Witam,
cieszę się, że starcza Wam samozaparcia i silnej woli do rozpoczęcia diety. Mnie (jeszcze) tego brakuje, na razie poobserwuję, jak Wam idzie.
Rady, dot. optymizmu, są oczywiście drogocenne i pomocne, ale w moim przypadku chybione - od 2 lat bezskutecznie walczę o każdy uśmiech i nie mogę tak z dnia na dzień przestawić się na huraoptymizn. Powoli, powoli, a na pewno do czegoś dojdziemy. Wy - do wymarzonej sylwetki (ja mam nadzieję, że kiedyś też do niej dotrę), a ja do radości z życia.
Podobno to, co przychodzi z większym trudem, bardziej doceniamy.
To tyle - pozdrawiam.
:) - Udało się.