smutna_samobójczyni

Droga Moniu :) Nie wiem, czy depresję można uznać za powód? Jeśli tak, to faktycznie, mam go. Ale ja już wiem, że zwyciężę ją. Tak musi być. I tak będzie. Baju.

Aha - i jeszcze jedno - nie dajmy się nadchodzącym jesiennym nastrojom!!! A Ty, Moniu, nie daj się podstępnie kuszącej Cię czekoladzie, niech leży i się starzeje, aż nie minie data ;)

Witam, cieszę się, że starcza Wam samozaparcia i silnej woli do rozpoczęcia diety. Mnie (jeszcze) tego brakuje, na razie poobserwuję, jak Wam idzie. Rady, dot. optymizmu, są oczywiście drogocenne i pomocne, ale w moim przypadku chybione - od 2 lat bezskutecznie walczę o każdy uśmiech i nie mogę tak z dnia na dzień przestawić się na huraoptymizn. Powoli, powoli, a na pewno do czegoś dojdziemy. Wy - do wymarzonej sylwetki (ja mam nadzieję, że kiedyś też do niej dotrę), a ja do radości z życia. Podobno to, co przychodzi z większym trudem, bardziej doceniamy. To tyle - pozdrawiam. :) - Udało się.

Cześć, dopisuję się do listy, choć nie widzę drogi do sukcesu, a to chyba podstawa, czyż tak? Ale nic to. Czas pokaże, czy uda mi się spełnić marzenie. Ciał.