Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

malpeczka81

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez malpeczka81

  1. Hehe...a wiesz,że moja tak samo mi mówiła:) "Zobaczymy czy taka mądra będziesz jak sama będziesz miała dzieci..."no to zobaczymy:) Oj chyba każda z nas pragnie grzecznego dziecka a przynajmiej na tyle grzecznego żeby do takich wstrętnych zachowań się nieposuwało.Ale złotego środka niestety niema na to wszystko...bezstresowe wychowywanie dzieci to chyba nie na nasze czasy jak tak czasem patrzę przez okno na te 8 czy 10-latki,które okropnie się zachowują. Dlatego niechcę tu mieszkać na stałe a wybudować się gdzieś na obrzeżach miasta czy też nawet na wsi...takie sa plany,a co w przyszłości wyjdzie to niewiem.
  2. Witam nocne marki!:) anted-jak to?Do szpitala...mi się to spojenie łonowe przeciez już dawno rozchodzi i boli,cesarka?A jest taka możliwość,że poród się sam nierozpocznie i trzeba cesarkę robić?:(A oksytocyna na wywołanie??? Mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze i trzymam za Ciebie kciuki!!! gosiaczek-mój mąz od samego poczatku uparty,ze rodzić będzie ze mną i nawet go wcześniej przekonywałam,że to niejest dobry pomysł.Twierdzi,że siłą go stamtad niewypędze a ja....ja wcale niemam zamiaru,bo mi to pasuje,że mój kochany będzie ze mną.Napewno będzie mi lżej przy nim i będe czuła się bezpiecznie. Nawet po dzisiejszej wizycie na porodówce nic a nic się niewystraszył a fotele do porodu bardzo mu się podobały...mówił,ze ustawi mi wysokość tak żeby mi było wygodnie. Mój mąż napewno nigdzie zagladać niebędzie a pępowinę napewno z dumą przetnie. nikita-bardzo mądre słowa,ja również uważam że karzdy mąż powinien wspierać swoją żone i zobaczyć ile nas to cierpienia kosztuje żeby docenili! Kropek-hehehe...ja niewiedziałam jak mam to rozumieć:)Pomyślałam,że chodzi Ci oto,że bywają takie skurcze do porodu regularne których wcale się nieczuje i nazwałaś je w ten własnie sposób\"przesypianiem ich\",ale fajnie że mogłam Cię rozsmieszyć:) Anastazja-śliczny jest Twój synek:) katarina sie wyspała dziś w dzień to ona w nocy będzie dyżurować tutaj a ja będe spać:)Mam nadzieję,że mi się uda,ale narazie jeszcze się do łóżeczka niekłade. Wiecie co.....jaki był u Was pierwszy objaw ciąży??? Mnie zaczoł bolec prawy jajnik to w końcu poszłam do lekarza i nic.....może się pani jakiś torbielik zrobił,narazie proszę się oto niemartwić bo pewnie sam się wchłonie. Potem bolec bardzo zaczęły piersi i nadzieja się pojawiła we mnie:) A potem brak okresu i test,który sprawił,ze wariowaliśmy ze szcześcia ale przez pół roku się staraliśmy i odrazu leciałam do lekarza żeby ta wiadomość potwierdzić...tak się bałam,że test się pomylił,ze kazałam męzowi lecieć po drugi zupełnie inny do apteki:) Echhhh...wspaniale jest to sobie przypomnieć:):):) Bolał mnie prawy jajnik i wiecie co....od samego poczatku ciązy do dnia dzisiejszego mój synek uwielbia siedziec sobie właśnie po prawej stronie...a teraz jak w prawy boczek się wpycha to mój brzuszek wygląda tak śmiesznie:) I tak sobie czasem myślę....że my te nasze maluszki tak bardzo kochamy,czekamy tak na nie w tych niejednokrotnie męczących i uciążliwych,często z problemami ciązach.Często staraliśmy się o te ciąże bardzo długo...rodzimy w tych okropnych bólach,dbamy cieszymy się,uwielbiamy a one urosną i potrafią odezwać się wulgarnie albo nawet plunąć czy uderzyć.Tak patrząc na to co się dzieje w Niani,czy wogóle na ulicy można zaobserwowac...to strasznie przykre...oby nasze dzieci nigdy się tak niezachowały. Dziewczyny co się robi jak jest już po terminie a dzidziuś nadal się ociąga?Oksytocyne się podaje na przyspieszenie i poród się zaczyna,czy tak?
  3. Witam! A ja już po wizycie w szpitalu:)Jestem bardzo zadowolona i mile rozczarowana tą wizytą.Moje maleństwo ma się bardzo dobrze,a ja mam być spokojniejsza,niczym niedenerwować się i spokojnie czekać...łatwo się mówi. Ponieważ akurat tylko jedna dziewczyna akurat rodziła miałam okazje zwiedzić całą porodówkę,położnictwo i patologię. Sale do porodów rodzinnych wyglądają bardzo dobrze,mają nowe łózka regulowane...ale jak któraś mama sobie życzy może rodzić na specjalnym materacu,jest obok wanna i przewijak i wogóle jest czyściutko i ładnie.Sale do porodów rodzinnych są trzy..potem już jest sala porodowa duża gdzie jest już mniej ładnie a łóżka sa odzielone od siebie ściankami,ale lekarz mówił uspakajał nas ze to się niezdarza żeby wszystkie trzy byly zajęte....a jeśli już naprawde jest tyle rodzących to jednym porodem można troszkę posterować żeby zdążyła druga urodzić na rodzinnej. Po nacinaniu leży się dobe na specjalnym oddziale ,a bez nacinania dwie doby i do domu.Byłam na dwuosobowej sali poporodowej,przyjemna,duża z łazienką.Mężowie mogę spokojnie wchodzić pod warunkiem,że sąsiadkom to nieprzeszkadza no albo jak się leży samej.Pozatym jest miejsce dla odwiedzających do których można wyjść i posiedzieć przy stoliczku,a na maleństwo mogą popatrzeć przez szybkę. Akurat były odwiedziny...dwa maluszki widziałam:)....takie tyci,tyci były:)Jejku zwariuję na punkcie swojego! Pani na izbie przyjęć nienajprzyjemniejsza,ale u góry położne robiły bardzo miłe wrażenie.....co by tu jeszcze Wam poopowiadać. Nic mnie tam niewystraszyło jakoś czy też zniechęciło,było ok.A mnie lekarz uspakajał,żebym się tak niedenerwowała bo sporo kobiet rodzi po terminie i to jest zupełnie normalne. Któraś wcześniej napisała,że 5 lat temu w Redłowie na połoznictwie były przypadki sepsy,że Redłowo mają zamknąć,że dziś w Redłowie lekarze przedstawiają dyrekcji swoje wnioski o godz.nadliczbowe,że dr.Piskulak ma przedstawić swój wniosek o godziny nadliczbowe,że wirusy...skąd takie info i po co?Ja rozmawiałam na ten temat dziś ze swoim lekarzem dr.Piskulakiem i z drugim bardzo fajnym lekarzem,którego miałam okazje poznać i oni pierwsze słyszeli o czymś takim. Może niewarto wypisywać takich niepotwierdzonych info,które wzbudzają tylko niepotrzebny niepokój i stres w gdyniankach,których jest tu kilka,choc niewszystkie ostatnio tu zaglądają:( .Również położne zgodnie twierdziły,że Redłowo funkcjonuje bardzo dobrze i funkcjonować napewno będzie tak jak do tej pory. tilli-dzięki za życzenia powodzenia,ale jak widzisz kochana ja już spowrotem w domku i to dalej w dwupaku,a za bananami ja ostatnio też wariuję....jakoś mi najbardziej podchodzą banany i jabłuka...mandarynkami zajadałabym się chętnie ale z moją zgagą to niebardzo...:(...racja,sny odzwiercidlają odwrotność rzeczywistości...też tak słyszalam. Paty-z całego serduszka trzymam z Ciebie kciuki i wiem,że napewno będzie dobrze,bo musi być!Ale numer w tym szpitalu...teraz dopiero czytam,że wróciłaś ze szpitala.No niemogę... Lidka-ja miałam ostatnie usg dzisiaj a wcześniej 17 stycznia.Dla własnego spokoju możesz się o usg upomnieć. katarinka-trzymam kcuiki za mieszkanko socjalne,super byłoby co?Ja też cieszyłabym się gdyby się Wam udało:)Dziękuję,że myślisz o mnie:)Ale pracuś z Ciebie,agnes dobrze Ci radzi chodz nieuczesana codziennie i duzo odpoczywaj,bo potem kiedy??? A z tym kąpaniem się to masakra jak już kiwdyś pisałam,niedaje rady pod prysznicem za długo a raczej bardzo króciutko.Ostatnio mi mąz pomaga. nikita-niemartw się mnie też strach paraliżuje ale po wizycie dziś w szpitalu powiem Ci choć sama niewierzę że JA to mówię...NIEBÓJ SIĘ!!!DAMY RADE!!! mamba-gratuluję udanej wizyty!:) lula-wózeczek prześliczny!:) Kropek-ale dobrze,ze mamy tu Ciebie,tyle istotnych info:) Tylko nas niezostaw.A jeszcze pytanko...co to znaczy,że 99% kobiet rodzi przed porodem,podczas snu?To się tak da? A i dobrze,ze nawiazałaś do kosmetyków z Avonu...ja kupiłam sobie dwa kremy.Jeden na rozstępy i cellulit(chociaz rozstępów brak narazie) a drugi to ściagający jak gorset.Ponoć oba bardzo dobre,a Ty byłaś z efektów zadowolona? nela-a ja kilka dni przed terminem a lekarz na moje popuchniete nóżki zalecił brać wlasnie magnez,więc napewno Ci niezaszkodzi. anted-widzę,że my to razem czekamy juz z wielka niecierpliwością.Ja mam termin na 5 luty i wizytę kolejną tak jak Ty na 4luty jeśli do tego czasu nic się nieprzydarzy.Dziś tak jak Ty również byłam na badaniach w szpitalu i tez nic narazie się niedzieje.Niemartw się doczekamy się,oby tylko za długo nietrzeba było czekać...bo sfiksujemy:(Wypłacz się bo wiem jak mi to pomogło ostatnio gdy z tego samego powodu doła złapałam. panna Klara-jejku jak ja Ci zazdroszczę,że Ty te pączki będziesz piekła.....juz czuję ich zapach i smak:,mniam,mniam,mniam. idrisi-ja też fiksuję po tym co naszej kolezance się przytrafiło,ale chyba w każdej z nas ta historia wzbudziła czujność. A zachowaniem Twojego lekarza jestem zaskoczona,co on sobie wyobraża,łaskę Ci robi że Ci powie jaką płec ma Twoje dziecko...wrrrr.Ja tez się zastanawiam za co oni dostaja te podwyżki?! agnes-oj ja również przy byle wysiłku zasapię się tak,że hej:) A jak masz jeszcze siłę na pranie,prasowanie,układanie i pichcenie w kuchni to ja Cię podziwiam:) Ja jak gotuje to zwykle też spale,przesole albo przepieprzę a mój mąż jakie to smaczne....bidulek,niechce mi przykrości robić. A telefon dostałam,bo umowa się męzowi skończyła i orange zproponował mu nową....mi się za rok kończy to też będe mogła wziąsć dla niego:) Mala-GRATULUJĘ SYNECZKA!!!:):):)Bardzo się cieszę! gosiaczek-ja dziecko zabieram do domciu w nosidełku. zapko-ale Ty się dziś napracowałaś,dobrze że masz takiego pomocnego męzusia:)Pozdrawiam Cię:) Hej gdynianki i inne stałe bywalczynie gdzie Wy się podziałyście???:( Olcia.M,Kina,czereśnia,lutowa mama hop,hop:)
  4. Hej dziewczynki!:) Ja dziś byłam zajęta cieszeniem się prezentem od męża w postaci nowego telefonu,dlatego zaglądam dopiero teraz i zaraz poczytam co u Was dokładnie,bo tylko pobierznie poczytałam ale najpierw wiesci od Anastazji123.Zapytałam ją dziś jak się czuje i jak jej Piotruś,napisała: \"Właśnie leży grzecznie i patrzy się na mnie.No ale niestety wykryli wrodzone zakarzenie płuc.W macicy doszło do zakarzenia i ma antybiotykmoże na 8 dni a może dłużej także trochę tu posiedzę ale najważniejsze,że już go leczą i dobrze że karmię piersią to zawsze uodparnia.pz\" Także dziewczyny trzymamy kciuki za Piotrusia!!!!!!!!!!!:) nikita-ja również czuję się w niektóre dni(szczególnie po kolejnej nieprzespanej nocce)jak wypompowana.I jestem wtedy zła,bo coś bym posprzatała,coś w domu zrobiła a niemam na to kompletnie siły i najczęsciej odkładam na kolejny dzień,a odkladania strasznie nielubię. ziuuutek-oj to widzę,że czujemy się podobnie z tymi bólami miednicy i pośladkami:(...mam nadzieję,że to wszystko po porodzie się cofnie,bo niewyobrażam sobie tak dalej zyć z kośćmi poprzestawianymi. Dobrze,że napisałaś o tych kosmetykach podczas karmienia to skonsultuję z lekarzem,bo już sobie zamówiłam z avonu takie specjalne żeby szybciej do formy wrócić....trudno najwyżej poczekają. Hehe...fajny ten Twój sen:) Jennny-a ja mogłabym Ciebie czytać wkółko:)..cieszę się,że synek na wadze przybiera.Ucałuj go od cioci małpeczki:) agnes-dośc chwalenia się tym ciachem i bezkarnego robienia nam tu smaka.Zaraz pakuj jeden kawałek...o nie,dwa bo nas jest dwoje i do Gdyni poproszę a najlepiej priorytetem,żeby szybciutko było:) anted-oj ja równiez już rozgladam się za ciuchami po ciaży.Ostatnio oglądałam fotki z samiutkiego początku ciąży....jejku jaka ja chuda byłam...marzę zeby się wcisnąć w takie obcisłe jeansy...echhh Kropek-fajnie,ze jesteś:)Wspaniale opisałaś swoje przeżycia z córeczką.Musisz być super mamą.Pisz do nas,bo Twoje rady doswiadczonej mamy to sa na wage złota,wiesz o tym?:) mamba-Ty widzę też powykręcana jesteś....wiesz ja nigdy w życiu niepomyślałabym,że ciąża potrafi tak kości poprzestawiać:(...ciąża jednak tak nas zmienia fizycznie niesamowicie.Ja wogóle siebie z przed ciazy nieprzypominam:(A ten Twój sen też dobry:) Ja równiez mam jutro czyli dziś badanie w szpitalu,ciekawe czy z niego wróce do domku i wogóle jade pierwszy raz to ciekawa jestem wszystkiego....no i stracha mam jak to ja zawsze:) tilli-ja się może az tak niepocę ale często mi duszno jest i brak mi powietrza.Zmierz sobie to ciśnienie na wszelki wypadek,ja jutro też będe mierzyć w szpitalu jak będe bo popuchłam bardzo a w domku niemam czym zmierzyć. lula-Zuzia przepiękna:) neska-ja ja zwykle dyzuruje:(
  5. Witam!:) Dzisiaj się wyspałam,ale korzystałam ile mogłam żeby tylko jak najdłuzej pospać,dobrze że mój mąż to straszny śpioch. Śniło mi się,że mi wody odeszły....strasznie mnie boli dziś ta rozchodząca się miednica.Zauważyłam,ze Wy raczej na to nienarzekacie,a mówię Wam chodzę i czuję jak mam kości poprzestawiane,okropne uczucie...nic niemówiąc o bólu jaki sie z tym wiąże.Zauważyłam nawet jaki mi się przez to pośladki zniekształciły....mam nadzieję że to wróci do normy. Budziłam się dziś coprawda często ale odrazu zasypiałam i to było najpiękniejsze:)A co się obudziłam to czułam jak mnie strasznie boli podbrzusze jak na okres,ale ciągle cisza. Ciekawe jak tam jautro w szpitalu będzie na tym ktg...poweim Wam że jak będe tam jechac to będe zestresowana. katarina-współczuję bólu pleców i tego niewyspania:( Sylwia-ja ostatnio też się zastanawiałam czy warto jeszcze kupić krem na rozstępy jak mi się kończył i całe szczęśie,że kupiłam bo sama widzisz,że ja jeszcze w dwupaku:(..a tego kremu już połowe zuzyłam. nikita-z tym szpitalem nowym to tylko pozazdrościć:) A co do strachu przed porodem to jakbym czytała o sobie...i popatrz który mi już tydzień leci:( tilli-to rzeczywiście dobre było:) aniaNorthampton-witaj!:) Jeśli chodzi o wygląd w szpitalu to z całego pobytu tam najmniej mi na tym zalezy jak będe wyglądać.To takie miejsce gdzie mamy prawo wyglądać żle,ale od długiego już czasu stosuję samoopalacz a moja cera w ciaży jest poprostu nieskazitelna,więc niemartwię się tym zabardzo,ale pomysł z kosmetykami niejest zły...też zabiorę,tylko czy będzie na to tam czas? Mi mąż często humor w ciąży chciał poprawiać,a wie że na punkcie ciuszków mam bzika i w rezultacie mam kilka bluzek ciązowych,tunik i przedewszystkim spodni których nawet nienosiłam,ale planujemy z przerwą roczną jak Bóg da mieć drugie dziecko,więc napewno przydadzą mi się te ciuszki. Ja równiez poproszę o kawałeczek pysznego ciasta:)
  6. A ja się jeszcze nawet niepołożylam ze strachu przed conocną bezsennością...ale zrobię sobie herbatki i położę się. Może się uda
  7. ANASTAZJA123 trzymam za Twojego Piotrusia kciuki bardzo mocno i niedaj się zwariować choć to się tylko tak łatwo mówi.Zanim się obejrzysz będziecie juz w domku i wszystko będzie dobrze!:)
  8. Witam!:) A ja po wczorajszej udanej niedzieli gdzie dobrze się nawet czułam,humor miałam i niepodsypiałam w ciągu dnia położyłam się spać około 2 w przekonaniu,że zasnę sobie i nawet jest szansa na wyspanie się a tu WIELKA LIPA:( Męczyłam się do 5 rano jak wkońcu jakoś udało mi się zasnąć,a co się lekko poruszyłam to już mnie wielka i wstrętna zgaga dopadała:( A wstałam o 8 siusiu i koniec spania:(...do 12 leżalam próbując jeszcze pospać,bo i tak niemiałam co robić jak mąż spał,ale co zrobić...niemożna czuć się dobrze i mieć humor jak od tak długiego czasu śpi się od 3 do 5 godz.na dobę...ale jakoś daje rade i staram się zabardzo niemarudzć nikomu,tylko Wam;) Już niedługo,bo w środe mam tą wizytę w szpitalu na ktg i jeśli mnie wezmą tam zostawią to najgorszy będzie dla mnie ten czas spędzony na oczekiwaniu na poród...moja bezsenność mnie tam wykończy:(Został mi tylko tydzień do terminu porodu a tu nic i nic:( Poczytałam Was trochę,ale niestety niemam siły pisać dalej,zapisalyście od mojego ost.post 5 stron a ja tu już ledwo siedzę. mania-gratuluję sredecznie!!!:):):) Czyli jeszcze półtora tyg.i moja ciąża będzie przenoszona:(:(:( Anastazja123 napisała: Hej poród był błyskawiczny i u mnie ok ale maluszek coś za szybko oddycha i muszą go dokładnie sprawdzić.jest grzeczny i prześliczny,ssie jak smok.Pozdrowienia dla Was!!! a nast.sms: Poród zaczął sie dziwacznie bo dostałam strasznych bóli krzyża odrazu co 3min tak ok.11myślałam ze przejdzie bolało coraz mocniej w szpitalu byłam o 14:10 a o 14:35 było po wszystkim. Czuję się świetnie fizycznie bo super położna pomogła mi urodzić bez nacięcia po 2 godz.biegałam ale psychika mi siada bo Piotrusia bardzo kłująi niby wyniki oka ciągle oddycha za szybko.Rano podejmą decyzję co dalej.Trzymajcie kciuki,naszczęście śpi ślicznie koło mnie.pozdr.
  9. AnnaSzn-ja tak czuję się codziennie(wyjątkowo oprócz dzisiaj)od jakiegoś czasu:(Fajnie się trafiło u Ciebie,że masz juz córeczkę a teraz synek będzie.A będziesz miała kogos do pomocy po urodzeniu czy będziesz sama??? Sylwia-idę do szpitala,bo umówiłam się z tym moim lekarzem na ktg a on akurat ma wtedy tam dyżur i kazał mi byc po 15,więc liczę się z tym że moze mnie już tam zostawić,bo wkońcu to tylko tydzień do terminu porodu.Jak mnie zostawi a niebęde rodzić to pobiegam w nocy po schodach,bo niechcę tam leżeć niewiadomo ile. tilli-no to smacznego!:):):)
  10. Dziewczynki! Ja jak rano położyłam się po 9 to przed 11 zasnęłam i o 13 wstałam.W sumie spałam przez całą noc 5 godzin,ale wyobrażcie sobie że ku mojemu olbrzymiemu zdziwieniu dziś czyję się użo,dużo lepiej:):):) Najdziwniejsze i najwspanialsze zarazem,że chyba moja miednica rozszerzyła już się maksymalnie i przestała,bo bolec boli ale już nie az tak mocno:)...no i zatoki mi dziś niedokuczają. Śmieję się dziś,żartuję i tyle w domku miałam siłę porobić:) Śmieję się do męza,ze to taka cisza przed burzą. Sylwia-dokładnie o to samo mi chodziło,ale niechciałam pisać wprost.Cały czas martwi mnie mój synek i jestem wrażliwa kiedy tylko duzej go nieczuję,ale po tym co aniat przeżyła to wpadam w histerie jak go dłużej nieczuję.Tak bardzo się boję i chcę go już miec przy sobie. Herbatka z liści malin stoji u mnie już od miesiąca na półce.Napiłam się kilka razy ale tak mi się dluży oczekiwanie do tego porodu a ona mi tak niesmakuje,że narazie zdobi tylko parapet w kuchni. chyba jednak powrócę do jej picia a co do termometra to równiez uważam,że szpital powinien mieć ale co zrobić...jak myszsza leżała w szpitalu to nawet strzykawki i leki musiała mieć swoje,paranoja co?A tej żółtaczki szpitalnej to też strasznie się obawiam,to teraz jest takie częste:( tilli-rzeczywiście poranki są najlepsze równierz u mnie pod względem samopoczucia chociaż mam poważne problemy z obracaniem się i tylko na lewym boczku mi najlepiej to jednak brzuszek najczęściej mięciutki i tak jakby go niebyło. a takiego lokatora to również pozbylabym się! Hehehe...trafna uwaga:)Niedługo łóżka trzeba będzie mieć swoje do szpitala!Chciałabym wrócić ze szpitala szybciutko do domku pod warunkiem że synek zupełnie zdrowy,więc to chyba fajnie ze będziesz miała taką szansę. Gratuluję takiego zdolnego męzczyzny!:) Nooo to nadrobiłam,a było sporo do czytania.Gdybym niepisała i czytała na bierząco to nic bym niezapamiętała tyle tego było. A moje serduszko cudownie fika koziołeczki:)...czasem zaboli no ale cóż:) Coś jeszcze chciałam Wam napisac ale juz mi z głowy wyleciało...hmmm Jak Wasze maleństwa zaczną się tak bardzo intensywnie wiercić to tez Wam tchu brakuje? anted-z odstawieniem kremu dobry pomysł.Mam koleżanke,którą w ciąży co chwila jakiś kosmetyk uczulał i musiała odstawić a po ciązy uczulenie jak reką odjąć i znów wszystkiego mogła używać. Oj anted całą prawde ukazałaś o tych naszych szpitalach w kilku słowach,ja równiez gdzie się nieruszę to muszę prywatnie bo niechcę lub nawet niemogę tyle czekac na wizytę.To my obie mamy się stawić 30.01 do szpitala,ciekawe czy z nich wrócimy do domków?! myszsza-poczekaj jeszcze chwilunie a będziesz tyle z nami miec wspólnych spraw a czasu brak na siedzenie przy kompie:) Najwazniejsze,że u ciebie wszystko dobrze a my Ci tak juz zazdrościmy,że masz Tadzia przy sobie:) mania-TRZYMAMY KCIUKI!!! Mam nadzieję,że z dnia na dzien synek apetyt będzie mial coraz to lepszy!Pozdrawiam:) Paty-to wspaniale,że tak cudownie znosisz ciąze,gratuluję Ci serdecznie!Pewnie dziwisz się o co nam tu chodzi z tym marudzeniem ciągłym,co?Oby tak do rozwiązania:) nela-oscypek w ciazy absolutnie odradzam!!!Tak przynajmiej czytałam. katarina-odpoczywaj bez wyrzutów sumienia,bo za chwilkę czasu na siusiu miec niebędziesz miała,jak maleństwo urodzi się:) Kto jak to ale Ty to juz się wystarczająco w ciąży natyrałaś do upadłego!
  11. anted-takim wyspanym to dobrze:)..je jutro też mogłabym a nawet dziś pomimo niedzieli...echhh Angelika-GRATULUJE CI Z CAŁEGO SERCA!!!:):):) Super,że masz już to za sobą i i możesz się córcią już zajmować. Czekamy na wieści:) Napisałam semeska do Anastazji jak się ma...zobaczymy co odpisze.
  12. Witajcie! I tyle z mojego snu jak zwykle.Człowiek męczy się do piątej żeby wstać o 8 i przeżywać to samo:( katarinko-ja uwielbiam płatki,więc zrób i dla mnie:) Najbardziej lubię płatki gold flakes z mlekiem,bo są z miodem i małymi orzeszkami.Za tymi wszystkimi musli jakoś nieprzepadam. Wogóle mam jakieś takie przyzwyczajenie,że na śniadanie tylko taki mleczne rzeczy.Niemogłabym np.chleba z kiełbasą przełknąć... titi-oj wiem co czujesz kochana,współczuję Ci serdecznie. Ja również mam takich sąsiadów przez których mam jeden wielki ból głowy:(....i to się ciągnie w nieskończoność:( Powinny być narzucane jakies kary dla takich ludzi,którzy swoim zachowaniem poważnie zakłócają życie innym. Znów te zatoki męczą mnie,ale najważniejsze że i tak z samego rana zawsze najlepiej się czuję.Mąż jeszcze śpi...pójdę położę się chociaż pooglądam dzieńdobry tvn i zajrzę póżniej do Was.
  13. A tak sobie zajrzałam jeszcze raz z nadzieją,że może któraś z Was tez nieśpi,ale żadnej z Was nieżyczę takiej nocki. No dobra...kolejna próba zaśnięcia..papa
  14. A ja jeszcze nieśpię...i jak tu niezwariować???:( Po takiej nocnej męczarni wstaje póżno,niewyspana,obolała i nadal czekająca:(....i jak tu doła niemieć. Na dodatek ciągle martwię sie o synka...:( anted-super,że już się żegnasz i do spania uciekasz,wyśpij się za nas obie a ja tak do rana pewnie pomęcze się,paranoja:( neska-dziękuję bardzo Ci kochana moja,że już mi życzysz rozwiązania na które tak czekam,a Tobie życzę z całego serca rozwiązania za tydzień tak jak sobie tego życzysz:) tilli-oj już bym tak chciała:) titi-ja w stopce wpisuję tydzień który się rozpoczoł i trwa. Idę się dalej męczyć...mam tylko nadzieję,ze jak przyjdzie wkońcu czas porodu to będe wyspana żeby mieć siłę. A jeśli przyjdzie mi przenosić te ciąże...pfuuupfuuupfuuu.... to się chyba załamie. No nic...ciągle Wam tylko marudzę i marudzę...a przecież Wam też jest bardzo ciężko i macie dośc swoich problemów. BUZIACZKI KOCHANE MOJE!:)
  15. anted-umęczone juz widzę obie jesteśmy,a mi codziennie jest gorzej i codziennie gorzej to znoszę:( Współczuję Twojej mamusi serdecznie i trzymam kciuki,żeby szybko wyleczyła się z tego paskudztwa.Mężowi również dużo zdrówka życzę! myszsza-witaj spowrotem:)Nic niecieszy bardziej niż dobre wieści,cieszę się że dobrze się czujesz i Tadzio zdrowiutki! zapka-nie również zgaga męczy okropnie ale u mnie to sa napady zgagi.Niema długo a jak już złapie to wytrzymać niemożna i znów znika za moment...koszmar:( Wesoło masz z tym swoim synkiem...hehehe neska-niemartw się kochana,ja mam takie samo samopoczucie jak Ty....jeszcze troszeczke,jeszcze tylko troszeczke i będziemy tak jak myszsza pisać:) katarina-lodowata woda na to Twoje chore gardło??? tilli-fajnie,że już do nas zajrzałaś i wprowadziłaś nieco optymizmu w te nasze narzekania.Cieszę się bardzo,że obchód tak się udał i tyle mądrych rzeczy się tam dowiedziałaś.A braku zgagi zazdroszczę szczerze! titi-skurcze wcale niemuszą Cię boleć. A ja mam i twardnienie brzuszka i ból podbrzusza i niech już się zacznie dziać coś,bo oszaleję:(
  16. Witam Was! Zła dziś byłam na to nasze kafe niesamowicie,bo wstałam o 7 rano i zajrzałam sobie do Was.Napisałam dość sporo i trzy razy skasowało mi się....może to raczej wina być mojego neta,ale za trzecim razem zrezygnowałam i wróciłam do łóżka. Dziś nad ranem obudziłam się z bólu bodbrzusza i już myślałam,że może czas na mnie...taka miałam nadzieję...i myślę sobie próbuję spać dalej,to może uda się przespać najgorsze...ale niestetyu jeszcze nie czas na mnie. I tak się dziś żle czułam w ciągu dnia,ta miednica obolała,tyle trudności w ruchach sprawia,Wy też tak macie?To tak boli:( Dodać te bóle kręgosłupa,zgage i ból zatok....masakra! Dziś mi znowu nerwy poszły i popłakałam trochę w rękaw mężowi,że już chciałabym urodzić,bo umęczona jestem i martwię się o synka:( Całą ciąże przechodziłam raczej dobrze,ale te ostatnie dwa miesiące mi daja w kość i to jest to o czym pisałam dziś rano katarinie,że owszem ja strasznie porodu się boję ale umęczona jestem tak,że przeżyję te bóle byle tylko już być po. Ja się śmieję,że ten mój synio to tchórz będzie taki jak mama,bo ja się jeszcze wielu innych rzeczy boję strasznie jak duchy,pająki,zostawanie na noc samej w domu(mam wybujałą wyobrażnie zabardzo)zastrzyki,horrory....hehehehe,tak juz mam. A jeśli chodzi o poród to dodatkowo strach mój napędza fakt,że nigdy nielezałam w szpitalu i tak to jest już ze mna....ale tak jak mówię,już mam dość i chcę urodzić. Z dnia na dzień czuję się gorzej i bardziej mnie boli i kłuje,więc to może juz w każdej chwili...i tak jak Wy kochane lutóweczki czekam i czekam. Zjem sobie cosik teraz i zaraz poczytam co u Was,bo dziś piszę tak wujątkowo w odwrotnej kolejności,a mój synio tak kopie,że samej w to uwierzyć niemogę....jak kopnie tam całkiem w dole to aż zapisnąć można tak zaboli,a brzuch to mam raz okrągły a raz kwadratowy. A jak tam Wasze maluszki dzisiaj się czują???
  17. I jeszcze zmiana stopki,bo już sobota...jejku to już 40tc,ale czuję że naprawde już prawie meta:)
  18. tlli-rzeczywiście może masz rację z tym,że która się boji porodu to często po terminie rodzi....buuuuuu,ja niechcę tak!:( Muszę nad sobę popracować w tej kwesii. A jak Ty wytrzymasz ten całodniowy obchód,masz tyle sił? Jak ta nasza Jennny ma fajnie,że ona już ma maluszka przy sobie!:) anted-współczuje tych zaparć,szczególenie teraz,mi już rzadko się przytrafiają.Ponoć jogurt activia jest rewelacyjny. katarina-zbulwersowała mnie ta Twoja koleżanka,jak można przychodzić do kobiety w ciązy z takim chorym dzieckiem,jeszcze w dodatku owsiki.Chyba niewytrzymałabym i cos powiedziała jej! Blondi-pewnie,że pamiętamy i byłam ciekawa co u Ciebie,że milczysz tak długo.To miałaś przeżyć ostatnio,dobrze że już jest ok!:) ziuuutek-mój synek w 38tc też ważył 2750 i lekarz mówił,że jeśli urodzę w terminie t.j ok.5 lutego to waga urodzeniowa powinna kształtowac się między 3100 a 3200.Ja też zawsze drobniutka byłam,więc i synio nie taki duży.Dobrze,że u Ciebie teraz już eszystko jest dobrze,pozdrawiam:) Żabuleńka-oj masz rację...ja też marzę o szybciutkim porodzie a jeszcze jakby szansa na nienacinanie była...hmmm..bajka!:) AnnaSz-połóż się i odpoczywaj co by Twój synio rzeczywiście na tatusia poczekał. Żabuleńka,titi bidulki kochane...te bezsenne noce nas wykończą:( Ja dziś równiez mam wyrażne bóle jak na okres i już doczekać się niemogę mojego synka:) Anastazja-gratuluję serdecznie a tak się zastanawiałyśmy która z nas będzie pierwsza,pozdrawiam i życzę zdroiutkiego maluszka:):):) No i ja równiez uciekam do łóżeczka bo już tu ledwo siedzę. Spuchnęłam znów strasznie:(....dojuterka....tzn.do póżniej:)
  19. panna Klara-ja ogólnie apetyt mam i czasem nawet specjalną ochotkę na cosik,ale jak już uda mi się zasnąć to budzę się tylko na siusiu kilka razy. Coś takiego?...naprawde teraz wizyta położnej tylko na zamówienie? Niepodoba mi się to szcze rze mówiąc,lepiej było jak rutynowo zawsze przychodziły. lula-mam nadzieję,że ja też niebęde miała problemów ze swoim synkiem i będe umiała tak dobrze zająć się nim jak Ty swoją córeczką.Fotki Zuzi cudowne!:) Paty-dobrze,że te skurcze zabardzo Cię niebolały...ciekawa jestem jak to u mnie sie zacznie...a ja od jutra 40tc. Mam tylko nadzieję,ze zacznie się w domu i z domu pojadę do szpitala,bo niechciałabym żeby za tydz.na ktg stwierdzili,ze zostaje w szpitalu i od początku męczyć się skurczami w szpitalu,bez męża,zastanawiając się czy to te do porodu czy też nie. Anastazja-ooo to byłoby cudownie:)...same rodzic kiedy chcemy i zupełnie bezboleśnie:) tilli-odważna z Ciebie dziewczyna,takie jak ja mogą się tylko uczyć od Ciebie,ale zgadzam się w zupełności że zdrowie naszych maluszków jest najważniejsze! anted-wspólne śniadanka są najlepsze:)...wogóle wszystkie wspólne posiłki.Ja teraz korzystam,bo mąż jest ze mną w domku codziennie i tak już u nas się utarło,że śniadanka to zawsze ja robie a z resztą posiłków to jest różnie.Ze mnie to żadna kucharka niestety:( Na drętwienie magnez,a mogę wziąśc bez konsultacji z lekarzem? agnes-gratuluję udanej wizyty!:) katarina-weż się odrazu porzadnie za to przeziębienie,bo jak się zupełnie rozłożysz to co to będzie?!:( Żabuleńka-super,gratuluję wizyty!:) Ja miałam swojego czasu pewne wątpliwości czy mój mąż powinien być przy porodzie,ale on jest strasznie uparty i mówi,że siłą go stamtad niewyrzucę...cieszę się,że teraz bo niebęde tego wszystkiego sama przechodzić.
  20. Witam! W Gdyni świeci pięknie słoneczko i pozytywnie nastraja na cały dzień.Zanim się położyłam do łóżka wczoraj a raczej dzisiaj troszkę się przeraziłam jak mi strasznie nogi spuchły,jakby ktoś je napompował a kostek wcale niebyło widać,ale dziś już dużo lepiej,więc skoro zeszła znaczna część tej opuchlizny to chyba niema co z tego rbić afery,a już dziś planowałam lekarza.Dziwnym uczuciem,które mnie równiez doskwierało wczoraj wieczorem było drugi wieczór z rzędu dretwienie lewej dłoni,ale równiez pezszło na szczęście i jest ok.Długo mogłabym jeszcze tak marudzić ale chyba niema sensu...warto raczej pomyśleć co by tu porobić dzisiaj w taki piękny dzień:) katarinko-mam nadzieję,że nocka jakoś minęła,póżno zasnęłaś więc teraz sobie słodziutko śpisz,pozdr! syla,tilli-Witam nowe mamusie!:) gosiaczek-dobry pomysł z tym spaniem,juz malutko nam zostało więc lepiej korzystac ile się da:)...tylko,ze Twoja córa śpi razem z Tobą...jejku jak udaje się Tobie namówić na to? Torbę spakować można zawsze,napewno zdąrzysz,byle chociaż mieć wszystko w domku kupione. A na przeziębienie naprawde polecam(sama ost.brałam,bo lekarz mi przepisał)oscilococillum,jest skuteczne i na dodatek mi smakuje bo słodkie:) Racja,ta końcówka jest najgorsza. Paty-a te Twoje poranne skurcze bolały? Ja niewiem czy rozpoznam te skurcze do porodu. idrisi-serdecznie Ci współczuję tego remontu,hałas i gruz sypiacy się na głowe...poprostu rewelacja....echhhh. Moja sąsiadka od roku robi remont łazienki na raty.TRAGEDIA! Teraz to jeszcze pół biedy,bo tylko ja niemogę tego znieść,ale jak mi synka obudzi to pójdę do góry i jej oczy wydrapię....oooo o wilu mowa,znów stukać zaczyna...paranoja! Czy ludzie niemają świadomości,że niemieszkają sami? Oj idrisi...fajnie,że porodówka wywarła na Tobie pozytywne wrażenia,mnie taka wycieczka żeby pozytywnie się nastroić z moim tchórzostwem bardzo przydałaby się,ale z tą drzemką w ostatniej fazie porodu to chyba zbyt piękne żeby było prawdziwe. Pozostaje nam tylko nadzieja,że jak będziemy rodzić to opieka będzie dobra i pielęgniarki akurat niebędą strajkować...echhh Olcia_M-gratuluję udanej wizyty!:) anted-witaj kochana:) Frida do noska to ponoć rewelacja,ja akurat kupiłam wcześniej coś podobnego w wydaniu polskim. Ty pewnie na tą poranną kawcie i sniadanko tak szybciutko uciekłaś:)Miłedo dnia:)
  21. Hej dziewuszki moje kochane!:) Pewnie już sobie słodziutko śpicie,a ja dopiero teraz mogłam zajrzeć do Was:( Bardzo ale to bardzo mocno dziękuję Wam za smski i meile,wyściskałabym i wycałowała Was za troskę...przyznam że mnie również bardzo mocno Was brakowało. U mnie bez zmian,boli to co bolało i tak samo jak wcześniej,ale przestałam się z sobą \"memlać\":) W nocy mało spałam a dziś z rana już musiałam być na nogach i kilka spraw pozałatwiać i do Gdańska pojechac i jak wróciłam popołudniu to padłam. Humorek mi dopisuje,ale jak każda z nas naprawde chciałabym juz urodzić,jestem już umęczona fizycznie strasznie i psychicznie też. Ostatnio w dodatku mam jakiegoś bzika z tymi ruchami...synek sobie dłużej pośpi a ja już panika....echhhhh Strasznie ostatnio spuchłam i to widzę,że nawet na twarzy:( 30 stycznia mam się zgłosić do szpitala na badanie ktg i zanim pojadę to wrzucę do bagażnika lepiej torby do szpitala,bo coś czuję że juz z niego tak szybko niewyjdę,ale do tego czasu jeszcze tydz,a przez ten tydz.też mogę urodzić...och chciałabym:) katarinka,zapka,titi-BUZIACZKI!!!!:):):) Uciekam i dojuterka:)
  22. aniat-brak mi słów żeby wyrazić jak mi jest przykro:(:(:(moje kondolencje!:( Weszłam popisać do Was już ponad dwie godziny temu,czytam zawsze na bierząco począwszy od swojego ost.postu. Wiadomosci jakie tu zastałam tak mną wstrząsnęły,że nawet sobie niewyobrażacie w jakim stanie byłam,mój mąż zdenerwował się strasznie i niepozwolił mi już tu zaglądać.....zresztą ja sama mówiłam,że więcej juz tu niezajrzę. Czy Wy to wiecie,do malpeczka81-Jakim prawem zabierasz zdanie na mój temat?Wogóle mnie nieznasz a śmiesz wypowiadać się...nasza koleżanka aniat jak widać również nieżyczyła sobie żebys informowała nas o jej tragedii,za kogo Ty się uważasz? I kto tu ma niepokoleji w głowie idiotko? cyt.\"Zastanów się czasami bo jak czytam Twoje wypowiedzi,to niewiem czy juz urodziłaś i piszesz o dziecku czy dalej o tej psinie\" A z dzieckiem chodzi się do weterynarza?I od kiedy ja TYLKO o swoim psie piszę? Słabo z czytaniem czy z głową u Ciebie? Niemasz co robić widzę w życiu to zajmujesz się wtrącaniem w życie innych...a my tu sobie takich nieżyczymy! Cyt.znów Ciebie\"widocznie niespotkała ją jeszcze jakaś tragedia\"niewstydzisz się tej wypowiedzi? Zwykle mam bogaty zasłub słów ale na takie jak Ty to mi brakuje.Dobrze,że mężowi niepozwoliłam tu wejść,bo byś więcej nasłuchała się na swój temat.On nieprzebierałby w słowach! dosadna-a Ty co?Następna ze swoimi radami? cyt.\"mnie dziwi to,że ty stale taka umęczona...\" A od kiedy Ty mnie czytasz,że Ty masz takie info na mój temat? Co Ty wiesz o mnie i o przebiegu mojej ciąży? Memlasz się z sobą?W języku polskim istnieje takie słowo? Co Wy rzeście zdurniały żeby wyrzywać się na kimś kto jest w ciąży a Wy już nie?Co to ma być jakas zemsta? A jak Ty masz kilkoro dzieci i musisz wstawać do nich będąc w ciąży to Twoja sprawa,a jak Ci to niepasuje to trzeba było myśleć wcześniej kretynko a nie czepiac się tu mnie,bo mam lepiej od Ciebie,bo mogę leżeć brzuchem do góry cały dzień a mój mąż biega kolo mnie i to Cię gówno powinno obchodzić!!! Dziewczyny dziękuję Wam bardzo za wstawiennictwo i jeśli kiedykolwiek i czym kolwiek kogoś uraziłam to przepraszam Was bardzo!!!Tragedie jakie w zyciu przeżyłam i sprawa przywiązania do swojego psa wydaje mi się niezabardzo w temacie topiku i niebęde o tym pisać,zeby się tłumaczyć nieproszonym gosciom.Jednak uświadomiłam sobie jak bardzo trzeba uważać co się tu pisze,bo byle kto tu wejdzie i próbuje namieszać. Kierowniczki zamieszania.... anted-myślę sobie,że dobrze że to mnie trafiło a nie na Ciebie gdy o Migdałku pisałaś. Jeszcze raz dziękuję Wam za miłe słowa i tylko dzięki Wam napisałam co chciałam napisać.Jestem tu z Wami prawie od początku i różne rzeczy pisałam przez te wszystkie miesiące,jeśli napisałam coś nie tak to jeszcze raz przepraszam. Dziękuję Wam...sprawiłyscie że te wszystkie miesiące ciąży były jeszcze piękniejsze mogąc przeżywać te wszystkie wzloty i upadki razem z Wami.Dobranoc:)
  23. Poprosiłam mojego kochanego męża żeby mi budyniu z sokiem zrobił na poprawe humorku,moze pomoże... Zjadałam pyszną pomodorówkę,którą też mężuś zrobił i troszkę polezałam,a teraz zaglądam co tam u Was...a mój synio przed chwilką czkawkę miał. Jutro muszę wziąść się w garść i zebrać w sobie i pojechać z Julkiem do weterynarza,bo wokół jego przepięknych oczek takie obwódki się robią i martwię się,ze to jakaś alergia skórna lub grzyb niedaj Boże.Dopiero so mu jaderka wyleczyliśmy,bo tkie brzydkie mu się zrobiły i trzeba było często smarować to teraz te jego oczka....kurcze żebyście wiedziały jaki to madry i wyjątkowy piesek.Życie oddalabym za niego. To może mi schodzi ten czop...hmmmm,z tego co piszecie to możliwe,ale człowiek w tej pierwszej ciązy to jest taki zacofany....echhh.I tak zbyt mądra jestem dzięki Wam,bo tak to człowiek nicby niewiedział....i nawet zapytać zabardzo niemiałabym kogo,bo moja mama i babcia jak o czym związanym z ciążą próbuje rozmawiać to często słyszę..oooo to było już tak dawno,że ja juz niepamiętam. ziuuutek-dobrze,że zjarzyłaś się z tą klawiaturą,bo po krótkim czasie jakby Cię zabrakło już byśmy się o Ciebie martwiły. Masz rację z kosmeykami Johnsona strasznie uczulają nietylko niemowlęta.Meila dostałam i odesłałam do anted,bo ona całą tą listę robiła sama,więc dopisze tam Ciebie,ale dobrze ze i o tym pomyślałaś....a widzisz jeszcze z tym Twoim intelektem niejest tak żle:)Pozdrawiam! Jennny-a ten czop jak Ci odszedł to dużo go było??? katarinko-współczuję Ci ztymi papierkami teraz i załatwianiem:(...zawsze o coś musisz się martwić.A Ty jak juz kiedyś Ci napisałam porodu bać się niemusisz,bo Ty to jesteś taka dzielna i pracowita,że nawet niebędziesz wiedziała,ze urodziłaś.BUŻKA!:* Oszaleć można....znów mi brzuch twardnieje tak strasznie mocno:(....dobrze,że chociaż ten budyń mam:) Sylwia-\"Takie myśli\"to powiem Ci szczerze,za ja mam...bo bardzo nam brakuje normalnego seksu i mam nadzieję,ze ze wzgledu na to również dojdziemy do siebie szybciutko po porodzie.
  24. Ja dziś tak sobie chodzę z kąta w kąt i od rana popłakuję:( Troszkę posprzatałam,troszkę poleżałam...mój mąż stara się mnie podnieść na duchu ale chyba na mnie już nic niedziała.Wpadłam w depresje przedporodową,jest taka? Od jakiegoś czasu mamy abstynencję seksualną z wiadomych powodów i dziś mój meżuś mówi do mnie,że tak mu mnie już szkoda,bo widzi jak ja się męcze,żeby się pokochać to przyspieszymy może ten poród....a ja w ryk,że nie bo ja się go boję i same widzicie,że dziś nawet gadać ze mną się nieda:( agnes-współczuję Ci z tym stawem biodrowym,my w tej ciąży to takie połamańce jesteśmy. Lidka-doskonale rozumiem Twoją złość,ja również nieznoszę braku kompetencji i odpowiedzialnośći,oj bardzo mnie to drazni. Ja to w takich sytuacjach robię się złośliwa i pewnie wcale niepojechałabym...przepraszam za wyrażenie,ale jak można kobiecie w tak wysokiej ciąży dupe zawracać?...jakbyś swoich spraw niemiała...echhhhhhhhh. anted-matko na kolanach fugi szorowałaś???....a ja ledwo łaże tak mnie miednica rozwala na boki i brzuch twardnieje:( Dzięki za pocieszenie,może mi do jutra jakoś się poprawi. Olcia_M-jestem pełna podziwu dla Twojego podejscia do sprawy porodu i optymizmu.Zaraż mnie proszę...:( nela-z tego co wiem to wpływ ma teraz na nas herbata z liści malin a nie z malin,to bardzo ważna różnica. Ja zakupów nienoszę bo bym rady niedała,ale jak ostatnio mąż był tak chory,że w lóżku leżał i robiłam zakupy i ledwo do domu doszłam tak się żle poczułam a zsapałam się za wszystkie czasy.Generalnie przecież wogóle nam dzwigać niewolno,więc bardzo uważaj na siebie żeby nic się Tobie niestało! zapka-rozkoszny jest Twój synio:) Jennny-dobrze Ci,że masz juz to wszystko z głowy...a ja dostaję już świra:( Sylwia-ja sobie tych pór do buszowania niewybieram tylko one mnie:(...jak dobrze w taki dzień jak mój usłyszeć coś miłego o Redłowie,już niedługo sama się przekonam i wiem,że będe ten dzien pamiętać do końca życia. Hehehe...też się bałam dalej czytać anted jak napisała,że zeszła na kolana:)....echhhh masz rację z tym sexem! przyznam,że mi humorek poprawiłaś,dziękuję:) Od dawien dawna noszę wkładki ze względu na wydzielinę o której juz pisałyśmy sobie dośc dużo,ale dziś jak zmywałam naczynia poczułam jak mocno leci ze mnie.Przerwałam zmywanie i szybko poleciałam sprawdzić do toalety...juz miałam nadzieję,ze to ten czop śluzowy,ale to była tylko większa dawka tej wydzieliny i skończylo się na wymianie wkładki. Stąd moje pytanie! Ten czop śluzowy jest zawsze zabarwiony krwią?Czy wówczas kiedy schodzi to powoli czy podobnie jak wody odchodzą może poprostu dużo go nagle wylecieć,miałyście już tak doświadczone mamy? Ale mi brzuchol twardnieje:(...
  25. Hej! A ja mam za sobą koszmarną noc:(...kto to widział żeby z samego rana być tak zmęczonym,a brzuszek już zaczyna mi twardnieć:( Całkowity brak optymizmu we mnie i za oknem:( anted-dobrze,że chociaż Ty spałaś dobrze i że o 7 rano ma Ci kto herbatkę zrobić...ja juz dawno niespie a mój mąż śpi jak suseł a ja tylko patrzę na niego i zazdroszczę:( o katarina witaj w klubie złych i niewyspanych:) Lidka-ja też czasem myślę jak ja sobie porzadzę ale wiesz co...przezyć ten poród tylko i wrócić do domu a wszystko się ułoży.Część wiedzy juz masz,cześć będziesz miała ze szpitala a jak cos to mam Was:) lula-masz rację najważniejsze,ze królewna zdrowa,a takich iągłych pytań o karmienie też bym niezniosła...echhhh,miłego tego prysznica:) zapka-Ty to jesteś niesamowita dziewczyna:)Pozdrawiam!:) mania-trzymamy kciuki za Ciebie!!!:):):) Idę się położyć:(
×