Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Gópia baba

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Gópia baba

  1. XY2, posmaruj tribioticem albo tormentiolem, zadziała to trochę antybakteryjnie. Nie wiem jak mamy z tego wyjść, ja znowu zaczynam od zera, ale nie mam już sił, bo w kółko to samo. Wniosek jest jeden: moje sposoby badź motywacja są nieskuteczne, niewystarczające... lub też muszę za to się zabrać od innej strony. Narazie nie mam pomysłu na to jak to zrobić...
  2. Luskiewnik może trochę przesadza, ale coś jednak w tym jest. A z tym powstawaniem raka to prawda (pisze to dla tych co nie czytali) \"alarmującym sygnałem jest to, że rana się nie goi. Jeśli kontynuujesz wyciskanie w tym samym miejscu, dajesz sygnał komórkom żeby naprawiały to miejsce cały czas.\" więc zachodzi niehamowana naprodukcja komórek, a jak ktoś się uczył biologii to wie, że to jest rak. Myśle, że zarys problemu złapaliście? coś trzeba z tym masakrowaniem siebie zrobić... Tylko denerwuje mnie to, że zawsze powstaje taka `grupa wsparcia` w wielkim zapałem do zwalczenia nałogu a rzadko komu się udaje... no cóż I tak życzę wszystkim ----> POWODZENIA
  3. Dokładniej poszukałam, to o neurogennym jest na forum luskiewnika na stronie: http://free4web.pl/3/?70147 pod trądzik psychogenny etc. trzeba sie zarejestrować żeby wejść. A jeszcze pisze o leczeniu na stronie http://luskiewnik.strefa.pl/acne/p6.htm nie wiem czy znajdziesz o jakiejś maści gojącej, bo akurat pod tym kątem tego nie przeglądałam. Ja kupiłam alantan plus, ale dopiero co, więc nie wiem czy działa. Ktoś się już wypowiadał, że go używa.
  4. Wielkie dzięki za linka , zaraz poczytam. Tez zdążyłam zauważyć, że na polskich stronach to tylko na luskiewniku i tutaj, problem jest bardziej poruszony...
  5. wyciskarko , tez mam problemy z masakrowaniem skóry dekoltu. I mam tu na myśli, cały dekolt, podobnie jak Ty. Powiedz, gdzie znalazłaś tą książkę?
  6. wyciskarka, Desireee ---> Wielkie dzięki za rady etc Ale wiecie jak to jest, ma się swoje lepsze i gorsze dni, a ja akurat mam gorszych kilka tych ostatnich tygodni w moim życiu i nie wiem co z tym zrobić, bo nad sobą nie panuję również w kwestii naszego problemu... psycholka----> mam jednak nikłą nadzieję, że kiedyś obie z tego wyjdziemy i będziemy wspólnie opijać sukces:D Dzisiaj znowu masakra, postaram się zapomnieć i zacząć znowu...:o
  7. a ja jestem pojebana, i co z tego ? mam doła i też mi ze wszystkim źle jakieś sukcesy u mnie? NIE
  8. buzu :* Ładnie napisałeś, z całego serca życzę Ci dalszych sukcesów w walce z nałogiem, bo to daje nadzieję...:)
  9. \"karanie się \'na wyrost\' w obawie przed porażką.\" a i owszem, albo przed stresująca sytuacją na której nie wiesz jak wypadniesz. Ja nie uważam, że masakrowanie jest normalne, zazdroszcze tym co tego nie robią. \"bo jeśli ona wygląda perfekcyjnie, to znaczy, że wszystko co robi jest perfekcyjne.\" hm, dziwne to stwierdzenie... ale może chodziło jej o to że jak wygląda perfekcyjnie to sprawia wrażenie osoby która wszystko w życiu robi perfekcyjnie, a zatem jest lepiej postrzegana.
  10. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, iż inni mają swoje problemy...większe lub mniejsze, każdy sobie jakoś z nimi radzi. Ale \"własny problem jest zawsze największy bo jest Twój...\" dlatego pewnie generalnie wyrażaa się swój żal wobec niezrozumienia ze strony świata. Bo tylko osoby z podobnymi problemami mogą się zrozumieć, pod warunkiem że się tym podzielą. Pozdrawiam
  11. :( Dlatego też zastanawiam się ciągle czy z tego `wyrosnę` czy jednak potrzebna jest mi pomoc w radzeniu sobie z samą sobą. Zła też jestem na siebie, że to co bylo wpłynęło na mnie w dużym stopniu. Że wpłynęły na mnie sytuacje z życia o których nie zdawałam sobie sprawy iż mogą mieć wpływ jakikolwiek. Dlaczego nie jestem jak inni?Pogodziłam się ze wszystkim i przeszłam na porządek dzienny, ale jednak było to tylko zaepchnięcie problemów wgłąb siebie. Teraz nie wiem jak za to wszystko się zabrać, z wielu kwestii zdaję sobie już sprawę ...jednak nie wiem co dalej. Ciągle jestem gdzieś zamknięta w swojej samotni emocjonalnej i nie dopuszczam nikogo. Na zewnątrz niby wszystko OK...nikt nie wie nic. Zresztą ludzie i tak by nie zrozumieli, już raz się o tym przekonałam jak chciałam coś więcej komuś powiedzieć. Spotkałam się z niezrozumieniem, zresztą nie winię nikogo, bo jak się nie przeżyło czegoś to się nie wie... Pozostaje mi tylko jedno \"znormalnieć\"
  12. Twoje wynurzenia nie są żałosne, widać że szczerze napisałaś i chciałaś się podzielić cząstką siebie:* U mnie jest podobnie, że od małego mi wpajano niezależnośc. Żyłam bez ojca, więc zawsze mi mówiono jacy faceci są beznadziejni i że w życiu muszę polegać tylko na sobie samej. Więc pewnie wyciskając syfy zakładam blokadę na poznanie nowych ludzi, potencjalnego faceta - no bo przecież na nich nie można polegać. U mnie problemy emocjonalne zahaczają o DDA, bo niemalże w pełni się z tym identyfikuję. To tak jakby wystaczała mi sama świadomośc, że moge z kimś być... Pewnie u Ciebie wychowanie wpłynęło na charakter i zachowania w sytuacjach stresowych, ale problem chyba nie jest wyłącznie w tym. Sama się zastanawiam dlaczego akurat to robię, ale bardziej zadaję sobie pytanie jak z tego `wyrosnąć`, bo przeszłości już nie zmienię. \"wiem, ze byłabym już zupełną laską GDYBY NIE TE RANY NA TWARZY!!. Tylko, ze ja uważam, ze nie mogę ładnie wyglądać, nie mam prawa ładnie wyglądać (i być ładna), jeśli w innych, \'ważniejszych\' dziedzinach życia mi nie wychodzi ( bo wtedy zyskam miano głupiej panienki).\" w zupełności się z tym identyfikuję :( zawsze \"zazdrościłam\" takim laseczkom co biegają od solarium do solarium i nie myślą o niczym innym tylko jak wyrwać bogatego albo jakiegokolwiek faceta, teraz pewnie są szczęśliwe mieszkając razem z nim i trójką spłodzonych dzieci. Tylko, że ja od życia chcę czegoś więcej... w moim odczuciu jest ono zbyt płaskie, nic mnie do końca nie cieszy. Czegoś brakuje...wszystko jest ulotne...sukces nie daje satysfakcji. To teraz ja kończę moje żałosne wynurzenia. Dzięki za przeczytanie
  13. Dzięki za odpowiedź:):* Będę czekać na mój mały cud...
  14. Cieszę się że Wam się udało:) U mnie niestety nie ma się czym pochwalić, dlatego nawet już nie piszę, bo po co. A dokładnie co Wam pomogło w walce z nałogiem? Czy z tego po prostu się `wyrasta`? Trzeba czekać? Może wprowadzać jakieś zmiany w swoim życiu? Metoda małych kroków? Pewnie i tak każdy będzie musiał znaleźć swój sposób, ale jestem ciekawa jak Wam to się udało:) Więc jak znajdziecie chwilę czasu to skrobnijcie coś. Zależy mi na tym. Z góry dziękuję:*:)
  15. a mi się mina tworzy...:P:( i boli... troche się pomęczyłam ale na szczęście w odpowiednim momencie zaprzestałam dalszej masakry pozdrawiam wszystkie misiaki:D
  16. Odzywam się ;) dzięki za pamięć o mnie:D Ja w takim razie również zacytuję: \"Ostatnio odkrylam, ze powodem mojego ostatniego zamachu na twarz byla wlasnie ta wysoko postwiona poprzeczka. Mialam sie uczyc, ale z drugiej strony nie moglam sie do tego zmusic...W zwiazku z powyzszym spedzilam godzine przed lustrem....\" Mam identycznie, możemy założyć jakieś stowarzyszenie:P;) problem jednak ogromny, bo uniemożliwia funkcjonowanie, w końcu jestem wkurzona, załamana i się nie uczę... Ja dzisiaj od rana do wieczora poza domem, więc dzień mogę zaliczyć jako sukces, nie było możliwości wyciskania. Ale humoru nie mam dobrego bo nie mogę znieść tych blizn, pewnie będę je przeżywać do momentu jak w jakiś sposób się ich pozbędę. Zarejestruję się pewnie do derma jakiegoś, powinnam mieć wtedy motywację do niewyciskania... Pozdrawiam Was wszystkich:):*
  17. na siebie jestem wkurwiona, że jestem debilką i robie takie rzeczy, blizny pozostaną mi chyba na zawsze...:(:(:(:(:( chyba zarejestruję sie do dermatologa żeby mi ten płyn rezorcynowy przepisał, może on coś da.... i wypali mi te blizny .......smutno mi :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(
  18. U mnie też dupa, jestem porąbana:(:(:( i poje**na:(:( i wkurwiona maksymalnie
  19. wyciskarka--> nie kombinuj już tak ostro z tą gąbką. Już sobie wyobraziłam jak to mogło wyglądać :o dobrze że zakażenia żadnego nie miałaś... A gdzie można dostać ten płyn rezorcynowy? W aptece? Ile kosztuje, jaką ma pojemnośc? Pozdrawiam
  20. Masz racje- nałóg najgorszy i najgłupszy jaki znam... ale nie wiem czy to wszystko robi się świadomie, ja czuje jakbym to nie była ja i w trakcie jakaś dziwna jestem, potem pozostaje mglisty wzrok jakbym się czegoś narąbała:P nienormalne A ten płyn nr 1 to spoko pomysł, to taki tonik z aspiryny...bo to to samo co polopiryna jakby ktos nie wiedział;) Tylko, że tabletka aspiryny to 500mg Kwasu acetylosalicylowego, a polopiryna to bodaj 300mg. Przypomniałam sobie o sposobie `gwiazd` na syfy, to też papka z aspiryny tylko ze zamiast dodanej wody - dają sok z cytryny.
  21. weewewew----> trzymam kciuki za niewyciskanie krzywamania---> wyrobionego zdania nie mam, ale slyszałam że najgorzej jest po odstawieniu diane, podobno mega wysyp. A podobno twarz sie troche poprawia przy braniu hormonów, ale nie wiem czy gra jest warta świeczki. Ja jak nie muszę to się nie faszeruje dodatkowymi bajerami. psycholka----> napisz dlaczego masz wycinane migdalki??? bo mi tez sie tworza co jakis czas krypty i mam problemy z gardłem, przewlekle to od kilku lat. Ale czy to jest powód n do wycinania? Napisz co Ci jest. Ja słyszałam, że po wycięciu migdałków łapie się często zapalenie oskrzeli. Boze ja mam to samo---> trzymaj sie jakoś. A wolno się goi, bo pewnie zbyt dużo ranek masz blisko siebie i skóra `nie nadąża` ze wszyskim. Silna27---> trzymam za Ciebie kciuki, najwyższy czas żeby rozprawić się z tym dziadostwem.
×