Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Wujek Kaźmirz

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Póki co nie palę od 1 stycznia z tym że palę jednego fajka co 2 dni jak jest największy kryzys. W sumie to nie dużo bo w 2007 paliłem paczkę dziennie, teraz mi starczy na ponad miesiąc. Najważniejsze dla mnie to wytrwać 3 miesiące. Po tym czasie każdy wypalony fajek smakuje obrzydliwie dla mnie i niechce się wracać do palenia.
  2. 1.1.2008 - wstaję rano po imprezie, patrze a tam ostatni papieros w paczce. Zapaliłem a potem wytrzymałem cały dzień żeby nie iść po fajki. 2.1.2008 - rano do pracy, był ciężko ale dałem radę, znajomi przychodzą pożyczyć fajka albo ogień a ja na to nie mam. Zdziwienie wielkie. Po pracy przypomniało mi się że mam jeszcze końcówkę paczki fajek kupionych na bałkanach w wakacje. Jako że fajki były nie za dobre schowałem je do szuflady i zostawiłem na czarną chwilę. Wieczorkiem nie wytrzymałem i sięgnąłem po tego jednego. 3.1.2008 - rano do pracy, tym razem wytrzymałem bez większych problemów. Wieczorem znowu jeden fajek z zapasowej paczki ale zauważyłem że już coraz mniej mi smakują. 4.1.2008 (dziś) - aktualnie jeszcze w pracy, narazie nie zapaliłem. Wieczorem pewnie skusze się na tego jednego ale będę walczył. Jeszcze tydzień temu nie wyobrażałem sobie że mogę rzucić teraz wiem że w najbliższym czasie zrezygnuję i z tego jednego dziennie wieczorem a zapale sobie raz na miesiąc na jakiejś imprezie. Zauważyłem że poprawił mi się węch, smak. Nie używam żadnych Tabexów, Nicorette czy plastrów. Jedynie żuje dużo gum orbit. Wyliczyłem że miesięcznie wydawałem około 150 do 200 zł na fajki tak więc teraz całą tą kasę przeznaczam na inne lepsze przyjemności. P.S. Strasznie zachciało mi się palić jak czytałem ten temat i pisząc tą odpowiedź.
  3. Czytam ten temat i utwierdzam się w przekonaniu że Wam kobiety tak naprawdę tylko na kasie zależy a głupi tekst faceta to taki w którym nie chce za ciebie zapłacić. No bo jak to tak ? Żeby kobieta za siebie płaciła ? Przecież to niehumanitarne. Kilka przykładów z brzegu: - Facet zaprosił mnie do kina i w połowie drogi pyta mnie\" a stac cie na bilet...\"? - facet zaprosił mnie na łodkę na Mazury. pojechaliśmy. na miejscu postanowiliśmy pojść do sklepu kupić coś do jedzenia. zamówiliśmy u pani w sklepie ...... a on do mnie mówi: to zapłać ty, a rozliczymy się za benzynę. To było nasze ostatnie spotkanie. Tu mamy przykład jak mało od faceta zależy żeby kobieta zerwała z nim. Oczywiście motywem przewodnim jest jakżeby inaczej kasa: -To byl jeden z tych powazniejszych zwiazkow.Zaprosil mnie jako osobe towarzyszaca na slub i wesele swojej siostry.Kupilam sobie kreacje,na ktora wywalilam 800 pln,poprosilam ojca o pozyczenie samochodu bo ceremonia byla w odleglym o 400 km miescie.Tydzien przed weselem,widzimy sie a on ni stad ni z owad wypala tekst ze rodzina zadecydowala,ze kazdy kto nie ma zony czy meza przyjdzie sam na wesele bo to sa strasznie duze koszty!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wyszlam i suma sumarum nie bylam na tym weselu,tylko po jakie licho musialam niepotrzebnie wydawac az 800 pln????Sukienka sie jednak nie zmarnowala,bo szybko ja zalozylam na inna impreze,ale juz z innym panem na szczescie zreszta. i inne: - Facet umowil sie ze mna na randke, zabral ze soba 5 zl, poinformowal mnie o tym przed wejsciem do pubu...... Rece opadaja Wchodzę z facetem do restauracji ( 10 min. wcześniej chwalił się, że zarabia kupę kasy), a ten się zatrzymuje i pyta czy mam na piwo dla siebie? Odp., że nie, więc ten - \" to chodź. napijemy się piwa na rynku\". Tzn. siedząc na murku i pijąc piwo ze sklepu!!! NO COMMENTS
×