

kaszubka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez kaszubka
-
Aniu moja uwaga jest podzielna..... gapię się w telewizor, rozmawiam z mężem i siedzę w internecie. Jeszcze do tego kawa i oczywiście papieros hihihihihi
-
kurczę, miało być kama1307 nie wolno aż tak się spieszyć.... hihiihihi
-
Wiem już że to jakaś wada - no trudno, jutro poslę to zdjęcie pocztą. ale wydaje mi się , że jesli wejdziecie na ten adresik: www.garnek.pl a potem wpiszecie - kaka1307 i naciśniecie pokaż, to powinna stronka się pokazac. Oglądam film na TVNie
-
Moje kochane, spędziłam dziś baaardzo pracowite popołudnie... hihihihi. Próbowałam zarejestrować się do Fotosika - niestety - moja poczta nie chce przyjmować żadnych wiadomości od Fotosika - traktuje to jako spam. Skoczyłam po rozum do głowy ... i teraz mam "Garnek" - to jest podobne do Fotosika. Wrzuciłam tam juz kilka zdjęć - możecie zobaczyć teraz jak rok temu wyglądała moja dziewiątka najmłodszych. http://www.garnek.pl/kama1307/1079022. Dea, dzięki Wam wszystkim o wiele łatwiej przeszłam pewne trudne etapy mojego życia. Należy się Wam za to duża buźka ode mnie.
-
Wesoła !!!!!!!!!! ... dopiero teraz Ciebie zobaczyłam....
-
Rebeko - zasnęłaś ???? stawiam kawę..... i czas na papierosa - taras na nas czeka...
-
już wróciłam.... wydałam kasę głównie na słodycze - dorwałam ptasie mleczka : waniliowe, cytrynowe i czekoladowe.... i teraz stawiam je na wirtualnym stoliczku, do tego dokładam kawę z bitą śmietaną - proszę się częstować..... Muszę częściej wchodzić na pocztę.... wtedy akurat Wy się pięknie rozpisujecie - mam co czytać. Wnuczęta moje - w moich oczach - są wszystkie ładne... ale moje serce się raduje, gdy Wy to potwierdzacie.... to mile łechce moją próżność. Dalej jest słoneczko... już niedługo przyjdzie Kasia, a chwilę później i Paweł [najstarszy, 16-to letni wnuk]... i jak tu ich nie kochać.... Moja suczka to kundelka, ale ponoć mieszańce to najmądrzejsze zwierzaki....
-
Rebeko - koty mają conajmniej siedem żyć.... moja kocica jeszcze - jak widać - długo pożyje.... znów wraca do sił.
-
Ja się tak nie bawię - gdy ja męczyłam się z rozsyłaniem do Was poczty to Wy rozpisałyście się tutaj... hihihiihihi. Już wyłączam komputer i szykuję się do wyjścia - pogoda sprzyja - Rebeko, jakich czarów używasz, że życzenia się spełniają ???? Na razie pa,pa... mąż pogania, muszę się ubrać.
-
Już nadeszła pora na wyłączenie kompa... mąż szykuje się do spania.... Dobrej nocy i fajnych snów.....
-
najważniejsze, że nie mam tak trudnego obowiązku jak wychowywanie ich - i mogę zawsze rozmawiać z nimi jak przyjaciółka.... A w sobotę dzień kobiet - dzień, w którym faceci pili jak szewcy....a potem zmęczeni wracali do domu dając żonie zdechłego kwiatka i bełkocąc 'wszystkiego najlepszego" próbowali dać buziaka zionąc nieprzerobionym fuzlem.... Goździk był tego dnia bardzo ważnym kwiatem.... oj, czasy....
-
No to fajno - muszę tak zrobić, aby przed 14 godziną powrócić do domu - będzie Kasia..... wiesz, jak przy tych moich wnukach wiem, że żyję - dają tyle miłości i czuję, że jestem im potrzebna.
-
mam od Kasi nowe ładne zdjęcia moich zwierzaczków - jutro Tobie i innym dziewczętom prześlę, jeśli będziecie chciały. na tych zdjęciach widać ich urodę i jakie są małe. Oby jutro nie padało, chciałabym w końcu wyjść na świeże powietrze i pobyć wśród ludzi... i dawno sama kasy nie wydawałam hihihihi... a to wydawanie zawsze poprawia mi humorek.
-
Pralka jest tej samej firmy - jedynie niektóre przyciski sa inne,...na kuchenke popatrzałam sobie jedynie z boku.... jutro, gdy juz będzie lodówka to na trochę dłużej rozgoszczę się w kuchni.... ja nie lubię zmian i trudno mi się do nich przyzwyczaić - muszę sie z tym przespać.
-
Hej, Rebeko..... zamiast kolacji objadam sie jabłkami.... może Ty też się skusisz - mam ich dużo .... proszę...
-
Rebeko - moja Ania twierdzi, że dobrze - ja narazie nic nie wiem Teraz instalują pralke i kuchenkę, lodówka będzie jutro...... zobaczę , gdy wszystko już będzie na swoim miejscu i gdy będzie podłączone. W sobotę przyjeżdża Piotrek, a więc czas na oglądanie dopiero będę mieć w niedzielę - najwcześniej. Uzbroiłam się w cierpliwość - musiałam. U mnie wciąż pada. Dea, ja żartowałam.... ale rozmaicie to bywa i różne są oznaki.... ja np gdy się denerwuję - to albo jestem w ciągłym jedzeniu, albo na głodówce... bywa tez ,że nie mogę spać lub śpię aż za dużo..... tajemnic reakcji naszego ciała wciąż do końca nie da się całkiem odkryc, a tym bardziej wytłumaczyć poszczególnych zachowań
-
mam trochę czasu - już niedługo mają przywieść pralkę i kuchenkę, a lodówkę jutro. Niby powinnam się cieszyć, a jakaś pusta jestem w środku - na radość przyjdzie czas później..... tak to zwykle u mnie bywa. Kiciulek , nie martw się - ja mam jeszcze większy rozmiar - co trochę zjadę na wadze, to zaraz podnosi się w górę. Czekam na lato i czereśnie oraz truskawki - one pomogą mi zwalić parę kg... a jeśli lato będzie upalne, to kg jeszcze więcej ubędzie. powinnam zacząc juz teraz zabrać się za oczyszczanie organizmu i pić ziółka - powinnam, ale narazie mi się nie chce. Przywieźli już..... kończę narazie....
-
tylko się witam, później się rozpiszę. U mnie pada,pada i pada... buuuuuuuu... nie mogę sama być przy kupnie tego sprzętu, ale zastąpi mnie Ania - i to jest najlepszy mój dzisiejszy pomysł.
-
Facet naprawiając elektrykę w domu zwraca się do teściowej: - Mamusia potrzyma przez chwilę ten drut. - Już trzymam. - Czuje Mamusia coś? - Nie... - Aha. To znaczy, że faza będzie w tym drugim. -------------------------- Anglik udowadnia Polakowi, że jego język jest najtrudniejszy: - Na przykład u nas pisze się Shakespeare, a czyta Szekspir. - To jeszcze nic. W Polsce pisze się Bolesław Prus, a czyta Aleksander Głowacki. --------------------------------- Przychodzi baba z córką do lekarza. Córka jest piękna i seksowna. Lekarz od razu każe jej się rozebrać. Baba protestuje: - Ależ panie doktorze, to ja jestem chora! - To proszę pokazać gardło - mówi lekarz. -------------------------------- DOBRANOC - DO JUTRA
-
Dea - albo sprawka pogody, albo ..... nowy członek rodziny... na dwoje babka wróżyła.
-
ja się rzekomo odchudzam, ale z niektórych słodyczy nie potrafię zrezygnować.... tęsknię już za truskawkami z mojego ogródka... czereśniami i ławeczce przy altance.... a tu tyle jeszcze czekania.
-
Już idę, Rebeko - trochę wolniej, bo znów ziewam... kawa na stoliku, papierosy obok i jak tu narzekac.... dzis dołożę jeszcze białą czekoladę z wiórkami kokosowymi - może być ??? Ruda, piszesz tak ciepło o maluszku - miło się czyta - pisz więcej.
-
a ziewanie jest bardzo zaraźliwe - sama ziewac zaczęłam.....
-
Rebeko, mój mąż to przecież Waga hihihihihi... a szczerze - toć on sam już od 3 lat używa tego sprzętu... już poznał się na tym i pragnie mieć nowocześniejszy. To on piecze, gotuje, pierze.... ja teraz decyduję w innych sprawach i trzymam kasę. W sumie mam długi nieplanowany urlop od domowych obowiązków.... robię tylko to, co mogę, lub to, na co mąż mi łaskawie pozwoli. A patrząc na to z drugiej strony - przez wcześniejsze lata mąż nawet palcem nie ruszył, aby pomóc w pracach domowych - wszystkim sama się zajmowałam- urlop słusznie mi się należy... hihihihihi
-
Aniu, zajrzałam i odpisałam. Nic nie mogę planować - zawsze los płata mi figle. już jestem po wizycie wnuczki.. a do wieczora daleko. mąż jednak chce kupić nowy sprzęt - mam jutro tylko zobaczyć jak to wszystko wygląda... i jeszcze pochwalić go za dobry wybór - trzymajcie kciuki, aby naprawdę mi się to podobało - chociaż kłamać też potrafię, gdy muszę.