Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

malpeczka81

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez malpeczka81

  1. Jeszcze tylko zmana stopki,bo przytyłam od poczatku ciąży 7 i pół kg:)a przez ostatni miesiąc 3,5kg:).....i buziaki na dobranoc!:):):)
  2. Witajcie!:) Miałam dziś wizyte u lekarza...cóż mam dobre i złe wiadomości. Najważniejsze jest dla mnie,że moja dzidzia prawidłowo się rozwija...miałam usg,w tym tc już tyle wyrażnie widać:) Lekarz pokazywał nam oczka,usta,policzki:)...Kacperek waży 750g,lekarz mówił że to prawidłowa waga. Glukoza,morfologia,posiew moczu i bad.ogólne też wporządku................i wszystko byłoby dobrze gdyby nie to,że mam skróconą szyjke:(Lekarz powiedział,że gdybym niebyła pierworódką to przy tym skróceniu szyjki już miałabym rozwarcie. Powiedział,że niejest az tak zle żeby mnie polożyć na oddział,ale mam duuuuużo odpoczywać,mam sie kłaść na pół godzinki kilka razy dziennie,nic niepodnosić,nieprzeć absolutnie i takie tam. Dostałam zwolnienie lekarskie i chyba jutro kupie sobie koszule do szpitala...tak na wszelki wypadek.Mówiłam lekarzowi o tej podróży do Warszawy...to od tego czasu gorzej się poczułam....ehhh,a za 3tyg.znowu muszę do Wawy jechać,a za miesiąc na wesele miałam iść...mój mąż jest świadkiem u swojego przyjaciela...co to teraz będzie??? Mam za tydzień usg 3/4D,a następną wizytę 15 listopada...specjalnie przed tym wyjazdem i weselem zeby okreslić czy moge jechac czy też nie. Napewno pójdziemy w najblizszym czasie zapisać się z mężem do szkoły rodzenia,która jest zaraz przy szpitalu w którym będe rodzić....a nr.tel.do położnej która będzie przy moim porodzie dostane 3 tyg.przed terminem porodu. ANGELIKA niemartw się kiedy nieodczuwasz ruchów swojego maleństwa tak często jakbyś chciała.Niewiem czy pamiętasz ja tez wcześniej pisałam,ze mam ten problem.Pytałam na poprzedniej wizycie lekarza oto i uspokoił mnie mówiąc,że na to jak odczuwamy ruchy dziecka wpływa masa czynników...przedewszystkim ułożenie dzidziusia,to czy śpi czy nie jak i również jaki ma temperamant:)...więc niemartw się na zapas. Skoro lekarz mówi,ze wynikiem glukozy niema się co martwić to znaczy że niema a styczniówki rzeczywiście niemaja wesoło ostatnio.Trzymam za nie kciuki!!! ZIUUUTEK czytam Cię cały czas,ale niedziwię się że masz takie odczucia bo ja też czasem mam wrażenie,ze nikt mnie nieczyta. Uważaj baaaaardzo na siebie przy tej przeprowadzce i sprzataniu!!!Żebyś niedoczekała się takich wiesci jak ja na wizycie u lekarza a apropo wizyty zyczę samych dobrych wiadomości i napisz koniecznie jak było. LULA wózek pierwsza klasa :)Tobie też życzę samych dobrych wieści na jutrzejszej wizycie u lekarza:) NIKITA niedenerwuj się tak mężem i odpoczywaj zamiast się stresować,wiem że tylko łatwo tak powiedzieć ale wiesz mi że wszystkie wiemy o czym piszesz:)...a depresja....mnie też czasem dopada a im bliżej porodu tym bedzie pewnie większa,bo straszny tchórz jest ze mnie. PANNA KLARA gratuluję córeczki!!!!!:)Gdybyśmy mieli dziewczynkę też dalibysmy jej na umię Natalia,bardzo podoba nam się to imię:) Uciekam spać dziewczyny bo to już północ,ale się zasiedziałam...pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i zyczę duuuuuużo zdrówka!:)
  3. Acha...zupełnie zapomniałabym.Mam taką swoją ulubioną stronke www.poradnikmamy.pl,tam mozna znależć odpowiedzi na wiele,wiele pytań.Między innymi własnie stamtąd zrobiłam sobie dokładną listę wyprawki dla mnie i dla dzidziusia jak pójdę do szpitala...ale niemam pojęcia o czym pisze asiulka25,bo nigdzie na ten temat słowa niesłyszałam...może Wy mnie uświadomicie,co to jest podkład poporodowy Bella???Do czego służy???Ojjj chyba jeszcze wielu rzeczy niewiem....ehhhh.
  4. Witam serdecznie!:) Anastazja życzę szybkiego powrotu do zdrówka,skorzystaj ze sprawdzonych naturalnych sposobów domowych...czyli miód,syrop z cebuli,cytryna i czosnek oczywiście.Masz termin porodu dzień wcześniej odemnie a ja jestem dokładnie w 25tyg.i 1 dzień czyli 26tc....niewiem jakoś tak dziwnie. fruskawka gratuluję syneczka!!!!:) Sylwia super spotkanko z koleżankami...przynajmiej troszkę klimat zmieniłas na chwilkę a to napewno poprawia humorek!:) Olcia_M gratuliję synka,Olivier to piękne imię!!!:) Ja stopkę już zmienilam...aaa co do mojej wycieczki do Warszawy po towar to Wam powiem,że było bardzoooo ciężko!!! Spaliśmy z mężem tylko dwie godzinki,bo przez to póżne chodzenie spać mimo,że przed wyjazdem połozyliśmy się szybciej to niestety zasnąć się nam tak szybko nieudało i w rezultacie spalismy dwie godzinki...po 2 w nocy pobudka i o 4 wyruszyliśmy...z godzinnym juz opóznieniem bo wyjazd miał byc o 3 w nocy. Od samego początku jak się ledwo co obudziłam przedziwny ból brzucha mi towarzyszył...pierwszy raz coś mi zaczęło dolegać bo dotychczas wszystko było ok...ból taki dziwny jakby całe wnętrze brzucha bolało...nie mocno ale było to drazniące.Do W-wy jaokoś dojechalismy...ale po 5 godzinach jazdy w samochodzie czułam sie coraz to gorzej...brzuch bolał tez coraz dziniej i mocniej,kręgosłup odmówił posłuszeństwa i niemogłam chodzić...poruszałam się baaardzo powolutku,wręcz tiptopkami i z przestankami...bardzo mnie mój stan wystraszył...niewiem czym go wytłumaczyć...i skąd tak nagle moje samopoczucie uległo aż takiemu pogorszeniu. Wczoraj natomiast po tej podróży pospaliśmy,ale potem wzięłam się ostro do przygotowania tego towaru do sprzedaży...do 3 siedziałam a kręgosłup...nigdy w życiu tak mnie niebolał. Dzisiaj znów póżno wstaliśmy przez to,że do póżna siedzieliśmy nad tym towarem a ból przeszedł tylko minimalnie,ledwo co chodziłam rano.Dopiero jak troszkę rozruszałam ten kręgosłup to było mi troszkę lepiej i mogliśmy pójść na głosowanie a po głosowaniu na obiad do rodziców.A jutro muszę wcześnie wstać,bo znów mam mase roboty i wizytę u lekarza wieczorkiem...jestem ciekawa czy z maleństwem wszystko dobrze...tak się zawsze cieszę na te wizyty a jednocześnie boję....i co ze mną się dzieje...napewno jutro napiszę. Jestem stasznie zmęczona....
  5. Witam kochane moje!!!:) Przepraszam,ze tak zamilkłam i bardzo,bardzo dziękuje że troszkę się o mnie martwiłyście...właśnie chwaliłam się mężowi jakie jesteście wspaniałe:)Jeśli chodzi o wczorajszy dzień to bardzo mocno się pokłuciłam z mężem...a ponieważ kłócimy się naprawde bardzo rzadko to jak już się poróżnimy to na całego i ja to strasznie przeżywam...wina była po obydwu stronach i już wczoraj się pogodzilismy...ehhhh...dobrze,że tyle rozmawiamy ze sobą. Chciałam polecić z całego serca wszystkim mamusiom gdyniankom sklep z odzieżą ciążową na hali w Gdyni na dole...super sklepik. Kupiłam dziś trzy pary spodni...a raczej mężuś mi kupił,bo sam mnie tam zabrał i kazał mierzyć...chyba mu się żal mnie zrobiło...nietylko po wczorajszej awanturze ale i po liczbie spodni do noszenia które w sumie dają 1...hehe i są do tego beznadziejne jeśli o fason chodzi...ale co tam...mnie trochę szkoda było na spodnie ciążowe. To teraz przynajmiej mam w czym biegać do końca ciąży:) Bardzo mi było przykro czytać o koleżance styczniówce...coś takiego...trzymam kciuki za nią i za maleństwo...duuuuużo siły i zdrowia wam życzę!!! Wam kochane zresztą też bo czytam,że ze zdrówkiem to różnie teraz... Katarina trzymaj się dzielnie i nie daj się choróbskom!!!Podziwiam Cię,że jesteś w ciąży,masz ciężką pracę i wcale z tego powodu nienarzekasz...Twój Artur ma prawdziwy skarb!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nikita nic się niemartw i dbaj o siebie...mam nadzieję,ze badania na które pójdziesz za dwa tygodnie będa juz pomyślne...będe trzymać kciuki! Będe uciekac...muszę najpóżniej o 22 położyć się spać,bo o 2 w nocy muszę juz wstać i do Warszawy jedziemy z męzem po towar...ehhh...mam nadzięję,że bezpiecznie tam zajedziemy,wszystko co trzeba szybko załatwimy i bezpiecznie wrócimy do domku...szkoda mi tylko mojego męża,bo kolega który miał z nami jechac jako zmiennik za kierownice właśnie mu odmówił,więc bidulek sam w jedna i drugą stronę będzie prowadził...a to około 800km:( No nic...marudzę już tu Wam zadużo stanowczo,więc żegnam się z Wami kochane i uciekam kanapki na podróż robić. Całuję Was na dobranoc i dojuterka wieczorkiem...pozdrawiam serdecznie!!!:):):)
  6. Jest mi dziś bardzo smutno....pozdrawiam Was!!!:(
  7. No to ja też już uciekam...pierwszy dzień całkowitej abstynencji nikotynowej mam za sobą...niepowiem troszke jestem z siebie dumna:)Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam kolorowych snów!:)
  8. niema nikogo to idę dalej kurze wycierać...
  9. Naprawde to widać po usg?....ale numer...w życiu niespodziewałabym się,że to czy palimy czy nie prędzej czy póżniej po usg widać. Katarinko zmobilizuj się proszę razem ze mną i chociaż ogranicz do połowy paczki...szczerze to palisz strasznie dużo...pomyśl po co mamy potem przez swoją głupote płakać,po co mają na nas lekarze krzyczeć...chociaż do połowy paczki narazie,a potem znów o połowe i co tydzień coraz mniej...proszę Cię bardzo....mi możesz codziennie marudzić tutaj jak ciężko i żle...a ja Ci nigdy nienapisze,że już dość marudzenia.Obiecuję wsparcie i pozytywną energię!!!:) Pomyśl o tym,bo to Ty sama musisz się na to psychicznie nastawić.
  10. Jennny to straszne co napisałaś o swoim braciszku.....matko żeby tylko rzadnej z nas nic takiego niespotkało!!!!!!!!:( Trzymam kciuki za podróż do Pl....będziemy tu czekać na Ciebie z niecierpliwością:).....aaaaaaaale będziesz nam miała do opowiadania:)
  11. Ojjjjj katarinko ja Ciebie doskonale rozumiem....jest strasznie ciężko a kocham swojego syneczka tak bardzo mocno...to chyba zalezy od stopnia uzaleznienia,ile lat się paliło,ile dziennie się wypalało i oczywiście jak się ma silna wole. Ja jak dowiedziałam się o ciąży i poszłam pierwszy raz wiedząc o niej do lekarza ginekologa chodziłam wówczas do kobiety i przyznałam jej się szczerze....nieopieprzyła mnie wcale....co mnie zdziwiło...powiedziła tylko żebym pomalutku starała się fajki odstawiać.Potem zmieniłam lekarza i teraz wcale się nieprzyznawałam...czuję że chybaby mnie zlinczował. Jeśli chodzi o plastry to chyba nieda rady...rzuciłam palenie na miesiąc dzięki plastrom(to było noworoczne postanowienie)i z tego co pamiętam to tam wyraznie jest napisane że kobietom w ciązy niewolno ich używac...podobnie jest chyba z gumami do żucia na niepalenie,ale musisz się dokładnie zorientować. A czytałaś to co apropo\'s palenia pisała wczoraj AnnaSz???????? Przeczytaj sobie....ja słyszałam jeszcze,że po urodzeniu wpisuje się w karte czy kobieta paliła czy nie,lekarze potrafia wtedy bardzo krzyczeć na rodząca i że to odrazu widać po łożysku i nietylko. I tak sobie myślałam,ze chyba ze wstydu spaliłabym się gdyby mi ktokolwiek zarzucił,że zaniedbałam swoje dziecko....a już na samym początku życia mojego maleństwa poza brzuszkiem to już w szczególności. Przeczytaj co pisała AnnaSz wczoraj....to może razem weżmiemy się porządnie za siebie katarinko to będzie nam lżej:) A Ty bez bicia przyznaj się ile wypalisz w ciagu dnia????SZCZERZE!!!
  12. .....no tak....ja wiem,ale mimo tego ze paliłam niewiele to właśnie bez tego niewiele jest teraz bardzo trudno wytrzymać...ehhh....tak żałuję dnia kiedy poraz pierwszy chwyciłam za papierosa...tak bardzo żałuję!!!! Zaraz wezmę się za sprzatanie to mi trochę łatwiej będzie... A Ty lula paliłaś w ciąży po 10 fajek czy przed ciążą????
  13. Widze,że spokojnie o tej porze...połowa juz śpij a druga połowa zbiera się do spania.Mnie na wieczór naszło na słodkości...wciełam kilka wafelków śmietankowych,kilka cukierków czekoladowych poczym poszłam zrobić nalesniki z dżemem truskawkowym i twarożkiem. Ja niemam długich ciemnych włosków na brzuchu...mam troszkr dłuzsze niż przed ciążą ale jaśniutkie.Jedyne na co ostatnio niedało się uwagi niezwrócic w moim przypadku jest to że od około miesiaca mam śliczą,nieskazitelną cere(co u mnie nigdy się niezdarzało,zawsze coś tam miałam na tej bużce)i lśniące,coraz to szybciej rosnące włosy.Zwykle na drugi dzień po umyciu wyglądały juz nieciekawie(dlatego kiedyś myłam codziennie)a teraz ...cos wspaniałego...mogłabym raz w tygodniu je teraz myć:) Ja tez ostatnio musiałam wybrać się na zakupy do sklepu z bielizną...bo biustonosze za małe i majteczki zaciasne.Jeszcze muszę spodnie jakieś kupić,bo w zasadzie to juz mi jedna para została oprócz dresowych...a w dresach raczej niechodzę...chyba że w domu. Niewiem jak tam u Was dziewczyny,ale ja im dłużej w ciąży tym bardziej się boję i stresuje...żeby z dzidziusiem było wszystko dobrze i ten poród...tak się go boję. Dziewczyny które już rodziły napiszcie jak to było u Was...jak to jest na porodówce tak naprawde. Pozdrawiam Was serdecznie!!!!!!!!!!!!!!!!
  14. Witam serdecznie!:) Dzisiaj moja babcia zaprosiła na obiadek wszystkie wnuki...a ma ich trochę...niewszyscy przyjechać mogli,było nas dziewięcioro na obiadku.Babcia ma kulinarnego hopla...:)wciąż coś ogląda w tv...paskal poprostu gotuj,albo Nigela gryzie i potem to samo przyrzadza.Tym sposobem dziś jadłam rosołek z brokułami,mięsko z kurczaka zapiekane z cebulką do tego ziemniaki w mundurkach zapiekane z serem,a na deser lody z brzoskwiniami i malinami:)...było pysznie...wszyscy bylismy tacy objedzeni:) Wróciliśmy to tak mnie na sen wzięło,że musiałam się przespać troszkę. Martwi mnie to co piszecie o chłopcach wcześniakach...mam nadzieję,że mój synek urodzi się o czasie...ja paliłam nałogowo bardzo dużo przed ciążą...teraz przykro to pisać ale tak 4 fajki w sumie...staram się jak mogę...ale mam tak że jesli niezapale to się niezałatwie...ehhhhhhh.... Jutro odbieram wyniki badań to napewno napisze jakie mi wyszły...trzymajcie kciuki....jestem ciekawa wyniku testu na glukoze...oby wszystko było dobrze.
  15. Dobrej nocki Sylwia:) dojuterka! Ja też uciekam,bo siedzę przy kompie juz 3 i pół godzinki....wpadnę póżniej...papa.
  16. Bojano jest otoczone przepiękną okolicą....ehhh...też bym tak juz chciała wyprowadzić się na swoje....:( Ja narazie wynajmuje...będziemy starali sie o kredyt...ale sama wiesz jaka to ciężka sprawa...tym bardziej,ze jestem na działalności gospodarczej. A w Gdyni mieszkam od trzeciego roku życia czyli od 23 lat:)
  17. Wiem mniej więcej gdzie to jest...i z ty patriotyzmem lokalnym to mam tak samo...i tez chcemy wybudować się a to wiąże się z przeprowadzka na obrzeża miasta lub jeszcze dalej.Mój mąż wychowywał się na wsi i tam też go ciągnie,ale ja się niedam i musi iść na kompromis.
  18. Sylwia a powiedz mi jeśli możesz z jakiej dzielnicy Gdyni jesteś...jestem poprostu ciekawa czy daleko od siebie mieszkamy czy blisko.Ja teraz mieszkam od ponad roku na leszczynkach...od strony parku kilońskiego.
  19. Sylwia obyś rację miała z tymi ruchami...:( Taka chora i plany wyjazdowe?!...no to czapka i szalik obowiązkowo!:)....moja mama robiła mi kiedyś jak byłam chora syrop z cebuli,jest bardzo dobry i słodki....nooo chyba że ktoś cebuli nieznosi...ale niewiem jak go sie przyżądza...może któraś z Was umie???....a i jak gardło boli to warto płukać solą....wiem ochyda,ale skuteczna.
  20. Hej Sylwia:) Tak sobie myślę,że gdyby miał mało miejsca to powinnam go jeszcze mocniej czuć...bo przecież jak tylko ruszyłby się to byłoby mocniej czuć...ehhh.....juz sama nic niewiem:(....na słodkości też niereaguje:( A Ty Sylwia wygrzewaj się codziennie,nigdzie teraz niewychodz i oprócz leków przepisanych lecz się czosnkiem,miodem i cytryną. Nielekcewaz tylko tego stanu podgorączkowego i kuruj się koniecznie,a jak trzeba to znów do lekarza udaj się byleby tylko gorzej niebyło...pozdrawiam cieplutko!:)
  21. Witam wieczorową porą! W Gdyni sobota zimna i mokra,ale i słoneczko pokazywało się od czasu do czasu.Praktycznie większość czasu spędziliśmy z mężem na polowaniu na komodę do pokoiku Kacperka...meble są takie drogie,że głowa boli.Wkońcu udało się w Jusku zamówić komodę z dwiema szafkami i z szufladami za 350zł...i wierzcie mi,że to bardzo tanio.Tylko,że musimy czekac dwa tygodnie na nią...bo można było tylko ją zamówić. Jennny dokładnie wiem co masz na myśli pisząc o tych prądach...ja mam dokładnie to samo od pewnego czasu i juz konsultowałam to z lekarzem.To niemiłe odczucie jest związane z rozciąganiem się skóry...i tylko z tym,więc niemartw się tym absolutnie i możesz być pewna,że to dokładnie to o czym piszę. katarina cieszę się,że po burzy wyszło słońce...u mnie tez tak czasem...pozdrawiam serdecznie!!! Mnie od wczoraj martwi fakt,że moje maleństwo strasznie słabo czuję...zwykle brykał sobie tak,że niedość że wyrażnie go czułam to jeszcze czasem po brzuszku było widać...a teraz...prawie nic...od wczoraj cisza...mam nadzieję,że wszystko wporzadku:(
  22. Wcale się niedziwie ja tez niemogłabym się doczekać...dobrej nocki ziuuutek,śpij spokojnie:)
  23. Do facetów często na końcu dociera,ze zostana tatusiami...niemartw się tak...jeszcze będzie Was na rękach nosił,sama zobaczysz. Czapeczka to napewno bardzo miły prezent od teściowej w szczególności....heheh.Ja zaczęłam od skarpetek:)...calkiem niedawno a dziś juz tyle rzeczy pokupowane...powolutku pomalutku nie ma co się śpieszyć.
  24. Nieprzejmuj się ziuuutek...zobaczysz jak jeszcze sam będzie przykładał ręke rzeby dzidziusia poczuć...ja czasem też mam odczucia,że mój za mało się przejmuje,ale to chyba przewrażliwienie.
×