Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Fabien1111

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Fabien1111

  1. Inna ona....>wrocilam do meza nie dla mnie samej ale dla dziecka.On to czuje i sam mi to wypomina,ja nie zaprzeczam.Ten uklad stal sie chory,ale on liczy na to,ze jeszczce kiedy sie ulozy,bo jak twierdzi,kocha. Nie zaluje ze wrocilam,bo patrzac na to moje dziecko,ktore nie bylo niczemu winne,placzace i nierozumiejace sytuacji i moich lez,nie moglam postapic inaczej.Natomiast zaluje,ze wrocilam,bo znow musze udawac,usmiechac sie i plakac w poduszke.Ale tak sobie mysle,ze czasem cos jest wazniejsze niz wlasne ja,a dla mnie najwazniejsze bylo i jest szczcescie mojego dziecka.Zaraz odezwa sie slowa krytyki,ze nie jest dobrze wychowywac dziecko w takim zwiazku,ale odpowiem szczcerze.Dla dziecka potrafie byc najlepsza aktorka na swiecie,potrafie wszystko zniesc,jak dlugo nie wiem,ale napewno az do wyczerpania moich sil
  2. sama nie wiem skad tyle optymizmu we mnie....skoro jestem u skraju zalamania emocjonalnego........ale musimy w to wierzyc,w to ze bedzie jeszczce kiedy dobrze.w koncu nie mamy po 60 lat na karku i jeszczce w zyciu wiele moze nas spotkac,mam nadzieje,ze tylko pozytywnego
  3. \"po burzy zawsze wychodzi slonce.....\"
  4. kochanie,wiem,ze kochasz,ze cierpisz.ale przetrwamy to wszystko jakos wszystkie razem.musimy.musimy ....musimy w koncu jakos normalnie zaczac zyc.myslec normalnie i funkcjonowac.ja rowniez zyje z mezem ponownie pod jednym dachem,z tym ze ja udaje dalej,ze jest ok,bo musze.ale powoli trace juz sily,probuje zajmowac sie roznymi rzeczami byle tylko nie myslec,nie marzyc i nie popadac w obled....musisz dac rade xyvz
  5. ALE KOCHA CIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  6. xyzv........jejciu,myslalam ze u ciebie jakos lepiej.ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo.Xyzv.jak relacje z 1?
  7. no nie...az tak sie spoznilam.gdzie wy kobitki? zakrecona....czekam na relacje na mailu.Tak bardzo ci zycze,aby w koncu twoja sytuacja sie wyklarowala....
  8. czarna agnes....nie mam przepisu na to jak zyc z czyms takim co walsnie przechodzimy,jak dawac sobie rade.ale jak tylko uda mi sie znalezc dobra i ta wlasciwa droge odrazucie powiadomie.ja wiem ze moje malzenstwo nie ma przyszlosci.rozleci sie,jesli nie dzis to jutro,albo za pare lat.narazie sciskam zeby,trwam,nieszczcesliwa,ale trwam.
  9. jestemjestem,czytam ale chyba nie zdaze...bo wole z wami pogawedzic:)
  10. oki inna ona pisze sie na wieczorek
  11. Inna ona...poprostu daj sobie czas,odetchniji odpocznij od nich obydwu.A jesli pdjelabys decyzje odejscia od 1,to nie rob tego dla 2,zrob to dla siebie...bo 2 nie jest gwarancja na szczesliwa przyszlosc,( a zreszta ...kto jest?!) Musisz zdac sobie sprawe ze swoich uczuc,ale powoli i na spokojnie...sciskam cie bardzo mocno. 30tko....piekny happy end calej twojej hstorii,ale ja mam na ten temat inne zdanie,moze mam inne doswiaczenia,inna 1,inne podejscie do zycia,inne uczucia wzgledem 1. Starasz sie doradzac patrzac przez pryzmat swoich doswiadczen,ale kazda z nas ma inne zycie,inne relacje laczace je z mezem,i inne powody dla ktorych zwiazala sie w pewien sposob z 2. W twoim zyciu moze i pojawila sie 2 po to,bys odkryla ta milosc do 1 ,ktora gdzies sie zagubila,(z calego serca gratuluje,ze odnalazlas w koncu swoja droge) Dla innych moze sie pojawia 2 po to by uswiadomic ,ze tak naprawde nie jestesmy szczcesliwe w zwiazku z 1,mpze i po to by nauczyc sie samej siebie od strony emocjonalnej. Ja wiem z doswiadczenia,ze jesli sie kogos kocha tak naprawde,to nawet do glowy czlowiekowi nie przychodzi spojrzec na innego mezczcyzne,bo po co ,skoro ma sie to swoje szczescie juz przy sobie i nkt nie jest wtedy wazniejszy niz on. a jesli czegos brakuje w zwiazku,jesli ta milosc niejest taka jak byc powinna,to wtedy.....no walsnie,wtedy powstaje taki topic jak ten:) Ok koncze,trzymajcie sie kobietki,do juterka
  12. Inna Ona...skoro nie jestes pewna swoich uczuc do 1 to daj sobie czas,nie mysl narazie o rozstaniu,moze gdzies twoje ucucia poprostu zabladzily.mOze to wszystko wina 2?Daj sobie czas,nie podejmuj pochonych decyzji.Skoro sama nie wiesz co czujesz to powoli musisz to sobie jakos poukladac.Narazie moze i masz chaos w glowie ale uwierz,przyjdzie czas i bedziesz wiedziec co tak naprawde jest dla ciebie wazne.
  13. Inna ona.....Dac szanse z litosci??????to chyba niemadre,bo najbardziej unieszczcesliwisz siebie.A tkwic w zwiazku bez uczcuc to cos okropnego.A nie sadzisz,ze bedac z nim w zwiazku i udawac ze jest wszystko ok ...to te wyrzuty zniknal?Chyba ,ze twoje uczucie nie wygaslo calkowicie i jestes w 100 proc pewna,ze go kochasz,to wtedy ma to sens.Ale zastanow sie,czy on zasluguje na to,by byc w zwiazku z kobieta,ktora tak naprawde jest myslami i sercem gdzies calkiem indziej?Czy ty zaslugujesz na bycie w zwiazku,na ktorym tak naprawde Ci juz nie zalezy? Ja wiem,ze tobie jest bardzo ciezko,bo takie decyzje sa zawsze okropne ale chce ci to wszystko uswiadomic,bo sama zrobilam ten blad..wracajac do niego.Teraz tkwie w tym po uszy,mamy slub,dziecko.Dla mnie jest juz za pozno,ale ty mozesz jeszczce byc szczcesliwa.Sciskam i zycze duzo sil
  14. ....\"Skoro nie moze on tego zrozumiec to niby powinnas byc brutalna,ale istnieje niebezpieczenstwo(,w przypadku gdy jednak stwierdzisz,ze chcesz z nim jednak dzielic zycie),ze tego aktu brutalnosci wobec jego uczuc niezapomni i nie bedzie mogl ci wybaczyc.Kazdy czlowiek jest inny i w takich sytuacjach ciezko cos doradzic.\".....to mialo byc do INNEJ ONEJ....sorki jeszczce raz...!!!
  15. ojejciu zakrecona zwrocila moja uwage na moj wpis o tej brutalnosci..to mialo byc do INNEJ ONA.....sorki wielkie dziewczynki,
  16. Witajcie dziewczynki. Weekend, weekend i po weekendzie,a we mnie wciaz to samo,wiec nie bede zanudzac,bo ile mozna czytac to samo? Pineziu.....>dokopalas mu,ale czy warto?Jenej rzeczy nie moge zrozumiec..(choc szukalam na poprzdnich stronach)..czy twoja dwojka jest samotna,tzn czy jest zonaty?Ty nie jestes w zwiazku malzenskim o ile sie nie myle.Nie pytam o to,dlaczego nie mozecie byc w koncu razem,bo pewnie jest milion powodow,ale powiedz,dlaczego to wszystko jest u was takie pogmatwane skoro nie macie zalozonych obraczek na palcu i wlasciwie mozecie robic co chcecie... Zakreconaaa... >mam nadzieje,ze nie dajesz sie dolkom,ze jestes silna i wytrwala.....ciezkie chwile przed toba,wspolczuje ci.Skoro nie moze on tego zrozumiec to niby powinnas byc brutalna,ale istnieje niebezpieczenstwo(,w przypadku gdy jednak stwierdzisz,ze chcesz z nim jednak dzielic zycie),ze tego aktu brutalnosci wobec jego uczuc niezapomni i nie bedzie mogl ci wybaczyc.Kazdy czlowiek jest inny i w takich sytuacjach ciezko cos doradzic. Czarna Agnes...>trzymaj sie jakos,nasze historie sa bardzo zblizone wiec i Twoje uczucia i emocje sa mi bardzo bliskie. Milej niedzieli Kobietki \"Jeszcze nie rozumiem nie rozumiesz ty czemu chcemy ciągle blisko być kiedy patrzysz na mnie zmieniasz cały świat prócz twych oczu nie istnieje nic mogę zamknąć drzwi klucz wyrzucić i wiem nie da się zapomnieć mogę uciec gdzieś by nie widzieć Cię już nie umiem Cię zapomnieć różne dwie historie tak jak Ty i ja nie wie nikt jak to się mogło stać chyba już za późno będzie co ma być czy się boisz tak jak teraz ja? mogę zamknąć drzwi klucz wyrzucić i wiem nie uda się zapomnieć mogę uciec gdzieś by nie widzieć Cię już nie umiem Cię zapomnieć \"
  17. czyz nie wsystkie nasze 2 sa lepsze w tych sprawach od 1????oczywiscie nie tylko w tych sprawach,ale skoro pakujermy sie w pewiem uklad z 2 to znaczy ze musi byc w czyms lepszy od 1.
  18. czarna Agnes....rozumiem doskonale.Ale coz nam zostalo?Czekac az cos sie zmieni?Ja jestem pewna,ze juz nie pokocham jedynki,bo jak nagle mialabym rozbudzic w sobie ucucia,ktore dawno sie wypalily? Pozostalo tylko zaciskac zeby,czerpac energie z tych pozytywnych chwil zycia i walczyc z dniem codziennym,nie poddawac sie.pocieszam sie tym,ze bliska mi osoba ulozyla sobie zycie i znalazla swoje szczcescia majac 50 lat! byc moze nie jestesmy do konca zycia skazne na cierpienie i bol,byc moze musimy byc cierpliwe i silne.A przede wszystkim musimy wierzyc i miec nadzieje,milego dzionka Kobietki
  19. inna ona.wiesz,dokladnie wiem co przezywasz.przechodzilam przez to samo.Kilka lat przed slubem postanowilam zerwac z moja 1,owczesnym narzeczonym.nie chcialam,nie kochalam i mialam go dosc.zerwalam ale po 3 miesiacach pojawila sie u mnie ogromna chec zajscia w ciaze i posiadania dziecka.Moj nstynkt macierzynski byl tak ogromny,ze zgodzilam sie na powrot do mojej 1.i tak trwam do dzis.Ale czlowiek byl mlody i niedojrzaly i sam nie wiedzial czego w zyciu chce.Mam wspaniale dziecko,to moje serduszko,bez ktorego dawno bym sie poddala i nie miala sily do walki Nawet jesli teraz od niego odejdziesz to nie oznacza to przeciez jeszczce rozwodu.A moze kiedy bedziesz sama -wlasnie wtedy pojmiesz co i kto jest dla ciebie wazny...moze odetchniesz z ulga,a moze bediesz tesknic jak nikt inny.Tego nikt nie wie,a losy nasze czasem tak sie dziwnie ukladaja,ze nic nie mozna przewidziec. postepuj w zgodzie ze swoim serduszkiem i z wlasna soba. A jesli obawiasz sie, ze bedziesz miec wszystkich przeciwko sobie(taj jak wczesniej pisalas) to zastanow sie,czy to dla innych jestes ze swoja 1 czy dla samej siebie.Ludzie stojacy z boku potrafia tylko duzo gadac.plotkowac,a szczescia Ci nie zagwarantuja. Wiec glowa do gory. zakreconaaa.....czy przez najblizszy czas bedziesz miala czas do nas zagladac?Jesli nie...zrozumiemy,ale ja czekam na relacje na mailu.Mam tylko nadzieje ze w Tobie nadal spokoj i jestes wyciszona.Zycze ci duzo wytrwalosci na najblizsze dni i duzo,duzo sily. Czarna Agnes, dla Ciebie Pineziu ....jak nastroj?
  20. wiatjcie Kobietki te nowe i te \"stare\" chyba brak mi troche natchnienia na wylewanie dzis swoich emocji na forum. Moje mysli stoja w miejscu i nie chca isc do przodu. Zakreconaa,musze nauczyc sie od ciebie sposobu na to,by i we mnie zapanowal spokoj wewnetrzny, bo narazie jestem na etapie \"wiem,ze nic nie wiem\" I tym wszystkim kobietkom,nowicjjuszkom w temacie bycia kochanka (albo tym ,ktore dopiero w to chca sie pakowac )najchetniej wykrzyczalabym NIE ROBCIE TEGO!!!!Bo w kazdym przypadku prowadzi to do glebokiego bolu,do takiego dolka psychicznego, po ktorym ciezko jest sie otrzasnac albo stanac na nogi.Ale coz mozna radzic,skoro samemu sie siedzi w tym po same uszy,skoro samemu nie ma sie pomyslu i sily na wyjscie z tego ukladu. Skoro serce krzyczy silniej niz wlasny rozum,chocby taki najbardziej dojrzaly. I wiecie co,nawet gdybysmy teraz odniosly ogromna porazke z 2 to jestem pewna ,ze znow bysmy sie wpakowaly w cos takiego.dlatego,ze ....no wlasnie dlaczego?Bo szukamy ksiecia z bajki?Bo czujemy sie niespelnione i nieszczesliwe?bo czekamy na to cos,co nigdy moze nie pojawic sie w naszym zyciu?Na odrobine czulych chwil spedzonych w ramionach ukochanego?No wlasnie....podsumuje moja wypowiedz \"WIEM,ZE NIC NIE WIEM\" mILEGO DNIA!!!!
  21. inna ona....pytasz jak mu powiedziec,ze plany ida w d.... A wyobraz sobie ,ze jestes po slubie i chcesz to nagle skonczyc,bo juz dalej nie mozesz.I co mu wtedy powiesz?ze slub z nim to byl taki kaprys?zapezpieczenie przed samotnoscia? Uwierz mi,w tej chwili w twojej sytuacji jest latwiej odejsc niz kiedy zabrniesz juz za daleko....ja nie chce cie do niczego namawiac,poprostu ja zrobilam ten blad i brne w tym zwiazku.zabraklo mi jaj,zeby uciec kiedy jeszczce moglam.balam sie samotnosci,chcialam dziecko.a teraz ani ja nie jestem szczcesliwa a ni mjej 1 nie potrafie dac tego szczcescia.Ale jesli Go nie kochasz to uciekaj czym predzej i nie patrz sie na rodzine co powiedza,to twoje zycie i twoje szczescie. milego dzionka.Zakrecona.......>.Wszystko ok?
  22. pineziu jak kaowac te pliki cooki i te temporary...cos tam?
  23. chyba dzis jestem totalna blondynka bo naprawde nie wiem o co chodzi z ta 30tka.....wyjasnicie mi?
  24. pineziuuu..glowa do gory..... Wiesz,nas wszystkie mozna by wlozyc do jednego worka,wszystkie przezyway to samo,zmieniaja sie tylko miejsca i sytuacje,ale uczucia sa wciaz te same......
  25. wiecie co dziewczynki ,naprawde dzis mam lepszy humorek,zaraz wam opowiem dlaczego.Nasza kochana zakreconaa spowodowala,ze ostatnio wrocilam do tych pierwszych chwil z 2.Rozpamietywalam sie w kazdym szczegole,a dzis przypomnialy mi sie te chwile zabawne jakie przezylismy,z ktorych do dzis chce mi sie smiac.Opowiem wam jedna zabawna historyjke.... Otoz ktorejsc pieknej nocy,a raczej juz nad ranem zegnalam czule moja 2.W takim malym lasku.Wyobrazcie sobie,ze nagle zobaczylam z daleka sasiada,ja zdazylam uciec i sie schowac, 2 nie.Sasiad podszedl do niego pytajac co on robi o tej porze a on na to,ze zbiera ...grzyby......i ten wariat zaczal udawac ,ze szuka po krzakach tych grzybow,ja z daleka myslalam ze padne ze smiechu.sasiad rozwinal z nim rozmowe na temat grzybow,ktora trwala ze 20 min.w koncu sam zaczal szukac.A ja bidulka stalam pare metrow dalej, ukryta i myslalam najpierw,ze umre ze strachu a potem juz nie wytrzymywaam ze smiechu. to taka jedna z wielu zabawnych chwil....ktore razem przezylismy,ale ktore sprawiaja ,ze sama sie do siebie smieje. ....moze i wam pomoze ucieczka myslami w cos innego.... A teraz zmykam i ja na zakupy..... milego dnia kochane
×