P Wkurzają mnie ostatnio takie małe czarne robaczki, takie malutkie przecinkiSkutecznie uniemożliwiają siedzenie na dworze:ODzisiaj była fajna pogoda na wypicie kawy na zewnątrz, poczytanie czegoś, ale niestety musiałam zrezygnować, bo szał mnie ogarniał od tych robaczków:OZnam je od dawna, ale do tej pory pojawiały się sporadycznie, a w tym roku jakaś plaga
  20. No trochę chyba mam lepiej;)21 w cieniu, ale wiatr też silny. Wróciliśmy akurat z przejażdżki rowerowej, bo nie wiadomo, co z tą pogodą będzie po południu... MM pojechał po dokładkę czereśni, bo cały czas się nimi zajadam:DWprawdzie dzisiaj już kupował, ale stwierdziłam, że za mało:PA muszą być jeszcze na jutro, bo przecież potrzebuję je na mecz:P Wróciliśmy wczoraj do domu z naszego wyjazdu i zdziwiłam się. Myślałam, że po tygodniu będzie w domu gorąco i duszno. W końcu wszystkie okna szczelnie pozamykane. A tu nic z tych rzeczy. Ponoć często padało i nie było za ciepło:ODzisiaj całą noc padało. Wprawdzie poranną kawę piliśmy na dworze, ale faktycznie ta pogoda mało letnia...noce zimne....Mam jednak nadzieję, że ciepełko nas jeszcze trochę porozpieszcza:) Fajnie, że spędziłyście razem trochę czasu:)Takich okazji jest przecież niewiele. Algira, myślę, że po tym raczej zimnym czasie wygrzejecie się w końcu nad morzem:)Trzymam kciuki za piękną pogodęWiem, że i tak wypoczywasz, wolna od kłopotów dnia codziennego, ale trochę ciepełka każdemu dobrze robi:)
  21. O, to już po spotkaniu:)Jak spędziłyście wspólny czas?:) Naszata, ja też przerobiłam mnóstwo czereśni, ale....przez własny żołądek:DNaczytałam się o ich wspaniałych właściwościach, wszechstronnych zaletach, niskim indeksie glikemicznym i małej kaloryczności, że codziennie zajadam się nimi:D Algiro, na pewno będziesz jeszcze miała ładną pogodę:)Co do noclegu, to najważniejsze, że czysto:) Ja też odpoczywam:)Wprawdzie jeszcze nie nad morzem, ale też na wyjeździe:)Pogoda całkiem fajna, do wczoraj było bardzo ciepło. Dzisiaj chłodniej, ale też całkiem przyjemnie. Mam nadzieję, że lato będzie w miarę równe, to znaczy równo ciepłe, bez przesadnych upałów, ale i bez ciepłej kurtki czy swetra:) Z przyczyn obiektywnych mam trochę wolnego od mojego regularnego sportu. I jakoś źle mi z tym:OZ jednej strony fajnie, bo nie ma tego męczącego wysiłku, ale z drugiej strony brakuje go, jakieś to takie paradoksalne... Kania, Ty masz ciągłe rozstania i powroty;)Mam na myśli Twoją pracę:)Ale tak to już jest, ciągle walczymy. Jak nie z kimś lub czymś, to same ze sobą:P
  22. W ostatnich latach było tyle zmian, że właściwie nie wiadomo, co dobre, a co złe....Zanim zmiany w oświacie wejdą w pełni w życie, może pojawić kolejny chętny do rewolucji. Zawsze powtarza się, że najważniejsze jest dobro młodego człowieka. Prawda, tylko, że te wszystkie zmiany zaburzają porządek, wprowadzają chaos. Jestem za nowoczesnością, ułatwieniami, bo sama staram się z tego wszystkiego korzystać. Jednak szkoła, szczególnie jej pierwsze etapy, powinny służyć opanowaniu przez dzieci podstaw. Do nauki pisania, liczenia, kreatywności, współpracy w grupie nie są potrzebne nowinki multimedialne. Z tym wszystkim dzieciaki i tak mają do czynienia na co dzień. Lepiej pomyśleć o zmniejszeniu liczebności klas, to na pewno pomaga i przynosi efekty. Każdy ma swoje spojrzenie na temat, a ja i tak będę musiała poddać się zmianom i do nich przystosować;) Pogoda wczoraj była bardziej komfortowa. Wieczorem pojeździłam na rowerze, od razu lepiej na duszy i ciele:) T czuje się lepiej, dzisiaj jadę po niego. Wygląda dobrze, więc myślę, że wszystko ok:)
  23. Wczoraj ładnie popadało, ochłodziło się i w nocy było ok do spania. Ranek piękny. Mam tylko nadzieję, że temperatura nie będzie szalała. Na razie 14 stopni, wietrzę co się da:)A u Ciebie Algiro trochę przyjemniej? Dzisiaj lecę jeszcze do pracy. Jak długo zabawię, nie wiem;)Jak myslałm o tym, co muszę jeszcze zrobić, to spać nie mogłam i wstałam godzinę przed budzikiem:OMam nadzieję, że od jutra wyluzuję;)
  24. Jasne, że może być:D Ze spaniem rzeczywiście trudno...szczególnie pies niezadowolony. Dzisiaj zostawię go na dole, bo tam jest zdecydowanie chłodniej. Mnie nie tyle ciepło, co ptaki dzisiaj wkurzały. Były tak strasznie głośno, gapy krzyczały, jak na deszcz, którego oczywiście nie było. Zapowiadają burze... Mój T w szpitalu, jadę niedługo z T do niego. Zaszalał z pracą i efekty były natychmiastowe...do tego pogoda zrobiła pewnie swoje. Miłego dnia
  25. Oszaleć można było!!! Jeszcze nigdy w moim życiu takich emocji piłkarskich nie miałam:PNormalnie sama sobą byłam zaskoczona:P Piłką nie interesuję się, oglądam jednie niektóre mecze MŚ lub ME. Jednak tym razem hasło: łączy nas piłka pasuje idealnie:D
×