malpeczka81
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez malpeczka81
-
Gratuluję męzowi Jennny bohaterskiej postawy i synka!:) Dziękujemy za wieści o Jennny i pozdrawiamy ją serdecznie,martwi mnie troszkę że obolała jest tak że siedzieć niemoże bidulka. Kup żonie herbatke hippo pobudzającą laktację,ponoć rewelacyjna:) myszsza-ło matko to nieżle Cię musi czasem zaboleć:(:(:( Dobrze usłyszeć(przeczytać)że skurcze do porodu wyglądają troszkę inaczej,bo jak już pisałam to takiego bólu ja niewytrzymam:( Tzn.Mamy silnych chlopaków myszsza:) danis-poród w domu to napewno piękne przeżycie i dla mnie przynajmiej byłoby to duuuuużo mniej stesujące niż to całe zamieszanie w szpitalu.Jednak bałabym się,że niespodziewanie mogą być komplikacje przy porodzie albo z maleństwem coś niedaj Boże....a w tedy pomoc tylko w szpitalu uzyskam,więc już lepiej odrazu tam rodzić,bezpieczniej. Jak zamkną Redłowo to pojadę do Wejherowa,zobaczymy co będzie się działo.Może będzie ok,ja czuję,że to u mnie kwestia dni,godzin....brzuch mam bardzo nisko. Ty się pewnie wcale nieboisz jako doświadczona już mamusia:) mamba-to mnie troszkę pocieszyłaś że te bóle to mogą się zdarzyć i nikoniecznie umrę od nich,ja bym niewytrzymała:( Jejku rzebyś Ty wiedziała jakiego ja mam stracha przed tym porodem:( A z tym gościem od paczki to rzeczywiście śmieszne,że tak zaczął Ci się żalił...echhhh. Cały czas podziwiam Cię z tym basenem:)Musisz uwielbiać to pływanie:)Przynajmiej uprawiasz jakiś sport,a ja?...przynajmiej palenie rzuciłam....uffff Za sport biorę się jak dojdę po porodzie do siebie,może jakaś gimnastyka?!:) Idę dalej sprzątać...
-
aniat-mam rodziców z nadciśnieniem i niewydaje mi się żeby Twoje było jakoś zawysokie.Fakt,ze prawidłowe to 120/80 bodajrze,ale Twoje wydaje mi się ewentualnie podwyższone lekko a smiałabym nawet powiedzieć ze miesci sie w granicach normy,więc moze za mało wiem...Mam nadzieję,że to nie zatrucie ciązowe...ja tez obawiem sie tego i mierzę ciśnienie a białka w moczu nic niemam chyba,bo to by chyba wykazało przy badaniu ogólnym moczu. cro-ja natomiast czytałam i słyszałam,że takie badania o których piszesz czyli prenatalne wykonuje się rutynowo kobietą po 35 roku życia.Niema co się martwić za wczasu ale wiem....łatwo się mówi. Pozdrawiam i mam nadzieję,że wszystko będzoe dobrze:)
-
Hej! Najadłam się strachu:( Obudziłam się rano z bólem jak na miesiączke i jak zwykle najpierw udałam się do toalety,wróciłam i położyłam się,czułam że maleństwo jest na samiutkim dole i nagle,tak zupełnie z nienacka straszny ból tam właśnie na samym dole,zawyłam głośno ale po chwili zupełnie przeszło.Leżałam jeszcze długo w bezruchu,przerażona bo ból choć chwilowy to był niedowytrzymania i powiem Wam,że jeśli tak będzie bolała jak poród zacznie się u mnie lub podczas porodu to jest to niestety ból,którego ja nie jestem w stanie wytzrymać:(Umrę:( Wczoraj miłam taką ciekawostkę na kafeterii,że tylko swoje wpisy widziałam i niedawoło to możliwości poklikania z Wami:( anted-cieszę się bardzo,że lepiej się czujesz i wróciłaś do domku:) Dziękuję za opisanie tych skurczy,liczę na to że jak już mnie na dobre dopadną to właśnie takie bezbolesne:)Ale sądząc po dzisiejszym poranku to będe miała przesrane z tymi bólami:( Żabuleńka-to Ty wysoka laska jesteś:)i nisko ciśnieniowiec:) Ja jestem niewysoka ok.165cm i też łożysko przodujące a zgaga mnie męczy często:( Gratuluję pertraktacji z mężem:)Oby zawsze kończyły się tak pomyślnie.Jakie były te Twoje bóle?Bolało bardzo? Ja płatki kukurydziane z mlekiem to jem na śnidanie wręcz nałogowo:)Kupuję gold flakes,one sa z miodem i takimi maluśkimi orzeszkami...mnia,mniam.Jejku,ale Ty musisz byc dziś strasznie niewyspana,co? Hehehe...a ten żarcik sarkastyczny super,uśmiałam się:) noddy-dobrze,ze córcia i mąż niedają się chorobie ale powiem Ci ze o Ciebie to się martwię,czy Ty miałaś ospę już?Żebyś tylko Ty niezachorowała! Angelika Wrocławianka-niemartw się cesarką,lula miała i nienarzekała a gdyby było w tym coś strasznego to by napisała. Raz,dwa i zanim się obejrzysz będzie po sprawie,żeby tylko wszystko dobrze się goiło żebyś maleństwem mogła samodzielnie zajmować.A zresztą....to jeszcze tydzień i wszystko może się zmienić.Rozumiem,że wskazania do cesarki wynikają z położenie dziecka,tak? Ja mogę mieć cc przez swój kręgosłup(ponoć ostatnia chrząstka kręgosłupa jest odgięta u mnie w przeciwną strone co może przeszkadzać dziecku w swobodnym przechodzeniu przez kanał rodny)i sa dwa wyjścia albo będą mi łamać tą chrząstkę....brrrr,albo cc a jak Bóg da to uda się sn.OBY!!! A jak Twoja koleżanka po cc się czuła? mamba-ale ta paczka ogromna musiała być i strasznie cięzka skoro tyle w niej było ciekawych rzeczy spakowanych.Naczekałaś się na nią tyle,że już nawet Ci pewnie takiej radości niesprawiła jak miała sprawić,ale wiesz...najwazniejsze ze dotarła,bo to też różnie bywa. A ztym ciśnieniem to masz rację,gruba przesada że mi niezmierzyli....ale dla mnie w tym akurat momencie najgorszy był sposób w jaki mnie tam potraktowali,dlatego się poryczałam.A jak zadzwoniłam wczoraj na porodówkę w szpitalu w którym mam rodzić w celu potwierdzenia info o jej zamknięciu to kobieta na izbie przyjęć która odebrała była tak nieprzyjemna jakby siedziała tam za karę.Ja jestem strasznie wrażliwa na takie traktowanie,bo przecież ja niechcę nikomu przeszkadzać,ani głowy zawracać...echhh. nela-skoro lekarz przepisał Ci te globulki to napewno wiedział co robi,więc niemartw się niepotrzebnie a to że szukamy dziury w całym to na tym etapie ciąży to normalka,ja mam tak samo. Sylwia-miłego dnia w pracy:) oj katarinka-połamańcu:) uważaj na siebie,bo w nocy nieśpisz a w dzień nieprzytomna chodzisz.Staraj się w dzień nieprzysypiać jesli zdarza Ci się,przemęcz się np.dziś i nieucinaj żadnej drzemki w ciągu dnia.Jeśli dobrze się czujesz to coś porób w domku,wyjdz na malutki spacerek a powinnaś w nocy lepiej spać. Tobie też miłego dzionka:) hehehehe....a bratanka masz suuuuper,szczególnie z tą minką i fryzurką!:) myszsza-hehe...teraz Ciebie leniuszek złapał:) Jak już doświadczone mamy mawiają...cyt.niemartw się,bo tych skurczy do porodu napewno nieda się przegapić:) Ja jestem przerażona tym porannym wielkim i bardzo bolesnym ukłuciem w macicy:(Zaczynam się modlić:( A moja babcia dziś do mnie mówi jak rozmawiałyśmy przez tel.Czy niechciałabym moze w związku z tym co się dzieje w służbie zdrowia urodzić w domu,bo ona ma znajomą położną i moze mi załatwic.....brrrrrrrrrrrrrrr..................... Jutro wizyta u gina,on właśnie ma odbierać mój poród bo pracuje wtym szpitalu i tak się umówilismy.Zobaczymy co powie za nowiny a aktualnej sytuacji.I juz niemoge się doczekać co powie o moim synku:)który właśnie szaleje w moim brzuszku........ach.....muszę zapamiętać to uczucie,kiedy on tak kopie,bo wiem że moje kolezanki juz niektóre niepamiętają tego uczucia a jest ono tak cudowne(choc czasem bolesne)że chcę pamiętać,bo nigdy niewiadomo czy będe miec drugie dziecko. Dobra to ja zmykam,wpadnę póżniej,bo i tak już pewnia zapisałam całą stronę:)
-
Rzeczywiście coś nie tak z kafeterią:(
-
Ja również się wystraszyłam Sylwia dlatego zadzwoniłam na izbę przyjęć ginekologczno-położniczą w szpitalu w Redłowie i pani mi powiedziała,że nic niewie na temat zamknięcia,że jest od 19 w pracy i pierwsze słyszy....ale powirdziała mi też,że niewie cobędzie jutro czy pojutrze.Czyli zasugerowała,że to niejest niemożliwe. I co teraz?
-
Eeee...no co Wy dziewczyny?Redłowo zamykają? Skąd pochodzi taka informacja? danis a Ty gdzie chciałaś rodzić,w Wejherowie czy Gdyni bo już mam skleroze.
-
Witam! Wczoraj poszłam spać około 2 w nocy i prawie odrazu zasnęłam,ale obudziłam się wcześnie rano i już spać niemogłam...męczyłam się i tyle myśli w głowie się tłoczyło az wkońcu usnęłam przed budzikiem:(...i trzeba było wstać.Pojechaliśmy do stomatologa rano,bo najpierw ja miałam wizytę(ostatni ząbek zrobiony:)a potem mój mąż....ale niestety był pośliżg i dopiero po godzinie wyszliśmy z tamtąd.Potem już tylko jeżdzenie i załatwianie różnych spraw...ale do rzeczy.Od kiku dni mam taki ból w zatokach,któru utrzymuje się cały dzień a na wieczór przechodzi,dodatkowo dziś w skroniach dodałam do tego opuchnięte nogi i troche ręce i ogólne złe samopoczucie i wyszło mi,że muszę konieczmie ciśnienie zmierzyć,bo moze to być zatrucie ciążowe. Moim rodzicom kupiłam kiedyś jak tata zaczoł mieć kłopoty z cisnieniem ciśnieniomierz przedramienny Omrona(bardzo dobry)więc chciałam pożyczyć ale akurat dziś nikogo niebylo w domu a ja czułam się coraz gorzej:(Wiem,że ciśnienie można zmierzyć w niektórych aptekach ale niewiedziałam gdzie się znajduje taka apteka,więc mąż mnie na pogotowie zawiózł. Tam w rejestracji powiedziałam jaka jest sytuacja,że jestem w 9mc,że bardzo żle się czuję,puchnę i niemam gdzie ciśnienia zmierzyć.Babka zapytała gdzie należę do przychodni,jak jej odp.to kazała usiąśc i na lekarza poczekać.Po chwili przyszedł lekarz zadając to samo pytanie o przychodnię i mnie odprawił,że tu nieprzychodzi się na pomiary ciśnienia,że to służba wypadkowa i szybkiej interwencji i tylko w szczególnych wypadkach...a jak bardzo chcę zmierzyć to ciśnienie to tylko odpłatnie mogę.Był tak niemiły mówiąc to wszystko,że podziękowałam i zmyłam się szybko a w samochodzie sobie popłakałam tak mi było przykro jak mnie tam potraktowali.Nawet niejechałam do przychodni,bo gdybym się na to zdecydowała to zanim zrejestrowaliby mnie do ogólnego,który niewiadomo czy akurat przyjmowałby to szmat czasu a drugi szmat czasu spędziłabym w poczekalni na przyjęcie mnie...a ja chciałam tylko zmierzyć ciśnienie.No nic....poczekałam,aż rodzice wrócili do domu(mój tato już w domu ze szpitala wyszedł:)i pożyczyłam od nich ciśnieniomierz.Pierwszy pomiar pokazał mi 133/74 a drugi 124/80,więc to chyba prawidłowo.W czwartek mam już wizytę,więc do czwartku pomierzę ciśnienie w domku a w czwartek powiem lekarzowi o swoich dolegliwościach....no chyba że wcześniej urodzę. Byłam dziś odebrać wyniki badań moczu,są idealne...a ponieważ to blisko szpitala to podjechaliśmy bo mąż chciał zobaczyć gdzie to jest dokładnie...ale tylko podjechaliśmy pod szpital i pare słów zamieniliśmy z parkingowym...dalej już niemiałam odwagi się posunąć....tak żeby niewywołać wilka z lasu:) Teraz już czuję się znacznie lepiej,zgaga tylko męczy od rana a raczej napady zgagi.Martwi mnie też to co slyszę w telewizji na temet słuzby zdrowia...klinika ginekologiczno-położnicza w Gdańsku na klinicznej gdzie sama się urodziłam została dziś zamknięta i odsyłają do szpitala w Redłowie gdzie będe rodzić.Mam nadzieję,że ten fakt i to co teraz się dzieje nieutrudni mi niczego:( Szkoda gadać co to się teraz dzieje:(:(:( Aha...miałam też dziś coś na poprawe humorku:)...kupiliśmy fotelik:) śliczniutki....taki pluszowy,ze zwierzątkami:) Porównywałam ceny i nawet niewyszło tak żle,bo zapłaciłam 266zł. anted-wspóczuję tych bóli serdecznie,musisz bardzo cierpieć.Jedz kochana do lekarza i wcale się niezastanawiaj czy niewyolbrzymiasz. Powiedz mi proszę,bo ja nigdy żadnych skurczów ani niczego podobnego niemiałam co masz na myśli pisząc,że brzuch się stawia? Czy to skurcz jakiś jest właśnie? noddy-qurcze a mi wszyscy tak gencjanę polecali,ze kupiłam...ponoć po spirytusie żle się goji,bo się psuje i brzydko pachnie...już sama niewiem.Planowała nakładać patyczkami do uszu tak zeby niebyć fioletowa a jeśli o ciuszki chodzi to gazikiem się zabezpiecza i ciuszki są czyściutkie,co myślicie dziewczyny? Może powinnam poprostu spiryt kupić?I z głowy? myszsza-masz rację...moja mama podobnie ze mną postępowała i też w kuchni teraz to ja niemam czego szukać.Naszczęście mój mąż jest jest mistrzem w gotowaniu,ale ja też chciałabym mu pyszne obiady robić:( Ja juz od dłuższego czasu mam na bieliżnie taką wydzielinę o której piszesz,z wkładkami się nierozstaję.To normalne,więc się niemartw:) A Ty czego do pępuszka będziesz używać? Sylwia-masz rację z tym nakładaniem obowiązków na dzieci,bez wyróżnień...chłopcy do tego a dziewczynki do tego...to bardzo niemądre.Ja pamiętam,że moim obowiązkiem było odkurzanie,zmywanie czasem,wynoszenie śmieci i wyprowadzanie psa...ale błąd,ze z kuchnią nic wspólnego niemiałam no i z praniem. mamba-jak tam paczka??? lula-nawet niewiesz jak bardzo się cieszę,że z Twoją Zuzią i z Tobą wszystko dobrze:)Spłakałam się jak bóbr czytając jak to wszystko się potoczyło u Ciebie. agnes-głowa do góry,pomyśl sobie że musi być dobrze będzie a niezamartwiaj sie zabardzo,bo maleństwo to czuje:( gosiaczek-napisz nam jak tam Twój wózeczek?
-
No i moje \"święto lenia\" powoli dobiega końca:)... Trzeba iść ogarnąć trochę kuchnię i szykować się powolutku do spania,bo jutro już pracowitszy dzień się szykuje. Mój mąż żle się czuje,ale walkę z choróbstwem wstrętnym rozpoczęliśmy,mam nadzieję że niebędzie trzeba długo czekac na efekty,bo to teraz dla nas najgorszy czas na chorowanie.Pomijam fakt,że dopóki niewyzdrowieje calkowicie to nipozwolę mu jutro malowac kuchni,ani pojechać do domu rodzinnego kilka spraw załatwić,ani w czwartek pomóc mojemu kuzynowi w pracy.A co najgorsze...jesli urodzę to będzie problem z odwiedzaniem mnie w szpitalu jak będzie chory no i oczywiście teraz jak tu się niezarazić...echhhh. Sylwia-a sama gencjana do pielęgnacji pępuszka niewystarczy? anted-niesamowite,że tak Migdałkowi kolor oczu się zmienił.Szkoda,ze widziałam tylko na zdj.jak śpi,bo te oczka tez bym chciała zobaczyć.A ile Twój kotek teraz ma lat? myszsza-widzę że w przeciwieństwie do mnie Ty dziś naprawdę pracowity dzien miałaś.A jutro odpocznij skoro tak mocno Ci ten kręgosłup dokucza.A rocznica ślubu która?My w tym roku będziemy mieli drugą:) katarinka-miłego odpoczynku od pracy:) Uciekam...może jutro Jennny pokaze się?!:) Dobranoc wszystkim!
-
gosiaczek-współczuję tej wycieczki do banku,bo mi jest tak ciężko chodzić czasami,że wiem jak nawet niedługi kawałek drogi potrafi wykonczyć.Córeczka 10 lat to już napewno duża pannica,która pomaga mamie,pewnie będzie Ci jej przez te 4 dni troszkę brakować,ale odpoczniesz też sobie będąc sama. anted-hehe...słodziutki ten Wasz Migdałek:)A kto mu dał tak ładnie na imię? Fajnie czasem spotkać się z taką starą i bliską kumpelą:) noddy-oj ja również trzymam kciuki za Twoje zdrówko,obyś tylko niezałapała tej ospy,bo będzie niedobrze.Ja mam termin na 5 luty i mam już dwie torby spakowane i stoją przygotowane.Jedna dla mnie a druga dla synka. Zajrzałam,bo pamiętam że któraś z Was miała dziś kontakt z Jennny i pisała,że ona dziś może wyjść ze szpitala i mam cichą nadzieję,że znajdzie chwilkę na jeden króciutki pościk:)....taka jestem ciekawa co u niej i maleństwa. Ja też chciałabym urodzić jak większość z Was wcześniej,termin mam na 5 luty,więc tak pod koniec stycznia poproszę:) A ja dziś pochwaliłam się Sylwi,że mój tato dobrze się czuję i najpewniej w tym tyg.wyjdzie ze szpitala a tu telefon od mamy,że niestety pogorszyło mu się i cukier podskoczył i niemogą zbić insuliną:(:(:(...jakoś niewyobrażam sobie,że miałoby mu się niepoprawić,musi się poprawić! A mój mąż od rana czuje ból w piersiach...niewiem co to może być!? Codziennie bierze po śniadaniu centrum,więc chyba wit.mu niebrakuje a jednak kupił sobie dodatkowo magnez i aspiryne będzie łykał.Mam nadzieję,że mu przejdzie do jutra. Pamiętam,że kiedyś takim właśnie bólem w piersiach zaczęło sie u niego zapalenie płuc...brrrrr,mam nadzieję że to nie to.Teraz sobie śpią przytuleni...mój mąż i piesek pieszczoszek:)
-
Hejcia!:) Ja dzisiaj mam \"święto lenia\":) Póżno poszłam spać i bardzo wcześnie wstałam,żeby odprawić mojego męża do pracy...wyjątkowo teraz chodzi czasami,bo normalnie to ma do marca wolne i tylko czekamy na nasze maleństwo:)Jak poszedł do pracy to ja posiedziałam przy kompie,zjadłam śniadanko i dalej lulu.Obudziłam się przed 14 i zaraz mąż przyszedł,a ponieważ zaraz znów pojechał sprawy pozałatwiać to ja znów czmych pod kołderke na godzinke:) Śmieję się jak to mi dziś dobrze,ale czuję się fatalnie...jak zwykle doskwiera mi to samo i jeszcze dodatkowo czuję się bardzo osłabiona.Jutro nadrobię dzisiejszego lenia,bo mamy kilka spraw do załatwienia a zaczynamy od stomatologa na 10:20(Ostatni malutki ubytek u mnie do zrobienia:). A w czwartek wizyta:):):):)Jak zwykle niemoge się strasznie doczekać i zarazem się bardzo boję żeby wszystko było dobrze,ale to już będzie napewno ostatnia wizyta...no chyba,że następną wyznaczy mi za tydzień no to wtedy jest szansa,że jeszcze zdąrzę na kolejną. Sylwia-niewiem do kiedy mój tato będzie leżał w szpitalu,ale napewno w tym tygodniu go wypuszczą. Ja do niego jadę jutro,a dziś jest moja mama. Dostało mi się strasznie od babci za te odwiedziny i mojej mamie,że mi na to pozwoliła.Czy Ty też uważasz,że odwiedzanie ojca w szpitalu na tym etapie ciąży to zbyt duze ryzyko i brak odpowiedzialności? katarinka-suuuper,bardzo się cieszę,że niebędziesz już do tej pracy chodzić:):):) Artur mądrze postąpił...może jeszcze go polubię:) aniat-współczuję Ci tych nocy nieprzespanych.Ja poszłabym do innego lekarza z tym uszkiem Twoim,zeby tylko Ci się niepogorszyło.A robiłaś olejkiem kamforowym na watce jak dziewczyny polecały? Dobrze,że wycieczka poprawiła nastój:)Smacznych pierożków! titi-dobrze z mężem juz dobrze jest...niepowiem można było się wystraszyć jego stanem i tą całą sytuacją z brakiem pomocy! Ale co teraz z Tobą będzie jak on ma anginę....przecież niemożesz się zarazić. Uciekam zrobić jakieś jedzonko i zajrzę póżniej.
-
HURA!!!Mamy drugą mamusie!:):):) Najważniejsze,że wszystko dobrze się odbyło i ze maleństwo zdrowe:)Jak się cieszę:)Ale fajnie,kto trzeci? JENNNY MOJE WIELKIE GRATULACJE!!!
-
agnes-farba,którą będziemy malować nieśmierdzi a dodatkowo mąż będzie malował kuchnie i wietrzył a ja będe w drugim pokoju zamknięta.Niezła historia z matką Twojego byłego....aż ciarki przechodzą!Brrrr Ja herbatkę z liści malin już dawno kupiłam ale napiłam się jej tylko dwa razy,bo jakoś mi ten smak i zapach nieodpowiada. titi-a odrazu do szpitala???Na izbie przyjęć muszą Was przyjąć! Zbulwersowałam się normalnie...to skandal!Mam nadzieję,że mu przejdzie!Informuj nas:(mania dobrze Ci radzi z tymi okładami i prysznicem i nadal dzwoniłabym,albo odrazu do szpitala. nela-pierwsze słyszę o tej nowej metodzie\"budzenia malca przez lekarza\",po co wogóle on to robił?Pod ktg wystarczy a jeśli nawet to mógł Ciebie poprosić żebyś w podobny sposób sama zrobiła...mi to napewno niespodobałoby się. mania-jak mam niemieć dobrego słowa:)....my przeciez wszystkie na tym samym wózku jedziemy,co nie?:):):) mamba-napisz jutro jak tam z tą paczką i smacznej kiełbaski:) Mam nadzieję,że nasza Jennny już po i teraz tylko cieszy się swoim maleństwem i ze u nich jest wszystko wporządku.
-
Ja tu spokojnie sobie zaglądam a tu się takie rzeczy dzieją...i nasza Jennny może będzie dzisiaj drugą mamusią.Trzymam za nią mocno kciuki i wierze,że wszystko będzie dobrze. Jennny chciała rodzić w wodzie,jestem ciekawa jak to wszystko będzie...bo pamiętam że maleństwo ma spore. A ja dziś byłam u taty w szpitalu,naszczęście nieoberwało mi się zabardzo za te odwiedziny,bo tak się wszyscy martwili żebym nieodwiedzała taty żeby żadnego świństwa niezałapać,ale ja niczego niedotykałam(nawet guzika w windzie:)i niewchodziłam do sali,w której leżą chorzy a tylko na krzesełkach z tatą posiedzieliśmy.Szkoda mi bardzo tego mojego taty,szpital nienastraja nikogo optymisycznie,ale wiem że będzie zdrowszy i tylko to się liczy.Powygłupiałam się tak,że wszyscy się tam chichotaliśmy...trzeba się przeciez czasem pośmiać z głupot.Najwazniejsze,że i tata się śmiał:) Potem zrobiliśmy zakupy(wkońcu w sklepie dostałam lody marsa-uwielbiam je)i odwieżliśmy mamę do domku a sami pojechaliśmy do obi po farbę,bo chcemy we wtorek kuchnie pomalować.Kupiłam przy okazji spryskiwacz rzeby sobie tantum rosa rozrobić gdy i u mnie się zacznie dziać. katarinka-jak tam się czujesz kochana? mamba-mieć takiego męża co babki piecze to skarb:) Niemartw się kochana dolegliwościami,bo z kazdą z nas pogadasz na ten temat.Każdej z nas teraz coś dolega i jest to zazwyczaj kilka spraw,więc marudz do woli:) Sylwia-dobrze,że udało Ci się tak szybko tej wstrętnej zgagi pozbyć...ja zawsze z nią przegrywam,może dlatego że staram się niebrać reni chociaż wiem,ze pomaga odrazu i nieszkodzi. mania-widzę,że nietylko ja przegrywam ze zgagą:(Soda oczyszczona to rzeczywiście niebył dobrt pomysł,tym bardziej że bardzo jest szkodliwa na żołądek.Spróbuj mleka i migdałów jak Sylwia.Niemartw się tym wstawaniem,ja mam dokładnie to samo i wogóle nocki nieciekawe,także kochana Wszystkie mamy podobnie:( ziuuutek-czemu niemożesz nas czytać?Przecież masz w nas tyle bratnich dusz,możesz pisać śmiało o wszystkim co Cię dręczy i martwi a my zawsze próbujemy Cię jakoś pocieszyć. nikita-zgadzam się z Tobą!Te filmiki tylko nas nastawiają gorzej do porodu.Ja już dawno nieogladam. No i pojechała...oby wszystko było dobrze!Teraz tylko pomodlić się za Jennny i jej maleństwo i czekać na wieści!
-
JENNNY TRZYMAM KCIUKI!!! NIC SIĘ NIEBÓJ KOCHANA
-
A ja dziś wstałam bardzo wcześnie,bo moja mama wcześnie wstaje i tak zrobiłam śniadanko,posiedziałyśmy i pogadałyśmy aż wstał mój mąż i zawiózł ją do taty do szpitala. Z moim tatą całe życie żyłam jak kot z psem,od kiedy się wyprowadziłam zauważyłam jak moji rodzice strasznie się postarzeli a szczególnie tata i jeszcze ta cukrzyca i ciśnienie...echhh. Jak tak myślę,że on teraz w tym szpitalu leży taki bidulek,niepozwalają mi go odwiedzić ale chyba niewytrzymam i pojadę jutro:(...chociaż mówią mi że niepowinnam,bo on czuje się dobrze a ja mogę coś złapać...niewiem co robić:( Popołudniu uciełam sobie drzemkę,która bardzo mi pomogła bo z niewyspania rozbolała mnie głowa a teraz skończyłam większe porządki,w tym sprzątanie choinki i tych wszystkich świątecznych rzeczy.A teraz czekam na kurczaczka,którego piecze mój mąż w nowym prodiżu,który dostaliśmy od mikołaja:) noddy-mój mąż bardzo chciał córkę mieć pierwszą....ale na każdym usg pokoleji potwierdzało się,że będzie synek.Tak się bałam,że będzie w głębi serca rozczarowany...mam nadzieję,że druga będzie dziewczynka...i pewnie też usłyszę nieraz MUSI być! Rozumiem Cię doskonale...pewnie,że gdybym miała sama sobie wybrać to następną wybrałabym córeczkę ale najważniejsze przecież jest żeby maleństwo było zdrowiutkie i nic innego się nieliczy. aniat-papużka jest sliczna i chyba z niej łakomczuszek:) anted-współczuję samopoczucia,może spróbuj się przespać chociaz godzinkę.Mi sen dziś bardzo pomógł,więc i Tobie polecam.Mam nadzieję,że ten ból brzuszka szybko przejdzie. O i zaraz będzie kurczaczek gotowy,aaaaale jestem głodna! Uciekam i zajrzę do Was jeszcze póżniej:)
-
Chciałam tylko powiedzieć,że od w czoraj mój tato czuje się lepiej a ja niezabardzo...pozdr:(
-
Hej!:) Jennny-ja też długo myslałam sobie,że baldachim to fajnie wyglada ale to siedlisko kurzu...jednak stwierdziłam,że kupię drugi i poprostu będe wystarczająco częst go prać...ale efekt ma:) Ale Ty dziś wcześnie wstałaś a jak zgaga?Przeszła od rana? Jejku,widziałam fotkę kotka...jest cudowny:)Chyba jeszcze młodziutki,ale śliczny! Na opuchliznę najlepsze sposoby opisywałam dzień przed pójściem luli do szpitala,bo też miała problem z tymi nóżkami.Cofnij się do 6 stycznia i tam masz wszystko napisane.Niemartw się teraz kg,zobaczysz jak szybko wrócimy do siebie. aniat-fajna musi być ta Wasza papurzka:)Mój mąż uwielbia ptaki. Długo już ją macie?Nieskrzeczy Wam zaczęsto?Napewno ma piękne kolorki. Sylwia-współczuję tego stracha którego się najadłaś z samego rana i cieszę się,że już jest wszystko dobrze:) Ja też jestem miłośniczką psich uroków a już w szczegolności swojego własnego Julka.I problem będzie ten sam,bo nasz Julek czuje się często najważniejszą osobą w domu a teraz...echhh,poradzimy sobie jakoś...wkońcu to mądry piesek i myślę że to kwestia czasu kiedy się przyzwyczaji do nowej sytuacji...ale napewno będe mu dawać mnóstwo miłości kiedy tylko będe mogła. anted-jak Ty fajnie piszesz o tym swoim Migdałku:)Aż chce się go poznać,moze tez masz fotkę? Ja również mam ten sam materacyk kokos-gryka,ponoć teraz są to najlepsze materacyki dla dzieci,najzdrowsze! Suuuper kącik dla maleństwa,może mi się uda to też zamieszczę. mania-co za pech z tym zamkniętym sklepem,wyobrażam sobie jak się wkurzyliście!Ja niemiałam rozstępów wcale do niedawna kiedy zauważyłam jednego pod pośladkiem,zła byłam bo również bardzo o to dbam,ale co zrobić:( zapka-jak czujesz maleństwo pod żebrami to chyba rzeczywiście się przekręciła,bardzo się cieszę:) gosiaczek-oj napewno będziemy fotografować swoje pociechy:) katarina-oj bałam się,że tak właśnie będzie i coś sobie zrobisz przez tachanie tych ciężarów...teraz duuużo odpoczywaj kochana,bo chyba już czas żeby zrozumieć w jakim się jest stanie i mam nadzieję,że do tej pracy jednak niepójdziesz. A warunkami i bałaganem niemartw się tylko odpocznij i razem z Arturem powolutku weżcie się za to.Jutro juz będziesz miała lepszy chumorem,zobaczysz katarinko:)Super,ze będziesz miała po porodzie mame przy sobie,przynajmiej znajdziesz chwilkę żeby napisać do malpeczki jak się czujesz:) agnes-mamba ma rację niedaj sobie wejść na głowę od samego początku,bo potem juz niedasz rady.
-
Udało się,baldachim rozłorzony i wyglada przepięknie:) Mam tylko jedną pościel,więc dokupię jeszcze jedną rzeby mieć na zmianę.Powiesiłam takie małe kolorowe obrazki w pokoiku synka,ale fajnie to wygląda:)Spakowałam jeszcze do torby pieluszki tetrowe i rożek przygotowałam i zaraz jeszcze termometr sobie schowam.Dla synka to kupiłam w aptece taki specjalny termometr smoczek. noddy-to moje pierwsze dziecko i ja tez zastanawiam się jak to wszystko się zacznie i jak skończy.Mam nadzieję,że będzie tak jak piszesz o swoim pierwszym porodzie.Niewiem dokładnie jak to jest z tą oksytocyną,ale wiem że nieraz dziewczyny na porodówce krzyczą rzeby im ją podać...niewiem. Ja miesiączki znosiłam różnie....długo brałam tabletki antykoncepcyjne a przy nich miesiączki wogóle mnie niebolały,więc tak naprawdę sama niewiem. To teraz będzie Twoje trzecie dzieciątko,tak?A jaka płeć? Masz dwie dziewczynki,tak? anted-dziękuję bardzo za instrukcje:)...ja też juz dałam radę sama,bo mój mąż chciał to już na póżniej odłożyć tak się zniechecił. Ja mam stelaz od baldachimu przyczepiony z boku i rurka górna jest ustawiona tak żeby było prawidłowo.Sama niewiem jak to wytłumaczyć:) Pisząc właśnie do anted moja mama zadzwoniła,że mój tata jest w szpitalu...cukier mu strasznie podskoczył.Tata jest cukrzykiem i bierze leki,ale okazało się że są one zasłabe już dla niego i teraz już tylko insulina:(Mama od 17 była z nim w szpitalu do północy.Ponoć czuje się dobrze tylko,że go zatrzymali jednak i pewnie poleży kilka dni.Mam zakaz odwiedzin...niewiem czy się dostosuję. A chciałam Wam powiedzieć,że ja dziś czuję się fatalnie....jest mi gorąco,tchu mi brak.....nawet temperaturę mierzyłam ale niemam. Od kilku godzin czuję jak mnie szyjka boli...pewnie się skraca,ale skurczy jakoś nieodczuwam...może będe następna. Czuję,że zanim mój tata wyjdzie z tego szpitala to ja trafię na porodówkę,ale porodówka jest w drugim szpitalu w Gdyni,także niebędziemy koło siebie. Echhh....zdenerwowałam się...ale mnie zaraz uspokajali i przeszło mi jakoś,mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze. Czekam teraz na mamę,bo głos się jej łamał przez telefon i z trudem namówiłam ja na przyjazd na noc do nas....mieszkamy od siebie około 4km,więc taksówka 10min.A my i tak w nocy spac niemożemy... Mi już chyba do porodu dużo niezostało...tak jakoś czuję. Życzę Wam spokojnej i przespanej nocki!:)
-
anted- my też mamy nowy kupiony i zero instrukcji:( Te rurki to trzeba ze sbą połączyć,trzeba wsadzić jedną w drugą.Ta prosta na dole a ta ukośna u góry.Potem to koło włożyć w te dwie dziurki na samej górze i przykręcić z tyłu łózeczka tymi poktętełkami.Tyle to mamy juz zrobione ale co dalej???
-
Dziewczyny pomocy!!! Czy Wy wiecie jak założyć baldachim na ten stelaż? My jesteśmy zakręceni a chcieliśmy zobaczyć jak to będzie wygladać i niemożemy,bo niewiemy nawet co i jak....on jest taki duzy ten baldachim i niewiemy jak go załóżyć chociaż jauż na różne sposoby kombinowaliśmy:( Może Wy wiecie to bardzo proszę opiszcie to w miarę zrozumiale dla takiego amatora jak ja:)
-
Hej! Przedewszystkim to cieszę się z takich dobrych wieści o luli i jej Zuzi:)To bardzo dobra wiadomość i już niemogę się doczekać kiedy lula napisze coś do nas.Lula dla Ciebie też mnóstwo buziaczków!!!:) Sylwia-jak bym takie zakupy zrobił to też pewnie byłabym zadowolona,ja mam już tyle ciuszków,że szkoda mi dokupować bo i tak Kacperek długo ich nieponosi,tyle co mam to i tak za dużo dlatego już niekupuję.Qurcze a z tymi lodami to chyba męża do sklepu wyślę:) agnes-to wizyta u lekarza udana:) Mnie też czasem pobolewa jak maleństwo wyrażnie \"puka w drzwi\"i takie nieprzyjemne to dość jest.Cieszę się,że sprawy mieszkalne rozwiązały się pomyślnie i mam nadzieję,że szybko się do nas odezwiesz.Buziaki i nieprzemęcz się zabardzo od tej przeprowadzki. aniat-oj ja też juz chciałabym swojego maluszka,a najlepiej to rzeby ten szpital tak jakoś przeskoczyć i już być z nim w domeczku:) A czytałaś co mi Jennny o zgadze napisała,że zgaga oznacza włoski u maluszka:)Podziwiam Ciebie za tą pracę,którą wykonujesz....no i mąż też.niesamowici jesteście! Paty-super wieści i widzisz nietrzeba było tak się martwić na zapas:) anted-mi ptasie mleczko waniliowe starczy na około max godzinke:) Lidka-ja też po dłuższym wysiłku padam z nóg i ledwo chodzę przez kręgosłup.Teraz się połóż i odpocznij sobie! ziuuutek-głowa do góry,już niedługo i spróbuj może natoralnych sposobów żeby Ci lepiej było,czosnek,miód herbatka z cytrynką. Dużo zdrówka kochana:) Moje maleństwo od 24 godzin chyba wogóle niespało,bo cały czas buszuje w brzuszku a w niektórych momentach to tak mi jego pupka wychodzi:)...a w lewej pachwinie cała reszta:)Jest tak ukosem troszkę z tego co czuję. Miałam Was zapytać dziewczynki czy Wasze maleństwa często mają czkawkę?Bo moje ma często i tak mi go wtedy strasznie szkoda.Wiecie od czego mu się robi ta czkawka i czy to czasem niemoja wina???:( Zajrzę póżniej a teraz idę resztkę sił wykorzystać do czegoś porzytecznego w domku.
-
Hej dziewczyny! A ja zasnęłam jakoś przed 8 i teraz obudził mnie telefon i znów niemogłam zasnąć więc postanowiłam zajrzeć do Was i co widzę,znów pełno zaległości,więc juz nadrabiam. Sylwia udanych zakupów życzę:)Ja objadam się słodyczami od kiedy jestem w ciąży:)...wiem,że niepowinnam ale to jest ogromna ochota przed którą nieumiem się bronić,także niebyło u mnie takiego dnia bez słodyczy...ale już niedługo,bo jak urodzę to przechodzę na dietę zdrową i z myślą o dziecku i na czekoladę nima tam miejsca. Emilka-rzeczywiście zadna o tym niepisała,ale u mnie to raczej niewystępuje.Czasem nogi bolą i uczucie napuchnięcia jest nieprzyjemne ale towzystko,więc jak bardzo Ci to dokucza to powiedz o tym lekarzowi. panna Klara-Tobie równiez udanych zakupów i żeby kregosłup mniej bolał:)Współczuję z tymi nogami,kazdej z nas coś dokucza:( mania-niemartw się...ja od zawsze o coś z mamą się kłucę i czasem nierozmawiam z nią wcale a bardzo ją kocham i żle mi wtedy. Niemyśl o tym żeby się niedołować i pogadaj z mamą,że niepowinna tak postępować.U mnie to odrazu agresor się włancza jak mama coś złego powie na mojego(więc raczej to się jej niezdarza),bo on jest taki cudowny,ze nikomu niedam go krytykować,ale rozumiem Cie doskonale. agnes-napisz co słychac było na wizycie u lekarza.Powodzonka:) Ale mój synek fajnie teraz kopie:)...brzuszek na lewo i na prawo:) Muszę zapamiętać to uczucie,bo jak urodzę to niewiem kiedy i czy wogóle będzie drugie maleństwo.Chcielibysmy ale wszystko zależy od porodu.Idę się jeszcze zdzremnąć bo zakręcona jestem....tak z godzinkę.Buziaki Jennny-Przedewszystkim to powodzenia na usg i czekam na wieści! Naprawde zgaga oznacza włoski?:)...hehe niesłyszałam o tym:)
-
Widzę,że nietylko mnie znów zgaga dopadła i męczy:( Dość,że póżno poszłam spać,bo zasnąć ciężko i tak przedłużam az spać się bardziej będzie chciało to jeszcze obudziłam się po dwóch godzinach i tak się męcze. W każdej pozycji mi niewygodnie...teraz już tylko wytrzymuję jakoś na lewym boku,a jak sie położe to po chwili skóra na brzuchu mnie swędzi....i ta zgaga:(A obrócić się żeby jakoś zmienić pozycję to masakra tak boli:( A już się chwaliłam dzis anted,ze zgaga o mnie zapomniała,a jednak nie.Przyszłam Wam trochę pomarudzić,bo już sił mi brak...może jak troszkę teraz posiedzę to jak się zaraz znów położę to mi jakoś lepiej będzie...a zmęczona jestem okrutnie. Mój mąż tak patrzy na mnie i mówi...Ty to jeszcze ze trzy dni i urodzisz.... Echhhh.....może ma rację,strach strachem ale już miałabym to za sobą:(....a tak to człowiek tylko czeka,męczy się i zadręcza czarnymi myślami:(
-
Hej dziewczynki! Ja tak tylko na chwilkę sprawdzić,czy u Was wszystko dobrze...ale widzę że tak:) nikita-gratulyję udanej wizyty i wagi synka:) Jennny-dzięki za namiary na samoopalacz.Loreal ma świetne kosmetyki,ciekawe czy dostane tu samoopal.tej firmy....bo tak mam ochotę spróbowac sobie jakiegoś innego. anted-ta zgaga to masakra...o mnie dziś zapomniała...ufff Ostatnie dni mordowałam się z nią niemiłosiernie...weż sobie reni a jak nie reni to migdały ponoć działają(niesprawdzałam). Dziewczyny przepraszam Was,bo zawsze wyczerpująco do Was piszę,ale dziś mam niefajne samopoczucie i zmykam zaraz spać. Poczytałam co u Was,zeby wiedzieć co słychać chociaz. Zyczę Wam spokojnej nocki i dojuterka:)
-
Hejka!:) Jejku dziewczyny ile znów zapisałyście...byłam tu wczoraj póżno wieczorem a teraz już mam trzy strony do nadrobienia,ale niedam rady dzisiaj na dokładne pisanie,bo czuję się nienajlepiej i muszę się położyć.Najważniejsze,że u Was wszystko wporzadeczku...bo mimo wielu zapisanych stron to tematyka była lużna i miła...o lodach:)..imionach:)...wyprawkach:) Bardzo mnie dziś rozwala na boki ta miednica...dziś nawet wysiedzieć w miejscu niemogłam i do tego doszły duszności....a ja jestem taka,że na przekór,bo wkurza mnie to samopoczucie.Ubralam się i pojechałam kilka spraw z męzem pozałatwiać,ale z samochodu niewysiadałam.Niedawno wróciliśmy,mąż zrobił rybkę smażoną z frytkami i kiszoną kapustką...pycha!:) Uciekam się położyć dziewczyny,buziaki!:) Angelika Wrocławianka-trzymam kciuki za Ciebie kochana,ja również jestem kłębkiem nerwów,ale jakoś inaczej te nerwy uchodzą ze mnie,bo na nikim się niewyrzywam tylko smutna najwyżej chodzę.Zagladaj do nas częściej i pisz....wiesz mi tu są takie super dziewczyny,ze potrafią pozytywnie naładować nawet najgorszego pesymistę:)