Gópia baba

Do męża Ewci ;) W sumie to jest to skomplikowane, a nawet bardzo. Gdyby nie było to byśmy nie zmagały się z tym problemem. Bo z jednej strony kobieta nie czuje się atrakcyjnie, jest niedowartościowana. A z drugiej też boi się być postrzegana wyłącznie przez swoją fizyczność i boi się być ładna. Może to brzmi śmiesznie czy nielogicznie ale właśnie tak jest. Po sobie zauważyłam, że jak ktoś robi mi miła uwagę o moim wyglądzie to często jest tak że się masakruję, w odwrotnej sytuacji - zła uwaga nt mojego wyglądu - efekt taki sam lub gorszy. Radami jakie mogę dać są: 1. Nie zwracanie uwagi na wygląd żony: - nie przyglądanie się dłużej jej twarzy, bo pomyśli że analizujesz jej masakrę lub \"pryszcze\" - nie rób w ogóle uwag nt jej wyglądu: typu \"jesteś piękna\" (bo jak bedzie po masakrze to pomysli ze klamiesz dla niej i sie jeszcze bardziej zalamie, a jak naprawde bedzie ladnie wyglądać to poczuje sie postrzgana przez swoją fizycznosc i moze zechciec to zniszczyc) Zamiast tego mozesz jej mowic inne komplementy: typu \"jesteś wspaniała\", \"kocham Cie\" i takie tam, byle nie nawiazywaly do wygladu. No i nie musze mówić że są inne sposoby na pokazanie że się uważa kogoś za wspaniałą osobę ( szczególnie te realizowane po ciemku:P) 2. Mniej stresu jest czynnikiem bardzo ważnym w walce z tym nałogiem. Jak czuje że mam za duzo obowiazkow i ze im nie podolam to dopada niemoc i masakra. Może da radę ją jakoś odciążyć. 3. Trzeba zorganizować jakoś czas, żeby najmniej przebywać w domu (czasami masakry biorą się z nudów, jak ktoś przygląda sie tak od niechcenia swojej twarzy) wieczorne wyjścia, spacer w parku, zakupy, sport, odwiedziny u znajomych, wspólne oglądanie filmów, generalnie wspólne zajęcia 4. Jak będziesz widział że żona przygląda się swojej skórze, twarzy etc, to nie krzycz na nią, nie zabieraj lusterka może spróbuj dać buziaka i zachęcić do zrobienia czegoś wspólnie;) chociażby ugotować coś razem. Jak będzie siedziała w toalecie za długo to też dobrze jest to trochę kontrolować: spytać czy nie utonęła, albo czy wykąpąć sie razem z nią - powinno pomóc na ewentualny incydent wyciskania. Oczywiście jest to łatwiejsze jak się z kimś dużo czasu przebywa. 5. Dobrym pomysłem są wypady z koleżankami, wtedy to one \"opiekują się\" , i nie ma sytuacji w której można dokonać masakry. Ale przede wszystkim trzeba sobie zdać z tego sprawę i każdy z nas musi sam chcieć z tym skończyć. Silna wola...silna wola i jeszcze raz silna wola:O a z tym bywa słabo:O Na przykładzie niektórych wnioskuję że można z tym skończyć bo im się udaje. Ale walka jest zawsze ciężka. Warto próbować, nie poddawać się jak czasami dopadnie nas dół czy niepowodzenie, bo z każdym razem te niepowodzenia są mniejsze i z pewnością czując miłość drugiej połówki będzie łatwiej. Fajnie że sie zainetersowałeś. Jakby co to pytaj, może jakoś poradzimy, bo znamy problem od podszewki... no gorzej tylko z powstrzymywaniem się od tego. Ewa walcz z tym i nie daj się nałogowi

Witaj Ewo. Trafiłaś do grona osób z tym właśnie problemem, który tak usilnie próbujemy ukryć przed światem; a walka z nim jest trudna jak z każdym innym uzależnieniem. Z pewnością jak poczytasz temat to przybliżą się Tobie nasze osoby. Próbujemy razem jakoś się wspierać. Czasem wychodzi to lepiej czasem gorzej, ale staramy się nie poddawać. Ten sposób odreagowania (też zrywanie skórek) to rodzaj nerwicy, czy też sposób na radzenie sobie ze stresem - ale musisz przyznać że beznadziejny w skutkach. Czasem takie zwierzenie się na forum pomaga więc serdecznie zapraszam. Razem założyliśmy tabelkę do której wpisujemy plusy jeśli uda nam się wytrwać dzień bez wyciskania. Jak będziesz gotowa do tego rodzaju kontroli to podaj albo wyślij maila do ktoregoś z nas to wyślemy zaproszenie. Nie chodzi nam na tym forum tylko o podawanie kolejnych sposobów na zakamuflowanie czy niwelowanie skutków kolejnej masakry (ale też oczywiście w tej kwestii radzimy się jak potrafimy najlepiej) ale o wyjście z tego uzależnienia i ciągłego myślenia o swojej twarzy i jakiś wyimaginowanych kropkach w porze które urastają do rangi ogromnego pryszcza co trzzeba go usunąć najlepiej z wszystkim wokoło. Wiele róznych rzeczy może być powodem tego nałogu, kiedyś już się zastanawialiśmy... pewnie wynika to w jakimś stopniu z braku akceptacji własnej osoby, może kobiecości, może z tego by nie być postrzeganym tylko jako piękne ciało więc masakrując się zaprzeczamy temu.... doświadczenia z dzieciństwa, rozbita rodzina bla bla bla...można snuć domysły, wymieniać, wymieniać i wymieniać... Tylko tak naprawdę w tym momencie przyczyna tego nie jest dla nas istotna, może trochę pomoże uświadomienie sobie jej podłoża, ale musimy wziać się w garśc i zwalczyć efekt tego co w nas się dzieje czyli masakrowanie się. Jedynym sposobem jaki znam jest zaakceptowanie siebie w tym momencie jakim się znajdujemy i konsekwentne, zawzięte niewyciskanie - po prostu trzeba być upartym oraz mieć silną wolę. Nie twierdzę, że to proste....a wręcz przeciwnie. Sama próbowałam już wiele razy, ale nie poddaję się i pomimo czasowych klęsk muszę przyznać że jest lepiej. Ale trzeba spróbować i przestać. Prawda? Pozdrawiam

Nie rusza mnie w sensie, że nie dotyka czy coś. A to właśnie wasze wypowiedzi mnie kuszą do cynicznych odpowiedzi:P:P:P Zawsze są dwie strony MEDALU :P:P:P A punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia... Ile osób tyle opinii.... i interpretacji czyichś wypowiedzi i inne takie zdanka sobie dopiszcie:P:P:P No oczywiście że musiałam odpowiedzieć na to :p żeby niby moje było na wierzchu:P No ja chyba też muszę stworzyć łańcuszek na ważne codzienne czynności, bo rzeczy typu - łykanie witamin - robie jak popadnie:P Dobranoc

Aha i najlepiej mi już bezpośrednio nie odpowiadajcie, bo będę prowadzić ciętą dyskusję chociażby i całą noc:P:P:P:P:P:P:P:P Lepiej podyskutujmy innym razem jak uspokoję swoje ripostowe żądze, bo aż mi samej głupio:P:P:P ale się nie mogę powstrzymać :D;)

Ja nie jestem wredna przez mój zryty ryj, śmieszy mnie po prostu jak ludzie się przejmują wszystkim co się powie. Dlatego też lubię być czasami złośliwa :P sprawdzać jak daleko się mogę posunąc, jak zareaguje druga strona i nagle jak zaczyna się łagodzenie sytuacji, bo ktoś sobie wymyślił że przechodzę jakieś załamanie, czy mam doła. Owszem czasami i mam, ale nie dzisiaj, więc dosrywam wszystkim tak dla sportu :D i możecie być pewni że w tej chwili mam luz...akurat nic mnie nie ciśnie bo mam na sobie wygodny różowy dresik

No ja myśle że żartujesz, bo jakby było zupełnie inaczej to bym myślała, że ktoś tu jest odporny na konstruktywną i popartą argumentami dyskusję:P No dobra, nie będę już dokuczać, bo pomyślicie że taka jestem zawsze. A tego bym nie chciała, bo jestem taka tylko przez 80% mojego życia:P:P:P:P:P:P Chowajcie się ludzie bo mam dzisiaj dzień dosrywania każdemu, sobie też;) Quleczka, chyba utworzę sobie na serio seinfeldian chain ;) Wyobraże sobie że to most który prowadzi mnie w bramy wyzdrowienia, a jak go przerwę to pochłoną mnie czeluście zła... :p :P:P:P:P:P:P:P:P trochę żart:P ale łańcuszek ok

Nie mam nic do tych medali, a tym bardziej "szczególnej awersji". Po prostu mam ochotę być dzisiaj złośliwa, a jak zwykle ludzie wszystko za poważnie biorą:P Dalej jednak twierdzę, że jak w tym samym czasie jesteście i dyskutujecie na forum - to to samo można zrobić na czacie i tam wyrażać swoją fascynację tabelą. Spójrzcie na to z zewnątrz, jak osoby załamane problemem, które akurat zajrzą tutaj w momencie jak toczy się rozmowa o medalach. Po prostu nie zrozumieją o co się tu rozchodzi w tym temacie, albo że on dawno juz umarł. o to mi chodzi, nic więcej Nie musicie się bronić zaciekle przed moim "atakiem" i silić na jakieś tam złośliwości, bo mnie to nie rusza. Powodzenia w walce z nałogiem Problematyk--> ode mnie, dawno już nie pisałeś ;) Jak to pomaga to ok:D

Ale jesteście nudne z tymi plusami, medalami... Gadajcie o tym na czacie w arkuszu, bo nie chce się tego czytać, szczególnie osobom które nie wiedzą o co chodzi a trafiają na forum z naszym problemem. :P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P:P Buźka i tak Was lubię:P

masakra....:O może sen mi dobrze zrobi

a ja jestem pojebana i co z tego? ej k u r w a !!!! co jest? plamy na słońcu czy co? skąd to załamanie...:O walnęłam minusa bo w sumie już jest kolejny dzień, mi ani taktyka nicnieruszania nie pomaga, ani taktyka małych wyjątków. W takim razie zaczynam bez taktyki:P Musimy się znowu wziąć w garść bo zdecydowanie olałam sprawe. Dobranoc

madosia, ale w czym masz problem przy wpisywaniu się do tabelki? Zalogowałaś się no nie? No to dopisz tylko swoje pseudo w kolejną kolumnę. A jak dalej nie będziesz wiedziała to jakoś poradzimy.... ;)

zawsze i każdy może się zapisać

Enchilada spróbuj kolejny raz A u mnie d u p a, zawsze ten 3ci dzień jest jakiś taki kryzysowy, nie mam pojęcia na czym to polega:P Co prawda i tak jestem poniekąd zadowolona z efektów walki bo wygląda to trochę lepiej niż wtedy jak dokonywałam regularnych masakr. Usunęłam okropnego prychola i zanim sie spostrzegłam zabrałam się za inne i za to nadprogramowe wyciskanie słusznie należy mi się minus:P Odkryłam natomiast, że jednak wyskakują mi regularnie jakieś pryszcze i że w fazie dojrzałej faktycznie swędzą:P (wiem bo chodziłam dwa dni z diodą na twarzy:P ) Walczę dalej i mam zamiar przełamac klątwę trzeciego dnia:P bo moja rubryka z plusami i minusami zaczyna wyglądać zbyt monotonnie...

Quleczko a jak używałaś ten sebostatic z pharmaceris to czy dawało rade na to makijaż nałożyc? tzn podkład i cała reszte? czy się jakoś rolował? Rozumiem że skinoren nie jest na recepte i nię będę raczej miała problemów z zakupem. Jak mam wrażliwą twarz to lepiej kupić żel no nie? Quleczka masz żel ? znów to zrobiłam - krem ? bo chcę ustalić który lżejszy:P i czy da radę na niego podkład:P Xy2:Dfajnie że Ci się udaje kitty dasz radę

No kitty, posłuchaj Quleczki. Nie przesuszaj skóry benzacne czy brevoxylem, uwierz jest Ci zbędny skoro masz przesuszoną cerę. To wszystko pewnie przez nie. ja kiedyś tez robiłam ten błąd że używałam namiętnie wszystkich takich antytrądzikowych specyfików i wcale nie było lepiej. Bo twarz mi się łuszczyła, pory się zapychały i masakrycznie dużo łoju się wydzielało, że się strasznie świeciłam. Musisz zagoić buźkę a nie ją męczyć. Na Twoim miejscu zainwestowałabym w krem Alantan plus (ok 7-8zł) ładnie wspomaga gojenie ranek, ja go stosuję nawet na duże powierzchnie bo jest nieszkodliwy. Oraz tribiotic tylko miejscowo na bolące gule (saszetka ok 2zł). ( to już było powiedziane ale przypominam - nie stosować tribioticu dłużej niż 7dni) Oba do kupienia w aptece. Na pewno pomogą i nie przesuszą. Potrzebna jest tylko cierpliwość w nieruszaniu twarzy:O żeby się to wszystko ładnie podgoiło. Powodzenia I koniecznie zacznij używać jakiegoś kremu nawilżającego, może też zapytaj w aptece o jakiś lekki krem. Nawilżanie a natłuszczanie to co innego, z reguły ludzie mają obawy że jak zaczną używać kremu nawilżającego to dostaną wysypu, gówno prawda... jak skóra jest odpowiednio nawilżona to produkuje mniej łoju i się pory nie zapychają. No trzeba tylko uważać by nie pomylić nawilżającego kremu z tłustym lub półtłustym bo różnica jest zasadnicza:P NAWILŻAJCIE LUDZIE ;) dobranoc

Nie używam szczoteczki do twarzy ale słyszałam że lepiej oczyszcza i trochę peelinguje, więc może zainwestuje w taką:P Wiem że jest luty:P właśnie też tak myślałam ze moze jak na noc się będzie używać to nic strasznego się nie stanie:P

A mnie przestrzegła farmaceutka przed wychodzeniem na słonce w czasie używania acne dermu, solarka i reszta też niby odpada.

Stan mojej skóry jest niejednorodny i za każdym razem reaguje zupełnie inaczej na coś co jej podaje:P pewnie dlatego że stosowałam miliony kosmetyków naraz:P Tak ładnie napisałaś o acne dermie że może znowu zaaplikuje go na twarz :P Tylko brakuje jednej rzeczy... cierpliwości:P Ale i tak już jest lepiej, wyobraźcie sobie że blizny smaruje, conajmniej raz dziennie, w nadziei że się zmniejszą...

Ja nie studiuje pedagogiki ani psychologii:P ale chciałam:P A u mnie jakoś idzie, goje dekolt po ostatnim minusie i zmieniam troche taktyke walki. Nawet pozwoliłam sobie na wyciśnięcie diody przed wyjściem, jednak niewyciskanie niczego wywołuje u mnie narastającą chęć wyciśnięcia wszystkiego. Tak więc te widoczne i jednocześnie bolące będę usuwać. Stan okołookresowy mija więc raczej nie będę miała okazji tego w najbliższym czasie zrobić:P:P:P Narazie wszystko u mnie pod kontrolą, morale nawet na wysokim poziomie ;) Twarz u mnie ładnie zagojona, też się zastanawiam czym by tu ją wybielić. Acne derm mnie wysusza więc będę się dalej zastanawiać:P

Oj przestańcie juz szaleć z tą tabelką:P:P:P Bo gdzieś się zagubi istota sprawy - wyjście z nałogu:O Osobiście wydaje mi się że rozliczanie się co miesiąc może nie podpasować niektórym a może również i mnie, nie jestem w stanie teraz tego stwierdzić. Ale co z tego że np w marcu bedziesz master...medal czy cos, skoro w kolejnym zrobisz masakre:O w sumie to można stosować wszystkie te gratyfikacje psychologiczne, jak chcecie. Na mnie bardziej działa chyba system gradacji. Kwestia tego żeby ktoś tam dołączając do tabelki miał równe szanse jest dla mnie niezrozumiała (???) po co ma mieć równe szanse, przecież to nie jest wyścig, nie chodzi tu o rywalizację tylko o wspólne dojście do czegoś, dlatego kolejne szczeble (tytuły) wydają mi się odpowiednie, bo wtedy doceniony jest cały czas jaki przeżyliśmy bez wyciskania. Wyraziłam tylko moją skromną opinię, nie chce mi się dyskutować na ten temat, bo szczerze mówiąc trochę mi się odechciało...zobojętniało:O Wioola, uhy, susieee (ponownie;)), kreteczka, alko, Stara a głupia, ALIKA WITOJCIE SYĆCY ;) ps. faktycznie coś kafeteria szaleje a nowym nie chodziło o to że mamy tu siedzieć non stop, tylko o to że zamiast dostrzec Człowieka to toczy sie dyskusja nt tabelki:P:P:P

No dziewczyny ... ja w sumie to jestem przeszczęśliwa:D a to dlatego 1. Że nie patrze co chwila w lusterko zastanawiająć się czy tapeta jeszcze coś zasłania 2. że nawet jak się zaczynam świecić i tapeta mi spłynęła to jakoś mnie to nie boli:P bo widać \"tylko\" przebarwienia i ewentualne pryszcze a nie masakrę 3. że codziennie makijaż zajmuje mi mniej czasu, bo sie nie zastanawiam \"jak ja do cholery mam to zamaskować?\" :):D na razie 3 powody, myśle że wystarczające :D:D:D

Zanim opanujemy nieświadome wyciskanie to jeszcze chyba troche czasu upłynie:P spoko, mi też się zdarza, daje wtedy \"+\", ale tylko pod warunkiem jak przestane od razu w momencie uświadomienia sobie popełnianego czynu;):P

Na początku też nie wiedziałam że to nałóg, po prostu...wydawało mi się że mam przyszcze to wyciskam. Ale później przyszła świadomość że wyciskam niemal niewidoczne rzeczy i wyszukuję namiętnie czegoś do usunięcia ze skóry. Jeśli brzmi to dla Ciebie znajomo...to niestety witaj wśród nałogowych wyciskaczy:O dobranoc

no ja też gópia jestem:P rozwaliłam coś tak że za kare nie postawie sobie plusa, też mi żal tych moich 2dni:P smaruje tribiotikiem bo mi sie nadkaziło po tym miniusie poprzednim :/ i teraz się babrze:O Ale jakoś samopoczucie dopisuje, masakry nie było ale kara musi być, żeby nie babrać rozababranego:O:P podobnie jak kitty będę czytać temat od początku, chociaż stronę dziennie;):P ale generalnie powiem Wam że jest ładnie:D:D:D dzisiaj nawet się odważyłam wyjść bez podkładu...ale tylko na chwilę i było ciemno:P:P:P posmarowałam sie teraz na noc maską z sorayi, jak mi się zechce to napisze jak działa na mnie:P

albo nowe imienne zaproszenia czy coś tam... bo nie wiem jak to jest:P woltomierz pewnie sie do prądu podłączył i efekt widzimy...