Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Gópia baba

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Gópia baba

  1. justyna, przyłącz się do walki o wyjście z nałogu
  2. justyna, dzięki, kuruj się No ja dzisiaj nie wyciskałam, ale mały kompuls wychodzi na świat:O już trochę pochłonęłam... coś za coś? :O postaram się powstrzymać ta walka jest trudna ALE DAM RADĘ !!!
  3. Smutno mi dzisiaj:( właśnie dlatego że nie mam z kim akurat pogadać to mówię to Wam, mam nadzieje że mi przejdzie... Dzisiaj nic nie masakrowałam, błądziłam tylko gdzieś łapami ale jak się na tym łapałam to przestawałam. Dzień zaliczam jako sukces. Szkoda tylko że mi smutno...:O
  4. no kafe wariuje:P a zatem TERAZ im szybciej tym lepiej dla nas
  5. Branie się w garść nigdy nie było moją mocną stroną, podobnie jak konsekwencja w działaniu i dotrzymywanie obietnic sobie samej. Jednak jeśli nie teraz to kiedy? Muszę przestać i Emila jest dowodem na to że można...pomimo trudności... jednak można. W tej chwili nie prezentuję się zbyt dobrze, ale to można zmienić...prawda?:D TAK WIĘC ZACZYNAM OD NOWA, ALE TAK NA SERIO... czeka mnie porażka? NIE, W MOIM PRZYPADKU TO NIEMOŻLIWE. Śmiem twierdzić, że wcześniej podejmowane próby były przeze mnie samą skazane na klęskę, bo nie chciałam się naprawdę zmienić. Mam zamiar udowodnić tą tezę i sobie samej udowodnić że jednak nie jestem tak beznadziejna jak sądziłam do tej pory. W końcu dotrzymać słowa, nie zawieść wyjątkowej, najważniejszej i najukochańszej osoby w moim życiu... mła Chcę żeby każdy kolejny dzień przynosił mi radość a nie był męczarnią, nie chcę stać ciągle w tym samym miejscu. To trudne bo życie boli... no ale skoro już tu jesteśmy to trzeba to przeżyć i przeboleć. Czas pokochać to co mam...najwyższy już czas... Nie wiem tylko jak sobie będę radzić ze stresem dnia codziennego i z sytuacjami na które będę skazana. Jakaś dawka większego dystansu do siebie by się przydała... No ale ewentualne wątpliwości będę rozpatrywać na bieżąco, liczę na pomoc i współpracę tzn DOŁĄCZCIE SIĘ !!!!!! Musimy uwierzyć w siebie i w to że się w końcu uda, bo to tylko kwestia czasu, no ale on niestety działa na naszą niekorzyść...więc im wcześniej tym lepiej... a zatem TERAZ
  6. To super że udało Ci się to zwalczyć i udaje nadal Będę musiała się zająć gotowaniem, albo płakaniem ;) tego drugiego będę się musiała nauczyć ;) No mam nadzieję że się kiedyś z tego będę śmiała...:O w tej chwili wydaje mi się to niemożliwe...no ale...tęcza ;) dzięki
  7. Niedowiarkom ręczę, że można się oprzeć o tęczę... ;) :D:D:D
  8. Mądrze piszesz:) Podoba mi się Twoje podejście;) I powielam prośbę o wrzucanie chociażby co jakiś czas takiego agitacyjnego postu, bo były tu osoby które z tego wyszły, jednak nie udało nam się na dłużej utrzymać kontaktu. Pewnie prawda jest taka że po prostu się chce o tym zapomnieć, albo istnieje obawa że się do tego wróci jak znowu zaczną zaglądać na to forum...nie wiem...może brak czasu albo lenistwo :P
  9. Ale wiecie jaki jest morał tej całej historyjki? Nikt mi nie pomógł tak naprawdę...bo wszystkie słowa przelatywały obok mnie... pomogłam sobie sama, wtedy kiedy powiedziałam sobie szczerze, że to koniec...to takie rozliczenie z samym sobą...sztab specjalistów wam nie pomoże gdy same sobie nie pomożecie!!! emila, no to Twoja historia w takim razie daje nam nadzieje na wyleczenie. Powiedz w takim razie, pomogło \"po prostu\" samozaparcie z Twojej strony w wyjściu z tego nałogu? I proszę, zaglądaj tu czasami żeby wesprzeć nas swoimi radami. Bo naprawde lepiej jest jak się widzi że z tego można wyjść i nie jest to jakiś nieosiągalny dla nas i zupełnie nierealny cel.
  10. Że facet się nie odzywa to jeszcze nic nie znaczy, to dopiero jeden dzień. Wiem że to jest wkurzające, szczególnie jak Ci na kimś zależy, ale każdy tak ma. Ja czasami też nie mam ochoty się do nikogo odzywać przez jakiś czas, nawet jak to najlepszy przyjaciel. Nie bój kitty;) Trzymaj się hiphopu jak daje Ci radość i podnosi na duchu:D Mi też pomaga muzyka, ale trochę inna;) no i sport, jak się człowiek nabiega troche i zmęczy to od razu humor lepszy. Szkoda tylko że się o tym zapomina i bywa że zaniedbuje...:O
  11. emilia, ten problem jest bardziej skopmlikowany niż Ci się wydaje. U większości z nas ma on głębsze podłoże psychiczne. Zresztą to widać w wypowiedziach, nie jest tak łatwo przestać... myślisz że jakby to było takie proste to byśmy wszystkie dalej to robiły??? I ani głaskanie ani krzyk do tej pory nie pomogły. kitty nie rób więcej takich głupot Wiem że życie boli i pewne problemy się ciągną z przeszłości, ale to już minęło i trzeba jakoś dalej żyć. Też czasami dopada mnie taki dół, że wydaje mi się że nic nie ma sensu, ale zawsze jakoś mija i miej tą świadomość. Nic nie jest na zawsze a konsekwencje popełnianych głupot pozostają, zresztą my najlepiej o tym wiemy. Spróbuj się czymś zająć, może jakieś hobby? Mi czasami pomaga i odwraca uwagę... albo chociaż zrób to dla faceta i bądź super laską kitty zadowoloną z życia;)
  12. Był jednodniowy sukces, jak na początek.. jest dobrze:P zaczynam
  13. Quleczka, sory że się powatarzam ale masz w zupełności rację
  14. Sam fakt niezrozumienia do końca naszego problemu skłania do zazdroszczenia, bo widzę że masz nad tym kontrolę. Zaraz nowy dzień, nowe wyzwania... Dobranoc
  15. No ja też już wiele razy obiecywałam i dlatego jest mi strasznie głupio i mam wyrzuty sumienia za każdym razem jak to zrobię:O juz kiedyś rozmawiałyśmy o tym że sie nie da tak od razu przestać i wszystko powinno być robione małymi kroczkami, bez poczucia winy jak coś nie pójdzie po naszej myśli... ale jakoś nie potrafię:O:O:O i dobrze sobie zdaję z tego sprawę że przez to jest mi jeszcze bardziej źle.:( Nie wiem jak to zmienić, a jak czuję że mnie coś przerasta to wywołuje u mnie kolejną sytuację stresową i koło się zapętla:O Zostaje mi tylko dalej próbować... i nabrać trochę dystansu do siebie i do swojego postępowania... szkoda tylko, że to wszystko tak boli... i masakrycznie trudne jest życie Siedzę właśnie z maseczką na twarzy i pastą cynkową na dekolcie i próbuję zniwelować skutki masakry, zaczynam znowu:O Przykro mi, że nas to spotyka:O mam dzisiaj słaby dzień:O dzięki
  16. :O ale ja jestem pojebana... to tylko tak dla informacji. Wczoraj zmasakrowałam leczący się dekolt:O Już myślałam że ze mną trochę lepiej... Ale nie. Sesja+stres = masakra:O Nie wiem jak zmienić sposób postępowania i inaczej sobie radzić z życiem... smutne...:( najgorzej jest nagle spaść z wysokiej półki... było trochę lepiej:O więc znowu zaczynam od zera:O:O:O jak tak dalej będę postępować to pewnie umrę na raka skóry i piersi:O trymajcie się
  17. Wyciskarka, nie ścieraj twarzy dopóki nie zagoją Ci się rany :O bo się nigdy nie zagoją. Jak wyleczysz to dopiero się tym zajmij
  18. Ja zaczęłam znowu męczyć plecy i ramiona :O:O:O twarz w miarę ok, dekolt - dalej pobojowisko :( chcę przestać ! :( Tomasz
  19. pytałam o dobry krem nawilżający pod podkład :P:P:P
  20. kityy, na fotce nic nie widać, nie wyciskaj primee, powodzenia
  21. Gule i większe pryszcze? Co Ty gadasz? Widziałam nowe zdjęcia na fotce, nic tam nie było, a balejaż fajny Benzacne może za bardzo wysuszyć, osobiście posmarowałabym tribiotikiem albo tormentiolem
  22. a mocno zmasakrowałaś? może da rade podsuszyć i zamaskować do niedzieli, zawsze to robimy jak się za bardzo kobiece i ładne poczujemy:O kociak....musimy na to uważać nie dorykaj już twarzy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! zostaw w spokoju bo będzie jeszcze gorzej masz iść na randkę, bo to że się powyciskałaś nie może w tym przeszkodzić ! szanuj buźkę
×